Tak tylko chciałem ostrzec zbierających punkty na stacjach Shell.
Od niedawna w tej firmie prowadzona jest świąteczna promocja "Tankuj prezenty z rabatem do -50%".
Chodzi o to, że od 29.10.10 punkty naliczane na karcie są "promocyjne". Za jakieś lepsze paliwo dostajemy więcej punktów, za to, że tankujemy w niedzielę dostajemy więcej punktów, itp. Te punkty są niejako odrębne. Oczywiście liczą się do ogólnego konta, ale są też naliczane jako te świąteczne. Po uzyskaniu odpowiedniej ilości punktów otrzymujemy możliwość wymiany ich na jakieś nagrody. Fajnie, co? Fajnie, to to tylko brzmi.
W rzeczywistości jest trochę inaczej. Po uzbieraniu tych punktów idziemy szczęśliwi na stację i prosimy o prezent. Oczywiście płacimy jakąś tam kwotę i cieszymy się, że mamy coś za darmo (w końcu i tak musieliśmy tankować, a przy okazji dostaliśmy punkty, a później prezent).
Jednakże... Firmy Shell i Samsung przeznaczyły na ten cel tylko 5 przedmiotów. Trochę mało. Ceny dopłat do tych prezentów to jakaś kpina. Oto wyliczenia oparte głównie na Allegro i innych portalach:
Telefon Samsung E1150 - w "promocji" punktowej kosztuje nas on 400 świątecznych punktów i 99zł. Cena na rynku? Od 84,99zł. Tracimy więc na tym 5zł i 400 punktów.
Zestaw głośnomówiący Samsung HF1000 (na stronie ShellSmart napisano, że to model E1150, tak, jak telefon) - w "promocji" - 400pkt + 99zł. W sieci - od 100zł (Tutaj oszczędzamy aż złotówkę! Z tym, że na nagrodę czekamy około 2 tygodni. Ja sądzę, że w ciągu dwóch tygodni jakoś dam radę zarobić tą złotówkę).
Odkurzacz Samsung SC4530 kosztuje nas 600pkt + 199zł. W internecie, najtaniej, co znalazłem, to 195.99zł. No i proszę, panie, jaki interes na tym robimy...
Aparat cyfrowy Samsung ES28 - na stacji chętnie przyjmą od nas 600 punktów i 199zł. Zaś w internecie znalazłem go właśnie za 199zł. W tym wypadku idę do sklepu i za pół godziny wracam z nowiutkim aparatem w rękach. Po co mam czekać 2 tygodnie?
No i ostatnia, a zarazem chyba najbardziej opłacalna nagroda:
Kuchenka mikrofalowa Samsung GS89F-S. Pełen bajer. Na stacji zostawiamy 1000 punktów i 299 Złotych Polskich. W internecie mało informacji o tym sprzęcie, ale jednak znalazłem. Sugerowana cena detaliczna: 599zł. Nie wiem czemu, nie wiem jak i po co, ale podejrzewam, że ten model po prostu nie schodzi im z magazynów, to wyrzucają go do różnych promocji. W tym przypadku jednak wychodzi na to, że nasze 1000 punktów jest warte 200zł.
Taki oto mamy piękny interes na święta. Wydymano nas i jeszcze się z tego cieszymy.
A najlepsza jest postawa firmy Shell. Zbieranie punktów nazywają programem lojalnościowym. O lojalności można by mówić, gdyby brali od nas same punkty. Wtedy każdy sobie zbiera w swoim tempie i wymienia. Biorąc jeszcze za to pieniądze w wysokościach bardzo zbliżonych do cen sklepowych, to już dla mnie kpina. Nie mamy ani punktów, ani pieniędzy.
Shell nazywa to "Smart". O ile w ogólnym tłumaczeniu słowo te oznacza "sprytny" (owszem, firma jest sprytna robiąc ludzi w takiego wała), to w innych znaczeniach ( http://translate.google.pl ) tego słowa już może się wszystko zacząć układać.
Czy warto? To pozostawiam do indywidualnej oceny. Ja z pewnością nie dam się na to naciąć i mam nadzieję, że wiele osób też sobie to uświadomi. Nadal jednak będę tankował na stacjach tej firmy, bo trochę tych punktów już mam, ale jednak wybiorę sobie coś z ogólnego katalogu, za co nie będę musiał dopłacać. Poza tym nie mam zastrzeżeń co do jakości paliwa i cena mi odpowiada. Różnice między innymi firmami są tak nikłe, że wolę Shella.
Podaj dalej...