Strona 2 z 6

PostNapisane: piątek 27 czerwca 2008, 15:14
przez she
No wreszcie mi sie udało, trzecie podejście i zaliczone, czekałam trzy godziny na swoja kolej. Tym razem udało mi sie nie trafić na pana Wan ... i samochód numer 18 lecz na pana Cyg... i numer auta 1 , plac spoko , miasto, też, najlepsze słowa jakie usłyszałam podczas całego egzaminu, to " zaliczony, gratuluję ":D


co do pytania mojej przedmówczyni to sie nic nie zmieniło, średnia zdawalność na kat. B to 33 %

WORD Sieradz

PostNapisane: sobota 19 lipca 2008, 16:28
przez juemi@o2.pl
Zdałam egzamin za pierwszym razem. Termin przypadł na sobotę, godz. 13.30, w niesamowity upał. Pod WORD podjechałam "L" z instruktorem, dokładnie wyjaśnił mi jeszcze na placu manewrowym czego będą wymagać.
Egzamin zaczął się z godzinnym poślizgiem, więc miałam czas poobserwować jak radzą sobie inni zdający na placu manewrowym. Sądząc po kwitkach w reku ( dostaje je osoba z wynikiem negatywnym), więcej było osób, którym udało się zdać. W końcu zostałam wywołana do yaris nr 15. Pan egzaminator przedstawił się, powiedział czego będzie wymagał, czy wszystko jest zrozumiałe dla mnie, ogólnie sprawiał dobre wrażenie.
Światła i maska poszły w tempie ekspresowym, sama podjechałam na rękaw-poszło bez problemu, na górce jednak zdenerwowanie dało o sobie znać, samochód zgasł, więc powtórka i hasło egzaminatora "więcej gazu".
Przed wyjechaniem na miasto egzaminator poprosił o przygotowanie się do jazdy, zaczął się ten trudniejszy etap egzaminu. Trasy dokładnie nie pamiętam, ale zaczęło się od drogi z ograniczeniem prędkości do 30km/h., jakieś ulice osiedlowe, następnie dojazd do ronda: kierunek Turek, obrzeże miasta, na osiedlu domków rodzinnych zawracanie przy wykorzystaniu infrastruktury drogowej, przejazd kolejowy, powrót pod Lidl- parkowanie prostopadłe, z niewielką korektą. Na Alei Grunwaldzkiej hamowanie przed przejściem dla pieszych (bo nadzieja matką głupich, myślałam,że przejadę), nagle się żółte zapaliło, więc wolałam się zatrzymać. Jeszcze jakieś ulice i parking Word (przyjechałam chyba ostatnia, bo nikogo już nie było (oprócz męża i instruktora).
Egzamin zdany.':D' ':D' :D'
Ogólnie pan egzaminator bardzo przyjemny, nie stresował, trochę zagadywał i najważniejsze włączył klimatyzację w samochodzie (':D').

PostNapisane: wtorek 02 września 2008, 21:24
przez michalek_101
WORD Sieradz byłem zdawałem na C i zdałem bez problemu :) Mam porównanie między Opolem a Sieradzem.Opole to porażka (tylko patrzą żeby u...pić) a Sieradz egzaminatorzy przyjemni bardzo fajnie się rozmawia.A Opole lepiej się nie odzywać.Podejście egzaminatora do zdającego jak najbardziej OK wszystko z kulturą.A Opole jeszcze podczas egzaminu wymachują kartką papieru na której jest wypisane za co może cię oblać.

PostNapisane: wtorek 14 października 2008, 18:27
przez Hazel
W WORD Sieradz od 30 sierpnia br. został wycofany samochód Nissan Micra, egzamin zdaje się już tylko na 20 samochodach Toyota Yaris (pierwszy post tematu nieaktualny :) ). Samochody sie losuje, ale wszystkie są o tej samej pojemności silnika, wyglądają tak samo, ogólnie wszystko w nich jest takie samo, nawet kolor :P Różnią się tylko liczbą porządkową, od 1 do 20 :)

PostNapisane: sobota 08 listopada 2008, 00:38
przez MariHuana
ja miałam dzisiaj z p. Cyg .... i przemiły człowiek ... miła atmosferka, naprawdę bardzo sympatycznie ;), z uśmiechem mnie przywitał i tak da się jeździć normalnie, a nie jak za pierwszym razem miałam z p. Lip..... zerio uśmiechu, masakra w ogóle jakaś i taka sztywna atmosfera, nie szło się wyluzować ;], ale tez nie było tak najgorzej, bo u tego Pana to podobno od dnia zależy, ale p. Cyg .... super - człowiek, życzę , żeby trafić właśnie na niego !

PostNapisane: piątek 14 listopada 2008, 01:05
przez monika1703
Witam wszystkich przed egzaminem dziś zdałam u P. ZDZISŁAWA M. po pierwsze to było moje pierwsze podejście.Mój 4 letni syn od września choruje właśnie wczoraj wyszedł ze szpitala jedną noc w domu przespałam wiec nie za dużo mam sił i na teorie poszłam z ciężkim sercem a jak się okazało dobrze mi poszło jazda zaczęła się dobrze po pierwsze zobaczyła że mój egzaminator to doświadczony człowiek nie jakiś młody szpaner to już pomyślałam że mam szczęście plac nie żle i miasto no na mieście stres dawał znać o sobie i to bardzo mówię wam oddychać nie mogłam i się myliłam ale na jeżdzie tych błędów nie popełniałam jak wjechaliśmy na plac z powrotem to miałam kluchę w gardle i zapytałam czy zdałam pan ZDZISŁAW mój egzaminator nie jest ani złośliwy ani drobiazgowy poprostu wymaga skupienia na jeżdzie nie gadania z nim co przecież ułatwia sprawę bo się skupić można.DUŻE PODZIĘKOWANIA I WIELKI SZACUNEK!!!Kochani jak popełnicie błąd to pamiętajcie za pierwszym razem jeszcze nie koniec świata ja tego nie wiedziałam myślałam że już nie zdałam bo wiem gdzie się machłam ale postanowiłam robić swoje a nie odpuszczać i na placu na koniec byłam pewna że nie zdałam PAMIĘTAJCIE MOŻNA SIĘ POPRAWIĆ JEDEN BŁAD TO NIE KONIEC ŚWIATA no chyba że jakaś bzdura np na czerwonym czy wymuszenie wiadomo.Jestem szczęśliwa..........

PostNapisane: piątek 14 listopada 2008, 02:33
przez barsiarz
Ja też dzisiaj zdawałem (a właściwie to wczoraj). To było moje drugie podejście.
Na początek pod maską i światła w szybkim tempie (było już przed 15). Łuk i wzniesienie bez problemów za pierwszym razem. Na mieście objechaliśmy w sumie spory kawałek. W Sieradzu o tej godzinie sporo się stoi w korkach - więc i my postaliśmy;) Chociaż w jednym przypadku byłem zbyt ostrożny i za długo czekałem na skręt w lewo (ci za mną jechali nawet kawałek pod prąd, żeby mnie ominąć...). Parkowanie na plus, to samo zawracanie na skrzyżowaniu i z wykorzystaniem infrastruktury. Na rondzie też bez problemów.
Bodaj wczoraj wprowadzono gdzieniegdzie zmiany w organizacji ruchu i tymi uliczkami jechaliśmy, ale miałem dzisiaj jazdę więc byłem na wszystko przygotowany. Jechałem pewnie, bez potknięć i po 40 minutach wróciliśmy do WORDu i dowiedziałem się, że "13" okazała się dla mnie szczęśliwa :) I że Panu egzaminatorowi bardzo podobała się moja jazda.
Polecenia wydawane były konkretnie, bardzo zrozumiale i czytelnie. Nie prowadziliśmy pogawędki w czasie jazdy, co mi bardzo odpowiadało, bo mogłem się skoncentrować. Padł tylko komentarz, że trafiliśmy na godziny szczytu.

Tak więc teraz oczekiwanie na dokument.

PostNapisane: środa 19 listopada 2008, 00:58
przez maxiu20072
mi tez sie udalo zdawalem w czwartek 13.11.08 zdalem za pierwszym razem ;p jezdzilem w samochodzienumer 4 spoko koles jezdzilem 20min po bocznych drogach ;ppdzisiaj 18 na stronie https://www.kierowca.pwpw.pl/
(11/18/08) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
ciekawe kiedy odbiore pozdrowionka

Zdałam

PostNapisane: poniedziałek 08 grudnia 2008, 23:38
przez anulkabie
Zdawałam 03.12. To był mój drugi egzamin, pierwszy oblałam na łuku.
Stres był ogromny, ale łuk i wzniesienia jakoś poszło za pierwszym razem. Potem miasto. Mimo obaw nie trafiłam na egzaminatora który chciał mnie oblac za byle co, choc był dośc oschły. Jedno parkowanie, dwa razy przez rondo, jedno zawracanie i w połowie egzaminu zorientowałam się, że świateł nie włączyłam STRES!!! :( No to mam po egzaminie. Na szczęście udało mi się po kryjomu włączyc, nie wiem czy nie widział, czy czekał aż się zorientuję. W każdym bądź razie ZDAŁAM :D. Przyczepił się tylko, że na światłach trzymam sprzęgło i wrzuconą 1

Witam!!!

PostNapisane: wtorek 09 grudnia 2008, 12:05
przez kiki18
pierwszy egzamin miałem 27.10.2008r- oblałem na rądzie (najechałem na linie) Egzaminator Pan Włodzimierz P... bardzo gburowaty i chamski mężczyzna czepiał się o byle co. Drugi egzamin dzisiaj 09.12.2008r.- oblałem na placu najechałem na linie powinna być powtórka, ale P... znana z czepiania się o byle co stwierdziła że nie mam prawa do powtórki. Następny egzamin 20.01.2009r. boię się mam nadzieje że trafię na spokojnego egzaminatora a nie egzaminatorkę bo wszystkie są wredne.

PostNapisane: czwartek 18 grudnia 2008, 17:28
przez kazimip
Szanowny Pan Tadeusz M. WORD SIERADZ
Wyjątkowo "pogodnie "usposobiony egzaminator przed egzaminem syna oblał 2 dziewczyny(samochód przejechał na oko 1000m. tzn WORD zarobił 2X120 zł).
Egzamin rozpoczął się od słów " co się tak guzdrzesz?" przy otwieraniu maski. Następnie syn dowiedział się że" pojemniczki są dla serwisu" a on powinien wiedzieć co i jak się do nich wlewa. Nie trzeba być znawcą by wiedzieć że samochodu tego typu mają różne jednostki napędowe i TROSZKę różne rozmieszczenie "zbiorniczków" co zajmuje trochę czasu w 'połapaniu się" młodemu człowiekowi w ich rozmieszczeniu .Po "oblaniu górki" naturalnie na pożegnanie syn usłyszał "zabieraj swoje graty"
W drodze powrotnej jeszcze godzinę trząsł się ze strachu na myśl o egzaminie .
Na osiedlu gdzie mieszkam w sąsiednim bloku koleżanka syna zdając u pana Egzaminatora została oparzona gorącym olejem gdy ten nakazał jej sprawdzenie poziomu na bagnecie. Skutkiem tego Pan egzaminator miał potrącona jedną wypłatę za egzamin gdyż ojciec córki złożył oficjalne zażalenie do Kierownictwa WORD. informację tę uzyskałem bezpośrednio od rodziców koleżanki syna.
Życzę PANU "POWODZENIE" w dalszej owocnej pracy

szacun dla Pana Marcina :)

PostNapisane: niedziela 18 stycznia 2009, 01:37
przez fioletowa ;)
Ja miałam swój CZWARTY egzamin ponad miesiąc temu, trafił mi się Pan M.J... za co Bogu dziękuję. Nie obyło się bez małych potknięć ale Pan J.. był wyrozumiały i zaznaczył również pozytywne aspekty mojej jazdy.. Nie pogadaliśmy za wiele ale i tak - m.in. na koniec- był bardzo miły.

szczerze mówiąc jak dojechaliśmy do Ośrodka to myślałam że nie zdałam ale - udało się. Byłam zestresowana ale gdyby egzaminator był niemiły to na bank bym nie zdała.
WIĘCEJ TAKICH EGZAMINATORÓW A ŚWIAT BĘDZIE PIĘKNIEJSZY!! Uwielbiam tego Pana normalnie no :)

PostNapisane: piątek 30 stycznia 2009, 15:38
przez jjjbbb
myślę, że dużo zależy od tego u kogoo się zdaje
ja zdałem za pierwszym razem :D
jeśli ktos umie jeździć, to zawsze zda, bo w końcu nikt nie oblewa "za nic"

PostNapisane: piątek 30 stycznia 2009, 18:57
przez aniesiaa
stwierdzając , że za "nic" nie oblewają jest błędem i myślę , że to stwierdzenie wynika z niedoświadczenia lub farta.W Łodzi oblewają a w Sieradzu nie mam pojęcia zdałam tam za 1razem. Czyli w sumie za 3 i nie wynika to z tego , że nie umiem jeździć...Jeśli ktoś sobie nie radzi to powinien być tego świadomy , że ciężko mu będzie na egzaminie bo czegoś tam wymagają niestety oprócz tego często też się wyzywają a często z nerwów sami nie wiemy co robimy i wtedy sie denerwują. Teraz kiedy mam swoje prawo jazdy łatwo jest mi mówić , że nie ma powodu do nerwów wtedy nie popełnia się błędów:) Nie pamiętam trasy jaką jechałam a moim egzaminatorem był wyglądający na surowego i niemiłego pan ale to było błędne spostrzeżenie był miły chyba bo w sumie nie wiem ile zdań wypowiedział do mnie ale były dość krótkie i treściwe każdy je zna:) Życzę innym Pana Jaw....:) :D

PostNapisane: czwartek 19 lutego 2009, 00:23
przez saint022
Najważniejsze są własne posiadane umiejętności w chwili podejscia do egzaminu :D to po pierwsze primo :) na drugim miejscu bedzie egzaminator z ktorym będziemy zdawać. Kazdy z nich ma swoje jakies widzimisie i jak mu się nie spodobasz albo bedzie miał zły humor to mozesz umieć jezdzic z zamknietymi oczai i tak nie zdasz :D dlatego lepiej siedziec cicho i przytakiwac mu we wszystkim co mówi jak się odezwiesz bankowo egzamin oblany :D no i po trzecie dochodzi stres - i to nie prawda ze stresują się tylko ci co nieczują sie pewnie na drodze :D

A tak na marginesie zdałem za pierwszym razem prawo jazdy na kat. A,B,C a teraz się bede przymierzał do kat. D :lol:

kat. C zdałem w listopadzie 2008r i powiem ze choc zdałem za pierwszym razem to przesiew jest srogi, na 14 osób w mojej grupie 2 osoby zdały w tym ja. Ciśnienie miałem niezłe podczas egzaminu :) hehehe smiechu nie brakowało na egzaminie ludzie w desperacji patrzyli na dziure w płocie lub na drzewa zeby odmierzyc na oko gdzie sie zatrzymac przy cofaniu :P