WORD Opole - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez zolta » niedziela 24 maja 2009, 21:20

a ja, nieznając zupełnie opola, zdecydowałam się zdawać tam egzamin:)
naprawdę fajni egzaminatorzy, mili, wyrozumiali - bez stresu można odbyć wszystko. przede mną oblano z 10 osób, na szczęście mnie to nie spotkało:) pierwszy raz w obcym miejscu - i zdane:D
trasy niestety nie wytłumaczę, z wiadomych powodów:)
zolta
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 24 maja 2009, 20:56

Postprzez dobryczlowiek » środa 10 czerwca 2009, 09:18

Zdawalem wczoraj po raz czwarty, na nowych zasadach po raz 1. Zdawalem po godz 15 i mialem Zbigniewa K. ktorego tak nikt tu nie lubi. Robilem 2 razy łuk bo cos mu nie pasowalo, gorka ok i miasto. Myslalem, ze bede jezdzil 25 min a jezdzilismy z 50 min. Nie wiem czemu tak go nie lubia niektorzy, jest surowy fakt, ciagle mnie poprawiał ale bez nerwow, nie jezdzilem zle, robilem delikatne wykroczenia ale nie na wage oblania, raz zahamowal (ale nie w sytuacji tragicznej, na paasach czy cos, tylko by cos mi wytlumaczc) i jezdzilem dalej. dlatego tak dlugo, moze musialem zdac bo juz oblal wiele osob tego dnia? Nie wiem. nie krzyczal na mnie, byl spokojny. Raz przejechalem kolo Wordu myslac, ze koniec a on ze dalej prosto. Strasznie mi sie dluzylo. Trasa ta sama co kazdy prawie, 100% Zwm i Real i Castorama, ronda, zawracanie kolo Politechniki, tam parking. Nie mozna nie znac tych rejonow wiec jak je znasz perfekt to nic Cie nie zaskoczy. No ale udalo sie. Na karcie mialem 4 drobne bledy ale poprawione. Powodzenia wszystkim.
dobryczlowiek
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 10 czerwca 2009, 09:08

Postprzez alcia » wtorek 23 czerwca 2009, 11:20

To może ja opowiem teraz o swoich egzaminach ;D Miałam już 2 za niedługo czeka mnie kolejny ;P
Pierwszy egzamin istna katastrofa, 28 kwietnia egzamin godzina 8:30 wywołana godzine później na stanowisko nr 3 :shock: (wszystkie dziewczyny z mojej klasy oblewały właśnie na tym stanowisku :D ) no ale cóż poszłam. Oczywiście na wejściu zostałam opiepszona za to że nie stanełam za barierką :D no to stanełam ja chcieli ;P jeszcze doszło do mnie jakiś 3 chłopaków i tak sobie gadaliśmy i stresik lekko minął :D ale dobra w końcu przyszedł mój egzaminator (nie wiem jak się nazywał oni tak szybko się przedstawiają :P). Oczywiście trafiłam na mojego znienawiedzonego aveo no ale oki. Światła wszystko dobrze, potem maska tu jużbyło gorzej. Ze stresu nie umiałam jej otworzyć!! po minucie męczenia sięw koncu otworzyłam na co egzaminator odparł "No widzi pani to nie działa na zasazie sezamie otwórz się" a ja już wielkie oczy i powiedziałam mu wszystko co wiedziałam bo ja on to powiedział "proszę pochwalić się swoją wiedzą" . No to oki zaliczyłam stan techniczny :D Łuk i zaczeły się schody... Ustawił mi ładnie samochodzik w kopercie wsiadam i przygotowuje siędo jazdy i nagle zgon. Jak tu się ustawia lusterka??!! ocztwiście z 2 chevroletów musiałam trafić na takiego którego się ustawia joystikiem oczywiście z nerwów nie wiedziałam do czego to służy... ale ok jade tym łukiem pierwsza próba nie zaliczona (nie wjechałam do koperty całkowicie)... dobra jest jeszcze druga... jechałam za wolno do tyłu i przy skrecie za szybko skręciłam kierownicą i buuuum pachałek :D oczywiście pdoziękował zrobił 5 minutowy wykład i koniec :D
2 egzamin 28 maj godzina 9:00
mniejszy stresik wywołano mnie po 20 minutach na stanowisko nr 2 i clio!!! uradowana wsiadłam do niego wszystko pod maską ok sprawdzam światełka, chciałam pokazać mu kierunkowskazy patrze nie działająpatrze zapłon przecież włączyłam i mu wmawiałam że nie działają kierunkowskazy na co on proszepokazać mi inne światła. To ja pokazuje ide na tyły auta na co on do mnie szeptem "Alusiu włącz zapłon" na co ja zrobiłam swoje wielkie oczy i włączyłam do końca ten zapłon ;P no dobra zakończyliśmy stam techniczny łuk bezproblemowo :D cała uradowana podjeżdżam po niego na co on do mnie ' ALUSIU JAK TY ZROBIŁAŚ TEN ŁUK??!!" ja na to " jak to jak?" "Ty w ogole nie patrzyłaś siędo tyłu" :D (jak nie patrzyłam jak patrzyłam :P No to góreczka pojechałam z rykiem silnika na co ja zrobiłam mocne "wooooooow" on tylko tak na mnie popatrzył i dobraaaa jedź :D to ja uszczęśliwiona wyjechałam na miasto!! :D oczywiscie wyjężdżając z wordu nie właczyłam kierunkowskazu ale oki nie widział :d jechałam prosto w strone okrąglaka skręciłam w lewo na skrzyżowaniu zawróciłam obok lidla i jechałam na pużaka, Przy castoramie powiedział żebym jechała na częstochowe ja patrze nie ma nigdzie znaku!! (bo był wcześniej)_ no to pojechałam na osiedle xD on do mnie Alusiu gdzie ty jedziesz ja na to "na częstochowe" :D:D miałam zawrócić na 3 przy castoramie i pojechałam już na tą częstochowe tylko zamiast skręcić na częstochowe skręciłam do centrum, chciał zawrócić na tym skrzyżowaniu obok nowego tesco i wjechałam w bocznąuliczke i ustawiłam się na złym pasie! zniewiedzy że tam są 2 pasy ruchu a nie 1 i oblałam musiałam się przesiąść nie wiem dlaczego :D

i teraz czekam na kolejny ;D pewnie nie bedzie tak źle ;P
alcia
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 28 kwietnia 2009, 21:38

Postprzez alcia » sobota 27 czerwca 2009, 23:11

Haaa 3 raz nie był taki zły :D:D BO W KONCU ZDALAM!! :D:D sobota 27.06 godzina 7:50, rozpoczęcie egzaminu 8:05 (stanowisko nr 3) zakończenie 8:55. Nowe zasady losowanie zestawu światełek i co pod maska ;D ja to jednak farciarz jestem ;P powiedzieć jak się mierzy poziom oleju w silniku i pokazac światła stop :D poczekałam chwilke na łuk (takiego ruchu na tym placu to nigdy nie widziałam). Oczywiście łuk bez problemu mimo to że egzaminator chodził za mną krok w krok jak to zauważyłam momentalnie noga na sprzęgle zaczeła latać ;D no i góreczka bez problemów no i szybciorkiem na miasto ;D wyjechałam z wordu w prawo w mikołajczyka następne skrzyżowanie w prawo i na kraków przejechałam obok reala jadąc dalej w strone pużaka potem zawrócić w najbiższym możliwym miejscu i jedziemy w strone ozimskiej potem na częstochowe skręciłam na malinke tam parkowanie prostopadłe ;D potem zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego oi na witosa :d potem skręciłam na to nowe osiedle za castoramą (i olaboga skrzyżowania równorzędne) jak to ja nie zauważyłam że żadnych znaków tam nie ma i myslałam ze mam pierwszeństwo ale po zwróceniu uwagi już zauważyłam że tych znaków jednak nie ma :d no i potem pużaka do końca i do wordu jeździłam 35 minut i zaparkowałam w końcu pod tym wordem chwila napiecia (spokojnie sobie wszystko czytał i zaznaczałam ptaszki :D) "A potrzymam trochę Panią w niepewności" patrzyłam sięprzez tąszybe i tylko w myslach "jezuuu te głupie skrzyżowania równorzedne niezdałam" a tu niespodzianka :D wybiegłam z tego smochodu z rykiem wspaniałe uczucie :D

Życzę wszystkim zdającym powodzenia i nie warto się stresować ;)
27.06.2009 <3 kochana data egzamin ZDANY! ;D
7.07.2009 prawko odebrane ;D
alcia
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 28 kwietnia 2009, 21:38

Postprzez mzmichal » wtorek 30 czerwca 2009, 21:30

Zdałem za 4 razem.

Pierwsze 3 podejścia były do bani. Krótko je opisze. Nie pamiętam dokładnie kiedy do nich przystepowałem, nie będe pisał daty.

I podejście:

Tak jeszcze nigdy się nie stresowałem. Pokazałem wszystko co jest pod pokrywą silnika, klakson, światełka. Wsiadłem do zaparkowanej elki na łuku. Przygotowałem się do jazdy i zapaliłem auto. Nerwy i stres dały się we znaki. Ruszyłem i zatrzymałem się w połowie kwdratu na końcu. Egzaminator odstawił auto i powtórka. Tym razem do przodu się udało. Wbiłem bieg wsteczny i ruszyłem, mocno kręcoc kierownicą. Najechałem na linię z prawej na końcu zakrętu. LIPA :evil: Największym czynnikiem oblania był stres i nerwy. Egzaminator wydawał się spoko.

II podejście:

Placyk poszedł jak "z górki" silnik, światła, łuk później górka. Pojechałem na miasto. Parkowanie prostopadłe na ZWM-ie wyszło. Na skrzyżowaniu jak się nie mylę sosnkowskiego z pużaka jadąc sosnkowskiego egzaminator kazał skręcić w prawo. "Wykorzystałem zieloną strzałeczkę", nie zatrzymując się przed nią. LIPA :evil: na mieście byłem może z 20 minut. Największym czynnikiem był stres i moje małe nieprzygotowanie. Egzaminator wydawał się w porządku.

III podejście:

Placyk poszedł jak "z górki" silnik, światła, łuk później górka. Pojechałem na Castoramę. Wjeżdżając "z lewej" strony sklepu kazał mi się zawrócić z użyciem biegu wstecznego na drodze dojazdowej na parking. Wszystko spokojnie, nawet fiat "cienko-cienko" :lol: zatrzymał się bo widział jak się pocę kręcąc kierownicą to w jedną to w drugą stronę. Na tej samej drodze są dwa skrzyżowania, na pierwszym od strony parkingu jest znak STOP, a na drugim ustąp pierszeństwa. Ja pojechałem na pierwszym skrzyżowaniu i usłyszałem słowa: "Pan wogóle nie patrzy na znaki, egzamin oblany, proszę się zatrzymać". LIPA :evil: Czułem się pewnie, nie stresowałem się jak poprzednio, byłem przygotowany i taki mały błąd. Nie popatrzyłem na znak.

IV podejście 27-06-009 sobota godz. 11-00

Egzamin na nowych zasadach. Modliłem się aby nie padło na Clio. Nigdy nim nie jeździłem. Stojąc pod daszkiem liczyłem pojawiające się elki. Porównywalnie było fiest i clio, zdarzyły się tylko 3 avea. Po półtorej godziny wkońcu wyczytano moje nazwisko i nr stanowisko 3. Nadal miałem nadzieję, że nie padnie na clio. Dotarłem na górę i czekał na poczekalni. Większość to były renówki. Trudno, na przekór losowi wypadło na francuza. Zawołał mnie Pan Maciej K. Nazwisko niepolskie, ciemna karnacja, czarne włosy wskazywały, że egzaminator nie do końca polakiem; chodź mówił czystą polszczyzną. Przedstawił się, kazał usiąść, spytał czy znam regulamin egzaminu itd. Wyciągnął karteczki. Wylosowałem klakson i światło wsteczne. Znajomość płynów i świateł znałem z internetu, ze zdjęć. Wpierw pokazałem gdzie jest klakson. Przekręciłem stacyjkę na raz, włączyłem światła mijania, sprzęgło, bieg wsteczny, wyszedłem na zewnątrz pokazałem gdzie świecą i git.
Egzaminator zaparkował elkę na łuku i kazał mi się przygotować i ruszyć. Wsiadłem ustawiłem fotel, lusterka, zapiąłem pasy, włączyłem silnik, sprawdziłem czy drzwi zamknięte, światła mijania, pierwszy bieg, spuściłem ręczny i jazda. Do przodu i do tyłu bez najmniejszego problemu. Górka bez najmniejszego problemu.
Pojechałem w prawo z worda, później na mikołajczyka, w lewo na światłach i do końca sosnkowskiego, kolejne światła w prawo na pużaka, gdzieś za castoramą wtrafiłem na nowo wybudowane osiedle, strefa ograniczenia do 30-stki. Wtrafiłem na prostą gdzie było zwężenie drogi i znak B-31. Z naprzeciwka jechała jakaś "skośnooka" ciężaróweczka. Spokojnie się zatrzymałem i poczekałem aż przejedzie. Gdzieś na tym osiedlu zaparkowałem prostopadle, pojechałem dalej.
Zaczęło kropić. Próbowałem włączyć wycieraczki i nic wajcha nie chce pójść do góry. Przekręcam jakieś pokrętło i nic. KURDE. Usłyszałem dźwięk chodzącej wycieraczki, popatrzyłem w lusterko wewnętrzne i było jasne, że w tyle poszło trochę płynu na szybę. Egzaminator musiał widzieć jak mi latały palce prawej dłoni przy tym drażku. krople deszczu coraz bardziej zakrywały mi przednią szybę. Po kilku sekundach bezowocnych prób wcisnąłem wajchę w dół. I ujrzałem szybko poruszające się wycieraczki przed sobą. Hura, odkryłem amerykę!!!
CZEMU W WIĘKSZOŚCI AUT WYCIERACZKI WŁĄCZA SIĘ DO GÓRY A W DURNYM CLIO W DÓŁ?? :twisted: ?? :twisted: ?? Francuzi muszą być oryginalni.
Następnie trafiłem na wjazd na witosa, tam podwójne zawracanie i na skrzyżowanie z ozimską, póżniej kolejna krzyżówka ze światłami i na ulicę wiejską, kolejne światła na sosnkowskiego, minął real i media expert, rondo dwupasmowe, zakręt na okulickiego, później na oleską i już wiedziałem, że jadę do ośrodka.
Egzaminator był oschły w relacjcach ze mną, non stop tylko: "prosto", "prosto", na najbliższym skrzyżowaniu w prawo. Po wtrafieniu do worda zaparkowałem i zgasł mi silnik. Oczywiście wypomknął mi to. Wypełniając kartkę powiedział: "egzamin pozytywny, gratuluję i do widzenia" Zeszło ze mnie i wybiegłem z auta uradowany.

P.S. Troche się rozpisałem. :D
27 czerwca 2009 - zdane
I w drogę !!!
Avatar użytkownika
mzmichal
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 30 czerwca 2009, 19:24
Lokalizacja: Prudnik

C+E pomoc

Postprzez damek495 » czwartek 02 lipca 2009, 00:22

witam szukam kogoś kto zdawał egzamin C+E w Opolu ,chodzi mi o przytoczenie paru istotnych dla mnie rzeczy,
np. kiedy podnieść stopke i wyciągnąć kliny itd.

prosze o kontakt GG 2487966 dzięx i życzę wszystkim zdania egzaminów :D
damek495
damek495
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 01 lipca 2009, 00:22

Postprzez wioletkap91 » poniedziałek 20 lipca 2009, 12:21

Ja tu zdalam za 2gim razem...
Za pierwszym razem dostalam egzaminatora p. Arka R. i wiedzialam, ze nie zdam :D Jak mi sie przedstawil i spytal sie, ktory raz zdaje to szczerze sama sie chcialam oblac :D juz na placu ;p ale wyjechalam na miasto, ale dlugo nie pojezdzilam xD bo chyba z 3 minuty... tyle co wyjechalam z WORDu w prawo, na skrzyzowaniu w lewo, potem w prawo, rondo obok Lidla i zawracalam :D no i przy zawracaniu baba miala ciagle prawy kierukowskaz wlaczony to myslalam, ze pojdzie na prawy pas i chcialam zawracac, na co pan Arek, ze takie sytuacje trzeba przewidziec, egzamin przerwany xD ale...
za drugim razem jak juz weszlam na stanowisko nr 3 i widzialam, ze idzie egzaminatorka ktorej tez nie lubie to az mi oczy wyszly... ale nie szla do mnie :D dostalam pana Marcina K., mlody, fajny, ciagle powtarzal, zebym sie nie stresowala :D szczerze to smiac mi sie chcialo juz w tym aucie :D Jak juz go zobaczylam, ze mnie wola to wiedzialam, ze nie chce mnie oblac :D
ogolnie egzamin mialam o 7.50, sprawdzili obecnosc i dali liste i odrazu mnie wyczytali... o 8.05 losowalam swiatlo i pod maska... wylosowalam przeciwmgielne i plyn hamulcowy, zaliczone i potem czekalam az luk sie zwolni.. tez za pierwszym razem sie udalo, gorka tez... pojechalismy na miasto... jezdzilam tylko 28minut... tylko jeden blad zrobilam, bo nie wiedzialam, ze jest takie zadanie... zatrzymac sie w wyznaczonym miejscu przez egzaminatora, ja juz panika, ze nie bedzie drugiej proby... w ogole egzaminator stwierdzil, jak mu powiedzialam, ze tego nie robilam na jazdach, ze mnie chyba instruktorzy podrywali na tych jazdach zamiast uczyc :D pojechalismy za castorame, tam na takim osiedlu zaparkowalam... pojechalam potem na drugie osiedle i zawracalam za pomoca wstecznego...zaliczylam ronda, drogi wewnetrzne, na realu jednokierunkowe, 3 razy kolizyjne w lewo, potem bezkolizyjne... wszystko szybko poszlo sprawnie... raz nie ustapilam pierwszenstwa lasce, tzn nie byla jeszcze na pasach, ale pojechalam xD na co egzaminator, ze jak juz podjelam decyzje zeby przepuscic to moglam xD Tak wiec lajtowy ten drugi egzamin byl :D zycze wszystkim tego egzaminatora, chociaz jak juz czekalam pod WORDem na moja kolezanke, ktora jezdzila ponad 45minut to w tym czasie moj egzaminator zdazyl oblac dwie osoby...
pozdrawiam
wioletkap91
 
Posty: 14
Dołączył(a): poniedziałek 20 lipca 2009, 11:20
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Postprzez Małgorzata Szmajduch » poniedziałek 27 lipca 2009, 19:04

Witam.Ja 24.07 zdawałam po raz pierwszy w Opolu,a ogólnie po raz trzeci. Co z tego że wyjeżdziłam ponad 300 godz na ulicy skoro nie potrafie wyjechać z placyku. :?: Tym razem nie zapaliłam świateł mijania na placu... i dziękuję.Może mi ktoś poradzi co zrobić ze stresem, bo jestem już zniechęcona a jest to moje największe marzenie.
malgosia
Małgorzata Szmajduch
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 27 lipca 2009, 18:25

Postprzez nikol91 » sobota 08 sierpnia 2009, 14:00

No to tak :) jestem mega szczęsliwa :) wczoraj po raz pierwszy zdawałamegzamin praktyczny w WORDzie w Opolu :) cała noc nie spałam, bylam w mega stresie, widziałam tylko czarne mysli, ze nie zdam za 1, ze bd zdawac "150" razy, az sie w koncu poddam. Rano zeszłam na sniadanie nie umiejac nic zjesc odeszlam od stolu. poszlam do samochodu mamy i cwiczylam sobie swiatelka oraz to co jest pod pokrywa silnika ^^ dzien przelecial. egzamin mialam o godz. 18.30 bałam sie bo w końcu weekend wiec ruch na drodze mogl byc duzy. Stoje w korytarzu kolo kasy, podchodzi egzaminator pan Józef G. i pyta czy ja to ja, mowie ze tak. zaprosil mnie na stanowisko 2 podjechal, ucieszylam sie bo CLIO, a nie FORD ^^ weszłam pan kazal mi sie przedstawic itp no i losuje co bd pokazywac. to tam pikus wszystko poszlo OK teraz łuk, jakos sie go bałam, ale nogi miałam opanowane jak weszłam do samochodu cały stres zszedl ze mnie :) jade sobie po luczku pan egzaminator krok w krok za mna. wjazd lajcik teraz wyjazd O_o wyjechałam poprawnie :) no to goreczka. spalone zleksza sprzeglo ale autko sie nie stoczylo, wiec wyjazd na miasto ^^ kazdy ma trasy podobne real castorama malinka. a ja? kolo politechniki to mysle teraz na real mnie weznie, ale nie skrecamy w prawo na "kolorowe" osiedle tam parkowanie wyszlo, wiec jazda dalej w strone solarisa. tam kierowałam sie na ul katedralna pozniej w prawo, w lewo w jakas taka waska uliczke, wyjechalam na przeciwko koscila Franciszkanow, jazda w strone conieco tam na rondzie zawracanie i w strone karmelka pozniej w lewo w prawo i ulica muzealna. i ulica katedralna na nysy luzyckiej, tam malo a nie oblalam przez pewnego "zyczliwego" pana ktory stanal kazal mi jechac jak ja ruszylam to on tez, ale przemknelam przed nim egzaminator nie musial hamować nastepnie kierunek namyslow po wyjechaniu z ronda zawracanie. jedziemy w strone os. Chabrow tam ok i sobie mysle teraz pewnie w strone reala, ale ku mojemu zdziwieniu nie skrecamy w prawo slysze komende, jade jakas drozka na ktorej jestem 1 raz i kolo basenu na chabrach zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego i tu totalna gafa ;/ zatoczka po lewej, a ja sie ustawilam tak jakby po prawej no, ale nic wyszlam z tego calo i mysle no to oblalam ;/ ale nic jedziemy dalej wyjechaismy drozka na przeciwko okraglaka kolo auto duetu chyba ^^ i jedziemy w strone skrzyzowania i pan mowie na skrzyzowaniu prosto czyli kierunek wordu xD jade i mysle zdalam czy nie jestesmy kolo wordu, a pan mowi zebym skrecilam do osrodka. wjechalam zaparkowalam. i czekam. pan powiedzial mi ze na nysy luzyckiej malo brakowalo a przerwal by jazde, ale bylo oki nie popatrzylam na kartke tylko uslyszlam slowo gratuluje, tak sie ucieszylam :) wszystkie moje obawy co do egzaminatora byly nie sluszne, ja do pana z usmiechem i on do mnie tez :) kazdemu zycze takiego wrazaenia i radosci, oraz zdania za 1 razem. mialam wiele sytuacji sprzyjajacych bo nie bylo duzego ruchu:) a podziekowac moge tylko mojemu instruktorowi ktory byl wspanialy. oczywiscie radosc ogromna, ale do dzis nie wierze, ze zdalam. Zycze powodzenia i troche wiecej pozytywnego podejscia :) pozdrawiam
Nikol
nikol91
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 13:33

Postprzez Małgorzata Szmajduch » środa 12 sierpnia 2009, 22:52

Witam.11 sierpnia będzie moim najszczęśliwszym dniem.Ale za to mogę podziękować panu Danielowi-mojemu egzaminatorowi.Zupełnie zgłupiałam chyba nie mogłam znależ świateł drogowych i cudowałam aż w końcu wziełam plecak i chciałam iść bo myślałam że już mnie oblał a On mi mówi że mam się uspokoić i spokojnie poszukać bo napewno wiem gdzie są no i odkryłam Ameryke i świtła drogowe się zapaliły.Pod maską też miałam problem nie wiedziałam gdzie wsadzić bagnet żeby sprawdzić poziom oleju.Tak długo czekał i prawie mi pokaywał aż znalazła. No i łuk tu nie miałam problemu bo jak mnie jeszcze nie oblał to mi troche ulzyło.Ręczny i wyjazd na miasto.Pięknie stoje na skrzyżowaniu i przepuszczam wszystkie auta z prawej a On pyta kto tu ma pierszeństwo i dopiero patrze a to był wyjazd z drogi wewnętrznej ale jedziemy dalej parkowania jakoś poszły.W pewnym momeńcie pytanie jaka tu obowiązuje prędkość ? Ja mówię że 30 a on to dlaczego pani jedzie 40.Pojeżdziliśmy troche i wróciliśmy do ośrodka.Wszystko wyłączyłam i czekam na wyrok.Po chwili słysze że mi zalicza bo wiem co się dzieje na ulicy.Z radości miałam ochote GO uściskać.Dostałam kartke - pozytywny.Podziękowałam i uciekłam tak szybko jak tylko się dało.Wyściskałam mojego instruktora który przyjechał ze mną z Gliwic do Opola.Ale jestem wdzięczna panu Danielowi za jego cierpliwość i że mnie nie oblał chociaż mógł
malgosia
Małgorzata Szmajduch
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 27 lipca 2009, 18:25

Postprzez thediabeleczek8 » sobota 22 sierpnia 2009, 09:58

Cześć wszystkim! ;)

Skoro wszyscy się rozpisują to ja też podzielę się swoimi uwagami. Otóż 30.07.2009 na godzinę 13:00 miała wyznaczony egzamin w Opolu. Był to mój drugi, bo pierwszy miałam w Gliwicach. Właściwie, jestem Wam winna dlaczego zdecydowałam się na Opolu. W Opolu czeka się do trzech tygodni na egzamin[przynajmniej ja tak miałam], natomiast gdzieś w woj. śląskim czeka się na samą teorię 2-3 miesiące + czekanie na praktykę!
Ale wracając do meritum, egzamin miałam na 13:00, sprawdzenie obecności, i przejście do poczekalni. No i.. czekam, czekam..., czekam..., i nagle słyszę wołają mnie - stanowisko 2. Starszy Pan, wylosowałam płyn hamulcowy + światła stopu. Wzniesienie, i miasto. Tam hamowanie w wyznaczonym miejscu, parkowanie, zawracanie i do ośrodka. Egzamin zaliczony.

Całkowity czas trwania egzaminu:
13:54 rozpoczęcie egzaminu
14:04 wyjazd na miasto
14:44 koniec egzaminu

Przede wszystkim spokój. Musicie wiedzieć ile potraficie, i że nie warto się niepotrzebnie stresować. :twisted:
thediabeleczek8
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 03 sierpnia 2009, 08:36

Postprzez black_jack » piątek 25 września 2009, 18:54

ja podobnie jak osoba wyżej, przeniosłem sie z Gliwic do Opola. Pomysł podsuneła mi znajoma instruktorka i był to strzał w dyche :)
Zamiast czekania po 3 miesiace na terminy, mialem tu max 3 tygodnie, a zapisując sie drugi raz mogłem mieć egzamin nawet za...2 dni, ale wyjątkowo nie spasował mi termin. No ale niewazne...

Wczesniej miałem dwie oblane próby w Gliwicach (w tym jedna na łuku, ktory umiem perfekcyjnie :x) oraz jedna w Opolu, dwa miesiace temu.

Tym razem próba nr 4 i całe szczescie ostatnia.
Jako, że jestem juz starą egzaminacyjną wygą :P stres mnie nie dopadł i do egzaminu podszedlem bardzo na luzie. I to był chyba klucz do zwyciestwa. Chociaz bez pomyłek sie nie obyło.

Egzaminował mnie pan E.K. Bardzo w porzadku pan, chociaz coś krzywo na mnie patrzył, jak na minute przed moją jazdą po łuku gawędziłem sobie jeszcze przez telefon. Mówie - pełen luz :)

Przed łukiem sprawdzenie swiatła przeciwmgłowego oraz wskazanie zbiornika plynu chłodniczego. Tu bez problemu. Następnie łuk. Pomny doświadczen z drugiego egzaminu w Gliwicach, zrobiłem go na maksymalnym skupieniu. Bez problemu. Chociaz po ustawieniu sie w kopercie, egzaminator kazał mi wysiasc z auta, a sam udał sie na tył samochodu i wział do reki środkową tyczkę. Już mi sie ciepło zrobiło, ze zahaczyłem, ale na szczescie wszystko ok.

Następnie górka. Lekko zawył, ale zaliczone.

Godzina 15;35 wyjazd na miasto.

Trasy nie opisze, gdyż nie jestem z Opola. Przez pierwsze 20 min egzaminu jazda perfekcyjna. Parking koło Reala, jakies osiedle, parkowanie, dwa zawracania, w tym jedno z uzyciem wstecznego, jakies ronda, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu.
Po około 20 minutach, czułem podświadomie, ze wracamy juz do osrodka. I tu zaczeły sie gafy.

Najpierw, jadąc w lewo przez skrzyżowanie z sygnalizacja kierunkową, zmienilo mi sie swiatło na pomaranczowe. Zamiast jechac dalej, to zatrzymałem sie na srodku skrzyzowania :/ Egzamintor pomarudził, ze mogłem jechac. Na szczescie skrzyżowanie miało taki, a nie inny profil, że wystarczyło skontrolować w lewym lusterku, kiedy ruszają auta z tyłu i można sie było stamtad zawijać:)

Po chwili widze, ze wjezdzamy na Oleską, a wiec poczułem ze moze byc dobrze. Zblizamy sie do bramy, dostaje komende zeby jechac w lewo do osrodka, staje, przepuszczam jadacych z naprzeciwka, chce jechac i....zgasł :P Odpalam, chce jechac - znow zgasł :D Momentalnie cały moj luz poszedł sie kochać. Zaczeły mi sie lapy trzasc, a wjezdzajac do osrodka, na "rondzie", zaczałem jeszcze cos niepotrzebnie cudowac z kierunkowskazami. Ogólnie komedia :d

No ale ok, parkuje i czekam na wyrok. Jakby nie te gafy, to raczej byłbym spokojny, a tak to nie wiedziałem czego sie spodziewac.
Na pytanie egzaminatora "co mam z panem zrobic" odparłem, ze w takich sytuacjach lepiej jest chyba nic nie mówić. I chyba mu sie spodobała taka odpowiedz, bo odparł, ze jest w tym jakas logika :)
Potem popytał jeszcze co robie w życiu i takie tam bzdety. Po wszystkim oznajmił mi, ze wynik egzaminu jest pozytywny i zyczył szerokiej drogi. Ufff.

A wiec tak sie skonczył moj trwający od 2006 roku (!!!) serial pt "zdac egzamin na prawko". Wreszcie koniec jazd, tracenia kasy, dojezdzania pociagiem do Opola...
Przy okazji wielke podziekowania dla instruktorów z OSK Rojewscy. Zdązyli mnie niezle naprostowac przez te marne 6 godz doszkalających.
Podziekowania rowniez dla pewnej uzytkowniczki tego forum:)

Dobra koncze, bo i tak tego nikt nie czyta ;)

I pamietajcie: spokój i skupienie. 90% sukcesu na egzaminie.
Powodzenia.

pzdr.
black_jack
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 11 września 2008, 00:54
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez dziudka18 » czwartek 08 października 2009, 20:48

Kat.B

Witam:)

Tak więc moje 1 podejście miało miejsce 15.06.09r. o godz.15. Pierwszy raz to stres tym bardziej jak czeka się tam samemu.. ;/ No ale się naczekałam 45 min i mnie wywołali.. Na placu wszystko elegancko, egzaminator uprzejmy i przystojny (p.Tomasz W. ) :) Oblał mnie ( a raczej sama się oblałam) na strzałce pod realem w 9 min egzaminu na mieście. No i się zatrzymałam, ale kierowcy PAMIĘTAJCIE, że oczy to dookoła głowy trzeba mieć i się 3 razy popatrzeć albo i więcej jak się rusza ;/
Drugi raz.. Na początku sierpnia godz.9.00. 1,5h czekania.. To czekanie jest okropne... ;/ Zapalić na śmierć się można z nudów i stresu.. :P na placu znowu wszystko elegancko.. na mieście czepiał się o to jak zakręty biorę i o wszystko co się dało... dość długo jeździłam i ani jednego zawracania, ani jednego parkowania... same krzyżówki... Jak mieliśmy wracać do ośrodka to wymusiłam pierwszeństwo. Kolejne 115,50 zł...
Raz 3. 7.09.09r. znowu 1,5 godziny czekania... w końcu mnie wywołują idę sobie.. tam 3 egzaminatorów sobie gada w poczekalnia a ja się modlę... xD no w końcu jeden z 3 mnie woła do siebie i zad.1 zaliczone, łuk zaliczony.. no to pod górkę... Więc sobie wjeżdżam.. i z tego stresu sobie biegu nie wrzuciłam więc pod górkę miałam z górki xD ale 2 próba..(myślałam, że mam zjechać i na nowo wjechać na tą górkę a egzaminator -p.Andrzej M. woła do mnie co Pani robi... uznał mi to jako 2 próbę, ale dał mi 3... ;) kochany, nie? Tylko że za 3 razem jak już wszystko ładnie zrobiłam to on się uparł że mi więcej jak 20 cm zjechało... No ale.. trudno.. Znowu karteczka z końcowym wynikiem egzaminu negatywnym.. Który to Pani raz, mnie pyta. Mówię, że 3. On : to musi mieć Pani zaświadczenie, że 5h wyjeżdżonych, żeby następny ustalić.. no przecież 250 zł to ja dziennie na drodze znajduję + kolejne 115 zł za egzamin... ;/
Raz 4. dziś :) Jakoś 20 min czekałam... i woła mnie egzaminator mówię dzień dobry a on nic.. tylko dokument tożsamości poprosił... Wylosowałam sobie klakson i awaryjne ;D 1 zad.zaliczone, łuk... i tu patrzę, a łuk w drugą stronę jak się uczyłam.. ale sobie myślę, tyle razy go w 1 stronę robiłam to tu jest tak samo... no ale się pomyliłam... walnęłam w pachołek ;/ znowu kartka z negatywnym wynikiem i egzaminator do mnie: jakieś pytania? ja: nie. on : to do widzenia. (chamstwo ;]] )
5 raz będzie 5.11.09r. a testy się kończą 8.11.09.... fajnie było by zdać..bo oblewać już mi się nie chce xP a to prawko to mnie już ponad 3000 zł kosztuje... a kasą to ja nie s**m ;/


pozdrowienia dla zdających :) i połamania kierownicy xD
dziudka18
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 08 października 2009, 20:08

Hejka

Postprzez Ewa1974 » niedziela 25 października 2009, 22:00

Chciałabym napisać że od kilku miesięcy śledziłam jak niektórzy opisywali zdany egzamin i bardzo zazdrościłam:)
Przeważnie ktoś zdał za pierwszym,drugim trzecim razem,a ja :oops: ,aż wstyd się przyznać ale za jedenastym.Moja droga była długa i stresująca.Ale opłacało się :D
Uwierzcie ,że na 11 razy tylko raz miałam nie miłego egzaminatora,a tak to zawsze było spoko gdyby nie mój stres.
22października miałam swój szczęśliwy dzień.
Jeździłam 29 minut.Już na placu małe błędy,górka za drugim razem i wyjechaliśmy na miasto. Jakieś skrzyżowania.Prawie na każdym skrzyżowaniu miałam zieloną strzałkę.Dwa ronda,parkowanie zwykłe prostopadłe przodem,zatrzymanie się po rozpędzeniu się do 50km/h,wszelkie znaki stopu,w między czasie real(czy zwracam uwagę na prawą rękę) ,na jakimś osiedlu miałam zawracanie na trzy,dwa razy wyłączyły mi się się światła mijania bo takie są delikatne w reno-dlatego zwracajcie na to uwagę :roll:Jak już zobaczyłam,że jestem na prostej do WORDU to tylko czekałam aż egzaminator powie że skręcamy do ośrodka.Tam zaparkowałam,przez ok.5 min. dawał mi rady na przyszłość a ja już z bananem na ustach czułam że mi się udało :lol: Egzamin pozytywny.
Dla wszystkich którzy to przeczytają za nim zdadzą moja rada jest taka,żeby się nie poddawać!!!!!!!
Dopiero teraz sobie uświadamiam,że to nie było takie trudne:)
Trudne jest to ,że nie umiemy opanować tego stresu co nas dopada,ale jak już naprawdę się nauczymy jeździć i oswoimy się z autem to naprawdę nie ma tak źle.
Powodzenia wszystkim którzy będą zdawać:)
Egzaminatorzy to też ludzie.
A moja instruktorka p.I..... jest super kobitą,że ze mną wytrzymała:)
Ewa1974
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 25 października 2009, 21:31

Postprzez wolwo » wtorek 08 grudnia 2009, 19:33

Witam
naprawdę długo czekałem na dzień kiedy będę mógł opisać na tym forum moje wrażenia po zdanym egzaminie :D
No ale może od początku..
Jestem z Gliwic więc moja przygoda z prawem jazdy zaczęła się około kwietnia w gliwickim LOK-u, wiadomo kursy, jazdy, testy itp.
Na początku czerwca skończyłem jazdy i zapisałem się na teorie w Gliwicach, która została wyznaczona na 10 lipca (kpina czekać miesiąc na test, który trwał 15 min:/). Teoria bezbłędnie (polecam przerobić na necie całą bazę pytań i nie ma żadnego problemu ze zdaniem).
Po zdaniu teorii została wyznaczona mi praktyka na... 24 września :/ i na dodatek w Rybniku bo gliwicki WORD już nie przeprowadzał egzaminów. No i zaczęła się zabawa w dodatkowe jazdy w Rybniku itp. Egzamin w Rybniku nie był zbyt przyjemnym przeżyciem... chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo...począwszy od pani w kasie, poprzez panie w biurze egzaminów kończąc na egzaminatorach (na 10 osób z mojej grupy zdała 1!!). Niestety nie byłem tą jedyną osobą, która zdała więc popraweczka... i teraz szok... kolejny termin (zapisując się 24 września) wyznaczono mi na 5 stycznia! śmiech na sali! W tym momencie zacząłem szukać innego miejsca do zdawania egzaminu... niestety w Bytomiu czy Katowicach terminy są podobne... a w Opolu miła niespodzianka czas oczekiwania - 3 tygodnie. Po przeniesieniu papierów i kilku dodatkowych jazdach (polecam pana Alfreda z PZMot - bardzo fajny i potrafiący tłumaczyć instruktor) nadszedł czas na egzamin... i nagle stres wyłączył mi myślenie.. zapomniałem zapiąć pasów wyjeżdżając z placyku :p Z takiej głupoty należało się już tylko śmiać, bo nie było po czym płakać :) No i przyszedł czas zapisać się na 3 termin... zapisując się 18 listopada spodziewałem się grudniowych terminów i oto kolejna niespodzianka... egzamin wyznaczony po 9 dniach :) A sam egzamin poszedł gładziutko, egzamin na 18 w deszczu, ale przez pana Daniela K. - bardzo życiowego egzaminatora nie było żadnych stresów. Placyk bez większych problemów, na mieście przyjemne manewry. Gdzie jeździłem zbyt szczegółowo nie powiem bo na tyle się na Opolu nie znam, ale trasy kojarzyłem z jazd więc chyba nic nowego nie było.. ok. 30 min jazdy i wreszcie oczekiwane zdanie.. jazda bezbłędna egzamin z wynikiem pozytywnym :) Po zabawie trwającej od kwietnia można rzec tylko jedno.. nareszcie !! Życzę powodzenia wszystkim zdającym ! :D :D
wolwo
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 00:56

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości