Witam, dziś zdałam egzamin, mój 6 egzamin
1. Egzamin teoretyczny miałam 9.02.2015r, godz 8:00- NEGATYWNY , zabrakło 2 pkt
2. Egzamin teoretyczny miałam już 12.02.2015r, godz 9:00 - POZYTYWNY
1. Egzamin praktyczny 25.02.2015r godz 8:00 - stresowałam się przeciętnie, bywało gorzej. Zostałam wyczytana jako jedna z pierwszych osób. Egzaminatorem był pan J.B, wydawał się miły, ciemna karnacja, z wąsem, około 40 lat. Pokazałam wlew i wskaźnik oleju i światła awaryjne. Łuk poszedł świetnie, na wzniesieniu mi zgasł, odrazu zaciągnęłam ręczny. Egzaminator pozwolił mi ruszyć albo z tego miejsca albo podjechać drugi raz. Ruszyłam z miejsca i na miasto. Pojechałam w lewo, potem w prawo i z przebiegiem (tu pierwszy błąd, przed skrętem był wjazd n posesje czy cos takiego, a ja włączyłam prawy kierunkowskaz. Należy go włączyć dopiero przed drogą w którą będziemy skręcać), potem do ronda, prosto, następne rondo w prawo, myslałam że będę parkować, ale nie było miejsca, jeździłam około 40 minut, i zostało mi tylko parkowanie. Miałam równoległe, więc prawy kierunek, kierownica na maksa w prawo i 45 stopni, prostuje kierownice, powtarzam prawy i ups za daleko najechalam i najechalam na chodnik, pytam czy mogę drugi raz spróbować, wyszło mi idealnie, spuściłam ręczny pojechał kilka cm do przodu a ja w tym czasie patrze w lusterko, chce skręcać a tu dostalam po hamulach. Zahaczyłabym o samochód przede mną.
2. Egzamin praktyczny 3.03.2015r godz 7:00 . Po około 10 minutach usłyszałam po głosie że wyczytała mnie pani J.M (wielu znajomych u niej zdało, i ją zachwalało). Już nie pamiętam co miałam do pokazania pod maską i jakie światła. Łuk ok, i znowu wzniesienie, musialam podjechać drugi raz, udało się. Potem w lewo, prawo, z przebiegiem, prosto, prosto, w prawo i parkowanie prostopadłe, no to robie z korektą i okazuje się że jest błąd, powtarzam to i znowu to samo. Nie wiedzialam o co chodzi, okazalo się że przy pierwszym parkowaniu nie włączyłam lewego włączając się do ruchu, a drugim razem wyjeżdzając z parkingu pomyliłam lewy z prawym.
3. Egzamin praktyczny 5.03.2015r godz 7:00 . Naszczęście kolejny egzamin mialam 2 dni po ostatnim. Zaczeli wyczytywać nazwiska, słyszę tą panią egzaminator co ostanio i troche w szoku bo wyczytała moje nazwisko. Miałam wrażenie że była bardziej nie miła niż ostatnio. Pod maską płyn hamulcowy, i musialam pokazać dokladnie minimum i maksimum, pokazuje a ona że źle, okazało sie że musiałam jej pokazać te napisy na zbiorniku max i min po tej stronie gdzie sa napisane. Ok. Światła przeciwmgłowe. Ze stresu pomuliłam je z pozycyjnymi, a ona "To nie sa te światła, proszę mi nie wmawac takich rzeczy". Odrazu sie poprawiłam i dodałam jakie światła pokazałam przedchwilą. Łuk i wzniesienie bez błędu, ta sama trasa co ostatnio. I to nieszczęsne parkowanie. Zaparkowałam ale odbilam w lewo bo krzywo stałam, a egzaminatorka że powatzramy to to było nieprawidłowe, i znowu to samo. Okazało się że to liczy się jako korekta, a że wjeżdzałam z korektą to znaczyło że zrobiłam 2, co jest niedozwolone.
4. Egzamin praktyczny 19.03.2015r godz 8:00 . Znowu długo nie czekałam, wyczytał mnie facet. Wyszłam do strefy rozpoczęcia egzaminu, i musiałam stać i marznąć przed dobre kilka minut aż wkońcu wyszedł. Młody oboło 30-35 lat, wysoki - inicjały R.S. Otworzył mi maskę, i tylko zapytał czy wiem gdzie jest płyn hamulcowy, pokazałam a on "a ile ma go być" ja odpowiedziałam i kazał mi pokazac światla, pozycyjne. Nawet nie patrzał jak je pokazuje ale ok. Zrobiłam łuk a on mnie pyta czy odpowiednio przygotowałam się do jazdy, odrazu spojrzałam na światła, i powiedziałam czego nie zrobiłam. On zaptał czy od początku miałam włączone czy przez przypadek wyłączyłam, stwierdziłam że klamać nie będę i powiedzialam że tego nie zrobilam. Więc od nowa, maska, światła i łuk, potem wzniesienie i na miasto. Tym razem w prawo, potem znowu i zawracanie na rondzie ze swiatlami. Dalej już sama nie wiem. Podjechaliśmy pod wiadukt, przed którym jest znak stop. Zatrzymałam sie, ręczny i nie mogę ruszyć, i tak 3 razy. Podjechalismy kawałek dalej i sie przesiadliśmy. Jeździłam znowu około 40 minut.
5. Egzamin praktyczny 25.03.2015r godz 7:00. Egzaminatorem był pan D.S, młody, wydawał się miły. Światła przeciwmgłowe, i płyn chłodniczy. Placyk ok i w miasto. W prawo, w prawo, na rondzie w lewo, potem musialam się zatrzymać we wskazanym miejscu. Potem sama nie wiem gdzie, parkowanie ok. Przejazd przez tory, zawracanie, lewoskręt, światła ronda okej, mineło 45 min, zjeżdzam z ronda a tu pieszy, no to sie zatrzymuje, a on że to było nieprawidłowe, ok jedziemy dalej, i to samo, tylko że to bylo zwykle przejscie dla pieszych. Potem jakas dwupasmówka, bylam na lewym pasie więc musialam go zmienić na prawy zmienilam a on że to błąd. Okazało sie że nie powinnam zatrzymać sie pieszym w takich sytuacjach. Bo chociaż stali przy pasach to na nie nie wchodzili. A przy zmianie pasa za długo się zastanawiałam. Gdy tłumaczył mi błedy rozpłakałam się jak nigdy. Nie mogłam sie uspokoić. Nie chciałam więcej razy podchodzić ale namowiła się mama i przyjaciółka/
6. Egzamin praktyczny 31.03.2015r godz 7:00. Czekałam do 7:40. Zostałam sama na sali, oprócz mnie była kobieta która przyszła na egzamin na godzinę 8. Gdy usłyszałam kto mnie wyczytyał byłam przerażona. Była to pani J.M. Światła cofania, i płyn do spryskiwaczy. Łuk, wzniesienie, na miasto. Jej trasą czyli lewo, prawo, prawo, prosto, prosto, prawo, prawo, parkowanie błąd, ja załamana, ale za drugim razem staram się strasznie, udało się, po jakimś czasie musialam zawrócić z wykorzystaniem biegu wstecznego. I najechałam na chodnik, łzy w oczach, próbuje drugi raz, niby zahaczyłam i jakiś krzew w tyłu ale albo ona tego nie widziala albo olała, i jedziemy dalej, i poza nie włączeniem zjazdowego na jednym z rond wszystko dobrze. Gdy wróciłam do wordu wybuchłam przeraźliwym płaczem.
Chciałam dodać że ostatni egzamin miał byc moim ostatnim. Mam problemy zdrowotne gdy się stresuje mam wtedy problemy z żołądkiem i oddychaniem. Stresowałam się egzaminami, ale przy szóstym razie to nie da sie opisać. Nie dość że musiałam wstać o 5, bo jazda do Piły zajmuję mi godzinę, to jeszcze do godziny 3;30 nie moglam zasnąć. Gdy tam czekałam sama, pisałam tylko sms bo bliskich o treści że jest mi słabo, niedobrze, nie mogę oddychać. Nigdy w życiu nie chce przeżywac tego co dzisiaj od 7 do 8.
Życzę wszystkim powodzenia! <3