Strona 3 z 6

hm..

PostNapisane: środa 04 marca 2009, 20:42
przez dzag007
Ja dzisiaj zdałam egzamin na prawo jazdy. Powiem szczerze, egzaminatora miałam wspaniałego! Na prawdę był przesympatyczny. Bałam się, że trafi mi się raczej taki zgryźliwy, wredny do którego nie można się nawet słowem odezwać, ale miałam szczęście. Na egzamin nie szłam raczej zestresowana, mówiłam sobie w myślach, że dam sobie rade, no i udało się:) no może troszkę się stresowałam, ale cały czas się śmiałam z tego stresu. Usłyszałam za to od egzaminatora, że tak pogodnej osoby dawno nie egzaminował. Myślę, że aby zdać trzeba sobie powtarzać że da się radę i uśmiechać się. To pomaga i rozładowuje napięcie.

aha a co do osób, które twierdzą, że żeby zdać trzeba dobrze jeździć..to wcale nie jest prawda. Znam parę osób które jeżdżą na prawdę świetnie, a jednak zdają po kilka razy. To wszystko zależy i od ciebie i trochę od szczęścia. Jak mówiła moja instruktorka"to musi być twój dzień". Musisz się też spodobać egzaminatorowi, przecież jak będzie do ciebie uprzedzony to zawsze coś znajdzie żeby ciebie oblać. Także nie załamywać się tylko do przodu.

jeżeli o mnie chodzi to zdane za pierwszym razem :)

PostNapisane: piątek 03 kwietnia 2009, 12:23
przez hal_9k
Witam,

Oczekiwanie na egzamin w tym ośrodku jest koszmarnie długie, mi to zajęło 1,5 mieś. Pomijam ten drobiazg, że będąc zapisanym na 11.45 wsiadłem do samochodu o 15.00. Zdawałem w Sieradzu po 6 godzinach jazd (wstępnie jeździłem w Łodzi). Instruktor, z którym jeździłem przez ten czas pokazał mi wszystkie haczyki, na które mogłem się "nadziać" podczas egzaminu. Sam egzamin przebiegał bardzo sympatycznie z Panią egzaminator (Blondynka kręcone włosy, której nazwiska nie pamiętam) z autka 24. Nie czepiała się niczego - choć z drugiej strony sam nie wychwyciłem żadnego błędu podczas jazdy.

Jeśli chodzi o statystykę tego dnia, to baaaardzo dużo ludzi odeszło z kwitkiem - nie liczyłem, ale taka subiektywna ocena z obserwacji, miałem trochę czasu na to. Tak więc łatwiej niż w innych miastach raczej nie jest. Wszystko zależy od szczęscia. Z tego co wiem to tak jak wszędzie - jeśli chce Cię ktoś oblać to zawsze znajdzie błąd który Cię zdyskwalifikuje.

Powodzenia.

P.S.
Bardzo dziękuję Panu Zbigniewowi , który mnie świetnie przeszkolił z miasta.

PostNapisane: piątek 10 kwietnia 2009, 19:27
przez mariusz1891
:lol: heh . ja swój egzamin miałem 07.04.2009 i wspominam b. mile:) testy poszły gładko. tylko stres był przed praktycznym, ale po usłyszeniu swojego nazwiska nerwy poszły na bok i ruszyłem w stronę samochodu - 24. pani egzaminator blondynka, kręcona włosy- świetna kobieta- pani S., atmosfera świetna, miasto albo raczej jazda po nim upłynęła bardzo szybko .. na sympatycznej rozmowie:D egzamin zdany za 1wszym razem. :D ..za nic nie oblewają- tak sądzę:P

PostNapisane: środa 13 maja 2009, 17:59
przez gabrielaaa
Ja ostatnio zdawałam 3 raz i nareszcie zdałam:)
Trafiłam takiego młodego egzaminatora, ale nie wiem jak się nazywał. Może ktoś skojarzy?
Młody, między 26-34 rokiem życia, ciemny blondyn, ok 180 cm wzrostu, ciemne okularki iał założone i samochód nr 20...
przez cały egzamin nic nie pisał , dopiero na koniec ppppppnppppp ... i mówi zdane:)
Chciałabym wiedzieć jak się nazywa, ale wiem że mi na forum nikt nie napisze... Może chociaż imie ktoś zna...

PostNapisane: środa 20 maja 2009, 14:00
przez jj9912
No i zdałam za pierwszym razem :]

O 8.oo egzamin z "normalną" panią egzaminator z 24. Az sobie pomyslalam, jaki to mnie zaszczyt w tylek kopnął ze bede srebrnym jechac :] No ale nic :] Najwazniejsze to przelknac to "cos" w gardle i odwaznie ruszyc do samochodu :] A najlepiej (wiem ze to moze wydawac sie nieralne) ale pozartowac sobie w duchu i nie przejmowac sie ludzmi wokol. Ja zaczelam od tego ze bym sobie zeby na krawezniku wybila, pozniej pani egzaminator chciala mnie przejechac :P :P :lol: :lol: :] No ale coz, wsiadlam, na luku nie patrzcie na gapiow tylko robcie swoje, na gorce to samo. Nie zwracajcie na nich uwagi, poniewaz oni zaczna sie na ciebie gapic dopiero gdy cos zwalisz, wiec mozesz jechac spokojnie :] Pozniej na miacho... noo, starajcie sie na zegarek nie patrzyc ;}

No, no i powodzenia, uwazajcie na pieszych i ciagle linie :]

PostNapisane: czwartek 04 czerwca 2009, 18:06
przez ladybird3
25 kwiecień 2009 - pierwszy egzamin z Panią Wiolettą ze srebrnego yarisa nr 24;)

Z tego co widziałam jak czekałam na egzamin w ciągu godziny oblała ze 4 osoby, więc kiedy usłyszałam swoje nazwisko "proszona do samochodu nr 24" już wiedziałam, że odejdę z kwitkiem ... oblałam przez "niecierpliwych pieszych"... Mimo wszystko Pani Egzaminator na pewno nie jest aż taka straszna jak ją malują, była miła i sympatyczna, na pewno nie oblewa "za nic". A ja jestem z siebie dumna że przetrwałam 35 minut, a nie 15 jak inni:P

27 maj 2009 - drugi egzamin z Panem B. z yarisa nr 4;)

Przed drugim egzaminem okropnie sie stresowałam... Do pierwszego podchodziłam jakoś tak na luzie, z założeniem, że zdam ale drugi to był koszmar...
Pan Egzaminator się przedstawił, powiedział co trzeba, zapytał czy znam zasady itd... maska, światła i plac poszły szybciutko , nadszedł czas na miasto... Stresowałam się okrutnie, aczkolwiek udało się! Pan B. jak każdy egzaminator, mało się odzywa(co najbardziej mnie stresowało), jednak z jego twarzy i kilku zamienionych słów można wyczytać, że jest naprawde sympatycznym człowiekiem:)

"Gratuluje, zdała Pani. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do Pani jazdy." Miałam ochotę uściskac Pana egzaminatora:P

PostNapisane: piątek 26 czerwca 2009, 21:57
przez emiO2
Witam
Dziś zdawałam egzamin łączony T+P....

dwie godz. jazd przed egzaminem i nauka miasta (trudniejsze skrzyżowania, zatarte ,,ciągłe'' itp.), ponieważ niestety ostani raz w Sieradz jeździłam jakiś m-c temu....godz. 10:00 podjazd pod Word, kopniak na ,,szczęście''i...kierunek sala egzaminacyjna nr 2 (komputerowa)..czekanie....godz 11:00 ,,zapraszam na egzamin z godz. 11:00'', szybkie omówienie i rozpoczynamy test...
no udało się :

T- błędów zero, wynik pozytywny :lol:

o 11:45 miało być omówienie egzaminu i dalsze oczekiwanie....a tu??? 11: 40 pierwszy z naszej ,,zdanej'' grupy leci na plac po usłyszeniu nazwiska....popatrzyłam z niedowierzaniem....nim zdążyłam pomyśleć o stresie za chwilę usłyszałam swoje nazwisko samochód nr 6 egzaminator P. Piexxxxx

dowód, maska, światła ...jakoś poszło....
rękaw, migiem, górka podobnie.....światła miasto.....
pół godz jazdy i zero komentarza.....myślę, że zaraz nie wytrzymam ...ale obrałam technikę wyłączenia P.egzaminatora z rzeczywistości ..hehe i tak siedział cicho...prawie....dwa razy rondo- Turek, Wrocław, osiedlówki, ograniczenia do 30, 20, progi zwalniające, zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do bramy przodem wyjazd tyłem, pod Lidlem parkowanie prostopadłe przodem, przejazd kolejowy, kilka Lini zatrzymania ,,Stopu'' próba mojej reakcji przy ciągłych.....ogólnie raz po zmianie pasa wyłączył mi si.ę kierunkowskaz na skręt w lewo....i to był mój jedyny błąd....wjazd pod Word zatrzymanie przy krawężniku.....

GRATULECJE.....uścisk dłoni zdała Pani
naprawdę???
''nawet nie miałbym się o co przyczepić''.... :roll:

12.45 odliczanie do momentu odbioru prawka :lol:

PostNapisane: wtorek 04 sierpnia 2009, 22:34
przez aleska
Swoj pierwszy egzamin mialam 27.07 o 12.15, faktycznie odbyl sie o 14 ... Stalam na tym placu i tylko modlilam sie zeby nie trafic na pania egzaminator... Niestety, los chcial ze wlasnie tak trafilam... W 37. minucie oblalam gdyz pewiem uprzejmy chlopak wyjechal mi na JEGO CZERWONYM SWIETLE i gdyby nie czujna pani egzaminator doszloby do kolizji NIE Z MOJEJ WINY. Egzamin oblalam bo nie zastosowalam sie do "zasady ograniczonego zaufania"... No coz, powod jak kazdy inny, tym bardziej ze pani egzaminator zabrala mnie 4 razy na rondo na wewnetrzny pas, kazala mi parkowac rownolegle tylem i na zarabiscie waskiej ulicy zawracac na trzy ... Mam nadzieje ze ta pani po prostu ma na stale obrana taka trase i nie chciala za wszelka cene abym nie zdala ... Po zamianie miejscami w aucie czekalo nas 15 minut jazdy do WORDA i przyznam szczerze ze "ta straszna pani w kreconych wlosach" jak to sie inni wypowiadaja wcale nie jest taka zla, bo przeciez trzeba umiec jezdzic w kazdych warunkach, a nie tylko na jakiejs prostej trasie. Dosc szybko bo juz jutro mam poprawke - ale co bedzie to bedzie ;]

Kat A

PostNapisane: środa 12 sierpnia 2009, 15:30
przez pablo79
Witam wszystkich
A mógłby ktoś napisać jak przebiega egzamin na kat A.
Dziękuję
Pozdrawiam

PostNapisane: wtorek 18 sierpnia 2009, 18:09
przez AEIOU
Pięć "ósemek" na placu, przepchanie motocykla, stała trasa. Praktycznie mało kto nie zdaje :)

PostNapisane: czwartek 20 sierpnia 2009, 19:17
przez AEIOU
Miałem egzamin teoretyczny + praktyczny na B, zdałem i na egzamin na kat. A czekałem jakoś tydzień (nie pamiętam dokładnie)

PostNapisane: niedziela 23 sierpnia 2009, 15:00
przez ataga
W sierpniu zdawałam egzamin w Sieradzu,egzaminator z samochodu nr 16 to super człowiek-wymagający,wie jak ludzie są zdenerwowani.Jednego tylko nie rozumię,dlaczego wszyscy podchodzący do egzaminu stoją na tym placu patrząc jak inni oblewają i sami się tym napędzają.W tym roku 29 maja zdawał egzamin też mój syn i widziałam tych ludzi oblewających na placu-miejcie trochę wobec siebie krytyki ,bo skoro kursant przy cofaniu na łuku sobie wogóle nie radzi,albo nie wie gdzie są jakie światła, to jak ma zda ten egzamin.

Zdałam

PostNapisane: piątek 04 września 2009, 20:59
przez gosanta18
Również zdawałam w Sieradzu :) Byłam bardzo zestresowana miałam pana z 25. Daniel K. Świetny gość serdecznie pozdrawiam i wszystkim go życzę pozdrawiam.
I pamiętajcie nie stresujcie się nie ma czym :)

Egzamin na prawo jazdy po zmianie przepisów w WORD Sieradz.

PostNapisane: czwartek 17 września 2009, 16:20
przez szczepaniak
Minęło już kilka miesięcy odkąd nowe przepisy egzaminowania weszły w życie. Jeśli chodzi o egzamin teoretyczny, wszystko wygląda tak jak wcześniej, czyli w ciągu 25 min należy rozwiązać test składający się z 18 pytań. Nadal dopuszczalne są dwa błędy, które umożliwiają kursantowi pomyślne zaliczenie egzaminu. Natomiast jeśli chodzi o egzamin praktyczny można zauważyć pare różnic. Egzamin na placu rozpoczyna się od wywołania kursanta do określonego nr samochodu dość sławnymi słowami "imię nazwisko proszony/a jest do samochodu nr ......". Jeśli chodzi o bsługę samochodu, to faktycznie dostrzec można radykalne skrócenie czasu, gdyż pokazać należy jeden zbiornik w silniku oraz jedne ze świateł. Jednak oczywiste jest, że kursant musi znać wszystko co może wylosować z kart. Jeśli chodzi o rękaw/łuk to potrącenie pachołka, najechanie na linie i wyjechanie za nią wiąże się z końcem egzaminu. Jedynie zatrzymanie pojazdu umożliwia kursanta do drugiej próby. Na górce jednak jeśli się coś nie uda, egzamin jest przerwany, ale kursant ma możliwość pojechania na miasto, jednak egzamin jest negatywny. Wyjeżdzając na miasto już z egzaminatorem po prawej stronie, faktycznie egzamin może trwać 25 minut, jeżeli kursant poprawnie wykona wszystkie zagadnienia egzaminacyjne. W praktyce jednak jest to średnio możliwe, przez korki, spory ruch, itp. Tak więc kursant musi nastawić się, iż bedzie jeżdzić od 40 do 50 minut. W chwili popełnienia jakiegoś błędu egzaminator ma obowiązek zakomunikować, co było wykonane nie tak. Po zmianie przepisów, zdawalność ani nie poprawiła się, ani nie pogorszyła nadal jest na poziomie 30 procent (należy zauważyć, iż w każdym WORDzie zdawalność jest na podobnym poziomie).
Jako pocieszenie można wspomnieć, że osoba dobrze wyszkolona, znająca dobrze miasto oraz przepisy ruchu drogowego ma bardzo duże szanse zdania egzaminu za pierwszym razem.
Kursantom należy jedynie życzyć powodzenia jak również wytrwałości w dążeniu do postawionych sobie celów:)

PostNapisane: środa 02 grudnia 2009, 18:49
przez doister
jak wylosujecie samochód nr 5 to śmiało wsiadac, egzaminator nie jest może wulkanem humoru ale jest konkretny i rzeczowy, co tylko ułatwia koncentrację na drodze w trakcie egzaminu