WORD Opole - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez anioleczek89 » poniedziałek 04 lutego 2008, 21:37

17.01.2008 planowo start o 9,00 w praktyce wyjechałam po 10, wyczytana przez panią udałam się do stanowiska nr 4. Czekał tam na mnie chudziutki i malutki pan Tadeusz K. najpierw trochę teorii ze światłami i pojemnikami pod maską, potem łuk który mogłam oblać gdyż podjechałam do słupka po wcześniejszym zatrzymaniu auta, lecz pan egzaminator nic sie nie odezwał :wink: potem idealnie wykonana górka :D i wyjazd na miasto, trasa niemal identyczna jaką miał "bizon" lecz ja wyjeżdżając z Reala miałam pojechać w prawo na skrzyżowaniu i kierować się w stronę centrum o zmoro na rondo pod mostem, koło OBI, które mimo że jest tylko rondem w mojej psychice jest najgorszym miejscem w Opolu i od samego początku kursu modliłam się żeby nie mieć go na egzaminie niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane :P do ronda dojechałam bezproblemowo a tam miałam się kierować na centrum, dobrze że nie miałam dużego ruchu to jakoś to rondo przejechałam, zjeżdżając usłyszałam komendę "teraz pojedziemy w prawo" co oznaczało zmianę pasa ruchu, więc lusterko, kierunkowskaz i nagle auto hamuje z piskiem opon :!: no cóż piesi byli na pasach :oops: a ja chciałam ich chyba rozjechać. I pan miłym i spokojnym głosem stwierdził że jednak pojedziemy w lewo (drogą z pierwszeństwem) czym zmienił mi trasę zamiast do centrum do WORD'u. Tak więc wracałam wiedząc, że oblałam przez co popełniłam jeszcze jeden błąd wymagający interwencji pana egzaminatora- sądząc ze jest znak "ustąp pierwszeństwa" chciałam włączyć się do ruchu i tu miałam znów niespodziankę z zatrzymanym samochodem :P gdyż tam był "STOP" :P w Ośrodku usłyszałam jak to panu jest przykro i w ogóle ale pieszy to świętość i nie można tak robić jak ja chciałam :oops: ale pochwalił mnie za bardzo dobrą jazdę i życzył powodzenia następnym razem :) Podsumowując stresowałam się bardzo, potem już mniej na końcu już rozluźniona i to mnie zgubiło nie byłam już tak skupiona, ale mam już jakieś doświadczenie na drugi i mam nadzieję ostatni raz. Pozdrawiam i powiedzenia wszystkim zdającym :) i w Opolu nie jest ciężko zdać naprawdę :)
anioleczek89
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 04 lutego 2008, 20:54

Postprzez prezeskkpl » środa 06 lutego 2008, 13:13

no to ja też się pochwale :)
2 podejście 31.01 7.50 Opole...wyczytywanie nazwisk padło moje stanowisko nr6 wchodzę same fordy...masakra...czekam czekam nagle moje nazwisko i stanowisko nr2 schodzę patrze avo oo i uśmiech na twarzy podjechał Rozkosz....(już wiedziałem że obleje...) i szybki szpil:
-maska ON powiedział wszystko ja się pogubiłem wskazałem olej i chłodnice w takiej kolejności jak on chciał powiedział ok zamknąć maskę a wymieniłem tylko 2 RZECZY ! :D
-światła...stoi obok mnie i mówi "ja mowie ty wykonujesz ja sprawdzam" ok światła ok tylko się wku...bo klakson wałczyłem a miałem tylko go wskazać :P ale ok
-łuk tragedia noga mi latała jak po...ale zaliczone
-górka 2 podejścia i smurd spalonego sprzęgła i gumy hehe wyjazd na miasto
-wyjazd w prawo prosto obok "okrąglaka" w prawo..na światłach w prawo i nagle przemówił szok -JAK SIę NIE ODZYWAM JEDZIESZ CAłY CZAS PROSTO ok... wyciągnął sobie komóreczkę i zaczął smsowac i nie widział co robiłem to sobie jechałem prosto światła obok reala i na najbliższym możliwym skrzyżowaniu zawrócić ok...1 nie 2 mogłem..:P ale przegapiłem hehe to dopiero na 3 zawróciłem powiedział ok ale że to nie było pierwsze możliwe potem ZWM parkowanie tyłem pierwszy raz dotknąłem krawężnik 2 próba ok zaliczona jedziemy zawracanie ok zaliczone jedziemy do castoramy po parkingu się przejechałem cały parking i wracamy do ośrodka wyjazd z castoramy od razu w prawo (tam jeszcze nie byłem) to jechałem sobie 30km/h i przemówił "ile mamy na liczniku ? 30 ! no za dynamikę jazdy też się oblewa" i od razu sygnał że mam przyspieszyć i rura do 50 :PP dojechaliśmy do ośrodka zaparkowałem obok innej L`ki i wypisuje kartkę a ja stres...no ale w końcu powiedział że zdałem ja ucieszony wyszedł z auta ja ubieram kurtkę i on do mnie że mam jeszcze ładnie zaparkować i wskazał mi miejsce poczekałem aż wszedł do ośrodka ja "delikatnie" ruszyłem cofnąłem luz ręczny zgasiłem auto i uciekłem ile sił :D
prezeskkpl
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 06 lutego 2008, 12:00

Postprzez Marta310 » sobota 16 lutego 2008, 21:31

Teraz ja sie pochwale. Mialam egzamin wczoraj czyli 15.02.2008. Wywolali mnie jako ostatnia z mojej grupy, mialam na 17,a poszlam o 18:30. Egzaminator byl pod 50tke Pan Jozef J. w porzadku. Poprosil o podniesienie maski i omowienie, wiec to zrobilam, potem powiedzial,zebym wlaczyla swiatla pozycyjne, przeciwmgielne i wymienic swiatla, ktore swieca bez zaplonu. Nastepnie podjechal na stanowisko, zaczelam sie przygotowywac do jazdy. Ruszylam. Zrobilam luk do przodu- kiwnal,ze dobrze. Odwracam sie do tylu, patrze a tam trzy zaglowki,przez ktore nic nie bylo widac, minelam luk, jade po prostej- przywalilam w pacholek, ze wzgledu,ze nic kompletnie juz z tylu nie widzialam. Druga proba tak samo... Mam pytanie, czy w kazdym aucie daja trzy zaglowki? ja nie wiem jak to jest mozliwe,zeby to zrobic, skoro nie mozna patrzec w lusterka... Poprawka za jakies 3tygodnie, mam nadzieje,ze bedzie lepiej... Luk umialam robic,ale te zaglowki przesadzily, niestety nie mam 180cm wzrostu,zeby to widziec...
Pozdrawiam wszystkich zdajacych:)
Marta
Marta310
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 16 lutego 2008, 21:18

Postprzez Bielawa » środa 20 lutego 2008, 21:52

AHah a ja nie peowiem kiedy ale powiem ze nie dawno zdawalem prawko i o dziwo zdalem :). Światła wlaczylem dopeiro przy wyjezdzie z wordu a to przez to ze egazmainator nier powiedzail mi abym przygotowal sie do jazdy ale te swiatla to jeszcze nic zdalem wgzamin z luterkami ustawionymi na ziemie :D. Uswtaiwelm sobie na luku lusterka na ziemie zrobilem luk, gorke na recznym i podjezdzam do egzaminatora on wsiada i mowi "jedziemy" i zapomnialem o wsyztskim a mailem mnóstwo czsu na przestaewinie lusterek (bylo tyle czasu ze kolo moglbym zmienic ;) heh. Wyjezdzam z wordu w prawo (juz mailem swiatla) on wyciga jakies zeszyt czy cos takiego i zaczyna pieczatki przybijac cos pisac . JUz maielm mokro myslelm ze zaraz powie tutaj prosze w prawo i wracamy a tu suprise i jade do swiatel w lewo potem na rondzie w prawo kolo media i reala i karze zawrocic, znalalem miejsce zawrocilem potem kolo media znowu zawrocic. Dotarlismy do catoramy wjezdzam na parking a tam jedno auto (ahahahah - pomyslelm) egzaminator do mnie prosze zaparkowac rownolegle to ja szybciutko. heh duzo opowiadania ale nie chce mi sie juz pisac ;)
Bielawa
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 20 lutego 2008, 21:23

Postprzez Justyna89 » piątek 29 lutego 2008, 16:03

Egzamin praktyczny zdawałam wczoraj w opolskim WORD-zie...już po raz 4 i niestety znowu oblałam...egzaminator do miłych niestety nie należał:( A teraz czekać do końca marca na poprawke...ale nie mozna się poddawać
Justyna89
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 29 lutego 2008, 15:46
Lokalizacja: Krapkowice

;)

Postprzez gosica90 » czwartek 06 marca 2008, 19:15

04.02.2008 - teoria (+)
05.03.2008 - praktyka - zdane za pierwszym podejściem ;)

Egzamin miałam umówiony na 11 ale zanim mnie wyczytali było przed 12. Nagle usłyszałam swoje imię i nazwisko i podreptałam na stanowisko nr 2. Mine to miałam taką jakby mnie ktoś miał powiesić zaraz ;/ Wchodze a tu stoi taki fajny pan ;P a kolo niego fiesta ;( wtedy to już się zmartwiłam ;/ ale trudno sie mówi. Wsiadłam - dzień dobry - dzień dobry - czy zna pani zasady egzaminowania ?? - tak znam - dobrze sprawdźmy stan techniczny pojazdu ;) otworzyłam maskę a on gdzie jest płyn do spryskiwaczy, chłodnica, olej i płyn hamulocowy - powiedziałam wszystko ;P on mówi dobra teraz swiatełka - nie zdażyłam powłączać wszystkich światełek - a on dobra teraz łuk - zaliczony bez błędu ;), potem ruszanie z ręcznego... egzaminator wsiadł do samochodu i mówi czy mozemy już jechać ja mówie że tak - a on- napewno ??- TO JA mówie JESTEM GOTOWA - a on - to jedziemy na miasto ;P I WTEDY STRES MINAŁ
i pojechałam - najpierw oleską później w horoszkiewicza i prosto przez skrzyżowanie - nastepnie na parking po prawej, gdzie miałam zaparkowac i zawrócić z uzyciem wstecznego ;) zawróciłam i dalej ;) przez osiedle. potem zawróić na rondzie a następnie jechałam już po wszystkich mozliwych zadupiach opola ;/ potem - obwodnica ;) wracając jacyś młodzi chłopcy ;/ zajechali mi droge bo im się odwidzialo jechanie w prawo i postanowili zmienic nagle pas ;) ale zareagowałam szybko i po hamulcu ;D Widziałam tylko ruh jego nogi, która sie spóźniła i nie wcisnał mi hamulca bo by bylo po mnie....ahh ....a on "yhyyy ok jedziemy juz do ośrodka" wjechalismy ;P a on do mnie wynik pozytywny ;D ja takie oczy - grzecznie podziekowałam ;D i wyszłam - skakałam, cieszyłam się głupia ;D nie mogłam uwierzyć ;) ale się udałooooooo !!!!! jeeeeee !!!
POZDRAWIAM WORD w OPOLU ;P
gosica90
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 06 marca 2008, 16:17

Zdane za pierwszym razem. Wiec jednak sie da :D

Postprzez PAul_opole » wtorek 08 kwietnia 2008, 01:50

Na początku "świete slowa" które przeczytalem uwaga.. w ubikacji :D - szczescie sprzyja przygotowanym. Ja od siebie dodam ze jak umiesz jezdzic to zaden egzaminator nie znajdzie przyslowiowego haka i nie bedzie mial cie jak "udupic". Wstep mam za soba :]

egzamin teorytyczny - 13 marca 2008 (0 błędów ;])

egzamin praktyczny - 7 kwietnia 2008 (zdany :DD)

niezla kombinacja - 13 i 7 :D

OSK - Rojewscy, ul niemodlinska 75 pozdrowionka dla Pani Ani (wypasione wyklady), Pana Marcina, oraz w szczegolnosci dla Pana Marka (wposlanialy nie tylko jako instruktor ale takze jako czlowiek)

Zacznijmy od poczatku. Po wplaceniu 112 zl plus prowizja na konto kredyt banku dostalem potwierdzenie wplaty, nastepnie czekajac w meeeeeeeeega dluuuugiej kolejce wystalem sie aby umowic sie na egzamin. Pierwszy wolny termin prawie za miesiac. wow. No ale coz klucic sie przeciez nie bede :). Czekalem, czekalem az w koncu nadszedl, wielki, sądny dzien :].

Umowione na godzine 15'tą, sala S-1 (jakas tajemna nazwa:) ), na szczescie dzieki uprzejmosci zdajacego po raz 3ci :) znalazlem takowa bez problemu :). Wchodzi grupka mocno zestresowanych osob do sali, gosc (bardzo sympatyczny, mowil cos ze zdenerwowani mowia wypic drinka w poczekalni, ale wspomnial o takim z serii alcohol free :P) sprawdzil obecnosc (jednego pana brak , reszta gotowa na rzeź). Cos tam gadal o stresie powodowanym tylko i wylacznie przez gadani kurstantow i ogolnym stereotypie na temat niedobrych egzaminatorow :P. Nastepnie kazal uciekac do poczekalnio-kawiarni i czekac na wywolanie danego hipka przez Pania, władającą mikrofonem.

Siedzialem sobie w kawiarenko-poczekalni, zakupilem Tig*ra w puszcze (5 zl :/), za to drugiego mialem jeszcze w torbie :P, totez oba wypilem. W miedzy czasie obiad - magiczny batonik z orzechami, karmelem i czekolada. Na litere S :D. We wspolnianej torbie mialem rowniez laptopa, kupionego kilka dni wczesniej totez nieomieszkalem podszkolic sie w jedzie podczas polgodzinnego grania w GTA san andreas :) co prawda jazda w wirtualnym swiecie nie miala nic wpsolnego z tym co pokazalem potem ale ciiiiii :) w kazdym badz razie sposob na zabicie nudy/nerwow/czekania byl :].
Pogoda bee, jakis deszcz, slisko, szaro itd. Ja tam deszcz lubie wiec bez roznicy. Zapalilem papierosa i czekam ("czekam" silnia trylion :P)
Po godzinie i 10 minutach w podwieszanej kolumnie glosnikowej/megafonie, Pani mowi: Pan xxx (moje imie i nazwisko :P) - stanowisko numer 3. uuu to idziemy. W drodze przez wypasiony plac miedzy stanowiskami a budynkiem glownym nerwowo zapinam kurtke dzierzac w dloni torbe z laptopikiem i ide w strone czelusci podziemnego stanowiska numer 3. Wchodze, stoje jak debil na to pan egzaminator, egzaminujacy pania x nakazuje mi abym przeszedl do poczekalni (o ktorej de facto nie mialem zielonego pojecia) ok jestem na terenie poczekalni w tej calej hali i czekam. Same aveo i jedna fiesta ktora wlasnie wyjezdzala. Jest! tytlko zeby zadne autko ze stajni forda sie nie pojawilo :). Jakas laska metr ode mnie zaczyna luk. rusza, wszystko ciaciu, wrocila tylem rowniez ok totez wyjechala z hali na miasto zapewne. Ja czekam, czekam, czekam ... czekam az tu nagle zza moich plecow wyłania sie pokaźna postac w postaci egzaminatora :D imienia i nazwiska nie znam, jakos nie mial ochoty sie przedstawiac. przezyje :) dowodzik do lapki, sprawdza ogladajac zdjecie i porownujac je z moja facjata, nastepnie przykladajac plastik do kamerki mowi co i jak. czy zna pan zasady egzaminowania ? tak, oczywiscie. Zaczniemy od zadania nr 1 czyli sprawdzenia stanu technicznego pojazdu (jasne a podnosnik hydrauliczny macie ? :P) dobrze wiec pojemniki wyrownawcze z plynami eksploatacyjnymi sprawdzilem i omowilem bez problemu).

Teraz do autka i swiatelka, po koleji wlaczac i odpowiednio sprawdzac, mowiac co widze :) a i jeszcze gdzie jest klakson oraz po czym poznamy ze swieca sie swiatla drogowe :D

rowniez no problem. Prosze wsiac i przygotowac sie do jazdy jak do ruchu ulicznego. Czyli fotel, zaglowek, lusterka, pasióry i swiatelka.

Łuk - temat ktory nie dawal mi zasnac poprzedniej nocy. Co prawda na jazdach no problem ale hmm obawy jednak byly. Na szczescie sposob na obrot kierownica o 360 stopni na wysokosci 3ciej tyczki obok slupka dzielacego boczne szyby (przednia i tylna) spisal sie na medal. Done.

Ok, Pan wyjechal na gorke, wiec przesiadka i ruszenie z recznego. Banal. Jezeli jest Pan gotowy to porsze ruszac na miasto, poprzednie manewry wykonane zostaly bezblednie. :D Ok to ruszam.

Trasa egzaminowania:

Jest mapka z zaznaczoną trasą :D

oto ona:

Obrazek

Z WORD'u w prawo nastepnie na skrzyzowaniu przy okraglaku w lewo, potem na rondzie "bezkolizyjnie" w prawo. Lecimy obok reala, caly czas prosto. na rondzie w lewo w strone castoramy. Na rondzie obok wyzej wspomnianego sklepu w prawo. Jakies zadupie tzn ZWM :) (ojj bedą baty) :) jakies rownozedne itd)przed mcdonaldem w lewo tam ograniczenie do 30 tu :/ i sie wleczesz. Tymi wspanialymi uliczkami do witosa i w prawo nastepnie zawracanie na skrzyzowaniu bodajze witosa z czestochowska/ozimska. Prosto, w miedzy czasie moj "ekstra żart" :/ - o czym pozniej, mniej wiecej na srodku witosa w lewo w ulice Tarnopolska. Osiedle mieszkaniowe, ciasne uliczki oraz rownorzedne no i.. parkowanie wzgledem pojazdu. gosc maluchem zaparkowal jakby mial conajmniej 2 promile - linie wyznczajaca krawedz miejsca parkingowego mial na srodku pojazdu. no nic luzik. wyjechalem i spowrotem na witosa - lewoskret . Do konca tejze ulicy i prawo. Jeszcze raz w prawo w ulice Górną. Strefa do 40tu, cały czas prosto i w prawo na czestochowskią. Na skrzyzowaniu z sygnalizacja swietlna prosto w ozimksa, za shellem w prawo i na pierwszym skrzyzowaniu w lewo w ul. Piotrkowska aż do glownej w prawo czyli w ul. Wiejskiej. Potem rondo jedno drugie, i ulica puzaka do konca. Nastepnie w lewo i prosto do osrodka. Zaparkowalem i komentarz. Co do jazdy nie mam zastrzezen oprocz tego ze na ul witosa jechal pan troche za dlugo lewym pasem. Ja z przyzwyczjenia bo na koncu tejze ulicy, na jazdach zawsze zawracalismy :) ale to malutki szczegol. A i jeszcze.. ustawilem sobie lusterka przed lukiem. po wykonaym luku egzaminator podjechal autkiem na wzniesienie. potem na miescie mialem wrazenie jakby ktos przestawil lewe lusterko troche w lewo tak ze nie widzialem kawalka mojego samochodu tylko cala lewa strone. Slyszalem o zlosliwosci egzaminatorw jednak przyjelem to w sumie za zart i powiedzialem z serdecznym usmeichem na ustach. Ojj chyba ktos mi lusterko delikatnie przestawil, to pewnie Pan. Popatrzyl sie na mnie z mega gburowata miną jakbym mu pól rodziny wystrzelal, zerknal do swojej teczki w celu przypomnienia sobie mojego imienia i rzekl:

Panie Pawle, w tym momencie trace do Pana sympatię. Ja uznam to jako zart bo gdyby nie to, to juz by Pan zakonczyl egzamin. Coz jazda wzorowa ale moj zart byl nie na miejscu. nie mam pewnosci jak sie to stalo ze lusterko sie ruszylo. moze to moje nerwy i wsiubździu w glowce podmienily informacje na temat pozycji lusterka :P. W kazdym badz razie dalo sie zamienic kilka slow z Panem, nie chcial mnie bardzo oblac bo trasy tak strasznej nie mialem, wiec szkoda ze troche splamilem z tym moim "wspanialym" zartem. Przepraszalem i zwalalem to na nerwy :P. szkoda ale wazne ze zdane :D Lepiej sie nie odzywac, tylko pokornie jechac, taka rada :) Jednak ogolnie Pan egz. OK.

Teraz siedze sobie w lozku, obok kobieta juz spi w koncu 1:44 :D, 0,7 bursztynowej z COLAżówą :) i kilka piw pękło (no trzeba bylo opić :D) i pisze jakies pierodly na calkiem fajnym forum.

Ja tez, dlugo przed egzaminem czytalem duzo postow zwiazanych z relacji ostatecznego testu totez ja rowniez postanowilem zostawic slad po sobie. No i po raz kolejny. jak sie umie jezdzic to nie ma sie czego bac. Amen.
PAul_opole
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 08 kwietnia 2008, 01:00

Postprzez Zako » sobota 12 kwietnia 2008, 16:29

Parę dni temu oblałam pierwszy raz, mam nadzieję, że za drugim zdam...
Egzamin miała z p. Grzegorzem K., w sumie miły pan. Plus jeszcze praktykantkę? Młoda pani siedziała sobie z tyłu..
Egzamin trwał około godzinę, chyba z własnej bezmyślności zawaliłam pod koniec na zawracaniu.... Stres? Nie wiem, może.
Trasa była dosyć nietypowa. Z WORD-u skierowałam się na prawo, Oleską, przez następne skrzyżowanie prosto. Kolejne, w prawo, na Batalionów Chłopskich, później na rondzie w lewo, do centrum. Tam prosto przez Książąt Opolskich, skręciłam w lewo na Plac Sebastiana, w górę, w lewo na Sienkiewicza, później w prawo na Osmańczyka (tam mała niespodzianka w postaci wilekiej ciężarówki i ludzi dookoła (przerwa z 'Mechaniczniaku' ;))) W połowie drogi w prao, znów na plac Sebastiana. Stamtąd skierowaliśmy się na Katedralną, następnie mostem na Piastowskiej, na skrzyżowaniu w prawo na Wrocławską, później znów w pawo na Nysy Łużyckiej, przez rondo prosto, w lewo na Luboszycką, następnie na Chabry, przez skrzyżowanie prosto na Okulickiego, na rondzie w prawo na Sosnowskiego, zawracanie - zły manewr... W sumie głupi błąd- zaczęłam ruszać, kiedy jeszcze samochód był na prawym pasie jezdni. Skończyłam na Grota Roweckiego.
Myślę, że za bardzo się tym wszystkim denerwowałam... Stres, zdenerwowanie, już pod koniec mniejsza koncentracja. To wszystko się jakoś skumulowało i trach :P . W końcu świat się nie zawalił mimo tego wyniku negatywnego. ;)
Zako
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 11 kwietnia 2008, 14:04

kat B

Postprzez street » czwartek 08 maja 2008, 11:12

tak nie dawno mialem egzamin i 4 razy pod rzad trafilem na tego samego egzaminatora ktory za kazdym razem mnie oblewal. Po kazdym egzaminie dzwonilemi rozmawialem ze swoim instruktorem na czym nie oblal i zawsze moj instruktor mowil ze ten egzaminator sie mylil i specjalnie mnie oblewa. Ostatnio na egzaminie w sali tam gdzie sie czyta obecnosc pan sprawdzajacy powiedzial ze nie maja opozniej bo wszyscy bardzo szybko oblewaja. Gdy mnie wywolano to najpierw kazano mi pojsc na stanowisko nr 2 ale jakis egzaminator powiedzial ze mam pojsc na stanowisko nr 5 i tam znow zobaczylem tego samego egzaminatora. Podczas egzaminu w tych hangarach kazal mi pokazac swiatla gdy chcialem wlaczyc zaplon to w nie bylo kluczu od fury. po 10 min egzaminator znalazl je i powiedzial mi ze egzaminatorzy miedzy soba robia takie zary i wtedy sie wkurzylem i przez to oblalem na luku.
street
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 08 maja 2008, 10:59

Postprzez ojejka » wtorek 20 maja 2008, 11:00

Hihi... Ja dzis po moim pierwszym podejściu do jazdy :P

Po bardzo dlugim okresie czasu od zakonczenia kursu zdecydowalam sie na egzamin... Zdalam testy ponad miesiac temu i dzis szczesliwa uhahana pojechalam na Oleska, po to aby bez zadnych komplikacji zdac egzamin p[anstwowy...

Po przejsciu do pierwszej poczekalni zostalam wywolana jako pierwsza (g. 7.30... pierwszaaa egzaminowana) - stanowisko nr 2. Speszona podazylam w strone hali. Czekalam pare minut - zdawalam na Aveo - egzaminatorem byl pan Jan F. - naprawde bardzo mily czlowiek. Mimo wstepnych nerwow i problemow z wrzuceniem biegu wstecznego na luku (uhhh jakie te samochody rozjechane....) dalam rade. Luk zaliczylam slalomem ale uratowalam sie - uwielbiam krecic kierownica!! BEDE SIE NAZYWAC OLA KUBICA ZA NIEDLUGO....... Gorke zaliczylam za 2 podejsciem. Ale udalo sie. Wszystko ladnie pieknie, poprawiam lusterka po jedzie na placu (pomagalam sobie nimi na luku...) - swiatelka i jedziemy.... trasa egzaminacyjna = z osrodka w prawo, Mikolajczyka, na swiatlach w lewo nastepnie w prawo, parkowanie prostopadle z jednoczesnym manewrem zawracania - cudnie... Cud, miod, Ameryka, pewna siebie wyjezdzam na glowna, jade w strone Wiejskiej, nastepnie w prawo, pod Castorame, na Malinke, jazda wokol petli pod McDonalds - wjazd na Czestochowska (pomoc na recznym...) - nastepnie swiatla......... skrecam w prawo i... bach...!

- Wie pani co zle pani zrobila?
- No jasne. Pojechalam na czerwonym!!!

Przesiadka :) Ale jak widac/.... jak sie blondyna spieszy to sie WORD cieszy ... no co... dam im zarobic :D Prace mam w budzetowce, ale sama zem sobie winna :D

A wszystkim, ktorzy beda dopiero zdawac zycze powodzonka i bez nerwow! Egzaminatorzy nie gryza - tylko wystarcza checi, troche umiejetnosci, szczescia a przede wszystkim rozumu :)
1.02.2006 - rozpoczęcie nauki jazdy kat. B
28.08.2006 - egzamin teoretyczny (+ 1 błąd)
16.04.2008 - egzamin teoretyczny (+ 0 błędów)
20.05.2008 - egzamin praktyczny (- przejazd na czerwonym :P)
19.06.2008 - egzamin praktyczny (będzie + :D)
ojejka
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 14 maja 2008, 18:16
Lokalizacja: Opole

Postprzez anioleczek89 » środa 21 maja 2008, 15:31

Egzamin 16.05.2008, planowo na godzine 10. Już 4 podejście... Czekałam krótko (trzeba przyznac że WORD chyba cos poprawił z planowaniem godzin egzaminow) koło 10,20 zostałam wezwana na stanowisko nr 2. Poszłam w myślach powtarzając sobie, że idę tędy już ostatni raz. Przyszłam na miejscie i zobaczyłam jedynie samochód (ku mojej radości było to AVEO) z nr 13, pomyślałam, że brakuje mi tylko egzaminatora pana Roz.....a i jak na moje życzenie zza moich pleców wyszedł szeroko uśmiechnięty pan Arkadiusz R. :? i powiedział że szuka akurat mnie, pomyślałam sobie, że już mam po egzaminie, bo u tego egzaminatora nie sposób zdać, ale nie chciałam się tak poddawać bez walki i postanowiłam, że skoro nie mogę u niego zdać to mogę się chociaż z tej chodzącej legendy pośmiać. :wink:

Najpierw omawianie zbiorników pod maską i świateł. Przyzwyczajona, że egzaminator zadaje pytania czekałam a pan stwierdził, że nie będzie sie mnie o nic pytać a ja sama mam wszysto omówić, i tu łatwo o pomyłkę szczególnie przy światłach, oczywiście pomyłka była, więc 2 próba. Udało się, potem łuk, auto beznadziejne. Tyle mogę powiedzieć, przy 4 tys obrotów wyło jak szalone i zaczynało pomalutku ruszać.... Masakra. Potem górka, gdzie też miałam 2 próby a wszystko przez to, że auto ruszało tylko na wysokich obrotach. Ale udało się, wyjchałam na miasto. Stresu nie miałam wcale, wiedziałam że obleje, więc jechałam na luzie zagadując i śmiejąc się z egzaminatora :P


Po mieście męczył mnie 45 minut. Jeździłam po różnych osiedlach, dostałam parkowanie równoległe, zawracanie na 3 koło castoramy, zaracanie tuż za rondem kolo "lidla". Pan w aucie początkowo nic sie nie odzywał, po każdym małym błędzie dodawał swój złóśliwy komentarz i wymownie patrzył się w moją stronę. Pod koniec jazdy miałam serdecznie dość jego zrzędzenia i modliłam się, żeby jak najszybciej wrócić do WORD'u i dostać tą karteczkę. Na ostatnim skrzyżowaniu wracając do WORD'u usłyszałam "no szkoda, szkoda że były błędy bo nawet bym panią pochwalił". Tymi słowami legendarny pan egzaminator podnióśł mi ciśnienie do granic możliwości i wtedy pokazałam mu jak wygląda dynamiczna jazda, której się też przyczepił.

Wróciłam do WORD'u. Zaparkowałam i rozpoczęłam żywą dyskusję z Panem gdzie to niby zrobiłam błędy i dlaczego. Pogaduszka trwała w najlepsze a moi rodzice i instruktor umierali z nerwów :P Pan napisał "N" w kilku miejscach i powiedział, że jest mu przykro. Uzupełniał karteczkę do końca a ja patrzyłam na szczęśliwą dziewczynę, która zdała. I nagle Pan zamknął swoją teczkę i powiedział "do widzenia" a ja zdziwiona pytam się "a gdzie karteczka" na co pan "a chce ją pani?" ja oczywiście mowie, że nie a pan się uśmiecha, dla pewności pytam się czy zdałam a on że tak :!: :D :D Więc wyleciałam z auta jak poparzona, popłakałam się po drodze i wpadłam wprost w ramiona mamy krzycząc "ZDAŁAM!!". Uff udało się :) cieszyłam się jak głupia. Ale cały ten egzamin dał mi do jeden najważniejszy wniosek: trzeba podchodzić na luzie i bez stresu. Poprzednie 3 oblane egzaminy to właśnie wynik stresu a tutaj mimo, że miałam podobno tego najgorszego to się udało :))

Pozdrawiam WORD w Opolu i pana R. :) I powodzenia zdającym :)
anioleczek89
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 04 lutego 2008, 20:54

Postprzez ice_age19 » poniedziałek 14 lipca 2008, 01:10

witam!! czytając wasze posty zastanawiałam się co mam tu napisać... powinniście się cieszyć że mieliście tylko po 4 egzaminy..... otóż ja miałam 8!!!!! część egzaminów oblewałam przez swoje błędy i stres... ale niektóre egzaminy olewałam ZA NIC :( :( :( teraz już mam prawko niecałe 4 tyg i nie mogę się nacieszyć jazdą za kółkiem. generalnie egzaminatorów wspominam miło chociaż po egzaminie miałam ochotę zrobić im krzywdę. pamiętam nazwiska wszystkich egzaminatorów oprócz jednego - tego co powiedział mi "ZROBIŁA PANI KILKA BŁĘDÓW. SĄ TO JEDYNIE POJEDYNCZE BŁĘDY WIĘC NIESTETY NIE MUSI PANI JUŻ TU WIĘCEJ PRZYJEŻDŻAĆ. PROSZĘ ZGŁOSIĆ SIĘ DO STAROSTWA!!!!! były to piękne słowa których chyba nie zapomnę do końca życia :P
ice_age19
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 14 lipca 2008, 00:47
Lokalizacja: NYSA

Postprzez szczesciara;D » poniedziałek 11 sierpnia 2008, 18:02

Nareszcie!!! Teraz to i ja mogę się pochwalić :D Otóż testy zdałam za pierwszym razem oczywiście (0 błędów :) ), no a potem miesiąc czekałam w wielkim stresie na egzamin praktyczny :? . Byłam raczej pewna, że zdam za 5. lub 6. razem , bo nasłuchałam się dostatecznie dużo od znajomych jak to strasznie trudno zdać prawko :( . Dodatkowo poczytałam sobie jeszcze wypowiedzi ludzi na tym forum i zastanawiałam się po co ja to robię :roll: . No, ale dosyć o tym...

Naszedł w końcu dzień egzaminu (11.07.2008), pojechałam do WORD-u i, zgłosiwszy swoją obecność, czekałam aż mnie wywołają. Po jakichś 20. minutach poszłam na stanowisko nr 2. Serce waliło mi jak młotem, nogi miałam chyba z waty :D . Zawołał mnie mój egzaminator, przedstawił się itp.... Do dzieła!!! Pokazałam wszystkie światła (klakson wyleciał mi z głowy, ale pan M. zasugerował mi, że o czymś zapomniałam :) ), następnie omówiłam zbiorniki pod maską i ruszyłam. Najpierw łuk (miałam dwie próby, bo za pierwszym razem prawie wyjechałam poza linię, więc zatrzymałam się i zrobiłam drugi raz :arrow: dobrze. :) ). Potem górka- również dwie próby i jazda na miasto :D . Wjechałam na osiedle, zaparkowałam prostopadle...Potem miałam gdzieś skręcić na rondzie, ale pojechałam w przeciwną stronę(egzaminator nie czepiał sie :) ), byłam obok REALA, kazał mi oczywiście zawrócić an najbliższym możliwym skrzyżowaniu :) . Wszystko pięknie, ładnie, ale do czasu... Na światłach S2 nastąpił mój koniec :cry: (auto nie zatrzymało się, jedynie przyhamowałam). No i tyle, zjechałam na bok, usłyszałam: "niestety, Pani egzamin musi zostać przerwany"), usiadłam na miejscu pasażera i pojechałam do ośrodka. Dostałam karteczkę, zapłaciłam poprawkę i czekałam miesiąc na egzamin.

Nadeszła magiczna data (8.08.2008). Egzamin miałam ustalony na 11:00, dojechałam na ostatnią chwilę, o 10:55 :D . Sprawdzono obecność i znowu czekanie, tym razem dłuższe :( . Po 1,5 h usłyszałam swoje nazwisko i znowu poszłam na stanowisko nr 2. Poczekałam za barierką chwilę i nadjechała L-ka. Patrzę, kto wysiądzie (najbardziej bałam sie znanego wszystkim pana R. :)),ale o dziwo z samochodu wyszedł mój poprzedni egzaminator :D i wyczytał moje nazwisko. Poszłam już bez stresu :) . Omówiłam p. praktykantce :) światła i zbiorniki, następnie zrobiłam łuk(poszło gładko za pierwszym razem) i górkę (podobnie). Wyruszyłam na miasto. Najpierw osiedle (parkowanie) potem nieszczęsne S2( zatrzymałam sie!!! :D i usłyszałam "tym razem było bardzo dobrze"). Potem pojeździłam po mieście(centrum na szczęście nie było), 2 razy pojechałam w przeciwną stronę :D , ale nic się nie stało;p. Ścięłam ostro jeden zakręt, powiedział bym jeździła wolniej :wink: . Na parkingu zawróciłam z wykorzystaniem wstecznego, na osiedlu raz nie popatrzyłam w prawą stronę. Na pytanie egzaminatora, co to było, powiedziałam, że skrzyżowanie równorzędne i powinnam popatrzeć w prawo, ale zapomniałam :) , no i przecież nic nie jechało :P . Wjeżdżając na rondo nie popatrzyłam w lewo i pan M. spytał czy jest teraz duża kumulacja LOTKA. Powiedziałam, że nie wiem, nie interesuję się tym, a on na to że powinnam, bo ostatnio mam szczęście( na osiedle nic nie jechało prawej, a na rondzie z lewej) :P . Powiedziałam, że pomyślę nad tym...:P

Nie czułam się tak jak na egzaminie powinnam(tym razem 0 stresu), egzaminator z praktykantką gadali i było wesoło. Czas niesamowicie szybko leciał. Na skrzyżowaniu prawie najechałam na linię ciągłą. Myślałam, że to nic, ale po chwili usłyszałam; "wracamy do ośrodka". "No to koniec! A tak dobrze mi szło. Przez jedną głupią linię....!"- myślałam. Zaparkowałam przed WORD-em, pan M. wyjął karteczkę i długopis, po czym go schował, mówiąc, że ten wpisuje tylko negatywy :shock: :shock: :shock: ! To jak jest, cholera?! Może jednak zdam??? :D Wyjął drugi długopis i wypełnia kartkę...Na pierwszej stronie same P, na drugiej było już gorzej :( . W kilku rubrykach pojawiły się N-ki. Totalnie zgłupiałam!!! Zapytałam grzecznie czemu tylko pierwszą kolumnę wypełnia, przecież zawsze są dwie próby, a on na to,że zaraz sie nią zajmie...a wiec jest nadzieja :rotfl2: . Tutaj pojawiły się PPPPPPPPPPP!!! Podpisy i słyszę: "szerokiej drogi, Pani...". "Jak to , ja zdałam?! Pan sobie żartuje??? :wow: ". Podziękowałam z wieeeelkim bananem na twarzy i na odchodnym powiedziałam, że podzielę się z panem wygraną w LOTKA :rotfl2: ! Oddam mu połowę albo nawet 3/4 i pobiegłam pochwalić się całemu światu :jupi: :rotfl: ZDAłAM, ZDAłAM, ZDAłAM DO JASNEJ ....!!!

Nie spodziewałam się, że to nastąpi tak szybko. Wiem, że dużo zależało od egzaminatora- niejeden pewnie oblałby mnie za drobne wpadki, tak więc dziękuję Panu M.!!!!

Za jakieś 2 tygodnie odbieram prawko i ruszam w świat :spoko: :rotfl:
Ostatnio zmieniony czwartek 20 listopada 2008, 18:22 przez szczesciara;D, łącznie zmieniany 1 raz
szczesciara;D
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 08 sierpnia 2008, 23:12

Postprzez michalek_101 » wtorek 02 września 2008, 21:14

WORD OPOLE lepiej omijać szerokim łukiem.Byłem zdawałem dwa razy na C i nie zdałem :( przyczepiają się o byle pierdoły (wiem co mówię) Egzaminatorzy na C aroganccy (brak kamer w samochodach na C ) .
michalek_101
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 22 sierpnia 2008, 13:33

Postprzez AIMAR » poniedziałek 27 października 2008, 21:56

"Spodziewaj sie wszystkiego, chociaż i tak stanie się coś, czego sie nie będziesz spodziewał" - takie zdanie usłyszałem dzisiaj, kilka godzin przed egzaminem i coś w ten deseń mi sie przytrafiło :)

To był mój trzeci raz, umówiony na godzinę 10, zostałem wywołany ok 10:50, czyli w miarę szybko. Poszedłem na stanowisko nr 3, gdzie czekał na mnie juz pan egzaminator i Chevrolet. Nazwiska nie napisze, bo przedstawił sie tak szybko i niewyraźnie, ze nie usłyszałem, w każdym bądź razie był to pan po 30, krótko ostrzyżony (a może łysiejący.. ?). No to zaczęliśmy. Najpierw pokrywa i elementy - poszło. Potem szybko światełka, też nie było problemów. Musiałem chwilę poczekać na łuk, bo był zajęty. W międzyczasie przypomniałem innemu koledze zdającemu na której tyczce skręca się Fordem :) Łuk też poszedł mi bez problemów. No to przesiadka i górka. Widać egzaminatorowi się śpieszyło, bo zaraz po górce wsiadł i powiedział: 'Na miasto' - i pojechaliśmy. Wyjazd w prawo, potem trochę krążenia, zawracanie koło Reala na pierwszym możliwym, jakiś baran w BMW mało co nie wjechał mi pod koła bo nie patrzył w lusterko jak wyjeżdżał ze Statoila... I tu stała sie ta rzecz, której bym się nie spodziewał :D Pojechaliśmy w okolice ZWM-u. Zostałem poproszony o skręcenie w prawo, a potem znowu w prawo, na jakieś osiedlowie podwórko. Egzaminator powiedział: "Prosze zaparkować za tym Seicento, tam nie ma linii, prosze tylko sie tam zatrzymać" więc tak zrobiłem. Ładnie zrównałem sie lusterkami, gdy pan powiedział: "Ręczny, luz, wyłączamy światła..." Pomyślałem ze będe musiał wychodzić i sprawdzać czy dobrze parkuje, ale dodał: "i prosze tu chwileczkę poczekac". Zdziwiony posłuchałem. Siedzę 5 minut, 10, a z każdą minutą uśmiech na mojej twarzy coraz większy :D Przyszedł po 15 minutach z reklamówkami z zakupami.. :D Wyjeżdżając z tego osiedla czepił sie, ze nie zatrzymalem sie na "stopie", który nie dość że nie był przeze mnie mijany, bo stał dalej, to jeszcze nie miał tradycyjnego kształtu, tylko był na tabliczce, a poza tym na jezdni nie było linii zatrzymania, więc mi to podarował. Pokręciliśmy się jeszcze po mieście i wróciliśmy do WORD-u. Egzaminator nie był wylewny, bo powiedział: " Więc, zdał pan, ale... Ale proszę uważać na znaki i nie jechać tak blisko osi. To wszystko z mojej strony." - i tak wyglądał mój egzamin :)

Teraz czekam na odbiór plasticzka, a wszystkim zdającym życzę powodzenia :)
AIMAR
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 27 października 2008, 21:30

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości