Prawo jazdy w Czechach

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Prawo jazdy w Czechach

Postprzez łukaszpanewka » piątek 23 kwietnia 2010, 13:19

Tak mnie naszło żeby tu napisać - bo wielu tu mądrali którzy piszą że egzamin w polsce jest ok tylko kierowcy kursanci słabi i trzeba jeszcze zaostrzyć warunki uzyskania prawka.

Moja narzeczona 4 razy próbowała w Polsce - nie udało jej się wyjechać z placyku przez nerwy. Wiem że to nerwy bo jeździłem z nią, i jeździła nieźle.
Nie miała kasy na tę imprezę więc zrezygnowała. Przez ten czas moja narzeczona zostąła moją małżonką i razem pracujemy i mieszkamy w Czechach. Bo 4 latach zapisała się na prawko na miejscu - zdała za pierwszym razem jak 95% kursantów.
Od tego czasu swoim Peżocikiem 206 zrobiła 50tys kilometrów i nikogo jakoś nie zabiła - raz przetarła błotnik na parkingu ale nie do końca ze swojej winy (w polsce zresztą).

Ja też robiłem prawko juz w Czechach - pracuje w takim charakterze który wymaga ode mnie dużej mobilności ale mimo to jakoś nie miałem wypadku a w ciągu 5 ostatnich lat zrobiłem różnymi autami po polsce, czechach i słowacji jakieś 350tys km.

Jedyne momenty kiedy mnie przerażenie bierze to jak wracam do wrocławia mojego w odwiedziny do rodziny - to jest istny sajgon co się dzieje. Nikt przepisów nie przestrzega, jeżdzą jak chcą, jadąc normalnie 50 w zabudowanym wszyscy wyprzedają mnie i trąbią (a ja jest przyzwyczajony że w czechach się tak jeździ - choć swięty nie jest przyznaje że na autostradach 170-180 to norma ;))

W podsumowaniu - w czech o prawko jest prosto a na drogach bezpieczniej. Dziwne? - raczej nie. W polsce jak ktoś zda to prawko za pierwszym razem to mysli że jest bogiem - w końcu 99% znajomych oblewa. W czechach prawko jest czymś normalnym i masz świadomość że jesteś jednym z wielu poczatkujących kierowców który ma się wiele do nauczenia więc jeździsz spokojnie.
I jakoś ten drugi system działa lepiej - ale przecież wordy by straciły kupe kasy więc i tak żaden Polityk nie wpadnie na pomyśł przeniesienia doświadczeń czeskich do polski.
łukaszpanewka
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 23 kwietnia 2010, 12:48

Re: Prawo jazdy w Czechach

Postprzez cman » piątek 23 kwietnia 2010, 14:46

łukaszpanewka napisał(a):...zrobiła 50tys kilometrów i nikogo jakoś nie zabiła...

(...)

...jakoś nie miałem wypadku a w ciągu 5 ostatnich lat zrobiłem (...) jakieś 350tys km.

Zupełnie nie ogarniam rozumowania, wg którego prawo jazdy się należy lub nie, w zależności od tego czy się miało wypadek albo kogoś zabiło...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez łukaszpanewka » piątek 23 kwietnia 2010, 14:54

Nie należy się - tylko pokazuje że dużo prostszy i krótszy egzamin wcale nie powoduje do dopuszczania do ruchu zabójców.
Jeździ się bezpiecznie, nie powoduje zagrożenia więc sie jest przyzwoitym kierowcą i nikt cudów nie wymaga.
łukaszpanewka
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 23 kwietnia 2010, 12:48

Postprzez dbairbag » piątek 23 kwietnia 2010, 15:27

W Anglii też jest bardzo łatwo zdać. Nawet nie trzeba iść na kurs, tylko że dużo prościej możesz stracić prawo jazdy. A jak to jest w Czechach, mógłbyś przybliżyć jak wygląda sprawa punktów karnych? Poza tym Czesi to trochę inna kultura i mentalność.
dbairbag
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 30 marca 2010, 12:34

Postprzez lith » piątek 23 kwietnia 2010, 15:41

Też zauważyłem, że w Czechach jaka zapadła wiocha by to nie była to większość przyhamuje na tyle, żeby więcej niż 50 nie wjechać za tabliczkę. U nas raczej wygląda to w ten sposób, że po minięciu tabliczki sie ściąga nogę z gazu i samochód powoli sam zwalnia i w połowie wsi już mamy 50-60 :) W sumie to każde państwo ma jakąś specyfikę jeżeli chodzi o ruch drogowy i nowi sie do tego przystosowują i jest to norma.
Jednak warto zwrócić uwagę, że Czesi mają tez autostrady na których mogą tranzytem szybko sie przemieścić. W Polsce jak droga lokalna niewiele różni sie od krajowej, a po krajowych jeździ się dość szybko to tym samym kierowcy się uczą, że nawet na marnej drodze można szybko jeździć i stosują to wszędzie. Bo jak ktoś uważa, że zmusi kierowców do przemierzania kilkuset km odcinków 50, czy 70 to chyba w żadnym kraju by to nie przeszło.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez cman » piątek 23 kwietnia 2010, 15:53

łukaszpanewka napisał(a):Nie należy się - tylko pokazuje że dużo prostszy i krótszy egzamin wcale nie powoduje do dopuszczania do ruchu zabójców.

Tylko że nie taka rola jest egzaminu. Egzamin jest od czegoś zupełnie innego, a od eliminowania zabójców są inne organy.

łukaszpanewka napisał(a):Jeździ się bezpiecznie, nie powoduje zagrożenia więc sie jest przyzwoitym kierowcą i nikt cudów nie wymaga.

No tak, to w Polsce też mamy prawie samych "przyzwoitych" kierowców, bo w końcu zdecydowana większość rzadko kiedy powoduje zagrożenie brd.
Czyli znowu praktycznie to samo, wyznacznikiem ma być to, czy ktoś nie powoduje zagrożenia...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez athlon » piątek 23 kwietnia 2010, 15:59

Moja narzeczona 4 razy próbowała w Polsce - nie udało jej się wyjechać z placyku przez nerwy.
Przez nerwy powiadasz? Tosz to co ją tam tak zdenerwowało? :o
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez łukaszpanewka » piątek 23 kwietnia 2010, 20:32

athlon napisał(a):
Moja narzeczona 4 razy próbowała w Polsce - nie udało jej się wyjechać z placyku przez nerwy.
Przez nerwy powiadasz? Tosz to co ją tam tak zdenerwowało? :o


Fakt egzaminu, nasłuchałą się od ludzi jej wystarczyło + niemiły egzaminator. Geez różni są ludzie :roll:

cman w polsce egzamin jest od niczego i każdy to wie oprócz wordu i ustawodawców którzy zgrywają głupów. Nikt mi nie wmówi że chodzi o bezpieczeństwo bo każdy wie że tak nie jest - chodzi o kasę. A jak po tych wspaniałych kursach i egzaminach się jeździ w polsce to ja widze.

dbairbag jest dośc restrykcyjny. Jeśli nic sie nie zmieniło to jest 12 punktów karnych po czym przez rok jeździsz autobusem i musisz zdać jeszcze raz egzamin. Kary też dość wysokie - przekroczenie prędkosci o 40 kilometrów w terenie zabudowanym to na nasze jakieś 1000zł średnio. Z tego co wiem za takie przekroczenie dostaniesz 7 punktów karnych. Tak naprawdę takie przekroczenie + plus wyprzedzenie na ciągłej i masz rok przerwy plus z 2000 tysiaki mandatu.
łukaszpanewka
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 23 kwietnia 2010, 12:48

Postprzez lith » piątek 23 kwietnia 2010, 21:03

łukaszpanewka napisał(a):Fakt egzaminu, nasłuchałą się od ludzi jej wystarczyło + niemiły egzaminator. Geez różni są ludzie :roll:

I tu pies pogrzebany. Bo nieważne jakie straszne rzeczy ktoś po czesku Ci opowiada to prędzej sie zlejesz ze śmiechu niż się zestresujesz xD
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez piotrekbdg » piątek 23 kwietnia 2010, 21:05

Fakt egzaminu, nasłuchałą się od ludzi jej wystarczyło + niemiły egzaminator. Geez różni są ludzie


Na placu już był nie miły? Jeśli nic się nie zmieniło to na placu egzaminator jeszcze w aucie nawet nie siedzi...

Ja przed łukiem tylko dowód mu pokazałem. No i nazwałem światła, przyrządy, sprawdziłem klakson...
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez łukaszpanewka » piątek 23 kwietnia 2010, 22:12

Może nie miło patrzył - skąd ja mam wiedzieć to kobieta :wink:

Zresztą o czym ta dyskusja bo nie bardzo rozumiem - pewnie było to absurdalny stres ale nie zmienia faktu żę był. Nie zmienia też faktu że w czechach nie było tego problemu i te nerwowa panna smiga swoim autkiem aż miło :)
łukaszpanewka
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 23 kwietnia 2010, 12:48

Postprzez piotrekbdg » piątek 23 kwietnia 2010, 22:22

Ja też uważam, że wymagać cudów się nie powinno, przeszło godzinne egzaminy to spory wysiłek jak dla młodego kierowcy, no ale plac... Może raz nie wyjść, bo stres. No może dwa, jak egzamów więcej i na paktykach się też kilka razy polało. Ale 4 razy spieprzyć plac pod rząd? Nie neguję całego twojego postu, owszem Czechy to ciekawy przykład, ale mozna wnioskować że za południową granicą od kierowcy nie wymaga się kompletnie niczego...
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez athlon » piątek 23 kwietnia 2010, 23:06

łukaszpanewka napisał(a):Zresztą o czym ta dyskusja bo nie bardzo rozumiem - pewnie było to absurdalny stres ale nie zmienia faktu żę był. Nie zmienia też faktu że w czechach nie było tego problemu i te nerwowa panna smiga swoim autkiem aż miło :)
No właśnie chodzi o ten stres, wyskoczy dziewczynie smarkacz przed maske, odbije kierownicą i skonczy na przystanku pełnym ludzi. Wjedzie na skrzyżowanie, ktoś na nią trąbnie, ona sie zestresuje i pojedzie na czołówkę. no jakoś nie wyobrażam sobie zeby kłębek nerwów dostał uprawnienia.
A to że twoja dziewczyna po 4ch latach zdała prawko na czechach??? Moze w koncu do niego dorosła.
A porównywanie ze ktoś zrobił 30-50 tys i nie miał wypadku to znaczy ze dobrze jeździ? no zart. Warunki jazdy warunkom jazdy nie równe. Przejeżdzenie 100k kilometrów w mieście o 10tysiącach mieszkańców nie jest równe przejeżdzeniu 10 tys km w miejscowości gdzie jest 1mln mieszkańców.
A skoro sam widzisz, że młodzi kierowcy w Polsce bardzo źle jeżdżą, oznacza to tylko ze uprawnienia nadal za łatwo zdobyć.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez lith » piątek 23 kwietnia 2010, 23:41

A sama kultura jazdy dla mnie raczej się bezpośrednio nie wiąże z umiejętnościami, rygorystycznym przestrzeganiu przepisów, czy trudnością w zdobyciu uprawnień. Np. cała rzesza cwaniaków kombinuje jak tu prawko z Ukrainy wywieźć, bo niby rozdają na prawo i lewo... a tamtejsza kultura jazdy (jak już gdzieś tu pisałem) zrobiła na mnie wyjątkowo pozytywne wrażenie.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez dbairbag » sobota 24 kwietnia 2010, 01:01

Nie chodzi może o kulturę jazdy, ale o chęć przestrzegania przepisów, no a tu trzeba przyznać, że u nas jest z tym źle.

No właśnie chodzi o ten stres, wyskoczy dziewczynie smarkacz przed maske, odbije kierownicą i skonczy na przystanku pełnym ludzi.

Pytanie jeszcze ilu "niezestresowanych" kierowców by tak zrobiło? Ilu "doświadczonych" kierowców by spanikowało? I do tego jeszcze ilu by przejechało dzieciaka bo w tym samym czasie gadali przez komórkę.

Owszem nasz system szkolenia i egzaminowania nie jest dobry, bo przede wszystkim stwarza problemy a nie je rozwiązuje (np czemu egzaminowani nie dostają nagrań z przebiegu egzaminu).Poza tym niektórzy panowie egzaminatorzy (panie z resztą też) bardzo się starają by ktoś nie zdał.

A tak wracając do tematu. To po prostu w niektórych krajach jest łatwiej dostać prawo jazdy, ale też dużo łatwiej to prawko stracić i tu jest pies pogrzebany. Sam pan Łukasz napisał, że punktów można mieć 12, i jak rozumiem bez możliwości redukcji. A w Polsce 24 i do tego można sobie redukować punkty chodząc na kursy.
dbairbag
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 30 marca 2010, 12:34

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości