może to nie do końca o szkleniu kierowców, ale szkolenie które ma na celu wyposażyć uczestników w umiejętności kierowcy kat. C+E.
ostatnio prowadziłem takie zajęcia, niestety nie byłem przy konstruowaniu umowy z firmą zlecającą i zgodzono się na coś co mi się nie podobało do końca.
otóż szkolenie dotyczyło kierowania ciągnikiem terminalowym (tractor for trailer and semi-trailer).
problem w tym, że wymogiem jest aby uczestnicy kursu posiadali co najmniej prawo jazdy kategorii B.
ten ciągnik terminalowy służy do przetaczania naczep, podstawiania pod za- i rozładunek, co oznacza manewrowanie na ograniczonym terenie, wyciągania naczep z rzędu (nie zawsze właściwie pozostawionych), podstawianie pod rampę i na odwrót.
czyli w zasadzie operator takiego ciągnika powinien posiadać umiejętności kierowcy kat. C+E, który może poruszać się takimi zestawami po drogach publicznych, natomiast manewrowanie zdarza mu się rzadziej, a tu manewrowanie stanowi 100% pracy operatora.
tu ciekawostka:
teoria to 10h
praktyka 20h, ale na 10 uczestników.
z tego wychodzi, że w 2h mam nauczyć ludzi, którzy nie potrafią jeździć ciężarówką jak manewrować zespołem pojazdów, na co posiadacz kat. C ma 25h.
odbyłem ten kurs i w tym czasie mogłem nauczyć szkolonych tylko zasad bezpieczeństwa, podstaw manewrowania z naczepą i przede wszystkim tego, że najpierw myślimy potem robimy, a nie odwrotnie.
firma dostała pracowników w formie półproduktu, którzy w pełni wydajni będę po dwóch trzech tygodniach pracy, a niektórzy później, gdy nabiorą już jakieś większej biegłości.
w firmie zapowiedziałem, że przy następnym kursie mają wynegocjować u zleceniodawcy co najmniej 5h manewrowania z przyczepą na naszym placu manewrowym, aby mieć podstawy przed przystąpieniem do praktyki na tym ciągniku.