WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez yaro555 » piątek 18 maja 2012, 17:33

Zdałem za 3 razem ale wiem, że z własnej winy - nikt się na mnie nie uparł itp itd! Na ogól z tego co zauważyłem egzaminatorzy są mili i z poczuciem humoru, jest kilka wyjątków tylko więc spora szansa, że się na nich nie trafi :)
Skierniewice to bardzo przyjazne miasto do zdawania - polecam. Na egzamin czeka się na ogół około 2 tygodni.
Osobiście powiem, że polecam zdawać najlepiej o godzinie 8. Lepiej wziąć dzień czy 2 później i mieć go o 8 rano bo tak mniej więcej do godz 11-12 jest miasto dość puste, znikomy ruch. A co najważniejsze biorąc egzamin na 8 prawie wcale się nie czeka - ja czekałem dwa razy max do 8:10 (ale miałem ciekawy przypadek bo akurat 2 razy nie chciał odpalić samochód po nocnym postoju :) ). Egzamin w godzinach 13-17 jest po mojemu tragedią! Pół skierniewic zamienia się w piekło a do tego dość częste awarie sygnalizacji w tych godzinach dopełniają tej tragedii.
Odradzam też czwartek i sobote - dni targowe w skierniewicach. Akurat zdawałem w czwartek o godzinie 13:30 i trasa akurat leciała w okolicach rynku, napociłem się jak głupi. Ludzie potrafią wyskoczyć z workiem kartofli na plecach z nie wiadomo skąd - słowo daje, nawet egzaminator zaczął się śmiać. Ledwo wyhamowałem.
Podsumowując.
Polecam jak najbardziej.
Najlepiej zdawać w godz 8-12
Unikać czwartku!!!

Aha. Na egzamin teoretyczny czeka się 1-3 dni.

Powodzenia.
yaro555
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2012, 22:43

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Tom3k » niedziela 03 lutego 2013, 11:27

Zdawałem wczoraj w Skierniewicach, pierwsze podejście. Na egzamin spóźniłem się, jednak wcześniej dodzwoniłem się do BOK i egzaminator dostał informację, że będę później. Egzamin zacząłem o 8:25. Standardowo, wsiedliśmy z egzaminatorem do Lki, dowód, pytanie o przebieg egzaminu. Ustawiłem sobie wszystko i ruszyłem. Łuk zaliczony, górka zaliczona i wyjazd na miasto. Z WORDu w lewo, później znów w lewo i zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury przy tym takim zakładzie :D Wszystko poszło gładko i ruszyliśmy bardziej w stronę centrum. Parkowanie prostopadłe przy Orlenie i wyjazd w stronę osiedla. Nie znam Skierniewic zbyt dobrze więc powiem tylko, że zaliczyłem wszystkie trzy ronda, ale i pomniejsze uliczki i okolice domków jednorodzinnych.
Pan egzaminator był osobą bardzo rzetelną, profesjonalną. Nie dałem mu zbyt dużo powodów do odzywania się, ale nie wywoływał niepotrzebnego napięcia. Obawiałem się, że nie zwrócę uwagi na zaparowaną szybę tylną, ale wsiadając do samochodu egzaminator zajął się nawiewami mówiąc tylko, że gdyby coś trzeba było zmienić to żebym śmiało to robił. Stonowana i opanowana osoba, w kilku miejscach udzielił mi praktycznych porad, które na pewno w przyszłości przydadzą mi się na drodze.

Co bym powiedział osobom, które dopiero będą zdawać- przede wszystkim uważać na pieszych i rowerzystów, bo naprawdę chodzą jak chcą :wink:

e// Jeszcze jedno : Nie wdawajcie się w dyskusje z innymi czekającymi, zwłaszcza z tzw. weteranami. Nic wam to nie da, a możecie tylko niepotrzebnie się zestresować czy dostać jakieś głupie rady. Wszak nieprzypadkowo są oni tam nty raz. Jeżeli rozmowa was uspokaja o weźcie ze sobą jakiegoś znajomego. Nie przychodzcie też zbyt wczesnie - dłuższe czekanie = dłuższy stres.
9.X.2012r. - Rozpoczęcie kursu kat. B
11.I.2013r. - Teoria
02.II.2013r. - Praktyka


(2013-02-06 09:30:25) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
Avatar użytkownika
Tom3k
 
Posty: 36
Dołączył(a): wtorek 25 grudnia 2012, 16:05
Lokalizacja: Głowno

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Ludovic9 » niedziela 17 lutego 2013, 02:23

Jako, iż ja w Skierniewicach będę niedługo już po raz czwarty podchodził do praktyki na B i można by rzec jestem już weteranem, to dopiszę kilka słów od siebie.

I egzamin - 27.11.12

Egzamin miałem wyznaczony na godzinę 9:30, wszedłem z 30-minutowym poślizgiem, ale uznałem, że to zrozumiałe. Trafiłem na pana Macieja (już nie pamiętam nazwiska), robiącego wrażenie niesympatycznego, ale postanowiłem się tym nie przejmować. Dostałem ten łuk (w Skierniewicach są trzy), jedyny z białymi liniami, pod samymi garażami, który potem miał się stać moim przekleństwem (ale to za chwilę). Przygotowanie do jazdy ok, więc ruszam, pierwsza próba niezaliczona - najechałem na podstawę pachołka, druga próba udana (lecz podjechałem prawie na styk do ostatniego pachołka), już ucieszony, bo miałem jechać na górkę... wrzuciłem luz, puściłem go z hamulca, już miałem wrzucać jedynkę, ale wtedy... auto się cofnęło (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że właśnie na tym łuku początkowa koperta jest nierówna) i wtedy - bum, egzaminator każe mi wysiąść i mówi tak:
- Samochód zawsze po wykonaniu łuku należy ZA-BEZ-PIE-CZYĆ. Potrącił pan pachołek, egzamin zostaje przerwany.

II egzamin - 18.12.12

Godzina 9:00, 40-minutowy poślizg. Tym razem wylosowałem pana Marka.W (jeden z najlepszych egzaminatorów, miły i sympatyczny), przygotowanie do jazdy w porządku, łuk bardzo dobrze, górka również bez problemu (chociaż miałem chwilę zawahania, ale ostatecznie się udało), problemy zaczęły się przy wyjeździe z WORDU - w bramie pierwszy raz zgasł mi samochód, od pierwszego egzaminu minął prawie miesiąc, nie zdecydowałem się dokupienie kilku godzin, co okazało się wielkim błędem. Pan Marek wyczuł to natychmiast i próbował rozluźnić atmosferę, ale moja niepewność za kierownicą w połączeniu ze stresem, który nasilił się jeszcze bardziej po zgaśnięciu samochodu zrobił swoje - na pierwszym skrzyżowaniu (tym po remoncie) auto zgasło mi po raz drugi, po czym zaraz egzamin został zakończony - przy przejeżdżaniu przez ów skrzyżowanie najechałem na linię podwójną ciągłą.
- Przykro mi to mówić, ale dzisiaj nic z tego nie będzie. Samochód panu gaśnie na skrzyżowaniu, ludzie czekają, a pan jeszcze potem najeżdża na linię podwójną ciągłą.

III egzamin - 12.01.2013

8:30 i tym razem wszedłem punktualnie, co do minuty. Dzień był zimowy, większość dróg była jeszcze nieodśnieżona po całonocnych opadach śniegu, więc widząc, że pogoda mi sprzyja, byłem dobrej myśli, w dodatku cały czas powtarzałem sobie, że tym razem musi się udać. Moim trzecim egzaminatorem była tym razem pani, niestety nie zapamiętałem ani imienia, ani nazwiska, ale to teraz nieistotne (niesympatyczna blondynka, po trzydziestce, gdy po wyczytaniu mego nazwiska wyszedłem przez Bramę Piekieł i powiedziałem dzień dobry nawet nie raczyła odpowiedzieć). Po początkowych formalnościach musiałem kilka minut posiedzieć w samochodzie, bowiem awarii uległ monitoring rejestrujący przebieg egzaminu. Przygotowanie ok, to jedziemy łuk (tak, ten sam nieszczęsny co za pierwszym razem). Cofam i w pewnym momencie orientuję się, że jestem za blisko pachołka z prawej strony. Ogarnęła mnie panika, zamiast na spokojnie się zatrzymać i wykorzystać drugie podejście zacząłem machać kierownicą we wszystkie strony, co mogło się skończyć tylko w jeden sposób - przejechałem linię lewym tylnym kołem.
- (Klepanie w dach) Proszę się zatrzymać. Wyjechał pan za linię, co skutkuje przerwaniem egzaminu.

Zatem krótko podsumowując:
I egzamin - negatywny - łuk (pachołek)
II egzamin - negatywny- miasto (skrzyżowanie, linia podwójna ciągła)
III egzamin - negatywny - łuk (linia)


Obecnie czekam na egzamin numer IV, tym razem zamierzam podejść do niego na pełnym luzie, bez żadnego stresu, jako iż mam już spore doświadczenie :D. Być może wypróbuję też patent z batonem przed egzaminem, bo z przeczytanych opinii wnioskuję, że w większości przypadków jest bardzo pomocny :). A do tych, którzy podchodzą do egzaminu po raz 5 i więcej mam już co prawda starą i oklepaną, ale nie tracącą na ważności radę, którą powtarzał mi mój instruktor - w żadnym wypadku nie wolno się poddawać!
Ludovic9
 
Posty: 7
Dołączył(a): sobota 12 stycznia 2013, 23:35

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Anett » niedziela 17 lutego 2013, 11:07

W końcu zdane... 11.03.2013 10.30 Rozpoczęcie 10:37- 11.14
Egzaminator Anna B. (blondi)
Do pokazania: światła hamowania/stop + sygnał dźwiękowy
Łuk 1 od garaży (spadek w kopercie początkowej- trzeba uważać) zaliczoe za 1 podejściem, górka ro samo.
Miasto: Z WORD w lewo
w prawo w ul Czerwoną
Prosto ul Widok
w prawo przed McDonald
w lewo w Cz. Liska
Zgodnie z nakazem w prawo do ronda
Na rondzie zarwacanie
Dalej prosto za wiaduktem w prawo w Jana III Sobieskiego
W lewo w ul Jagiellońska
W prawo w ul Mszczonowską
W prawo ul rynek (strefa zamieszkania) zgodnie z nakazem ruchu, wyjazd w ul Żwirki
Przy dekadzie w lewo w ul Reymonta
W prawo w ul Zawadzkiego
w lewo w ul Rybickiego
W prawo w reymonta
W prawo ul Jana III sobieskiego
w lewo na wiadukt
Na rondzie na os. widok
Dalej prosto na małym rondzie
W prawo w ul Nowobielańską
W lewo w ul Widok
W prawo w M. Skłodowskiej Curie gdzie parkowanie i trochę dalej zawracanie z użyciem wjazdu po lewej (między 2 zielonymi koszami)
W prawo w ul Czerwona
Hamowanie do zatrzymania we wskazanym miejscu na wysokości drzew (za zakrętem ) tu bląd i poprawka przy znaku "droga z pierwszeństwem"
W lewo w ul Kaczyńskiego
W prawo do ośrodka
Parkowanie prostopadłe przodem za inną L

Wynik pozytywny
Ostatnio zmieniony poniedziałek 30 czerwca 2014, 19:00 przez Anett, łącznie zmieniany 1 raz
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez slawek0807 » sobota 23 marca 2013, 03:10

Uciekajcie ze Skierniewic, koszą, po kilku razach przeniosłem się do innego ośrodka, oczekuję na egzamin praktyczny.
Pozdrawiam i nie polecam WORD w Skierniewicach.
slawek0807
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 19 marca 2013, 10:41

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Zotan » wtorek 18 czerwca 2013, 20:55

Ja zdałem za 2 razem u tego samego egzaminatora (D.Celuch)

Za pierwszym razem, za bardzo się stresowałem - wiadomo pierwszy raz :) a poza tym miałem strasznie długą przerwę, były święta i termin się oddalił strasznie. Następny raz zdawałem 3 dni później i całkiem swobodnie, choć znów trafiłem na tego samego egzaminatora i myślałem, że będzie gorzej.

Hmm, czy koszą? Patrząc obiektywnie to bym powiedział, że przymykają oko.

Tak naprawdę to nie chodzi o to, żeby dobrze jeździć, tylko bezpiecznie. Zatrzymujemy się przed pasami, ustępujemy, rozglądamy się i takie tam...
Pewnie wszytko zależy na kogo się trafi, ale z drugiej strony, patrząc na tych co zdają teorie po 10 razy (ja zdałem 74/74 za pierwszym razem) to wszystkiego można się spodziewać. Wydaje mi się, że ludzie mają dziwne podejście, kończą kurs i myślą, że to już powinni zdać i zamiast się poduczyć, bez sensu próbują kolejnych razów.

Niestety to tak nie działa. Moim zdaniem trzeba nauczyć się przepisów, a potem po prostu nauczyć się jeździć zgodnie z nimi. Trzeba wyciągać wnioski...

Rozumiem, nie trafiło się z parkowaniem, bo to wymaga wprawy i obycia z samochodem, sam na tym uwaliłem za pierwszym razem, bo nigdy wcześniej poza kursem nie siedziałem za kierownicą, ale reszta?
W czym problem? Pieszy? Rower? Ludzie opanujcie się i miejcie trochę więcej samokrytycyzmu.

Zupełnie dla mnie niezrozumiałym jest jak ktoś może złamać tak prostą zasadę nie ustępując pierszeństwa, lub najechać na ciągłą.
Czyli co, nie zna zasad? Przepisów?

Wiadomo, że na drodze jest zupełnie inaczej, ale dziś mamy Google Street View, praktycznie można sobie wirtualnie jeździć po danym mieście i wpajać sobie w jakich warunkach komu ustępujemy, możemy analizować, przeglądać mapy z satelity. Baa są nawet specjalne strony gdzie wszystkie skrzyżowania są rozrysowane i opisane jak prawidłowo je można przejechać... (np. http://www.zdamyto.pl/skrzyzowanie/1270)

Podsumowując, żeby zdać praktykę, trzeba także być przygotowanym intelektualnie i psychicznie. Dla mnie cały egzamin okazał się bajecznie prosty, ale prócz jazd spiąłem poślady i posiedziałem nad tym wszystkim, bo czym więcej wiemy, tym potem mniej myślimy i możemy się bardziej skupić na sytuacjach awaryjnych, typu pieszy, rower, omijanie przeszkody, kierunkowskazy. Wszystkim którzy jeszcze nie zdali, także polecam tak zrobić...

Pozdrawiam.
Zotan
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 16 czerwca 2013, 14:06

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez toledo1234 » środa 19 czerwca 2013, 21:31

Witam, ja zdałem wczoraj, za 4-tym razem.

Przebieg egzaminów wyglądał tak:

1 podejście 8 czerwca:
Wyznaczony byłem na 9:30, zawołany zostałem o 10, potem egzaminator, o którym wiele złego słyszałem zapoznał mnie z zasadami egzaminowania i zaczęliśmy. Sprawdzić miałem poziom oleju-tu jak sam powiedział, tylko teoretycznie, bo samochód rozgrzany i światła przeciwmgłowe tylne, tu wszystko okej. Potem łuk, bałem się że potrące pachołek ale się udało. Jedziemy na górkę. Tutaj zapytałem gdzie stanąć, egzaminator nic się nie odezwał, żeby za chwilę wcisnąć hamulec tak, jakbym za chwile miał kogoś potrącić. Samochód zgasł-wiadomo. Tu już się zestresowałem na tyle, że za 2 razem przejechałem, ale ręczny był "na 1 ząbku" i oczywiście negatyw.

2 podejście 17 czerwca
Znowu godzina 9:30, zacząłem 9:35, egzaminator miły, tylko się zestresowałem i na łuku za pierwszym razem gdy już parkowałem w kopercie tyłem bałem się że uderze w pachołek i stanąłem tak, że maska wystawała i musiałem powtórzyć, ale druga próba bezproblemowo, pojechałem na górkę, teraz też bez problemu i na miasto. Większość czasu jeździłem po bocznych uliczkach i ulicach jednokierunkowych na przemian z dwukierunkowymi i co ciekawe-tylko w lewo(wiadomo-nie wiesz jaka ulicą jedziesz to jest szansa że od złej strony podjedziesz), tu jeździłem okej, pojechaliśmy na Widok, tam jechałem jedną uliczką którą jechałem 1 raz. Gdy wjeżdżałem był znak że jednokierunkowa, ale jakieś tam ulice się przeplatały przez nią, polecenie-w lewo, tutaj panika, bo gdzie zjazd w lewo, czy mam zjechać w widoczny zjazd(okazało się że to był wjazd dla ludzi jadących z przeciwnego pasa) czy prosto i szukać tam zjazdu w lewo, wybrałem źle, skręciłem jak się okazało pod prąd. Jeździłem prawie 40 minut, egzaminator miły, dał nawet radę, że gdy nie jestem pewny na jakiej ulicy jestem lub nie wiem gdzie skręcić, to żebym jechał tak jak wiem że na pewno będzie dobrze, nawet jak egzaminator powie w lewo, mogę powiedzieć że się pomyliłem ze stresu czy coś i pojechać w prawo(a to wiadomo, byle jaka droga to i tak od prawej strony).

3 podejście 18 czerwca:
Egzamin od 9, zacząłem o 9:10. Trafiłem między innymi światła wsteczne. I tutaj pytanie-samochód odpalony, jak wrzuce wsteczny to zgaśnie, co zrobić. Pytam egzaminatora czy mogę zgasić, odpowiedź-nie wiem, wiem że ma pan 5 minut. Trudno, zgasiłem, przekręciłem kluczyk, wsteczny i sprawdziłem, okej, łuk bez problemu, na górce ze stresu zgasł, ale 2 próba bezproblemowo, prawie że bez gazu.
Po mieście jeździłem 39 minut, już wracaliśmy do WORD'u, jechałem drogą podporządkowaną. samochód skręcał, ale stanął i chciał mnie chyba puścić. Poczekałem, ale dalej stał a nic nie jechało. Wyjechałem, wiadomo-mój błąd, musiał być negatyw, ktoś chciał być miły ale niestety musiałem puścić i już. Wracając do WORD'u sympatyczny egzaminator(który podczas egzaminu wcześniej wydawał się całkowicie inny) zaczął mi dawać rady, zwracal się po imieniu i powiedział że ładnie jeżdzę i gdyby nie ten błąd zdałbym. Powiedział że są wolne terminy jeszcze dziś i żebym się wyznaczył. Cóż, posłuchałem się.

4 podejście 18 czerwca:
Wyznaczyłem się o godzinie 10, na godzinę 10:30. Egzamin od 11. Od początku mnie coś zdziwiło. Zawsze wsiadałem z egzaminatorem i on podjeżdżał na łuk, tym razem samochód już stał przygotowany. Zdziwiłem się ale mówie może ten ma takie zwyczaje. Nie był zbyt uprzejmy, ale nie chodzi o to żeby wykazać się kulturą tylko umiejętnościami jazdy-pomyślałem. Kazał się przygotować do jazdy i ruszać. Od początku mi coś nie pasowało-świeciła się czerwona kontrolka od drzwi. Zamnąłem swoje i jego(znaczy przednie), nic. Wysiadłem, zamknąłem jeszcze tylne lewe i nagle on: co, kontrolka się pali? może bagażnik czy coś". Tylko dotykając bagażnik sam się podniósł, myślę "no ładnie, chciał mnie upieprzyć przed startem", dlatego był już gotowy samochód, bo tak on by już jechał z tą czerwoną kontrolką przy mnie, a tak chciał żebym ja ruszył lub jak ktoś powie-chciał sprawdzić moją czujność. Wyjechaliśmy na miasto i akurat padać zaczęło. Co jakiś czas jakaś "...wa" mu się wymsknęła, to, że jadący po lewym pasie tir mnie wyprzedza też mu przeszkadzało, a to, że zmieniam bieg na 2 na skrzyżowaniu to już dla niego morderstwo. Darł się ostro, ale trzymałem się. Jego nauki, że 3 wrzucać powinienem w tej Toyocie dopiero przy 45km/h i że mam jechać 50, a nie 45 bo przecież ograniczenie do 50 bede pamietał długo. Wiele razy mnie podpuszczał, nie dałem się, ale modliłem się tylko żeby nie jechał rowerzysta który będzie jechał to 15km/h a ja nie będę akurat mógł go wyprzedzić, a ten zacznie swój monolog. Raz przy omijaniu wcisnął mi hamulec, zdąrzyłem wcisnąć sprzeglo, nie zgasł silnik, a ten z tekstem "lusterko być upier....", oczywiście brakowało sporo + zamierzałem szybko zmienić pas, a 100m z przodu jechał inny samochód wiec tez nie chciałem jechac lewym pasem dlugo. Nic, uspokoił się i jeździliśmy długo. Po powrocie dostałem jeszcze opieprz że nie używam lewego pasa a miałem tyle okazji do wyprzedzania(no tak, bo na prawym jadąc 45 jechałem wolno?), że babcia 60 letnia jeździ dynamicznej. Ale koniec końców zdałem.

Martwi mnie tylko tak drastyczna różnica między poszczególnymi egzaminatorami, od "urzędników" po "chłopów ze wsi". U jednego lepiej jedź spokojnie i lepiej technicznie, a u drugiego bylebyś nie schodził z 45-50 to się nie będzie odzywał, a jak na ograniczeniu 30 jechałem 30 to widziałem te nerwy na jego twarzy.

Ogólnie jest okej, tylko nie wolno dać się sprowokować, bo chwila i po egzaminie.
toledo1234
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 19 czerwca 2013, 21:02

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Spec58 » czwartek 21 listopada 2013, 14:11

Ośrodek Egzaminacyjny w tym mieście ostatnimi czasy z tego co słyszałem, nie cieszy się dobra opinią.

Swój egzamin na kategorię B czekałem około 2-3 tygodni i udało mi się go zdać za 1 razem. Egzamin miałem z samego rana i egzamin trwał mniej niż 30min. Skierniewice sa dosyć prosty miastem. Jednak wszystko zalezy od osoby, które egzaminuje

Moja dziewczyna nie miała tyle szczęścia i zdała dopiero za 5 razem. Jednakże wina nie leżała po jej stronie tylko po stronie egzaminujących. Nie pamiętam wszystkich egzaminów jednakże za pierwszym razem oblała na łuku, gdzie po zatrzymaniu samochodu, egzaminator zabronił rozpoczęcia łuku od nowa tylko kazał konytnuować przez co wjechała w pachołek a właśnie specjalnie zatrzymała samochód aby nie wjechać i zacząć raz jeszcze. Inne razy to chociażby oblanie ponieważ egzaminator twierdził, że wjechałaby na krawężnik a nie wjechała. Oblania egzaminów nie wynikały z jej winy tylko z egzaminatorów, dlatego zdanie tutaj nie jest zależne tylko od naszych umijętności ale też od nastroju egzaminatora i to potwierdzone..
Spec58
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 21 listopada 2013, 13:53

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Papercut789 » czwartek 07 sierpnia 2014, 12:25

Praktykę zdałam za 1 podejściem, bezbłędnie 1 sierpnia. :mrgreen:
Miałam dużego farta, ponieważ padało = zero rowerzystów. Do tego po godzinie 8 rano jest bardzo mały ruch.

Wszystko poszło szybko i sprawnie, pan Marek W. egzaminator miły człowiek. Dawał wyraźne polecenia, specjalnie nie zagadywał. Krótka rozmowa na początku pomogła w pozbyciu się stresu ;)
Do sprawdzenia miałam światła mijania i sygnał dźwiękowy. Banał.
Cały egzamin trwał może 35 minut. Trasa prosta. Miałam parkowanie prostopadłe, zawracanie po prawej stronie (wjazd tyłem, wyjazd przodem), zawracanie na rondzie Solidarności.

Aktualnie czekam na wydanie prawka ;)
Papercut789
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 07 sierpnia 2014, 12:05

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez jerzye46 » środa 10 września 2014, 02:36

Czas dodać jakieś świeższe info o Skierkach.
Teorię zdawałem 28 sierpnia 2014. Pojechałem z dziadkiem samochodem. Mieszkam 52 kilometry od tego miasta (jestem spod Warszawy) i dojazd tam i z powrotem " trochę " zajmuje.
Rano wsiadłem z dobrą nadzieją, że zdam za pierwszym i pojechałem tam na godzinę 10-11 na pierwszą teorię. Oczywiście jako żółtodziób zapłaciłem za teorię i czekałem z 20 minut aż niespodziewanie spotkałem kolegę ze szkoły, który mi powiedział, że mam iść do okienka za drzwiami i się jeszcze zapisać.
Koniuszek wakacji. Koszmar. Jak usłyszałem, że pierwsze wolne miejsce jest o 13 to po spojrzeniu na zegarek aż mnie zatkało. Poszedłem z dziadkiem do samochodu na parking znajdujący się obok dużej prostopadłej ulicy do WORD'u i przeczekałem. Po katorgach na mocnym słońcu poszedłem 12:45 pod wejście od teorii. Oczywiście po czekaniu około 10 minut już w budynku w takiej lekko sztywnej atmosferze jakaś pani zaprosiła nas do sali. Oczywiście dowodziki i te sprawy... Nagle pojawił się problem. Mam paszport, w którym mam zdjęcie z 2005 roku jak jeszcze chodziłem do podstawówki. Pani przy komputerze patrzyła się na dokument i na mnie chyba z dwie minuty. Koniec końców wpuściła mnie i kazała zająć miejsce przy oknie na prawo od niej. Wytłumaczyła co i jak i że mamy 5 minut na próbny egzamin lub możemy od razu lecieć z państwowym. Robię robię i przychodzi czas wciśnięcia " zakończ egzamin ". Pozytywnie nastawiony wciskam to, a tu zonk..... wynik negatywny 64/74 pkt. Jakoś dziwnie mi się zrobiło i wyszedłem z sali. Egzaminy są co godzinę, więc zadecydowałem z dziadkiem, że zostajemy na następny.
Jakby mało było, że oblałem to następny termin nie był o 14... tylko o 15. No myślałem, że mnie szlak trafi jak będę jeszcze raz czekał 2 godziny. No nic, łzy otarte i czekamy na godzinę 15. W międzyczasie zagadał do mnie jakiś chłopak, który też oblał i wymienialiśmy się spostrzeżeniami przez ponad godzinę, oczywiście w między czasie wertując książkę z przepisami.
Nadeszła godzina 14:50 i weszliśmy do poczekalni w środku. Oczywiście atmosfera ta sama tylko inni ludzie. Trochę sobie zażartowałem, że do trzech razy sztuka i o 15 weszliśmy do sali. Tym razem myślałem, że wejdę szybciej bo już babeczka będzie pamiętać o tym zdjęciu w paszporcie... a tu patrzę, a zamiast niej jest jakiś pan. Oczywiście ta sama procedura i też kontrola twarzy i dokumentu. Wszystko się powiodło i zająłem miejsce drugie od ściany po prawej stronie biurka tego faceta.
Im dalej końca egzaminu tym szybciej serce waliło i nachodził strach. Po dłuższym przemyśleniu klikam " zakończ ", a tu wynik pozytywny. ;) Morda się ucieszyła, wstałem i wyszedłem przed budynek zaczekać, żeby się dowiedzieć jak poszło nowo poznanemu koledze. Niestety on nie miał tyle szczęścia i nie zaliczył. Podwieźliśmy go z dziadkiem na dworzec i pojechaliśmy do domu. Policzyłem, że łącznie cała zabawa od ruszenia do powrotu zajęła mi 7.5 godziny. Nie szkodziło mi to zbytnio, bo egzamin zdałem. ;)

Przez te półtora tygodnia przekopałem setki stron forów o egzaminie praktycznym. Nadszedł poniedziałek, czyli pierwszy termin. Pojechaliśmy do WORDu i przybyliśmy z godzinnym zapasem. Coś tam sobie zjadłem w samochodzie i poszedłem do budynku. Tym razem wejście, gdzie są kasy i okienko do zapisów. Pomarańczowo-zielone pufy i stoliki oraz telewizor. Tam już w przeciwieństwie do poprzedniej poczekalni atmosfera grobowa. Tak grobowa, że jednego owijali w bandaże, a drugiego już ładowali do sarkofagu, a dla trzeciego nieśli nagrobek. Hahahah :D . Odczekałem swoje i wybiła godzina 14. Stałem przy szybie ale coś się opóźniało. Pogadało się z ludźmi co i jak i popatrzyło na innych zdających na placu.
O godzinie 14:10 zostałem wywołany. Tak jak wcześniej się prawie w ogóle nie stresowałem to po przejściu przez te drzwi na plac mnie zmroziło. Egzaminator kazał wsiąść do samochodu numer..... no właśnie tego już nie pamiętam. Była to Toyota Yaris. Niestety jazdy miałem głównie na nowym Hyundaiu, a troszeczkę na Yarisce ale starym innym modelu to było " lekkie " zaskoczenie. Egzaminator ustawił samochód na kopercie i powiedział, że mam sprawdzić płyn do spryskiwaczy i światła drogowe. Płyn sprawdziłem od razu, jednak ze stresu, żeby włączyć długie musiałem 3 razy do samochodu latać i przed maskę. W domu mam już od 3 miesięcy kupiony własny samochód i nawet bym nie pomyślał, że można mieć z takim czymś kłopot. Jakoś się wybroniłem. Przygotowanie do jazdy i proszę jechać.
Przypadł mi drugi łuk od tego wyjścia z poczekalni (żółty). Ruszyłem do przodu i dojechałem do końca ale zahamowałem za wcześnie na kopercie ( ani razu na jazdach mi się tak nie zdarzyło ). Egzaminator się nie przejął i powiedział, żebym kontynuował. Cofając było nawet ok, ale z niewyjaśnionych mi przyczyn zatrzymałem auto. Cholera wie czemu, po co i dlaczego. Po prostu stres + inny samochód niż jeździłem pewnie. Auto dobrze szło po łuku jednak musiałem wrócić i wszystko powtórzyć. No i tu zaczęły się schodki. Za drugim razem tak się zestresowałem, że cofając wyjechałem za linię. Wypisał mi karteczkę i błąd i kazał się podpisać w kajeciku. Trafiłem wtedy na miłego egzaminatora (p. Robert) jednak niestety. Stało się stało i koniec. Poszedłem wnerwiony zapisać się na następny termin i wróciłem do domu prawie nie mówiąc nic przez 50 kilometrów jazdy. Szkoda o tyle, że następnego dnia były moje 18 urodziny, a niezdany egzamin nie da dobrej atmosfery.
Następne podejście mam w przyszłą środę 17'go o godzinie 14:00. Zobaczymy jak będzie i pochwalę się wynikiem (mam nadzieję, że pozytywnym :) )
jerzye46
 
Posty: 34
Dołączył(a): środa 10 września 2014, 01:30

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez jerzye46 » poniedziałek 06 października 2014, 21:50

To znowu ja ;) Dalsza część opowieści...

Półtora tygodnia temu miałem 3 egzamin. Musiałem czekać aż 1.5 godziny, aż mnie wywołają. Po wywołaniu zrobiłem łuk i górkę za pierwszym razem i wyjechałem na miasto. Wszystko fajnie było dopóki nie trafiłem na duże skrzyżowanie gdzie się skręca w lewo na duży wiadukt nad stacją PKP (obok McDonalda albo KFC, nie pamiętam). Dostałem polecenie, żebym skręcił w lewo na światłach. Zająłem lewy czyli jeden z dwóch pasów do skrętu w lewo. Po zapaleniu się zielonego skręciłem i zająłem od razu prawy pas... no i tutaj był mój błąd. Przejechałem tylko przez tory i skręciłem na światłach w prawo i jeszcze raz w prawo i koniec.. :)

Dzisiaj miałem 4 egzamin. Wyznaczony był na 12:30, jednak wszedłem prawie o 13:30. Trochę się naczekałem. Do sprawdzenia miałem płyn do spryskiwaczy i światła mijania. Pierwszy łuk był na styk i byłem jakieś 15 cm od lewej linii, więc się zatrzymałem i powtórzyłem zadanie, które poszło mi potem dużo lepiej. Oczywiście górka, po której trzeba uważać by nie zawadzić o pachołek zjeżdżając z niej w lewo w stronę wyjazdu z WORD'u. Ja zrobiłem tak, że dojechałem do pachołka i lekko cofnąłem i dopiero pojechałem dalej. Ogólnie nieźle mi szła jazda po mieście, o dziwo dużo lepiej niż podczas jazd doszkalających, których wziąłem dwie godziny przed egzaminem. Zawaliłem kilka rzeczy takich: podczas zawracania nie schowałem całego przodu w uliczkę oraz na rondzie obok straży pożarnej nie skręciłem w lewo z wewnętrznego pasa. Oczywiście po poprawce wszystko ładnie wyszło. Ogólnie trafiłem na p. Kaczyka, który już na początku egzaminu zażartował kilka razy, więc nie było grobowej atmosfery (oczywiście jak na egzamin, który i tak nie jest przyjemny). Wracając do WORD'u byłem cały mokry, na twarzy miałem krople jak podczas deszczu, a po zatrzymaniu się na placu szyba boczna kierowcy była zaparowana ;) . Egzaminator trochę pożartował, powiedział co i jak i po wszystkim zobaczyłem jak pisze na arkuszu " pozytywny ". Od razu banan na twarzy i dzień staje się lepszy. :D Na egzaminie trafił mi się szczęśliwie Hyundai z numerkiem 1 :) . Życzę każdemu by trafił na p. Kaczyka. :) Przed 3 i 4 egzaminem brałem po 2 godziny jazd doszkalających w Mechaniku (na rogu ulicy jak się wjeżdża od strony Hortexu do WORD'u) i bardzo polecam, ponieważ bardzo mi pomogły i zwrócili uwagę na najważniejsze rzeczy. :) Zdane dopiero za czwartym razem.... ale jest! :D.
jerzye46
 
Posty: 34
Dołączył(a): środa 10 września 2014, 01:30

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez kajmanowa » sobota 08 listopada 2014, 00:39

Też chcę się podzielic moją historią z prawem jazdy :) Zdałam za 6 razem. Teoria poszła mi dobrze, za pierwszym razem 71 punktów na 74! Myślałam, że z praktyką też dobrze pójdzie, bo słyszałam opowieści koleżanek o tym, że np. źle wyonały parkowanie i zdały, więc myślałam, że tak tragicznie nie będzie. Pierwszy raz jeździłam z Panem Sokołowskim. Bardzo przyjemny człowiek, po 20 minutach miałam wracac już ale niestety prawie podjechałam pod inny samochód na skręcie w lewo. Nie dokońca moja wina, bo osoba która jechała obok mnie bardzo ścieła, ale niestety oblałam. Myślałam, że za drugim razem zdam na pewno, niestety aż do dziś nie wyjechałam z placu... Albo na łuku albo na górce oblewałam. Dziś był mój 6 raz, a drugi kiedy wyjechałam na miasto i zdałam! Jeździłam z panem Stopińskim. Trasa krótka, przyjemna. Na mieście jeździłam około 20 minut. Nie czepiał się jak zgasł mi samochód itd.
Byłam załamana jak niezdałam już 5 razy i mówię wam NIE PODDAWAJCIE SIĘ ! Naweś jeśli zdanie za 10 to nic nie oznacza, nigdzie to nie będzie zapisane. Jeśli ktoś ma pytanie to proszę pytac :) :spoko:
kajmanowa
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2014, 23:42

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez pingui » czwartek 18 grudnia 2014, 16:18

Nie polecam tego wordu.
Teorię zdałem tam za 1szym podejściem, max. punktów.

Praktykę miałem nieprzyjemność raz zdawać u p. Anny B. Kobieta od początku niezwykle nieprzyjemna, sypała z rękawa głupimi uwagami, wrednymi odzywkami itp. Nie dałem się sprowokować, z natury nie jestem nerwowy.
Co nie powiedziałem (podczas prostych zadań dot. sprawdzania płynów), to wyjątkowo dziwnie próbowała mnie na siłę poprawiać (mimo że odpowiadałem koncertowo).
Niestety, po idealnie przejechanym łuku i górce pani postanowiła mnie oblać. Nie dawałem się, aż w końcu KTOŚ na mnie wymusił pierwszeństwo, pani Anna się ucieszyła i zakończyła egzamin.
Nie wiem, czy miała gorszy dzień, czy nie spodobałem się jej, ale takie zachowanie jest niegodne urzędnika i moich pieniędzy.
Potem wyniosłem się do Warszawy (Odlewnicza), gdzie trafiłem na podobnych ludzi jak ona (niestety), a na koniec szczęśliwie zdałem w Łomży, którą polecam każdemu.

Na plus WORDu: miłe panie w okienkach, życzliwi ludzie, miły egzaminator podczas teorii.
Na minus: wkurzająca poczekalnia (kolorowa jak przedszkole, ale to nic przy głośno nastawionych telewizorach, przy których własnych myśli nie usłyszysz), wredna i niekompetentna egzaminatorka.
pingui
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 18 grudnia 2014, 15:59

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez magdazzle » piątek 30 października 2015, 18:36

Chciałam za pośrednictwem netu podziękować egzaminatorowi (najlepszemu - jak już wynika z forum - i ja to potwierdzam - panu MARKOWI W. Jest to wspaniały, spokojny, życzliwy egzaminator, któremu zależy na tym aby kursant zdał egzamin (w przeciwieństwie do wielu innych egzaminatorów, którzy są antypatyczni, jak również przeprowadzają egzamin w taki sposób aby kursanta oblać).
Po trzeciej próbie mojej córki (sama na szczęście mam już prawo jazdy i od wielu lat jeżdżę autem), na ul. Maratońskiej w Łodzi, kiedy zobaczyłam łzy w jej oczach postanowiłam działać. Obraziłam się na Łódź (choć tu mieszkamy). Łzy nie były spowodowane tak naprawdę oblaniem. Córka (wcale nie miękka kobietka) spłakała się bo egzaminator był chamski. Dogadywał, jeździł z nią dotąd, aż znalazł drugi identyczny błąd i z uśmiechem stwierdził "no, nieeezdała pani - ojej".
Wzięłam córce dodatkowe jazdy w Skierniewicach i czarowałam aby trafiła na życzliwego egzaminatora. Okazało się po jazdach, że Skierniewice nie są wcale takie łatwe. Dużo wąskich uliczek, jednokierunkowych, dziwny rynek etc.
Pomimo nieznajomości miasta, przy czwartym podejściu (pierwszym w Skierniewicach) córka zdała dziś właśnie u pana Marka W. Ja, już wcześniej czytałam same pozytywy o tym egzaminatorze i można powiedzieć, że stała się dziś wygrana w toto lotka kiedy to właśnie On wylosował córkę do egzaminu.
Panie egzaminatorze bardzo, bardzo dziękuję w imieniu córki, której trudno było jeździć po nieznajomym terenie.
Bierzcie przykład panowie egzaminatorzy ! z Waszego kolegi. Życzliwość, wsparcie, nie powodowanie dodatkowego stresu, umiejętność wydania polecenia do zmiany manewru na drodze (odpowiednio wcześnie i wyczerpująco), chęć aby kursant zdał (a nie odwrotnie) - za to bardzo serdecznie dziękujemy !
Błagajcie los młodzi adepci abyście trafili w Skierniewicach na pana MARKA :)))
magdazzle
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 30 października 2015, 18:13

Re: WORD Skierniewice - relacje z egzaminów, informacje i op

Postprzez Adrianox » piątek 15 grudnia 2017, 03:09

Kat. B
Dwa podejścia.
W pierwszym zahaczenie o krawężnik. Zero reakcji egzaminatora. Za drugim razem oblane. W sytuacji drogowej nie bylo zagrozenia. Nie bylo innych użytkowników.
Adrianox
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 15 grudnia 2017, 02:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości