przez barthtor » piątek 03 kwietnia 2009, 14:17
Przyłączam się do mieszanych odczuć i ocen szkoły AsMajer...i to tylko w zakresie obsługi kursanta.
Moja Historia jest prosta, w 2000 roku ukończyłem kurs na prawo jazdy w Bydgoszczy, w tamtejszym WORD podchodziłem raz do egzaminu z wynikiem negatywnym. W br zachciało mi się posiadać w końcu ten plastikowy dokument, ponieważ założyłem rodzinę w Toruniu i wszyscy wiemy, że mając małe dzieci samochód jest konieczny:)
Ponieważ raptem rok mieszkam w Toruniu, nie znam wszystkich jego zakamarków zależało mi na dobrej szkole i jeszcze lepszym instruktorze. Pech nie pech...trudno to oceniać chciał, że trafiłem na szybko do szkoły asmajer. Zadanie postawiłem sobie proste: chcę w ciągu 10 godzin jazdy ( tylko na tyle mnie było stać) przypomnieć sobie wszystko i zdać. Finalnie udało mi się za co mogę być wdzięczny tylko i wyłącznie instruktorowi ( Pan Dariusz D...)
Kiedy przyszedłem zapłacić za pierwsze godziny Pan z Brodą nadałem mu pseudonim operacyjny Rumcajs, nie był zaangażowany, niezbyt rozmowny
niemiły i generalnie miałem wrażenie pod tytułem ( o ja pier....co Ty chłopie chcesz ode mne) Podobne sytuacje widziałem tylko u Bareji z cyklu: Tych klientów nie obsługujemy:) więc sobie myślę no nie zdam. Mają mnie w dupie.
Dostałem numer do instruktora samochód numer 29 (jak w Zusie:) i heja bujaj się:) Całe szczęście Pan Darek mimo, że nie mógł spamiętać mojego imienia, nerwicował się i czasami głośniej zwrócił uwagę nauczył mnie w ciągu tych 10 godzin sprawnie jeździć po Toruniu ( ronda skrzyżowania ). Miło, że pamiętał z czym mam problemy na kolejnych jazdach i starał się nie zachowywać jakby pracował w fabryce a taką szkołą jawi się asmajer.:) Dzień przed egzaminem nie mając czasu chciałem zapłacić za ostatnie godziny jazdy, niestety uczyniłem to rano około 8.00, nie w godzinach pracy szkoły 12-18 bo najzwyczajniej nie mogłem. Grzecznie poprosiłem dzwoniąc domofonem, Rumcajs zawiesił się...w końcu mnie wpuścił ....wszedłem. Mimo , że płacę kasę wykupuje godziny daje im zarobić, miałem wrażenie że przerwałem Panu w porannej kawie marki Jacobs, która już stała zaparzona. Widząc konsole do egzaminu teoretycznego grzecznie zapytałem czy mogę tylko zaznajomić się ( skoro siedzi pije kawe, co mu przeszkadza, że na 15 minut dzień przed egzaminem usiądę sobie i poćwiczę????) odburknął jakbym mu nadepnął na odcisk....w żadnym wypadku!!! od 12 do 18 do bólu. Więc sumując wszystko. Pan Rumcajs do lasu. Kto to jest????....tej szkole potrzebny jest marketingowiec bo z takim panem odstraszają potencjalnych nabijaczy kasy:) Pan powinien się uśmiechać wyjaśniać zachęcać .... szkoła ma dużo kasy i chyba zrobiła się monopolistą.
Z drugiej strony Pragnę podziękować instruktorowi. To w końcu tylko i wyłącznie dzięki niemu nauczyłem się w tak krótkim czasie przypomnieć sobie wszystko i zdać za pierwszym razem:) Pokrzyczał parę razy chwytał za kierownice ale z pozytywnym skutkiem. Nigdy mi nie odmawiał jazdy tam gdzie prosiłem. Jak mówiłem muszę jechać na plac pokoju bo czułem się nie pewnie na tym skrzyżowaniu, jechaliśmy jak mówiłem chcę katować się na łuku, katowałem, a on zawsze udzielał dobrych rad, które wbił mi do głowy przez dokładnie 11 godzin jazd. Mam nadzieję, że takich instruktorów w AsMajerze jest więcej. Nawet swoją przerwę poświęcił i jeździł ze mną. Więc nie jest tak do końca, że wszyscy tam są źli, be i nie szanują czasu. Myślę, że poważnym problemem jest Rumcajs. Proponuje w jego miejsce zgrabną Blondynkę -Panią instruktor z uśmiechcem stewardesy. Będzie raźniej, jak ktoś się uśmiechnie i powie dobrze trafiłeś, razem damy radę. A nie na dzień dobry oferuje na poważnie sceny z filmu pt MIŚ...czy Rozmowy Kontrolowane:) brrrr. Pozdrawiam wszystkich kursantów:) Polecam samochód nr 29 i Pana Darka. Troszku nerwowy ale słuchać uważnie i dacie radę:)
edytowany przez moderatora regulamin punkt 15