Hej!
Szukałam, szukałam, ale na forum nigdzie rozwiązania moich wątpliwości nie znalazłam, dlatego pytam w osobnym temacie.
Do rzeczy: prawo jazdy kat. B już mam, i chciałabym ubiegać się o kat. D, na autobusy. Z tego co wiem, wymagania wobec kandydatów ubiegających się o jakiekolwiek zawodowe prawo jazdy są wyższe niż dla tych, którzy starają się tylko o prawko B.
W związku z tym mam problem, bo noszę (cały czas) okulary, i mam wadę wzroku wynoszącą -4,5 dioptrii na lewym oku, a -4 na prawym.
Znalazłam coś takiego: http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU ... 015&type=2 (Rozporządzenie
Ministra Zdrowia z dnia 7 stycznia 2004 r. w sprawie badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami) - jest w tym rozporządzeniu tabelka (na 9. stronie) o nazwie "Sposób oceny stanu narządu wzroku w celu stwierdzenia istnienia lub braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami". Jeśli dobrze rozumiem, wynika z niej, że maksymalna wada wzroku dla kandydatów m. in. na prawko D może wynosić +/-4 dioptrie - czy faktycznie tak jest?
Chciałam prosić o autorytatywną opinię kogoś, kto zna się na tych kryteriach, albo kogoś, kto sam miał taki problem (niekoniecznie podczas starań o prawko D, ale też np. C albo C+E).
Chodzi mi o to, czy tak duża wada wzroku, jaką mam, sama w sobie dyskwalifikuje mnie jako kandydatkę do posiadania prawa jazdy D, i zawodowego prawa jazdy w ogóle? Czy może są tutaj jakieś możliwości interpretacji, że te -4 (o ile to faktycznie jest limit) to tylko pewna wskazówka, a nie wytyczna, której lekarze robiący badania wcale nie muszą się trzymać i się jej nie trzymają, bo to kwestia tak naprawdę uznaniowa?
Abstrahuję oczywiście od tego, że nawet jeśli moja wada nie jest problemem, to mogę nie przejść innych badań wzroku czy słuchu - pytam konkretnie o kwestię ostrości wzroku.
Słyszałam (wprawdzie na zasadzie niekonkretnej plotki, ale jednak...) o gościach, którzy mieli tak dużą wadę wzroku, że nosili denka od słoików a nie okulary, i mimo problemów z lekarzami jednak wydawano im zaświadczenia o braku przeciwwskazań zdrowotnych - choć dotyczyło to pozwolenia do kierowania tramwajem, to w końcu do jego uzyskania wymagania zdrowotne są identyczne jak na każde zawodowe prawko (o ile dobrze rozumiem powyższe rozporządzenie)...
Strasznie się tym przejmuję, bo praca w komunikacji miejskiej jest moim marzeniem, a cały czar może prysnąć jeśli się okaże, że przez głupią wadę wzroku mogę o niej zapomnieć...
Może zabieg laserowej korekty tej wady by mi wtedy pomógł? xP
Pozdrawiam! ;)