WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez CAPPUCINO » czwartek 25 sierpnia 2011, 11:46

Miejsce egzaminu: Smutna
Teoria 17.08 - wynik pozytywny
Praktyka 24.08 godz. 8:00 - wynik [b]pozytywny
[/b]

Teorii nie będę opisywać - bo każdy wie o co i jak ( chociaż tutaj - UWAGA - jeden ze zdających od razu DWUKROTNIE przycisnął klawisz KONIEC i jego egzamin się zakończył...)

Praktyka podejście nr 1 - POZYTYWNE!
Egzaminator: p. Ryszard S - bardzo spokojny, opanowany i rzeczowy człowiek - odniosłam wrażenie, że nie chce oblać za byle g*wno. Na bieżąco informował o ewentualnych błędach, wydawał polecenia odpowiednio wcześnie.
Obsługa: Płyn do spryskiwaczy, kierunkowskazy
Placyk: rękaw nr 4 (patrząc od strony poczekalni).
Rękaw wykonywałam dwukrotnie - za pierwszym razem zatrzymałam się przy wyjeździe tyłem
(mniej więcej na wysokości skrętu - UWAGA- w tym miejscu jest delikatne wybrzuszenie
powierzchni - trzeba dodać więcej gazu, żeby auto się nie zatrzymało). Podejście drugie
pozytywne.
Ruszanie na wzniesieniu : POZYTYWNE
Wyjazd na miasto: PAMIĘTAJCIE O WŁĄCZENIU ŚWIATEŁ MIJANIA przed wjazdem na ul. Smutną(!) - ja zorientowałam się, że nie mam włączonych świateł na wysokości budynku WORD'u (i tam też je włączyłam) - egzaminator odznaczył mi to jako błąd ( ale pozwolił jechać dalej).
Trasa: Smutna, w prawo w Palki, zawracanie na skrzyżowaniu, Palki, Źródłowa, Północna, Anstadta - tutaj parkowanie prostopadłe przodem i zawracanie w bramie (wjazd przodem, wyjazd tyłem), Pomorska, Wierzbowa, Plac Pokoju ( uwaga STOP) dalej na skrzyżowaniu z Uniwersytecką prosto, Wierzbowa, Jaracza, skręt w prawo (UWAGA STOP - egzamin przede mną się nie zatrzymał :-/ ) w Uniwersytecką, prosto do Ronda Solidarności, Pomorska, Tamka, Telefoniczna, Doły - tutaj zatrzymanie sie na wskazanym miejscu, Smutna i Word:)

Wjeżdżałam do Wordu z bananem na twarzy, po czym Egzaminator trochę sobie ze mnie pożartował i powiedział, że wszystko byłoby OK gdyby nie te światła ( moja mina wówczas bezcenna!), mimo to wpisał POZYTYWNY!
Na karcie egzaminacyjnej zaznaczył w pozycji 17. INNE: światła - 1neg, 2 poz.

Życzę powodzenia !
CAPPUCINO
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 25 sierpnia 2011, 10:48

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Martexmartex » piątek 26 sierpnia 2011, 17:10

Witajcie, ja będę podchodzić do egzaminu już po raz piąty. niestety...
Pierwszy egzamin, maratońska. Nie pamiętam imienia egzaminatora, ale wsiadłam do auta i pan od razu zwrócił się do mnie bardzo kulturalnie, plac zaliczony, tylko rękaw musiałam poprawić, wyjechałam na miasto, przejechałam przez stop w lewo jadąc cały czas prosto popiełuszki obok stacji i prosto kusocińskiego do skrzyżowania z pierwszeństwem po łuku w prawą stronę. Egzaminator nic nie powiedział więc wiedziałam, że mam jechać prosto. Niestety nadjeżdżające auto z prawej było zbyt blisko mnie żeby mówić o pomyłce. Egzaminator uznał, że to moja wina i ja całkowicie się z nim zgadzam.
Drugi egzamin egzaminator również był miły i przyjaźnie nastawiony. rękaw, górka idealnie. Ale z placu wyjechałam na światłach pozycyjnych. Po dojechaniu do maratońskiej i skręceniu w prawo słyszę po swojej prawej stronie, popełniła pani pierwszy błąd. Dojechałam do stopu i miałam jechać prosto. Nadal nie mogłam skojarzyć o co facetowi chodzi. Zestresowałam się i jak już miałam czysto na skrzyżowaniu za szybko puściłam pedał sprzęgła w efekcie samochód mi się zadusił i zgasł. Słysze - drugi błąd. Jeszcze większy stres. odpaliłam silnik szybko i jadę. Ale z lewej strony skręcał samochód w prawo (z popiełuszki w maratońska w prawo) z kierunkiem oczywiście. ja jadąc prosto ruszyłam. Pan egzaminator stwierdził, że naruszyłam tym zachowaniem przepisy ruchu drogowego wymuszając pierwszeństwo na tym samochodzie. Auto zostało zatrzymane przesiedliśmy się i wracamy. cały czas facet był miły. chociaż byłam bardzo głupia i mogłam obejrzeć nagranie. Niestety po czasie kiedy zorientowałam się, że tak można nagranie przepadło. WORD trzyma nagrania z egzaminów tylko 14 dni. Pamiętajcie o tym żeby jechać jak najszybciej. Po dojechani do ośrodka zadałam egzaminatorowi pytanie. PAMIĘTAJCIE możecie zadawać pytania jeśli czegoś nie wiecie! Egzaminator ma obowiązek wam na nie odpowiedzieć! Pan się spojrzał na mnie i powiedział, że to nie on jest od udzielania odpowiedzi na takie pytania, ponieważ mogę się o to zapytać instruktora. Ja w odwecie powiedziałam, że w takim razie nie jest osobą kompetentną do zajmowanego stanowiska. Pan stwierdził, że to jest egzamin państwowy a nie nauka jazdy. Z podłym nastrojem opuściłam pojazd.
Kolejny, trzeci egzamin. Plac znowu ok. wyjazd na miasto, tym razem ze światłami. Niestety byłam zdenerwowana, może nawet szczęśliwa, że udało mi się wyjechać dalej niż poprzednio i za bardzo uważałam żeby czegoś nie skopać. Od czasu do czasu informował mnie o popełnianych błędach. Niestety, podczas dalszej jazdy i robieniu pojedynczych za każdym razem innych błędów Oblał mnie za zbyt długie stanie na skrzyżowaniach, ponieważ bałam się wyjechać, żeby nie uznał tak jak poprzedni pan, że wymuszam pierwszeństwo. Popełniłam też błąd, że nie zwracałam uwagi na znaki ostrzegawcze wskazujące pierwszeństwo dla mnie i zatrzymałam się tam gdzie nie powinnam chcąc przepuścić ludzi, którzy powinni poczekać aż ja przejadę :] Zamieniliśmy się miejscami i wróciliśmy do WORDu. Rozmowa podczas drogi powrotnej była sympatyczna przy wysiadaniu z pojazdu do widzenia miłego dnia padło z obydwu stron.
Do tego egzaminu który odbył się 25.08.2011 wykupiłam dodatkowo 22 godziny jazd. naprawdę pomogło. Czuje się na luzie w samochodzie teraz i nie miałam większych problemów z jazdą.
wsiadam dzień dobry, dzień dobry. pytania od pana czy znam zasady egzaminu, moja odpowiedź tak. Pan pouczył mnie również, że mogę zadawać pytania, oraz zapytał czy jakieś na chwilę obecną mam. odpowiedziałam, że nie i ruszyliśmy na plac. Do pokazania miałam płyn do spryskiwaczy oraz kierunkowskazy. Następnie wykonałam rękaw. Pan odstawił pachołek abym wjechała na tę większą górkę. Wrzuciłam wsteczny, prawy kierunek i bach auto mi zgasło. Dodałam komentarz że co samochód to inny, cofnęłam i wjechałam na górkę. Poszło gładko. Zjechałam do wyjazdu zwalniając delikatnie. Po czym słyszę pytanie czy jestem gotowa do jazdy? Zatrzymałam pojazd i włączyłam światła mówiąc, że teraz jestem. Wyjechałam z ośrodka jadąc prosto na skrzyżowaniu w osiedla ze strefą ograniczenia prędkości do 40km/h. wszystko ok. Jadę dalej. Dojeżdżamy do kusocińskiego z pierwszeństwem. ja jadę prosto. Ustępuje tym po prawej i gazu. Skrzyżowanie przejechane. Słysze polecenie w prawo. Na tym samym skrzyżowaniu daje kierunek i skręcam. Jedziemy dalej. Dojeżdżamy do świateł. Pan Egzaminator z taką energią zmieniał pozycję z siedzącej na leżącą, że aż samochodem rzucało. Jedziemy dalej. komentarz pana egzaminatora wytrącił mnie z równowagi! A kierunkowskaz to ja włączę? Zdenerwowana odpowiadam - Nie, ja! Dziwne jest to, że egzaminator nie poinformował mnie o błędzie tylko skomentował zachowanie. Poza tym, ani kartki ani długopisu w reku, tak jak by nie był przygotowany do pracy. Ostatni błąd mnie pogrążył. Kazał mi skręcić w prawo a następnie w lewo. Mi się coś uroiło, że to ulica jednokierunkowa, zjechałam na lewy pas, a następnie odbiłam na prawy. Egzaminator nagle w pozycji siedzącej się znalazł. Pociągnął za kierownicę prowadząc auto na pobocze i wciskając hamulec. Ja puściłam wszystkie pedały i kierownicę po czym auto gwałtownie zgasło. To co następnie się wydarzyło przeszło wszelkie granice rozsądku! Pan R. Cały czerwony z twarzą wykrzywioną w dziwny grymas emanował taką złością, że nie wiedziałam co za chwilę nastąpi! Uspokoił się. Zaczął coś tłumaczyć w taki sposób jak bym była upośledzona fizycznie i psychicznie. Kiedy skończył swój monolog. Poprosiłam pana R. o nie traktowanie mnie jak idiotkę ponieważ nie pozwalam sobie na to. Pan R. stwierdził, że nie życzy sobie takiego zachowania. Ja natomiast stwierdziłam że nie ma dziś urodzin żeby sobie życzył. Złajał mnie strasznie. Zadał pytanie czy wracamy do wordu. Powiedziałam - oczywiście, że tak. wysiadłam a auta a pan R. nie raczył wysiąść od strony pasażera tylko w środku przesiadł się na fotel kierowcy. Pytam jak może się tak zachować mężczyzna, który ma żonę, wobec obcej kobiety! Szczyt nieuprzejmości! To że się zdenerwował nie tłumaczy takiego zachowania, ponieważ je wynosi się z domu! Poczułam się jak kula u jego nogi, która jeszcze mu płaci za to żeby ją łaskawie godzinę ponosił. Wjeżdżając do WORDU pan wypowiedział takie słowa z mojej strony to wszystko dziękuje. odpowiedziałam również dziękuję zdążyłam tylko otworzyć drzwi a jego nie było już w zasięgu mojego wzroku! Wstyd?
Mimo, że przymknął oko na błędy, których nawet nie wiem czy popełniłam bo komentarza nie usłyszałam nie powinien zachowywać się w taki sposób w stosunku do obcej osoby a tym bardziej do kobiety. Na odchodne ani do widzenia ani pocałuj mnie w tyłek.
Zdający nie powinni odpowiadać za niefrasobliwość pracowników ośrodka. Nie dajcie się i jeśli macie tylko możliwość a według was osoba egzaminująca nie zwraca się do was z należytym szacunkiem powiedzcie jej to. Sprawdzicie w ten sposób ile jest człowieka w człowieku. Ja już wiem ile ale nie będę się wypowiadać już na ten temat bo szkoda nerw.

podzielcie się też swoimi przeżyciami z egzaminów. Chętnie przeczytam:) Pozdrawiam panie z kasy :) Przemiłe kobitki :))

Mam nadzieje, że mój kolejny egzamin będzie w końcu zdany.
Ostatnio zmieniony piątek 02 września 2011, 01:38 przez Martexmartex, łącznie zmieniany 1 raz
Martexmartex
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 26 sierpnia 2011, 15:19

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Latro » poniedziałek 29 sierpnia 2011, 15:08

Pierwsze podejście na kat. A
Maratońska
Godz. 7.30
Egzaminator: pan Janusz D.
Wynik: pozytywny :)

Na egzamin na motocykl na daną godzinę wyznaczane są trzy osoby, motocykl i egzaminujący jest jeden. Traf chciał że byłem ostatni, więc egzamin rozpocząłem o 9.00, po 2 godzinach spędzonych w poczekalni. Obie osoby przede mną wyjechały na miasto i zdały więc byłem dobrej myśli. Poza tym miałem już rozgrzany motocykl.
Obsługa: płyn hamulcowy i światła pozycyjne.
Oczywiście zaczynam od luzu łańcucha, egzaminator na to - to ja tu sobie będę siedział i słuchał a pan opowiada. Skończyłem, pytam czy teraz już mam założyć kask i przygotować się do jazdy czy dopiero po przeprowadzeniu motocykla. Słyszę - jak Panu wygodnie, więc przygotowuję się do jazdy, zakładam kamizelkę, kask, rękawice. Upewniam się o możliwości pchania i przeprowadzam motocykl 5m. Kolejne pytanie z mojej strony - ósemka i slalom jako jedno zadanie, czy mam wykonać osobno? I znowu słyszę - tak jak Pan się uczył i będzie Panu wygodnie. Zaczynam zatem od ósemek, oglądam się za siebie przed ruszeniem, i za trzecim słupkiem wjeżdżam w ósemkę. Motocykl bardzo ładnie się prowadzi, w ogóle nie muszę dotykać gazu. Upewniam się jedynie odwracając głowę, nie używam kierunkowskazów. Stres robi swoje, nie liczę ile przejechałem tylko zerkam na egzaminatora, w pewnym momencie słyszę - dobrze, wystarczy, już Pan siedem zrobił (wymagane jest pięć). Wyjeżdżam, zawracam i robię slalom, a następnie ruszanie na wzniesieniu. Oczywiście trzeba się obejrzeć przed ruszeniem. Egzaminator zaprasza do siebie, wyjaśnia że w ruchu miejskim na jego polecenie wykonamy hamowanie awaryjne i zatrzymanie w wyznaczonym miejscu. Pracownik techniczny podpina zestaw słuchawkowy do kasku i w drogę. Wyjeżdżając z bramy WORDu zatrzymuje się aby ustąpić pierwszeństwa i motocykl gaśnie... Puściłem sprzęgło na biegu. Mój błąd. W słuchawce słyszę "pierwszy błąd", myślę sobie "i oby ostatni". Na szczęście dalej egzamin przebiega już bez niespodzianek, na Maratońskiej autobus zatrzymuje się na przystanku tuż za przejściem dla pieszych i trzeba pamiętać żeby nie zacząć manewru omijania/wyprzedzania na przejściu. Dalej trasą egzaminacyjną - Wróblewskiego, Jana Pawła, Obywatelska, Nowe Sady. Po skręceniu w prawo słyszę - a teraz hamujemy awaryjnie. Nawet nie zdążyłem się rozpędzić po skręcie więc hamowałem może z 30 km/h i nie było problemu. Ruszam i słyszę "za 100m po lewo ma pan zielony pojemnik na śmieci - proszę się zatrzymać na jego wysokości". Również to zadanie wykonuję bez problemu. Jedziemy dalej - Elektronowa, znów Nowe Sady, i w prawo Waltera-Janke. I tu najbardziej chyba stresujący punkt trasy - zawracanie. Niestety nie udaje się tak jak na kursie po zawróceniu wjechać od razu na prawy pas, ale prawidłowo zmieniam jeden po drugim, o mało nie zapominając że nie powinienem tego robić na przejeździe tramwajowym. W końcu w prawo w Maratońską i już spokojnie z powrotem do WORDu. No i na koniec to co każdy chce usłyszeć - "wynik egzaminu pozytywny". W arkuszu zaznaczony 1 błąd w pozycji "włączanie się do ruchu" i "sposób używania mechanizmów sterowania pojazdem". Czyli żadnego bajkopisarstwa, dokładnie to co zrobiłem na samym początku.
Jeszcze tylko 84.50Zł. w Wydziale Komunikacji i można czekać na kolejną literkę w prawie jazdy ;)

Chciałbym tutaj podziękować panu Darkowi Lenartowi ze szkoły Delta za bardzo dobre przygotowanie do egzaminu i jednocześnie polecić tę szkołę wszystkim kandydatom na motocyklistów. Jeśli chcesz się nauczyć jeździć, a nie tylko jak zdać egzamin, to na pewno będziesz zadowolony z wyboru.
Latro
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 29 sierpnia 2011, 14:36

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez maksior2 » piątek 02 września 2011, 12:55

Witam Wszystkich.
Kategorię B opisałem tutaj viewtopic.php?f=7&t=8303&start=375 więc nie będę się już rozpisywał. Przez to że trafiłem na super ludzi w auto szkole Wota którą gorąco polecam i super przygotowanie do egzaminu i prowadzenia pojazdu co skutkowało zdanym egzaminem za pierwszym razem postanowiłem iść dalej i zdobyć następną kat. czyli C. Testy to bułka z masłem bo baza z testami to tylko 218 pytań dot. pierwszej pomocy, budowy ciężarówki i silnika i kilka znaków tonażowych i takie tam :) z czego na egzaminie z tych 218 odpowiadamy na 18 w ciągu 25 min czyli tak jak na B wiec luźna guma i testy zdane 26.08
Praktyka 30.08 Word na Smutnej na pojeździe MAN TGL skrzynia 8 biegowa. Pojazd oznaczony jako C-2.
Do pokazania płyn do spryskiwaczy i działanie kierunków :) z manewrów to oczywiście "rękaw", parkowanie równoległe tyłem oraz górka. Rękaw z poprawką bo tylna oś wyjechała za linię na łuku. Drugie podejście ok (zatrzymałem się na styk dosłownie - na kat C jadąc tyłem po łuku trzeba się zatrzymać w odległości nie większej niż 1m od słupka czyli końca rękawa. Ktoś powie że 1m to dużo. Dla osobówki tak ale dla ciężarówki która ma 8,5 m długości i którą się cofa zatrzymać się w tym metrze to naprawdę jest wyczyn) później górka i równoległe bez przygód i wyjazd w miasto. Egzamin przebiegał ul. Smutną potem w prawo do Brzezińskiej (nie wiem jak ta uliczka się zwie, stoi tam ograniczenie do 30) potem Brzezińska do rondka przy M1,na rondzie zawrotka i dalej w lewo w Brzezińską do Strykowskiej.Na światełkach w prawo i cały czas Strykowską prawie do granic Łodzi (w między czasie zatrzymanie we wskazanym miejscu gdzieś na poboczu przy sklepie :) ) i dalej prosto.Później zawróciłem na stacji paliw i z powrotem w stronę centrum.Następnie w prawo w Inflancką do Zagajnikowej. Zagajnikową i w lewo w Woj. Polskiego. Potem w Palki i prosto do Uniwersyteckiej,następnie Jaracza przez Pl. Dąbrowskiego w lewo w Narutowicza i dalej w lewo w Uniwersytecką do ronda Solidarności. Na rondzie w lewo w Palki do ulicy Doły i dalej do Smutnej na plac. Cały egzamin łącznie z placem trwał od godz. 9.00 do 10.30. Zdałem !!!! Wynik pozytywny. Egzaminator bardzo rzeczowy, nie wymyślał pierdół i nie szukał okazji żeby oblać. Bardzo przyjemnie nam się ze sobą rozmawiało i jechało, wcale nie czułem że to egzamin,naprawdę super to wspominam.
Teraz dalsza część literek :) czyli następny kurs a niebawem egzamin na Kat C+E
Dla przyszłych zdających na C - rzeczywista masa całkowita MAN-a to ok 7 ton (pytałem egzaminatora o to przed wyjazdem w miasto wiec pod zakaz 8 ton można śmiało jechać)
Pozdrawiam i życzę powodzenia innym
maaksior (B, C..... niebawem E)
maksior2
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 09 marca 2011, 20:46

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez biskup » czwartek 15 września 2011, 22:08

Witam wszystkich.
Zdawałem egzamin 15 września 2011 o godznie 12:00 na ul Smutnej.
Egzaminator: Pan.
Wynik: pozytywny
Podejście: 1
Nadmienię, że zdawałem egzamin z powodu przekroczenia limitu punktów karnych. Przed egzaminem wziąłem 2 godziny jazd.
Placyk bez problemów. Po wyjeździe z WORDU jazda ul Smutną, w lewo w Doły (tam zatrzymanie), potem w prawo w Telefoniczną, w lewo w Palki, prosto przez rondo Solidarności, w prawo na placu pokoju przy Wierzbowej. Po nakazie skrętu w lewo ze Stopem w prawo w Uniwersytecka. Przy Jaracza zawróciłem. Uniwersytecka do ronda Solidarności, na nim w prawo w Kopcińskiego, potem w prawo w Jaracza, potem w lewo w Wierzbową bodajże. Potem w prawo w Narutowicza i ponownie w prawo przed teatrem wielkim. Następnie w lewo w Jaracza i potem w prawo w nie wiem jaka to ulica. Dojechałem do Anstada. Tam zawracanie i parkowanie. Potem do Pomorskiej, prosto przez rondo Solidarności, w lewo w Matejki, w prawo w Telefoniczną w lewo w Doły i prawo w Smutną do WORDU.
Zdane. Ponownie zero punktów :)
Powodzenia wszystkim!
biskup
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 15 września 2011, 21:51

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Jullieta » środa 21 września 2011, 23:27

Cześć,
Mnie udało się dopiero za 5-tym razem. Wszystkie egzaminy zdawałam na Maratońskiej.

1. Egzaminatorem był największy cham jakiego spotkałam- Ryszard S. Nawet nie podszedł do mnie tylko siedział w aucie. Na początku dostałam <&%#$@>, że nie zapięłam pasów na placyku, gdy on prowadził. Byłam tak zestresowana, że zapomniałam. W ogóle się czepiał- był niemiły, cały czas mi dogadywał, ze jestem blondynką i już wiedziałam, ze nie zdam. Oblał mnie na zmianie pasa. Wg niego zmusiłam inne samochody do zjechania na lewo, co było wielką bzdurą, bo po lewo był już pas zieleni.Gdy tylko się przesiadł, nawrzeszczał na mnie, że mam źle ustawione lusterka. Ogólnie- kawał gbura z niego. Nikomu nie życzę tego egzaminatora!!!

2. Dwa dni później zdawałam u nijakiego Marka G. Był nawet całkiem miły, ale non stop gapił mi się w dekolt. Rzucał też jakieś dziwne dwuznaczne teksty, ale po pierwszym egzaminie byłam już tak zestresowana, że nie zwracałam uwagi na jego obleśne spojrzenia. Oczywiście oblałam- na placyku....

3. Trzeci egzamin, to był dla mnie raj. Egzaminatorem był Łukasz J.- bardzo miły, sympatyczny pan, który od samego początku starał się mnie uspokoić. Naprawdę podszedł do egzaminu profesjonalnie i jeździło mi się z nim super. Życzę wszystkim takiego egzaminatora. Niestety za późno zahamowałam na drodze, gdzie powinnam ustąpić pierwszeństwa z prawej strony :( Tak się cudowny egzamin skończył...

4. Kolejny egzamin i kolejny gburowaty egzaminator- M. W. Zawadziłam lusterkiem o zwisające na drodze gałązki wierzby i nawrzeszczał na mnie, że stworzyłam zagrożenie dla naszego samochodu. Nie było dyskusji, że liście nie rysują lakieru... Był wielce obrażony. Chciałam zapytać go jeszcze o jakąś sytuację na drodze, ale nie odpowiedział mi, bo nie jest do tego upoważniony. Masakra jakaś...

5. I tu prawie zdałam a wracając do ośrodka (ostatnie skrzyżowanie) za ostro ruszyłam, gdy auto jeszcze nie zjechało ze skrzyżowania i zostałam oblana. Naprawdę moa wina a nie za jakieś śmieszne gałązki. Pan Z. M. to super gość. Cały egzamin ze mną rozmawiał, żartował i starał się bardzo rozładować atmosferę, bo oczywiście byłam przerażona kolejnym egzaminem. To drugi egzaminator, który naprawdę nie chciał mnie oblać tak po prostu, był miły i robił wszystko, żebym zdała.

6. Ostatni już egzamin- było nerwowo, ale ze strony egzaminatora wszystko w porządku. Był miły, starał się rozładować ciężką atmosferę i udało mi się zdać!!! Egzaminatorem był T. M.

Wszystkim zainteresowanym życzę powodzenia na egzaminie a przede wszystkim normalnego, miłego egzaminatora, o którego jak widać trudno. Każdy popełnia błędy, ale nie trzeba być chamem i wydzierać się na kursantów a jak widać 3/6 moich egzaminatorów oblało mnie zanim wsiadłam do samochodu, zwłaszcza pierwszy...
Jullieta
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 16 września 2011, 13:56

Word Łódź szczęśliwy egzamin

Postprzez Wojtas19 » środa 28 września 2011, 13:53

Witajcie ja zdałem swój egzamin (wreszcie) za 4 razem 11 sierpnia na Maratońskiej(sory że dopiero teraz ale miałem kłopoty z zalogowaniem się do serwisu) moim egzaminatorem był Piotr R dość nieprzyjemny człowiek placyk bezproblemu na mieście 1 błąd przejazd przez skrzyżowanie równorzędne (uważam że niesprawiedliwie ponieważ przepuściłęm samochód z prawej strony) ale po kolei po wyjeździe z Word na wprost później za tym nieszczęsnym skrzyżowaniem zawracanie na 3 następnie w olimpijską ,później zawracanie na popieuszki (tam gdzie krańcówka 8,10,14) wjazd na Ak później w lewo w wyszyńskiego w prawo za złotymi piaskami później w maratońską nie pamiętam dokładnie nazw bo mieszkam tu od niedawna zadania to parkowanie prostopadłe przodem jazda po jedno kierunkowych zatrzymanie w wyznaczonym miejscu . Na maratońskiej jest o wiele łatwiej (3 egzaminy negatywne na smutnej) mniejszy ruch szerzej tylko wystarczy się skoncentrować a będzie dobrze życzę przyszłym kierowcą dużo szczęścia i powodzenia pozdrawiam
Wojtas19
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 28 września 2011, 13:34

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez stasiu9191 » poniedziałek 17 października 2011, 19:43

miejsce egzaminu: Maratońska
teoria 22.9.2011 + (0 błędów)
praktyka 10.10.2011 + ( pierwsze i ostatnie podejscie xD )

Hmm a wiec co ja tu duzo moge powidziec... czytalem kazda wypowiedz tutaj zamieszczona i musze przyznac ze bardzo mi pomogła :) GRUNT TO SIE NIE STRESOWAC !! wiekszosc z was mysli ze latwo tylko tak powiedziec lecz jest to wykonalne :) Ja mialem duzego stresa dzien przed egzaminem a gdy przyszlo co do czego wsiadlem tak jak na zwykla jazde :) bezstresowo (moze dlatego ze nie dopuszczalem mysli wogole ze bede sie stresowal a jednoczesnie sluchalem muzyczki) POWR\TARZAJCIE SOBIE CALY CZAS NIE STRESUJ SIE!! ZROBCIE WSZYSTKO ZEBY TYLKO DO TEGO NIE DOPUSCIC A EGZAMIN JUZ W POLOWIE MACIE ZALICZONY :) Druga moim zdaniem sprawa to nie wdawac sie w dyskusje z egzaminatorem tylko skupic sie na jezdzie i nad tym co robisz na drodze bo inaczej tylko wam to zaszkodzi i nawet nie bedziecie wiedzieli kiedy popelnicie blad i po egzaminie. Przez ta godzine gdy czekalem na swoja kolej i sluchalem jak inni rozmawiaja to po prostu jakas tragedie robia z tego ośrodka... kazdy o gada ktore to jest jego podejscie i jacy to sa zli egzaminatorzy i nie radze tego sluchac bo to jedna wielka sciema !! prawda jest taka ze po prostu stres ich zjada albo nie umia jezdzic i tyle no ale najlepiej zrzucic wine na egzaminatora...
9:36 toyota nr 9 poczatek egzaminu :) Pan Adam G. bardzo mily uprzejmy czlowiek :) wszystko dokladnie tlumaczyl i odpowiednio wczesnie wydawal polecenia :) z parkowan mialem rownolegle i bardzo czesto wlasnie na egzaminie tam jest to parkowanie poniewaz na wiekszosci trasy tylko w ten sposob parkuja wszystkie auta... Z zadan do wykonania mialem zawracanie na skrzyżowaniu oraz z wykorzystaniem zatoczki, jedno skrzyżowanie równorzedne, przejazd przez tory zatrzymanie w wskazanym miejscu, kilka sygnalizacji przejsc dla pieszych oraz rowerzystow, 2 skrzyzowania z pierwszenstwem przejazdu. Wiecej z zadan nie pamietam juz niestety lecz ogolnie bardzo przjemnie sie jezdzilo bez zadnej napinki :) Bardzo wazna sprawa to nie spieszcie sie, czas leci :) Egzaminator tez ma rodzine i chce wrocic caly i zdrowy do domu wiec lepiej sobie poczekac az przejada inne auta i dopiero wyjechac :) Nie ma prawa was za to oblac jak to niektorzy pisza ze brak dynamicznej jazdy wam wpisze i koniec egzaminu... On jedzie z wami pierwszy i ostatni raz wiec nie wie jak wy jezdzicie, czy wy zdazycie czy nie, wiec ostroznosc na pierwszym miejscu:) I tak oto z bananem na twarzy 10:19 wjezdzam do osrodka, parkuje auto i slysze "wynik egzaminu pozytywny" :):):) Na koniec dodam jeszcze ze polecam wlasnie poranne godziny. Praktycznie kilka aut na krzyz i to caly ruch wiec tez mialem latwiej :) Zycze wszystkim zdanego egzaminu i mam nadzieje ze komus moja rada sie przyda :)
stasiu9191
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 17 października 2011, 18:39

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez naamah85 » czwartek 20 października 2011, 21:23

To ja podwójnie napiszę i trochę porównam Smutną z Maratońską.

O teorii nie piszę bo wiadomo co i jak (na B zaliczona bezbłędnie, na A miałam 1 błąd)

I praktyczny B (9.2008) - Smutna
Nazwisk nie pamiętam, ale wzięłam egzamin łączony i uważam, że był to błąd. Na praktykę po teorii czekałam chyba z 4 godziny, co skończyło się ogromnym stresem (w poczekalni atmosfera jak na pogrzebie). Egzaminator o dziwo (tak straszą w szkołach) nie okazał się potworem, tylko bardzo sympatycznym panem w średnim wieku. Placyk poszedł ok (zatrzymałam się na rękawie, bo ze stresu nie czułam nóg, ale na szczęście było drugie podejście). Wyjechałam na miasto i na Telefonicznej dostałam parkowanie równoległe (już wiedziałam, że po mnie, bo nauki typu jak widzisz światło to skręć kierownicę itp. nie docierały do mnie w żaden sposób). Dwukrotna próba zakończona niepowodzeniem = oblany egzamin. Pan był na tyle miły, że wracałam do WORD samodzielnie (stwierdził, że jak zapłaciłam za egzamin to, żebym sobie chociaż pojeździła) i na koniec dając mi kartkę z wynikiem cały czas powtarzał, że szkoda bo bardzo dobrze mi szło :D (pamiętam, że wyszłam z tego egzaminu tak roześmiana, że wyglądałam jakbym zdała heh)

II praktyczny B(9.2008 - chyba 3 dni po I) Smutna
przed egzaminem wykupiłam dodatkowe jazdy (nawet nie w mojej szkole, bo u nich nie było terminów) tak, że na egzamin podjechałam L-ką. Tym razem w poczekalni siedziałam bardzo krótko, więc stres też był mniejszy. Egzaminatorem okazał się dość młody facet i ZNOWU bardzo miły. Placyk znów ok (ale też zatrzymałam się na rękawie) i kolej na miasto. Trasa była inna - Strykowska, brama i rondo przy M1, Wojska Polskiego, Org WiN itp. Jak dla mnie spore ułatwienie bo mieszkałam wcześniej w tamtej okolicy i jako pasażer na pamięć znałam "zasady ruchu" - tzn. gdzie jest jednokierunkowa itp.
Oczywiście nie obyło się bez błędów - jakieś ruszanie z 2-ki, czy niewykonanie polecenia egzaminatora i skręcenie nie tu gdzie trzeba. Do tego sama wmówiłam sobie jeszcze kilka błędów i jadąc do WORD nadal za kierownicą byłam pewna, że usłyszę iż wynik jest negatywny. Radość była więc przeogromna gdy egzaminator powiedział, że zdałam i życzył mi zawsze tak dobrej i bezpiecznej jazdy jak na egzaminie :D

dobra to przechodzę do A:

I praktyczny A - 5.10.2011 Maratońska
Egzamin miałam na 13.30. Oczywiście ze względu na to, że zawsze są po 2 osoby na tą samą godzinę i że sporo osób jednak wyjeżdża na miasto to mój egzamin zaczął się ok 15.
Egzaminator był dość młody ale mało sympatyczny. Tzn. wszystko było ok i nie mogę się przyczepić do wykonywanej przez niego pracy, ale widać było, że jest zmęczony i że chce iść już do domu (byłam ostatnią osobą na ten dzień i np. miałam włączony przycisk Stop engine - tzn. do góry itp.)
Jednakże egzamin oblałam tylko i wyłącznie z mojej winy, bo przewróciłam się podczas hamowania na górce :roll:

II praktyczny A - 20.10.2011 Maratońska
Ponieważ na Smutnej skończył się sezon to teraz na Retkini są 2 motocykle na raz - daje to przepustowość w postaci 4 osób o tej samej godzinie :p. Zatem egzamin miałam o 12 a rozpoczął się faktycznie o 12.40, ale to i tak nic w porównaniu z poprzednim. Tym razem egzaminator okazał się dużo sympatyczniejszy, kwitując moje przyjście słowami "o znowu kobieta, dzisiaj to same kobiety mi się trafiają" ;). Tym razem placyk poszedł bez zarzutu i pojechałam na miasto. Nie bardzo wiem, czy podczas jazdy po terenie WORD należy wrzucać migacze, ale na wszelki wypadek coś tam pomigałam, żeby nie było :) Miałam pecha, bo przy skręcie w Maratońską stał egzamin państwowy na B i niestety osoba kierująca pojazdem postanowiła się toczyć a nie jeździć, zatem długi czas jechałam 40km/ h i zastanawiałam się co z tym fantem zrobić... jednakże gdy wjechałam na odcinek gdzie jest dozwolone 60 a osoba w aucie nadal twardo obstawiała przy 40 postanowiłam wyprzedzić egzamin :twisted: . Na szczęście nie okazało się to błędem, ale w zasadzie podczas wyprzedzania miałam ledwo co 60 na liczniku ;). Reszta już poszła ok (no raz tylko zapomniałam wyrzucić kierunek i trochę za długo na nim jechałam - co mam oznaczone jako błąd), standardowo hamowanie, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu i dojechałam do miejsca, gdzie trzeba zawrócić (zmora tegoż egzaminu)... oczywiście pechowo samochody po prawej nie miały czerwonego tylko właśnie ruszyły z zielonego... ale bez zatrzymywania, głowa w prawo, kierunek i udało się zmienić wszystkie pasy na czas :D. Powrót do WORD już bez przeszkód, ale oczywiście nie byłam pewna wyniku. Egzaminator za to wykazał się poczuciem humoru i najpierw rzucił, że wynik negatywny a później "oj pomyliłem się jednak pozytywny" :D Tak więc teraz pozostało już tylko czekać na wydanie dokumentów i wiosnę :)


A tak poza tematem to poczytałam trochę o tym co się pisze na temat B (Smutna i Maratońska) i z moich obserwacji wynika, że na Maratońskiej wcale szału nie ma jeśli chodzi o zdawalność. Dzisiaj nie bardzo się na tym skupiałam, ale jak byłam tam 5-ego to odniosłam wrażenie, że z placyku wyjeżdżała 1 na 10 osób jak nie mniej...wręcz wydało mi się, że na Smutnej więcej osób przechodziło przez placyk
naamah85
 
Posty: 19
Dołączył(a): piątek 23 września 2011, 09:39

Re: WORD Łódź-Maratońska

Postprzez makor » wtorek 25 października 2011, 00:18

Witajcie:)
Jak większość od dawna śledziłam ten wątek :)
W końcu przyszedł i na mnie czas.
24.10.2011r. 13:30 Maratońska
Dzisiaj po raz pierwszy zmierzyłam się się z siłami WORDu ;)
Jak się po 40 minutowej jeździe okazało po raz pierwszy i ostatni :wink:
Egzamin miałam wyznaczony na 13:30 czekałam około 15 minut. Komputer wylosował mi klakson i światła awaryjne, tak więc łatwiej być nie mogło :lol:
[b]Co do trasy[/b], to uważam że bardzo łatwą dostałam;)

Z wordu w lewo do Maratońskiej, na Maratońskiej w prawo do skrzyżowania Maratońska/Retkińska, na skrzyżowaniu prosto, następnie na pierwszym skrzyżowaniu w prawo (nie pamiętam nazwy ulicy w każdym razie przejazd kolejowy niestrzeżony a za przejazdem po prawej stronie drogi zielone rury nie mam pojęcia od czego) Na nieznanej drodze spokojne hamowanie przy prędkości 50km/h, następnie parkowanie prostopadle. Kontynuacja jazdy prosto do skrzyżowania z Pienistą, na skrzyżowaniu prosto następnie w prawo (przy parkungu), ponownie w prawo (wjazd z w tę jednokierunkową), skręt w lewo z jednokierunkowej na skrzyżowaniu. Na drodze z rurami zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury (w bramie). Powrót do skrzyżowania z Pienistą, następnie prosto Pienistą do skrzyżowania z Gen. S. Maczka. Na skrzyżowaniu w lewo - dalej Pienistą - do skrzyżowania z Waltera-Janke. Na skrzyżowaniu skręt w lewo. Następnie Waltera Janke prosto i w prawo w Bratysławską. Na skrzyżowaniu Bratysławska/Wróblewskiego w prawo przez tory tramwajowe. Następnie na skrzyżowaniu Wróblewskiego/Maratońska w prawo. Prosto Maratońską i w prawo zjazd z wiaduktu. Po drodze uwaga na stopa i znowu w prawo (bezkolizyjny wjazd). Ponownie znalazłam się na Waltera Janke. Zawracanie przy wyspie na Waltera Janke i wracając ponownie Waltera Janke skręt w lewo w Maratońską. Następnie cały czas prosto Maratońską. Na skrzyżowaniu Maratońska/ Popiełuszki prosto i następnie skręt w lewo do Wordu:)))
na parkingu Wordu jeszcze parkowanie i mocno wyczekiwane słowa:Egzamin się zakończył wynikiem pozytywnym :)))
Egzaminator Adam G. Bardzo fajny pan - dwukrotnie wytknął mi błędy, kompletnie zasłużenie (mój pierwszy: przy spokojnym hamowaniu miałam się zatrzymać i po zatrzymaniu ruszyć - a ja nie wyzerowałam licznika i tam nieco się toczyłam - niby pierdoła - a jednak powtarzałam zadanie - za drugim razem już było ok) Drugi błąd: nieszczęsne skrzyżowanie Pienista/Waltera Janke - miałam skręcić w lewo przy wyspie - wyjeżdżając z Pienistej wjechałam w Waltera Janke przy prawej krawędzi a następnie odbiłam w lewo - mój błąd zdecydowanie.) Na szczęście więcej nie było wpadek :P

Rada dla zdających - ludzie, nie nakręcajcie się. Gdy przyszłam do ośrodka - byłam w szoku w poczekalni była taka stypowa atmosfera i każdy każdego napędza. Miałam ten komfort że przed egzaminem miałam 1,5 godziny jazdy z moim instruktorem - to naprawdę bardzo dużo daje:)) przed egzaminem strasznie się denerwowałam po ten godzince z hakiem przyszłam do wordu totalnie wyluzowana - aż sama nie wierzyłam. I najważniejsze. Nie cieszyć się za bardzo do końca żeby czegoś po drodze nie spaparać :|

Prawda jest taka że od egzaminatora wiele zależy, ale od nas też. Rozmawiajcie z nimi to wiele daje, niech wiedzą co robicie. Wyjeżdżając z bramy tyłem widziałam że egzaminator trzymał nogę na hamulcu. Powiedziałam spokojnie do niego, że kontroluję sytuację - na co w odpowiedzi usłyszałam "ja też, zapewniam nie zahamuję, jeśli nie będzie to konieczne" ;)
Polecania wydawane miałam dostatecznie wcześnie - czasem nawet kilka razy powtarzane komendy - ogólnie wielki pozytyw - czytając opinie tutaj oczekiwałam najgorszego ;)
Tak przy okazji Panie Adamie jeśli pan śledzi ten wątek. to było bardzo miło spędzone 40 minut - dziękuję za miłą atmosferę i pogawędkę o samochodach ;)

Życzę powodzenia tym którzy starcie z Łódzkim WORDem mają jeszcze przed sobą ;)
15.07.11 - 23.09.11 - Kurs
07.10.11 - Teoria Word Smutna - 18/18:)
24.10.11 - Praktyczny Word Maratońska - pozytywny:)
31.10.11 - Przyjęto wniosek trwa postępowanie administracyjne
08.11.11 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
09.11.11 - Dokument wydany :)
Avatar użytkownika
makor
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2011, 23:30
Lokalizacja: Łódź

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez maszgo » czwartek 27 października 2011, 16:54

Miejsce egzaminu: Smutna
Pierwsze podejście
Teoretyczny 27.10.2011 – wynik pozytywny (bezbłędny)
Praktyczny 27.10.2011 – wynik pozytywny

Postanowiłem pierwsze podejście wziąć niejaki z marszu, teoria i praktyka razem. Nie nastawiałem się na to, że zdam praktykę za pierwszym razem. Instruktor namawiał mnie na jazdy przed egzaminem i.. postanowiłem wziąć ale.. następnym razem. Ten pierwszy miał być „na żywca”

Teoria, poza opóźnieniem egzaminatora bez najmniejszych problemów. Po kilku minutach odchodzę od komputera i idę na plac egzaminacyjny.
Czekam może 15-20 min i jestem wywołany.

Wylosowałem: sprawdzenie poziomu płynu hamulcowego i światła cofania: bez problemu.
Przygotowanie do jazdy i rękaw (licząc o wjazdu na plac, nr 2): bez problemu i niespodzianek
Zapytałem egzaminatora "czy mam jechać w rękawie ze światłami czy bez?" Odpowiedział: „Jak pan chce”. Skoro tak, to włączyłem od razu by nie zapomnieć przy wyjeździe z WORDu. :D
Wyjazd z rękawa, egzaminator wsiada i wskazuje gdzie jechać. Górka, bez problemu.

Wyjazd z WORDu i zaczyna się główna „zabawa”:
Smutna, w lewo Doły – tu 200 m przed skrzyżowaniem z Telefoniczną hamowanie do zatrzymania we wskazanym miejscu,
w prawo Telefoniczną,
w lewo Palki (i tu „tragedia”.. silnik trzykrotnie gaśnie przy ruszaniu z ręcznego pod górkę – jestem załamany i przekonany, że oblałem),
w prawo Źródłowa, po około 150 metrach słyszę – „proszę wjechać w prawo na parking” – jestem pewien, że to koniec i wysiadka – jednak mam zaparkować, parkuję i słyszę – teraz wracamy do wyjazdu i w prawo (szok! jadę dalej)
dalej Źródłową, za skrzyżowaniem z Północną w lewo,
w prawo w Północną,
w lewo Sterlinga,
w lewo Pomorską,
przez Rondo Solidarności prosto (tu widzę kontem oka, że jestem bacznie obserwowany – po „rondzie” na Pomorskiej wjeżdża się na wspólny pas z tramwajem – byłem na to wyczulony i głowa chodzi na lewo do tyłu, wszystkie lusterka i dalej
w lewo Lumumby, pada polecenie zawracamy i już zawracając zorientowałem się, że robię błąd – jadąc jednokierunkową dojeżdżamy tam do poprzecznej dwukierunkowej ul. Fibaków i trzeba wjechać na prawy pas i dopiero zawrócić w drugi kierunek Lumumby, ja pojechałem „pod prąd” (sic!) – słyszę: „no, to zawracanie nie było chyba najlepsze” – moja odpowiedź: „wiem, zorientowałem się”
następne polecenie: „no to powtórzymy”,
dojeżdżam do Pomorskiej i zawracam w Lumumby (tu ważne by nie pojechać pod prąd i zawracając wykorzystać pas na Pomorskiej do skrętu w lewo),
jadę Lumumby i chcę powtórzyć zawracanie w miejscu błędu, ale słyszę: „nie, nie, ja już wiem, że umie pan zawracać, proszę w prawo”,
jadę w prawo w Fibaków, po około 40 metrach zawracanie z wykorzystaniem wjazdu na parking z lewej strony, później w prawo Lumumby,
w lewo w ul. Styrską,
w prawo w Tamka,
w prawo Telefoniczną,
w lewo w Doły,
w prawo w Smutną i w lewo do WORDu.

Tu otrzymuję polecenie by stanąć i słyszę.. „no to za dwa tygodnie proszę się zgłosić do wydziału komunikacji po prawo jazdy.. egzamin zakończony POZYTYWNIE".
Szok, zaskoczenie, nie wiem czy dobrze usłyszałem, ale otrzymuje arkusz przebiegu egzaminu i jest jak byk, wynik egzaminu: Pozytywny.

Jeszcze uścisk dłoni, szczery uśmiech, podziękowanie i po bólu!

Jestem naprawdę wdzięczny, że egzaminator oceniał całokształt a nie czepiał się drobiazgów.
Stres egzaminacyjny jednak miał na mnie dość duży wpływ.
Teraz przede mną najważniejszy egzamin – codzienna jazda po mieście :D,
ale to najwcześniej za dwa tygodnie.
maszgo
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 27 października 2011, 16:39

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez makor » sobota 29 października 2011, 17:37

>>>Zapytałem egzaminatora "czy mam jechać w rękawie ze światłami czy bez?" Odpowiedział: „Jak pan chce”. Skoro tak, to włączyłem od razu by nie zapomnieć przy wyjeździe z WORDu. :D

Ja o to samo zapytałam i uzyskałam taką samą odpowiedź :D
Także włączyłam od razu 8)
Gratulacje :)
15.07.11 - 23.09.11 - Kurs
07.10.11 - Teoria Word Smutna - 18/18:)
24.10.11 - Praktyczny Word Maratońska - pozytywny:)
31.10.11 - Przyjęto wniosek trwa postępowanie administracyjne
08.11.11 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
09.11.11 - Dokument wydany :)
Avatar użytkownika
makor
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 24 października 2011, 23:30
Lokalizacja: Łódź

pytanie do osób które zdawały na smutnej

Postprzez maja123 » czwartek 03 listopada 2011, 20:47

Hej, nie chce zakładać nowego wątku bo mam pytanie które striktę dotyczy osób które zdawały na Smutnej.
Chodzi o to czy jak wyjeżdżam w Wordu i tam jest ta króciutka niewidoczna linia oznaczająca drogę 2-kierunkwą, to czy zaraz po wyjeździe z bramy mam sygnalizować wjazd na prawy pas czy traktować to jako jazdę prosto i kierunek włączyć później tzn. dopiero przy skręcie w lewo ?



[jpg]
Załączniki
pytanie.JPG
pytanie.JPG (91.66 KiB) Przeglądane 12167 razy
maja123
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 03 listopada 2011, 20:30

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez misio2 » czwartek 03 listopada 2011, 22:34

Bez kierunku, dopiero przy skręcie w PRAWO w smutną sygnalizujesz.
misio2
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 29 lipca 2011, 18:55

Re: WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez salobrena » czwartek 10 listopada 2011, 17:17

Witam :) W końcu nadszedł mój szczęśliwy dzień, to się pochwalę :DDD Zdałam dziś, na Maratońskiej, za 4tym podejściem :)
I egzamin - 2.09.2011
Stres był niewyobrażalny, nie spałam przez całą noc i to odbiło się na moim egzaminie :( Jechałam z panem Piotrem R. - dziwny troszkę, kompletnie nie wiem, co o nim sądzić :D Jak tylko wsiadłam do auta uspokajał mnie, pogadał, był bardzo miły, jednak gdy wyjechałam z placu, przybrał bardzo chłodny ton i stał się, delikatnie mówiąc, opryskliwy. We względu na moje nerwy najprawdopodobniej, w ogóle do mnie nie dotarło, że na 1 skrzyżowaniu się nie odzywał i pojechałam sobie na pamięć - w prawo. Ogólnie była to komedia głupich pomyłek, częściowo ze stresu, częściowo przez atmosferę, a przede wszystkim, myślę, że wtedy po prostu nie dojrzałam jeszcze umiejętnościami do prawa jazdy :P Ostatecznie oblał mnie na tym, że za długo przepuszczałam samochody z naprzeciwka, gdy skręcałam w lewo. Akurat ta sytuacja była dla mnie dyskusyjna, ale mógł mnie oblać wcześniej na ewidentnych błędach, takich jak np. brak kierunkowskazu, więc w sumie się nie czepiam.
II egzamin - 26.09.2011
Egzaminator Jacek. K. - na początku wydał mi się bardzo chłodny i zdystansowany, ale okazało się, że jest naprawdę w porządku. Jeździłam bezbłędnie przez jakieś 20 minut, aż w końcu mały błąd (niepotrzebny kierunkowskaz), którego chyba nawet mi nie zaznaczył, spowodował lawinę następnych. Jak gdyby wyłaczyło mi się myślenie. Przykre, bo było juz blisko. Sam egzaminator powiedział, ze było bardzo dobrze i jest pewien, że następnym razem zdam. Pogadaliśmy sobie jak mnie odwoził, bardzo sympatyczny facet, chciałam trafić na niego znowu ;))
III egzamin - 12.10.2011
Przez tym egzaminem w końcu udało mi się uspokoić nerwy - tabletkami i jazdami rano. Kompletnie na luzie odebrałam karteczkę i patrzę... Bogdan K. - wielu moich znajomych miało z nim egzamin i wszyscy mówili, że świetny człowiek, więc myślę sobie - będzie dobrze. Wsiadam do samochodu, mówię "dzień dobry", na co "przesympatyczny" pan - "nie wiem, czy będzie takie dobry", po czym ochrzanił mnie, ze zapięłam pasy, gdy wiózł mnie na rękaw ( że niby mu nie ufam, że mnie dowiezie w całości...). Zanim jeszcze wpuścił mnie za kierownicę, nagadał mi, jacy to wszyscy sa niedouczeni i ja na pewno też. Cóż. Chyba nie trafiłam na dobry humor... wyglądał na bardzo niezadowolonego, że wyjeżdżam z placu. Głupie, prostackie komentarze nie miały końca (przeszkadzało mu nawet, że piszczą mi buty na pedałach - chodziłam wcześniej po mokrej drodze). Po 25 minutach znoszenia tego człowieka miałam już łzy w oczach i kompletnie nie wiedziałam co robię. Kazał mi zawrócić na rondzie, przede mną stał samochód, zapatrzyłam się na jego lewy kierunkowskaz i tak jak on, chciałam skręcić a nie zawrócić - odjechałam za daleko od wyspy. Egzaminator dał mi po hamulcach i z wielkim uśmiechem powiedział coś w stylu : "oj, nie wyszło, a tak było ładnie"...

Po tym egzaminie miałam serdecznie dość wszystkiego, pierwszego dnia chciałam sobie w ogóle odpuścić prawo jazdy, drugiego - przenieść się do Sieradza, trzeciego - porozmawiałam z instruktorem. Zaproponował, że pójdzie ze mną na egzamin, więc postanowiłam spróbować jeszcze raz w Łodzi, z nim.

IV egzamin - 10.11.2011
Egzamin zaczął się z półgodzinnym opóźnieniem, ponieważ wszyscy w WORDzie wesolutko świętowali czyjeś imieniny :P Jechałam z panem Bohdanem Ł. O nim również słyszałam bardzo dobre słowa, z tym, ze tym razem mogłam się przekonać, że naprawdę jest bardzo w porządku :D
Łatwiutka trasa, wiadukt, parkowanie prostopadłe, zawracanie w bramie po lewej, w lewo na rondzie, zawracanie na skrzyżowaniu ze światłami, wszystko się udało, bez najmniejszych błędów :D Choć przyznam, że juz po powrocie do ośrodka, troszkę mnie egzaminator wystraszył :). Kazał mi zaparkować, nie tam, gdzie wszystkie auta, tylko po lewo, zaraz za bramą i mówi:
- Oszukała mnie pani
- ???
- Po co pani instruktor, skoro pani tak swietnie jeździ? - wypisał POZYTYWNY :D
Wtedy wieeeelkie UFFF, odeszły nerwy i rozpłakałam się ze szczęścia :DD Do tej pory nie mogę usiedzieć w miejscu :DD

Co do egzaminów z instruktorem, naczytałam się bardzo wiele opinii, jednak większość od osób, które takiego egzaminu nie miały. A to, że egzaminator nie lubi jak się mu patrzy na ręce - nie zauważyłam, nawet sobie pogadał z moim instruktorem, jak robiłam rękaw, wszystko w bardzo miłej atmosferze, a to, że długo trzyma i się czepia - jeździłam 28 minut i nie było żadnych komentarzy. Ludzie są różni, mnie obecność instruktora BARDZO pomogła. Raz, że byłam spokojniejsza, dwa, że większa mobilizacja, żeby nie odwalić czegoś, bo mi będzie troche głupio :DD

Do zdających - nie poddawajcie się! Gdybym zdała od razu, to jasne, cieszyłabym się, ale teraz po tych wszystkich nieprzespanych i przepłakanych nocach radość jest znacznie, znacznie większa :DD
Powodzenia! :D
salobrena
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 16 października 2011, 19:25

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości