WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ann79 » wtorek 28 września 2010, 07:49

dzika_kura dobiłaś mnie...

z całym szacunkiem :)

po prostu ręce mi opadły bo... widziałam bardzo wiele osób, które popełniły masę błędów, arkusz egzaminacyjny aż się ugina od błędów a jednak... zdają... mówią, że egzaminator zahamował ale... zdają, widziałam nawet kobietę, która linię na placu przejechała a i tak egzamin był kontynuowany... i zdała, starsza kobieta wiec może z litości? ;)

i co ja mam powiedzieć? że jestem pechowcem? bo nie mogę powiedzieć że nie umiem jeździć... zaprzeczyłabym nie sobie tylko egzaminatorom i instruktorom, od 4 egzaminatorów słyszałam pochwały i omal w piórka nie obrosłam, na arkuszu tylko jeden błąd... parkowanie tyłem zepsute (raz za blisko krawężnika, raz za daleko...), za jazdę masa pochwał i wynik negatywny i tak to trwa... moje arkusze można w ramki oprawiać, instruktorzy już nie chcą ze mną jeździć bo niby wszystko umiem, wszystko prawidłowo a przy parkowaniu tyłem stres i kolejny oblany egzamin, a potem słyszę "tak pięknie dziewczyna jeździ a parkować nie umie" no ok, tyłem mi nie wychodzi ale czy ci, którzy trafili na parkowanie przodem tak dobrze parkują też tyłem? rzadko... najbardziej mnie męczy że odkąd pierwszy raz oblałam parkowanie tyłem to od tamtej pory zawsze dostaję tyłem i ze stresu psuję, nikt nie daje mi szansy zaparkowania przodem i na bank wiem ze na egzaminie nie doczekam się parkowania przodem :p i tak sobie jeżdżę 30-45 minut żeby znowu oblać i usłyszeć że dobrze jeżdżę... paranoja...

to je jakieś pretensje do kogoś ale mój żal, że wielu ludzi jeździ jak kamikadze i zdają a mnie egzaminatorzy chwalą ale oblewają, raz przerwałam panu pochwalną wiązankę i zapytałam, skoro tak dobrze jeżdżę, to dlaczego nie mogę zdać? nic mi nie odpowiedział... no i wychodzi na to, że póki nie będę parkować perfekcyjnie tyłem o prawku mogę zapomnieć (jak popatrzę jak inni kierowcy parkują to nóż mi się otwiera bo moje parkowanie mimo wszystko jest równiejsze)

do zobaczenia znowu w poczekalni, ja się nie podam
ann79
 
Posty: 8
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 15:00
Lokalizacja: Wrocław : )

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Joanna071 » wtorek 28 września 2010, 17:23

Z całym szacunkiem, ale nie wierzę, żeby kogoś oblewał kogoś (za każdym razem domyślam się -> inny) aż 4 razy tylko dlatego, że dobrze jeździ :?
Ja podchodziłam do egzaminu dwa razy, oczywiście za drugim już zdałam. Miałam chyba wszystkie możliwe manewry, jakie można mieć na egzaminie i wszystkie poprawnie wykonałam.
Na pierwszym egz. pan egzaminator oblał mnie (w 30 minucie jazdy) na tym, że za blisko jechałam wzdłuż zaparkowanych aut. Jest taka ulica jak się jedzie Piękną, a potem skręca koło pachołka w prawo, nie pamiętam jej nazwy. Z naprzeciwka jechały inne auta, a po drugiej stronie też były poparkowane auta. Ja na tamten moment nie czułam tego, że moje auto za blisko tych zaparkowanych aut jedzie!! W ogóle mi do głowy nie przyszło, że jest za blisko, ale egzaminator pokazał mi mój błąd.
Każdemu się wydaje po 30 godz. jeżdżenia na kursie, że jest taki "mistrz kierownicy". Ja wykupiłam dużo godzin zanim podeszłam do kolejnego egzaminu. Lubię być po prostu dobrze przygotowana (mam tak w ogóle w życiu, że nie lubię lipy).
Jak oblałam za pierwszym razem egz. to pomyślałam - dobrze, przynajmniej będę wiedzieć jak to wygląda, przecież świat się nie zawali - chociaż 120 zł boli po kieszeni - dobrze, że nie 1200 zł :)
Na prawdę, ciężko mi uwierzyć, że można aż tak się pomylić, aby "nie dać" komuś prawka, kto dobrze jeździ.
Joanna071
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 05 maja 2009, 18:51

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ann79 » czwartek 30 września 2010, 09:42

ależ mnie nikt nie oblał za to, ze dobrze jeżdżę ;) no ale po oblanych egzaminach (nie twierdzę że niesłusznie oblanych) egzaminatorzy chwalili moją jazdę... dlatego jest mi przykro że tej odrobiny szczęścia czy może raczej opanowania stresu przy parkowaniu mi zabrakło, bo właśnie w momencie manewru na którym oblewałam pojawiał się stres... no i całą robotę szlag trafiał :)


ja do nikogo nie mam pretensji tylko to jest przykre kiedy ogląda się akrusze z cała masą błędów a u mnie czyściutko, wszystko ok a na koniec dupa
ann79
 
Posty: 8
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 15:00
Lokalizacja: Wrocław : )

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ann79 » czwartek 07 października 2010, 07:26

zdałam
uważam, że pojechałam o wiele gorzej niż wcześniej, raz nawet wymusiłam, z ziębickiej na klimasa, zaraz jak się wyjeżdża z klimasa zwróciłam uwagę na tramwaje i nie zwróciłam uwagi na samochód na przeciwko, który tak jak ja był na podporządkowanej, skręcał w prawo, miałam go po prawej, egzaminator zapytał tylko kto miał pierwszeństwo :p uznaję pani błąd :p jeszcze kilka błędów było tj. raz mi zgasł heh przy rozpędzeniu do 50 i wyznaczeniu w wyznaczonym miejscu... zadanie było do powtórzenia, i kilka drobiazgów

uważam że pojechałam gorzej niż na wcześniejszych egzaminach więc... same umiejętności o za mało, trzeba też mieć opanowane nerwy (w 90% od tego zależy sukces bo jak noga na sprzęgle lata to różnie może być) i odrobinę szczęścia

cóż... teraz już tylko mogę czekać na wymarzony kawałek plastiku :)

pozdrawiam wszystkich zdających, nie poddawajcie się, zdających wiele razy jest całe mnóstwo, wcale nie są gorsi od tych, którzy zdają od razu
ann79
 
Posty: 8
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 15:00
Lokalizacja: Wrocław : )

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez deathriel » poniedziałek 11 października 2010, 18:20

Do trzech razy sztuka :)

1. 21.09.2010 teoria ( 0 błędów )odrazu zapisałam się się na praktyczny, termin na 27.09 godzina 08:00.
27.09.2010 mój wielki dzień ... jak przez cały weekend pogoda była rewelacyjna to tak akurat w ten dzień deszcz padał jak oszalały :( bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Pan egzaminator, który wyjaśniał wszystkim czekającym zasady egzaminu i przypomniał, że na placu jeździmy ze światłami mijania i żeby się upewniać ( spojrzeć w lewo, prawo i do tyłu)o możliwości jazdy tuż przed ruszeniem, bo nawet jak się będziemy uważnie rozglądać, ale tuż przed ruszeniem się nie obejrzymy, to nie zaliczą.
Zaprosili wszystkich pod wiatę abyśmy nie zmokli i oznajmił, że będą podchodzić do nas egzaminatorzy. O 8:33 podszedł Pan K ... zaprosił do auta, przedstawił się, sprawdził moją tożsamość i zapytał czy warunki egzaminu są mi znane ...dał do wylosowania 2 zestawy kolorowych karteczek, wylosowałam klakson i światła hamowania. Pierwsze zadanie zaliczone, później przygotowanie do jazdy - "Proszę przygotować się do jazdy, jak będzie Pani gotowa proszę mnie o tym poinformować" - chodziło mu o lusterka, fotel i pasy ... ja chciałam odpalać już silnik a on otworzył drzwi i powiedział, że kazał mi się przygotować do jazdy a nie ruszać i zapytał czy już jestem gotowa, odpowiedziałam, że tak, on że kolejne zadanie zaliczone a teraz rozpoczynamy jazdę pasem do przodu i tyłu (łuk nr 4 :)), nie miałam problemów z tym pomimo pogody, wzniesienie no i miasto czas zacząć.
Wyjazd standardowy przez parking, z bramy na lewo, wiadomo wszystkim ustępuje bo włączam się do ruchu, po prawej stoi auto egzaminacyjne (egzaminator) które mi macha abym jechała, pytam się "panie egzaminatorze pan po prawej mnie wpuszcza czy mogę jechać ?" a on na to " to pani jest na egzaminie, proszę zachować się odpowiednio do danej sytuacji", chwila namysłu i zaryzykowałam i pojechałam, nic nie powiedział. na 2 skrzyżowaniu w lewo czyli ulica Morowa, później znowu w lewo w Tarnogajską, przez tory, na sygnalizacji świetlnej w lewo czyli Armii Krajowej, wjazd w strefę czyli Nyska, na skrzyżowaniu w prawo w Piękną, tam jest nakaz jazdy w prawo więc kierunkowskaz i zatrzymanie na strzałce i ruszamy dalej ... Armii Krajowa i ponowny skręt w prawo w Nyską i na skrzyżowaniu tym razem w lewo. Dojechałam do świateł na ulicy Pięknej koło kościoła Ducha Św. zielone więc jadę ... mały korek przede mną, minęłam sygnalizator swój na który się zapaliło już czerwone i automatycznie zielono mieli ci co byli na głównej - Bardzkiej, nie zauważyłam tego :( i po hamulcach ... wymusiła pani pierwszeństwo, egzamin musi być zakończony .... jeździłam 20 min
Więc taka rada uważajcie na sygnalizatory ....

2. 04.10.10 godz 08:00
Znowu zaczęłam plac stosunkowo późno bo o 08:40 ...
Trafił mi się Pan P ... który wcześniej oblał chłopaka na placu
Znowu światła hamowania i płyn chłodnicowy ... kazał pokazać gdzie jest płyn chłodnicowy i tyle nie było mowy o min i max. Łuk bez problemu, kazał mi wybrać sobie stanowisko bo wszystkie 3 były wolne, wybrałam 2. Wzniesienie myślałam, że będę musiała poprawiać bo spaliłam gumę :)) ale nic nie powiedział więc jedziemy na miasto .... z bramy w lewo, w lewo w Klimasa na skrzyżowanie śmierci czyli Klimasa i Tarnogajska w lewo, na skrzyżowaniu z sygnalizacją w lewo- Armii Krajowej, w strefę 30 - Nyską i przez skrzyżowanie prosto, w lewo w Jesionową, chwilę pokręciłam się tam i w Paczkowską, parkowanie równoległe... jakiś baran za blisko mnie z tyłu staną i kazał mi jechać dalej i zawrócić z wykorzystaniem biegu wstecznego w bramie koło supermarketu Elea no i parkowanie. Pierwsze podejście nie wyszło za bardzo skręciłam kierownicą i później nie umiałam wykorzystać korekty :( podejście nr 2 wszystko ok gdyby nie krawężnik a raczej jego brak... najechałam na "krawężnik" ... no i dupa blada koniec egzaminu, 2 razy błędnie wykonanie zadania nr 5 czyli parkowanie równoległe...., mogłam kontynuować jazdę ale niestety wynik był by i tak negatywny :( więc podziękowałam ... taka byłam zła że poległam na głupim krawężniku :( same ptaszki na pozytyw były a przy parkowaniu przy czymś z czego raczej czułam się pewnie poległam :(

3. 08.10.2010 znowu godzina 08:00
Tym razem również się nasiedziałam, egzamin zaczęłam za 8:55 ... i natrafiałam na egzaminatora który mnie oblał w 1 podejściu :) :( nie wiedziałam czy się cieszyć czy nie. Wylosowałam światło przeciwmgielne i płyn do spryskiwaczy, placyk ok ... powiem Wam że każdy egzaminator ma chyba swoje trasy bo jechałam taką samą trasą jak ostatnio do momentu w którym mnie oblał, czyli na Pięknej w Hubską, w lewo na św Jerzego, w lewo w Wapienną na stopa, w prawo w Gajową, w lewo w Przestrzenną i tam parkowanie równoległe, panicznie się bałam po ostatnim razie ale powiedział, ze potrafię, przecież ćwiczyłam, udało się. Przestrzenna - Łódzka - zawracanie, przejazd przez skrzyżowanie Tomaszowskiej i Przestrzennej oraz Przestrzenna-Gajowa, skręt w prawo, na wapiennej w lewo w św Jerzego, w prawo na Hubską, Bardzką, na skrzyżowaniu w lewo w Armii Krajowej. Myślałam że już do Worda wracam ale zaciągnął mnie jeszcze na ślimaka w prawo abym zjechała na opolską, na skrzyżowaniu w prawo w Karwińską, w prawo w Gazową i ponownie w prawo w Międzyleską tam miałam zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego w bramie, wyjazd w prawo, jechałam Gazową, Morową i w prawo w Ziebicką i do Wodu :)
NO I ZDAŁAM :) SUPER UCZUCIE

Rady dla przyszłych zdających to aby się nie stresować, stres jest najgorszym wrogiem, mi to tak w miarę wychodziło. Starała się nie przebywać w grupie ludzi która się wymienia poglądami o niezdanych egzaminach, o tym jacy egzaminatorzy są źli itd. Wiadomo po 2 nie udanych razach byłam bardzo zła ... klnełam, że wynalazł mi miejsce do parkowania bez krawężnika ale z perspektywy czasu wiem, że to były moje błędy.
Bardzo dużo mi dało czytanie tego forum, wypowiedzi ludzi i opis ich tras :)
Jeszcze jedna rada,nie zniechęcajcie się i zawsze po nie udanym razie dokupcie sobie chociaż godzinkę jazdy.
deathriel
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 11 października 2010, 16:27

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ITpro » środa 13 października 2010, 18:32

Dzisiaj zdałem egzamin na prawo jazdy :). Egzaminował mnie pan Zbigniew L. Bardzo miły egzaminator, jazda minęła BARDZO SZYBKO. Myślałem, że będzie trwać wieki :D.
Zaczęło się od losowania w Clio, wcześniej przedstawiłem się do kamery, a pan egzaminator pokazał temu urządzeniu mój dowód (tzw. tymczasowy). Następnie poszliśmy do podstawionego Daihatsu przez OSK z ul. Weigla (boczna ul. Ślężnej). Miałem do wskazania płyn do spryskiwaczy i światło tylne. (- Świeci się? - Tak, to są te dwa białe). Później łuk. Ledwo ruszyłem i stop, bo się nie obejrzałem :D. Za drugim razem już wszystko dobrze. Potem górka, BANAŁ (pamiętajcie, wjeżdżamy dużym skrętem, zatrzymujemy się przed linią bezwzględnego zatrzymania, zaciskamy ręczny, jedyneczka, dodajemy gazu, puszczamy lekko sprzęgło i ręczny do końca).
Trasy nie pamiętam dokładnie jak co niektórzy tutaj, ale z Wordu pojechaliśmy w lewo (tutaj przed wyjazdem trzeba się zatrzymać). Poźniej chyba znów w lewo, szukaliśmy miejsca do parkowania prostopadłego, niestety jechałem za szybko i minęliśmy je (tj. prędkość 30 bo byliśmy w strefie a facet szukał wzrokiem miejsca do parkowania). No ale trudno, jedziemy dalej. W lewo, później zatrzymałem się pod zakazem wjazdu (trochę takie podchwytliwe ;) ) i zawróciłem w bramie po prawej stronie z wykorzystaniem biegu wstecznego. Kręciliśmy się jeszcze po strefie i miałem swój "ulubiony" rodzaj parkowania, tj równoległe tyłem. Udało się :), ale pan egzaminator wtrącił, że jednak za blisko auta z przodu, że powinienem bardziej wycofać. Dalej dokładnie nie pamiętam (euforia i głód zrobiły swoje :D ), ale wyjechałem na miasto. Odwiedziłem te estakady, tam jest takie fajne skrzyżowanie (jakby trójkąt), skręcałem w prawo. Pamiętajcie, że trzeba przepuścić wszystkich z lewej. Kręciłem się jeszcze w paru miejscach, ale nie było trudno. Trzeba bardzo uważać na znaki, sygnalizatory i te słupki odbijające. Jeszcze miałem zawracanie we słynnej przełączce za krzakami, a potem miałem się ustawić do skrętu w lewo. Pan egzaminator kazał zawrócić, ale powiedziałem mu, że nie da się, bo sygnalizator jest kierunkowy. Egzamin minął bardzo szybko, mój "kochany" Daihatsu Coure 95r nawet mi nie zgasł, a robił mi to często na jazdach. Instruktor mówił, że jak nauczę się jeździć Daihatsu to wszystkim będzie mi łatwo. I ma rację, mój Seicento przy nim chodzi leciutko. Sam nawet nie wiem, kiedy wróciłem do WORDu, nie sądziłem, że tak szybko to minie! Pamiętajcie, by zatrzymać się przed szlabanem. Jeśli wjeżdżacie od Armii Krajowej, to nie skręcajcie w lewo na WORD od razu, bo tam jest zakaz wjazdu, tylko dopiero w tę drugą drogę, przed tym parkingiem na prawo od WORDu. Koniecznie ZATRZYMAĆ się PRZED SZLABANEM.
Gdy wjechałem do WORDu, musiałem zaparkować po prawej, tam gdzie stał Daihatsu przed egzaminem. Mój ulubiony rodzaj parkowania, tj prostopadłe przodem, paradoksalnie mi nie wyszło(za blisko lewej), ale później poprawiłem :D. Ale ponieważ było to moje drugie parkowanie(wcześniej było równoległe), to egzaminator powiedział, że się nie wlicza :D. I tak za drugim podejściem się udało. Pan egzaminator wytknął mi błędy: przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 2 km/h :D (52 zamiast 50 - Za drugim razem byłaby bania, a tak jest słaba czwórka. - :D ) - to było na tej estakadzie, wiedziałem, że chodzi o prędkość, więc zmniejszyłem ją i drugi błąd - dynamika jazdy :D. Haha, dwa "wykluczające się". Ale zdałem podziękowałem egzaminatorowi, który powiedział, że to dzięki moim umiejętnościom :D. Jeszcze mnie pochwalił, że jestem bardzo mądry chłopak :D. Trasa minęła bardzo szybko, cieszę się, że już mam B1, a za prawie dwa lata idę na 20h jazd i egzamin B :D.
Pozdrawiam wszystkich. Idę do sklepu po żarcie, bo ledwo żyję!
P.S.1 Zapomniałem, że jeszcze miałem hamowanie w zatoczce autobusowej i wymijanie L'ki, która zawracała na wstecznym przy bramie.
P.S.2 Jak przyszedłem jeszcze raz z kasą do WORDu by opłacić wydanie prawka, to jak wracałem, widziałem "mojego" egzaminatora jak wracał z kandydatką do WORDu. Siedziała na miejscu kierowcy :) .
ITpro
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 13 października 2010, 17:34

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez lula83 » wtorek 19 października 2010, 13:01

Czytanie tego forum bardzo pomogło mi przed egzaminem, więc postanowiłam podzielić sie tez swoimi wrażeniami:) Egzamin zdałam za pierwszym podejściem, ale może od początku.
Cały kurs zaczęłam prawie rok wcześniej, mój instruktor jazdy nie miał prawie w ogóle czasu, więc jak udało mi się wyjeździć dwie godziny w tygodniu to było wszystko. Po 30 godzinach nie chciał dopuścić mnie do egzaminu wewnętrznego, więc siłą rzeczy musialam dokupić kolejnych kilka(a może kilkanaście)godzin. Przestałam juz liczyć, egzamin wewnetrzny zdałam za trzecim podejściem, po zmianie instruktora i prawie 5 miesięcy po rozpoczętym kursie, porażka, byłam bardzo zniechęcona i miałam wrażenie, że na egzamin państwowy nigdy nie bede gotowa i pewna, że dam radę zdać. Po zdanym wewnętrznym przyszły kolejne miesiące przerwy, z różnych względów nie jeździłam około 3 miesięcy i w końcu przyszedł dzień, kiedy dotarło do mnie, że muszę wreszcie zamknąć kwestię prawa jazdy!za dużo pieniędzy, czasu i nerwów już w to zainwestowałam!zawzięłam się i umówilam na jazdy. po długiej przerwie dokupiłam sobie dokładnie 10 godzin, jeździłam po godzinie dziennie(bo po 2 godzinach byłam dość zmęczona i zwykle ta druga godzina była już mało efektywna i zwykle marnowana przez instruktora, który zakładał, że skoro mamy dwie godzinki to można się pobujać dla relaksu), przemyślałam sobie swoje wszystkie słabe strony i tłukłam parkowanie, skręty w lewo na skrzyżowaniach itd. Po każdej lekcji starałam się zapisywać co poszło mi słabiej i co jeszcze muszę poćwiczyć. Po 10 godzinach mój instruktor nie był przekonany co do tego bym "już" szła na egzamin państwowy, a ja wręcz przeciwnie, poczułam, że dam radę, perfekcyjnie jeździć się nie nauczę, na drodze byłam skupiona, przestałam robic głupie, nieprzemyślane błędy, parkowanie wychodziło jak trzeba, więc poszłam się zapisać. Nie czekajcie, az instruktor w Was uwierzy, musicie sami w siebie wierzyć. Dla instruktorów jesteście klientami, pieniędzmi(oczywiście wiem, że zdarzają się wyjątki i super instruktorzy, ja takiego nie miałam).Teorię zdałam kilka dni wcześniej,egzamin miałam w piątek o 9 rano.W dzień egzaminu nie brałam już jazdy, jak wielu radzi, bo stwierdziłam, że i tak już nic nowego się nauczę, a jak coś mi nie wyjdzie, to tak się przejmę, że zwątpię w siebie. Stres ogromny, ale powiedzialam sobie, że muszę wziąć się w garść,skupić na maxa i pokazać czego się nauczyłam.Ważne też jest pierwsze wrażenie jakie zrobi się na egzaminatorze, ja byłam skupiona, nie starałam się rozluźniać na siłe atmosfery żartami, uśmiechami itd. Trafił mi się egazminator dośc oschły, powściągliwy i mało rozmowny.(wysoki, szpakowaty). Wyjaśnił zasady egzaminu, kazał przygotować się do jazdy i ustawił autko na łuku.Egzamin się rozpoczął i wierzcie lub nie, ale jak już wsiadłam i odpaliłam silnik, to stres zniknął, została pozytywna adrenalina i świadomość, że teraz wszystko zależy ode mnie. Nie strzel babola a zdasz!Najbardziej bałam się łuku(bo duzo osób oblewało), jakos koślawo wyszedł, potem szybko górka(o zgrozo-tu też oblewali)i jedziemy na miacho. Dokładnej trasy nie pamietam, ale miałam tak śmiesznie prostą trasę, beż żadnych niespodzianek, strefa(gdzie wszyscy ćwiczą), Hubska, Armii Krajowej, parkowanie równoległe tyłem, dwa zawracania z wykorzystaniem biegu wstecznego, w strefie dwa zawracania na łącznikach, zatrzymanie przy strzałce warunkowej, potem przy linii zatrzymanie za znakiem STOP i po 35 minutach wróciliśmy do WORDU. Egzaminator nie odezwał się do mnie słowem(oprócz poleceń, które wydawał),na koniec powiedział, że egzamin zakończony wynikiem pozytywnym i wysiadł z auta. Nie usłyszalam gratulacji, ani pochwał, ale i tak płakałam ze szczęscia!Cudowne uczucie, kiedy po rocznych zmaganiach wreszcie zostałam kierowcą.Wierzę, że każdy może zdać, nie ważne za którym razem, trzeba myśleć pozytywnie(za wszelką cenę odpychac negatywne mysli!), wierzyć w siebie(nawet mnie sie to udało, choć z natury jestem okropnie roztrzepana osobą!), nawet jak inni nie wierzą. Szczypta szczęścia też się przydaje, ale osobiście uważam, że na każdego przychodzi po prostu czas, jak nie zdasz za pierwszym to zdasz za 4 bo tak miało być:)a czy po latach bycia kierowcą, będzie miało znaczenie kto za którym razem zdał?głowa do góry i do zobaczenia na drodze!
lula83
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 19 października 2010, 12:15

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez tilapka » poniedziałek 15 listopada 2010, 23:37

Zdalam dzisiaj za pierwszym razem :)
Egzmainator- Mariusz S.: bardzo spoko koles, chociaz caly egzamin nic nie mowil wiec najpierw wydawalo mi sie ze jest "grozny", ale dzieki temu moglam sie skupic bardziej na jezdzie. Chyba zalezalo mu zebym zdala, bo jak nie udalo mi sie zaparkowac rownolegle tylem w zadanym miejscu, to szukal mi "ladniejszego" miejsca dzieki czemu udalo sie bezblednie!
Uszy do gory :) I pamietajcie aby przed wjechaniem na luk powiedziec glosno "upewnilam sie ze drzwi pojazdu sa zamkniete, oraz o mozliwosci jazdy" i rozejrzec sie dokladnie, ja tego nie zrobilam, i musialam w duzym stresie powtarzac zadanie pt luk.
Na egzaminie bylam z moim instrutkorem- polecam ta opcje :)
tilapka
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 15 listopada 2010, 23:13

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez arisa » czwartek 16 grudnia 2010, 13:17

Raz jest grupa A, raz B. Różnie.
Ja zdałam wczoraj, w ten wielki wszędzie zalegajacy śnieg. Egzaminator był zachwycony moją jazdą. Był to mój 5 raz i dopiero właśnie wczoraj udało mi się opanować stres. Bo na pierwszym egzaminie oblałam, bo nie upewniłam się o możliwości jazdy, raz na parkowaniu równoległym (na jednokierunkowej uliczce, gdzie za mną czekały 3 auta i się zestresowałam i niepotrzebnie pospieszyłam), 2 razy na wymuszeniu (choć z tym jednym się nie zgadzam). A wczoraj trafiłam na wspaniałego człowieka. Sympatyczny, zabawny, całkiem się odprężyłam i na spokojnie analizowałam sytuacje na drodze. Choć zawracanie itp. w małych uliczkach były kłopotliwe ze względu na koleiny, które się porobiły w śniegu i utrudniały manewry. Ale szczęśliwa jestem, że mam to za sobą i teraz czekam na plastik. Na szczęście udało mi się jeszcze zdążyć przed noworocznymi podwyżkami. Jazda trwała 40 min.
arisa
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 15 grudnia 2010, 22:16

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Dixie » piątek 17 grudnia 2010, 13:55

Witam!
Zdałam za drugim podejściem. Pierwsze 07.12.2010 godz.14.00 nieudane. Chyba stres mnie zżarł i poległam na łuku. Za szybko cofałam, za szybko kręciłam kierownicą i wyszło jak wyszło :? Żenada.Taka byłam na siebie wściekła, że zapisałam się od razu na 09.12.2010 godz.9.00. No i wtedy już było git. Stresik był jak czekałam na swojego egzaminatora, ale jak już wsiadłam do auta to ogarnął mnie spokój. Do sprawdzenia płyn chłodzący i światła pozycyjne (jedno nie działało :wink: ). Po łuku pojechałam spokojnie, tak jak na kursie, chociaż musiałam powtarzać, bo zatrzymałam się za wcześnie w kopercie. Jak już zaliczyłam plac to wiedziałam, że będzie dobrze. Myślałam sobie: jedź tak jak na jazdach a będzie git. No i było. Jeździłam jakieś 35 minut. Trasa standardowa bez żadnych niespodzianek. Bałam się trochę tej śnieżnej pory, ale myślę, że to jednak pomaga. Egzaminator trafił mi się pozytywny :D Nie stresował, dawał zrozumiałe polecenia. Oczywiście nie obyło się bez kilku uwag w stylu: "Proszę nie zmuszać pieszych do przechodzenia przez jezdnię", albo "Czy musi pani zaliczać każdą dziurę na tej ulicy?" :lol: O tej porze był niewielki ruch, co mnie bardzo cieszyło. A jak usłyszałam "wynik egzaminu pozytywny" to byłam taka szczęśliwa, że łoooooo :D
Najważniejsze na egzaminie to zachować spokój, ale oczywiście to się tylko tak łatwo mówi. Mi się to udało dopiero za drugim razem :)
Życzę wszystkim zdającym powodzenia i spokoju!!!

*****

Aha jeszcze taka rada. Na egzamin w zimie ubierajcie jakieś ciepłe buty. Bo mi tak stopy zmarzły, że prawie nie czułam pedałów :wink:
Dixie
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 17 grudnia 2010, 13:24
Lokalizacja: Wrocław

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez lotto » sobota 18 grudnia 2010, 22:57

ja też zdałam pare dni temu, za 7 razem... od 4 egzaminu brałam leki na uspokojenie (ziołowe) bo tez miałam problemy ze stresem. mogę powiedziec że egzaminatorzy raczej mili mi się trafiali, jeden tylko na mnie krzyczał. zdałam u kobiety ( tej sławnej, przed którą zdający trzęsą kolanami) super babeczka, nie ma się czego bać. Musze tez pochwalić egzaminatora Pana Przemka....mega cierpliwy człowiek......Trochę czasu spędziłam we wrocławskim Wordzie i powiem szczerze że będzie mi brakowac tych godzin w poczekalni ;)
lotto
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 18 grudnia 2010, 22:30

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez kamlaczka » niedziela 19 grudnia 2010, 17:47

Ja zdałam egzamin za 6 razem, i również jak u kogos wczesniej egzaminator pochwalił mnie za jazdę, no ale to nie styka ::) Na początku bardzo sie stresowałam, ale podchodząc do 6 egzaminu był u mnie kompletny luz: albo zdam, albo nie i sie udało :) i jeśli tylko możecie to sie nie denerwujcie bo to bardzo przeszkadza :) I chciałam wam powiedzieć, żebyście się nie dali egzaminatorom, ONI NIE ZAWSZE MAJĄ RACJĘ !! Naprawdę nie bójcie się ich, to są tez ludzie i też się MYLĄ ! Ja miałam taką sytuacje, ale dopiero po czasie egzaminator sam mi przyznał rację, że ja ją mam :) Ale nie kłóćcie się, tylko spokojnie wyjaśnijcie, jesli oczywiście jesteście o tym przekonani :)
Pozdrawiam.
kamlaczka
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 19 grudnia 2010, 17:41

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez arisa » niedziela 19 grudnia 2010, 18:29

lotto napisał(a):ja też zdałam pare dni temu, za 7 razem... od 4 egzaminu brałam leki na uspokojenie (ziołowe) bo tez miałam problemy ze stresem. mogę powiedziec że egzaminatorzy raczej mili mi się trafiali, jeden tylko na mnie krzyczał. zdałam u kobiety ( tej sławnej, przed którą zdający trzęsą kolanami) super babeczka, nie ma się czego bać. Musze tez pochwalić egzaminatora Pana Przemka....mega cierpliwy człowiek......Trochę czasu spędziłam we wrocławskim Wordzie i powiem szczerze że będzie mi brakowac tych godzin w poczekalni ;)

Czarna Mamba była sławna i potem o żadnej innej brzytwie nie słyszałam. Jakaś nowa? Tzn. widziałam tam taka jedną średnio sympatycznie wyglądającą blondyne.
arisa
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 15 grudnia 2010, 22:16

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Buzuki » poniedziałek 27 grudnia 2010, 08:54

22.12.2010 Udałem się po odbiór upragnionego dokumentu. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że opłata za wydanie wynosi 94,50 i należy dopłacić 10zl. do deklarowanej (nawet na stronie WORD) kwoty 84,50.
Zwróćcie na to uwagę wypełniając kwit przy okienku w-g "wzoru" :)
Buzuki
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 27 grudnia 2010, 08:46

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Oluszka » czwartek 30 grudnia 2010, 12:05

To teraz czas na mnie:) Zdałam we Wrocławiu za 3 razem, w sumie za drugim. W ogóle, to najpierw zdawałam dłuugo w Lublinie, 4 lata temu, ale wtedy tam szerzyła się samowola, chamstwo i prostactwo. Jechałam na egzaminy na środkach uspokajających. Poddałam się. Poszłam na studia i uznałam, że tak kocham prowadzić, że muszę sfinalizować prawko. No i przeniosłam papiery do Wrocławia. Pierwszy egz w tamtym roku koło listopada. Wsiadam do auta i... wysiadam, bo okazało się, że zaśw.lek. uznawane w Lublinie jest nieprawidłowe... Ale w Lbnie liczył się hajs więc nikt się nie czepiał. Znów rok przerwy i w końcu po ślubie decyzja: biorę się w garść. I podejscie, 20.12.2010, egzaminator młody chłopak Łukasz jakiś tam. Łuk. Do widzenia. Postanowiłam na ten feralny łuk (NIGDY nie wyjechałam wcześniej na miasto) dokupić 2h. I tu przełom. Instruktor z Akademii dobrej jazdy czy jakoś tak, pan Dawid!!!! SZACUNEK! powiedział prosto "rób jak czujesZ", żadne tam metody liczenia pachołków, lusterek itp. I zrobiłam! Egzamin nast, 23.12, myślę sobie musi być dobrze, jakiś cud, nie dam się. Zrobiłam łuk wzorcowo, górka i jazda na miasto. Teraz już mi wisiało wszystko "ważne, że luk zrobiłam":D Kiedy egzaminator kazał jechać z Wordu w lewo, na uliczki małe czułam, ze musi się udać! I się udało! Miałam masę zawracania, skrętu w lewo itp. Raz tylko dał mi po hamulcach jak jakiś wariat mi wyskoczył, ale nie oblał, bo pwoeidział, ze to jego wina była:D Wystarszył mnie tylko już wracajac do Wrodu jedziemy... widzę word, ciesze się a ten nic nie mowi, zeby skrecac... Sobie mysle "nie rob mi tego!" a on nagle w ost chwili "aaa skrecamy w prawo, zagapilem sie" jak mi powiedzial "wynik oczywiscie pozytywny" to tak ryczalam, ze az sie zdziwil, usciskalam go i pobieglam:D
Oluszka
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 30 grudnia 2010, 11:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości