przez por52 » czwartek 22 kwietnia 2010, 09:27
Trochę ostro żeś mi pojechał :)
Przez 4 lata, jak jeżdżę, nikt mnie nigdy nie skontrolował i nie dostałem żadnego mandatu.
Miałem kiedyś motorower, więc wiem na czym to polega, zresztą zanim bym wyruszył w trasę, pojezdził bym wcześniej po okolicy, więc nie ma mowy o nieopanowaniu maszyny.
Chodzi o dreszczyk emocji, wiem że to niepoważne i nieodpowiedzialne, ale nikomu nie zamierzam tym faktem wyjazdu zrobić krzywdy. Równie dobrze samochodem można wjechać w kogoś i co? mam samochodem nie jeździć?
Wiem że nie każdy to zrozumie-dla niektórych lepiej jest pojechać autokarem z biura podróży na wakacje i chodzić z przewodnikiem i zwiedzać-taki plan na wakacje, za to ja bym wolał zrobić coś takiego, licząc się z tym że zostanę przyłapany, zapłacę karę, (odbiorą mi prawko?), i że wrócę pociągiem czy busem do domu.
Ale dla chwili warto żyć, co przeżyję jadąc, kogo poznać, czego doświadczę, to moje.