Hej! Ja zdałam za 3 razem... Pierwszy egzamin 28.04 teoria 0 błędów, placyk idealnie, oblałam na skrzyżowaniu ze światłami ale równorzędnym - za daleko sie wysunęłam. Drugie podejście 24.06 oblałam na łuku - trafił mi się środkowy pas, którym jadąc do przodu dostałam oczopląsu
jadąc do tyłu za bardzo przyspieszyłam na prostej i zatrzymałam sie 2cm za daleko (jak to powiedział instruktor). Pachołek stał, tylko tyczka dotykała auta. Nie miałam poprawki...
Trzecie podejście miałam 11.08. Gdy egzaminator mnie wywołał, a raczej wykrzyczał moje nazwisko, myślałam że mnie obleje... Nie wiem czy sie nie wyspał czy co, ale ok ide. Do pokazania miałam płyn hamulcowy i kierunkowskazy. O ile przy pierwszym egzaminie, maske podnosiłam ja ale egzaminator mi ja trzymał, przy drugim sam egzaminator mi ją podniósł, tak teraz Pan Henryk nie zrobił nic
Pokazując plyn pyta sie mnie co w przypadku jak płynu jest ponizej minimum, no wiadomo nie mozna jechac... Potem prawy kierunkowskaz i lewy... Gdy włączyłam lewy pokazuje: przedni, boczny ... a on do mnie "dobrze, czyli działają" a ja na upartego, że jeszcze tylny musze sprawdzic i pochwalił, że pamietałam
Tak mysle ze jakbym skonczyła wtedy co stwierdził ze ok, to by mnie zapewne oblał... Tor do łuku mogłam sobie wybrac, bo akurat wszystkie były puste. 2 razy jeszcze sie zapytał czy na pewno chce pierwszy z lewej. Przygotowałam sie, łuk ok, wzniesienie ok. Z word wyjezdzałam w lewo, na skrzyzowaniu w prawo, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (przed pierwszym znakiem zakaz zatrzymywania), na koncu drogi zawracanie z uzyciem biegu wstecznego (wjazd). Przez skrzyzowanie przy word prosto i w prawo do głownej. Na gliwickiej w prawo, na światłach w lewo i zawracanie na rondzie (te małe niedaleko cerfura) i znowu na światła. Tam w lewo (skrzyzowanie równorzędne), na rondzie w prawo (obwodnica 70km/h), na rudzkiej w prawo, przez skrzyzowanie prosto, na rondzie w prawo na elektrownie i znowu w prawo na osiedle (strefa z ograniczeniem do 40 a w tym nastepna strefa zamieszkania). Tam jechałam główną, potem w lewo na jednokierunkową. Znowu w lewo i przez dziwne skrzyżowanie równorzędne prosto (droga nie jest zupelnie prosto, trzeba sie dobrze ustawic). Potem w prawo i parkowanie prostopadłe przodem. Dalej w lewo i w prawo. Wyjezdzając na glowna w prawo na elektrownie i prosta droga do word, którą jak jechałam modliłam sie aby mi nic nie wyjechało, czy nikt nie wyszedł na droge hehe. Przy word parkowanie prostopadłe tyłem przy innej eLce egzaminacyjnej. Egzaminator smiał sie ze nawet potrafie parkowac skosnie tyłem
ja oczywiscie zaczełam sie bronic, ze ta eLka obok tez krzywo stoi a parkowałam według niej, ale egzaminator powiedział, że bardzo dobrze jezdziłam po miescie, bez żadnych błędów, wiec przymknie na to oko. Wynik pozytywny. Po miescie jezdziłam dokładnie 28 minut. Gdy wyszłam z auta i zobaczyłam jak zaparkowałam zaczelismy sie smiac, bo zaparkowalam jak pierdoła
Od razu opłaciłam prawko. 18.08 status "trwa postepowanie administracyjne" i mam nadzieje, że w czwartek odbiore mój długo wyczekiwany dokumencik
23.08 prawo jazdy do odbioru w urzedzie