WORD Wrocław - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

:)

Postprzez linka71 » środa 17 września 2008, 18:42

czesc druga:)
Poprosilam czy nie moglabym sie zatrzymac z boku i wlozyc tych okularow powiedzial: nie.... nie tutaj-i kazal mi wjechac do najblizszej bramy. Ubralam okulary. Powiedzial jest godzina ta i ta, od tej pory zaczynamy egzamin. Ruszylam. Jezdzilam sama nie wiem gdzie. Mniej wiecej w okolicach Ziembickiej. Gdzie w ktora strone mam skrecic mowil mi bardzo szybko tak, ze musialam jeszcze dluuuugo odczekac zanim moglam wlaczyc kierunkowskaz w 10minucie zgasl mi samochod jak przepuszczalam babke na pasach. Pozniej jechalam jakas droga na przeciw ktorej mialam roboty drogowe i musialam przejechac lewa strona jezdni- wiadomo jechaly samochody z przeciwka, wiec trzeba bylo poczekac, ale ogolnie tego dnia miasto bylo niewyobrazalnie puste (na szczescie). Przejechalam, pozniej kazal mi zawrocic, po manwerze zawracania samochod w 15 minucie zgasl mi drugi raz!!!;/. Znow krecenie sie w kolo po miescie. w pewnym momencie mowi: Pani Ewelino teraz prosze o parkowanie rownolegle z uzyciem biegu wstecznego. Wyszlo perfekcyjnie:). Pozniej jade dalej widzialam po swojej lewej samochood stojacy na skrzyzowaniu. Zatrzymal sie myslalam, ze jedzie glowna wiec zapytalam sie czy moge przejechac. To byla rownorzedna. Zalamal sie... Powiedzial tylko do mnie: nie slyszalem tego pytania. Pojechalam dalej. Przeprosilam go i zaczelam gadac pod nosem "ja pierdziele" ale chyba w sumie lepiej zatrzymac sie niz wymusic.... Pozniej kazal mi zapamietac 2 miejsca (torowisko na drodze i drogi rowerowe). Zawracanie na najblizszym skrzyzowaniu i jechalismy juz prosto do WORD'a. Mialam w sobie tyle entuzjazmu ze nie patrzylam juz na nic... Z prawej strony mialam ogromna ciezarowke. Nie kaplabym sie zeby ja przepuscic gdyby nie to, ze instruktor popatrzyl w tamta strone i juz widzialam, ze chce naciskac hamulec ale ja bylam pierwsza:))) JAkie to szczescie ze jechalam baaardzo wolno. On sie nawet nie skapl ze ja jej nie zauwazylam. Oczywiscie "pan ciezarowka" nie znal przepisow, nie wiedzial co zrobic i samochod mu zgasl a on dalej nie wiedzial o co biega takze na tym rownorzednym skrzyzowaniu spedzilam dobre 20sekund. Pozniej juz prosto, stop przed otwartym szlabanem uslyszalam: prosze jechac, kazal mi zaparkowac, zaparkowalam znow idealnie w wyznaczonym miejscu(nie wiem jak to sie stalo, ale bylo to ponad program). Na koniec powiedzial, zebym bardziej uwazala na torowiska bo jak by cos jechalo to bym oblala (ja uwazam ze rozgladalam sie wystarczajaco i wszystko widzialam ale nie bede sie klocic), i abym bardziej uwazala na drogi dla rowerow chociaz on nie twierdzi ze nie uwazalam ale tak mi mowi. Wynik POZYTYWNY tylko ma nadzieje, ze nie bede jezdzila sama. A ja na to: no sama ze soba to bym sie bala jezdzic. On: tylko zeby ta druga osoba tez miala prawo jazdy. Wyszlam, cisnienie dopiero wtedy mi skoczylo, glowa zaczela bolec, ale czulam sie wyjatkowo szczesliwa. ZDALAM ZA PIERWSZYM RAZEM!!!!!!!! Chyba ta modlitwa pomogla:))) Takze modlcie sie modlcie:))
Ewelinka
linka71
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 17 września 2008, 14:18
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez szmaja » piątek 19 września 2008, 12:07

To ja może trochę krócej:

nazwiska egzaminatora nie pamiętam, być może był to wspominany na forum p. S., ale ręki sobie uciąć nie dam.
Jechałam samochodem nr 13, sprzęgło ma to średnie - reaguje dopiero, jak się prawie całkiem nogę z niego zdejmie...
Jechałam w stronę Brochowa, w mieście był duży ruch.
Było standardowo, parkowanie, zawracanie, podporządkowane, "proszę jechać drogą z pierwszeństwem".
Po egzaminie: wynik pozytywny, jedyne zastrzeżenie: za wolno na skrzyżowaniach - z dwojga złego wolałam jeździć mniej dynamicznie niż wymusić pierwszeństwo.

Zdałam za pierwszym razem. Egzamin łączony.
szmaja
 
Posty: 10
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 21:40

Postprzez Juman » poniedziałek 22 września 2008, 18:33

Jak już zapewne większość kursantów z Wrocławia wie, Pandy idą do lamusa i będą wymieniane na Renault Clio http://www.word.wroc.pl/zalaczniki/clio3.pdf . Ma ktoś może informacje kiedy zaczną się egzaminy i od kiedy można będzie się na nie zapisywać? W tej informacji jest napisane że orientacyjny czas dostawy to ok 15 listopada, jednak wątpię żeby od razu 16 listopada zaczęły się egzaminy (w końcu jeszcze muszą zamontować kamery i inne kosmetyczne bajery, salon Renault chyba tego nie zrobi).
Juman
 
Posty: 25
Dołączył(a): piątek 29 sierpnia 2008, 16:12
Lokalizacja: nie z tej ziemi:P

Postprzez przemq14 » poniedziałek 22 września 2008, 19:00

Na pewno Pandy a nie Punta? Pandy są nowsze i więcej osób na nich zdaje.
kierowca kat. B od 28.08.08 (egz. 18.08.08)

kat. A w planach ;)
Avatar użytkownika
przemq14
 
Posty: 143
Dołączył(a): poniedziałek 14 kwietnia 2008, 16:23

Postprzez Juman » poniedziałek 22 września 2008, 20:43

Na pewno Pandy http://www.polskatimes.pl/gazetawroclaw ... ,id,t.html Przez pewien okres (chyba do marca) egzaminy będą prowadzone na Clio, Pandach i Puntach, potem mają Pandy zniknąć (Punta chyba zostaną).
Juman
 
Posty: 25
Dołączył(a): piątek 29 sierpnia 2008, 16:12
Lokalizacja: nie z tej ziemi:P

Postprzez haywireth » wtorek 23 września 2008, 23:27

Panda numer 11, egzaminator podobny do Zmijewskiego :P Samochod dobry, ladnie na polsprzegle jezdzil. Miasto standartowo rownolegle i zawracanie na wstecznym, do tego skosne. Egzaminator co prawda wydawal jedynie polecenia, ale zupelnie mnie nie stresowal i ogolnie bardzo zyciowo do tego podchodzil. Na koniec spodziewalem sie jakiegos wykladu, a uslyszalem zaledwie, ze bardzo dobra jazda i wynik pozytywny.

Ogolnie taka moja uwaga, nie diabel straszny jaki go maluja. Chociaz widzialem ludzi, ktorzy nie potrafili swiatel wlaczyc i pokazac. Dobre przygotowanie to podstawa. Wszystko zalezy od instruktora i szkoly (ja wyjezdzilem 29 godzin tylko).
haywireth
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 04 sierpnia 2008, 14:37

Postprzez anjawro » niedziela 05 października 2008, 20:59

Sobota, 4.10., 7.00 rano, panda nr 27, a moje trzecie podejscie :)

Egzaminator na placu sprawial wrazenie malo sympatycznego, luk kazal robic tylko patrzac przez tylna szybe - lusterka mialy byc ustawione do jazdy miejskiej. Na miescie raczej sie nie wtracal i generalnie dosc zyciowo podchodzil do sprawy; niestety nazwiska nie pamietam, starszy, mala brodka, nosil kaszkiet ;)
Pierwsza osoba jezdzila ponad 40 min, zdala (jej drugie podejscie), druga i trzecia osobe Pan oblal, niestety nie wiemy dokladnie dlaczego (jedna szybko uciekla, druga nawet nie wrocila do WORdu). Potem moja kolej - Pan zaczal od przerwy na papieroska a mnie pozwolil spokojnie przygotowac sie do jazdy :) Wyjechalismy z WORDu w lewo, a potem juz tylko od strefy do strefy, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury (parking), dwa zawracania na skrzyzowaniach w strefie, parkowanie rownolegle (nigdy wczesniej mi to tak pieknie nie wyszlo, bylam z siebie ach jaka dumna :D), generalnie jechalo mi sie sympatycznie. Pan sie nie wtracal, nie komentowal, nie zagadywal, polecenia wydawal jasno i z dobrym wyprzedzeniem; i nie wprowadzal nerwowej atmosfery; w pewnym momencie nawet zaczal sobie ziewac ;) Po mnie jechala jeszcze jedna osoba, jej siodme podejscie - zdane :)

W sumie - sympatyczne przezycie jak dla mnie :) Wiem - latwo sie mowi po zdanym egzaminie, ale taka jest prawda - to jest do przejscia, najwazniejsze nie dac sie zwariowac opowiesciom kto kogo i za jaka glupote uwalil, tylko solidnie sie przygotowac. Swiatel mozna sie nauczyc na pamiec, nie zaboli; luk jesli trzeba to jechac na mozliwie najprostszy sposob - w stresie rozne glupoty sie wyrabia; na miasto sprobowac wyjechac w miare rozluznionym, tak jakbysmy jechali z naszym instruktorem, a bedzie dobrze :) W koncu jak nie tym to nastepnym razem, ale NA PEWNO sie zda :)

Pozdrawiam i zycze powodzenia
anjawro
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 18 lipca 2008, 09:44
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez KarolinaC » wtorek 21 października 2008, 16:28

Zdobycie prawka zajęło mi dokładnie 3 miesiace. Pierwsze zajecia teoretyczne- 21 lipiec. Egzamin państwowy- teoria + praktyka- 6.10, a dzis - 21.10 odbiór prawka. :D
Egzamin- duze przezycie, ale bardzo pozytywne! teoria na 11.05 poszła gładko- stanowisko nr 4 . Za godzine placyk- z 20 osób zostało nas 12. zostalismy podzieleni na 3 grupy, 3+3+6. Ja byłam w tej ostatniej, poniewaz wybrałam punto jako jedna z 3. Nasza grupa liczyła 6 osob- 3 na Pande i 3 na Punto. Egzaminował nas starszy Pan, zdaje sie ze Ryszard. poczatkowo robił wrazenie mruczka, wydawał krótkie i szybkie polecenia- na placyku. Sparwdziłam wszystkie swiatła i wszystkie wymagane elementy pod maska. Ale wszyscy placyk zaliczyli! Mocna grupa! Jechałam na punto nr 3, jako pierwsza z grupy. Sprzegło było troche twardsze i prawie mi zgasł, jednak łuk miałam wycwiczony perfekt i bezstresowo pojechałam na tylna szybe. Jechała na skrajnym łuku, wiec publike miałam spora :)Przedtem jezdziłam na lusterka, ale potem przestawiłam sie na tylna szybe i musze powiedziec, ze to dało mi pewnosc siebie na egzaminie. Górka bez problemu.Pieknie zaparkowałam na stanowisku dla nastepnej osoby.
Miałam szczescie- jako pierwsza z grupy wyjechałam na miasto- dokładnie o 12.50. Poczatkowo miała jechac Panda, na szczescie dla mnie Pan zmienił zdanie i pojechało Punto. Pan egzaminator okazał się bardzo zyciowy i sympatyczny, był rozmowny, pomagał. Z Wordu pojechalismy w lewo, dalej Klimasa, Tarnogajaska, ArmiiKrajowej. Nastepnie Krakowska i Opolska, na Brochów.Tam jezdzilismy bardzo długo- niestety, poniewaz miałam obcykane trasy w miescie, a tam byłam moze 2 razy kiedys na samym poczatku kursu...:) Na szczescie byłam opanowana i wszystko szło w miare gładko. ! parkowanie równoległa, jedno prostopadłe, zawracanie. Raz mi zgasł....Dokładnie w 40 minucie podjechalismy pod szlaban, zatrzymałam sie i dalej na parking :) Nie byłam do konca pewna jak mi poszło- moje usterki to zbyt mało przekonujace rozgladanie sie na przejazdach ze sciezkami rowerowymi i zbyt ostrozne pokonywanie skrzyzowan...Nasłuchałam sie wczesniej, ze oblewaja za wymuszanie pierszenstwa, a Pan był na tyle zyciowy, ze kazał jechac kiedy samochód był jeszcze daleko.Okazało sie ze zdałam !!!za pierwszym razem! Było fantastycznie, jesli jestes przygotowany, zdasz na pewno.
Poniewaz byłam pierwsza nie wiem jak poszło innym z mojej grupy. jeden kolega oblał, bo zapomniał właczyc swiateł....
KarolinaC
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 12 października 2008, 23:38

Postprzez reciu » wtorek 21 października 2008, 17:24

To nie jest reguła. Ja byłem przygotowany a oblałem. Pan Mariusz O. kazał mi jeżdzić troszke po strefie przy Ziębickiej. Potem na skrzyżowanie przy Tarnogajskiej, gdzie stałem 10 minut by nie wymusić pierwszeństwa. Następnie pojechaliśmy w lewo. Na Armii Krajowej w pierwszym możliwym miejscu w prawo. Na zmasakrowaną drogę, gdzie trzepało. Kazał mi zawrócić z wykorzystaniem bramy. Następnie w lewo. Na Wapiennej parkowanie równoległe. Później prostopadłe. Pokręciliśmy się po strefie i wracamy do ośrodka. Pan patrzył ciągle złowrogo na mnie. Kazał przejeżdzać skrzyżowaniami o największym natężeniu. Nie dałem się złapać na wymuszeniu, a o to mu chodziło. Przy ośrodku był samochód, stał na awaryjnych. Ominąłem go, zna przeciwka zaczął jechać samochód. Stanął. Przepuścił mnie. Jechałem 5 km by przypadkiem nie wymusić. W tym momencie dostałem po hamulcach. Egzaminator Mariusz O. powiedział że wymusiłem. Kategorycznie oblewam. A do ośrodka dzieliły mnie 4 metry...
reciu
 
Posty: 19
Dołączył(a): niedziela 05 października 2008, 15:09

Postprzez reciu » sobota 25 października 2008, 14:36

Dzisiaj miałem egzamin!!! Zdałem!!! Proszę sobie wyobrazić, miałem z tym samym Panem. Mariuszem. Stał się tym razem strasznie ludzki. Z wordu wyjechalem w prawo. Zawracalismy na tym laczniku od Armii Krajowej, "objazd do miasta". Nastepnie na strefy. Parkowanie w bramie wjazdowej, z uzyciem biegu wstecznego. Wiec wjechalem przodem, wyjechalem tylem. Potem zawracanie na wysepce. Jaka byla masakra!!! Sznur samochodow, ugrzezlem na wysepce!!! Ale ludzie zobaczyli auto egzaminacyjne i wpadli w panike! Wszyscy stali. Chwala im za to. Przejechalem spokojnie. Nastepnie wrocilismy na skrzyzowanie glowne do Armii Krajowej. Stamtad w prawo na glownym skrzyzowaniu z Bardzka. Tam z lewego pasa gdzie tramwaje jezdza skrecilem znowu na strefe. Przejechalismy obok znaku STOP, wyjazd ze strefy.
Pan egzaminator juz trzymal noge na hamulcu... Ale ja zahamowalem pierwszy, dokladnie przy krawedzi. Jedziemy dalej prosto. Na skrzyzowaniu prosze w prawo. Znowu strefa, kupa samochodow. Musialem ominac zaparkowane auta, ale zna przeciwka jechaly. Wiec spokojnie zjechalem na bok i czekalem. Wyjezdzamy ze strefy. Kierujemy sie do WORDu. Ale zamiast w prawo, pojechalismy prosto. Na skrzyzowanie tarnogajska z klimsa bodajze. Tam gdzie tory przecinaja droge. Oczywiscie maksymalna ostroznosc. Bylem na drodze z pierwszenstwem, tramwaj nie jedzie wiec jade w prawo. Potem znowu w prawo na drugim skrzyzowaniu. Jestesmy pod WORDEM. Oczywiscie znak kontrolny. Hamowanie. Zatrzymalem sie."Prosze jechac". Wiec jade. Wjezdzamy na plac manewrowy bo bylem ostatnia osoba. Parkuje auto przy innych egzaminacyjnych. Nie moge uwierzyc ze zajechalem.
Podsumowanie: swietnie Pan jezdzi, zna Pan przepisy ruchu drogowego, zwraca Pan uwage na znaki. Nie mam zadnych zastrzezen. Gratuluje!!! Egzamin oczywiscie pozytywny.
Nie moge uwierzyc. Z potwora ten Pan zrobil sie CZLOWIEKIEM. Ludzkim... Tak o to jestem pelnoprawnym kierowca!!! Raz jeszcze dziekuje Panie Mariuszu!!!
reciu
 
Posty: 19
Dołączył(a): niedziela 05 października 2008, 15:09

Postprzez GosiaSamosia » wtorek 28 października 2008, 15:26

Ja oblałam drugi raz, i to zaraz po wyjeżdzie z WORD-u. Skręciłam w Gazową, tam p. Sylwia kazała mi zaparkować przodem i wyjechac tyłem na swój pas. Więc zabrałam się do tego spokojnie, pomalutku, obserwując jadące wciąż auta. Kiedy było wolne z prawej powolutku jadę, a ona mi w tym momencie na hamulec, bo z lewej, na zakręcie pojawił się samochód. Ja jeszcze nie zdążyłam zmienić pasa, nawet koła miałam prosto. I po egzaminie, i gadka, że sytuacja na drodze jest dynamiczna i ja nie umiem obserwować itp itd. Wkurzyłam się naprawdę. Czytając niektóre opisy z egzaminów to za większe błędy nie oblewają.
Następny termin 06.11. O 16.00. trudno. Najwyżej będą korki. I tak na dwoje baba wróżyła, bo a) jazda po ciemku o 16.00 :?:
b) następny wolny termin 6. GRUDNIA więc zdążyłabym zapomnieć jak się jeździ, i do tego egzamin na Clio.
GosiaSamosia
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 28 kwietnia 2008, 09:45
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez SONIA1 » wtorek 28 października 2008, 21:30

pandy będą do końca czerwca 2009 nie w takiej ilości ale będą na stronie WORD jest ogłoszenie
SONIA1
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 23 maja 2008, 11:51
Lokalizacja: wrocław

Postprzez reactivedj » sobota 01 listopada 2008, 20:21

Zdałem w zeszłą sobotę za 2 razem :).Za pierwszym razem wyłożyłem się na placu.Wstyd był stres , ogromny stres aż nogi mi latały na pedałach.Na 2 podejściu przeanalizowałem swoje błędy które popełniam najczesciej.Dzień wczesniej wybrałem się pieszo aby przyjżeć się strefie od częsci trudniejszej ( czyli Hubska i okolice).
Zwracałem uwage na znaki, każde skrzyżowanie rozpatrywałem czy można zawracać itp.Byłem solidnie obkuty i bardzo dobrze wyuczony przez jednego z instruktorów kursanta.Na egzamin przyszedłem po nocce ,także byłem zmuszony potroić swoje skupienie na drodze.
Natrafiłem na egzaminatora w średnim wieku który przy poprzednim podejśćiu mnie oblał ( jednakże uważam że miał racje, zaznaczam bardzo wporządku osoba.).
Wyjątkowo ( może z powodu mojej choroby) nie byłem zestresowany , wręcz byłem rozluźniony jak bym przyszedł na wykupioną jazdę.Cały egzamin przebiegł bezbłędnie , jeździłem różnie raz wolniej, raz deptałem po gazie :) ale oczywiście zgodnie z prawem drogowym. Moja trasa przebiegała od wordu przez klimasa tarnogajską nyską glinianą gajową i te okolice ( i właśnie w tych okolicach miałem parkowanie).Jeździłem w okolicach aquaparku.Miałem zawracanie na bramie z wykorzystaniem biegu stecznego przy ul Dawida.Oraz zwykle zawracanie w okolicy szkoły na Kamiennej.Całą drogę z egzaminatorem rozmawialiśmy, i szybko zleciał egzamin.Nagle egzaminator poprowadził mnie ku kierunkowi wordu , a gdy spojrzałem na zegarek że już regulaminowy czas egzaminu zlecial ... byłem zdziwiony.Zleciało bardzo szybko.Oczywiście egzamin zdałem zero błędów na placu oraz zero na mieście, a to wszystko dzięki bardzo dobremu przygotowaniu , i nastawieniu (teraz mam zdać, i nie ma innego wyjścia).Wg mnie to najlepsza recepta na zdanie.Osoby które nie zdają po 5 razy albo mają słąbą psychikę ,albo poprostu nie potrafią jeździć.
25.pazdziernika 2008 Prawko kat B
reactivedj
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 10:30
Lokalizacja: Wrocław

do trzech razy sztuka...

Postprzez radex171 » niedziela 16 listopada 2008, 01:27

więc zacznę od początku...

w marcu zdałem teorie z 1 błędem, potem oczekiwanie na egzaminatora i pech chciał że trafiłem na czarną mambę co wcześniej pisałem, oczywiście wiadomo że byłem skazany na niepowodzenie...placyk zdany, ruszyłem na miasto, przyszła 30 minuta, znajdowałem się na skrzyżowaniu gajowej a kamiennej gdzie miałem ustąpić pierwszeństwa, nic nie jechało więc ruszyłem i nagle pani egzaminator depnełą na hamulec, okazało się że wymusiłem pierwszeństwo nie przepuszczając auta któe schowało mi się za słupek... załamany wruciłem do wordu i wszystko analizowałem, dwa miesiące później zapisałem się na kolejny egzamin z praktyki. Termin dostałem na maj (akurat pech chciał że był to zdień w którym miałem 1 dzień matur) więc zaraz po napisanej maturze ruszyłem na egzamin.
w oczekiwaniu na egzaminatora przypominałem sobie wszystkie najważniejsze rzeczy o których mógłbym zapomnąć, chwilę później podjechali egzaminatorzy,patrzę a tam jedna babka (nie czarna mamba) oraz starszy facet, na moje (nie)szczęście trafiłem na dziadka. Przyszła kolej na mnie, oczywiście pod maską wszystko wskazałem tak jak trzeba było, po czym egzaminator poprosił abym właczał po kolei światła, doszliśmy o przeciwmgielnego tylnego. Faktem jest to ze nie pamiętałem jak je uruchomić, miałem 2 próby.
Postanowiłem 1 próbę wykorzystać na uruchomienie tego światła bez zapłonu, oczywiście wiadomo że nie uruchomiłem go, więc właczam zapłon wciskam przycisk i nic... wyłączam i ponownie właczam zapłon włączam światła mijania i szok właczają mi się dropgowe... myślę może pchnąłem przełącznik...wyłączyłem jeszcze raz ustawiłem wszystko w początkowej pozycji, uruchamiam zapłon, światła mijania i znowu to samo,egzaminator ponagla mnie już, więc sobie myslę że w smie na drogowych również powinno działą, więc włączam przycisk wychodze i co?? dupa blada nie ma światła... i zaraz durne pytanie egzaminatora czy iem co to oznacza (jakbym nie wiedział)...oczywiscie kłuciłem się z nim o wadliwośc auta ale to koniec końców nic nie dało (jedynie co mi dało to ulgę i to że mogłem się wyżyć za niezdany egzamin), oczywiście na miasto pojechałem i po drodze kłuciłem się z nim co zaskutkowało nimalże wypadkiem z nie mojej winy... oczywiscie przesiadka i powrót do wordu, podjazd pod garaże jako że byłem ostatni, oczywiscie jego uwagi i głupie komentarze i tekst przez który mało co a nie doszło do rękoczynów "... mam nadzieje, że następnym razem pojdzie panu lepiej i zapraszam do kasy."

W końcu musiałem kieyś iśći zapłacićza kolejny egzamin który był najważniejszym (nie bawiło mnie wykupywanie 5 godzin jazd)...
poszedłem się zapisać na praktykę, w okienku dowiaduje się że upłynął mi termin ważności teorii...myślałem że wybuchne śmiechem, moja dziewczyna też była zszokowana tym a jeszcze bardziej moją reakcją, wiec wpłąciłem za teorię, patrzę na wolne terminy. wybrałem egzamin łączony ze względu na czas oczekiwania (zapisywałem się 28 września). pierwszy wolny termin gdzie było jedno wolne jeszcze miejsce był 31 październik, więc wybrałem tą datę... później okazało się że to dzień urodzin mojego brata (ta moja skleroza nawet o tym zapomniałem)...oczywiscie do tego czasu ćwiczyłem testy.

Nastąpił dzień mojego egzaminu,z rana odwiedził mnie kominiarz rozdawający kalendarze, pdoziękowałem mu ponieważ miałem już jeden taki sam, ale stwierdziłem żę szczęścia nigdy za wiele wiec kupiłem za symboliczną złotówkę jeszcze jeden. Następnie o godzinie 12.30 umówiłem się na godzinę jazd, pojechalismy na placyk, później pokręciliśmy się trochę po mieście. Pod koniec jazd instruktor wręczył mi znaczek Św. krzysztofa który miał mi przynieść szczęście. Po jazach stwierdziłem że nie zam egzaminu bo jeżdziłem jakbym miał 3 godzinę jazd... ppojechałem po dziewczynę a następnie na 15.05 na egzamin.
teoria oczywiście 0 błędów, następnei oczekiwałem z dziewczyną pod wiatą na koordynatora który przydzieli nam grupy, po niecałej godzinie przyszedł i powiedział kto gzdie ma iść. Patrzę podjerzdża zielona panda, myślę sobie że to nie możliwe abym miał takie szczęście że trafiłem na jedyne auto w innym kolorze niż czerwone, wysiało z niego dwóch egzaminatorów w średnim wieku, jeen z nich który mnie egzaminował był średniego wzrostu, miał wąsy i niemalże kruczoczarne włosy, lecz nazwiska nie pamiętam i żałuje!!!...
oczywiście zrobiłem maskę bez błędów, światłą to samo ( pamiętając jak uruchomić przeciwmgielne po ostatnim razie), egzaminator poprosił mnie o przygotowanie się do jazy co zrobiłem, ruszyłem po łuku wjeżdżając w łuk autko zgasło mi...więc uruchomiłem szybko i wruciłem, egzaminator poprosił mnie o wjechanie na górkę, zaciągnąłem ręczny, wciskam sprzęgło , odaje gazu,puszczam sprzęgło i nie mogę wyczuć czy autko chce ruszyć czy nie. Po dłuższej chwili na wyczucie spuściłem ręczny dodałem gazu, auto ruszyło z potężnym piskiem opon i krzyk egzaminatora aby hamować. Po czym poszedł do mnie i spytał się czemu tak gwałtownie ruszyłem na co opowiedziałem że nie mogłem wyczuć sprzęgła, poprosił mnie o pcozekanie na swoją kolej na miasto.
z rozmowy wcześniejszej wydawał się naprawe miły, spytałem się innych jakie u nich wrażenie wywołał czy tylko mnie się wydaje taki miły i odziwo innym teżsię spoobał pod wzgęldem charakteru. pierwsza osoba pojechałą na miasto, po 35 minutach wraca autko, niestety za kierownicą egzaminator bez osoby egzaminowanej, kolejna osoba, myślę sobie wruci to się spytam jak było na mieście,sytuacja ientyczna 35 minut mija, wraca sam egzaminator.
Kolej na mnie, wsiaddłem,przygotowałem się, ostatni głeboki wdech, pierwsza myśl - nie wymuszaj pierwszeństwa i pierwsze pytaniemi się nasuneło, czy zauważe inne auta i żane z nich mi się nie schowa nigdzie??...patrzęm, zrobiło się ciemno co oznacza że będe widział światła nadjeżdżającego auta na jezdni co się okazało bardzo pomocne. z wordu wyjechalismy w lewo ze względu na uże korki na miescie ( piątek przed wszystkimi świętymi). Następnie skręciliśmy w klimasa do tarnogajskiej gdzie następnie na armii krajowej w prawo na przełączkę,następnie jechalismy w stronę bardzkiej gdzie kazał mi zawrucić na najbliższym możliwym skrzyżowaniu, wypatruje gdzie mogę zawrucić, pierwsze skrzyżowanie nie, pojawiła się małą panika bo nie wiem jak dalej, nagle słyszę to może pojedziemy w prawo w nyską, następnie prosto dojazd do jesionowej potem znowu w piękną, zawracanie na skrzyżowaniu i znowu jesionowa, w prawo w nyską potem w lewno na piękną i do końca na armi krajowej w lewo i w stronę glinianej, oczywiscie tam zrobiłem zatoczkę...zawracanie z uzyciem bramy i powrót do wordu, jeszcze tylko zatrzymanie sie przed szlabanem, parkowanie na parkingu przy wiacie i magiczne słowa "dziękuje Panu za naprawę miłą i kulturalną jazdę"... aż mnie zatkało żę to powiedział, a naprawę atmosfera była super, zero stresu czego wogóle się nie spodziewałem, cały czas rozmawialiśmy, ogólnie egzaminator naprawę był super i nie piszę tego bo zdałęm prawko, lecz la tego aby adć innym nadzieje że również trafią na niego, bo to chyba jedyny egzaminator który ludzko patrzy na przebieg egzaminu, biorąc pod uwagę cały egzamin i przejazd a nie wyszukując błędów za które można uwalić...

jednym słowem cuda się zdarzają a ja sam miałem okazje doznać cudu trafiając na tego egzaminatora:)
radex171
 
Posty: 37
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 00:27

Postprzez IK » wtorek 18 listopada 2008, 12:31

Hm, pierwszy praktyczny egzamin zdawałam w połowie września, niestety ze skutkiem negatywnym.
Drugi (i mam nadzieję ostatni) egzamin jutro.

Pierwszy egzamin - w grupie D, placyk wewnątrz, na szczęście nie tu z przodu przed dużą wiatą, gdzie jest największe audytorium. Nie wiem dlaczego, ale tak liczna grupa gapiów bardzo mnie zawstydza i stresuje.
Egzaminator starszy pan, pan Ryszard, milczący i ogólnie nie nawiązujący kontaktu ze zdającym, podczas jazdy w mieście nie odzywał się ni słówkiem, tylko gwizdał sobie coś pod nosem. Na placu podczas "obsługi" i sprawdzania świateł dośc niecierpliwy i widziałam, jak każdego poganiał i popędzał.
Z pewnością nie jest to dobre dla zdających, którzy i bez tego bardzo się denerwują.
Nieważne ... ogólnie mogę powiedzieć, że był spoko, nie czepiał się szczegółów, pomagał drobnymi uwagami, podpowiadał, zadawał pytania tzw. naprowadzające :wink:
Na placu byłam pierwsza i również pierwsza wyjeżdżałam do miasta.
Jeździłam jakieś 20 minut, parkowanie równoległe z wygaszeniem silnika ... głupia sprawa, ruszając nie włączyłam świateł. Po dwóch minutach niestety oblał mnie, za co absolutnie nie mam żalu czy pretensji. Myślę, że starał się mnie naprowadzić na brak świateł, pytając mnie dwa razy, czy na pewno jestem przygotowana do dalszej jazdy. Nie zajarzyłam - mój błąd.

Problem polega na tym, że nie umiem w takich sytuacjach opanować nerwów, stres mnie po prostu zjada. Nie mogę gościowi normalnie podać ręki, cała się trzęsę.
Podczas egzaminu nie mogłam normalnie powiedzieć słowa, zaczęłam się zacinać i jąkać. Kiedy przyszło do robienia manewrów, łuku i górki, to nogi mi tak okropnie drżały, co ja pisze drżały - one mi się trzęsły, latały mi tak okropnie, że bałam się, że spadną mi z pedałów.
Tylko z tego powodu obawiam się jutrzejszego egzaminu :( naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Został cały dzień, a ja już się trzęsę, nie mogę jeść, myślec logicznie, pewnie czeka mnie też nieprzespana nocka.
Koszmarne.

Może moglibyście coś doradzić, jakiś sposób na utrzymanie nerwów na wodzy ?
IK
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:17

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości