WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez reciu » wtorek 18 listopada 2008, 21:33

Moja rada to zjesc dwa Liony! Serio pomaga!!! I isc z nastawieniem "niech sie dzieje co chce". Traktowac to bezemocjonalnie. Pomyslec sobie, ze jak nie zdam teraz to za 13 bede miec za darmo. I przenigdy nie pokazywac egzaminatorowi nerwow, nie mowic: Jestem zdenerwowana!!!
Zdawalem trzeci raz (pozytywnie), dwa dni przed operacja kolana; mimo tego, ze wiedzialem iz jesli teraz nie zdam to podejde do egzaminu dopiero za pol roku i do tego bede musial sobie jazdy dokupywac, to jednak mialem wszystko w dupie... Bylem opanowany, pewny siebie. Nie zaprzecze ze wewnetrznie obsrany na maxa. Powodzenia ;-)
reciu
 
Posty: 19
Dołączył(a): niedziela 05 października 2008, 15:09

Postprzez radex171 » poniedziałek 24 listopada 2008, 08:56

to co wcześniej ktoś napisał. Podejść o egzaminu z obojętnym nastawieniem ( wiem,wiem nikt obojętnie kasy na egzamin nie wywala). Ale to chyba jedyna rada aby opanować jakoś stres a wiem to po sobie bo tak samo 2 egzaminy praktyczne zawaliłem i wizja wykupywania 5 godzin jazdy mnie nie bawiła (bo z kasą to u mnie nie najlepiej ale dałbym rade:) ). Więc postanowiłem że to oleje i będe miał w d..ie. poszedłem na teorie oczywiście 0 błędów no i placyk, maska , światła i potem oczekiwanie na resztę... znalazłem jakieś drobne i postanowiłem kupić "magicznego" batona. i faktycznie czekolada w tak stresowaych momentach naprawe działa uspokajająco (bynajmniej na mnie). i powiedziałem sobie i dziewczynie że ja w sumie teraz to tylko czekam na przejażdżkę z egzaminatorem i niech się dzieje co chce... i zdałem...
Więc wszystkim radze aby pochozili o egzaminu bardziej obojętnie no i baton rzecz niezbęna;)
radex171
 
Posty: 37
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 00:27

Postprzez SONIA1 » czwartek 27 listopada 2008, 22:18

Wczoraj byłam zapisać się na egzamin praktyczny (któryś z kolei), udało się egzamin miałam dzisiaj. Pomyślałam sobie "egzamin ostatniej szansy". Zaczęlo się od tego ,że jak się podpisywałam przestał pisać długopis,potem zgasło mi na placu auto, ale plac zaliczony. Na miasto wyjechała 1 osoba -30 min. oblała, wyjechła 2 osoba ,gdy wracała zjechali na teren ośrodka, pomyślalam"auto się zepsuło", po kilku minutach przyjechał (okazało się, że to tylko wyskok do toalety egzaminatora). Sama bym poszła gdybym wiedziała o tej przerwie-mówię do niego, a on do mnie nie ma sprawy może pani iść pojadę z następną osobą. I znowu czekanie . Pojechałam jako 4. Egzaminator wspaniala osoba, wesola podpowiadał. Byliśmy na brochowie. Te 45min minęły tak szybko. Oczywiście nadeszła chwila prawdy,i co ZDAŁAM :lol: Życzę wszystkim załamanym by trafili na tego egzaminatora.
SONIA1
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 23 maja 2008, 11:51
Lokalizacja: wrocław

Postprzez oldfan » poniedziałek 01 grudnia 2008, 22:08

Witam

I termin 6 pazdziernik.... teoria+praktyka

O gdzinie 13:05 mialem miec egzamin teoretyczny. Przyjechalem wczesniej aby popatrzyc jak inni zdaja swoje egzaminy na placu i jednoczesnie nastawic sie psychicznie na wlasny egzamin. O 13:05 poszedlem na egzamin i zaliczylem go z 1 bledem. 14:05-praktyka.
Plac manewrowy poszedl mi bardzo dobrze.Nastepnie wyczekiwanie na "miasto". Egzaminator pojawil sie i wyczytal moje nazwisko.Wyjechalem na miasto jako pierwszy.Niestety wrocilem po 20 min z wynikiem negatywnym. Powod?? "zle zachowanie w okolicach przejsc dla pieszych":/

II termin 26 listopad...praktyta

O egzaminie przypomnialem sobie 6 dni wczesniej:/ dzwonie do mojego instruktora aby umowic sie na dodatkowe jazdy a on do mnie ze nie ma wolnych terminow. Bylem lekko zalamany.Dzien wczesniej wszedelm na to forum bo szukalem zdjec plynow i swiatel w pandzie i poczytalem sobie posty dotyczace egzaminow. Ktos napisal ze "trzeba podejsc na luzie".Stwierdzilem tak "1,5 miesiaca nie jezdzilem wiec nic sie nie stanie jak nie zdam". Egzamin o 11:05. Plynu poszly dobrze. Swiatła juz gorzej bo zle pokazalem pozycyjne(tylko z przodu) lecz pytal dalej. Zapytal o postojowe i wtedy juz wiedzialem ze musze pokazac tez z tylu.
Łuk-pierwszy raz o 1,5 miecha ruszam samochodem i udalo sie.Potem tylko gorka i zaliczone. Na "miasto" czekałem dosc dlugo.bylo bardzo zimno. Egzaminator pojawil sie i wyjechalismy. Juz na pierwszym skrzyzowaniu myslalem ze nie zdam poniewaz wyjezdzalem z podporzadkowane i z lewej i z prawej strony jechaly dosc dlugo samochody wiec stalem tak okolo 5 min. Na miescie mialem parkowanie prstopadlem przodem,zawracanie z wykorzystaniem bramy i parkingu. Dojechalem szczesliwie do WORD-u i egzaminator zakomunikowal mi ze wynik egzaminu jest POZYTYWNY!!!:D:D:):)

pozdrawiam
oldfan
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 01 grudnia 2008, 21:43

Postprzez pirozy » środa 03 grudnia 2008, 21:13

Ja zdawalem 25.11.08 egzamin laczony po 5 latach przerwy. Zrobilem kurs zdawalem bezskutecznie w legnicy 3 razy, po czym migracyjne sprawy zmusily mnie do przerwania egzaminowania na te pare lat.

Wrocilem do sprawy w polowie pazdziernika, kiedy to zapisalem sie na jazdy doszkalajace. Krotko mowiac wyjezdzilem 10 godzin po czym 25.11 poszedlem na egzamin. Teoria ok 12.00, plac ok 13.20. Miasto 16.18 !!! tez ok, chociaz raz zrobilem mini korek (byl mega ruch a ja mialem skrecic w lewo), potem zamiast kilka skrzyzowan dalej zawrocic, skrecilem w lewo bo byl kierunkowy sygnalizator (egzaminator kazal zawrocic) Potem pare rundek po brochowie - tam parkowania rozniste itp. Potem powrot do WORD. Egzamin zaliczony. Poki co na stronce PWPW mam status przyjeto wniosek. PEACE. Nie bojcie bo to jest straszne jak matura - kiedy juz po to sie dziwi czlowiek i smieje z siebie ze sie tak dygal.
pirozy
 
Posty: 18
Dołączył(a): środa 03 grudnia 2008, 21:06
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez reiden » sobota 06 grudnia 2008, 14:21

Tak wiec, egzamin zdawalem dzisiaj, czyli 6 grudnia, sobota.
Zdecydowalem sie na egzamin łaczony, wiec , 7 rano, teoria.
Szybko przeleciałem pytania, 0 błędow, poszło. Podczas teorii mialem tylko taki lekki niepokoj, raczej bez nerwów.
Nastepnie plac.
Tu juz zaczely sie troche nerwy, jako pierwszy podchodze do jednego z samochodow. Obsluga pojazdu poszla dosc szybko, wiec nastepny krok to luk. Za pierwszym razem przy jezdzie do tylu wydawalo mi sie ze jestem bardzo blisko lewej krawędzi wiec sie zatrzymalem i poprosilem o powtorzenie manewru. Wycofalem na miejsce , i od nowa. Tym razem wyszlo wszystko dobrze. Troche ochlonąlem.
Nastepnie gorka.
Tutaj wjechalem, troche podniosly sie emocje ale bez problemu przejechalem.
No wiec - miasto ;]
Tutaj juz o dziwo sie bardzo uspokoilem, nerwy mnie puscily. Jechalem spokojnie, nie za szybko nie za wolno, najpierw na Ziembickiej w lewo, potem znowu w lewo, dojechalem do Tarnogajskiej. Na Tarnogajskiej w prawo, w pierwszym mozliwym miejscu zawrocic, potem na prawo i na strefy. W miedzyczasie slepa uliczka i zawracanie z uzyciem biegu wstecznego. Powrot na strefy. Na strefach ok, potem na Hubska, znak stop, i znowu na strefy.
I tutaj, na takich charakterystycznych, rownoleglych drogach
jednokierunkowych:

  | |  | |
  | |  | |
_| |_| |__
 _   _   ___
  | |  |x|
  | |  | |

Padlo polecenie prosze skrecic w lewo.
No wiec, kierunek i czekam az przy pasie zieleni bedzie miejsce, bo L-ka tam stała. I egzaminator sie pyta czy jestesmy przy lewej stronie drogi. Bylismy na srodku wiec mowie ze po srodku.
Bylem zupelnie rozluzniony wiec nawet nie sie nie zaniepokoilem.
I on mowi ze to juz trzeci taki przypadek, prosze zjechac na prawo. Wytlumaczyl mi na czym polegal moj blad, i powiedzial ze wynik egzaminu juz pan zna, negatywny, ale moze pan dokonczyc egzamin. "Jezdzi pan dobrze, radzi pan sobie, ale wykonal pan juz 3 raz ten sam blad powodujac przy tym zagrozenie, wiec wynik negatywny"
Troche sie zdenerwowalem wiec powiedzialem ze po prostu pojedzmy do WORD'u.
I tak zakonczyl sie moj pierwszy egzamin =]
A co najlepsze, poszedlem sie zapisac na nastepny termin.
I co uslyszalem?
25 Luty 2009.
Jak dla mnie ociera sie to o skandal. Zeby czekac 3 miesiace na egzamin? Ktos moze powiedziec ze na Renualt Clio sa wczesniej, z tym ze ja sie uczylem na Pandzie, bylbym pierwszy raz w tym samochodzie, a z jakiej paki ja mam dokupywac sobie godziny na Clio i uczyc sie jak co tam dziala, skoro jezdzic umiem.

Gdybym wiedzial ze tak to wyglada we Wroclawiu, na pewno bym sie nie zdecydowal na nauke jazdy Fiatem panda, i od razu zlozyl papiery gdzie indziej. 3 miesiace.. skandal.
reiden
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 06 grudnia 2008, 13:49

Postprzez IK » poniedziałek 08 grudnia 2008, 09:40

Reiden - to minęliśmy się chyba gdzieś pewnie, bo ja też zdawałam w sobotę 6 grudnia egzamin praktyczny na godz. 8.00.
Tylko, że mi się udało zakończyć egzamin ze skutkiem pozytywnym !!!
Nareszcie ... udało się ... zdałam.
Reiden - do bardzo odległych terminów na egzaminy na Pandzie, odniosłam się podobnie jak i Ty - z niedowierzaniem i złością. Jednak nic nie można na to poradzić.
Na Pandzie uczy się najwięcej osób i najwięcej chce na nich zdawać. Więc są te nieszczęsne Pandy oblegane - i przez nowych kandydatów na kierowców, i przez tych, którzy nie zdali.

Powiem Ci, że ja zdecydowałam się zmienić markę samochodu i uparłam się przy tym, mimo że wiele osób mnie straszyło, że różnica między Pandą a Clio jest ogromna, że Clio to taki duży samochód (w tych opowieściach przybierał rozmiary nieomal autobusu :wink: ). Jeśli zdecydujesz się pozostać przy Pandzie, to i tak musisz płacić za dodatkowe godziny, których pewnie będziesz potrzebował przed egzaminem. A i tak masz 3 miesiące przerwy, i nawet wykupując 5 godzin nie zdołasz się chyba "rozjeździć" na tyle, żeby poczuć się pewnie. Więc bilans wychodzi taki sam ... jeśli teraz wykupisz sobie jazdy na Clio.
Tak naprawdę każdy model samochodu różni się od innego detalami, a przecież nie będziesz przez całe życie jeździł Pandą :lol:
W moim przypadku ta zmiana okazała się być dobrą decyzją.

Pozdrawiam serdecznie :D
IK
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:17

Postprzez Villemo90 » wtorek 20 stycznia 2009, 23:39

egzamin zdałam w sobote 17.01
to był mój piąty raz (dwa razdy zdawałam egzamin gdy miałam zerwane wiązadła w nodze po potrąceniu przez samochód)
Nie bójcie sie zmieniać samochodów na Clio. Według mnie naprawde lepiej sie jeździ. Nie jest ono takie duże,a komfor jazdy lepszy. Ja zmieniłam z pandy na clio i zdałam. Nie czekałam za długo bo dwa tygodnie a z tego co widziałam wczoraj egzaminy na pande sa już na kwiecień.
Avatar użytkownika
Villemo90
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 20 stycznia 2009, 23:01

Postprzez zulu » wtorek 27 stycznia 2009, 17:11

ciut ode mnie gdyż korzystałem z forum w trakcie kursu i jestem wdzięczny bo paru rzeczy sie dowiedzialem.

przebieg egzaminu:)

Od wordu w lewo
Dojazd do gazowej skręt w lewo
Dojazd do tarnogajskiej skręt w lewo
Dojazd do skrzyżowania z Klimasa skręt w prawo przez torowisko w Klimasa (manewr – zawrócenie na 3 z wykorzystaniem bramy)
Powrót na tarnogajską
Na skrzyżowaniu skręt w prawo w armii krajowej i na armii zawrócenie w najbliższym możliwym miejscu.
Po zawróceniu skret w piękną w prawo
Skręt w prawo w otmuchowską
Skręt w lewo w jesionową
Skręt w prawo w hubską
Skręt w lewo w świętego Jerzego
Skręt w lewo w stronę kamiennej
Wjazd w prawo na Kamienną
Skręt w prawo na Gajową
Na Gajowej parkowanie równoległe tyłem
Powrót na Gajową i skręt w lewo w przestrzenną
Tutaj bujanie się zawracania i obczajania na tych Hubowych dróżkach
Jazda ulicą wesołą w stronę borowskiej
Skręt w prawo na borowską
Skręt w lewo na boczna drogę przy Aquaparku tutaj rozpędzenie się do 50km/h i zatrzymanie przed pasami.
Skręt w prawo w slężna
Skręt w prawo w sieradzka
Skręt w prawo w borowską
Dojazd do skrzyżowania borowskiej i armii krajowej skret w lewo w armii krajowej
Skret w prawo w orzechową
Skręt w lewo w krynicką
Krynicka do armii skręt w prawo tam gdzie biedronka
Prosto przez armii do wordu skret w prawo
Parking i siemanko egzaminator ok. 55 lat z wąsikiem w kaszkiecie:) nic nie mówił poza komendami. Zdane za pierwszym podejściem. Jest to trasa którą często jeździłem z moim instruktorem Irkiem z autofana któremu bardzo dziekuje:)

pozdrawiam serdecznie
zulu
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 27 stycznia 2009, 17:04

Postprzez int » środa 28 stycznia 2009, 13:50

Ja zdałem za drugim razem. Teoria bez problemu. Kurs miałem na pandzie, a zdawałem na Clio. Potwierdzam powyższe opinie na temat zmiany auta na Clio. Bardzo szybko opanowałem ten samochód, nawet łuk nie stanowi żadnego problemu(jedyna odczuwalna zmiana to długość maski). Pierwszy egzamin praktyczny miałem w drugiej połowie grudnia. Plac nie sprawiał mi większego problemu. Egzaminowany byłem przez starszego siwego z bródką pana. Jechałem ostatni na placu ... mila niespodzianka, mogłem jako pierwszy wyjechać na miasto, nawet nie wysiadając ze samochodu :). Egzamin przebiegał w przyjemnej atmosferze, nawet rozmawiałem z egzaminatorem o innych sprawach niż egzamin, o studiach i takie tam :D. Nie robiłem praktycznie żadnego błędu jadąc przez strefę, parkując. Grubo po 30 minutach zawaliłem na słynnym skrzyżowaniu Kamienna-Borowska(skręt w lewo). Miałem zielone światło, wjechałem na skrzyżowanie i zatrzymałem się za przejściem dla pieszych, lecz przed krawędzią jezdni, ponieważ na skrzyżowaniu stały inne samochody. Gdy na skrzyżowaniu nie bylo już samochodów chciałem ruszyć, żeby nie stać na skrzyżowaniu. Był to niewątpliwie błąd zagrażający bezpieczeństwu, gdyż na ul. Borowskiej było już zielone światło. Inaczej mówiąc, nawet jak się stoi za światłami, nie można robić czego się chce, tylko obserwować ruch i "domyślić się gdzie jest aktualnie jakie światło". No cóż, sam byłem świadomy błędu, także nie dyskutowałem nawet ;). Egzaminator po chwili powiedział: "Niech Pan jedzie do ośrodka, z Panem się nie boję jeździć", co oznaczało, że nie muszę przesiadać się na fotel pasażera. Moja rada dla kursantów i osób kupujących godziny przed egzaminem: Proście instruktorów o ćwiczenie skrętu w lewo na tym skrzyżowaniu. Jest naprawdę dużo nietypowych sytuacji. Przed kolejnym egzaminem kupiłem 2 godziny jazdy, przejechałem przez to skrzyżowanie chyba 6 razy, za każdym razem była inna sytuacja, do tego pełno "elek", co dodatkowo utrudnia szybką reakcję.

21 stycznia miałem drugi egzamin. Atmosfera była zupełnie inna niż za pierwszym razem. Byłem tym razem przed ostatni na placu. 3 osoby oblały plac, także znowu wiedziałem, że pierwszy wyjadę na miasto. Dla dużej części osób był to bardzo pechowy dzień(naprawdę dużo osób w porównaniu do pierwszego egzaminu oblewało plac). W mojej grupie dwie osoby nie zdały na łuku. Natomiast bardziej szokujące było następne zdarzenie. Dziewczyna omawiając płyny eksploatacyjny musiała wyciągnąć wskaźnik oleju, nie umiała go włożyć i oblała(oczywiście rozmowy nie słyszałem, także nie wiem dlaczego musiał wyciągnąć ten wskaźnik). Poczułem niepokój, gdyż nigdy nie wyciągałem wskaźnika w Clio. Teraz moja kolej. Też musiałem dokładnie opisać, jak sprawdzamy ilość oleju, na szczęście nie musiałem wyciągać wskaźnika oleju :). Plac zdałem. Chwile później wyjazd na miasto. Tym razem od początku robiłem kilka za to nie zagrażających bezpieczeństwu jazdy błędów. Po ruszeniu egzaminator mówi, żeby się zatrzymać. I słyszę zdanie: "Proszę się przygotować do jazdy". Nie miałem pojęcia, co źle zrobiłem. Patrzę na światła, pasy, zmieniłem pozycję fotela i mówię "jestem przygotowany". Jako odpowiedź usłyszałem znowu zdanie "proszę się przygotować do jazdy". Zdałem sobie sprawę, że jak nie zorientuję się, o co chodzi to mam po egzaminie, jeszcze nim wyjadę na drogę. Stres duży. W ostatniej chwili zauważyłem diodkę informującą o niedomkniętych drzwiach. To się nazywa szczęście :). Mogłem jechać. Tym razem egzaminator też dużo mówił, ale tym razem wytykał mi każdy szczegół, to że za wolno jadę, zwalniam przed dziurami itd. Nie potrzebny dodatkowy stres. Szczególnie drażniące były sytuacje, gdy inni uczestnicy ruchu chcieli mnie przepuszczać. Jest to sytuacja niezręczna. Wiem że często skorzystanie z takiej "uprzejmości" może oznaczać wymuszenie pierwszeństwa. W moim przypadku było odwrotnie. Jeśli czekałem i ignorowałem te gesty innych kierowców(nigdzie mi się przecież nie spieszy, czas działa na moją korzyć), to usłyszałem komendę proszę jechać,następnie: "Dlaczego Pan nie obserwuje tego, co się dzieje na drodze". Rzecz jasna błąd to nie jest, jako kierowca chętnie skorzystam z takich możliwości, ale na egzaminie to naprawdę nie potrzebne ;). Jak na złość miałem takich sytuacji chyba 5. Rada dla kierowców: Widząc egzaminacyjny pojazd, nie przepuszczaj ;). Egzaminatorzy różnie reagują i oczekują różne reakcje. Zyskany czas stojąc na skrzyżowaniu i oczekując na możliwość jazdy jest niewątpliwie lepszą opcją :). Kolejną stresującą sytuacją było zdarzenie w strefie na równorzędnym skrzyżowaniu. Miałem skręcić w lewo. Z przeciwnej strony jedzie również egzaminacyjny pojazd, który też zamierza skręcić w lewo. Na środku skrzyżowania zatrzymałem samochód, kierujący drugim samochodem zrobił to samo. I stoimy na środku skrzyżowania prawie na przeciwko siebie chyba przez 40 sekund. Nie wiedziałem co robić, nigdy nie ćwiczyłem tej sytuacji, gdyby ten samochód na przeciwko mnie nie był egzaminacyjnym pojazdem, to sytuacja by się rozwiązała szybko, natomiast w naszym przypadku nikt nie chciał zrobić pierwszego kroku. Po długiej chwili tamten kierowca cofnął samochód, ja ruszyłem. Oczywiście znowu długi wywód podczas egzaminu "Co Pan robi, blokuje Pan przez minutę skrzyżowanie. Czy nie można się po prostu minąć obok siebie" :D. Oczywiście racja, można się minąć, łatwo mówić, jak się jedzie już jako pełnoprawny kierowca swoim samochodem :). Potem jechałem znów przez skrzyżowanie Kamienna-Borowska, oczywiście w lewo. Tym razem udało się, choć znowu przede mną były 3 "elki", bardzo wolno ruszające. Nie chciałem powtórzyć błędu, więc patrzyłem na każdą stronę, widząc, że wszystkie samochody stoją, nacisnąłem pedał gazu dosyć mocno i szybko opuściłem skrzyżowanie. Po egzaminie stojąc na parkingu przed wiatą nie bylem pewny, czy zaliczę. Wiem, że zrobiłem błędy nie włączając kierunkowskazu na skrzyżowaniu. Usłyszałem najpierw wykład dotyczący dynamiki jazdy, za chwile zdanie "Zaliczę Panu na takie 3-, szerokiej drogi".
int
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 25 stycznia 2009, 13:13

Postprzez CamilaK » niedziela 01 lutego 2009, 16:45

Podobnie jak pozostali, przed egzaminem czytałam odpowiedzi innych użytkowników. Obiecałam sobie, że jak zdam e. państwowy na pewno się odezwę na tym forum. Zdałam go 28.11.2008 r. - za trzecim podejściem. Dzięki mojej determinacji, 3 egzaminy miałam w ciągu 2 tygodni Uważam, że byłam bardzo dobrze przygotowana i zmotywowana przez mojego instruktora z Kursanta, dzięki któremu uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Podkreślam, że zaczynając jazdy (kurs robiłam parę lat temu) myślałam, że nie zdam. A że jestem osobą energiczną i roztrzepaną musiałam na prawdę wiele się nauczyć.
Pierwszy egzamin łączony miałam 14.11 - placyk poszedł idealnie (osoba, która go nie zdaje jest po prostu niedouczona przez swojego instruktora). Na miasto wyjechałam jako 4 osoba, wszystko szło super, byłam bardzo dobrze przygotowana. W 40 minucie uradowana, że tak blisko jestem celu, na nieszczęście przepuściłam pieszego, który stał na pasach, tak, że auto za mną musiało hamować, oczywiście nie dość gwałtownie. Egzaminator stwierdził, że spowodowałam zagrożenie życia na drodze więc egzamin niezaliczony. Jestem osobą mającą swoje zdanie i nie omieszkałam powiedzieć, co o tym myślę.
Drugi egzamin miałam ok. 20.11 - placyk zaliczony, niestety na mieście wymusiłam pierwszeństwo.
Powiedziałam sobie, że prawko muszę zdać w listopadzie. Wiem, że terminy były wtedy już na luty. Dzięki mojemu szczęściu trzeci termin miałam równie szybko co dwa poprzednie :D - placyk znów poszedł sprawnie. W mieście jeździłam w strefie, parkowanie z użyciem biegu wstecznego, 2 x zawracanie. Ulice, po których zdawałam znałam bardzo dobrze. Gdy wróciłam do ośrodka egzaminator podziękował mi a ja ze szczęścia uścisnęłam mu dłoń. Wcześniej przeczytałam na forum, że Snicers pomaga, zakupiłam takowego batonika i zdałam!!!! Prawko odebrałam już po 6 dniach!!! od tamtej pory codziennie jeżdżę po Wrocławiu, uwielbiam to!!! może to dziwne, ale lubię również stać w korkach, nie wyobrażam sobie teraz życia bez prawka. Wiem, że same umiejętności nie oznaczają 100% zdania egzaminu. Liczy się opanowanie za kierownicą, dużo dojrzałości i szczęście, które mnie nie ominęło :D Oczywiście większość zależy od instruktora, który Cię szkoli. Ja trafiłam na fantastycznego człowieka i jestem mu bardzo wdzięczna za tak doskonałe przygotowanie do egzaminu.
CamilaK
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 15:46
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Vasiliev » niedziela 01 lutego 2009, 20:49

Siemka
Z uwagi na to że zaczynam dopiero swoją przygodę z egzaminem na prawko, mam kilka pytań.Często w postach pojawia się termin "strefa" po wyjeździe z Wordu, chodzi tutaj o obszar po którym będzie się odbywał egzamin? Kolejne pytanie jest związany z sylwetką już pewnie legendarnej "czarnej mamby", jak ją rozpoznać? Czy są we Wrocku jeszcze jacyś hardcorowi egzaminatorzy, którzy mogą mieć kolejny z 365 złych dni w roku? Na koniec chciałem się jeszcze zapytać o jakieś porady na zasłyszanych punktach krytycznych, tj. skrzyżowaniu Kamiennej z Borowską oraz Wapiennej i Kamiennej itp. Z góry dzięki i pozdro
Vasiliev
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 20:30

Postprzez Dave71 » poniedziałek 02 lutego 2009, 20:47

Odnośnie chyba większości znanej "Czarnej mamby" ;] tej pani już nie ma w WORDZIE we Wrocławiu ponieważ została zwolniona... powód? każdą osobe oblewała ;] a tak egzaminatorzy nie mogą robić... od kiedy sa kamery troche ich to kontroluje.

Są 2 panie egzaminatorki we Wrocławiu i też chyba byłe Panie policjantki i na nie slyszałem trzeba uważać...
Obrazek
6.02.09 "Kierowca kat. B"
Avatar użytkownika
Dave71
 
Posty: 43
Dołączył(a): poniedziałek 02 lutego 2009, 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez radex171 » wtorek 03 lutego 2009, 00:49

co do czarnej mamby też słyszałem że jej już nie ma lecz sam nie wiem czy na nią trafiłem za 1 razem ale jedno jest pewne była to potężna kobieta która włąśnie wcześniej była policjantką a teraz dorabia(ła) sobie w wordzie... a jeśli chodzi o skrzyżowania to ja polecam uważać na skrzyżowaniu gajowej a kamiennej ( a dokładniej skręcając z gajowej w prawo na kamienną) gdzie jest znak stopu... powiem tyle że tam bynajmniej mnie było trochę ciężko bo za pierwszym razem właśnie tam oblałem nie zauważając samochou które schowało mi się za słupkiem... za 3 razem również tam byłem i też miałem mały problem ze sprawdzeniem czy droga jest czysta... i przestrzegaj się wyjazdu ze skrzyżowania z łódzkiej i glinianej... ciężko jest z widocznością z lewej strony gdy jakieś debile zaparkują auta koło przystanku tramwajowego. a tak to chyba wszystko...
radex171
 
Posty: 37
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 00:27

Postprzez Dave71 » wtorek 03 lutego 2009, 18:10

Uważajcie jak wyjedziecie z WORDA w lewo i potem jeszcze raz w lewo ;p dojedziecie do skrzyżowania ze znakiem "ustąp pierwszeństwa przejazdu" to bedzie ulica "Klimasa" z tego co pamietam .... ponoć tam wiekszość pada ;] ponieważ trzeba przepuścić wszystkich , dosłownie wszystkich .... pozatym skrzyżowanie to jest tak usytuowane że to jest mniej więcej jakby łuk, zza którego nie widać i niewiadomo kiedy i kto nam wyjedzie.... wiec bardzo łatwo o wymuszenie :)
Obrazek
6.02.09 "Kierowca kat. B"
Avatar użytkownika
Dave71
 
Posty: 43
Dołączył(a): poniedziałek 02 lutego 2009, 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości