WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez yogge » czwartek 02 sierpnia 2007, 16:20

To mój pierwszy post, więc na początku witam się ze wszystkimi użytkownikami forum. :) (zaglądam tu już od jakiegoś czasu, ale dopiero się zarejestrowałem)

Zdawałem dziś w Łodzi egzamin łączony. Pierwsze podejście. Termin był raczej niekrótki, bo zapisałem się 26go czerwca. W każdym razie jakoś minęło. Egzamin teoretyczny - bez problemów, 0 błędów. Egzamin praktyczny - jeździłem Yarisem po Strykowskiej, Narutowicza, w okolicy MediaMarkt, i po mniejszych uliczkach, których nazw nie pamiętam. Ogólnie centrum. Egzaminował mnie gość w średnim wieku, z łysiną, niestety nie pamiętam nazwiska. Inicjały M.W. I bardzo dobrze trafiłem, bo nie stresował, wydawał konkretne i jasne polecenia, atmosfera ogólnie przyjemna. Jeszcze przed placykiem stresowałem się jak diabli, ale jak zjechałem z rękawa ten stres mi przeszedł jak ręką odjąć. Po 45 minutach jazdy wróciliśmy do ośrodka. Usłyszałem kilka zastrzeżeń, ale ogólnie wynik pozytywny. I bardzo się z tego cieszę.

Polecam zgierską szkołę u Jacka Granosika, dobrze przygotowują do jazdy. A zdającym życzę powodzenia :)
yogge
 
Posty: 91
Dołączył(a): czwartek 02 sierpnia 2007, 16:12

Postprzez adibeat » środa 08 sierpnia 2007, 19:56

zdawałem w WORDzie w łodzi
wszyscy znajomi maja zastrzeżenia do tamtejszych egzaminatorów (ale prawko zdawali dwa lata temu), potem trochę przycieli nadgorliwych egzaminatorów i niby sie polepszyło.
miałem okazje przekonac sie, że niektórzy egzaminatorzy sa gburami... na pytania odpowiadaja wręcz agresywnie, siedzą w aucie jakby łaske mi robili, że wogóle wsiedli...dwóch takich było. jeden w miarę młody a drugi taki starszawy. ten młody po poworcie z miasta (oczywiście on kierował, dodam, że do ostroznych kierowców nie należy) zmienił ton, pochwalił za dobre parkowanie i życzył powodzenia na drugim egzaminie...
za trzecim razem trafiłem na Kobietę, spoko była, na początku mozna było z Nia pożartować, była łagodna... i zdałem :)

trasy ogólnie takie same, teren marketu jakiegoś, rondo, jazda między kamienicami koło bałuckiego rynku, okolice placu Dąbrowskiego...
sporo ludzi ucieka z łodzi i jedzie do Sieradza, akurat w tym miescie pracuje, na ulicy wokół rynku jednocześnie nawet 6 eLek widziałem :lol:
"zawsze coś, zawsze k**** coś"
adibeat
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 08 sierpnia 2007, 18:19
Lokalizacja: Ozorków

Postprzez mo_nii » piątek 12 października 2007, 12:38

W Łodzi ośrodek mi się podoba. Na teoretycznym był bardzo milutki pan, jakby wszyscy tacy byli to nie było by w ogole stresu przed egzaminem :) Teoretyczny i praktyczny mialam w jeden dzień tyle ze... Teoretyczny miałam o 11.00 a praktyczny... Eh... Wyczytali mnie o... 14.00 :D No ale nie było tak źle poza tym ze przez te 3 godziny strasznie zmarzłam. Egzaminator był fajny i przede wszystkim miły. Nie wiem dlaczego o zdawaniu w Łodzi większość ludzi zapomina i nawet jeżeli cześciej są w Łodzi, idą zdawać na drugi koniec. Myśle, że czy Łódź, czy Sieradz, czy jeszcze inne miasta egzaminowania kierowców są takie same. Jedyne co może być powodem wyniku negatywnego to stres no chyba, że ktoś na egzamin idzie nie nauczony odpowiednio.
Polecam Łódź.
11.10.2007r. - egzamin kat. B
*teoria - 0 błędów
*praktyka - zdana
25.08.2007r. - zakończenie kursu
22.06.2007r. - rozpoczęcie kursu
mo_nii
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 11:44
Lokalizacja: Pabianice

Postprzez czeslaw » środa 17 października 2007, 17:09

no i moge sie tu wpisac: egzmin oblany za 1 razem w Word Łodz:
wszystko szło pieknie az do momentu w którym pojawił sie nakaz jazdy w prawo który obowiaywał w godzinach14-17 no wiec ja prosto no niestety pomimi ze była godzna 12 to treba było skrecic w prawo egzmin przerwany z powodu niezastosowania sie do znaku .
czeslaw
 
Posty: 42
Dołączył(a): poniedziałek 13 sierpnia 2007, 19:56

Postprzez martini1986 » poniedziałek 22 października 2007, 22:50

22.10.2007, godzina 10.00, pogoda: zimno, ale sucho, podejście: pierwsze, wynik egzaminu: POZYTYWNY!!!!

Ale od początku....

Najpierw egzamin teoretyczny w miłej i bezstresowej atmosferze, potem pół godzinki w poczekalni. Uważam za świetny pomysł zatrudnienie pań psycholożek, rzeczywiście można się odstresować, powtórzyć sobie najważniejsze informacje, przypomnieć nawyki, obejrzeć film instruktażowy. Zawsze to lepsze niż obgryzanie paznokci w grobowej ciszy.

Następnie placyk: instruktor to pan ok. 40 lat, ciemne, leciutko szpakowate włosy, nie pamiętam nazwiska, ale życzę wszystkim egzaminu z tym Panem. Przez cały egzamin, poza wydawaniem poleceń, nie odzywa się absolutnie wcale, przez co atmosfera jest dość gęsta, ale dzięki temu łatwo o skupienie i co najważniejsze, ocenia bez złośliwości i ze zrozumieniem dla egzaminowanego.

Na początku wytłumaczył mi zasady egzaminu i poprosił o sprawdzenie stanu technicznego. Musiałam sprawdzić poziom płynów, nie tylko wskazać zbiorniki, ale miałam to obcykane więc nie było kłopotu. Następnie światełka: podczas sprawdzania świateł cofania, samochód poderwał sie troszkę do tyłu, ale egzaminator nie zwrócił na to szczególnej uwagi. Na koniec przypomniał mi pytaniem "czy to wszystko?" o sprawdzeniu zamknięcia drzwi. Rękaw zrobiłam bezbłędnie, tak samo górkę, więc nie będę się rozwodzić.

Trasa egzaminu: Smutna - w prawo w Łomnicką (ograniczenie do 30!)- w prawo w Brzezińską- zawrócenie na rondzie przy parkingu M1- w lewo w Brzezińską- w lewo w Strykowską - w prawo w Sporną - w lewo w WP - w prawo w Głowackiego ... jak jechaliśmy potem, nie pamiętam, ale około 20 minut kluczyliśmy po uliczkach na Bałutach (Organizacji WIN, Franciszkańska, Marysińska itd. nie pamiętam dokładnie). Tam dostałam oba zadania dot. parkowania i zawracania (oba prostopadle! Uff! :D). Następnie wyjechaliśmy w Boya Żeleńskiego, w prawo w Sporną i w lewo w WP. I tu UWAGA! Na światłach zgasł mi silnik! Zestresowałam się porządnie, ale instruktor nawet się nie odezwał więc kontynuowałam jazdę. Po wszystkim powiedział, że owszem, to był błąd, ale może się zdarzyć i dzięki temu, że przez resztę egzaminu dobrze operowałam sprzęgłem, zalicza mi ten element. Z WP pojechaliśmy w prawo w Strykowską, w lewo w telefoniczną, w lewo w Doły i już do ośrodka.

Miałam kilka małych wpadek: ten numer ze zgaszeniem silnika, raz dosłownie w ostatniej chwili włączyłam kierunek i raz podczas wyjazdu po parkowaniu wyłączył mi się kierunek i go nie powieliłam. Ponadto, gdzieś zatrzymałam się przed znakiem stop, choć dalej była linia. Powiedział jednak, że była bardzo słabo widoczna i mogłam jej nie zauważyć, a na pozostałych "stopach" zatrzymywałam się prawidłowo.

Jak widzicie, gdyby był złośliwy, mógł mnie oblać, bo choć nie popełniłam żadnego dużego błędu, to nie za takie rzeczy już ludzie oblewali.

Powodzenia i dziękuję Panu egzaminatorowi z autka 21!
martini1986
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 22 października 2007, 22:13

Postprzez ania07 » czwartek 08 listopada 2007, 23:01

hej. ja miałam to szczęście, bo zdałam za pierwszym razem;)))) radocha niesamowita :lol:
teorie i praktykę miałam w tym samym dniu, tj.7/11/2007
godzina wyznaczona - 12.00, w ośrodku byłam już parę minut po 11, dla pewości, ze sie nie spóźnię.
wpierw był egzamin próbny, aby zapoznać sie z klawiatura, niby wszystko ok, ale pytania zaczęły pojawiać sie jakieś dziwne....w życiu ich na oczy nie widziałam, zupełnie co innego niż w książce z testami, którą dostałam na kursie...ręce mi opadły...ale na szczęście to tylko próba a na właściwym pytania okazały sie łatwe;) 18 poprawnych odpowiedzi;)
później czekałam dwie godziny z lekkim haczykiem na praktyczny. obok zestresowani ludzie, to był ich kolejny egzamin...
mój egzaminator był bardzo sympatyczny, młody Pan i naprawdę taki miły;)
na placu było całkiem spokojnie,pomijając pogodę....padał deszcz ze śniegiem...dosłownie biegałam dookoła samochodu przy sprawdzaniu świateł.
później przyszedł czas na miasto, moja trasa>>
A wiec zaczęło sie tak:
Z WORD-u przy Smutnej skręciłam w prawo w Łomnicka>w prawo w Brzezińską (zgodnie ze znakiem nakazu)> w prawo na rondo przy M1 tam musialm nawrócić>w lewo w Brzezińską>na dużym skrzyżowaniu przy cmentarzu w lewo w Strykowska> dalej Strykowska prosto do Ronda Solidarności> na rondzie w prawo w Źródłowa> dojechałam do takiego trójkątnego skrzyżowania Źródłowa-Źródłowa-Sporna, tam skręcałam w lewo(miałam pierwszeństwo choć samochód wyjechał mi wprost na maskę...na szczesie w pore zahamowalm...)>później musialm objechać dookoła ten trójkąt i skręcić w Północną>w lewo w Anstadta tam mialam parkowanie prostopadłe i zawracanie przez wjazd przodem i wyjazd tyłem>dalej w prawo w Północną i chyba w prawo w Kamińskiego>nastepnie w prawo w Pomorska>w lewo w Sterlinga do Placu Dąbrowskiego tam w lewo w ulice bez nazwy-równoległa do Narutowicza i Jaracza>w lewo w ulice nad sadem i w lewo w Jaracza>w prawo w Sterlinga>w prawo w Rewolucji> Rewolucji dojechałam do skrzyżowania z Uniwersytecka> w lewo w Uniwersytecka do Ronda Solidarności>w lewo w Strykowska> w prawo w Telefoniczna> w lewo w Doły> w prawo w Smutna i do ośrodka. i tam sie zakończył egzamin wynikiem POZYTYWNYM!!! hip hip - hurra!!!
Moja rada>>>nie stresujcie sie tak mocno. nie taki diabeł straszny jak go malują.
Ja sobie próbowałam wmówić, że po prostu idę na kolejną jazdę z moim przesympatycznym instruktorem i to mi pozwoliło opanować nerwy.
Naprawdę z okresu nauki jazdy samochodem i samego egzaminu mam bardzo miłe wspomnienia:) choć oczywiście zdarzały się momenty kryzysowe, ale się udało:)
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za Wasze egzaminy;)
pozdrawiam
ania07
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 08 listopada 2007, 21:52

Postprzez F-uncia » piątek 09 listopada 2007, 15:14

Ooo, to zdawałaś w tym dniu co ja, ja miałam wyznaczoną godz 14, ale wlasnie bylo jeszcze mnostwo osob z godz 12.

Jechalam Yarisem, chyba nr 3, pan egzaminator byl bardzo mily, nie mowil za duzo, co mi bylo na reke.
Początkowo przezylam maly moment grozy, jak zobaczylam ze pan mnie wiezie na rekaw nr 1 (ktory jest na gorce i ponoc nie jest uzywany!), ale na szczescie okazal sie jednak zajety.
Egzaminator kazal mi szybko powiedziec co jest pod maska, swiatla tez blyskawicznie, bez zbednych pytan.

Jestem w szoku, ze wy tak pamietacie trase egzaminu...

Ja tylko pamietam, poszczegolne sytuacje...

Zawracanie na rondzie na placu Wolnosci, parkowanie skosne, zawracanie z wykorzystaniem wjazdu w okolicach WORDu, skret z Źródłowej w lewo w Strykowska...

Chociaz jak jak patrze teraz na plan to musialo byc cos takiego: WORD, Smutna, Strykowska, zawracanie (albo w prawo w Brzezinska a potem gdzies dalej zawracanie), Strykowska, Rondo Solidarnosci, na rondzie w prawo w POmorska, pl Wolnosci, zawracanie, Pomorska, chyba Franciszkanska, Polnocna, Zrodlowa, w lewo w Strykowska, potem w prawo i krecilam sie w okolicach osrodka, tam wlasnie mialam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu.

Generalnie trasa nie byla zbyt skomplikowana, byly potworne korki, ciemno i lało... brrr...




Ale zdalam!
F-uncia
 
Posty: 37
Dołączył(a): czwartek 08 listopada 2007, 11:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez polasati » sobota 24 listopada 2007, 19:03

no to pora na mnie :D egzamin mialam dzisiaj godzina 10:) widaomo jak to jest... wywolano mnie o 11 samochod nr 1, no to ide...pan egzaminator bardzo mily i sympatyczny zawiozl mnie na rekaw... niestety ten co jest z gorki na koncu :/ ... od poczatku wszystko ok...czas na pas ruchu... pierwsza proba niestety...... stres i zatrzymalam sie za wczesnie... nr2 juz ok :) gorka tez jedziemy na miasto... nie pamietam dobrze ulic bo sie po Lodzi nie orientuje zbytnio ale to bylo tak, ze: skrecilam w prawo w ta ulice gdzie jest ograniczenie do 30 i taka dziura w jezdni wna dole;) potem w strykowska w strone M1, zawracanie na rondzie pod M1 potem znow strykowska, wojska polskiego, potem sporna, kazal mi skrecic w prawo i zawrocic potem znow w sporna do strykowskiej, potem zrodlowa ,droga z pierszenstwem skrecilam w lewo(tam sporo elek zawsze cwiczy) i parkowanie prostopadle przodem, pozniej w prawo w pomorska, potem w lewo i w lewo w rewolucji, pozniej znow w lewo jedna ulica przed uniwersytecka, potem w prawo w pomorska, na rondzie solidarnosci prosto w pomorska, potem w lewo jechalam kolo osrodka sportu UŁ, potem w prawo do tramwajowej, potem w lewo, w prawo w strykowska i w prawo w smutna :) Byl to moj trzeci raz i ostatni:) Powodzenia wszystkim :)
polasati
 
Posty: 72
Dołączył(a): czwartek 30 sierpnia 2007, 13:43
Lokalizacja: Monachium

Postprzez Piratka :) » środa 05 grudnia 2007, 23:21

Ja się mogę podzielić :)
O łódzkim WORD słyszałam wiele, nawet bardzo wiele- od przyjaciół, znajomych, instruktora...
Egzamin zdałam za 3 podejściem- za pierwszym razem oblana zostałam niesłusznie- egzaminator wmówił mi, że nie zauważyłam tramwaju (którego tak naprawdę nie było) no ale luz. Drugi raz oblałam za mój perfekcjonizm na placyku- myślałam, że przedni zderzak wystaje mi przed kopertę, cofnęłam się i tylnym dotknęłam pachołka (wypadek przy pracy).
Co do zdanego egzaminu: Trafiłam na naprawdę spoko egzaminatora, żeby jakiś niezwykle miły i sympatyczny był to nie powiem, ale jakoś mnie nie stresował zbytnio :) Nie obeszło się bez komplikacji no bo jak by inaczej? ja bym miała ot tak spokojnie na luzie coś zrobić? A w życiu :P Placyk przekombinowałam, a dokładniej lusterka źle ustawiłam bo chciałam być cwana i mi to sie nie opłaciło bo jechałam z lewym lusterkiem skierowanym w asfalt ;P na łuku to pomogło, ale potem nie miałam możliwości poprawienia więc przez cały egzamin myślałam tylko o tym, żeby egzaminator zbyt często nie kazał mi zmieniać pasa na lewy :D Dojechałam do końca, egzaminator z kamienną twarzą nawet nie spoglądając w moją stronę powiedział "egzamin zakończony pozytywnie, dziękuję pani" Na co ja oczywiście niezwykle błyskotliwie odpowiedziałam "Naprawdę?!" ;P W odpowiedzi usłyszałam "komplement" godny egzaminatora " Trochę pani myśli na drodze, proszę sie zgłosić za 2 tygodnie po odbiór"
Obrazek
Avatar użytkownika
Piratka :)
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 15 lipca 2007, 12:04
Lokalizacja: Łódź

Postprzez dimax » czwartek 24 stycznia 2008, 14:34

Ja zdałem za 4 razem. Wszystkie poprzednie trzy egzaminy kończyłem zawsze na mieście.

Za pierwszym razem teoria poszla szybko wyszedłem jako pierwszy po dwoch minutach testu. Poszedłem do poczekalni i w koncu zostalem wywołany. Placyk elegancko. Podczas sprawdzania swiateł egzaminator zasugerowal mi że światła nie muszą być włączone wiec je wyłączylem żeby być miłym. No i jak wyjeżdżałem na miasto to komplenie o nich zapomniałem. Przejechałem Smutną jakieś 150 metrów. Przy czym spytalem sie go czy ten błąd mi nie pozwala na dalszą jazde i usłyszałem że spowodowałem zagrożenie w ruchu drogowym więc nie moge.

Drugi raz - czekalem na niego 1 miesiac i 10 dni. Zdeterminowany uczyłem sie wszystkiego czytałem nocami kodeksy. Jak zwykle placyk nie stanowił problemu. Po mieście jeździłem jakies 25 minut. Najpierw jak z najgorszych snów trafił mi sie gosciu który mnie chciał przepuścic choć miał pierwszeństwo. Z tego co czytałem nie należy sie sluchać takich bo kierujący pojazdem nie jest kierującym ruchem więc nic nie odpowiedzialem po czym on natarczywie znow macha ręka żebym jechał to mu burkliwie kiwnałem zeby sobie juz pojechał. Postukał sie w głowe i patrzył na mnie. No i rozwalił mi caly egzamin bo pomyslałem ze nie zauważyłem jakiegos znaku ktory ustala pierwszeńśtwo. Od tego momentu 5 minut pozniej wyprzedzilem jakis samochod z prawej strony bo najpierw gosc z lewej chciał skrecic w lewo wiec sila rzeczy zwolnił a ten za nim jechał prosto i sie zatrzymał a ja z prawej przejechałem no i koniec.

Trzeci egzamin - Stresujący młody egzaminator bo nie patrzył za bardzo na drogę tylko na mnie! Skrecil sie na fotelu w moją strone i gapił sie na mnie tak jakbym cos zle zrobił. I wkońcu przejechałem jakies 20 cm lusterkiem obok innego lusterka zaprkowanego samochodu. Niestety to prawda. Tłumaczyłem sie ze jeździłem Corsą bardzo dlugo i bardzo dobrze wyczuwam ten samochoód i znam jego szerokość i nie uznaje to za niebezpieczne. Skończyło sie tym że odwiózł mnie do ośrodka.

Po trzecim egzaminie zalatwilem jazdy dodatkowe i ustaliłem kolejny termin.

Czwarte podejscie - Jak nigdy spokojny aż byłem zdziwiony. Niczym sie nie martwiłem bo wiedziałem ze wszystko wiem. Do tego egzaminator <&%#$@>. Nic nie stresował a wrecz pomagał. Padało troche i mowi tak " no mow co tutaj mamy tylko szybko zebys nie zamarzł" wiec machnałem szybko zamknałem maske i do swiateł. Przy swiatlach mialem zamiar zaczac od pozycyjnych ale wlaczylem mijania i wychodze z auto mowiac "pozycyjne..." patrze a tu mijania a on do mnie " dobra jak juz wlaczyles to mow jakie to swiatla". Rękaw pięknie środkiem. Po wzniesieniu mowil do mnie zebym jechał spokojnie nie spieszył sie, zgodnie z przepisami i bezpiecznie. Pytal sie czy wszystko rozumiem a jak nie to wytłumaczy. No i pojechaliśmy. Generalnie o miescie nie ma co opowiadc bo wszystko było bezbłednie. Przy parkowaniu prostopadłym pyta sie mnie "już koniec?" Troszke sie przestraszyłem ze cos nie tak a on po chwili " śmiaaało" No wiec zadowolony mowie ze tak :P No i jeszcze w jednym miejscu powiedzial zebym skrecił w prawo na najblizszym skrzyżowaniu a ja wogole o innym skrzyżowaniu pomyslałem i pojechałem do ronda solidarności aby tam prawy skręt uczynić. Na koniec mowa końcowa. Zeby nie przedłużać stersu mowi ze egzamin zdany z wynikiem pozytywnym. No i cały świat mi sie odmienił :) Teraz czekam na odbiór plastiku.
dimax
 
Posty: 24
Dołączył(a): czwartek 24 stycznia 2008, 14:05

Postprzez jancker » czwartek 31 stycznia 2008, 16:15

....zdawałem dzisiaj pierwszy i ostani raz w WORD-zie w Łodzi i powiem ze wg. mnie jest to bardzo wszystko w porzadku !!
C+E poszlo bardzo dobrze (tzn. pozytywnie). Na poczatku dostalem opierd.. za nie podniesienie "stop przyczepy" i jeszcze miedzy czasie ze 3 razy ale EGZAMINATOR okazal sie bardzo wporzadku.
Jezeli ktos ma troche ulozone co sie robi i w jakiej kolejnosci to mysle ze spokojnie ogarnie 10 minutówke !! ...no i oczywiscie musi sobie radzic z E
....niech sie przygotuje na przyczepy ktore sprzega na niskim zaczepie. Mnie to zdziwilo bo nikt mi nie powiedzial ze jest inaczej...

Pozdrawiam i zycze powodzenia
____________________________

Posiadane uprawnienia:
B - 1 podejscie
C - 1 podejscie
C+E - 1 podejscie
:lol:
jancker
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 02 października 2007, 22:22

Postprzez chorwat » piątek 11 kwietnia 2008, 13:39

Byłem na tych drzwiach otwartych 15 marca 2008 w WORDzie i nawet doczekałem się aby zrobić testowo ten łuk :) W pierwszym podejściu musnąłem pachołek, w drugim już poszło ok :) I dostałem kamizelkę odblaskową w nagrodę :P

A teraz już egzamin praktyczny numer 3. 9 kwietnia 2008. Czekanie od godziny 11.30... do samochodu (Corsa) się zbliżyłem mniej więcej o 13.00. Zawsze do tej pory losowałem Yaris i na jazdach chciałem jeździć tylko Yariską, więc trochę zwątpiłem czy pamiętam jeszcze co gdzie i jak jest pod maską i ze światłami... Egzamin rozpocząłem już na parkingu, gdyż chciałem sam podjechać na łuk, aby ciut się przyzwyczajić do kierownicy przed pierwszym poważnym manewrem (na którym to właśnie oblałem dwa poprzednie egzaminy).
Na szczęście sprawdzenie stanu technicznego, świateł i przygotowanie do jazdy przebiegło sprawnie bez problemów.
Następne zadanie to płynne ruszenie z parkingu i skręcenie w prawo. Tutaj dosiadł się Pan egzaminator i dalej pojechaliśmy razem na łuk numer 5. Pierwsza próba pokonania łuku udana, więc jedziemy na górkę: pierwsza próba oblana, samochód się cofnął, bo za słabo puściłem sprzęgło i za wcześnie spuściłem ręczny (to z powodu różnicy z Yarisem - tam wystarczy lekko puścić sprzęgło i już chce jechać, w Corsie trzeba więcej), druga próba górki trwała dość długo, sobie testowałem siłę nacisku na gaz... puszczałem powolutku sprzęgło, potem ręczny... i ok, pojechał do przodu :)
Miasto: wyjazd z placu na Smutną w prawo, potem skręt w lewo w Doły, skręt w prawo w Telefoniczną i z niej w lewo na światłach i z górki w Palki. Trochę się zestresowałem, że znowu z tego ręcznego trzeba jechać i nie chciałem za wszelką cenę się cofnąć, bo byłby koniec... i tak jakoś to zrobiłem, że ruszyłem gwałtownie do przodu z niesamowitym piskiem opon... Trochę Pan egzaminator pokiwał głową przecząco, ale... nie cofnąłem się, silnik nie zgasł, czyli ok :) Dalej jazda prosto przez rondo Solidarności w Uniwersytecką, skręt w prawo tuż przed Rewolucji i nakazie w lewo i STOPie w Rewolucji (znowu z ręcznego, ale poszło już lepiej). Dalej w prawo w Uniwersytecką, dalej Pan egzaminator nic nie mówił, czyli skręt w prawo w Jaracza (bezwzględny nakaz skrętu w prawo - postawiony z powodu remontu na Narutowicza). Z Jaracza skręt w prawo w Sterlinga, później w prawo w Pomorską, w lewo w Anstadta: tutaj zawracanie z wykorzystaniem bramy po prawej stronie, tuż po zawróceniu parkowanie prostopadłe przodem, wyjazd tyłem. Dalej w lewo w Pomorską, w prawo w Kamińskiego, w lewo w Rewolucji, w lewo w Zacisze, w prawo w Pomorską, w lewo w Wierzbową, w prawo w Źródłową i w lewo na Rondzie Solidarności w Palki (czyli sławna ciągła linia, której w ogóle nie widać). Dalej prosto Palki (czyli zmiana pasa na prawy przy jadących samochodach) i przygotować się do zawracania przy Wojska Polskiego (czyli spowrotem zmiana pasa na lewy przy jeszcze większej ilości samochodów). Po zawróceniu prosto do Ronda Solidarności i skręt w prawo w Pomorską, w lewo w Zacisze, w lewo w Rewolucji i w lewo w Uniwersytecką. Dalej prosto przez Rondo S. czyli w Pomorską, w lewo w Matejki, w prawo w Telefoniczną, w lewo w Doły, w prawo w Smutną i prosto do WORDu, tam zaparkować spokojnie skośnie przodem i koniec.
Egzamin zakończony z wynikiem pozytywnym, drobne uwagi Pana egzaminatora, że jeszcze nie jeżdzę do końca prawidłowo i takie tam. Spytałem się jeszcze, czy da mi jakiś świstek czy coś, ale nie, nic się nie otrzymuje po zdaniu egzaminu (to dla tych, co się dopytują, czy czegoś nie powinno się dostać po egzaminie).
Dodam jeszcze, że podczas jazdy po mieście zaczęła dzwonić mi komórka, dwa razy :) Więc życzę wszystkim miłego egzaminu i nie zapomnijcie wyłączyć telefonu, bo po co dodatkowy stres :)
13.10.2007 rozpoczęcie kursu
25.10.2007 pierwszy raz za kółkiem
05.02.2008 teoria (+), Yaris: łuk (-)
01.03.2008 Yaris: łuk (-)
09.04.2008 Corsa: łuk (+), górka (+), miasto (ruszanie z piskiem opon, +)
22.05.2008 Mercedes 190 2.0 D
Avatar użytkownika
chorwat
 
Posty: 23
Dołączył(a): środa 06 lutego 2008, 10:08
Lokalizacja: Łódź

Za drugim razem:D

Postprzez kamas1910 » czwartek 01 maja 2008, 09:10

Pierwszy egzamin dnia 22.04.2008 stres byl na poczatku jak sprawdzalem samochod bo wogole tego nie umialem:/ ale jak juz wsiadlem do samochodu to sie uspokoilem zero sresu pelen luz i plac zaliczylem szybko, no i na miasto a tam za bardzo sie rozluznilem i nie ustapilem pierwszenstwa pieszemu(mógł stac na tym chodniku a nie)a juz wracalem do wordu
Drugi egzamin 30.04.2008 jak znowu stres na poczatku ale znowu wsiadlem i cszulem sie pewnie jak bym cale zycie jezdzil no i ZDAŁEM:D

P.S
Egzaminatorzy nie udiupia was, jak umiecie jezdzic to zdacie na bank a jak stres to macie farta

________________________________

I egzamin Corsa- plac+ miasto- (przez pieszego)
II egzamin Yaris- plac+(łatwizna ten plac) miasto+(pelen spontan)

Moja rada nie stresuje sie podczas jazdy bo to pomaga co bedzie to bedzie wypadku nie zrobicie:) a jesli chodzi o samochod to polecam Yaris bo ma lepszy start i lepiej yjsc ze skrzyzowania a Corsa hmmm no ma jednak lepiej ustawione sprzeglo i nie potrzeba uzo gazu no i ten nieszczesny hamulec ktory sami wiecie jaki jest:)
POZDRAWIAM ZDAJACYCH
kamas1910
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 01 maja 2008, 08:54
Lokalizacja: Łódź

drugie podejście

Postprzez nazwaużytkownika » poniedziałek 05 maja 2008, 19:28

Pierwszy raz zdawałam 25 marca. Przygotowana byłam (chyba) nieźle. Plac przeszłam bez większego trudu, ale naturalnie stres towarzyszył. Jak się niedługo potem okazało mój egzaminator wybrał dla mnie dość prostą trasę-słynna uliczka z ograniczeniem do 30, potem zawracanie na M1 i chyba zmierzaliśmy zaparkować, by zaraz później wrócić do ośrodka. Zdaję się,że nerwy mi puściły, wyluzowałam i przez nieuwagę nie ustąpiłam pierwszeństwa przy zmianie pasa. Fatalnie...bardzo mi było szkoda, bo to "mały" błąd, jednak do nikogo nie mam pretensji - w końcu spowodowałam zagrożenie :P .Egzaminator w osobie (nie wiem czy wolno rąbać nazwiskiem, ale co tam...) Pana Piotra P. był świetny w swojej roli i naprawdę każdemu życzę na Niego trafić. Był grzeczny, miły i napewno nie chciał, żebym oblała. Wiem co mówię...gdyby chciał to mógł przerwać mój egzamin już na M1 :P

Jutro 6 maja zdaję drugi raz..... Boje się, jak przed każdym egzaminem.... Zobaczymy, może jutro będzie dla mnie lepsze :)
Pozdrawiam wszystkich, którzy zdali lub będą zdawać.
Uśmiech skraca dystans ;)
nazwaużytkownika
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 05 maja 2008, 19:02
Lokalizacja: Łódź

pomroczność jasna

Postprzez nazwaużytkownika » wtorek 06 maja 2008, 17:17

Hej. To znowu ja :) Egzamin rozpoczął się o 11:50 (wyznaczona byłam na 11:00 - trochę opóźnienia). Placyk znowu bez wielkiego kłopotu i znowu Yaris - z czego się cieszę :) Egzaminator usmiechnięty, wesoły człowiek, więc luz. Powiedział,że świetnie sobie radzę za kierownicą i właściwie nie ma do mnie nic, tylko.....jak to sam określił doznałam pomroczności jasnej i pojechałam pod prąd. Rzeczywiście tak było :(
Cholera jasna !!!!! Tracę cierpliwość. Porażki mnie nie dopingują, wręcz przeciwnie. W czerwcu spróbuję po raz 3 i chyba ostatni...

Przeszłam 2 oblane egzaminy i jeśli mam je ocenić, to muszę powiedzieć,że skłamałabym mocno, gdybym zarzuciła egzaminatorom złe traktowanie czy złośliwość. Miło, grzecznie, z uśmiechem:) Potwierdzam to co już kilka razy padało na tym forum : nie obleją, jeśli potrafisz prawidłowo jeżdzić.
Uśmiech skraca dystans ;)
nazwaużytkownika
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 05 maja 2008, 19:02
Lokalizacja: Łódź

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 93 gości