WORD Bydgoszcz - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez margaretka » piątek 25 lipca 2008, 22:32

Zdalam za pierwszym podejsciem!!!!
Nie musze chyba pisac jaka jestem szczesliwa

po 10 mialam testy - poszly bez bledow
po testach krotkie spotkanie z psychologiem - i od ok 11 oczekiwanie na jakis mily glos z mikrofonu...Zostalam wyczytana jako jedna z pierwszych dwoch osob z "naszej" 12 os grupy teoretycznej. ugiely mi sie nogi - bo bylam w srodku listy i myslalam ze pojdzie alfabetycznie....

Corsa ktora jechalam miala odwrotnie swiatla z przodu..kierunkowskazy od wewnatrz i cala reszta tez pomieszana...zamotalam sie
na luku poszlo mi fajnie - do momentu gdy wjezdzalam z tylna koperte - spanikowalam ze sie nei zmieszcze i zatrzymalam sie - aby nie przejechac lini i aby skorzystac z drugiej szansy..egzaminator podszedl i pyta: po co sie pani zatrzymala...wjechalabym - no ale drugie podejscie - i czysto zakonczylam z dala od linii
gorka tez bez problemu - i hop - do miasta

nie pamietam calej trasy...nie pamietam nr samochodu jakim jechalam - chyba 10 - nie pamietam nazwiska instruktora...
troche pokrecilismy sie po Os. Lesnym, 11 Listopada, potem gdanska i mnostwo uliczek w centrum - wiele z nich jednokierunkowych..pozniej Lelewela, R Waysenhoffa, Chodkiewicza,Gajowa, Bartodzieje
zatoczka, parkowanie przodem, zawracanie z wyokrzystaniem infrastruktury
wreszcie slysze ze mam skrecic do Wordu - wreszcie...
zaparkowac pomiedzy czerwonymi corsami - zrobic korekte - zakonczyc jazde. Uslyzalam wynik pozytywny!!!!! Powedzialam panu ze chyba go usciskam
:oops: :oops: Nie wiedzialam w sumie sama jaki uslysze wynik bo egzaminator podczas jazdy zwracal mi czasem uwage...i myslalam ze ogolnie mnie uwali - albo tak bardzo nie wierzylam w siebie...

Mialam bardzo milego i spokojnego egzaminatora - starszy pan - kulturalny i bardzo ludzki

Chcialam tylko dodac nie ma co sluchac co gadaja Ci zwlaszcza - ktorzy nie zdali - bo widzialam chlopaka ktory wysiadl wczesniej od tego pana z samochodu i nie zdal i slyszalam co gadal
Grunt to byc opanowanym, skoncentrowanym i starac sie jak najlepiej wykonwa swoje zadanie!!!! :oops:
margaretka
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 25 lipca 2008, 22:11

Postprzez zabarg1989 » sobota 26 lipca 2008, 10:23

Gratuluję i rozumiem Twoje szczęście ;-)
To znaczy, wiesz powiem Tobie tak... Z egzaminatorami jest różnie. Pierwszy raz trafiłam rzeczywiście na takiego, że lepiej nie wspominać i widać było, że koniecznie chce mnie oblać (samochód nr 8), ale po raz drugi trafiłam na takiego jak Ty - spokojnego, starszego pana, który mimo moich drobnych nieudolnych manewrów zaliczył mi egzamin i byłam bardzo szzęśliwa z tego powodu! (był to samochód nr 12!)
5/6 marca - egzamin wewnętrzny zdany!
28 maja - egzamin teoretyczny zdany, praktyczny oblany.
21 lipca - egzamin praktyczny zdany! Autko nr 12.
zabarg1989
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 30 maja 2008, 10:20

Postprzez Gabriel68 » poniedziałek 28 lipca 2008, 16:10

Po pierwszym egzaminie. Jak się okazało pierwszym i póki co ostatnim. Zdałem za pierwszym razem.! :D Co do naszego ośrodka byłem mile zaskoczony. Wg mnie rewelacja. Na teoretyczny wszedłem o 11.00, o 11.50 (po egzaminie i części wyjaśniającej część drugą praktyczną) , nie zdążyłem nawet kupić gazety. Na część praktyczną czekałem całe 10 minut, dodam ze wcale nie byłem pierwszym z grupy którego wywołano.(chyba czwarty) Wylosowałem autko nr2.(elektryczne lusterka, bez problemu, chociaż nigdy nie miałem z nimi do czynienia)
Moim egzaminatorem okazał się młody człowiek, który przeprowadzał część teoretyczną ( na niej poległo 7 osób z 16, zdziwiłem się, że tak dużo), reprezentował pełen profesjonalizm. Zero zbędnych tekstów, wszystko na temat i w ten sposób wprowadził mnie w jakiś taki wyluzowany stan. Komendy podczas jazdy proste i zrozumiale : w prawo w lewo, zawracamy.Tylko raz komenda odbiegła od tego schematu, czyli na najbliższym skrzyżowaniu na którym to możliwe w lewo. Obsługa to zero stresu, nawet nie zdążyłem się załamać, że nie mogę znaleźć ręką dźwigni podnoszącej klapę (tej pod maską), egzaminator pomógł i nie zrobił z tego problemu. Przeleciałem zbiorniki ,paluchem pokazując jaki jest poziom poszczególnych płynów. Bałem się placu, ponieważ przeczytałem na tym forum, że łuk wyuczony na małpę, może się nie udać. Więc zrobiłem metodą kombinowaną robiłem na małpę, ale w prawym lusterku kontrolowałem czy nie odjeżdżam od prawej linii zbyt daleko.(jestem wysoki więc lusterka były ustawione normalnie bez żadnej ściemy, a i tak widziałem) Rampa to pikuś, dodałem sporo gazu nim zwolniłem ręczny i egzaminator nie zwrócił mi uwagi, chociaż kilkakrotnie później westchnął kiedy katowałem silnik ruszając z jedynki. Sprzęgło brało bardzo wysoko ( mocno wyciśnięte) dlatego wolałem "podgazowywać" :oops: . No i ruszyłem w miasto. Trasa Modrzewiowa, Sułkowskiego, (klub POW), Kasztanowa ,Lelewela, Kamiena, Wyszyńskiego,Cicha, Mierosławskiego, Chodkiewicza, Lelewela, Jurasza, Skłodowskiej, Sportowa, Szymanowskiego, Ogińskiego, Powstańców, Wayssenhoffa (zawracanie), Powstańców, znowu Chodkiewicza, POwstańców, Curie Skłodowska, Gajowa, Głowackiego, Kołobrzeska,łęczycka, Curie Skłodowskiej, Gajowa, Kamienna, Wyszyńskiego i ośrodek. Parkowałem prostopadle i zawracałem na trzy. Parkowania bałem sie panicznie słabo mi wychodziło, dziś bez bólu, odbiłem mocno w lewo i wszedłem już praktycznie wyprostowany pomiędzy dwa samochody.
Piętą achillesową było u mnie, że zbyt mało rozglądałem się podczas jazd na kursie. Pomogła mi trzygodzinna jazda rowerowa po uliczkach na których normalnie jeździłem na kursie. Nie dosyć, że spokojnie obejrzałem sobie kontrowersyjne miejsca to nic tak nie uczy rozglądania jak świadomość, że coś większego wjedzie Ci w d....
Krótko mówiąc udało się, czego i wam życzę.
Gabriel68
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 25 lipca 2008, 11:19

Postprzez kieerownica » piątek 01 sierpnia 2008, 13:43

w srode poszlam ....malo ludzi mysle bedzie dobrze.....poznije mysle nie przciez nie zdam....a moze zdam godzine bilam sie z myslami czy nie obleje na np na luku....patrzac na ludzi ktorzy wyjezdzali z egzaminatorami na luk i po 2 minutach wracali czulam ze wiem coraz mniej i zcazynalam sie denerwowac siedzialam i czekalam lacznie ponad w sumie poltorej godziny bo bylam wczesniej i jeszzce mieli poslizg polgodzinny wsiadlam .................i zdalam za pierwszym podejscie egzaminator gdy dojechalam do osrodka nic nie mowil ja nie wiedzialm czy zdalam czy nie bo to ze zaparkowalam przed osrodkiem nie dawalo 100 procentowej gwarancji kazal wszytsko wylaczyc tak tez zrobilam odpielam pasy egzaminator znowu spojrzal podal reek i nic nie poweidzial nie wiedzialm co grane zaptaalam czy zadala kiwnal potwierdzjajaco glowa zapytalam znowu poznije czy napewno pewnie mial ze mnie zwale bo az sie usmoiechnal dobrotliwie...... naprawde cieszylam sie jak wariatka...... ale mialam z czego nie spodziewalabym sie ze zdam za 1. podejsciem............dlatego ludziki ktorzy chcecie podchodzic do egzaminu nie sluchajcie ze wszytscy egzaminatorzy to niemili ludzie i wogole tragedia ja owszem nie bylam ogolnie przekonana co do pozytywnego nastawienie pana egzaminujacego np podaczas jazdy nie odzywal sie wogole poza tym co musial czyli gdzie jechac ....... ale naprawe egzaminatorzy to tez ludzie;) i ja sie o tym na wlasej skorze przekonalam....,,

*****

ale sie rozpisalam i przepraszam za bledy tak tez sa literowki ale chcialm szybko napisac i wogole jeszzce ta adrenalinka chyba jest na gornym poziomie;) buziaki!!,,
kieerownica
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 20:54

Postprzez karola21 » sobota 02 sierpnia 2008, 00:57

Witam wszystkich forumowiczów prawa jazdy kat.B! Cieszę się, że powstało takie forum, ale niestety odkryłam go dopiero po pierwszym oblanym egzaminie:-(I żałuję, bo oczytając się z Waszymi historiami wiadomo było, gdzie egzamiatorzy oblewają najczęściej.Otóż ja zaczęłam kurs prawa jazdy w styczniu tego roku.(to był prezent w sumie od taty). Na pierwszy termin egzaminu czekałam aż 3 miesiące!!!!Skandal, jak długo trzeba czekać w tym bydgoskim wordzie na chwilę prawdy. Teorię i praktykę miałam w tym samym dniu.Było to w czerwcu. O 11 teoria-0 błędów na szczęście. Później po 14-stej wyczytano moje nazwisko. Trzęsły mi się nogi. Egzaminator był przemiły, młody taki, super chłopak.Łuczek udał się za pierwszym razem, na wzniesieniu mi 2 razy zgasł (mam tendencję do odrywania sprzęgła) i to dlatego. Ale cóż , myślałam, że to już koniec, ale on mówi, że jedziemy na miasto. Wyjechałam z wordu w prawo, pod wiaduktem w lewo, właczyłam się do ruchu i później miałam na skrzyżowaniu skręcić w prawo, jak się później dowiedziałam była to ulica cicha.Na drugim skrzyżowaniu miałam skręcić w lewo. No i zonk, bo skręcałam z lewego pasa, a na tej cichej jak mi później objaśniono pierwszy odcinek do skrzyżowania jest jednokierunkwy, a za skrzyżowaniem dwu i skręca się w lewo z prawego pasa. Ale byłam zła :mad3: uszzzzz....zapomniałam, że skrzyżowania odwołują znaki:-(a tak poza tym to była wina mojego instruktora który wcale nie był ze mną na cichej!!! Dopiero od Was się dowiedziałam, że tam oblewają. No i wrócilismy do wordu. Egzaminator bardzo się zmartwił, że oblałam, albo to były tylko pozory.No cóż ...następny termin po sześciu tygodniach na 7 rano.Specjalnie wybrałam taką godzinę, żeby za długo nie czekać. Czekałam 14 minut tylko.Egzaminator okazał się kompletnym służbistą, raptusem jakich mało, nie wiem jak się nazywał.Byłam taka wypoczęta rano, że nikt i nic nie mogło wytrącić mnie z równowagi. Przed drugim egzaminem wzięłam 10 godzin i jeździłam tylko tam gdzie oblewają.No i wsiadłam, pojechalismy na ten drugi łuk tam z tyłu zupełnie.Najpierw otworzyłam maskę, egzaminator wciąż się czepiał, że na wskaźnik mówię bagnet! No co za pedant.Pokazałam światełka, łuk poszedł gładko, wzniesienie też. Trasa:cicha. chodkiewicza, gdanska,powstanców warszawy, artyleryjska,wiadukt, zawracanie z wykorzystaniem bramy, lelewela, plac waysenhoffa(2)razy nawet,ronda prawie wszystkie, gajowa, sklodowskiej, parkowanie prostopadle przodem.Na końcu egzaminator mówi że mogę popracować nad dynamiką, ale nie było źle. I zdany!!1!!!!!!za drugim razem!Ucieszyłam się i wybieglam z samochodu.Udało się hura!!!Rada dla dziewczyn!Nie ubierajcie dużych dekoldów i bluzek odkrywających brzuch, ani miniówek. Widziałam że takie dziewczyny szybko kończyły. To jest egzamin i trzeba przyjść schludnie ubranym.Ahaa i jeszcze jedno nie polecam brać teorii w ten sam dzień, bo człowiek dlugo czekam potem na praktykę i jest zmeczony po takim czekaniu. Nie bierzcie też jazdy w ten sam dzień, co macie egzamin.Zyczę Wszystkim zdania prawka.
karola21
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 31 lipca 2008, 18:45

Postprzez De_Tal » środa 20 sierpnia 2008, 13:30

Muszę powiedzieć, że moja jazda egzaminacyjna była łatwiejsza od większości, jeśli nie wszystkich, jazd podczas kursu. Najpierw standardowo trochę na Leśnym (chociaż tuż po wyjeździe na miasto prawie bym się nie zatrzymał na czerwonym tuż przy wyjeździe z WORDu), potem Kamienna gdzie wlokłem się przez dobre 5 minut za jakąś ciężarówką, następnie fragment nowooddanego wiaduktu na trasie W-Z, zawracanie z wykorzystaniem bramy, okolice Hetmańskiej gdzie pełno jest ulic jedno- i dwukierunkowych, skrzyżowania z co chwilę innym pierwszeństwem- no i parkowanie, którego bałem się najbardziej, ale dostałem tylko prostopadłe przodem i jakoś poszło. Z rond to tylko Wielkopolskie i Skrzetuskie. Żadnego Jagiellonów, Bernardyńskiego, Toruńskiego, nic. Nawet Ronda Ossolińskich ani Placu Weysenhoffa (chyba dobrze piszę?) nie było. Ogólnie... grzechem by było tego nie wykorzystać ;)
Prawo Godwina: Podczas przeciągającej się dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1.
De_Tal
 
Posty: 17
Dołączył(a): środa 20 sierpnia 2008, 12:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez krzyysiekb » sobota 23 sierpnia 2008, 18:18

Witam. Ja miałem egzamin 18.08 na 20:30. Na początek zdenerwowałem się tym, że mam zdawać na Nissanie a nie na Oplu (wcześniej wysłałem mail do WORD i odpisali że bede zdawał na Corsie). W efekcie końcowym poprosiłem o zmianę Micry na Corsę o nie było z tym problemu. Najgorsze jest to, że zapisując się na egzamin nie pomyślałem że o tej godzinie będzie już ciemno (do auta wsiadłem ok 21:00). Przygotowanie i plac bezproblemowo. Na mieście egzaminator przegnał mnie po jednokierunkowych. Wszystko było nawet nie tak źle do czasu wjechania na Plac Weyssenhoffa. Wjeżdżałem jadąc od strony gdańskiej. Usłyszałem skręcamy w lewo. Zacząłem rozglądać się gdzie tam jest ulica w lewo (było ciemno a ja miałem przerwę z jazdą 2 miesiące tylko na 2 dni przed egzaminem 1h) i w pewnym momencie egzaminator zahamował. Z prawej dojeżdżał samochód. Napisał, że stworzyłem bezpośrednie zagrożenie dla życia. Nie miałem żadnej jazdy z instruktorem po zmroku - jak jeździłem maj czerwiec to o 20, 21 było jasno.
Kolejny egzamin 13 października :(
PS. Dobra rada :) Nie bierzcie egzaminu wieczorem jeśli nie jeździliście po zmroku z instruktorem(wszystko niby tak samo ale człowiek nie jest przyzwyczajony do jazy w nocy. Prawko upoważnia nas do jazdy 24/h ale na egzaminie dochodzi dodatkowo stres itp.
05.04.2008 - rozpoczęcie kursu
20.06.2008 - egzamin wewnętrzny +
09.07.2008 - teoria +
18.08.2008 - jazda -
13.10.2008 - jazda ?
krzyysiekb
 
Posty: 5
Dołączył(a): piątek 20 czerwca 2008, 00:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez dona » poniedziałek 01 września 2008, 21:27

Ja odczucia po prawku mam mieszane, tak długo trwał :cry: Zdawałam 25 lipca. Po testach nie czekałam długo na jazdę. Egzaminator starszy, miły, cieszyłam sie, że jeśli obleję, to u człowieka a nie u świni. Wsiedliśmy, właczył silnik, wrzucił bieg... Poczułam się jak w maluchu i już wiedziałam, że nie dam rady na tym samochodzie! To było coś strasznego. Nie mogłam uruchomić silnika, cały czas gasł. Krzyknął, żebym dodała gazu i wtedy odpalił. I o ten gaz poszło. NA łuku, przy cofaniu, nie mogłam wjechać do koperty, bo była na podwyższeniu, a samochód miał tak wyrobione sprzęgło, że obojętnie ile go popuściłam, i tak ani drgnął. I musiałam powtórzyć (nawet nie wiedziałam, że nie mogę sie zatrzymać). Próbowałam se kłócić, że się zatrzymałam, bo tam było lekkie wzniesienie, a on na to, czemu nie jeżdżę z gazem. No i drugi raz jak dołozyłam gazu, to we wstecznym zobaczyłam najechany pachołek :cry:
Za tydzień poprawka :/
Ile teraz czeka się na poprawkę?
dona
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 01 września 2008, 20:54

Postprzez ..x.. » wtorek 02 września 2008, 11:39

nie zdałam wjeżdżając w ul.Rycerska od strony Zygmunta Augusta "zakaz wjazdu"
..x..
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 02 września 2008, 11:24

Postprzez bonantur » wtorek 02 września 2008, 22:55

Witam obecnych, jak i nie wątpię, że przyszłych kierowców, z którymi przyjdzie mi jeździć na bydgoskich ulicach :) Od razu do rzeczy przechodzę. Prawko zacząłem robić w zeszłym roku w sierpniu, ale zacząłem studia w Olsztynie no i trochę mi to zajęło... Pierwszy egzamin w maju oblałem bo dwa razy chciałem ruszyć na łuku a nie zauważyłem zaciągniętego ręcznęgo -głupota... Egzaminator dał mi przejechać łuk i wzniesienie, które pokonałem za pierwszym razem. Pyta się czy jedziemy na miasto bo mam do tego prawo, a ja mówię, że tak no i pojechaliśmy... Przy skręcie z WORDu nie mogłem skręcić w prawo bo mi ciągle gasł samochód no i na tym był koniec... Egzaminator był tak suchy i oficjalny, że choć było słońce to powiewało od niego chłodem :P Podejście numer dwa miałem 1 września, czyli pierwszy dzień od kiedy zdaje się na Micrach cały dzień a nie jak od 18sierpnia tylko po 14. Samochód egzaminacyjny numer 16, egzaminował mnie starszy pan w okularach z klapkami przeciwsłonecznymi. Naprawdę był spoko, zwracał mi parę razy uwagę, ale jadąc czułem, że nie chce mnie oblać no i zdałem :) Więc sam egzamin miałem mieć na 13.30 a wsiadłem o 15.13... Pojechaliśmy na plac i proszę pokazać płyny eksploatacyjne i sprawdzić, czy płyn hamulcowy jest w odpowiedniej ilości(tego nie wiedziałem, ale jak powiedział mi gdzie jest wskaźnik i się uśmiechnął to wiedziałem, że jest człowiekiem). Następnie światełka, nazwać światło cofania i wzniesienie. Droga na mieście to z Wordu w prawo, pierwsza w lewo i przed kamienną w prawo, tam nigdy nie byłem, ale jakoś sobie poradziłem i tam miałem równoległe tyłem, Czerkawską przez Leśne na Gdańską, w prawo na Kamienną i przez nowy most w kierunku Jachcic. Między cmentarzami w prawo i zawracanie z użyciem infrastruktury. Powrót na Kamienną i przez przejazd kolejowy i później Mazowiecka, Pomorska i na Gdańską, później koło teatru(60 tak jedzie) do Ogińskiego i w lewo, później Chodkiewicza do Wyszyńskiego/Armii Krajowej (tam gdzie zaczyna się Cicha w każdym bądź razie)w prawo i w lewo na światłach w Powstańców Wielkopolskich, Gajowa, Głowackiego, w prawo i WORD :D Widzę, że pierwszy piszę o Micrach więc ogóle wrażenie z tego samochodu to jak dla mnie cud-miód :) Wszystkie przełączniki bym rozpracował na miejscu, biegi jednym palcem można wrzucać no i są nowe więc wszystko pracuje jak powinno a nie jak w tych rozklekotanych Corsach... Powodzenia dla innych przesyłam :)
bonantur
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 02 września 2008, 22:30

Postprzez ..x.. » środa 03 września 2008, 12:05

Najbardziej denerwuje oblany egzamin ,kiedy ma sie świadomość ,że na co dzień nie ma się problemów z wymuszaniem pierwszeństwa,wiesz czy znajdujesz się na jedno czy dwukierunkowej,itd,a na egzaminie robi się tak idiotyczne błędy.Za drugim razem zagapiłam się na jadący przede mną tir i przejechałam na pomarańczowym.Trzeci powód oblania egzaminu opisałam powyżej.Odbył się wczoraj w L z nr.13, egzminator bardzo sympatyczny.Kiedy na placu czekałam na swoją kolej kazał mi włączyć radio a na mieście pomógł włączyć wycieraczki;)
..x..
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 02 września 2008, 11:24

Postprzez alpenliebe » piątek 05 września 2008, 09:15

hej!
obalałm wczoraj mój pierwszy egz.
z własnej winy
najpierw testy 14:00-zdane 0 błedów
potem czekanie,czekanie i nerwy coraz większe
widząc jak prawie wszyscy wysiadaja z kartkami w ręku
wsiadłam o 16:30
auto nr 5
bardzo miły pan
obsuga okey,az się śmiał ze tyle gadam
łuk: poszło super ,ale wciaz nerwy
wzniesienie bajka
to jedziemy na miasto
oblałam w 25 minucie w Śródmiesciu
byłam na pierwszeństwie z ustepowaniem pierwszenstwa z prawej
ustapiłam dwóm autom i prawa pusta,chcę jechac
a tu mam wrazenie ze hamulec wduszony
pytam czy cos nie tak czy to Egzaminator wdusił
On mówi ze nie
no to ruszyłam i za późno spostrzegłam ze znowu cos z prawej wyjechało
HEBEL
a do końca było 15 minut
w sumie raz zgubiłam kierunek (nie wiem kiedy) trochę było tych zakretów
i robiłam dwa razy parkowanie równoległe-pierwszy raz wyszło krzywo,drugi raz idealnie pod sam krawężnik
zła jestem na siebie
bo za drugim razem mogę nie mieć takiego miłego egzaminatora
a ten spokój w aucie duzo daje

a moje refleksje
w wordzie byłam od 13 tej
i osobiscie widziałam tylko 3 osoby ktore pozytywnie zakonczyły jazdę
ludzie przychodzą na egzamin nie wiedząc gdzie micra ma jakie światła............obsługi ucza sie na miejscu.........
4.09 : teoria +, jazda -
alpenliebe
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 22 sierpnia 2008, 00:59

Postprzez kasia1 » piątek 05 września 2008, 13:12

witam ,to będzie moj 4 raz w przyszłym tyg więc trzymajcie kciuki,
powiem jedno ,że każdy następny raz jest bardziej nerwowy (to moje osobiste spostrzeżenie)zawsze poleglam na ewidentnej glupocie z mojej strony.Za pierwszym razem na rondzie wlkp.nie ten pas,za drugimrazem pl.weysenhofa wymuszenie a za trzecim razem heh szkoda gadać zagapilam się na skrzyżowaniu tzn jadę patrzę skrzyżowanie i zaczynam ukladać sobie kogo puszczę jak pojadę jesli bęę skręcać i te moje rozważania przerywa glos egzaminatora -proszę skręcic w lewo a ja na pasie jestem jadącym na wprost .Jeśli chodzi o trasy o byly naprawdę latwe czyli za cmentarzem w lewo potem kamienna w lewo cicha i tam w lewo w mieroslawskiego ale tu mnie instruktor przemaglowal ,że wszystkie skrzyżowania na odcinku od cichej do sułkowskiego są rownorzdne i 1 część cichej 1 kierunkowa potem lelewela jurasza itp manewry prościutkie bo zawracanie z wykorzystaniem bramy i na 3 więc nie tak żle....jeśli chodzi o egzaminatorow to trafilam 2 razy na b. sympatycznych ludzi ale ten trzeci nie pamiętam nazwiska szczupły ,strasznie poważny ,niski i niezadowolony wyraz twarzy ten to.....ale ogolnie tak jak piszecie egzaminatorzy też ludzie pozdrawiam
kasia1
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 04 września 2008, 23:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez kasia1 » wtorek 09 września 2008, 14:23

no i .......oblalam :evil: nawet mi przez myśl nie przeszlo ,że mogę polec na łuku!!! czekalam 1,5h na egzamin wsiadalam do samochodu o 20.35 ciemno ! Linie byly slabo widoczne o korekcie zapomnij....doszlam do wniosku ,że poki lini nie przekroczylam to lepiej się zatrzymac i jeszcze raz pojechac a tu facet biegnie w moją stronę i pokazuje mi ,że najechalam na linię ...pokazal mi ile najechalam na dwa palce!!! nie wiem muszę ochłonąc i udać się do Wordu po kolejny egzamin a slyszalam ,że terminy są już na listopad koszmar!!
powodzenia
kasia1
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 04 września 2008, 23:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Śledziu » piątek 26 września 2008, 02:54

Witam


W końcu za 2 podejściem zdałem,możne opisze co się stało za pierwszym razem.W dniu 27 lipca trafiłem na burze z deszczem i zaraz po wyjechaniu w miasto z minuty na minute było coraz gorzej,trafił mi się egzaminator który już na luku chciał mnie uwalić ale za 2 przejazdem po luku wszystko było ok,zawsze trochę adrenaliny ;).No cóż na mieście nie rozwodząc się wjechałem na uliczkę z zakazem,słaba widoczność i przegapiony znak nakazu w prawo,trochę zmyliła mnie tablica z wyznaczonym pierwszeństwem.Instruktor nie miły,czepiał się non-stop ;/.Rozpaczy nie było bo dobrze wiedziałem ze jeździć po tych 30 godz. w miarę przeciez potrafie jak na te 30h praktyki oczywiście :D


Drugie podejście do egzaminu miało miejsce 16 września o 11 i tu mały zonk,przychodzę w pełnym rynsztunku z prowiantem na 4h czekania a nie minęło raptem 20 min i mnie poproszono bodaj do 12.Trafiłem na miłego egzaminatora, Pana Mirka K.,gość kolo 35 nieco znudzony,nie wtrącający sie,pomocny bo nie każdy porostu ma obycie na micrze,większość ludzi szkolona jeszcze na corsach przecież ;).Luk za pierwszym,górka tez,na mieście tradycyjne ulice,Skłodowską,Powstanow Wielkopolskich,Wyszyńskiego,Jagiellońska,Gajowa,Kamienna.
Parkowanie na Gajowej pod tym małym Tesco.Raz tylko się uczepił jak jest kamiennej ograniczenie do 30 to przekoroczylem o 7-8 km/h.Facet oczywiście nie rozmowny ale miły,cisza spokój brak wtrącania się w sytuacje na drodze gdy widać ze jest oczywiście ok,dzięki temu można zdać.


Chciałbym uprzedzić przyszłych zdających ze jeżeli trafia na kose to nie gadać,nie spoufalać się i pokazać ze się nie denerwujemy bo czasami taki egzaminator widząc nasza nie poradnosc potrafi oblać nas za głupie skręcanie na skrzyżowaniu ;d.



Jeszcze sprawa co do mikr,to na prawdę super wózek,sprzęgło chodzi bardzo delikatnie na prawdę nie sposób zadusić ten samochodzik.Ja cały kurs i dodatkowe 4h jeździłem wyłącznie corsa 3-drzwiowa 1,7 w dieslu z Panem Slawkiem Kazimierskim(Obecnie Omega) i nie miałem problemów.Luki wychodzą nawet dużo łatwiej w mikrze bo Jadnak te parę cm. ,miej robi co nie co ;)

Pozdrawiam i Do zobaczenia na Drodze.
16 Września - zdany Egzamin za 2 Podejściem :)
Avatar użytkownika
Śledziu
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 20 czerwca 2008, 12:01
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości