przez Niunio » poniedziałek 05 stycznia 2015, 18:14
przez Zawiszak89 » poniedziałek 05 stycznia 2015, 18:20
przez gagatek » poniedziałek 05 stycznia 2015, 19:39
przez oskbelfer » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:19
Niunio napisał(a):Na wstępie chciałem się przedstawić, ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum. W dniu dzisiejszym przystępowałem do mojego pierwszego egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat. B. Troszeczkę zestresowany, jednak optymistycznie nastawiony stawiłem się w moim Wordzie o godz. 8:00.
Gdy przyszła moja kolej pewny siebie wykonałem łuk. Z manewrami na placu nie mam problemów ponieważ mój instruktor doskonale mnie przygotował.
Zawsze podczas jazdy chwalił mnie, że doskonale jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem.
Jednak rzeczywistość okazała się odmienna. Już podczas wyjazdu z placu zauważyłem, że samochód jakby ciężej się toczy. Pomyślałem nawet, że może nie zwolniłem hamulca ręcznego podczas jazdy na wzniesieniu, ale ręczny nie był zaciągnięty. Nawet doszło do tego, że przy ruszaniu zgasł mi samochód. Dodam, że zawsze płynno ruszam i nigdy nie zdarzyło się aby samochód mi zgasł.
Gdy tak jadę podczas egzaminu po mieście dochodzę do jednego słusznego wniosku – to egzaminator złośliwie przyhamowuje, abym nie zdał egzaminu. Gdy to mu oznajmiłem egzaminator powiedział, że nie ma takiej możliwości i nawet zaczął się ze mnie naśmiewać, że nieprzygotowany podchodzę do egzaminu.
Jednak nie dałem się wyprowadzić z równowagi dalej kontynuowałem jazdę. Jednak przy skręcie na skrzyżowaniu w lewo stała się katastrofa. Na środku skrzyżowania samochód mi drugi raz zgasł.
Egzaminator kazał szybko opuścić skrzyżowanie i zatrzymać się na przystanku autobusowym.
Dla mnie oznaczało to jedno – nie zdałem egzaminu. Tak też było w rzeczywistości. Powodem nie zdania egzaminu było według egzaminatora stworzenie bezpośredniego zagrożenia w ruchu drogowym.
Ale ja naprawdę odczuwałem hamowanie egzaminatora.
Jako, że nie mam kasy na następny egzamin bardzo się zdenerwowałem. Gdy się przesiadałem to nawyzywałem egzaminatorowi. Nawet dokładnie nie pamiętam, co mu powiedziałem, ale podejrzewam, że użyłem takich słów, jak; k…, h… , p… i nawet f… .
Doszło nawet do tego, że szarpnąłem jego kurtką, tak, że aż trzeszczała.
Trochę otrzeźwiony zimnym powietrzem wsiadłem do samochodu.
Egzaminator bardzo zdenerwowanym głosem wydzierał się na mnie przez całą powrotną drogę.
Mówił, że złoży doniesienie za zniesławienie i czynną napaść. Ja nic się już nie odzywałem, tylko siedziałem cicho całą drogę.
Myślałem, że egzaminator tylko tak sobie żartował, ale gdy wysiadałem, to powiedział, że tego tak nie zostawi.
Nie wiem co teraz robić. Trochę się boję kary, ponieważ chciałem wstąpić do zakładu karnego jako funkcjonariusz ochrony, ale jak będę skazany to mogę o tym zapomnieć.
Z drugiej strony jestem przekonany o winie egzaminatora. Na pewno to on dusił na hamulec, tak że samochód zatrzymał się na środku skrzyżowania.
Czy jak zgłoszę ten fakt, to nie będzie to wyglądać na to, że chcę się zemścić na egzaminatorze, który mnie oblał i jeszcze groził sprawą sądową? Nie wiem co robić. Doszło nawet do tego, ze zastanawiam się, czy dalej kontynuować kurs na prawo jazdy. Może w innym mieście jest inne podejście egzaminatorów do kursantów. Słyszałem nawet takie opinie, że egzaminator z góry wie ile osób co najwyżej może zdać i tak też przeprowadza egzamin.
Najbardziej szkoda mi tego, że mój instruktor zapewniał mnie, że świetnie jeżdżę i na pewno zdam za pierwszym razem a ja nie zdałem i jeszcze mam problem.
Proszę was o poradę co dalej robić. Czy mam się odwoływać i zaskarżyć egzaminatora, czy może mam go przeprosić twierdząc wszystkiemu jest winny stres, czy może nic nie robić i czekać na kolejny egzamin. Proszę o pomoc.
przez jasper1 » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:27
przez Anett » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:29
przez Niunio » poniedziałek 05 stycznia 2015, 20:44
A ja odczuwałem smród. Pewnie najadłeś się za dużo jajek przed egzaminem. Już Ci miałem nawet przerwać egzamin za zasmradzanie auta, ale zlitowałem się nad Tobą
Wtedy w obronie własnej pieprznąłem Cię pięścią w łeb i wywaliłem z auta.
o tej pory boli mnie noga, bo tak mocno zasadziłem Ci kopa.
Zmień trolu lekarza - bo ten Cię oszukuje
Oszukiwał Cię i kłamał - tak jak Ty teraz
przez ella » poniedziałek 05 stycznia 2015, 22:16
Widzę, że niektórzy użytkownicy forum zachowują się skandalicznie