Chciałem poruszyć temat subkultur i zarazem mody "bycia kimś". Mam do Was pytanie, bo większość ludzi jest tutaj młodych :), ulegacie często modzie? Chodzi mi o to, że wielkim boomem stało się jakiś czas temu bycie skejtem. Szerkie spodnie, bojówki i te sprawy. Jak w ogóle patarzycie (reagujecie), kiedy np. idzie punk przez miasto, czy podchodzi do was, żeby dać mu na wino? Mnie osobiście to odrzuca i mowię, że nie mam, czasem zdarza mi się to powiedzieć trochę dosadniej, jeśli jest natarczywy. Natomiast chętnie parę groszy wrzucę człowiekowi do kapelusza, kiedy gra na gitarze czy coś w tym stylu.
Przykład: Ide sobie 2 lata temu "Podziemiem Świdnickim" we Wrocku, na schodach siedzi grupa młodych ludzi, grają na gitarze, śpiewają wesołe piosenki. 1 osoba chodzi z kapeluszem i zbiera na "podróż dookoła świata", takiemu to chętnie rzuci się jakies miedziaki, w przeciwieństwie do wspomożenia jakiegoś żula na kolejną flaszkę.
Ale trochę zjechałem z tematu :). Chodziło mi o to, czy ubieraliście się w te szero9kie spodnie, itp. bo "moda tak nakazuje"? Ja na szczęście nie zwariowałem. Ok, fakt że przymierzyłem, ale po prostu czułem się w tym beznadziejnie, od razu powiedziałem "nie". Jestem sobą i nie ulegam modzie i jestem z tego dumny. Wkurza mnie, że wielu "normalnych" ludzi z mojego otoczenia się przez to zmieniło.
Ostatnio modne stało się bycie hooliganem. Może X, będzie wiedział trochę co mam na myśli, gdyż mówił, że kibicuje Legii Warszawa. Dla mnie prawdziwy hool kojarzy się z konkretnym gościem. Mogącym coś zaprezentować jesli chodzi o siłę. Zazwyczaj to chuligani leją się na stadionach czy na wyjazdach. Wyróżniał ich jeszcze niedawno charakterystyczny ubiór. Takie firmy jak Lonsdale, Everlast, Pit Bull, Hooligans Streetwear były zarezerwowane dla chuliganów czy sportowców (sztuki walki). Teraz gdzie się nie spojrzę wszyscy mają czapke, bluzę, kurtkę czy co innego z w/w firm. Widzę 8-9 letniego smarkacza w takiej odzieży i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Przecież to jest żalosne. Nie dość, że chodzi w podróbkach ze stadionu X-lecia czy innego bazaru to jeszcze jest miniaturką takiego "byka". Nie bronię chuliganów, gdyż sam nim nie jestem, po prostu nie czuję się nim, i nie noszę takich ciuchów. A taki gówniarz ubierze czapeczkę CHWDP i udaje wielkiego kozaka. Sam w życiu nie był na meczu, a tym bardziej na wyjeździe, nie dostał od policji pałą po plecach czy gumową kulka z tych ich shotgunów (ja dostałem, więc wiem co to za ból) [żeby nie było, dostałem za niewinnośc, prewencja już taka jest ale to temat na inne opowiadanie]. Po prostu denerwuje mnie to, że ludzie lecą na to co modne. Ja jestem cały czas sobą, chodzę ubrany non stop w barwy Śląska Wrocław, staram się propagować tą drużynę w moim mieście, ale małoletnie barany udając kozaków niwelują mój wysiłek.
Ehhh ale się rozpisałem. Sorki za tyle przykładów. Reasumując: Jaki macie stosunek do subkultur, tolerujecie, czy chętniej zlikwidowalibyście? Ulegacie/ulegaliście modzie? Może sami dodacie coś od siebie? ;)