cman napisał(a):Nie będę tracił czasu na "dyskusję" z Tobą, wystarczy to, żebyś miał świadomość ile osób uważa za bzdury to co wypisujesz.
W 1939 roku całe niemieckie społeczeństwo było przekonane, że Polska zbroi się przy granicach, by rozpocząć łupieżczy najazd na III Rzeszę.

cman napisał(a):A kiedykolwiek zostanie? Nie, bo co by Ci nie podać, Ty i tak kurczowo będziesz się trzymać swoich bezpodstawnych teorii.
Nawet nie jesteś w stanie wskazać, co czyni moją teorię bezpodstawną...

Zdanie o "kurczowym trzymaniu się bezpodstawnych teorii" przeze mnie te można włożyć między bajki - wiele teorii, które wysunąłem nie sprawdzając ich do końca, natychmiast porzuciłem, gdy ktoś tylko pokazał mi, że faktycznie jest inaczej, niż założyłem wyrażając opinię.


Z nas dwóch - tylko ja poparłem swoją teorię podstawą - przepisem. Jeżeli czyjeś teorie można nazwać bezpodstawnymi - to Twoje. Puste szczekanie na mnie, bez żadnej treści... Kipisz agresją, którą powinieneś wyładowywać nie na mnie, a na ustawodawcach, którzy wyrządzili Ci tak wielką, w twym mniemaniu, krzywdę.
Uff. Udało się bez używania ironii.

scorpio44 napisał(a):W sumie nic.Ale skoro już się zaczęliśmy w to zagłębiać, to powiem tylko, że... nie przekonałeś mnie.
Jeśli mam być szczery... ja też jestem bardzo, bardzo średnio przekonany do tej interpretacji.



scorpio44 napisał(a):Na zdrowy rozsądek () art. 27 jest "ważniejszy"od art. 25 i dotyczy każdego PdR, również znajdującego się po prawej.
No zdrowy rozsądek bywa zwodniczy.

Natomiast nic nie wyklucza tego, by stosować zarówno artykuł 25, jak i 27. Co innego, gdyby w artykule 27 padło stwierdzenie: Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa wyłącznie rowerowi znajdującemu się na przejeździe. Wtedy 25 i 27 ze sobą kolidują - nie może mieć obowiązku ustępowania komuś pierwszeństwa, a jednocześnie go nie mieć. Ważniejszy jest "lex specialis", czyli w tym wypadku artykuł 27.
Tak samo by było, jakby było stwierdzone, że kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa rowerowi, chyba, że ten nie wjechał jeszcze na przejazd dla rowerzystów. Art. 25 nakłada obowiązek, a artykuł 27 go zdejmuje. Taka sytuacja nie może występować jednocześnie, więc któryś z przepisów jest ważniejszy. 27 jest szczegółowszy, więc stosuje się go najpierw, nie bacząc na istnienie artykułu 25.
Ale tak nie jest. W stanie faktycznym, jaki mamy, żadnej kolizji nie ma. Artykuł 25 nakłada na kierującego pojazdem obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony. Natomiast artykuł 27 dodatkowo nakłada obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście już znajdującemu się na przejeździe rowerowym (obojętnie, z której strony na tym przejeździe nadjeżdża). Nie jest stwierdzone, ani w praktyce, ani w teorii, by te dwie normy nie mogły istnieć razem. Da się nałożyć na kierującego obowiązek ustąpienia pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej, jednocześnie z dodatkowym obowiązkiem ustąpienia tym rowerzystom, którzy już są na przejeździe (niezależnie od strony). A skoro się da, nie można uznać, że artykuł 27 znosi artykuł 25, jeżeli nie zostało to dosłownie stwierdzone w przepisach.
Zwracam uwagę na to, że artykuł 27 w obecnym brzmieniu nic nie mówi o "pozostałych" (dojeżdżających do przejazdu) rowerzystach! Nie nakłada na nich żadnych obowiązków, ani nie zdejmuje obowiązków innych kierujących wobec nich - po prostu tej sprawy nie reguluje!
Czyli: kierujący pojazdem zobowiązany jest do ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, oprócz tego rowerowi znajdującemu się na przejeździe gdziekolwiek by on nie był.
Rozumiesz już?