Warszawa

Oceń ośrodek szkolenia kierowców, w którym zdobyłeś lub zdobywasz drogowe uprawnienia.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Warszawa

Postprzez Wiktoria98 » sobota 07 stycznia 2012, 20:23

Witam,

Ja robiłam kurs na prawo jazdy kat. B kilka lat temu w OSK Yeti-naprawdę jestem zadowolona. Teraz tam wysyłam córkę.

I nie jest ważne jakim samochodem jeździmy. Przecież czy jeździmy Polonezem czy Toyotą czy Skodą to zawsze chodzi o opanowanie tego samochodu i dobra znajomość przepisów.
Jeździłam wtedy z Marcinem i Rafałem ale zdecydowanie polecam Rafała.Konkretny, tłumaczy zwięźle i na temat. Jeśli ktoś myśli, że np parkowanie równoległe czy skręcanie w lewo jest trudne to myli się-to jest kwestia wytłumaczenia.
Z tego co wiem zrobił później kurs na egzaminatora i zdał egzamin.
Jeśli ktoś chce rozpocząć kurs na prawo jazdy to śmiało do Rafała a na pewno pieniądze będą dobrze wydane. Dzwońcie albo do OSK YETI albo do Rafała

pozdrawiam Wiktoria
Wiktoria98
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 07 stycznia 2012, 18:32

Re: Warszawa

Postprzez olaaaa » sobota 07 stycznia 2012, 21:04

Witam!
polecam jazdy w OSK DAGA
żadnych problemów umówiłam się na jazdę przed samym egzaminem, także przesiadka z auta do auta praktycznie
plecam
olaaaa
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 07 stycznia 2012, 21:00

Re: Warszawa

Postprzez brudnykleryk » niedziela 08 stycznia 2012, 22:55

Mogę Was ostrzec przed OSK Klakson przy Łabiszyńskiej (stadion OSiR Polonez).

Zależało mi na szybkim zrobieniu kursu, toteż zapisałem się tam, bo jednego dnia idziesz,
a następnego (przy odrobinie szczęścia tego samego dnia) już masz zajęcia z teorii.
Nie powiem, teoria prowadzona była dosyć dobrze, wykładający zawsze przychodził na czas,
pytał czy wszystko rozumiemy. Nie było dla niego problemem żeby te zajęcia z teorii trwały
parę minut dłużej niż powinny (jeden wykład - 2 godziny zegarowe). Niestety, w koszt kursu
(1100 zł + 90 zł lekarz) nie były wliczone materiały dydaktyczne. Kto chciał "teczkę kursanta"
(książka + płyta z testami), musiał zapłacić 40 złotych. Nie został też przeprowadzony egzamin
wewnętrzny z teorii, dlatego nie było szansy na zapoznanie się z obsługą klawiatury egzaminacyjnej.
No, ale nie ma z tego powodu aż takiej tragedii, testy są dostępne w internecie, to samo książki
dotyczące tematyki szkolenia kierowców, a na egzaminie teoretycznym będzie specjalny test próbny,
aby zapoznać się z klawiaturą egzaminacyjną. Dlatego moja ocena w skali od 1 do 6 pod względem zajęć
teoretycznych w tym ośrodku wynosi 4.

Dużo większy problem jest z instruktorem od jazd. Jest on tam tylko jeden, więc na pewno zapisując się tam, trafi się na niego.
Już na pierwszą jazdę spóźnił się około 10 minut. Łuk uczyłem się robić na połamanych tyczkach, niektórych nie było wcale, inne z kolei
były powykrzywiane. Na placu manewrowym nie ma górki (btw z obowiązkowych 30 godzin "robiłem" ją tylko raz). Za naukę górki służy... podjazd
do wyładunku towaru nalężący do Lidl-a. Tyle, że po takiej nauce nie ma się pewności, czy pojazd nie cofnie się o więcej niż 20 cm, które jest
dozwolone na egzaminie. Poza tym instruktor, Pan Darek, chyba ignoruje znaki drogowe, bo jest tam wyraźny zakaz wjazdu dla nauki jazdy.
Co do samochodu od nauki, ciągle były jakieś drobne problemy. A to któreś ze świateł nie działało, a to blokada od zwalniania maski odpadała,
a gdy naciskało się pedał sprzęgła, odgłos był jakby się stłukło szklankę.
Wracając jednak do osoby samego instruktora - porażka. Na żadne jazdy nie przyszedł o czasie, przeciętnie spóźniał się 10-15 minut, dawał kluczyki do
auta żeby wszystko poustawiać, a na kolejne 10-15 minut biegł do ośrodka, niby po dokumenty, a w rzeczywistości to rozmawiał tam ze stróżem i wracał
z kawą. Efekt był taki, że wyjeżdżaliśmy zwykle 20-30 minut po czasie (na jazdy umawiało się na 2 godziny zegarowe). Z kolei koniec jazd był zawsze o
czasie, a nawet przed, średnio 10 minut przed końcem. W czasie jazd przerywa je 3-4 razy na 10,20, czasem i 30 minut. Wychodzi wtedy do sklepu,
zapłacić swoje rachunki, do apteki, zrobić zakupy, zapalić, a nawet do swojego mieszkania. Częste było tankowanie samochodu w czasie jazd i jego mycie
w osiedlowej myjni. Kiedyś nawet pojechaliśmy aż na Bielany, aby odebrać ze szpitala wyniki badań kogoś z jego rodziny, bo nie mógł tego załatwić kiedy
indziej. Nie było go chyba ze 45 minut. W czasie jazd ciągle głośno gra radio, a on rozmawia przez telefon i pisze SMS-y. Oczywiście podwoziliśmy także
innych kursantów, którzy po większości byli jego dobrymi znajomymi, niekoniecznie trasami egzaminacyjnymi. Strasznie wtedy pogania, żeby się popisać,
zwraca uwagę na błędy których nie ma, podczas gdy normalnie na błędy uwagi nie zwracał, rzucił tylko od czasu do czasu "Za blisko prawej strony",
"Krawężnik !". Potrafi być wyjątkowo niemiły, gdy ma gorszy dzień. Rzuca się wtedy na kierownicę, blokuje pedały sprzęgła i hamulca, aż silnik gaśnie,
niejednokrotnie powoduje przez to niebezpieczne sytuacje, a winę zwala na kursanta. Kiedyś kazał mi skręcić w zakaz skrętu, gdy nie chciałem, to
powiedział że nie będzie mi 10 razy powtarzać. Gdy na jego życzenie to zrobiłem, rzucił się na kierownicę i zaczął bluzgać.
Przecież ten gość ma jakieś zaburzenia psychiczne, jak taka osoba może kogokolwiek uczyć. Niech zacznie się leczyć psychiatrycznie.
Na placu manewrowym albo go nie ma, a jak już jest, to nie patrzy jak się robi łuk. W jednej z rozmów telefonicznych na placu, myśląc że nie słyszę,
nazwał mnie "fujarą". Nie pozwolę żeby taki prymityw mnie poniżał. Ogólnie na jazdach panuje atmosfera w stylu "Mądry Instruktor - głupi kursant".
Łuk nauczył mnie robić taką metodą, że "wychodził" tylko na placu obok OSK, gdzie nie było wszystkich tyczek. Nie zrobił parkowania skośnego, a o
hamowaniu awaryjnym wogóle nie wspomniał, że takie coś jest. Jak jakiś manewr nie wychodzi, to on na to nic nie poradzi, "robi się" następny.
Na ostatniej jeździe dalej korzystał ze swoich pedałów. Pił również kawę i jadł sałatkę. Często mawia: "Nawet dobrze, ale nie zaliczone".

Teraz najważniejsze: Chyba wielu kursantów się na nim poznało, bo umówić się można z nim w zasadzie na każdy dzień i na każdą godzinę, mimo że jest
jedynym instruktorem w tym OSK. A to o czymś świadczy, niekoniecznie pozytywnie. Parę razy przekładał jazdy, wskutek czego 2 godzin nie wyjeździłem,
choć on uważa, że były jeżdżone. Egzaminu wewnętrznego oczywiście też nie przeprowadził. Jazdy dodatkowe odbywają się w tajemnicy przed kierownikiem
OSK, najprawdopodobniej na czarno, bo nie wystawia za to żadnego rachunku. Słyszałem też jak zgodził się na wystawienie zaświadczenia o szkoleniu
dodatkowym osobie, która nie wyjeździła 5 godzin, które należy wykupić po 3 niezdanych egzaminach. Z pewnych źródeł wiem, iż w tym OSK pracuje
stosunkowo krótko, poprzednio pracował w kilku innych, miał też własną szkołę, ale nigdzie długo nie zagrzał miejsca. Nie dać się nabrać na jakieś
tam dyplomy od WORDu, które ma, bo dostaje je każdy instruktor po określonym czasie pracy. Uważać też trzeba na czynności kontrolne przy samochodzie,
bo samochód egzaminacyjny ma inny rozstaw świateł oraz gdzie indziej otwarcie maski, i na nic będzie tłumaczenie, że "jak się uczyłem to było tam inaczej".

Co do mnie: Egzaminu praktycznego oczywiście nie zdałem. Oblałem już na łuku, ponieważ przez obserwowanie złej linii w złym lusterku, przy cofaniu,
uderzyłem w tyczkę, której nie było na placu przy OSK. Mało kursantów wie, ale po takim błędzie, już z wynikiem negatywnym egzaminu, można wykonać resztę
zadań egzaminacyjnych. Wyjeździłem ok. 50 godzin (brałem dodatkowe, bo myślałem że na dodatkowych będzie mnie lepiej traktował, ale było jeszcze gorzej,
płatne oczywiście z góry), a że niczego mnie nie nauczył, to egzaminator stwierdził, iż moje umiejętności są na poziomie 5 godziny. Omijać szerokim
łukiem.

Jednym zdaniem: NIE POLECAM !!!

p.s. Egzaminator zapewnił mnie, że WORD zajmie się sprawą tego instruktora, jak mu pokrótce opisałem co i jak. :-P
brudnykleryk
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 08 stycznia 2012, 22:52

Re: Warszawa

Postprzez zadowolona1717 » niedziela 15 stycznia 2012, 17:34

Super jazdy doszkalające
Ja kurs zrobiłam chyba w największej szkole nauki jazdy w Warszawie w Imoli,kurs okazał się porażką.Przystąpiłam do egzaminu po wyjeżdżeniu 30h + 10h doszkalających-instruktor powiedział,że mam szansę zdać.Egzamin oczywiście oblałam.Egzaminator powiedział,że moje umiejętności i wiedza są na poziomie 10-15h (nawet nie potrafiłam prawidłowo ruszać nie mówiąc o parkowaniu)potwierdziło się to jeżdżąc u p.Rafała.W ciągu 15h przekazał mi tyle nowej wiedzy,że idąc na egzamin byłam pewna,że go zdam.Mało tego egzaminator podczas egzaminu powiedział,że jeżdżę wyśmienicie:)Gdybym miała od nowa rozpocząć kurs lub wziąć jazdy doszkalające to tylko u HAVRANKA!www.havranek.entro.pl
zadowolona1717
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 15 stycznia 2012, 17:29

Re: Warszawa

Postprzez blackedith » niedziela 15 stycznia 2012, 21:50

Polecam Wesołą Szkołę Nauki Jazdy na Ursusie, przy Sosnkowskiego - www.ale-jazda.pl.
Po 40 godzinach wyjeżdżonych w WSNJ zdałam za pierwszym razem egzamin na Radarowej.
Teorię prowadzi właściciel szkoły - Marek K. - na wesoło i ciekawie, ale bardzo treściwie i rzeczowo. Jazdy miałam głównie z instruktorem Markiem W. - super cierpliwym, sumiennym, na maksa wykorzystującym każdą minutę, bardzo zaangażowanym w swoją pracę. :D
blackedith
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 15 stycznia 2012, 21:46

Re: Warszawa

Postprzez karolbar121 » piątek 20 stycznia 2012, 00:43

Robiłem kurs w Imoli.Łącznie wyjeździłem 40h.Przystąpiłem do egzaminu i wynik był negatywny-zły tor jazdy przy skręcie w lewo na skrzyżowaniu w wyniku czego wymuszenie pierwszeństwa.Egzaminator na koniec egzaminu powiedział,że nie potrafię zachować się przy skręcie w lewo.
Po przeczytaniu w/w opinii na temat Havranka zapisałem się na 2h jazd.Pan Rafał wytłumaczył mi bardzo dobrze błąd popełniony na egzaminie.Następnie wziąłem 10h.To podczas tych jazd tak naprawdę nauczyłem się skręcać w lewo,parkować prostopadle i tzw.kopertę(parkowanie wytłumaczone w sposób bardzo prosty i zrozumiały). Otrzymałem wiele wskazówek,które mają ułatwić zdanie egzaminu i późniejszą samodzielną jazdę.

Jutro mama kolejny egzamin.Po egzaminie napiszę jak poszło.Czy zdam czy nie i tak polecam Havranka wszystkim! www.havranek.entro.pl
karolbar121
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 20 stycznia 2012, 00:15

Re: Warszawa_OSK Cezar

Postprzez Cambridge » poniedziałek 23 stycznia 2012, 17:31

Osobiście nie polecam. Szkoła Cezar dysponuje tylko jedną Skodą, toteż nie uczy się na samochodzie, którym zdaje się egzamin. Niby nie ma dużych różnic, ale trochę inny ręczny czy światła to nie jest drobiazg.
Po drugie, zajęcia teoretyczne prowadzone miałam w trybie indywidualnym i na pewno nie było to 30h (mniej). W praktyce wyglądało to tak, że wyjaśniono mi zwięźle znaki i zasady ruchu. De facto ja czytałam podręcznik i przychodziłam wyjaśnić ewentualne wątpliwości. Plus dwa razy puszczono mi filmik.
Co do instruktorów - jest 4, jeździłam ze wszystkimi. Ponoć każdy woli kogoś innego, kwestia gustu. Ale nie wydaje mi się, żeby kobiety-kursantki lubiły wysłuchiwać dwuznacznych komentarzy podtatusiałych instruktorów (odzywki w stylu "sprzęgło dociskamy do końca, tak jak jest najprzyjemniej" czy "kobiety najbardziej lubią parkować na mężczyznach"). Dla mnie - obleśne. Dlatego polecam dwóch młodszych (obaj ok. 30 lat) - nie tylko ze względu na większą kulturę osobistą. Uważam też, że są cierpliwsi i lepiej tłumaczą.
Na koniec spotkała mnie bardzo nieprzyjemna niespodzianka. Dowiedziałam się, że niekoniecznie otrzymam podpis instruktora prowadzącego o zakończeniu kursu. W związku z napisem "uznany/a za przygotowanego do egzaminu państwowego" na karcie jest to ryzyko. Oni muszą być pewni komu podpisują, bo ręczą za to i w razie czego mogą stracić licencję (jeżeli coś odwalę na egz.). I oni się muszą zastanowić. Po co to wszystko? Ano, żebym wykupiła u nich godzinki i się "douczyła". Na początku zdziwiłam się, ale nie robiłam afery. Potem pogadałam ze znajomymi, którzy mieli już prawko i też byli zaskoczeni takimi praktykami. Nikt się z czymś takim nie spotkał. Nie jestem Kubicą, ale nie jeżdżę po chodnikach, bez kierunkowskazów i na czerwonym świetle. Ludzie nie zdają po 10 razy i nikt nie zabiera ich instruktorom licencji. Miałam tam i tak wykupić jazdy, ale teraz nie ma mowy. Nie lubię być naciągana w żenujący sposób.
Aha, dodajmy, że przez 30h nie pokazano mi m. in. parkowania równoległego, ruszania pod górkę i zatrzymywania się w wyznaczonym miejscu. Zaczęłam to ćwiczyć (po raz pierwszy!) na 26 godzinie i to tylko dlatego, że trafił mi się inny instruktor (jeden z młodszych).
Właściciel szkoły jest niezbyt przyjemny. Chyba zapomina, że to Jego klienci dają mu pracę, tj. pieniądze, i w związku z tym powinien postarać się trochę bardziej.
Cambridge
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 23 stycznia 2012, 16:39

SARBO - Warszawa Bemowo

Postprzez TheMouse » wtorek 24 stycznia 2012, 09:25

Z czystym sumieniem POLECAM!
Z Sarbo miałam do czynienia kilka razy na przestrzeni paru lat i zaobserwowałam, że ta szkoła się zmieniła na korzyść. Ponad 3 lata temu chodziłam na kurs prowadzony przez wspomnianego tu już pana Krzysia. Człowiek na pewno inteligentny, aczkolwiek typ cwaniaczka-wesołka za jakim nie przepadam i puszczający przez sporą część zajęć śmieszne filmiki związane z motoryzacją. Fajnie, ale pooglądać to na youtube to ja mogę w domu za darmo, a gdyby to sobie darował, kurs trwałby dużo krócej. Ale pomijając element multimedialny, z kursu zapamiętałam właściwie wszystko. Egzamin praktyczny oblałam bo się nie przyłożyłam. Zdecydowałam sie zrobić sobie przerwę.
Pod koniec 2011 znowu postanowiłam zabrac się za prawko. Zaliczony w 2008 kurs nadal był ważny, więc wykupiłam 20h jazd doszkalających i pochodziłam z jakąś grupą na teorię jako wolny słuchacz (czyli gratis) żeby sobie odświeżyć wiedzę. Tym razem kurs prowadził pan Janusz, dla mnie absolutny mistrz!!! Facet rzeczowy, konkretny, teorię bogato ilustruje przykładami z własnego doświadczenia. Żadnego czytania z książki i przynudzania.
Z zapisaniem się na jazdy w SARBO nie ma żadnego problemu. Dziwiłam się czytając tutaj o miesięcznych odstępach między zajęciami praktycznymi w innych ośrodkach albo o trudnościach w umówieniu się. Ten OSK ma chyba 7 skodzianek, mimo iz niedługo miały zmienić się przepisy dot. egzaminów i był natłok chętnych, nie było problemów z wybraniem 'własnego' instruktora i jeżdżeniem z nim na stałe. Ogólnie osoby w sekretariacie b. pomocne w umawianiu jazd, jeśli jakaś godzina nie pasuje to zawsze proponują coś innego, są w stałym kontakcie telefonicznym z kursantami - oddzwaniają, informują, umawiają. Dla mnie rewelacja.
Jeździłam głównie z Marcinem. Ma u mnie piątkę z minusem (minus, bo mógłby pisac mniej smsów w czasie jazd). Miły i cierpliwy facet, wszystko wytłumaczy. Dla mnie najważniejsze, że daje możliwość robienia manewrów na wyczucie i logikę jeśli ktoś czuje się na siłach, zamiast od razu uczyć na pamięć w stylu 'jak zobaczysz słupek w tym i tym okienku, to robisz x skrętów kierownicą w prawo'. Wg mnie, niezależnie od OSK, warto czasami pojeździć z innym instruktorem, chociażby po to żeby zobaczyć obok siebie nową osobę, a nie 'starego znajomego'. Ja zarezerwowałam sobie kilka godzin z p. Januszem, który prowadzi teorię. On sam przyznaje, że jest bardzo czepialski i wielu osobom (zwłaszcza dziewczynom) po 1h z nim puszczają nerwy. Ale zapewniam was - taki instruktor to najlepsze co was może spotkać! Za pierwszym razem ciągle mi zwracał uwagę - brak obserwacji otoczenia, brak tego, owego, (jego typowe pytanie: 'A co to był za znak?' - Kursant: 'yyyyyy....'). Dzięki takim osobom można sobie zdać sprawę ze swoich faktycznych umiejętności i braków i podszlifować to co jeszcze kuleje. Podczas kolejnych godzin już prawie się nie odzywał, bo wzięłam sobie jego uwagi do serca i poprawiłam to co szwankowało.

Ogólnie:
- OSK SARBO znajduje się dokładnie naprzeciwko WORD Bemowo, więc każda jazda odbywa się po trasach egzaminacyjnych, do woli można trenować wjazdy i wyjazdy z ośrodka egzaminacyjnego (a na tym głupim wyjeździe, który krzyżuje się ze ścieżka rowerową, poległo juz sporo osób)
- instruktorzy podczas jazd objaśniają 'pułapki', kierują kursantów w trudne miejsca i dbają żeby każdy z elementów które moga się pojawić na egzaminie, był przećwiczony
- 10% jazd to wycieczki w nowe miejsca; to jest super sprawa bo nagle zamiast jeździć na pamięć po trasach które sie już zna, kursant musi się orientować w zupełnie nowej sytuacji
- nie ma spóźniania się, skracania zajęć, nie ma załatwiania prywatnych spraw instruktorów w czasie jazd, nie ma podwożenia znajomych/innych kursantów, nie ma mycia i tankowania pojazdów w czasie jazd (zdarzyło mi sie tankowanie RAZ, ale wtedy nie było innego wyjścia), nie ma głupich uwag bo instruktorzy są kulturalnymi panami na poziomie.

Zaden OSK nie da gwarancji na zdanie egzaminu, ale wg mnie z SARBO szanse są duzo większe. Mi się udało i już czekam na odbiór dokumentu :-)
TheMouse
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 23 stycznia 2012, 19:34

Re: Warszawa

Postprzez AKO » środa 25 stycznia 2012, 23:50

Jeżeli chodzi o jazdy doszkalające jak i kurs podstawowy w Warszawie to polecam bardzooo Mateusza P. 6 lat temu odbyłam kurs prawa jazdy w jednej ze szkół znajdujących się na Bemowie, tam też dwa razy podchodziłam do egzaminu, niestety z wynikiem negatywnym, ponieważ nie nauczono mnie jeździć. Zrezygnowałam z dalszych prób zdawania ze względu na duży stres egzaminacyjny, który wynikał z tego, że zdawałam sobie sprawę, że nie potrafię kierować samochodem. Jednak po 6 latach postanowiłam spróbować jeszcze raz i dzięki instruktorowi poleconemu przez koleżankę - Mateuszowi nauczyłam się jeździć, a przedwczoraj zdałam egzamin i niedługo będę szczęśliwą posiadaczką prawa jazdy:)Mateusz uczy nawet najmniejszych szczegółów, na które zwracają uwagę egzaminatorzy.

edytowany przez moderatora/patrz regulamin
AKO
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 25 stycznia 2012, 23:33

Re: Warszawa

Postprzez ssstrusia » czwartek 26 stycznia 2012, 12:29

Myślałam, że wstawię tu ocenę pozytywną dla ośrodka KANON, który się mieści przy Parku Olszyna (ul. Broniewskiego 37), ale jednak to nie będzie pozytyw.

Kto może niech się trzyma z daleka od tego ośrodka! Z teorią było wszystko w porządku. Pani Mariola świetnie tłumaczy i w ogóle, ale co do jej męża to zupełnie inny człowiek. Miał mnie wziąć na jazdy. Teorię skończyłam 13 września... Pierwszą jazdę miałam 23 września (tylko godzinę). Kolejną jazdę miałam 3 października...:/ Miały być 2 godziny jazd, ale gdy zaczęłam o godzinie 7 rano to o godzinie 7:58 pod ośrodkiem dowiedziałam się że to już koniec... Po tej jeździe Pan Jurek zapytał, czy bym nie chciała pojeździć trochę z Panem Markiem na Toyocie. Stwierdziłam, że się umówię z Panem Markiem i nauczę się samej jazdy. W tydzień z Panem Markiem wyjeździłam 8 godzin. W ciągu tego tygodnia (bodajże 4 październik) popołudniu zadzwonił Pan Jurek i powiedział, że mu się zwolniły dwie godziny o godz. 11 rano. Powiedziałam Panu Jurkowi, że ja bardzo chętnie, tylko że jestem umówiona już na jazdę z Panem Markiem na godz. 14. Powiedział, że nie ma sprawy i że pojeżdżę sobie 4 godziny. Na następną jazdę z Panem Jurkiem byłam umówiona na 12 października na godz. 15:00, ale 11 października wieczorem dostałam telefon od Pana Jurka, że mu się zepsuł samochód i może się dopiero ze mną umówić na 21 października. Stwierdziłam, że ok siła wyższa to trudno... Ale właśnie tego 12 października o godzinie 16:03 będąc na spacerze z dzieckiem zobaczyłam Pana Jurka jak prowadzi jazdę z inną babką... Szybko mu się ten samochód naprawił. Co innego gdyby powiedział, że musi odbyć jazdę z kursantem przed egzaminem czy coś takiego... Ale kłamstwo??? Czekałam 1,5 tygodnia, żeby się dowiedzieć że jazdy mam za kolejne 1,5 tygodnia...:/ Jeszcze co do rozpoczynania lekcji. Umawiałam się z Panem Jurkiem zawsze o pełnej godzinie. Gdzie punkt 8:00 (powiedzmy) wsiadałam do samochodu, a on mówił, żebym się przygotowała do jazdy i szedł do ośrodka... Nie było go od 15 czasem do 30 minut...:/ No oczywiście między jazdami z p. Jurkiem jeździłam z Panem Markiem. To jest osoba, którą naprawdę mogę polecić (szczególnie, że w tej chwili ma już Skodę)!!! 10 godzin u Pana Marka trwa ok tygodnia, 10 godzin u Pana Jurka trwa ok 10 tygodni (jak dobrze pójdzie). Na sam koniec miałam już jeździć tylko z Panem Jurkiem, gdyż tylko on miał skodę. Któregoś razu przyszłam na umówione jazdy, ale Pana Jurka nie było... Okazało się, że tym razem naprawdę mu się zepsuł samochód i jazdy zaczęłam z Panem Sylwkiem, który współpracuje z Kanonem. Do Pana Jurka już nie wróciłam... Cały kurs skończyłam z Panem Sylwkiem, którego również mogę polecić :)
Także jeśli musicie iść do Kanonu, to jazdy weźcie z p. Sylwkiem, lub z p. Markiem.

Powodzenia dla wszystkich w wyborze OSK.
Posiadaczka prawa jazdy :)
ssstrusia
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 13 października 2011, 10:11

Re: Warszawa

Postprzez pola162 » sobota 04 lutego 2012, 18:44

Witam,

Postanowiłam napisać ponieważ czytanie tego forum dało mi wiele wskazówek które były pomocne podczas zdania egzaminu na prawko.

Chciałabym ocenić dwa ośrodki - jeden babską szkołę jazdy w której kurs robiłam 3 lata temu i którą uważam za kompletną pomyłkę- teoria zrobiona niedokładnie jednak była najlepsza ze wszystkiego co mnie w tej szkole spotkało.
Trafiłam na instruktorkę która nie miała zielonego pojęcia o nauczaniu a podczas lekcji wyładowywała swoją frustrację za to" że jej się w życiu nie ułożyło" Była nieuprzejma, lekcje trwały 40 a nie 60 min jak się spóźniła to nie jeździliśmy 40 min a czasami zdarzało się 20....
Podczas swojego kursu ani razu nie byłam w okolicach żadnego z ośrodków cały czas jeździlam po ursynowie!!!!!!
Skończyło się na całkowitym zrezygnowaniu ze zdawaniu prawa jazdy a Pani instruktorka skutecznie zniechęciła mnie do jazdy samochodem.

W lipcu zapisałam się do wyższej szkoły jazdy od początku zadziwił mnie pełen profesjonalizm:
Teoria wykładana w interesujący sposób, zajęcia z pierwszej pomocy z ratownikiem medycznym.

Z czystym sercem chciałabym polecić instruktora z którym jeżdziłam-Eryka , jego profesjonalizm i zaangażowanie sprawił że w chwili obecnej jestem szczęśliwą posiadaczką prawa jazdy. Każda złotówka która zapłaciłam za jazdy nie zmarnowała się. Eryk nie uczy łuku na skręty ani słupki.

Podsumowując czasami warto się zastanowić czy lepiej iść do małej a skutecznej szkoły jaką np. jest wyższa szkoła jazdy czy do wielkiego molocha jakim jest Babska szkoła nastawiona na złapanie klientów poprzez marketing a następnie ich wyzyskiwanie.
pola162
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 04 lutego 2012, 18:34

Re: Warszawa

Postprzez Ailinon » czwartek 16 lutego 2012, 01:34

Chciałabym polecić OSK Nauka Jazdy Gocław. Jeździłam z właścicielem ośrodka, panem Jackiem, który wszystko zrozumiale tłumaczy, no i jest naprawdę sympatycznym człowiekiem. Jego szkoła wyróżnia się na plus, samochód rzeczywiście zachowuje się dokładnie tak samo jak egzaminacyjny, wszystko jest ćwiczone po kolei i metodycznie, no i pan Jacek jest bardzo elastyczny w doborze miejsc i terminów jazd. Szkoda, że znalazłam tę szkołę dopiero przy jazdach doszkalających.

Zdałam za drugim razem w WORD Bemowo :)
Teoria: 10.01.2012 - zaliczona
Praktyka: 10.01.2012 - plac zaliczony, oblane na parkowaniu :(
Praktyka: 15.02.2012 - ZDANE! :)
Ailinon
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2012, 22:53

Re: Warszawa

Postprzez msi740 » poniedziałek 20 lutego 2012, 14:04

Ja ze swojej strony mogę gorąco polecić nie tyle sam ośrodek jazdy co Pana Roberta (znanego na forum jako szerszon).
Na kurs poszedłem bez jakiegokolwiek wcześniejszego obycia z samochodem, zestrowany, pełny obaw.
To co od początku było wyjątkowe to niespotykany wręcz spokój i pogodność Pana Roberta którym wydaje mi się, iż zawdzięczam pozytywny wynik egzaminu. Od początku uczy samodzielności nie pomaga sprzęgłem (dzięki czemu po wyjeżdzeniu kursu potrafię sprawnie nim operować w przeciwieństwie do niektórych znajomych na tym samym etapie kariery kierowcy) jednocześnie wykazuje niesamowite skupienie, dzięki czemu można być pewnym, iż w razie błędu zdąży go skorygować.
Atutem jest nowe auto takie samo jak egzaminacyjne (trochę skłamałem jest to wersja 1.4 bez turbiny) którym trudniej się rusza, ale dzięki temu po jego opanowaniu na egzaminie nie ma żadnych problemów. Dodatkowo jest osobą aż do krzty uczciwą w moim odczuciu (godzina trwa równe 60 minut, na koniec dodatkowo doliczył czas za przerwy na papierosa - chociaż to była moja inicjatywa :) ).
Jednym słowem - gorąco polecam :) :) :)

Aha, wynik oczywiście pozytywny :)
(2012-02-11 08:28) - zdany egzamin praktyczny - Kat. B
(2012-02-27 09:40:49) - Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne
msi740
 
Posty: 13
Dołączył(a): niedziela 30 października 2011, 14:35

Re: Warszawa

Postprzez marcinkatb » sobota 25 lutego 2012, 21:42

Robiłem kurs kat a w autku, większość godzin wyjeździłem z Rafałem wysokim chyba (...). Co klasa to klasa zdałem za pierwszym razem. ale nawet nie o to chodzi. Forma przekazywania wiadomości i podejście naprawdę rewelacja. Córka robiła niedawno prawo jazdy kat b, nie mogła zdać-zdawała 4 razy i nic z tego. Przypomniałem sobie o Rafale nie pomyliłem się. Egzamin zdany. Tyle braków miała, że można osiwieć. Poprzednim instruktorom to nie wiem kto dał uprawnienia. Egzaminator nawet zapytał się córki kto ją nauczył tak dobrze jeździć. Jeśli chodzi o organizację w biurze autka to brak komentarza-taki bałagan.Jeżeli ktoś chce zdać egzamin bez większych problemów i naprawdę nauczyć się jeździć tylko do Rafała.Naprawdę szacunek. Szkoda czasu i pieniędzy na innych pseudo instruktorów.
marcinkatb
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 25 lutego 2012, 21:32

Re: Warszawa

Postprzez Frugo » piątek 02 marca 2012, 13:38

Tą szkołę (CROSSWORD) prowadzi były pan policjant, który kompletnie nie szanuje kursantów. Zwłaszcza młodych. Zero kultury, zaangazowania i chęci dogadania się. Po zwróceniu uwagi o niewywiązywaniu się z umówy odstawił scenę z nagrywniem rozmowy,(w której zresztą był bezczelny) przez, chyba jedynego już oprócz siebie instruktora w tej "autoszkole" sugerując, że zastraszamy jego "sekretarkę"; cyt "szkoda, że z pałą do niej nie przyszliśmy". Porażką oprócz pana "Prezesa" jest również fakt iż na jazdy zapisujecie się u pani " sekretarki" a nie instruktora, która wedle własnych upodobań wybiera Wam godziny, a jeśli Wam dany termin nie odpowiada, to niestety, ale jest im bardzo przykro ;] Wobec czego kurs się ciągnie i ciągnie. Totalna niekompetencja. Stanowczo odradzam. Szkoda pieniędzy i czasu. Pozdrawiam.
Frugo
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 02 marca 2012, 13:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oceń OSK

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości