Nie pamietam juz wszystkich egzaminow dokladnie ale...
1. Oblane za zmiane pasow ruchu, teoretycznie zajechalam komus droge, z czym sie nie zgadzalam bo uwazam, ze mialam goscia wystarczajaco daleko bym mogla zmienic pas, samochod za mna ani nie musial hamowac ani zmieniac pasa ruchu. Zdawałam z panem Arkiem H. na aucie nr 31. Pan wywarl bardzo zle wrazenia od samego poczatku, a tym bardziej gdy zobaczylam pierscioek z czaszka na jego palcu. Nie bylo z nim zadnej dyskusji, pan wszechwiedzacy i majacy racje, nie bylo mowy o wybronieniu sie. Z tym panem oblalm tez drugi raz, gdy mialam skret w lewo, nie chce mi sie do tego wracac ale skonczylo sie tak, ze zostawil mnie placzaca to malo powiedziane. dodam, ze przez wszystkie terminy, czekajac na swoje kolejki obserwowalam samochod 31 i obym sie mylila, ale nie widzialam zeby u niego ktos zdal, nie widzialam nawet zeby ktos z nim wrocil! wczoraj czekajac na swoja kolej trzy razy wracal do osrodka, sam.
2. Luk, ne ma co sie dasac, moja wina calkowita
3. oblane na warunkowym skrecie, przejechalam po prostu, rzucilam okiem i sruuuu bo wolne, moja wina, przyznaje sie
egz Pan Tomasz B. duzy, siwy facet, wygladajacy niezbyt zachecajaco ale w rzeczywistosci bardzo sympatyczny i spokojny
4.tu byl drugi raz z panem Arkiem ;/
5. Luk
6. Wjazd pod znak zakazu ;/ Egz z Panem Andrzejem I. nie pamietam numeru auta ;/ chyba 1. Egzamin bardzo ciezki, tak jak egzaminator. Juz na placu mnie zdrzaznil, gdy skrecil mi kierownica! zaluje, ze sie nie odezwalam wtedy, bo moglam! skrecil nie dlatego, ze zle jechalam, tylko dlatego, ze chcial. Nie rozumiem do tej pory ;/ Od samego poczatku tez wtracal jakies swoje komentarze, ze jak jade, ze co robie, ze dziury.Bez sensu w ogole. Dodam, ze Pan u ktorego zdala tez wtracal ale inaczej, np gdy jechalam tam gdzie jest do 70 a ja mialam ze 30, i mowie dlaczego, dlatego ze trzesie, a Pan Artur na to, ze jak sie zblize do 70 to mniej odczuje trzesienie na wybojach
i faktycznie poprulismy wtedy
wracajac do Pana Andrzeja,wydawal polecenia jak dla mnie za pozno. Serio. przy kauflandzie bodaj, albo fokusie?nie znam za dobrze tego miasta, jest taka uliczka, zanim dojedzie sie do duzego skrzyzowania, ze znak pionowy pokazuje, ze jest nakaz jazdy prosto albo w prawo, a za jakies kilkadziesiat metrow jest skrzyzowanie i znak poziomy ze mozna w lewo, i ten pan przed skrzyzowanie w prawo mowi, na najbliszym...w lewo, zanim zauwazylam to skrzyzowanie w lewo to juz bylam za nim
wtedy tez kazal mi skrecic w prawo na parking i skrecilam ale pojechalam prosto pod zakaz wjazdu,bo bylam nie uwazna i nie zauwazylam, ze natychmiast po skreceniu na prawo na parking powinnam raz jeszcze w prawo
Pan gdyby nie te komentarze na poczatku moze bylby wspominany dobrze a tak nie polecam
no i
7. Zdalam! 5 pazdziernika, za 7 razem, na samochodzie nr. 7, z Panem Arturem Z
Gosciu byl niesamowity, nie traktował mnie z gory, nie osadzal, nie stresowal, usmiechnal sie nawet i dal wypowiedziec w sytuacji, gdy nie zgadzalismy sie w pewnej kwestii. Szczerze przyznam, ze nie sadzilam, ze tym razem zdam, zrobilam kilka bledow, za ktore poprzednio nie zdalam ( gdzie tu sens i logika nie bede pytac ;/) No i mialam jedna powazna sytuacje, w ktorej to Pan Artur zachamowal. Opowiem. Jechalam droga dwukierunkowa, za zadanie mialam skrecic w lewo, dojezdzam do skrzyzowania, zwalniam na ustap pierwszenstwa, wolne, na przeciwko wolne, widac jakiegos busa w bramie, wiec smialo sygnal i jade na lewo, jestem juz na drodze a ten bus sie zjawia na swoim pasie i chce jechac na mnie, ja bylam w tym momencie juz poza linia rozdzielajaca pasy, egzaminator po hamulcach, tamten tez i szok! i ten do mnie, co ja robie?wymusilam pierwszenstwo! o nieeeeeeeee prosze Pana, z krzykiem bo bylam wsciekla, mowie- nie zgadzam sie, ja juz bylam poza linia rozdzielajaca pasy ruchu jak tamten sie pojawil na skrzyzowaniu, egzaminator na to-ale powinnam poczekac, miala ustap pierwszenstwa, pomyslalm w tym momencie, ze juz koniec, wiec nie mam nic do stracenia, i mowie, doslownie- to co ja kur... mialam zrobic jak on sie z dup... wzial, bylo pusto wiec pojechalam, bylam za linia gdy ten sie wytrzasnal, to mialam stanac na srodku drogi powodujac zagrozenie dla innych? a ci za mna a ci z prawej jakby jechali to co?maja we mnie wjechac bo jakiemus sie zachcialo pokazac przy egzaminie, ze jest lepszy i moze wiecej? prosze bardzo moge wysiasc i tak zawsze egzaminator ma racje! a Pan egzaminator na to, w porzadku uznamy Pani racje!!!!
bo mialam racje! wiedzialam ze mialam! nie moglo byc inaczej w tym wypadku
i gdybym sie nie odezwala, nie obronila to pewnie mialabym wyznaczony wczoraj inny termin
poza tym wszystko przemawialo na niekorzysc, zmienily mi sie swiatla jak wjechalam juz na pasy ;/ ale z tylu mialam puste wiec wycofalam
zatrzymalam sie na lewoskrecie, gdy powinnam jechac ale wyjasnilam, ze tamte samochody juz ruszaly
generalnie to ja sie chyba wczoraj wybronilam
duzo gadalam, bylam bardzo pewna siebie i moze o to chodzilo?zeby pokazac, ze umie sobie radzic w sytuacjach stresujacych i naglych? nie mam pojecia, bo tak jak juz wspomnialam poprzednio popelnialam rozne bledy i mnie usadzali.
Tak, ze egzamin na prawo jazdy to oprocz podstawowych znajomosci przepisow i znakow to jeszcze sprawdzian na szczescie
zycze wytrwalosci bo juz w koncu radosc ze zdania przycmiewa gorycz wszystkich poprzednio nie zdanych egzaminow