jedna wielka pomyłka, szczerze odradzam za nie wielką opłatą można kupić coś znacznie lepszego w samej Łomży.
- ośrodek, jedno wielkie dno na środku niczego, 6km od najbliższego sklepu, taksa kosztuje 15zł.
- jedzenie słabe, ogólnie można raczej potraktować ten wyjazd jako wakacje odchudzające. Kompot do obiadu to np. woda z dodatkiem taniego syropu np. malinowego. Woda do picia, do herbaty/kawy jest po prostu z kranu
- stan ośrodka tragiczny, wszytko zniszczone, jedna łazienka na 5-6 pokoi, w wolnym czasie jest tu po prostu nudno. Totalny syf, na wszystkim się oszczędza, przed wyjazdem radzę kupić nawet swój własny papier toaletowe. Ręczniki nigdy nie są zmieniane, śmierdzą. To samo dotyczy pościeli, prześcieradeł, poduszki, które na starcie są już brudne. Ogólnie stan wszystkiego kojarzy się z jakimiś mega tanimi koloniami dla gimnazjalistów
- jak coś ci się nie podoba, chcesz się czegoś dowiedzieć, to nie znajdziesz osoby o której możesz się o cokolwiek zapytać bo jedynymi osobami w ośrodku są kucharki i sprzątacz, którzy nic nie wiedzą, może jeszcze instruktorzy, którzy i tak przyjechali wyjeździć z tobą godziny, a reszta ich nie interesuje.
- co do instruktorów to poniżej przeciętnej, próbują tanim kosztem jak najszybciej dobić do końca jazd
kilka ze sposobów tego przyśpieszenia:
- instruktor pokazuje ci gdzie masz się zatrzymać, po czym znika na 5-10 minut do sklepu, oczywiście proponuje ci czy nic ci nie kupić
- w związku z tym, że mało kto jeździł na fiacie punto, zabierają 1-2h za tzw. obsługę pojazdu [ światłą, płyny etc.]
- podczas "wczasów" dwukrotnie jedzie się do Łomży(tylko), wyjazd instruktor + dwóch zdających. 100km do Łomży jedna osoba, drogę powrotną jedzie druga. Po mieście jedzie się dwukrotnie po 1,5h na zmianę czyli 3h, podczas jednego wyjazdu. Oczywiście są jakieś przerwy, gdzie sam musisz zapłacić za to obiad.
Reasumując: 2h do Łomży[instruktorzy często zabraniają jechać więcej niż 80km/h], po Łomży jedziemy 2 razy 1,5h czyli wszytko dodając mamy 5h podczas jednego wyjazdu. Na liczniku każdego z instruktorów przejechałeś 6h, czyli po dwóch wycieczkach zostaniesz okradziony z 2h, czyli około 100zł. Jak coś ci się nie podoba to dzwoń do organizatorów, których trudno zastać w biurze
- oddzielnym tematem jest przystosowanie do nauki jazdy, jeśli chodzi o samochody, to większym zastrzeżeń mieć nie można, ale jeśli chodzi o plac manewrowy to jako, takiego po prostu nie ma. Jest nie by łuk, który jest kurewsko nie równy, wykony z krzywych płyt chodnikowych i betonu. "Górkę" można zobaczyć w Łomży o ile dopłaci się za plac[10zł/ 30minut] Współczuje zdającemu
na kat. A ponieważ jest, nie ma nigdzie placu, jest tylko ósemka, NA JAZDACH JEŹDZI SIĘ ROMETEM 125, KTÓRY JEST W STANIE OPŁAKANYM, JEŹDZI SIĘ NA NIM JAK NA NOCNIKU NA KÓŁKACH. EGZAMINACYJNA YAMAHE, MOŻNA DOTKNĄĆ DOPIERO W DNIU EGZAMINU. Jeśli zdający motor dobrze opanuje, to co niektórzy instruktorzy nazywają placem, zaczyna jeździć po okolicznych wiochach, cała trasa praktycznie prosta, jedyne co podczas jazd można się nauczyć to, to że rometem jeździ się jeszcze gorzej w mieście niż na placu i maksymalna jego prędkość to 80km/h, może jeszcze zacinające się biegi. Ciekawą sprawą jest też, to że instruktor na motor, może ci pomóc skończyć kurs "wcześniej" np. poprzez zostawieniem cie na placu na godzinę, bo sam musi coś "załatwić".
Kończąc, jeśli chcesz stracić kasę i jesteś frajerem to jedź na te wczasy 109km od Łomży. Osobą, które jadą na doszkolenie, radzę na własną rękę jechać do Łomży na 5-7dni (nocleg można znaleźć już w cenie 40-50zł lub 35zł w gosp. agroturystycznym w Starej Łomży przy ul. Wiejskiej 29[polecam warunki mieszkaniowe lepsze dwukrotnie lepsze niż w Płocochowie]. Następnie wykupić 10-15h jazd, instruktorzy z Łomży lepiej znają trasy egzaminacyjne. Na sam koniec zapisać się na termin po godz. 17(miasto wtedy zaczyna umierać, np. o godz. 22 jest tu kompletnie pusto) To powinno wystarczyć na pozytywny wynik egzaminu, jeśli nie to następny termin jest za 1,5tygodnia. Męskiej części zdających tym bardziej polecam samą Łomżę, ponieważ miasto zamieszkuje nadzwyczajnie dużo ładnych i miłych kobiet...
Jedynym plusem wycieczki z Płocochowem są bliższe terminy na poprawki, choć nie zawsze zazwyczaj 3-4dni
Na koniec dodam, że poznałem właściciela pedełka, który chodzi począwszy od butów po okulary w takich markach jak lacoste czy giorgio armani jeździ nowym jeepem w białej skórze, podczas mojego turnusu wyjechał akurat z żoną do bułgarii, a taka kucharka w ośrodku może liczyć na 1000zł pensji.
Do pełnego obrazu mojej subiektywnej opinie dodam, że pedałkowi nie zazdroszczę i zdałem za pierwszym razem....
SZCZERZE ODRADZAM, SAM TEN KOSZMAR PRZEŻYŁEM