WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez JOa132 » piątek 08 czerwca 2012, 15:53

Bardzo długo czekałam, żeby się wypowiedzieć na tym forum a jak w koncu zdałam egzamin to zapomniałam xd
Kurs zaczełam jeszcze w lutym tego roku. Na egzamin zapisałam się 19 kwietnia (łączony) Egzamin miałam 21 maja. Moj instruktor nie dawał mi duzych szans, ale zawziełam sie i chciałam mu pokazac ze potrafie. Teorie skonczyłam pierwsza z grupy, zdana oczywiście na max :) na 11 miałam praktyke. Egzaminował mnie Piotr A- bardzo miły. Niestety egzaminu tego nie zdałam juz na placu. Najbardziej obawiałam się łuku i wyczulonych hamulców w egzaminatorskich autach. Udał mi się łuk ale nie zdałam na górce xd. Dwa razy zgasł mi silnik. Mimo to wyraziłam chęć kontynuowania egzaminu mimo jego negatywnego wyniku. Egzaminator miód nie człowiek. Przejeździłam cały egzamin, wyprzedziłam, żadnych błędów na mieście i tylko szkoda kasy i plucie sobie w brode, zwłaszcza ze mnie do wciskania gazu namawiac nie trzeba;p przełknęłam zal, zapisałam sie na drugi egzamin. 31 maja maja drugi egzamin. nie czułam sie tak pewnie jak przed pierwszym egzaminem zwłaszcza, że zaczeło padac i panika: jak sie włącza tylne wycieraczki xd Egzaminator Przemysław K. Mimo, że myslałam ze łuk mi nie poszedł, wyjechałam z palcu- bez problemów na gorce. Tyle błędów co ja zrobiłam na tym egzaminie to uchowaj Boże! Najpierw Brochów, parkowanie prostopadłe, zawracanie na 3 (zapomniałam kierunkowskazu, trzeba było powtórzyc) kilka drobnych błedów po drodze i najgorsze: skret w lewo. Zapomniałam obejrzeć sie na tramwaj, bo musiałam przejechać przez torowisko, jechałam pomału, egzaminator zatrzymał mnie. Pomyslałam, ze juz po egzaminie. Na pytania czy widziałam i czy chciałam sie zatrzymac odpowiedziałam, ze oczywiscie: tak! Policzył mi jako błąd ;d jaka byłam szczesliwa. Pijechalismy do wordu. Na ziebickiej, przed samym wordem usłyszałam:zawracanie z użyciem biegu wstecznego. Namoje nieszczescie za mocno wyjechałam na drugi pas, prawie wjechałam w siatke. Powiedział, że bład. Juz wtedy pomyslałam: "Ale jesteś głupia, nie zdałas przed samym wordem, darował Ci tramwaj a ty taką durnote zrobiłas" i byłam pewna ze nie zdałam bo dwa razy wykonałam źle to samo zadanie. Jaka była moja radość jak okazało się, ze wynik jest Pozytywny!!! Popłakałam się, egzaminator popatrzył sie jak na kretynke, ludzie na placu jeszcze gorzej bo darlam sie niemiłosiernie xd błędów na karcie egzaminu miałam chyba 7 i dodatkowo podopisywane rubryczki na błedy. Pan nie wydawał się miły, nie zagadywał, rzucał tylko suche komendy, atmosfera była napieta (nie ma sie co dziwic po tylu błędach xd) może miał jakiś dobry dzień. Dziekuje mu serdecznie :D i do zobaczenia na drogach.
Dla zdajacych 1 raz rada- nie ma czym się stresowac. Obawiałam się stresu ale nawet nie trzęsła mi się noga na sprzęgle. Nie stójcie z innymi i nie słuchajcie ich opowieści, ani nie patrzcie na zdających (czesciej niezdajacych) ludzi na placu- tylko nie potrzebnie sie stresujecie wtedy. Wezcie to na lajcie, wiekszy stres jest po egzaminie (nie wazne z jakim rezultatem). Nie ma nic trudnego w tym, żeby to zdac :D
JOa132
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 08 czerwca 2012, 15:13

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ego » niedziela 24 czerwca 2012, 11:48

ja zdałam kilka dni temu egzamin. Moją egzaminatorką była pani Krystyna, bardzo rzeczowa, konkretna, polecenia były jasne, cieszę się, że to ona przeprowadzała mój egzamin. Na pewno od razu spostrzegła moje zdenerwowanie a przez to lekki brak skupienia, ale szybko przywołała mnie do porządku :)

wszystkim życzę powodzenia i cytując egzaminatora, który przywitał moją grupę przed egzaminem- powstrzymanie stresu to połowa sukcesu.
ego
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 24 czerwca 2012, 11:40

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez gierma » niedziela 01 lipca 2012, 02:19

Witajcie

Zdawałem egzamin na prawo jazdy kategorii B we wrocławskim WORD-zie i muszę się pochwalić że zdałem za pierwszym razem. Sukces ten zawdzięczam przede wszystkim dobremu przygotowaniu w OSK TAK na ul. Rysiej a szczególnie mojemu instruktorowi Arturowi K. oraz własnemu zaangażowaniu. Pomimo tego, że mam już prawie 30 lat jeszcze dwa miesiące temu nie widziałem jak się zmienia biegi i nie miałem przyjemności siedzieć za kierownicą samochodu. Kurs rozpocząłem 16.04.2012 natomiast pierwsze jazdy miałem 01.05.2012. Szkolenie zakończyłem 15.06.2012.
Od koleżanki, która zdawała wcześniej dowiedziałem się w jaki sprytny sposób ominąć problem odległych terminów egzaminów praktycznych. Skorzystałem z jej porad i zapisałem się na sam egzamin teoretyczny na 25.06.12 czyli 10 dni po zakończeniu szkolenia w OSK. Teorię zdałem z zerową liczbą błędów i następnego dnia (26.06) wczesnym rankiem (godz. 6.20) pojawiłem się przed budynkiem WORD-u, miałem numerek nr 12. Nie wiem z czego to wynika, ale zawsze dwa dni robocze przed potencjalnym terminem egzaminu pojawiają się wolne miejsca (ok. 30). Najlepiej, więc zapisać się rano. Udało mi się zapisać na egzamin 28.06.12 na godzinę 10. Dwa dni i dzień przed egzaminem wykupiłem w sumie 4 godziny dodatkowe aby poczuć się pewnie na samym egzaminie.
Pojawiłem się na miejscu kilka minut przed terminem i po kilku minutach zostałem poproszony o podejście na plac. Dobra rada dla wszystkich, nie słuchajcie opowieści osób, które przystępują do egzaminu po raz kolejny i stoją pod wiatą razem z Wami. Większość ośmiesza się brakiem znajomości podstawowych zasad ruchu drogowego i nie warto zajmować się ich frustracjami. Trafiłem na młodego egzaminatora - Piotra A. Początkowo wydawał się trochę zdystansowany i małomówny ale w tej chwili mogę powiedzieć, że ten sposób podejścia do egzaminowanego jest chyba najmniej stresujący. Otrzymałem zadania, sprawdzenie poziomu oleju silnikowego oraz świateł przeciwmgłowych tylnych. Następnie samochód został zaparkowany na placu. Otrzymałem polecenie aby przygotować się do jazdy. Po kolei, ustawiłem fotel, lusterka, zapiąłem pasy, rozejrzałem się w lewo w prawo i do tyłu. Włączyłem silnik, jeszcze raz się rozejrzałem i ruszyłem. Wszystko było w porządku, skręt po łuku, wjazd do koperty, zatrzymanie. Otrzymałem polecenie aby ruszać tyłem. Tutaj bardzo ważna rzecz. Zauważyłem, czekając na egzamin, że jeden ze zdających zapomniał rozejrzeć się przed ruszeniem do tyłu i tuż po wyjechaniu z koperty usłyszał od egzaminatora - błąd i musiał powtarzać. Rozejrzałem się i ruszyłem. Zatrzymałem się i niestety usłyszałem - zadanie wykonane nieprawidłowo, za wcześnie się Pan zatrzymał. Wysiadłem i sprawdziłem, rzeczywiście o 20 cm za wcześnie;) Pojawił się delikatny stresik. Usłyszałem od egzaminatora proszę trochę cofnąć. Upss coś nie tak, wciskam gaz a samochód stoi w miejscu a tył delikatnie unosi się do góry. Ty idioto, pomyślałem, zapomniałeś o ręcznym;) Dobra, udało się powtórzyć przejazd bez błędów. Na górce też bez problemów. Przed wyjazdem z placu wyjaśnił mi zasady egzaminu na mieście, ja zapytałem co mam robić w sytuacji kiedy inni kierowcy będą mnie puszczać, mam z tego korzystać, usłyszałem. Tutaj kolejna uwaga. Jeżeli zdajecie po raz pierwszy, przyjrzyjcie się znakom na placu i tuż po wyjechaniu z ośrodka. STOP, kontrola celna, nakaz jazdy w prawo i droga jednokierunkowa. Ruszyłem i pojechaliśmy w lewo, wjazd do strefy. Ziębicka, w lewo w Klimansa, w lewo w Tarnogajską, tutaj uważajcie na tramwaj. W prawo w Armii Krajowej i prosto przez wiadukt do skrzyżowania wielopoziomowego, w prawo do Krakowskiej. Przed wjazdem na Krakowską lewy kierunkowskaz, akurat jeden z kierowców mi ustąpił wiec wjechałem i za moment tory tramwajowe. Uważajcie na światła, działają gdy podjeżdża tramwaj ale tylko przez chwilę. Stojąc przed wjazdem na Krakowską kątem oka zauważyłem, że było czerwone, potem zielone i w momencie kiedy dojeżdżałem do świateł zapaliło się pomarańczowe ale za moment zaczęło migać. Uważajcie, bo to może trochę zdezorientować. Następnie w prawo na następnych światłach w Karwińską i prosto do skrzyżowania za wiaduktem. Na słynnym skrzyżowaniu śmierci w prawo w Gazową (znak ustąp pierwszeństwa), i prosto. Otrzymałem polecenie proszę rozpędzić samochód do 50 km/h i zatrzymać po prawej stronie w zatoczce. Prawy migacz i jeszcze zapytałem czy na końcu, odpowiedział w dowolnym miejscu. Lewy migacz i wyjechałem, następnie w prawo w Tarnogajską, ponownie tory tramwajowe. Następnie na skrzyżowaniu w lewo w Armii Krajowej i w prawo w Niska, ponownie wjazd do strefy. Na skrzyżowaniu z wyspą prosto i tutaj niespodzianka. Nie ma nikogo z prawej, jest tylko jakaś ciężarówka z lewej, jadę. W tym momencie ciężarówka rusza, i koleś drze ryja, jak ja jeżdżę. Egzaminator tylko skomentował gestem tego idiotę. Pomyślałem nie jest ze mną tak źle, jeżeli są ludzie, którzy maja prawko i nie znają przepisów. Dalszej trasy nie pamiętam dokładnie ale z pewnością byliśmy na Gajowej, Hubskiej, św. Jerzego. Opisze może manewry, które wykonywałem. Zawracanie na skrzyżowaniu z wyspą, parkowanie równoległe tyłem, akurat egzaminator wybrał miejsce gdzie zmieściłyby się trzy samochody. Ja oczywiście zaparkowałem prawie na końcu, przed samochodem tam stojącym czym wywołałem lekki uśmiech u egzaminatora;), zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego po lewej stronie drogi, tutaj coś mi się porąbało i słysząc słowo "wstecznego" postanowiłem wjechać tyłem do bramy po lewej stronie, co wywołało kolejny uśmiech, ale na szczęście było poprawnie. W strefie mnóstwo skrętów w lewo, mniej w prawo. Przy jednym ze skrętów w prawo przypadkowo po włączeniu kierunkowskazu włączyłem światła pozycyjne, ale na szczęście szybko się zorientowałem i przełączyłem na mijania. Egzaminator tego na szczęście nie zauważył. Generalnie mogę powiedzieć, że po wyjeździe z ośrodka prawie całe zdenerwowanie ustąpiło i dzięki temu, że egzaminator wypowiadał tylko polecenia, wydawało się że sam jadę tym samochodem. Egzaminator zaczął wypełniać arkusz egzaminacyjny tuż przed dojazdem do ośrodka i już byłem pewny że zdałem, bo nie padło ani jedno słowo "błąd" na mieście. Po zakończeniu egzaminu usłyszałem magiczne zdanie "egzamin zakończony wynikiem pozytywnym, ale niektóre podjęte przez Pana działania były trochę dziwne". Oczywiście domyślałem się o co chodzi, ale zapytałem co ma na myśli i oczywiście opisał ten mój "wyczyn" przy zawracaniu;)


Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na drodze.
Kurs:
początek 16.04.2012
koniec 15.06.2012
Egzamin:
teoria 25.06.2012 - za pierwszym razem
praktyka 28.06.2012 - za pierwszym razem
gierma
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 30 czerwca 2012, 22:11

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez yas » piątek 02 listopada 2012, 13:42

Pierwsze podejście do egzaminu na kat B. Zdane :)
Po kursie w 'Pierwszej jeździe' <polecam bardzo!>
Trafiłam na pana Marka E. Samochód nr 15
Pierwsze zadanie: płyn do spryskiwaczy i światła pozycyjne :) Łatwiej mogłoby być tylko, gdybym dostała klakson.
Drugie zadanie: łuk; miałam problem ze sprzęgłem, ale zrobiłam bezbłędnie.
Trzecie zadanie: na górce zgasł mi samochód, za drugim razem zrobiłam poprawnie.
Wyjechałam z wordu w prawo i w prawo na Armii Krajowej. Na "ślimaku" w prawo na krakowską. Wyjazd z podporządkowanej i przejazd tramwajowy. Dalej znowu w prawo na Karwińską, i na skrzyżowanie z Mościckiego i Gazową. Na skrzyżowaniu poprowadził mnie Mościckiego. Później w prawo w Topolową <wjazd do strefy ograniczenia prędkości> i w lewo w Cedrową na rondo. Przed rondem parkowanie równoległe tyłem; niestety najechałam na krawężnik, ale za drugim podejściem mi się udało. Przed wjazdem na rondo nic nie mówił, więc pojechałam prosto <ważne: na tym rondzie ustępuje się pierwszeństwa osobom wjeżdżającym na rondo>. w Wileńską. Kazał zawrócić 'z wykorzystaniem infrastruktury miejskiej i biegu wstecznego' w bramie wjazdowej, a następnie 'zawrócić na najbliższym skrzyżowaniu' <swoją drogą miałam szczęście, łatwiejszego zawracania niż na rondzie chyba się nie da. >
Dalej prosto Wileńską, w lewo na Japońską, w lewo na Semaforową i w lewo na Mościckiego. Tutaj trafiło mi się wyprzedzenie rowerzysty i ominięcie autobusu stojącego na przystanku <to jeszcze na semaforowej chyba>. Nie chciałam omijać, ale egzaminator kazał, więc wykonałam manewr. Trochę podczas jazdy Mościckiego ponarzekał, że powinnam przyśpieszyć, więc 'dobiłam' do 50 <wcześniej jechałam mniej więcej 40, żeby się nie martwić że przekroczę prędkość>. Na skrzyżowaniu jechałam Gazową, przy zjeżdżaniu z Gazowej, kazał rozpędzić do maksymalnej dozwolonej prędkości i zatrzymać w pierwszym dozwolonym miejscu <zatoczka, trzeba uważać na zachowanie 15m od mijanego przystanku>. Następnie włączenie się do ruchu, prosto Gazową, Morwową i w prawo na Ziębicką. Tam, jak już zatrzymałam się na stopie przed samym Wordem, powiedział 'mogła pani bezpieczniej ominąć tych pieszych' a ja uświadomiłam sobie że nigdzie żadnych pieszych nie widziałam :) Ale tego mu nie powiedziałam; chyba mi po prostu czujność opadła jak zobaczyłam że zjeżdżamy w Ziębicką. Wjechałam do Wordu i ominęłam wjazd na plac -_- dał mi po hamulcach; byłam pewna, że oblałam. Ale pośmiał się trochę, ponabijał ze mnie, że nie potrafię jeździć powoli i że jak kiedyś wjadę komuś w tyłek to będę miała za swoje, po czym oświadczył że egzamin zaliczony :)
Ogólnie jeździło mi się nieźle; chociaż miałam problem z ruszaniem; trzeba było mocno wcisnąć gaz, żeby nie zgasł przy puszczaniu sprzęgła. No i hamulce; jak pewnie na każdym kursie ostrzegają: brzytwy. Wciśniesz odrobinę za mocno i staje w miejscu. W samochodzie którym jeździłam na kursie gaz reagował dużo łatwiej, a hamulec z kolei trzeba było wcisnąć dość mocno żeby zadziałał.
Pan egzaminator.. Cóż. Nic nie mówił. To dobrze, nie rozpraszał. Wydawał jedynie polecenia. Żadnych komentarzy, złośliwych czy innych; dopiero na samym końcu, jak napisałam wyżej. Myślę że nieźle trafiłam :)
yas
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 02 listopada 2012, 12:09

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Odjazd » wtorek 27 listopada 2012, 13:40

Mój egzamin był dość dziwny :) O dziwo najwięcej nerwów kosztował mnie plac manewrowy. Wiadomo, wszyscy patrzą, a instruktor tylko czeka , żeby to się skończyło. Miałem mały problem z jazdą pod górkę. W zasadzie nie problem, tylko jak ruszyłem, to mało nie spaliłem opony. Nadal nie mogę uwierzyć, że mam prawko... :)
Avatar użytkownika
Odjazd
 
Posty: 15
Dołączył(a): poniedziałek 22 listopada 2010, 15:12

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez magdallenek » sobota 08 grudnia 2012, 14:19

Zdawałam dzisiaj mój pierwszy egzamin na prawo jazdy (T+P). Zdałam. :)
Moim egzaminatorem był pan Piotr Łacek. Życzę wszystkim takiego egzaminatora. Bardzo miły i sympatyczny, niestresujący. :)

Moja trasa:
Ziembicka- Klimasa- Tarnogajska- Armii Krajowej (zjazd ślimakiem) - zawracanie na Krajowskiej- Karwińska- Gazowa - Morwowa - Świeradowska - Orzechowa - Armii Krajowej - Borowska - Wieczysta - Tomaszowska - Przestrzenna - Gajowa - Kamienna - Bardzka - Armii Krajowej - WORD :)
magdallenek
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 08 grudnia 2012, 14:11

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez paulinka » wtorek 29 stycznia 2013, 22:31

Zdałam dzisiaj za trzecim razem. Pierwsze dwa oblane na placu.Mój egzaminator to Paweł J. Tak szczerze to bardzo miły był. Byłam strasznie zestresowana ale nie zrobiłam żadnego błędu. Po dwudziestu minutach zrobiłam wszytko oprócz zawracania, więc przy skrzyżowaniu z Ziębicką powiedział, że musimy jeszcze trochę pojeździć, ale zabrał mnie w takie miejsce, że w sumie przez jakieś 10 minut jeździłam tylko w prawo na równorzędnych - w sumie widać było, że chce mnie puścić.
Jeśli mam radzić tym co nie mogą zdać to przede wszystkim - pomyślcie o tym że egzaminator to też człowiek. Bądźcie dla niego mili. Starajcie się jeździć tak, żeby egzaminator nie bał się być z wami w aucie. Jak podjeżdżacie do skrzyżowania to powiedzcie na głos "podjeżdżam" wtedy nie ma szans żeby egzaminator wam zahamował. Ja tak zrobiłam przy włączaniu się do ruchu przy wyjeździe w lewo z worda. Po zatrzymaniu nie widziałam właściwie co dzieje się na krzyżówce. Gdybym nie powiedziała że chce tylko kawałęk podjechać to mógłby pomyśleć że chcę wjechać na skrzyżowanie... Uważajcie na pieszych i autobusy włączające się do ruchu!!!
paulinka
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 29 stycznia 2013, 22:01

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Irys » piątek 01 lutego 2013, 20:47

Wczoraj zdałam egzamin w WORD Wrocław za 1 razem. Trafiłam na bardzo miłego egzaminatora – pana Ryszarda. Od początku widać było, że zależy mu tylko na tym, żeby pomóc zestresowanemu człowiekowi, a nie mu utrudnić. Stan samochodu, którym jeździłam oceniam jako dobry plus. Nie było problemów z ustawieniem fotela, lusterek, pas był dobrze naciągnięty. Biegi również wchodziły bardzo dobrze. Już podczas jazdy na łuku wyczułam, że muszę mocniej dociskać sprzęgło, z czego akurat ucieszyłam się, bo nie przepadam za bardzo czułymi na dotyk stopy sprzęgłami. Dzięki temu ani razu podczas egzaminu nie zgasł mi silnik. Na mieście zostałam skierowana na Brochów, gdzie parkowałam równolegle (uwaga na parking, gdzie trzeba wjechać na krawężnik, czasem jest to mylące, bo można pomyśleć, że się najechało na ten „właściwy” krawężnik i się oblało :) ). Na Brochowie miałam także zawracanie na rondzie i skręt w lewo na rondzie. O dziwo – na wąskiej brochowskiej uliczce miałam także zawrócić na trzy. Rozpędzenie do 50 km/h i zatrzymanie w wyznaczonym miejscu odbyło się w zatoczce na Gazowej. Egzaminator wydawał polecenia bardzo czytelnie – przed każdym skrzyżowaniem padało polecenie, co mam na nim wykonać. Jeśli nie mówił nic, jechałam prosto. Na skrzyżowaniu równorzędnym kierowca wymusił pierwszeństwo i musiałam hamować. Niestety, zatrzymałam się na przejściu dla pieszych. Szybko wytłumaczyłam egzaminatorowi, dlaczego zatrzymałam się w tym miejscu. Kiwnął tylko głową i kazał kontynuować jazdę. Łącznie z jazdą po placu manewrowym, jeździłam godzinę. W mojej szkole uczono mnie, że stojąc na światłach, muszę mieć wrzucony pierwszy bieg. Opinie na ten temat są różne i do samego końca miałam wątpliwości. Postanowiłam jednak posłuchać swojego instruktora z OSK i wrzucać pierwszy bieg. Egzaminator nie zwrócił mi uwagi, że robię coś nie tak, jeśli o to chodzi.
Dwa razy musiałam przejechać przez tory tramwajowe – tutaj pamiętać należy o upewnieniu, nawet kilkukrotnym. Większość przejechanego czasu to strefa ograniczonej prędkości. Zdawałam o 10 rano – dla mnie była to dobra godzina. Mało aut, w miarę mało pieszych, a ze względu na porę roku, nie trafiłam także na ani jednego rowerzystę gnającego po ścieżce rowerowej :) .
Jedyne, co mogę doradzić, to aby nie zakładać z góry, że egzaminator jest po to, żeby oblewać ludzi. On też jest człowiekiem myślącym, analizującym nasze zachowanie na drodze. Trzeba umieć wytłumaczyć, dlaczego tak, a nie inaczej się postąpiło, czasem pokornie przyznać się do błędu. Egzaminator przecież widzi, czy jedzie się bezpiecznie, zgodnie z przepisami ruchu drogowego i jest w stanie przymknąć wtedy oko na drobne niedociągnięcia, jak odbicie i nie powtórzenie kierunkowskazu, czy wyjazd niechlujnie na nie swój pas z parkingu :)
Irys
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 01 lutego 2013, 15:14

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez AnimalNature » środa 20 lutego 2013, 16:19

Egzamin E + C Man. Trzech zdających byłem ostatni dwóch przedemną oblał. 1,5 h czekałem na mrozie, wiata zagracona jak stara szopa. Stanowisko nr 6 to sam numerek nic tam nie ma. Zamarzłem. Obsługa pojazdu, złonczyłem zestaw światła kazał pokoleji, biegi wchodzą szkoda że wszystkie naraz, są wiotkie jak .. w stanie spoczynku. Łuk jest węższy samochód jest dociążony wtym był moj problem. Oblałem na łuku 2x najechałem na linie. Z tego miejsca chce serdecznie podziękować szkole "kursant" za szkolenie po ciemku na ledwo oświetlonym placu z autem bez dociążeznia, za wspaniały łuk nie tej samej szerokości za nieznanie zmian dotyczących sprzęgania, za zbyt krótkie i za szerokie garaże. Za odmawianie jazd, ciągłe przekładanie. Po co szkolić na placu i autem które nie jest na egzaminie.
AnimalNature
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 20 lutego 2013, 15:42

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez jasper1 » środa 27 lutego 2013, 14:09

Dziś zdałam egzamin praktyczny na kat. B (czwarte podejście). Mój egzaminator Pan Wawrzyniec, baaardzo w porządku, sam mi nawet pokrywę silnika otworzył (nie wiem czy to ze względu na moją płeć i metrykę, czy bał się, że mu jeszcze coś uszkodzę, bo wcisnęłam cały włącznik od awaryjnych pod obudowę :mrgreen:). Nie czułam potrzeby udowadniania, że potrafie sama otworzyć :). Plac bez problemu, samochód typowo egzaminacyjny (mocny hamulec, gaz trzeba solidnie cisnąć), sprzegło - nie pamiętam, nie miałam problemu. Trasa w ruchu drogowym: w Ziębicką w lewo (włączanie się do ruchu, tam roboty drogowe, trzeba omijać), w lewo w Klimasa, w lewo w Armii Krajowej, dalej na Opole, potem w prawo w górę Karwińską, dalej w lewo na Brochów. Tam w prawo w strefę ograniczonej prędkości, tam zawracanie z wykorzystaniem biegu w stecznego i miejsca parkingowego, parkowanie prostopadłe - nie było miejsca na równoległe :) , zawracanie na rondzie (tym bez znaku "ustąp pierwszeństwa"). Potem w prawo, wyjazd ze stefy na Mościckiego dalej w lewo w Gazową, zatrzymanie w znanej zatoczce, prosto w Morwową, w lewo w Bardzką, w prawo w Armii Krajowej, w prawo w Łagiewnicką, w prawo w Ziębicką i WORD po 28 minutach na mieście. Po drodze zmieniałam w różnych sytuacjach pas ruchu, omijałam, itd, nie potrafię odtworzyć, robiłam to spontanicznie ze względu na potrzebę i możliwości na drodze, dużo jazdy z prędkością ok.50km/h. Na Brochowie była sytuacja z hamowaniem moim i egzaminatora, praktycznie jednocześnie - ktoś włączał sie do ruchu z miejsca parkingowego nie ustępując mi pierwszeństwa.Ochrzan dla tego kierowcy ze strony egzaminatora oraz informacja dla mnie, że był też mój błąd. Skończyłam z informacją, że dobrze jeżdżę, potrafię jeździć zgodnie z przepisami, ale nie mogę być egzekutorem przepisów na drodze (no ja tam nie jestem pewna, czy chciałam coś egzekwować, trochę późno zorientowałam sie co jest grane :wink: ). Generalnie ze wszystkich egzaminów mam dobre wspomnienia. Żaden z egzaminatorów nie przypominał krwiożerczej bestii czyhającej na mój błąd, o których snują opowieści niektórzy instruktorzy, więc może skończmy z tym mitem i nastawiajmy sie na egzamin pozytywnie :). Najbardziej cieszy mnie, że nie bedę musiała zdawać nowego teoretycznego :!: :!: :!: :D
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Shadowplay » wtorek 12 marca 2013, 16:05

Wczoraj zdałam prawo jazdy za 4 podejściem. Za pierwszym razem nie udało się już na łuku. Wtedy egzaminował mnie Piotr A. Nie mogę wiele powiedzieć o nim gdyż krótko razem zagościliśmy, ale sprawiał wrażenie sympatycznego człowieka. Drugie podejście skończyło się również fiaskiem za sprawą dwóch tych samych błędów - dwukrotnie najechałam na linię ciągłą przy zmianie pasa. Wtedy moim egzaminatorem był Mirosław N. i tego egzaminatora wspominam z wielkim uśmiechem na twarzy. Bardzo w porządku, doświadczony egzaminator, rozładowujący stresującą atmosferę. Jego polecenia są formułowane w taki sposób, że kryją się w nich podpowiedzi. Jemu samemu było przykro, że niestety oblałam i życzył mi tego abym trafiła na niego następnym razem. Trzecie podejście to oblanie za niewłączenie świateł mijania na łuku (zaznaczam, że światła mijania na placu manewrowym są obowiązkowe dopiero od 19 stycznia 2013 roku). Egzaminował mnie Krzysztof B. i pomimo "uwalenia egzaminu" już na placu zaproponował mi dalszą jazdę z której skorzystałam. Na mieście nie popełniłam zadnego błędu, w dodatku na koniec usłyszałam opinię, że bardzo podobała mu się moja jazda jednak nie może zmienić wyniku egzaminu ze względu na te światła mijania. Wczoraj był mój ostatni egzamin, tym razem zdany. Egzaminatorem był Marek E. Młody i bardzo w porządku egzaminator. Przed łukiem życzył mi powodzenia, po górce przedstawił zasady egzaminu na mieście (m.in. to ze jeśli ktoś mnie wpuszcza to mam czekać na zgodę egzaminatora) i również życzył powodzenia :) W trakcie jazdy wydawał tylko polecenia, nie było rozmów tak jak to miało miejsce w przypadku Pana Mirosława N. Egzamin trwał około 40 minut, główna trasa to na Brochów. Tam parkowanie rownoległe (z powtórką, bo za pierwszym razem najechałam na krawężnik), zawracanie przy użyciu miejsca parkingowego i biegu wstecznego, zawracanie na najbliższym możliwym skrzyżowaniu (było to rondo), potem odniosłam wrażenie, że egzaminator chce ze mną "wyjeździć" resztę czasu po to aby egzamin nie był za krótki, ale trasy, które dobrał były takie, że zadnych niespodzianek tam nie było :) Kilkakrotnie jeździliśmy koło Ziębickiej co trochę dawało mi nadzieję, że zaraz usłyszę polecenie "w prawo" i potem do WORD jednak czujność musiałam zachować do samego końca, bo dopiero chyba za 4 razem przy okazji przejazdu koło Ziębickiej dostałam polecenie aby w nią skręcić :D W sumie wczorajsza moja jazda szczególnie nie podobała mi się jeśli chodzi o stronę techniczną, chociażby dlatego, że niechlujnie wyjechałam na swój pas przy zawracaniu oraz przy zatrzymaniu z prędkości 50km/h włączyłam kierunkowskaz po czym stwierdziłam, że w tym miejscu nie mogę się zatrzymać więc kierunkowskaz wyłączyłam i ponownie włączyłam już przed miejscem docelowego zatrzymania. Mógł potraktować to jako wprowadzanie w chaos tych ktorzy jadą za mną, ale nic nie powiedział :D Polecenia krótkie, bez komentarzy przy wykonywaniu manewrów. W Wordzie zakrył ręką wpisując wynik egzaminu po czym wydarł kartkę protokołu z teczki i powiedział "Egzamin pozytywny, dziękuję, do widzenia". Podziękowałam i również się pożegnałam chociaż liczyłam na komentarz odnośnie mojej jazdy, ale widziałam że egzaminator się spieszy więc nie przedłużałam :)


I nie wierzcie w te bujdy o egzaminatorach złośliwcach, którzy za widzimisie uwalają.Tym bardziej nie wierzcie w gadki, że mają ograniczoną ilość pozytywnych egzaminów na dzień. Te złe opinie tworzą chyba ludzie co nie potrafią jeździć i nie potrafią przyznać się do swojego błędu więc zwalają wszystko na innych. Żaden egzaminator, którego miałam nie był złośliwy, wręcz przeciwnie - wszyscy byli dobrze nastawieni do zdających.

Moja wczorajsza trasa to: Armii Krajowej-Krakowska-Karwińska-Mościckiego-Topolowa-Cedrowa-Wileńska-Japońska-Semaforowa-Centralna-Chińska-Mościckiego-Gazowa-Świeradowska-Borowska-Armii Krajowej-Tarnogajska-Morwowa-Ziębicka-WORD
Shadowplay
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 02 stycznia 2013, 15:26

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez asolska » środa 13 marca 2013, 13:36

Mnie najwięcej nerwów kosztował mnie plac manewrowy. Wszyscy patrzą, a instruktor tylko czeka , żeby to się skończyło. Na szcęscie wszystko skończyło się pozytywnie.
asolska
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 07 marca 2013, 14:45

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez chappi » czwartek 21 marca 2013, 18:02

Pierwsze podejście zakończone niepowodzeniem na łuku – najpierw przód samochodu wystawał mi z koperty, później ze stresu pokopały mi się tyczki i wjechałam w pachołka. Egzaminatorem był pan Jarosław, nazwiska nie pamiętam. Miły, aczkolwiek trochę zbyt oficjalny i wprowadzało to nerwową atmosferę, przynajmniej w moim odczuciu.

Drugie: wczoraj o 8 rano. Pięknie zaliczony plac, bardzo miły egzaminator – nazwiska znowu nie pamiętam, jakieś na B. Widać było, że mnie puścić: np. przy wyjeżdżaniu z WORD nie zauważyłam, że niechcący wyłączyłam światła, i kiedy czekaliśmy by wjechać w Ziębicką, zapytał czy NA PEWNO jestem gotowa do jazdy. Światełka włączyłam i pojechałam. Głównie Brochów, parkowanie równoległe, przymykał oko na jednokrotne nie włączenie kierunkowskazu czy zgaśnięcie silnika. Czytelne polecenia, miły, normalny człowiek. Jeździłam 30 minut, ale przy skręcie z Klimasa w Ziębicką, kiedy myślałam że w zasadzie prawko mam w kieszeni, jakiś dupek wymusił na mnie pierwszeństwo. Hamulec pierwszy wcisnął egzaminator, i po zawodach :( ''Puściłbym panią, bo dobrze pani jeździ, ale sama wie pani, że kamery…’’. W poniedziałek mam kolejne podejście.

Co ciekawe, na obu egzaminach jeździłam samochodem nr 30, i w obu wypadkach wylosowałam sygnał dźwiękowy (plus oczywiście światła, ale już różne). I tak: bardzo czuły hamulec (egzaminator kilkukrotnie prosił, by wciskać go trochę delikatniej:D), ciężkawe sprzęgło (wjeżdżając tyłem do koperty i mając maksymalnie wciśnięte sprzęgło samochód prawie stanął, musiałam dodać trochę gazu), sam gaz w porządku. Nie mogłam natomiast ustawić prawego lusterka i w zasadzie jeździłam ‘’na slepo’’.
Still fighting
chappi
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 11 grudnia 2012, 09:10

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez paweloko » sobota 23 marca 2013, 20:52

Nową teorie zdałem za 3 razem. Praktykę zdałem za pierwszym podejściem. Miałem szczęście bo miałem łatwą trasę i spoko egzaminatora Krzysztof J. Przypomniał mi że przed łukiem mam włączyć światła. Jeździłem 30min. Byłem dobrze przygotowany przez Akademie dobrej jazy. Przed egzaminem wyjeździłem 8h, dzień przed 2h. Czułem się z tego względu bardzo pewnie więc na egzaminie prawie wcale się nie stresowałem. Jednak łuk zdałem za 2 razem, za wcześnie się zatrzymałem w kopercie. Wylosowałem klakson i światło przeciwmgłowe.

Moja trasa: wyjazd z wordu i w prawo, w prawo na Armii krajowej, w prawo na krakowską (nie na ślimak), w prawo na Klimasa, w prawo gazowa (zatrzymanie w zatoczce), w prawo Tarnogajska, prosto, w lewo na Armii krajowe, w prawo nyska, w lewo piękna, prosto Kamienna, w prawo Wapienna, Jerzego, i tu zawracanie w bramie, od razu parkowanie prostopadłe, Wapienna i znak stop, w prawo Kamienna, w prawo gajowa (strefa), zawracanie na pierwszym skrzyżowaniu i wyjazd z gajowej w lewo na kamienna, w prawo bardzka, w lewo morwowa, w lewo ziębicka i do wordu.
paweloko
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 19 lutego 2013, 17:24

Re: WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez bui » piątek 07 czerwca 2013, 17:03

dziś zdałam egzamin praktyczny. za pierwszym razem :) okazuje się, że nawet osoby, które nie są mistrzami kierownicy, nie jeździły samochodami po wiejskich drogach od 13 roku życia i generalnie są mało ogarnięte w temacie samochodowym są w stanie to ogarnąć :)
szkoliłam się w autofanie, po długoletnie przerwie (zakończony kurs, ale bez przystąpienia do egzaminu) wróciłam do tematu. wyjeździłam ok. 20 godzin.
wszystko poszło niesamowicie szybko, zaczęłam jako jedna z pierwszych osób.
wylosowałam płyn do spryskiwaczy i światła hamowania. zanim skończyłam gadać, egzaminator zamykał już maskę (że jak to, ja z takim pietyzmem zdaję egzamin PAŃSTWOWY a tu tak na szybko wszystko???).
przy próbie ruszenia wpadłam w lekką panikę, miałam wrażenie, że jestem w zupełnie innym samochodzie, niż tym, który poznałam podczas kursu (inaczej chodzi dźwignia zmiany biegów, inaczej reaguje sprzęgło) i byłam pewna, że nie zrobię nawet łuku, bo nie ogarnę samochodu "technicznie". poszło.
potem górka. i "dziwne" pytanie egzaminatora, czy wyczuwam sprzęgło, czy czuję ten zapach oraz "proszę tak nie robić więcej".
małe zamotanie przy wyjeździe jeszcze na placu manewrowym, którędy mam jechać, kolejna panika, bo "on na pewno już ma mnie dość".
jazda po mieście bez niespodzianek, w samochodzie raczej cisza, poza jednym pytaniem, czy już mniej się denerwuję. dla mnie OK - mogłam się skupić, a tak skupiona jeszcze chyba nigdy w samochodzie nie byłam :)
zamotałam się przy parkowaniu, zupełnie nie wiem czemu, przy wyjeździe z parkowania prostopadłego pomyliły mi się kierunki. zobaczyłam, że coś mi nie gra, zatrzymałam się, pomyślałam chwilę - jakoś ogarnęłam. usłyszałam, że "bardziej sobie tego skomplikować nie mogłam" ;)
zapomniałam także zasygnalizować "wjeżdżam", kiedy ktoś mnie wpuszczał - poszło upomnienie :)
od momentu wyjazdu na miasto do powrotu minęło 40 minut. na samym końcu, już przy wjeździe na plac manewrowy zgasł mi silnik (brawo!), w dodatku byłam pewna, że wjechałam na krawężnik (nie pytajcie...)

podsumowując: maksymalne skupienie i korzystanie z wiedzy (typu: jak jesteś pytany dwukrotnie, czy jesteś przygotowany do jazdy, czy aby na pewno wiesz, co robisz - to nie wiesz), w momencie zamotania, oczywiście jeśli pozwala na to sytuacja na drodze, warto dać sobie choć małą chwilę na zastanowienie i zapanowanie nad sytuacją
bui
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 07 czerwca 2013, 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości