przez Anent » piątek 30 stycznia 2009, 01:11
Pierwszy egzamin oblany w dziwnej sytuacji, nie do końca jestem przekonany, czy całkiem słusznie. Bardzo nieprzyjemna atmosfera, egzaminował p. M., wyraźnie w złym humorze. Placyk bezbłędnie, ale przy ciągle (po co?) podniesionym głosie egzaminatora. Pierwsze problemy jeszcze przed wyjściem z ośrodka po wywołaniu. Jeżeli ktoś trafi na tego pana, radzę wziąć parę głębokich oddechów, a potem z najbardziej ponurą miną słuchać jego warknięć (w ten sposób wydaje polecenia). Uwaga: nie wolno pytać o powtórzenie lub sprecyzowanie polecenia. Siedzieć cicho i potulnie, nie oddychać i nie dać się zdenerwować. Aha, i klaksonu się używa przy sprawdzaniu świateł - czego trzeba się domyślić.
Drugi egzamin zdany. Bardzo miła pani (L.? - niestety, nie zapamiętałem nazwiska), rzetelna do bólu. Placyk znowu bez problemów, ale zdecydowanie w lepszej atmosferze, zaczynając od paru ciepłych słów o stresie, kończąc na zapewnieniu, że w mieście nie będzie się nam nigdzie spieszyć i lepiej zachować ostrożność. Jednak w czasie jazdy dużo uwag: za wczesne ruszanie po przepuszczeniu pieszych ("Czy wziął pan pod uwagę, że to dziecko mogło się wyrwać matce i pobiec do tyłu?"), jazda zbyt blisko środka jezdni, zbyt szeroki zjazd z ronda, zbyt ciasne zawracanie - ale raczej wszystko życzliwie. Po powrocie do WORD-u długa (przy kamerach) rozmowa o popełnionych błędach, w tym sporo pytań "z kodeksu" i "na logikę". "To nie była rewelacyjna jazda. Kupa błędów. No ale myślę, że możemy zaliczyć".
Rady dla zdających w Jastrzębiu...
1. Nie bądźcie więcej niż 15 minut przed czasem. Stanie w poczekalni i obserwowanie tłumów przerażonych ludzi naprawdę nic nie daje, tylko wzmaga stres. Oczekiwanie jest zorganizowane fatalnie. Człowiek stoi w przejściu, a co chwilę przechodzi groźny egzaminator i zgarnia kolejną osobę (która zwykle po chwili wraca ze smutną miną).
Co gorsza, zawsze usłyszy się tysiąc głupich opowieści. Że jak się przyznasz, że to twój pierwszy egzamin, to od razu oblejesz. Że jak długo patrzysz w lusterko, to oblejesz, bo egzaminator pomyśli, że masz je źle ustawione... Przy mnie opowiadano sobie naprawdę mnóstwo takich bzdur.
2. Stres powoduje nerwowe reakcje, zniecierpliwienie przy ustępowaniu pierwszeństwa, niepewność przy najprostszych manewrach (skręcanie na skrzyżowaniu, zawracanie z wykorzystaniem miejsca parkingowego). Dajcie sobie czas na zrobienie wszystkiego dokładnie! Egzaminator może marudzić, że coś jest za mało dynamiczne, ale ciężej oblać na zbyt wolnym zawracaniu niż na przejechaniu ciągłej ;)
3. Na egzaminie naprawdę nigdzie ci się nie spieszy. To twoja noga chciałaby przyspieszyć i mieć to już za sobą. Nie pozwól jej.
Życzę powodzenia! :)