WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez bambi » czwartek 13 grudnia 2007, 13:27

niestety znowu klapa, chociaż tym razem wyjechałam na miasto. W sumie nie prowadził mnie egzaminator w jakieś nie znane zakątki tylko kręciliśmy się koło worda. Skrzyżownie koło tesco w prawo potem skrzyżowanie koło stacji BP w prawo, następnie skręciliśmy w uliczki na blokowisku i tam parkowanie i zawracanie z wykorzystaniem skrzyżowania. wszytko super, potem udaliśmy się na rondo gdzie nieststy przesiadka za wymuszenie pierwszeństwa.
Egzaminator nawet spoko tylko służbista.

koleżanka zadająca zemną miała takiego egzaminatora, że po wyjściu z samochodu zalała się łzami, strasznie był nieprzyjemny i każde potknięcie kwitował wrednym komentarzem, no i wskutek czego też oblała, poprostu nie wytrzymała nerwowo
Mam nadzieję, że na tego Pana nie trafię następnym razem bo chyba nie wsiądę do auta. :oops: :( :cry: :cry:
kto powiedział, że 13-sty jest pechowy???
egzamin zdany 13,02,2008
prawko w kieszeni!!!!!!!!
Avatar użytkownika
bambi
 
Posty: 111
Dołączył(a): czwartek 18 października 2007, 09:24
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez bambi » środa 13 lutego 2008, 20:30

ZDAŁAM
to była moja trzecia próba i na szczęście udało się.
Pierwszy raz udało mi się wyjechać z placu bo zawsze oblewałam na wzniesieniu i udało się. Jestem w takim szoku, że nawet nie pamiętam gdzie jeździłam. Wiem tylko, że mój sukces zawdzięczam Panu egzaminatorowi. Dosyć młody ok.30 - 35 lat, w okularkach, praktycznie się nie odzywał, opanowany i spokojny człowiek. Poprostu trafił mi się NORMALNY człowiek, który obiektywnie ocenił moje zdolności i przede wszystkim nie czepiał się błachostek.
DZIĘKUJĘ PANU BARDZO ZA TAKIE PODEJŚCIE, a wszystkim egzaminowanym życzę takiego egzaminatora.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
kto powiedział, że 13-sty jest pechowy???
egzamin zdany 13,02,2008
prawko w kieszeni!!!!!!!!
Avatar użytkownika
bambi
 
Posty: 111
Dołączył(a): czwartek 18 października 2007, 09:24
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez pieprz » wtorek 26 lutego 2008, 11:06

O egzaminie teoretycznym nie trzeba pisać, bo to banał :) Normalna, spokojna atmosfera. Oby we wszystkich ośrodkach egzaminacyjnych tak było.

26 lutego zdawałem egzamin praktyczny (drugie podejście, za pierwszym razem zjadły mnie nerwy i poległem już na łuku). Tym razem żadnego problemu na placu nie było i wyjechałem na miasto. Tak jak bambi 2 posty wyzej, sukces zawdzięczam egzaminatorowi (chyba trafiłem na tego samego). Bardzo spokojny i opanowany, co na moje panikarskie usposobienie zadziałało jak balsam.

Szczegółów egzaminu Wam oszczędzę, ale naprawdę, nie taki diabeł straszny jak go malują. Jak ktoś umie jeździć, to zda. Coraz więcej słyszę pozytywnych opinii o poznańskim WORD i mogę je potwierdzić. Szkoda tylko, że musiałem czekać i na pierwszy i drugi egzamin praktyczny po 8-9 tygodni - grrr...

Powodzenia dla wszystkich zdających w Poznaniu! ;)
pieprz
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 26 lutego 2008, 10:51

Postprzez CHOPka » środa 27 lutego 2008, 20:33

Ja mam jutro 3 egzamin... 2 poprzednie (pierwszy 6 listopad a a drugi 3 stycznia) oblalam na miescie, wymuszajac pierwszenstwo: raz na wyjezdzaniu z podporzadkowanej, drugi raz podczas zmiany pasa ruchu co egzaminator skwitowal:"Jak pani miala zauwazyc ten samochod, jesli ma pani zle ustawione lusterka?" A potem dodal, ze powinna robic luk nie patrzac w lusterka w ogole:| No i jutro o 14 kolejny stres mnie czeka...
"Nie ten ma mecie jest pierwszy, kto szybciej, lecz kto ciekawiej jedzie."
CHOPka
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 20:09
Lokalizacja: Wro;]

Postprzez michorowska » wtorek 22 kwietnia 2008, 22:17

barbra napisał(a):do napisała
módlcie się o egazminatora małego dziadka - przeraźliwie sympatyczny :D

p.s.-ku pokrzepieniu innych,którzy na egzamin czekają,dodam,że "mój Egzaminator"małym dziadkiem nie był,był średniego wzrostu,wiek ok.40-stki,nie wiem jak L-ki są przydzielane do egzaminujących,ale szczęśliwego dla mnie dnia jechalam ,po g.8.30,L-ką nr 14(dobrze pamiętam,bo akurat zbiegła się ta liczba z dniem miesiąca).
Największym wsparciem dla mnie było to,że Egzaminator,był po prostu ludzki...
Powtarzałam podjazd na wzniesieniu i parkowanie,ale tu akurat zgadzałam się z Egzaminatorem,że za pierwszym razem"dałam plamę",i nie było konieczności polemizowania.

Co do stanu technicznego auta,nie miałam żadnych zastrzeżeń :!:


ja tez zdawalam na 14, pan byl bardzo sprawiedliwy, zauwazyl bledy i poprawna jazdę, chyba był ten sam, bo pasuje do opisu :)))
placyk luzik, miasto, zgasł mi samochód bo mi się noga trzesla, ale wszystkie manewy poprawnie (skrzyzowanie w lewo serbska, naramowicka, gdzies tam po drodze parkowanie gdzie znajde miejsce, zawracanie na rondzie al. solidarnosci, zawracanie na 3 kolo kosciola-winogrady, jakies tam uliczku jednokierunkowe, czy z te gdzie regula prawej strony, zielona strzałka na rondzie ponownie, znowu skrzyzowanie kolo stacji BP, gdzie trzeba na srodku stanac skrecajac w lewo, i powrot do osrodka od serbskiej...ja sie strasznie denerwowalam, co bylo widc, na koncu pan powiedzial, ze w sumie wszedzie tam gdzie mialam sie spojrzec to bylo, manawry i skrzyzowania poprawnie, tylko to gasniecie, ale widze ze pani sie bradzo starala z tym radzic, po co tyle stresu....jeszcze sie spytal czy biore narkotyki bo niby ci co biora to sie trzesa (musial sie spytac), wien on na to "jesli nie to wynik egzaminu panstwowego pozytywny"-----bardzo było ok, formalnie, ale zgodnie z zasadami.
Na 1 maja jade do domu (Szczecin) odebrać plakietkę, zrywamy asfalt :)
Egz. teoretyczny 5/02/08 WORD vs. JA 0:1
Egz. praktyczny 2/04/08 WORD vs. JA 0:1
Niedługo odbieram plakietkę...
..i mówcie do mnie Szumacher :DDD
michorowska
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 22 kwietnia 2008, 21:29
Lokalizacja: Poznań

:(

Postprzez lenka88 » środa 07 maja 2008, 07:19

Zdawałam wczoraj po raz 4 i znowu wtopa ;/ teoria zaliczona 0- błędów, łuk zrobiony pięknie:) górka było do powtórki ale udało mi sie potem miasto ;/ jak wycjechałam na miasto zaczeło sie Pan Egzaminator był marudny ciagle komentował moja jazde, że za nie mam trzymac nogi nad sprzegłem tylko obok ;/ i ciagle mi w nie trzaskał ;/ komentował, że mój instruktor niczego mnie nie nauczył a to bzdura!!! potem było parkowanie zawracanie na 3:D wystko było ok do momentu jak pojechała na uliczki jedno kierunkowe ;/ i tam poległam tak darł na mnie morde ten egzaminator ze z nerwów nie zauważyłam znaku;/ fajnie.... 20 min egzaminu ;/ :evil: a potem kiedy mnie odwoził do wordu szybka lekcja jak sie jezdzi autem hahahaha <na marginesie za rewelacyjnie to on nie jechał ;p > :twisted: :o :) :D
:(
lenka88
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 03 maja 2008, 16:38
Lokalizacja: poznań

Postprzez Kalima » wtorek 24 czerwca 2008, 21:39

Witam wszystkich czekających na egzamin!
Na swój egzamin musiałam czekać prawie 2,5 miesiąca. ZDAŁAM ZA PIERWSZYM RAZEM! :spoko: Zdawałam 20 czerwca o godz. 14.00. Bałam się tej godziny, byłam przekonana że jeśli uda mi się wyjechać na miasto to będę sterczeć w korkach :? A tu miła niespodzianka bo korków nie było. Testy wiadomo-zaliczone, na łuku bez problemów, a wzniesienie przy drugiej próbie. Trafiłam na miłego egzaminatora, swoim spokojnym tonem pomógł mi pokonać zdenerwowanie na wzniesieniu. A potem jazda po mieście. Z ośrodka w Lechicką i dalej znanymi mi drogami, które wielokrotnie pokonywałam na kursie. M.in. Winogrady, Murawa, Serbska itd. Z manewrów musiałam wykonać parkowanie skośne, zawracanie na 3 i zawracanie na skrzyżowaniu. Pan egzaminator bardzo wyraźnie i rzeczowym tonem informował mnie wcześniej gdzie będe jechać na najbliższym skrzyżowaniu. Po przyjeździe na teren WORD-a, pogratulował mi pozytywnie zdanego egzaminu. Hura!! :jupi:
Faktycznie ktoś już tu napisał, że nie taki diabeł straszny....
A o poznańskim WORD-zie nie mogę nic złego napisać (szkoda tylko, że terminy takie długie). :cry:
Pozdrawiam wszystkich przyszłych kierowców! :thumb2: :thumb2: :thumb2:
Kalima
Kalima
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 24 czerwca 2008, 21:15
Lokalizacja: Wielkopolska

Egzamin na kat. B/ PODEJŚCIE NR 1

Postprzez Afro » wtorek 01 lipca 2008, 15:21

Witam serdecznie wszystkich FORUMOWICZÓW!
Dziś miałam okazje przekonać się na własnej skórze jak to jest na TYM STRAAASZNYM EGZAMINIE! :D Piszę o praktycznym, bo teorię zdawałam duuuuuzo wcześniej (poczatek maja)- udało się bez większego stresu i zero błędów. Wracając do dzisiejszego:
przeżyłam - cała i zdrowa......i zmotywowana do dalszej pracy nad swoimi umiejętnosciami - NIESTETY - POLEGŁAM NA RONDZIE ŚRÓDKA :shock: Nigdy bym sie tego nie spodziewała:), uważałam bowiem, że z jazdą radzę sobie całkiem nieźle, obawiałam się manewrów /czy np. autko mi nie zgaśnie podczas zawracania na "3", o krzywe zaparkowanie i takie tam/, a tu proszę NIESPODZIANKA!!! Totalnie zakręciłam się na tym "rondku". Na polecenie "PROSZĘ ZAWRÓCIĆ" - wylądowałam na pasie do skrętu w lewo, no i skręciłam (zdając sobie sprawę, że właśnie popełniłam poważny błąd), miałam jednak jechać dalej i jechałam:) /udało mi sie zahować zimną krew i nie zestresowałam się tą sytuacją/, po jakimś czasie wrócilismy na Sródkę i na polecenie "PROSZĘ SKRĘCIĆ W LEWO" - zawróciłam:):) Sama nie wiem jak ja się tak mogłam zakręcić!!, objęłam niewłaściwy pas i tyle. Dodać trzeba, że był dość duży ruch na tym rondku, trzeba patrzeć na wszytkie strony i w odpowiednim miejscu zjechać na właściwy pas, a jak jest kociołek (a był) to widać, że można się pogubić. Rada dla wszystkich zdających w Poznaniu-na jazdach próbnych wybierzcie sie na Śródkę, Rataje i Kaponierę-mój Pan Egzaminator oznajmił, że coraz częściej egzaminy są prowadzone przez te wielkie ronda. Ja na jazdach próbnych miałam okazję przejechac przez Śródkę, na samym poczatku, ale jak widać raz to za mało. Ten mój drugi błąd zdarzył się w około 50 minucie i mnie pogrążył:/ zjechalismy z ronda i przesiadka-TRUDNO!, ale żadnej załamki, wielkich nerwów, raczej żal, no i zaskoczenie-kurcze na RONDZIE?? i to kierowanym sygnalizacją świetlną??? Potem z drodze powrotnej miła i sympatyczna rozmowa z Panem Egzaminatorem, usłyszałam jego opinie o moich umiejętnościach (były to na szczeście pozytywne, motywujące opinie) i kilka cennych informacji-przede wszystkim, że coraz rzadziej na egzaminie jeździ się po Winogradach. Dodać muszę, że miałam przyjemnośc jechać z bardzo sympatycznym Panem Egzaminatorem - był miły, mówił jasno i wyraźnie polecenia, żadnych krzyków, upomnień czy krytyki. Po oznajmieniu wyniku negatywnego normalnie i "po ludzku" wytłumaczył mi mój błąd, żadnej nerwowej atmosfery. Przed egzaminem czytałam różne informacje i opinie na temat Egzaminatorów, głównie były one negatywne. Ja o "moim" Panie EGz. nic złego powiedzieć nie mogę. Normalny człowiek. Mówił tylko to co musiał, tj. polecenia. Raz chyba nawet zdarzyło mu się usmiechnąć;) jedno trzeba mu przyznać-wybrał niełatwą trasę, czyli był dość wymagający. Jechałam trasami totalnie dla mnie nowymi, co było zaskoczeniem, ale jednocześnie pozwoliło mi sprawdzic się w nowych sytuacjach. Mimo ogromnego skupienia wszystko wydawało mi się "takie piękne" - minuty mijały, a ja wciąż jechałam:), do czasu!! Pan Egz. w żaden sposób w niczym mi nie przeszkodził, nie utrudniał (no pomijając trasę którą wybrał;)) Na autko tez nie mogę narzekać /to było wisniowe Punto/-wszystkie pedały działały bez zarzutu. Na początku oczywiście ze 2-3 razy zdarzyło mi się nieźle "przygazować" ale dość szybko je opanowałam.
Trudno, szkoda, żaluję, bo długo jechałam i dobrze mi szło, pokonałam stres i trafiłam na normalnego Egzaminatora, jednak jak widać NIE WSZYSTKO MAM OPANOWANE" i trzeba jeszcze popracować nad sobą, doszkolić się i zdać:)!!!/poprawka pod koniec sierpnia/ Może i następnym razem trafię na takiego spokojnego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie i zyczę wszystkim "OCZEKUJĄCYM" powodzenia, a tym, którzy otrzymali wynik pozytywny GRATULUJĘ:)
Grunt to się NIE PODDAWAć :):)
Afro
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 01 lipca 2008, 14:15
Lokalizacja: Wlkp

Postprzez biniu » środa 30 lipca 2008, 17:57

Egzaminator który przeprowadzał mój egzamin to chyba świętym zostanie :twisted: Miałem kilka drobnych błędów, no i zacząłem mu panikować w samochodzie że nie zdałem :roll: :oops: on mi na to, że mam być cicho i jechać dalej(zrobił to bardzo przyjaźnie, no i dzięki temu byłem dalej skoncentrowany i troche uspokojony) .Przez całą jazdę jego stosunek był ok, w pewnym sensie "ostrzegał" mnie przed moimi błędami, typu: niech pan spojrzy na licznik itp. Trasa też była ok, najpierw "standartowe" trasy koło Castoramy, a potem na moje szczęście jeździliśmy niedaleko mojego domu, po uliczkach które znałem od dziecka:) Ogólnie nie chce zdradzać detali, ale ten egzaminator był POPROSTU NORMALNY. Nie czepiał się drobnych błędów, kiedy mógł to pomagał, a że nie zrobiłem żadnego błędu, który by chociaż w najmniejszym stopniu wpłynął na bezpieczeństwo - zaliczył mi egzamin. W wordzie powiedział jakie zrobiłem błędy, ale też co robie dobrze. Na pożegnanie pogratulował mi i życzył, zebym nie robił więcej żadnych głupich błędów jako kierowca :P Życze wszystkim, aby ich egzaminatorzy mieli takie samo podejście:)
biniu
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 28 lipca 2008, 23:49
Lokalizacja: Poznań

Postprzez latata » środa 30 lipca 2008, 21:39

To był mój pierwszy raz ;) Zaczęło się spokojnie. Egzaminator rozluźniał atmosferę pytaniem o szkołę i takie tam. Ładnie pokazałem wszystko pod maską, następnie światła - bez problemu. Pojechaliśmy na łuk. Usiadłem za kierownicą. Egzaminator kazał mi przygotować sie do jazdy i jak to zrobie miałem jechac po łuku. W tym czasie egzaminator poszedł sobie na pogawędkę z innym egzminatorem ;) I teraz zaczęły się problemy. Moja lewa noga była jak galareta. Amplituda drgań kolana mogła mieć nawet 3-4 cm. I jak tu teraz ruszyć? Na szczeście jakoś mi się udało. Przejechałem łuk bezbłędnie z trzęsącą się lewą nogą.

Teraz czekało mnie ruszanie pod górkę. Tego manewru nie ćwiczyłem za dużo wiec się trochę bałem. Ruszyłem z piskiem opon ale egzminator powiedział że zrobiłęm to poprawnie - ostro, ale poprawnie.

Tak więc wyjechałem na miasto. Wyjezdzajac z WORDa skreciłem w prawo. Dojechałem do pierwszych świateł. Noga już była spokojniejsza. Mimo to przy ruszaniu samochód mi zgasł. Pomyslałem sobie "spokojnie - raz może zgasnąć". Odpalam silnik i jadę dalej. Skręciłem w prawo i dojechałem do kolejnych swiateł. Znowu mi zgasł. ;/ Pomyslałem sobie "ku*** mać!" a egzaminator mówi żebym jechał dalej. No to jadę.

Po drodze wykonałem parkowanie skośne, zawracanie "na 3". Raz zapomniałem włączyć kierunkowskazu przy wyprzedzaniu, ale to z tego powodu ze nie wpadłem na to że ja własnie wyprzedzam bo droga był szeroka bez oznaczen pasów ruchu i jechałem srodkiem. Egzaminator upomniał mnie że przy wyprzedzaniu nalezy użyc kierunkowskazu. :) Jechałem dalej. Słońce bardzo raziło w oczy bo własnie zachodziło ;/ Dojeżdzając do któregoś z kolei skrzyżowania swiatło z zielonego zmieniło się na żółte. Nie myślac za bardzo nacisnąłem hamulec. Jak się zatrzymałem to stwierdziłem ze powinienem pojechac na zoltym bo teraz nie widzę świateł ;p Na szczescie nikt za mną nie stał wiec moglem spokojnie cofnąć do tyłu tak aby widziec swiatła :) jechałem dalej... w koncu dojechałem spowrotem do WORDa.

Przez całą drogę myslałem o tym że 2 razy mi zgasł silnik. Stanąłem przy innych eLkach. Egzaminator wyciąga kartę egzaminacyjną. Wpisuje tam swoje jakieś literki mowiac przy każdej jakąs uwagę. Że to średnio, że tamto tragicznie, że ogólnie źle... Na koniec wspomniał o tym ze 2 razy mi silnik zgasł. Pomyslałem sobię "DUPA!", a on kontynuuje zdanie mówiąć, że wynik egzaminu pozytywny :D:D:D Nie wiem jakim cudem, ale udało się! :D

Zdający, pamiętajcie o jednym - zniszczcie swój stres, a zdacie! :D
latata
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 30 lipca 2008, 09:31

Postprzez appia » sobota 02 sierpnia 2008, 13:53

Pierwsze podejście, po bardzo dobrym przygotowaniu...i niestety oblane...

Placyk-OK, chociaż zaliczyłam na dzień dobry jedno zgaśnięcie
(zapomniałam o hamulcu ręcznym, ale dostałam podpowiedź:"czy nic pani nie przeszkadza? Owszem, przeszkadzało mi bardzo :))

Kiedy już się z tym hamulcem uporałam, łuk i górka poszły jak po maśle. W tym momencie dostałam skrzydeł i uznałam, że mam dosłownie "z górki", niestety zbyt pochopnie.

Z WORDU pojechaliśmy w lewo, następnie w prawo i na drugich światłach miałam skręcić w lewo. I tu popełniłam pierwszy błąd: spojrzałam tylko na znaki poziome i wydawało mi się, że mam przed sobą dwa pasy do skrętu w lewo, wiec ustawiłam się za samochodami na wewnętrznym i czekałam na światło. Kiedy samochody przede mną ruszyły, ze zgrozą zobaczyłam, że miały "pod sobą" strzałkę na wprost, ale jeszcze byłam przed linią ciągłą, wiec szybko powiedziałam:"stoję na złym pasie, ale jeszcze mogę zmienić" i od razu to zrobiłam. Niestety zajęłam się ruszaniem i niepotrzebnie spojrzałam na obrotomierz, zamiast na sygnalizator.(Bałam się zgaśnięcia, byłam lekko pod górkę)
Bowiem w tym momencie zmieniły się światła i dostałam po hamulcach zanim zdążyłam się zorientować, że już mam koła na linii przed sygnalizatorem. Jechałam 10 km/h;) i przy omawianiu błędów usłyszałam, że sensu stricto nie stworzyłam zagrożenia, ale po prostu pan egzaminator był pierwszy...
Game over.:(

Przy okazji: był to pierwszy raz, kiedy dowiedziałam się, że znaki
poziome mogą się różnić od pionowych, a uważałam za aksjomat coś wręcz przeciwnego.Moja lewa strzałka oznaczała po prostu ostatnią możliwość zmiany pasa ruchu na lewy...dalej był pas do jazdy na wprost...
Taka mała lekcja nr 1.

Lekcja nr 2:prawdopodobnie zgaśniecie byłoby bardziej wybaczalne, niż przejechanie na żółtym świetle.
I lekcja nr 3: prawdopodobnie również bardziej wybaczalne byłoby
stwierdzenie: "stoję na złym pasie, już muszę jechać na wprost", niż próba korekty na granicy dopuszczalności takiego manewru.

Jestem okropnie na siebie zła.
Pozdrawiam wszystkich- i tak nie róbcie!:)
appia
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 01 sierpnia 2008, 19:15
Lokalizacja: Poznań

Postprzez adzix » wtorek 02 września 2008, 12:59

Pierwsze podejście zakończone sukcesem :))

Teoria 3 miesiące temu, ale tu nie ma co się rozpisywac, bo to formalność.

Praktyka dzisiaj o 8 rano (w zasadzie 09,30 bo 1,5godziny czekałam, aż przyjdzie po mnie egzaminator). Pan egzaminator był bardzo sympatyczny. Znaczy nie było żadnej gadki po drodze, ale też nie wydzierał się i kulturalnie zwracał mi uwagę. Po przejechaniu placu na miasto. Na rondzie solidarności zawracanie i potem dalsza jazda - nie pamiętam nawet gdzie. Parkowanie skośne, zawracanko na 3, kolo Castoramy przez rondo prosto, I luźna jazda do WORDU.

Nie ma co się stresować, jeśli czujecie się dobrze to zdacie, a jeśli jeszcze trafi się Wam taki egzaminator, to już jazda będzie czysta przyjemnością.

Powodzenia życzę :)
13.06.2008 teoria 18/18 (+)
02.09.2008 praktyka (+) za 1 razem!
09.09.2008 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie. 8)
12.09.2008 Dziewiczy przejazd Poznań - Puszczykowo :D
Avatar użytkownika
adzix
 
Posty: 21
Dołączył(a): niedziela 08 kwietnia 2007, 19:41
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pabluu » czwartek 04 września 2008, 19:43

10 minut spoznienia egzaminatora, 4 minuty teorii i po krzyku... chociaz szosta rano to nie jest najlepsza godzina do zdawania czegokolwiek ;)

Niestety po chwili radosci nadeszla chwila konsternacji. Praktyka za rowne... 60 dni od zdania teorii (poczatek listopada...)

Powiedzcie mi czy jest sens pisania jakiejkolwiek prosby czy podania o przyspieszenie terminu praktyki? A moze po prostu mozna zadzwonic do WORDu i poprosic o jakis wczesniejszy termin? Probowal juz z Was ktos takiego manewru? Nie, zebym sie gdzies spieszyl, czy wyjezdzal ale w sumie od zakonczenia mojego kursu do egzaminu praktycznego minie okolo 80 dni, co nie postawi mnie w komfortowej sytuacji... chyba, ze wykupie jakies dodatkowe godziny w OSK.
Pabluu
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 04 września 2008, 18:25

Postprzez basik » środa 10 września 2008, 13:08

hej,
zdałam, 4 podejście, 11.08.2008, egzaminator młody w okularach, nic nie mówił przez całą drogę, ale jak się okazało to bardzo dobrze. sprawdzone trasy, zawracanie na rondzie i skrzyżowania. parkowanie skośne i zawracanie na 3. samochód mi zgasł 4 razy ale nic nie mówił. pozdrawiam.
basik
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 13 grudnia 2007, 15:17
Lokalizacja: poznań

Postprzez Kukiz » sobota 13 września 2008, 01:12

Mój szczęśliwy dzień to 5 września. Egzaminator- nie za wysoki dziadek. Miałem małe błędy, ale pozytywnie :D
Wydaje mi się że mógł mnie ulać. Jakoś nie ma co na Poznań narzekać. Trochę ten czas oczekiwania na poprawkę ale lepiej swoje odczekać niż przenosić swoje papiery do Piły czy Konina.
Kukiz
 
Posty: 9
Dołączył(a): sobota 13 września 2008, 00:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości