WORD Bydgoszcz - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

WORD Bydgoszcz - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez cman » piątek 16 lutego 2007, 15:56

http://www.word.bydgoszcz.pl

W tym wątku umieszczamy
- relacje zdane/oblane - pamiętaj, że mają one służyć również innym zdającym, postaraj się więc umieścić tutaj przede wszystkim istotne informacje (zachęcamy również zwłaszcza osoby, które nie uzyskały pozytywnego wyniku, do dołączenia skanu lub zdjęcia arkusza przebiegu egzaminu, dzięki któremu jednoznacznie będzie widać popełnione błędy i konkretną przyczynę niezaliczenia/przerwania egzaminu)
- informacje dotyczące danego ośrodka (tylko nie takie, że ktoś gdzieś usłyszał albo kolega dowiedział się od kolegi - niech to bedą w miarę sprawdzone informacje)
- wszelkie rady i porady z nim związane
- nie podajemy nazwisk egzaminatorów (ustawa o ochronie danych osobowych)
- wszelkie off topy będą przesuwane albo kasowane

Postaraj się, aby ten wątek mógł jak najlepiej służyć innym osobom.

Samochody egzaminacyjne:
Kategoria AM - Yamaha TZR50
Kategoria A1- Yamaha YBR125
Ktegoria A2 - Yamaha XJ6
kategoria A - Yamaha XJ6
kategoria B - Nissan Micra
Kategoria C -sam. cięż. MAN
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez dudir89 » piątek 09 marca 2007, 22:35

Witam, WORD Bydgoszcz

Egzamin zaliczony za pierwszym razem. 9.03.2007 godz. 11:00

O teorii chyba nie bede nic pisal, bo co tu pisac.
Praktyke zaczalem oczywiscie od pokazania co jest pod maska, a nastepnie na odpalonycm silniku mialem sprawdzic swiatla.
Potem łuk, po ktorym naszczescie jechalem na "czuja", (bo inaczej bym przejechal linie), a nie wedlug schematu ktorego mnie uczono - kazdy samochod ma inne przelozenie czy jak to tam sie zwie :)
Wzniesienie tez bez problemu i ruszylem na miasto.
Jezdzilem chyba z 20 minut( chyba ze dluzej a mi tak szybko czas plynal;) ) po Skłodowskiej i odchodzacych ulicach.
Oczywiscie jazda po Cichej ( tutaj trzeba uwazac, bo jak wam bedzie kazal na pierwszym skrzyzowaniu od strony Wyszynskiego skrecic w prawo w te slepa uliczke, to trzeba wiedziec ze po zawróceniu ,gdy wrócicie na Cicha to juz bedziecie na drodze dwukierunkowej i manewr skretu w lewo oczywiscie z prawego pasa - tutaj wiele ludzi oblewa) .
Generalnie trafiłem na sympatycznego egzaminatora (samochod nr 11) ktoremu chyba sie spieszylo. Na egzamin praktyczny czekalem 2,5h i przez ten czas zauwazylem ze na okolo 30 osob zdało tylko 5 :/ - ja bylem 6 :D
A corsa którą trafiłem miala lusterka ustawiane recznie i duuuzy silnik, samochod szedl jak burza, musialem sie pilnowac, aby nie przekroczyc predkosci ;)
Popełnilem jeden blad i egzaminator nic nie mowil tylko kazal mi jechac dalej, a pozniej powrocil na to miejsce i kazal wykonac to samo polecenie oczywiscie nic nie mowiac. Na szczescie wiedzialem o co chodzilo i drugi raz tego bledu nie popelnilem. Uwazajcie na sytuacje kiedy bedzie Wam kazal jechac dwa razy w tym samym miejscu.

Pozdarwiam i powodzenia.
dudir89
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 03 marca 2007, 20:10

Postprzez Aleksandra_119 » sobota 24 marca 2007, 20:32

Witam wszystkich Forumowiczów (to mój pierwszy post :) )
Mam za sobą dwa egzaminy w bydgoskim WORDzie i prawdę mówiąc niewiele sił by iść tam po raz trzeci. Ale cóż, zaczełam- musze skończyć.

Pierwszy egzamin (23.02.07.) oblałam z powodu, jak sądzę choroby i otumaniającego działania leków- błąd zrobiłam tak idiotyczny przy wyjeżdżaniu z miejsca parkingowego, że szkoda gadać... Egzaminator świetny ( autko nr 1)

Drugie podejście (20.03.07.) niezaliczone na placu manewrowym- łuk. Nie wiem gdzie ja się uchowałam z wiedzą, że słupki wszędzie stoją tak samo i że łuczek "pyknę" skręcając na 2. słupku 3/4 kierownicy. Za pierwszym razem tak zrobiłam i było ok, świetnie było też na kursie, a za drugim razem wielki niefart. Do kolejnego podejścia (do trzech razy sztuka???) muszę ponownie uczyć się łuku na tzw. "czuja". Egzaminator tym razem taki, że najgorszemu wrogowi nie życzę. Samochód również 1.

Swoją drogą zastanawiam się dlaczego w instytucji, jakiej jest WORD wciąż jeszcze (mimo, że podobno mają zamiar zmieniać swój ogólny wizerunek) pełno ludzi nieżyczliwych i niesympatycznych. Starszy pan, u którego byłam za 2. razem wyłącznie potęgował, swoją miną i rozkazami (np. krótkie "dowód"), mój i tak niemały stres. Młody facet z pierwszego egzaminu widząc mnie chorą naprawdę fajnie rozluźniał atmosferę.
Absolutnie nie jest to żadne uogólnienie...
Aleksandra_119
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 24 marca 2007, 18:16
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez KUBA_1 » środa 05 września 2007, 13:19

Dyrektor podał do Gazeta Wyborcza Bydgoszcz, autor:Dawid Maćkowski
(..)Dzięki temu możemy obsłużyć więcej kandydatów i wyrabiamy się z wszystkim bez wielkich kolejek - wyjaśnia Kondrusiewicz(...)

a według radia jest tak

Nasz adres: "Bliżej życia" - Polskie Radio PiK
ul.Gdańska 48, 85-006 Bydgoszcz
e-mail: bz@radiopik.pl


Poniedziałek - 03 września
W Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego łamane są przepisy. Według prawa, egzamin na prawo jazdy powinien się odbyć w ciągu miesiąca od zgłoszenia się osoby, która skończyła kurs. Tymczasem przyszli kierowcy czekają na egzamin ponad miesiąc, w regionalnych ośrodkach najbliższe terminy wyznaczone są na koniec października a nawet na listopad. Dlaczego tak się dzieje? O tym w poniedziałkowej audycji z cyklu "Bliżej życia"

godz. 16.30 - Zaprasza: Monika Siwak
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez szczesliwy posiadacz » sobota 06 października 2007, 19:24

zdanie egzaminu w tym osrodku to kwestia szczescia i tyle
mozesz jezdzic jak zawodowiec i nie zdac nawet 10 razy a mozesz nie umiec wcale jezdzic a tak Ci sie trafi ze zdasz za pierwszym
bezsens
szczesliwy posiadacz
 
Posty: 6
Dołączył(a): piątek 05 października 2007, 14:24
Lokalizacja: smrodowo

Postprzez Artmanbdg » czwartek 15 listopada 2007, 20:40

Problemów z obsługą Auta (prowadzenie) nie mam rękaw na placu mógł bym zrobić na ręcznym. Samochód zgasł mi 2 razy tylko w życiu jak zatrzymałem się ojca samochodem na pieńku (15 lat) i raz na lekcjach jazdy nie ważne czy to maluch czy VW Transporter i tak nim pojadę (pracowałem z zakładzie mechanicznym)

Na sam egzamin czekałem 1,5 miesiąca za pierwszym razem czekałem w kolejce całe 5 godzin (15 termin o 20 wsiadłem do auta) zmęczony itp. oblałem na mieście drugi raz było lepiej bo wybrałem termin na 7 i wsiadłem po jakiś 20 minutach 3 raz czekałem tylko lub aż 3 godziny znowu oblałem....

Na teoretycznym pierwszy opuściłem sale jako Zaliczony

Pierwszy Egzaminator OK miły i w ogóle mój błąd (ulica cicha - prawy pas w lewo z jedno kierunkowej)

Drugi z ryjem na mnie ,że nie wiem gdzie sie lusterka ustawia, że puściłem pieszego na pasach oraz zagadał mnie na Rondzie Jagielońskim (niby za szeroko wchodziłem powinienem sie bliżej trzymać wysepki) i wyszło tak ,że zatrzymałem sie i chciałem puszczać prawa stronę błąd którego w życiu bym nie popełnił

Trzeci raz Egzaminator Super miły ale ten sam błąd co za pierwszym razem

Trzymajcie za mnie kciuki za 4 razem

P.s Wyjeździłem troszkę więcej godzin niż 30 poruszałem się po mieście "nielegalnie" autem oraz w czasie lata zrobiłem 1500km skuterem siostra która nadal po tym jak zgaśnie jej samochód dostaje padaczki zdała za drugim razem i czy to jest uczciwe

Pozdrawiam
ArtmanBdg
Artmanbdg
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 15 listopada 2007, 20:30

Postprzez Lidka » poniedziałek 17 grudnia 2007, 20:00

Witam :) mój egzamin nie był taki straszny jak się spodziewałam. zdawałam w sobotę o 7 rano. plac jakoś poszedł, chociaz na łuku o mało co nie wyjechałam za linię (zorientowałam się w ostatniej chwili). na mieście też nie było najgorzej. pojechaliśmy w okolice dworca pkp i wszystkie jednokierunkowe uliczki zmęczyliśmy od wszystkich stron. na szczęście ruch był bardzo mały. o dziwo nie byliśmy ani na cichej ani na osiedlu leśnym. parkowanie prostopadłe przodem (chyba miało być równoległe tyłem ale na pasie nie było nic zaparkowane (sobota ... :wink: ) musiałam poprawiać i dodatkowo jeszcze korekta (nie wpadajcie w panikę jak każe wam coś powtórzyć). samochód zgasł tylko raz, jak juz wracaliśmy do WORD, po przejechaniu progu zwalniającego hehe. egzaminator- młody facet, ludzki gość. przez cały czas nic się nie odzywał i dzięki temu nie rozpraszał. a jak powiedział że wynik jest pozytywny to potem nie mogłam uwierzyć dopóki nie przesłali papierów do wydziału komunikacji. Byłam pewna (na 200%) że nie zdam, a zdałam za 1 razem. tak więc uszy do góry, nie panikować. najważniejszy jest spokój. pozdrawiam i życzę powodzenia :D acha- i radzę posłuchać rad pani psycholog m.in. nie jeździć przed samym egzaminem :idea:
Lidka
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 09 grudnia 2007, 14:04

Postprzez KUBA_1 » niedziela 27 stycznia 2008, 11:59

http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/ar ... ktualnosci
ciekawe wpisy na dole (forum). I nikt od lat nie reaguje.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez Dawidrulez » wtorek 01 kwietnia 2008, 20:37

witam. oblalem 1 razem na ulicy Zygmunta Augusta na pierwszym skrzyzowaniu za przejazdem kolejowym jak sie jedzie od story kamiennej. czekam na poprawke 2 miesiace<glupota>. piszcie gdzie obaliscie bo jest to bardzo przydatne:)
Pozdrawiam
Dawidrulez
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 01 kwietnia 2008, 20:33

Postprzez ewkatal » piątek 04 kwietnia 2008, 21:34

Pierwszy egzamin miałam 19. marca 2008, oblałam z własnej chyba głupoty -- na pierwszeństwie łamanym niedaleko WORDu, takie małe skrzyżowanko. Egzaminator był świetny, wyglądał jakby się naprawdę zmartwił mówiąc, że przerywa egzamin. Taki trochę starszy, nazwiska nie napiszę. Samochód nr 9, dwa razy mi zgasł, za 3. podobno i tak bym oblała, ale przynajmniej dojechałabym do WORDu, a tak sknociłam po 25 minutach. Nie woził mnie po żadnych ekstremalnych rondach, głównie ta ulica co jest jednokierunkowa i ma dwukierunkowe przesmyki, wybaczcie--nie pamiętam nazwy i okolice. Parkowanie prostopadłe przodem. W poniedziałek poprawka, a na termin czekałabym aż do końca maja czy czerwca, ale udało mi się znaleźć szybszy, bo w czasie matur i tak bym sobie nie pojeździła.
Swoją droga myślałam, że obleję rękaw, bo w dzień egzaminu pierwszy raz w życiu skosiłam słupek na placu :D haha, niby lepiej nie jeździć przed egzaminem, ale ja wolę sobie zrobić tak ze 3 łuki i obejrzeć Corsę ;P
Jestem o 3 oblane egzaminy lepszym kierowcą.

(2008-06-12 ) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
(2008-06-18 ) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.

http://www.photoblog.pl/inacoto
Avatar użytkownika
ewkatal
 
Posty: 128
Dołączył(a): piątek 04 kwietnia 2008, 21:25
Lokalizacja: WORD w Bdg

Postprzez dżewko » wtorek 22 kwietnia 2008, 13:50

WORD BYDGOSZCZ
Teoria 12.02.2008 - pozytywny
Jazda 15.04.2008 - pozytywny

Godzina 6:50 pojawiam się w WORD'zie. Stresik. 7:00 wyjeżdżają auta. 7:10 słyszę swoje nazwisko. Stres. Plac. Na dzień dobry pomyliłem wszystko pod maską. Chwila skupienia powtarzam; obsługa ok. Jazda po łuku. Podejrzewam, że gdybym ścigał się z żółwiem to bym przegrał, jednak płynnie nie oznacza szybko i właśnie tą płynność do łba wbił mi mój instruktor (spoko kolo). Później wzniesienie. Jakoś poszło. Miasto. Stres minął. Pełna koncentracja. Już na początku test przed skrętem w Cichą - o mało co nie wymusiłbym aucie, którego nie powinno być (jechał po pasie wydzielonym z drogi). Później Chodkiewicza skrzyżowanie na Gajowej z dwóch stron, parkowanie prostopadle przodem na prawie pustym parkingu, zawracanie (nawet mogłem wykorzystać podjazd). Kamienna, koło OBI, Fordońska i o 8:15 słyszę "pozytywny". Życzę wszystkim takiego egzaminu i egzaminatora.

EDIT: 24.04.2008 odebrałem "prawko";)
Ostatnio zmieniony czwartek 24 kwietnia 2008, 15:07 przez dżewko, łącznie zmieniany 1 raz
dżewko
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 18 kwietnia 2008, 18:15

Postprzez dallas » czwartek 24 kwietnia 2008, 13:45

23.04, 7.30, oczywiscie do auta wsiadlam z godzinnym opoznieniem, ostatnia z wiszacej listy, autko nr 4, ale dobite;) egzaminator bardzo w porzadku, probowalam sobie przypomniec nazwisko ale nie ma szans:) placyk i na miasto, glownie bartodzieje i troche po srodmiesciu, parkowanie zawracanie, z jednokierunkowej w lewo /ale nie na cichej/ i inne tym podobne, no i zdane za pierwszym razem:)

hmm..wskazowki? w ogole nie bralam do glowy ze to egzamin, podczas jazdy jedynie obserwowalam predkosc, zeby nie oblac przez glupote, pozytywne nastawienie typu wiem ze zdam hehe, no i wyczucie egzaminatora, tzn na co mozna sobie pozwolic:)

i jadac elka egzaminacyjna wydawalo mi sie ze kierowcy sa bardziej zyczliwi i uprzejmi, chociaz to moze tylko zludzenie;)

powodzenia zycze wszystkim
dallas
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 24 kwietnia 2008, 11:34
Lokalizacja: bydgoszcz

Postprzez ewkatal » sobota 03 maja 2008, 19:41

No cóż, mi się wczoraj po raz 3. nie udało. Jeździłam 10 minut, więc opisze je dokładnie. Szkoda, bo wczoraj był dobry dzień: nieduży ruch, bo ludzie siedzą w domu, skoro już przyjechali albo wyjechali na weekend majowy tam, gdzie chcieli, słoneczko świeci spokojnie, nie jak oszalałe, nic nie pada, nic mnie nie boli... ;)
Jak jeździłam rano z instruktorem, to mijaliśmy pana egzaminatora w samochodzie nr 3 i ostrzegał mnie, że przy nim wyjeżdżać z WORDu tylko jak nie jedzie NIC, bo każdy inny manewr jest wymuszeniem, żeby nie próbować nawet wrzucać czwórki i ogólnie bardziej spokojnie niż dynamicznie. Oczywiście zawołano mnie do trójki... cieszyłam się, że przynajmniej mam jakieś pojęcie co mnie czeka. Egzaminator okazał się starszym panem z wyraźnym kompleksem Boga. Na dzień dobry kazał mi "przygotować się do jazdy" dwa razy, bo nie załapałam na początku, że mam zapiąć pasy (200 metrów po parkingu do łuku...? no ale i tak je zawsze zapinam). Powiedział, że mam robić tylko to, co on mi każe. Jakoś się specjalnie nie przywiązałam do tej myśli, co potem się okazało błędem. ;D
Obsługę zaczęłam dość luzacko od pokazania "tu znajduje się płyn do spryskiwaczy, tu olej silnikowy...", a on na mnie "To proszę pani jest silnik, a to co pani pokazuje to wlew oleju silnikowego! A tamto wlew płynu do spryskiwaczy! Co to jest to na lewo?" "Bagnet, służy on do sprawdzania poziomu oleju w silniku..." (nigdy, przenigdy nie mogę sobie w czasie obsługi przypomnieć wyrazu "wskaźnik"!) "Dlaczego wy wszyscy mówicie na ten wskaźnik "bagnet"?! To nie jest żaden bagnet, tylko wskaźnik poziomu oleju silnikowego!" "Okay, ma pan rację."
Wszystko na ten temat. Lekko mnie przytkało, ale akurat mnie takim czymś się nie wyprowadzi z równowagi, więc resztę obsługi zrobiłam BAAARDZO uważając na każde słowo. Przy wyłączaniu świateł drogowych nieopatrznie wyłączyłam wszystkie światła i włączyłam mijania, żeby mi się wszystkie inne bajery powyłączały (tak na jakby co, ktoś mi kiedyś tak poradził), pan egzaminator na mnie nakrzyczał, że go nie słucham. Pytam czy mam drogowe jeszcze raz włączyć i wyłączyć. On dalej krzyczy. Za chwilę mówi, że mam włączyć drogowe i je wyłączyć... no cyrk. ;D
Potem łuk, spoko. Górka, spoko. Wyjeżdżam z WORDu. Jadę sobie Modrzewiową, skręcam w Sułkowskiego. Na skrzyżowaniu stoję przy wyspie i puszczam samochody z prawej, a egzaminator się pyta czy będziemy jeszcze dalej skręcać, mówię, że nie i wyłączam kierunkowskaz. Niby ma rację, ale jeszcze nikt mi nie zwrócił uwagi, żeby w środku skrzyżowania wyłączać kierunek, jeśli sam nie wybił. No ale jest okay. Potem skręciłam w 11 listopada i zawróciłam (11 listopada i Czerkaska są jednokierunkowe, a te krótkie przesmyki między nimi dwu, więc jakby co to tam można się walnąć). Z Czerkaskiej w lewo i zonk, samochód zgasł mi przy ruszaniu, bo tam jest lekko pod górkę. Dobrze, że szli piesi, bo zdążyłam się przemóc, żeby ruszyć z ręcznego (umiem, ale nie lubię, bo czasem jak zaciągnę ręczny, to nie mogę go opuścić ;D), na Sułkowskiego zaliczyłam dwie duże dziury, bo stwierdziłam, że z prawej strony ich omijać nie będę, a jak zmienię pas, to będzie, że nie robię tego, co on mi każe. W lewo skręcam i na prawo jest parking, egzaminator każe mi zwolnić, bo będziemy szukać miejsca do parkowania, włączam prawy kierunkowskaz, a on na mnie, że co ja robię i czy on powiedział, że już parkujemy. Instruktor kazał mi zawsze szukać miejsca już z kierunkiem, hehe. Prostopadle przodem, bez problemu, miejsca dużo. Przy wyjeżdżaniu ustąpiłam tym, co jechali, wykręcam się (w obrębie parkingu) i podjeżdżam do przodu, bo byłam skosem i nie widziałam nic. Przy okazji skręciłam koła, żeby się już przygotować. Widzę, że jadą samochody, dojeżdżam do krawędzi... HEBEL! Super. "Dlaczego pan zahamował?! Przecież już miałam nogę na hamulcu!" "Nie mogłem dłużej czekać, proszę pani, już jesteśmy na jezdni. Proszę spojrzeć." Przejeżdżają samochody, otwieram drzwi, człowiek ma rację. Myślałam, że się zjem. Lewe przednie koło na jezdni. Coś takiego przydarzyło mi się pierwszy raz w życiu. Może gdyby gdyby były wymalowane linie wyznaczające koniec parkingu i początek jezdni, to...? Ale dobra, mea culpa. W 100% moja wina.
Egzaminator jakkolwiek formalista i z kompleksem Boga, wszystko musi być po jego myśli, albo wcale -- nie był zły. Wytłumaczył mi wszystkie moje błędy, dokładnie wypełnił arkusz przebiegu egzaminu, rozstaliśmy się w pokoju.


Nie piszę o moim drugim podejściu, bo opisałam je dość dokładnie w wątku o przesiadce egzaminacyjnej i pachołkach na łuku. ;)
Jestem o 3 oblane egzaminy lepszym kierowcą.

(2008-06-12 ) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
(2008-06-18 ) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.

http://www.photoblog.pl/inacoto
Avatar użytkownika
ewkatal
 
Posty: 128
Dołączył(a): piątek 04 kwietnia 2008, 21:25
Lokalizacja: WORD w Bdg

Postprzez micha$ » piątek 09 maja 2008, 23:15

Witam zdających w WORD Bydgoszcz :)

Pierwszy egzamin miałem 15 kwietnia 2008r. Teorie zdałem bezbłędnie . Na praktykę czekałem ponad 3 godziny (nie jest to aż tak długo jednak nikomu nie życzę, po 1 godz. juz zasypiałem, nie pisze jakie miałem chęci po 3 :( Po zaliczeniu placu wyjechałem na miasto. Jeździłem jakieś 30 minut wykonałem parkowanie skośne i zawracanie na 3. Potem nadeszła chwila porażki :( Jechałem jakąś dwukierunkową ulicą (nazwy niestety znam bo nie mieszkam w Bydgoszczy), muszę jeszcze dodać że na tej właśnie ulicy nigdy w życiu nie byłem (na kursie chyba też nie). egzaminator kazał mi skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu... Zacząłem wypatrywać tego skrzyżowania. Po lewej stronie był jakiś zalany asfaltem wjazd, myślałem że to tam wiec zacząłem przygotowywać się do skrętu(włączyłem kierunkowskaz i dojechałem do osi jezdni, zwalniam) Nagle słyszę komendę egzaminatora "jedziemy, jedziemy, to nie tu" więc ja noga na gaz i jadę dalej. Znowu jakiś asfalt i znowu zwalniam przygotowuje się do skrętu (pamiętam jednak poprzednią sytuację i mam na uwadze, że to też może nie być skrzyżowanie) już praktycznie miałem skręcać i nagle słyszę "jedziemy, jedziemy" no i oczywiście co robie ? wyłączam kierunek noga na gaz i prosto ... Tylko że teraz chodziło mu o to ze jedziemy jedziemy ale skręcamy egzaminator mówi mi że miałem tam skręcić i że samochody za mną nie wiedziały co ja właściwie robię (miałem włączony kierunek potem go wyłączyłem i pojechałem prosto ), kazał mi zjechać i przesiadka... Z lekka sie zdenerwowałem bo tak właściwie mój błąd wynikał z nieznajomości miasta a nie złamania jakiegoś przepisu (wymuszenie pierwszeństwa czy cos takiego) Według mnie facet nie musiał mnie oblać, mogłem jechać dalej potem zawrócić żeby wrócić w to miejsce. :( Ale oczywiście nie - oblany i koniec. Koniecznie muszę dodać jaka zmiana dokonała sie w egzaminatorze, nagle zaczął mnie chwalić ze bardzo ładnie jeździłem po kolei wyliczał mi jak to ładnie każdy manewr wykonywałem :? sprawiał wrażenie jakby był zadowolony, że miał mnie za co oblać :( Po powrocie do ośrodka wręczył mi kartę przebiegu egzaminu, troszkę byłem podenerwowany więc wyrwałem mu ją z ręki , trzasnąłem trzwiami i tyle mnie widział... A teraz modlę sie żeby tylko nie trafić na niego na drugim egzaminie :) Nikomu pana Zdzisława nie życzę. Mam nadzieje że zdam poprawkę i moja dziewięciomiesięczna droga do prawa jazdy wreszcie skończy się z prawkiem w kieszeni... 8)
Zapis na kurs: 17.10.2007r.
Egz. wewnętrzny: 23.01.2008r.
Ustalenie egz. państwowego : 5.02.2008r.
Egz. państwowy: 15.04.2008r. teoria(+) plac(+) miasto(-)
Poprawka: 19.06.2008r. ZDANY!!!
micha$
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 07 maja 2008, 20:47
Lokalizacja: Krzekotowo (50 km od Bdg.)

Postprzez OlkaBdg » sobota 10 maja 2008, 23:39

Witam wszystkich zdających :)

Pierwszy egzamin miałam 9 maja o 8:00. Oczywiście czekałam godzinę zanim usłyszałam swoje nazwisko.Zestresowana byłam maksymalnie,ale kiedy wsiadłam do samochodu uspokoiłam sie.Łuczek za pierwszym razem mi nie wyszedł,bo nie zmieściłam sie w kopercie,ale za drugim razem sie udało,wzniesienie i na miasto.Jeździłam 45 minut ( Cicha,Gdańska,Bartodzieje ) do WORDu wjechałam za kierownica ,po zaparkowaniu usłyszałam niestety,wynik negatywny.Instruktor powiedział mi,ze podobała mu sie moja jazda i ze mam duże szanse na zostanie kierowca i życzy mi powodzenia następnym razem ... Każdy błąd ,który popełniłam mi wyjaśnił,a nawet rozrysował...nie były one poważne ,bo inaczej wróciłabym na tyłach...

Instruktor nie był najgorszy,młody,nie krzyczał na mnie,cały czas milczał...mówił tylko : proszę skręcić w prawo,proszę skręcić w lewo ,zawrócić itd.
Dużo mi dała znajomość trasy,tam gdzie kiedyś już jechałam czułam sie pewniej ,a tam gdzie byłam po raz pierwszy wpadałam w panikę...

Życzę wszystkim powodzenia

Kolejny termin 4 czerwiec ,godz. 17:00 :)
OlkaBdg
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 10 maja 2008, 22:32
Lokalizacja: Bydgoszcz

Następna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości