ODWOŁYWAĆ SIĘ? Zostało mi dosłownie kilka dni więc pomóżcie!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez dariex » czwartek 07 maja 2009, 23:05

Nadal mnie to nie przekonuje.
Nie nastąpiło nic,bo drugi kierowca zachował przytomność umysłu jak sądzę.
Oczywiście kwestia interpretacji słów i nie mam pretensji do Ciebie,że przepisy stanowią o pojeździe który "dojeżdża" ale dla mnie to jest lekki absurd,bo są różne sytuacje na drodze.
Np tak powszechnie omawiane na kursach prawa jazdy-skrzyżowania rownorzędne,gdzie spotykają się powiedzmy trzy pojazdy.Hipotetycznie zakładając,ze wszystkie 3 dojadą do skrzyżowania w tym samym czasie i wszystkie chcą pojechać prosto.Hipotetyczny pojazd 1 jedzie(ten który nie ma nikogo z prawej),hipotetyczny pojazd 2 ustępuje mu pierwszeństwa,a hipotetyczny pojazd 3 ,pomimo,że ma 2 po swej prawej to może jechać,bo dwójka obecnie w danej sekundzie zatrzymuje się w celu ustąpienia pierwszeństwa jedynce(nie dojeżdza,tylko się zatrzymuje,więc pierwszeństwo mu się nie należy?)?
Trochę to zagmatwane w opisie ale sądzę,że pi razy drzwi wiadomo co mam na myśli.

Często chwile stanowią o tym czy zagrożenie było czy nie,a chyba w gestii egzaminatora jest sprawdzić przygotowanie kursanta do oceny sytuacji na zimno.Jakby był dzwon,to by już nie było co oceniać,więc chyba dobrze,ze w takich sytuacjach egzaminator podejmuje decyzję j.w.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez cman » czwartek 07 maja 2009, 23:25

Ja nie twierdzę, że egzamin nie mógł być przerwany, ale nie mógł być przerwany za nieustąpienie pierwszeństwa, bo takowe nie wystąpiło. Natomiast z opisu wynika, że właśnie to było powodem oblania. Skoro egzaminator chciałby uniknąć ewentualnego, potencjalnego zagrożenia, to powinien nie dopuścić w ogóle do wjazdu na skrzyżowanie.

dariex napisał(a):Hipotetyczny pojazd 1 jedzie(ten który nie ma nikogo z prawej),hipotetyczny pojazd 2 ustępuje mu pierwszeństwa,a hipotetyczny pojazd 3 ,pomimo,że ma 2 po swej prawej to może jechać,bo dwójka obecnie w danej sekundzie zatrzymuje się w celu ustąpienia pierwszeństwa jedynce(nie dojeżdza,tylko się zatrzymuje,więc pierwszeństwo mu się nie należy?)?

W momencie kiedy pojazd stoi, pojęcie pierwszeństwa (ustąpienia pierwszeństwa) znika. Dopóki pojazd nr 2 porusza się, pojazd nr 3 musi mu ustąpić pierwszeństwa, w momencie gdy pojazd nr 2 przestaje się poruszać, pojęcie ustąpienia pierwszeństwa znika dla pojazdu nr 3, aż do momentu ponownego ruszenia pojazdu nr 2.
Nie wiem czy to zrozumiale tłumaczę...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Miedzi0 » piątek 08 maja 2009, 00:02

cman napisał(a):
dariex napisał(a):Hipotetyczny pojazd 1 jedzie(ten który nie ma nikogo z prawej),hipotetyczny pojazd 2 ustępuje mu pierwszeństwa,a hipotetyczny pojazd 3 ,pomimo,że ma 2 po swej prawej to może jechać,bo dwójka obecnie w danej sekundzie zatrzymuje się w celu ustąpienia pierwszeństwa jedynce(nie dojeżdza,tylko się zatrzymuje,więc pierwszeństwo mu się nie należy?)?

W momencie kiedy pojazd stoi, pojęcie pierwszeństwa (ustąpienia pierwszeństwa) znika. Dopóki pojazd nr 2 porusza się, pojazd nr 3 musi mu ustąpić pierwszeństwa, w momencie gdy pojazd nr 2 przestaje się poruszać, pojęcie ustąpienia pierwszeństwa znika dla pojazdu nr 3, aż do momentu ponownego ruszenia pojazdu nr 2.
Nie wiem czy to zrozumiale tłumaczę...


To jest jedno z tych miejsc w kodeksie, gdzie do sprawy trzeba podejsc zupelnie zapominajac o logice, a skupic sie tylko na czystym tekscie ustawy. Z teoretycznego punktu widzenia tak jest sformulowana definicja "ustapienia pierwszenstwa" i ma to jakis sens. Tylko ze jest niewielka granica, zeby sytuacja zmienila sie o 180 stopni.

To cos jak z tym, ze "szczegolna ostroznosc" nalezy zachowac ZBLIZAJAC sie do skrzyzowania, ale ustawa nic nie mowi o jej zachowaniu na samym skrzyzowaniu.

Albo inna sytuacja rowniez dotyczaca pierwszenstwa. Skrecamy w droge poprzeczna, brak przejscia dla pieszych na jezdni przechodzi pieszy. Kierujac pojazdem wie co robic z art 26.2:

Art. 26.2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża.


ale pieszy tez ma pewien przepis glownie chodzi o art 13.3:

Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.


Chodzi mi glownie o sytuacje, gdzie przejscie dla pieszych na skrzyzowaniu celowo jest przesuniete o kilkanascie metrow, zeby skrecajacy pojazd mogl zatrzymac sie na poprzecznej drodze i nie utrudnial w ten sposob przejazdu innym uczestnikom ruchu, ktorzy maja zamiar jechac na wprost. Niestety czesto piesi maja w powazaniu to przejscie - doslownie 10m i przechodza zaraz przy skrzyzowaniu, a nie po "pasach". Kto ma pierwszenstwo? Kierujacy ma swoj przepis, pieszy ma swoj, ewidentnie utrudniajac ruch.

W praktyce ustepuje sie pieszym, ale w czystej teorii wydaje mi sie, ze jest tu pewna niespojnosc... chyba, ze cos zle interpretuje?
Miedzi0
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 14:54

Postprzez cman » piątek 08 maja 2009, 09:43

Jest trochę niespójność w tym przypadku, to fakt.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Odwoływać się?

Postprzez rybka77 » czwartek 14 maja 2009, 10:17

Myślę, że nie masz od czego się odwoływać. Zdałam egzamin całkiem nie dawno, jeżdzę samochodem od momentu jak tylko odebrałam dokument prawa jazdy. Przekonałam się już nie raz, że
"zasada prawej ręki" to bardzo ważna zasada na naszych polskich drogach. Na szczęście mam sprawne hamulce i ABS w samochodzie, więc uratowało mnie to kilka krotnie od kolizji, bo właśnie jacyś bezmyślni kierowcy myśleli tak jak Ty (oczywiście nie obrażając Cię). Moja kuzynka niestety też nie ustąpiła pierszeństwa motocykliście i spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Zginął motocyklista. ZNAK USTĄP PIERSZEŃSTWA JEST BARDZO WAŻNY. Życzę powodzenia na następnym egzaminie. :lol:
rybka77
rybka77
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 04 marca 2009, 10:36

Postprzez kamcia2912 » czwartek 28 maja 2009, 17:36

Miałam podobną sytuację podczas nauki jazdy. Instruktor powiedział mi, że jeśli coś takiego zdarzy mi się na egzaminie to lepiej się zatrzymać i czekać aż tamten jakoś sobie poradzi lub egzaminator zadecyduje. Na egzaminie lepiej nie uprawiać samowolki...
kamcia2912
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 12 maja 2009, 20:31

Postprzez ikra_79 » czwartek 28 maja 2009, 20:49

Gdybyś nawet nie popełniła żadnego błędu to i tak odradzałabym odwoływanie się. Na każdym kolejnym egzaminie będziesz miała adnotację o odwołaniu i każdy egzaminator będzie o tym wiedział. Jeden nie zwróci na to uwagi, a drugi może zrobić Ci na złość, bo odwołałas się od decyzji jego kolegi czy cos w tym rodzaju.
Nie lubię wegetarian.
Zjadają jedzenie mojemu jedzeniu.

Obrazek
Avatar użytkownika
ikra_79
 
Posty: 10
Dołączył(a): niedziela 10 maja 2009, 12:55

Postprzez keeey3 » sobota 30 maja 2009, 11:38

Przecież na egzaminie możemy o coś zapytać w takich nietypowych sytuacjach. Mówisz, że powinnaś ustąpić pierwszeństwa pojazdowi z prawej strony, jednak on nie ma możliwości skrętu i wtedy czekasz na rozwój sytuacji. Egzaminatorzy to też ludzie.

Na egzaminach auta czasem ustępują nam pierwszeństwa, wtedy też należy poinformować egzaminatora, że ktoś nas "puszcza" więc jadę.
Avatar użytkownika
keeey3
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 09 maja 2009, 07:42
Lokalizacja: Żory

Postprzez sht » sobota 30 maja 2009, 22:49

keeey3 napisał(a):Na egzaminach auta czasem ustępują nam pierwszeństwa, wtedy też należy poinformować egzaminatora, że ktoś nas "puszcza" więc jadę.


A nie jest przypadkiem tak, że egzaminator sam musi powiedzieć, że można skorzystać z "uprzejmości" innego kierującego? Mnie uprzedzano aby cierpliwie czekać, aż egzaminator stwierdzi, że mam skorzystać z tej uprzejmości. I w praktyce na egzaminie rzeczywiście miałem taką sytuację i pani egzaminator sama powiedziała, że mam wjechać bo mnie wpuszczają.
sht
 
Posty: 101
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 14:57

Postprzez michal03 » niedziela 31 maja 2009, 22:04

Egzaminator raczej nie wyda takiego polecenia wychodząc z założenia, że to osoba egzaminowana musi sama decydować o tym, co robi. Po egzaminie nie ma już ani instruktora, ani egzaminatora i na drodze trzeba liczyć raczej na siebie.
Jedyne, co egzaminator powie to spyta, dlaczego się nie skorzystało z okazji ;]
Mazda 6 II team ;]
michal03
 
Posty: 15
Dołączył(a): środa 27 sierpnia 2008, 17:06
Lokalizacja: K-n

Postprzez sht » niedziela 31 maja 2009, 22:18

No ale mi pani egzaminator powiedziała sama, że mam skorzystać (egzamin w popołudniowym szczycie, trafiliśmy na korek przy skręcie w lewo). Wiem, że później się jeździ samemu i że w praktyce korzysta się z takiego wpuszczania, ale uprzedzano mnie aby na egzaminie z tego nie skorzystać bez wyraźnego polecenia egzaminatora, stąd moja wątpliwość.
sht
 
Posty: 101
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 14:57

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości