WORD Zielona Góra - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

WORD Zielona Góra - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez cman » piątek 16 lutego 2007, 15:47

http://www.zgora.wordy.pl

W tym wątku umieszczamy
- relacje zdane/oblane - pamiętaj, że mają one służyć również innym zdającym, postaraj się więc umieścić tutaj przede wszystkim istotne informacje (zachęcamy również zwłaszcza osoby, które nie uzyskały pozytywnego wyniku, do dołączenia skanu lub zdjęcia arkusza przebiegu egzaminu, dzięki któremu jednoznacznie będzie widać popełnione błędy i konkretną przyczynę niezaliczenia/przerwania egzaminu)
- informacje dotyczące danego ośrodka (tylko nie takie, że ktoś gdzieś usłyszał albo kolega dowiedział się od kolegi - niech to bedą w miarę sprawdzone informacje)
- wszelkie rady i porady z nim związane
- nie podajemy nazwisk egzaminatorów (ustawa o ochronie danych osobowych)
- wszelkie off topy będą przesuwane albo kasowane

Postaraj się, aby ten wątek mógł jak najlepiej służyć innym osobom.

Pojazdy egzaminacyjne
Kategoria AM - MOTOROWER ZK50 ROMET
Kategoria A2 - SUZUKI SFV650A GLADIUS, Moc: 25 kW
kategoria A - SUZUKI SFV650A GLADIUS, Moc: 53 kW
kategoria B - TOYOTA YARIS
kategoria B+E - Renault TRAFIC KOMBI + przyczepa
kategoria C i C+E - STAR 12.185 LLC + przyczepa
kategoria T - Ciągnik PROMAR P 5135, Ciągnik Ursus typ C-45 +przyczepa
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Deliusz » niedziela 25 marca 2007, 15:47

Znalazłem w necie artykuł dotyczący problemu zdawalności egzaminów w WORD Zielona Góra i Gorzów Wlkp.

Zachęcam do zapoznania się z artykułem:

Jeżeli znajdzie pan ośrodek egzaminacyjny, który ma zdawalność powyżej 40%, dam panu 1 tys. zł. - powiedział nam jeden z szefów szkół jazdy.


Średnia zdawalność na prawo jazdy w województwie lubuskim to 35%. Czyli na 10 osób, egzamin zdaje co trzecia. Jak się okazuje, lubuska średnia jest zbliżona do ogólnopolskiej normy. Co dla jednych jest zmową Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, dla bardziej wtajemniczonych to efekt chorego systemu.
Zmienić system
Trzeba nieźle się napracować, by poznać średnią zdawalność na prawo jazdy w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. Dotyczy to całego kraju. Ale nic dziwnego, ponieważ tak naprawdę nie ma się czym chwalić. Od 33% do 36%. W tych granicach mieści się liczba osób, które zdają państwowy egzamin na „prawko” za pierwszym podejściem. - Rzeczywiście nie podajemy średniej zdawalności na prawo jazdy. Prawda jest taka, że nie każdy sobie tego życzy. W naszym ośrodku w ubiegłym roku za pierwszym podejściem zdało około 32% osób. W tym proszę pamiętać, że 74% osób zdało za pierwszym razem test teoretyczny - mówi Władysław Jakubowski, z zielonogórskiego WORD-u. Podobnie sytuacja wygląda w Gorzowie, gdzie za pierwszy podejściem egzamin zdało około 34% osób. Zbigniew Józefowski, dyrektor WORD-u w Gorzowie: - Wiele zależy od szkół, które przygotowują przyszłych kierowców. Przecież każdy kursant ma zupełnie inne predyspozycje - mówi. Dyrektor dodaje zarazem, że statystyki mogłyby być lepsze, ale wiele zamieszania wprowadziły zmiany, które nakazały zwiększenie liczby godzin nauki jazdy. W efekcie, instruktorzy przeżywali prawdziwe oblężenie chętnych, którzy chcieli ominąć ten zapis. - Część osób chciała uniknąć dłuższych kursów i zapisywali się do szkół jazdy przed 1 kwietnia. A wiadomo, że masowe nauczanie nie zawsze przynosi dobre efekty - mówi Z. Józefowski. Z takim podejściem nie zgadzają się instruktorzy nauczania. Zwracają jednak oni uwagę na inny problem. Otóż w 3 WORD-ach (m. in. w Wałbrzychu i Pile) pod naciskiem miediów i lobby szkół jazdy, szefostwo podniosło zdawalność do 45 %. Po ponad pół roku, oba ośrodki znalazły się na skraju bankructwa. Wniosek? Aby WORD-y mogły istnieć i zatrudniać egzaminatorów, nie mogą być łaskawe dla kandydatów na kierowców. Sprawa wydaje się być oczywista. Im więcej egzaminów na prawo jazdy, tym więcej przychodów dla WORD. Z taką tezą nie zgadza się m. in. W. Jakubowski, którego zdaniem te ośrodki musiały być za małe i z pewnością posiadały silną konkurencję. Jednak nie wszyscy są tego zdania i zwracają uwagę na dziwny system. - Taki stan rzeczy trzeba jak najszybciej zmienić. Stąd hasło, że walczymy z systemem, a nie z ludźmi. Dyrektorzy WORD-u mają świadomość tego, że są ofiarami tego systemu - mówi Władysław Drzazga, szef najstarszej szkoły kierowców w Gorzowie, a także prezes Stowarzyszenia Wykładowców i Instruktorów Szkolenia Kierowców.
Dwa dyplomy
WORD-y zostały powołane do życia w 1998 roku. Zastąpiły one Wojewódzkie Ośrodki Egzaminowania, które niegdyś były agendami Urzędów Marszałkowskich. Teraz WORD-y podlegają marszałkowi województwa. Jeszcze kilka lat temu zdawalność wynosiła około 60 - 70%. Teraz sytuacja uległa zmianie. Według niektórych szefów szkół jazdy, podniesienie zdawalności powyżej 40% mogłoby prowadzić do problemów finansowych ośrodka. Ich zdaniem system jest na tyle absurdalny, że np. w dniu podsumowania roku, niektórzy dyrektorzy mogliby mieć dylemat z przyznaniem dyplomów. Jedno należałoby się tej szkole, która przysłała 100 kursantów, którzy zdali za pierwszym razem, co świadczy o wysokim poziomie szkolenia. Drugie wyróżnienie powinna dostać ta szkoła, która także przysłała 100 kursantów, ale dała 250 egzaminów i tym samym przyczyniła się do… rozwoju WORD.
- Dochody, jakie uzyskujemy z tytułu egzaminów to jedynie połowa naszego budżetu. Część naszych dochodów przeznaczamy na poprawę bezpieczeństwa. Wydajemy np. okolicznościowe kalendarze dla dzieci, wyposażamy szkoły w place manewrowe - wylicza W. Jakubowski. Dyrektor Józefowski dodaje, że mitem jest uważanie, że WORD-y „oblewają”, by zarobić na kandydatach na kierowców. - Absolutnie nie zgadzam się z tym, że jak zdawalność przekroczy 40%, to popadniemy w długi. Nie wiem, skąd się biorą takie głosy. Przecież nas obowiązuje jakaś etyka. Egzaminator to też człowiek. Cieszy się, jak może komuś powiedzieć, że zdał - przekonuje dyrektor gorzowskiego WORD-u.

Konkurować jakością
Gdy tylko proponowane są zmiany dotyczące egzaminu na „prawko”, ścierają się 2 fronty. Z jednej strony szefowie szkół jazdy zabiegają o jak najprostszą wersję egzaminu. Im więcej osób zda egzamin, tym więcej będzie chciało zdobyć prawo jazdy. - Nam naprawdę nie chodzi o to, by ilość godzin jazdy była jak największa. Przecież za wszystko i tak płaci kandydat na kierowcę - mówi właściciel jednej ze szkół jazdy. - Najlepszym rozwiązaniem zdaje się być wprowadzenie minimalnej ceny za kurs przygotowawczy do egzaminu. Wtedy szkoły konkurowałyby między sobą poziomem nauczania, a nie cenami - dodaje W. Drzazga. Gdy wprowadzono nowelizację ustawy i zwiększono liczbę godzin jazdy w szkołach kierowców, zdawalność spadła o blisko 2%. Ustawodawcy tłumaczą, że każda zmiana służy poprawie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Ten system nie ma nic wspólnego z poprawą bezpieczeństwa. Przecież wprowadzane kolejne zmiany nie niosą za sobą znacznej poprawy bezpieczeństwa - przekonuje Władysław Drzazga.
Zdaniem niektórych szefów szkół kierowców, problem polega także na przepaści, jaka jest między ośrodkami szkolenia, a ośrodkami egzaminowania. Niektórzy załamują ręce. - Po zakończonym kursie podpisem potwierdzam, że kursant gotowy jest do zdania egzaminu. Ale na kogo ja wychodzę, gdy mój uczeń do egzaminu państwowego pochodzi po raz 8? - dopytuje się jeden z szefów szkół jazdy. O przepaści, o której mówią niektórzy instruktorzy jazdy nie zgadza się Władysław Jakubowski. - Nie rozumiem skąd mowa o jakiejś przepaści między szkołami kierowców, a WORD-ami. Przecież bez przeszkód udostępniamy nasz plac a także raz w roku organizujemy spotkania ze wszystkimi szkołami. Drzwi do WORD-u są zawsze otwarte - mówi.
(2007-03-17) Kat. "B" - egzamin ZDANY - WORD Gorzów Wlkp.
(2007-03-20) Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
(2007-03-27) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie / odbiór 5 kwietnia
Avatar użytkownika
Deliusz
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 14:34

Postprzez ella » wtorek 03 lipca 2007, 21:58

Od 9 lipca (a najpóźniej 12 lipca), każdy zapisujący się na egzamin praktyczny na kat. B, będzie mógł wybrać markę samochodu. Są trzy do wyboru: renault clio oraz fiat punto i grande punto.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez damian88 » środa 15 sierpnia 2007, 13:25

Poszedłem i zdałem za pierwszym razem. :D Mimo iż miasta nie znałem. Egzaminator chyba z góry chciał żebym zdał maske kazał otworzyć i tylko powiedziećgdzie co jest, światła wszystkie na raz włączyć. Łuk przejechac to anwet nie patrzył jak jechałem. A na mieśćie wybierał prosta trase. :D Albo tylko mi się tak wydaje ale i tak uważam że byłem przygotowany na gorszego egzaminatora :D
damian88
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 14 sierpnia 2007, 15:24

Postprzez madzia026 » niedziela 14 października 2007, 21:00

Zdałam za 3 razem. :) Za każdym razem trafiali mi się bardzo sympatyczni egzaminatorzy. Pierwsze 2 razy oblałam z własnej winy za trzecim mi się udało.
Madzia
madzia026
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 17 lutego 2007, 21:17

Postprzez moniqque » piątek 26 października 2007, 15:35

A wiec zdalam wczoraj :D

A bylo to tak.
Stres oczywiscie masakryczny. Bylo to moje drugie podejscie. Nie balam sie juz tego czego balam sie za pierwszym razem (czyli ze wsiade do auta i nie bede wiedziec co do czego), ale odczuwalam straszna presje. Cala rodzina, znajomi i instruktor w kolko powtarzali, ze zdam na pewno, wiec nie chcialam ich zawiesc. Przed poprawka wykupilam jeszcze 5 godzin u mojego instruktora i przekonalam sama siebie, ze nie jest ze mna tak zle i jezdzic umiem nawet dobrze, a w dodatku zadne zielonogorskie ulice nie maja przede mna tajemnic. Dziadkowie pojechali ze mna do WORD-u. Mialam na 8.00 i czekalam jakies 40 minut chyba... Nagle slysze "Pani Monika D*** samochód numer * Prosze na plac". Ucieszylam sie, ze to nie ten sam egzaminator co ostatnio. Wypilam troche wody i poszlam z dusza na ramieniu. No i tak jestem na tym placu i nie widze nigdzie tego punta... Zaczelam schizowac, ze to moze wcale nie bedzie punto :o W koncu podszedl egzaminator, zapytal sie mnie czy ja to ja i powiedzial, ze mam isc za nim. Przeszlam z nim chyba polowe placu i widze w rzadku ladnie ustawione reno clia. Jak sie przerazilam, ze mi bedzie kazal jechac clio !!! Ale nie, na samym koncu stalo srebrne punto. Wsiadlam do samochodu, on tam spisal z dowodu osobistego wszystko co trzeba, zapytal sie czy sa mi znane zasady egzaminu i kazal zaprezentowac maske. No to otworzylam (przez chwile szukalam czerwonej dzwigni, na szczescie znalazlam, jakos inaczej byla umiejscowiona niz w moim lekcyjnym autku) i powiedzialam co wiedzialam. A on mnie wypytuje cos tam jeszcze o to czy prawidlowo wszystko uzupelnione i ile jest dokladnie plynu w zbiorniku do chlodnicy. A ja tak do niego "No tyle ile powinno byc, do polowy". On, zebym sie przyjrzala jeszcze raz. Przyjrzalam sie dokladnie stwierdzajac "No... troszke wiecej niz polowa" :?
On, ze okej no i zebym zaprezentowala swiatla. Kazal mi nazywac po kolei wszystkie swiatla, ktore wlaczalam. Bylo to dla mnie nowoscia, bo zawsze najpierw wszystkie wlaczalam a potem wychodzilam na zewnatrz i gadalam, ale bez problemu poradzilam sobie z tym wszystkim. Po zaprezentowaniu wsiadlam do samochodu i egzaminator kazal mi przygotowac sie do jazdy. Ustawilam fotel, lusterka, zaglowek, zapielam pasy i wlaczylam najpierw prad. Zobaczylam na desce rozdzielczej napis "city" i zgodnie z rada instruktora wylaczylam to ( uwazal, ze tak bedzie mi sie latwiej jechac). Egzaminator do mnie, zebym nie zapomniala o swiatlach, bo teraz juz nawet na luku obowiazuja, o czym oczywiscie wiedzialam, ale w sumie dobrze, ze przypomnial :D
Luk przejechalam bez najmniejszych problemow i nie kazal mi powtarzac. Potem oczywiscie gorka, tez bez najmniejszych problemow. Wyjechalam sobie szczesliwie do miasta no i jade, jade, calkiem sympatycznie. Nie czepial sie, ze za malo dynamicznie, wiec musialo byc dobrze. Przejechalam sobie z 20 minut a on nie odezwal sie ani slowem (no tylko ze w lewo czy tam w prawo). W koncu wjechalismy w jakas jednakierunkowa no i tam bylo cos w rodzaju parkingu skosnego, wiec kazal mi zaparkowac. Ja cala uchachana, ze to parkowanie skosne, bo jest ono najlatwiejsze i nigdy nie mialam z nim najmniejszych problemow, tym razem rowniez :)
Pierwszy zgrzyt byl w momencie kiedy przy skrecaniu o malo co najechalabym na ciagla. Powiedzial mi " Musiala Pani probowac najechac na linie ciagla ?". "Najechalam na ciagla ?" - "Nie, ale malo brakowalo". Ja mega happy, ze jednak nie najechalam. No i co tam dalej hmm... Raz kierunku nie wylaczylam i troche za dlugo tikal, a raz wlaczylam kierunek niepotrzebnie, ale szybko sie zreflektowalam i zaraz wylaczylam to oczywiscie nie omieszkal mnie opieprzyc "Po co Pani wlaczala ten kierunkowskaz!", ja oczywiscie, ze wiem wiem, ze nie trzeba i ze przeciez szybko wylaczylam no i jedziemy dalej. Wjechalam w jakies zadupie a on pokazal mi brame i powiedzial, ze mam wykorzystac tę brame do zawracania z uzyciem biegu wstecznego. I to byl moment kryzysowy egzaminu !!! Glupie zawracanie z infrastruktura, z ktorym nigdy nie mialam problemow. A wiec wjazd do tej bramy byl na lekkiej gorce i na dodatek przedzielony kraweznikiem. Za malo chyba nakrecilam, bo nie moglam potem wyjechac i tak chwile stalismy, egzaminator juz sie niecierpliwil, ale dzieki Bogu, ze nie spanikowalam tylko na spokojnie nakrecilam i wyjechalam. Nic sie nie czepial. Potem dalej jazda po miescie no i zawracanie na rondzie kolo Castoramy ( to takie mega rondo z sygnalizacja swietlna). Zawsze sie panicznie balam tego ronda, ale na szczescie w dniu egzaminu mialam juz tyle umiejetnosci, by bez problemu to zrobic. Egzaminator zapytal czy nie latwiej byloby mi gdybym ustawila sie na prawym pasie, a ja stwierdzilam, ze no faktycznie byloby latwiej :D Po czym on skomentowal to stwierdzeniem "Ach, te kobiety". No i jedziemy dalej. Zblizal sie juz czas konca i widzialam, ze jedziemy w strone WORD-u. Przed samym osrodkiem trzeba skrecic w lewo, a on kaze mi skrecac w prawo na jakies domki jednorodzinne. Wiedzialam co to oznacza, drugie podejscie do zawracania ze wstecznym. Tym razem nie mialam juz najmniejszego problemu i ladnie zawrocilam, a potem udalismy sie do WORD-u. Jak wjezdzalam to jeszcze stwierdzil, ze powinnam trzymac sie bardziej prawej strony, a ja "Tak tak, oczywiscie, to jest prawa strona" - "To jest prawa strona wg Pani ?" - "No nie, no ale wie Pan o co mi chodzi" :D Nie skomentowal tego na szczescie i kazal mi zaparkowac obok tych wszystkich clio. Stanelam, wylaczylam swiatla, wylaczylam silnik, zaciagnelam reczny i odpielam pasy. Czekalam na decyzje. Egzaminator powiedzial: "Pani Moniko, ma Pani wynik pozytywny" - "Naprawde ?" - "Tak" - "Dziekuje najmocniej!!! Do widzenia !" i wybieglam tak rozradowana jak juz dawno nie bylam. W WORD-zie wszyscy ludzie sie dowiedzieli, ze zdalam, bo zaczelam tak krzyczec. Wariatka :D Zaczelam gadac babci i dziadkowi jak bylo, a potem zadzwonilam do mamy. Potem napisalam do mojej przyjaciolki, potem juz na uczelni dowiedziala sie cala grupa no i w momencie gdy mialam wolna chwile i byla pelna godzina zadzwonilam do instruktora sie pochwalic. Bardzo sie cieszyl :D Bo ja bylam naprawde mega oporna kursantka :D No i teraz pozostaje mi tylko czekac na papierek i zbierac na samochod :D
Obrazek
***
It's personal, myself and I...
Avatar użytkownika
moniqque
 
Posty: 19
Dołączył(a): środa 29 sierpnia 2007, 21:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez RadekGubin » środa 14 listopada 2007, 15:57

Więc tak: o 9 miałem egzamin teoretyczny. Oczywiście zero błędów, choć strach lekki był. Po około godzince z głośników słyszę: Ran Radosław XXX proszony na stanowisko numer 10( dokładnie nie pamiętam). Oczywiście sprawdzenie co jest pod maską, światła, ustawienie fotela, lusterek itp. Łuk poszedł mi bez problemowo jak i górka. Przez pierwsze 20 minut jazdy szło mi super, nie gasł silnik. Pod koniec egzaminu niestety nie ustąpiłem pierwszeństwa innemu pojazdowi. Sam nie wiem jak to się mogło stać! Na kursie dziesiątki razy jeździliśmy z instruktorem w te miejsce i było ok. Niestety stres wziął górę nade mną . Po przesiadce instruktor mówił że całkiem nieźle mi szło... tylko jakie to ma teraz znaczenie. Miałem takie manewry jak zawracanie na rondzie, zawracanie z użyciem światła cofania, parkowanie prostopadłe. Wszystkie wykonane prawidłowo. Życzę wszystkim powodzenia na egzaminie!
Prawo Jazdy kat. B
RadekGubin
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek 13 listopada 2007, 21:16
Lokalizacja: Lubuskie

Postprzez RadekGubin » sobota 01 grudnia 2007, 20:18

O 12 miałem się wstawić w WORDZIE. Egzamin odbył się o 13,30. Auto numer: 12
Łuk zaliczyłem za drugą próbą, ponieważ tylnia szyba mi bardzo mocno zaparowała( wytarłem sobie). W drugim podejściu nie było żadnych problemów. Później górka, no i na miasto. Dokładnie nie wiem jakimi ulicami jeździłem, bo nie znam Zielonej dokładnie. Egzaminator w porządku choć czasami upierdliwy ( lubił się pytać co dany znak oznacza:P Na sam koniec oczywiście zawracanie i parkowanie. Bez większych problemów. Na egzaminie postanowiłem że nie będę się stresować! i tak też zrobiłem! Podeszłem do wszystkiego na tzw. luzie. STRES to najgorszy wróg. Takie wynalazki jak batony i czekolada raczej by mi zaszkodziły ponieważ nic z rana nie jadłem:P Najgorsze było dla mnie znalezienie ulicy Nowej gdzie mieści sie WORD( chyba z 2 h szukałem).
Prawo Jazdy kat. B
RadekGubin
 
Posty: 13
Dołączył(a): wtorek 13 listopada 2007, 21:16
Lokalizacja: Lubuskie

Postprzez Michał_62 » środa 04 czerwca 2008, 12:16

Ja dziś miałem egzamin. Na placu wszystko poszło gładziutko. Światła, płyny, łuk. Na górce lekko się za pierwszym razem stoczyłem ale za drugim wszystko poszło po myśli. Potem wyjechaliśmy na miasto, gdzie niestety poległem. Co najgorsze, poległm już jak wracaliśmy do WORDu. Niestety wymusiłem pierwszeństwo i wiem, że to moja wina. Za parę dni lecę ustaliś kolejny termin egzaminu. Życzę powodzenia wszystkim obecnym i przyszłym kierowcom.
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
Michał_62
 
Posty: 198
Dołączył(a): niedziela 12 sierpnia 2007, 21:37
Lokalizacja: stąd

Postprzez Michał_62 » poniedziałek 28 lipca 2008, 20:30

Ja miałem egzamin na 7.15. Lekki stresik był ale na szczęście nie paraliżujący. Wywołano mnie już po 15 minutach. Samochód 11. Okazało się, że 11 nie było, więc egzaminator wsiadł ze mną do 12. Wytłumaczył wszystkie zasady, po czym kazał mi sprawdził płyny, światła. Oczywiście bez problemów. Potem łuczek, również gładko i górka, także bez problemów. Wyjechaliśmy na miasto. Trasa była dosyć prosta. Kilka razy kazał mi zawrócić na rondzie i przy użycie luki na drodze dwujezdniowej. Było sporo lewoskrętów, jedno parkowanie prostopadłe. Ruch był nawet duży (ludzie jadą rano do pracy). Egzaminator był w porządku, nawiązaliśmy krótką rozmowę o obecnej sytuacji na drodze, komentowaliśmy sobie. Niekiedy również mi pomógł tzn namawiał bym ruszył np za tym zielonym autem, bym uciekał innym :D No i ok. Wracamy do WORDu, podjeżdżam na stanowisko i tu egzaminator kazał mi ustawić auto na łuku już gotowe dla innego kursanta i nie zauważył, że na tym łuku już ktoś jechał :D , ini egzaminatorzy, którzy tam stali nieźle się brechtali, po chwili zmieniliśmy łuk i ustawiłem auto na tym pustym. Zaciągnąłem ręczny itd i z ust egzaminatora usłyszałem magiczne słowa: "zaliczam Panu jazdę, gratuluję, wynik pozytywny". I od tej pory chodzę z bananem na twarzy i czekam na wydanie prawka, co powinno nastąpić w ciągu najbliższych 10 dni roboczych :D Powodzońska i BEZ NERWÓW!!!
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
Michał_62
 
Posty: 198
Dołączył(a): niedziela 12 sierpnia 2007, 21:37
Lokalizacja: stąd

Postprzez ness277 » poniedziałek 01 września 2008, 21:56

Egzamin miałam dzisiaj o 11.30 na grande punto. Cały egzamin odbyłam w towarzystwie bardzo sympatycznej i miłej pani. Najpierw sprawdzenie co pod maską i światła- wszystko gładko,bez problemu i dodatkowych pytań. Następnie łuk i górka- też bez większego stresu i trudności. Przyszedł czas na wyjazd na miasto. Zawracałam na legendarnej już wysepce niedaleko WORDu. Trasa przebiegała m.in. przez ul. Nową, Strzelecką, Sienkiewicza potem przez Lwowską, Staszica, Dworcową, Boh. Westerplatte. Zawracanie poza tą pierwszą wysepką to jeszcze na 2 rondach i 1 z wykorzystaniem infrastruktury (wjazd do garażów). Parkowanie prostopadłe. Bardzo dużo lewoskrętów. Pani bardzo miła, odpowiednio wcześniej wydawała właściwe komendy, przymknęła oko na dwukrotne zgaśnięcie silnika a nawet nawiązywała rozmowę. Ostatnie minuty, ostatnie metry i ostatecznie wjazd do WORDu a za kierownicą ja :D . Wjazd na parking, zakończenie egzaminu i te magiczne słowa- "Wszystkie zadania wykonane poprawnie. Wynik egzaminu-pozytywny. gratuluję" Nieopisana wręcz radość towarzysząca każdemu,kto zdał na wymarzone prawko jest przeogromna. :D
Egzamin mimo ogromnego stresu upłynął w szybki i miły sposób. Aż sama się zdziwiłam jak prędko minęło to wymagane 45 minut jazdy.

P.S. Błędny jest stereotyp,że kobiety egzaminatorki to siekiery oblewające wszystkie dziewczyny. Bzdura!Ja trafiłam na naprawdę serdeczną i życzliwą panią K., z którą odbycie egzaminu życzę każdemu (bez względu na płeć :wink: )
kategoria B
05.08.2008- teoria :)
26.08.2008- plac :), miasto :(
01.09.2008 - plac :), miasto :) Egzamin-wynik pozytywny!!!
08.09.2008-prawo jazdy odebrane, pierwsza samodzielna jazda autem =)
ness277
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 12 sierpnia 2008, 21:03

Witam moja relacja nie jest entuzjastyczna...

Postprzez dzaga19831 » poniedziałek 27 października 2008, 21:52

Dzisiaj to jest 27 października miałam egzamin z jazdy na godzinę 14:15 rano wyjeździłam parę godzin z moim instruktorem który stwierdził że musiałabym trafić na naprawdę złośliwego egzaminatora żeby nie zdać... i wiecie co? Miał rację . Pojechałam wcześniej na 13:40 bo chciałam być szybciej tylko nie wiem po co samochód którym miałam jechać stał w deszczu na parkingu a ja siedziałam na poczekalni wreszcie o 15:30 zostałam wywołana:) super myślałam pełna entuzjazmu ruszyłam na plac i co? I jajco przepraszamy ale samochód jest w terenie> Jasne a cały czas st6ał na manewrowym to nic że zmokłam wróciłam się i cały czas patrzyłam jak co chwilę kogoś oblewają a bo za wolno jechał bo szyby zaparowały ludzie takich bzdur poprostu w życiu nie słyszałam cała ta banda egzaminatorów dziś uwzięła się na wszystkich!!! Najwyraźniej brak im kasy na remont nie dość że płaci im się straszne pieniądze za kursy o egzaminach nie wspominając to na poprawkach wyciągną majątek. Mniejsza z tym wkońcu się doczekałam 1&:30 gburowaty facet wysiadł z jednego auta oblewając jakąś dziewczynę i z łaską przesiadł się do ,,mojego" auta słyszę swoje nazwisko mam już dość jestem przemoknięta i zła za to jak postępuje się z ludźmi gościu ziewa przy obsłudze samochodu na prośbę o gąbkę bądź szmatę do szyb odpowiada gdzieś tam leży... w końcu chcę ruszyć facet wraca do samochodu z którego wysiadł ma mnie w dupie po chwili wraca z parasolem leje deszcz zaczynam łuk udało się widoczność jest zerowa zaczynam cofać już prawie kończę i słyszę STUJ!!!! Łuk ładnie ale teraz jest już nieładnie skończyła Pani egzamin . Cholera pytam a druga próba? Widzi Pan co się dzieje facet się tylko głupio uśmiechnął wypisał mi kwitek a torebkę i kurtkę zabierałam w biegu bo nawet nie raczył zaczekać aż zabiorę swoje rzeczy> To jakiś skandal oni nas mają w nosie dla nich liczy się tylko kasa! Im więcej tym lepiej czy nie ma na to lekarstwa< dlaczego niewłącza się kamer na placu manewrowym? Dlaczego ludzi robi się w balona? Niewiem ale zastanawiam się czy kolejnego egzaminu nie zdać w innym województwie albo przynajmniej jeśli tu to czy nie iść z dyktafonem bo tym ,,egzaminatorom "należy się nauczka
dzaga19831
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 27 października 2008, 21:14

Postprzez TOY » czwartek 20 listopada 2008, 18:59

To było dzisiaj przed południem.Pogoda paskudna,niesamowity deszcz i podmuchy wiatru,czułam jak cisnienie leci w dół wrrr....
I w takiej to pogodzie omawiałam przegląd samochodu,światła.Potem łuk-walka z zaparowanymi szybami,szczególnie tylną.W końcu się udało-zaliczyłam łuk,potem jazdę z ręcznego,co prawda z piskiem opon...ale wyszło.Pan egzaminator miły i kulturalny.Wyjechałam z Wordu w prawo,objechałam wysepkę i pojechałam w stronę osiedla domków jedn..Dojeżdzałam do "mini ronda" na owym osiedlu,minełam znak ustąp pierwszeństwa i ....nie ustąpiłam he he.Teraz mogę się z tego śmiać ,ale nie było mi do śmiechu.Najgorsze,ze jeżdziłam tą drogą i taki błąd.Ale co tam,trzeba byc dobrej myśli-następnym razem pojadę dalej,za owe rondo he he

21.11.2008 zaliczone testy :D
21.11.2008 plac :D ,miasto :(
TOY
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 20 listopada 2008, 18:41

4 podejście w styczniu

Postprzez anulaws » poniedziałek 08 grudnia 2008, 15:57

witam , ja niestety w styczniu będę zdawała już po raz 4:( :cry:
za pierwszym razem ( 31 lipca) trafiłam na bardzo fajnego egzaminatora i na prawdę czułam sie na luzie,plac poszedł mi bez problemu ,wyjechałam na miasto - jechałam morelowa, z morelowej na wrocławska i z tamtą na podgórna no i lipa, na podgórnej wjechałam na pomarańczowym świetle- PO EGZAMINIE!!!!! :cry:
Za drugim razem trafiłam na tak wredna egzaminatorkę- młoda krowa ( nie chce używać wulgaryzmów a chętnie podałabym jej nazwisko) od placu psychicznie mnie wykańczała, no ale ok plac poszedł, wyjechałam na miasto zestresowana przez nią tak że myślałam że na nią zwymiotuję :D parkowanie skośne, wredna... aż otworzyła drzwi żeby zobaczyć czy przypadkiem nie najechałam na linie, cmokneła sobie . pomemlała coś pod nosem no i jedziemy dalej...aż wreszcie krzyżówka, za wiezieniem, ta co łaczy sie z moniuszki, tam jest pod górkę więc stanęłam na światłach, zaciągnęłam ręczny światło sie zmieniła a tu lipa, zgasł mi, ... co sie okazało nie zmieniłam biegu- tak jak jechałam na 3 tak z 3 ruszyłam- w życiu takiej głupoty nie popełniłam .... ale ta Egzaminatorka miała satysfakcje,tylko wiecie co wydaje mi sie że zjadł mnie stres bo tak jak pisałam wyżej od placu była nieprzyjemna i jak jechałam to aż łzy w oczach miałam....a # raz uwaliłam plac.... mialam szybe zaparowaną z tyłu i walnnełam pachołek- mój błąd... a co będzie za 4????????????????? pozdrowionka i powodzenia
anulaws
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 08 grudnia 2008, 15:40

Egzamin

Postprzez miikolajj » wtorek 09 grudnia 2008, 11:23

Witam. W piątek zdawałem gezamin na prawko kat. B. Zdałem;]
To było 4 podejście dlatego też napiszę na co uważać i co robić by powiększyć swoje szanse na zdanie;)
A więc pierwsze 3 razy zdawałem w Lesznie----- Jak macie wybór omijajcie ten WORD naprawdę nie miła atmosfera to, że się krócej czeka jest MITEM!!!!!!!! Kiedyś tak było ale teraz jest zupełnie inaczej. Dlatego też po 3 nieudanych próbach przeniosłem sie do ZG. DUżo lepsza atmosfera i oczekiwanie około miesiąca. 1 podejście Leszno--- Jechałem z kobietą która jak wszyscy tam od razu zapisuje jakies notatki i jeszce zasłania nie wiem czy celowo ale to jeszcze bardziej streuje. Oblałem tuz przed WORD-em bo: zatrzymałem się na stopie i lini zatrzymania na drodze która była dojazdową do głownej i to po prawej stronie miałem kamienice ze nic nie widziałem ....ale miałem zielone światło i powinenem jechać bo światło jest ważniejsze od znaków;], następnym razem oblałem i tu sie zgodze z egzaminatorem bo przy zmianie pasa na prawy (pamiętajcie w Polsce mamy prawostronny!!!!!!!!!!!!!) Zmianiajcie pas na prawy nawet jesli egzaminator nie nakazuje bo takie jest prawo prawie na tym oblałem, ale przy zmianie pasa bym wjechał w kolesia bo go nie widziałem ani w lusterku boczny m anie wsteczym tak zwany martwy punkt czy tam pole ale nie upewniłe sie czy mogę i gdyby nie egzaminator byłaby stłuczka, i 3 raz w Lesznie ledwo wyjechałem to wlokłem sie 10km/h za rowerzystą bo były przejścia dla pieszych gdy ostatnie przejechaliśmy (na pasach) zasygnalizowałem maewr wyprzedzania a zaczołem wyprzedzać za pasami a on mnie oblał....... trudno taka ich natura ze są wredni i nic im nie pasuje ...Leszno. Przeniosłem papiery do Zielonej i o dziwo zadnego stresu nie miełm byłem pewnien zdania jak nie jesteście pewni to cięzko zdac bądźcie pewni to duzo ułatwia!!!! byłem wyluzuowany ---stres nie pomaga. Miły egzaminatgor omówiłem wszytko co trzeba łuk bez problemowo górka.... jaka górka w ZG nie ma górki:P większe są na mieście także pojechałem, trzymając się prawje strony teraz juz sprawdzaem czy moge na 100% zmienić pas uważając na światła i znaki bo też są półapki np STOP i zielone jechałem swobodnie, w ZG jest kilka takich miejsc ze światłami gdzie jak jestes 2 na światłach nie pchaj sie tuz za 1 bo wjedziesz i oczekujesz na pasach co jest błedem poczekaj lepiej sobie przed pasami, jeśli tylko jest możliwość goń "L"-kę szkoły jazdy i jedź za nią (ona napoewno nie zrobi błedu bo jest tam instruktor ktry nie dopuści do tego) a Ty sobie POWOLI pojedziesz zyskasz czas i pewność miałem tak przez 20 min jazdy;) jeżeli nie znacie miasta poproście egzaminatora by w drodze powrotnej was kierował gdzie jechac bo nie znacie miasta na pewno wybierze najkrótsdza i najszybszą drogę co dla was jest na rękę. A więc życzę wszytskim powodzenia przeczytajcie i nie zróbcie podobnych błędów no i spokojnie naprawde wyluzowanie duzo daje;) Pozdrawiam:)
miikolajj
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 09 grudnia 2008, 09:29

Następna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości