WORD Bytom

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez malutka86 » piątek 02 grudnia 2011, 19:26

Napiszę Wam o moich 3 porażkach i sukcesie.

I egzamin: czerwiec 2011 godz.13.00- wywołano mnie punktualnie. Egzaminator uprzejmy, pomyślałam jakoś to będzie. Niestety oblałam na łuku, potrąciłam pachołek przy cofaniu. nie wiem jakim cudem, bo tego samego dnia ćwiczyłam to prze pół godziny.

II egzamin: lipiec 2011 godz 11.30- wywołano mnie punktualnie. Egzaminator gbur, jestem kłębkiem nerwów. Chcę ruszać a egzaminator do mnie "czy na pewno jest pani gotowa do jazdy?". Nie wiedziałam o co mu chodzi, sprawdzam wszystko jest ok. Powoli robię się fest nerwowa. W końcu zauważyłam, że mam otwarte drzwi od str. pasażera. Do dziś nie wiem, kto je zostawił, ja czy on. No i przez te nerwy znowu oblałam na łuku, tym razem wyjechałam za linie.

III egzamin: wrzesień 2011 godz 11.30- ładne pogoda, nie za gorąco nie za zimno. Wołają mnie punktualnie (!). Egzaminator bardzo miły uśmiechnięty starszy pan. Plac udaje mi się zaliczyć. Na górce raz mi zgasł, ale potem luz. Jedziemy na miasto, już się cieszę, że przynajmniej plac zaliczyłam. Egzaminator żartuje, ale stres jest. Jedziemy w prawo na Radzionków. Na rondzie kazał mi zawrócić, oczywiście wyjechałam z ronda bez kierunkowskazu ;/. Potem same prawo skręty (!). W końcu kazał mi zawrócić koło biedronki na Radzionkowie. Tak się skupiłam na tym manewrze, że wymusiłam pierwszeństwo i było po egzaminie.

IV egzamin: listopad 2011 godz 7.30 - pogoda taka sobie, lekka mżawka. Na egzamin czekałam do 8.00. Zdawałam jako przed ostatnia z "mojej" grupy. W poczekalni myślałam, z że umrę na zawał, tak mi serce waliło. Egzaminator o nieodgadnionym wyrazie twarzy. Plac bez problemu, żadnego błędu. Jedziemy tak jak poprzednio w prawo na Radzionków. Znowu to samo rondo, zawracanie. Tym razem pamiętam o kierunkowskazie. Potem na jakimś parkinu parkowanie prostopadłe, obie z korektą. Ale luz. Potem zawracanie z użyciem biegu wstecznego koło handlu. Potem jeździłam po jakimś osiedlu na Stroszku (chyba ul.Tysiąclecie). Chyba z 5 minut takimi osiedlowymi wąskimi drogami. Egzaminator gada przez komórkę, to jadę cały czas prosto. W końcu każe mi skręcać w lewo. Na szczęście wiedziałam, że to ulica jednokierunkowa. Potem już z górki, jedziemy w stronę WORDu. Przed ostatnimi światłami miałam zatrzymanie w wyznaczonym miejscu i koniec. Pod WORDem elegancko zaparkowałam. Jeszcze wysłuchałam wykładu o mojej technice i mogłam jechać do domu z pozytywnie zakończonym egzaminem.
malutka86
 
Posty: 5
Dołączył(a): niedziela 20 listopada 2011, 11:22

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez sarenka93 » sobota 03 grudnia 2011, 13:04

Wczoraj mialam swój 3 i ostatni egzamin :D :) Egzamin miałam na 14.30, lecz o 14.20 pan egzaminator mnie wywołał. Zapytał sie do kamery, czy mimo tego ze mamy jeszcze 10 minut, mozemy zaczynac. Ja oczywiscie sie zgodzilam. Wylosowalam do przedstawienia swiatlo cofania i plyn hamulcowy. Zrobione, pan egzaminator sprawdzil czy swiatlo sie pali wiec do dziela. Luk bez porblemow mi wyszedl, nie robie na zadne pacholki, wlasna intuicje i wyczucie auta - bez problemu zrobilam :) Zaprosil mnie na wzniesienie, tu zaczela mi noga na sprzegle tak bardzo tykac, ale zrobilam. Przy wyjezdzie z wordu w lewo i na swiatlach w prawo. Jezdzilam gdzies po osiedlach na stroszku, tam mialam zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury - bez problemy manewr zaliczony :) Miałam sytuacje taka, ze szlo dwoje ludzi na ponad polowe szerokosci ulicy do tego pachli jakis wozek, wyprzedzilam ich (niedaleko było przejscie dla pieszych)po czym pan egzaminator powiedzial ze nie wie czy do konca to dobrze zrobilam, ale mi uznaje! :D Pozniej ciagle gdzies jedzilam(mam wrazenie ze wszedzi bylam! :P) 2 razy na rondzie zawracalam, parkowalam prostopadle na osiedlu jerzego zietka, pozniej znow mialam sytuacje przy rondzie, facet zaparkowal na ulicy i miedzy naszymi autami bylo kilka cm odleglosci. Pan egzaminator zatrzymal auto, pomyslalam koniec egzaminu.. Zaczal i tlumaczyc, ze w takich momentach gdy mamy najechac na podwojna ciagla a komus uszkodzic auto, to lepiej na ta ciagla najechac. Skomentowal ze pewnie jakis medrzec mnie tak nauczyl ;pp Jezdzlismy troszke i wrocilismy do WORD-u. Wynik pozotywny, zaden blad 2 razy nie popelniony. Pan egzaminator czepial sie ze zbyt wolno wchodze w zakret, albo zbyt wolno ruszam ze skrzyzowan(bylo ze stopem i ustap) to wytlumaczylam mu ze nie chcialam na nikim wymuszac pierwszenstwa. W moim osrodku uczyli mnie zeby powoli robic kazdy manewr, nie spieszyc sie, powoli wchodzic i wychodzic z zakretow, balam sie ze obleje mnie za to ale naszczescie zdarzaja sie tacy wyrozumiali i mili egzaminatorzy jak pan Paweł K. :)

A na egzamin szlam z obojetnym nastawieniem, zdam to zdam, nie to nie. Ale jednak udalo mi sie :)
sarenka93
 
Posty: 8
Dołączył(a): piątek 30 września 2011, 12:27

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Szybki93 » piątek 09 grudnia 2011, 16:51

Dziś miałem swój pierwszy a zarazem ostatni egzamin :D . O godzinie 8;01 w sali nr1 miałem teorie 0 błedów . O godzinie 9:00 zostałem wywołany przez egzaminatora ,starszy miły gościu Jan W. :) . Do pokazania miałem płyn hamulcowy oraz światło cofania . Po tym zrobiłem łuk idealnie oraz wzniesienie . Trasy dokładnie nie wiem ponieważ nie kojaże w Bytomiu dróg no ale z wordu w lewo i znów w lewo na centrum . jazda ciągle prosto w pewnym momencie skret w prawo i tam kazał mi się rozpędzić do 50 i zatrzymac obok drzewa pozniej miałem zawracanie z wykorzystanie biegu wstecznego i tu mój pierwszy błąd nie wjechałem na cała oś drogi .. przy następnej próbie to skorygowałem było jeszcze parkowanie rownoległe hmm i chyba wszystko jezdziłem 52minuty ciągle mówił że za wolno jade (jechalem 40km/h a leciał deszcz) pozniej bylo proszę skrecić na WORD i tyle . Moja rada to wypić sobie przed egzaminem ze 2 redbule naprawde mi pomogło :D
Szybki93
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 08 grudnia 2011, 10:05

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez kallea » poniedziałek 12 grudnia 2011, 19:19

ja dziś miałam trzecie podejście i na szczęście w moim przypadku sprawdziło się "do trzech razy sztuka" :) teoretyczny zdałam za pierwszym, ale przeszłam przyśpieszony kurs (wakacje z prawem jazdy) w Świnoujściu i choć polecam, bo sprawa jest super dla osób, które nie mają czasu na zwykły kurs, to oczywiście ciężko byłoby zdać po 2 tygodniach od pierwszego kontaktu z samochodem egzamin w Szczecinie ;) tak więc przeniosłam dokumenty do Bytomia. Mogłam zdać za drugim razem, gdyby nie feralny stop pod specyficznym przejazdem (jednokierunkowy tor jazdy, chyba na Stroszku), znaku z mojej strony nie było widać w góle, a niestety stres nie zmotywował do zbadania znaków poziomych. Dziś na szczęście poszło lekko, jeździłam może 25-30 minut. z ośrodka w lewo i na światłach w prawo. nie znam dobrze okolicy, ale mogę powiedzieć, że parkowałam może dwa razy, zawracałam chyba 3, ronda przejechałam też może 3 razy (w tym jedno zawracanie). dużo stopów po drodze, ale na to byłam wyczulona ;) no i kiedy zorientowałam się, że dojeżdżam do ośrodka zaczął się najgorszy stres, żeby nie przejechać pani, żeby samochodziki z naprzeciwka ładnie przejechały (miałam skręt w lewo), potem zaparkowanie i polecenie zgaszenia silnika zaciągnięcia hamulca, po czym widzę, że Pan zaczyna pisać "P". Jedyne zastrzeżenie dotyczyło jakiegoś lewoskrętu, ale powiedział, że poza tym nie ma do niczego i zdałam :D no to zaczęłam się trząść bardziej niż na początku i nie umiałam się podpisać :P ale taka szczęśliwa byłam naprawdę może kilka razy w życiu :) da się wszystko, najgorsza jest bariera placu, w mieście trzeba po prostu wierzyć w swoje zdolności i uważać :*
kallea
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 12 grudnia 2011, 19:15

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez darren » piątek 23 grudnia 2011, 14:25

Ja miałam wczoraj swój 3 egzamin. Nie zdałam.
1 egzamin, mój błąd, spowodowanie niebezpieczeństwa na drodze, egzaminator wymarzony. Bardzo fajny dziadek, żartowniś, miły i naprawdę urodzony by być egzaminatorem.

2 egzamin, niestety placyk, wyjechało mi koło za linie, koniec egzaminu, egzaminator bardzo miły, przyjemny, widać było, że także jest mu przykro.

3 egzamin, na mieście, ale tu od początku. Placyk powtarzałam, gdyż czułam, że nie wyrobie, zatrzymałam się i powiedziałam, że chcę od nowa i że bardzo się stresuję. Egzaminator parsknął, że nie jest tu od osób stresujących tylko od egzaminowania i że jak jestem niedojrzała emocjonalnie to nie dla mnie. Bardzo niemiłe to było. I pierwszy raz spotkałam się z takim niemiłym egzaminatorem. Zajeżdżając na kopertę wyłączył mi światła (że niby miałam o nich zapomnieć??) Druga próba zaliczona mimo, że mi noga drżała jak opętana. Wzniesienie zaliczone. Następnie wyjazd z ośrodka, jeszcze powiedział, że na ręcznym jechałam - sama go zaciągnęłam, bo dobrze mi się rusza z ręcznego więc pamiętałam o nim i powiedziałam mu ze to nie możliwe. Na co odpowiedział, że jak można nie słyszeć tego przecież samochód wyraźnie buczy. No nie wiem mniejsza o to. W lewo z ośrodka, później prawo, prosto i jechałam bez zastrzeżeń. Następnie wziął mnie na jakąś drogę przy targowisku. Gdzie musiałam omijać zaparkowane samochody. Oczywiście zasygnalizowałam to kierunkowskazem, ale po kolejnym skrzyżowaniu na tej drodze nie zasygnalizowałam to mi parsknął, że mi się nie chciało użyć kierunkowskazu. Później skręć w lewo. Patrzę droga dosyć szeroka to stanę tak na środku bardziej na lewo by Ci co chcą na prawo jechali sobie spokojnie, a ten wyłączył kamerę, wrzucił luz, zaciągnął ręczny. Odpiął pas to mowie super.. to tez odepnę bo już koniec. A on mi proszę poczekać wyszedł, patrze co on robi, otworzył mi drzwi i mówi ze mam wyjść. Dżentelmen się znalazł. Powiedział, że zablokowałam skrzyżowanie, na co ja mu ze przecież przejeżdżają obok, a ten mi ale (pokazuje mi) tamci stoją. Ok.. dobra zgodziłam się.. i tak jazda z nim nie należała do przyjemnych, chciał mnie cały czas uwalić. I to co mówił... Mam nadzieje, że facet zmieni swoje zachowanie, odzywki do egzaminowanych ludzi, bo sam egzamin jest już stresujący, nie musi dokładać nam więcej.. jeszcze, żeby komuś powiedział, że jest niedojrzały emocjonalnie bo się stresuje!? Jak się ktoś nie nadaje na egzaminatora, to nie wiem po co się tam ciśnie, bo rozumiem osoby wymagające, ale trzeba być też miłym.
darren
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 23 grudnia 2011, 14:01

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez 19woofer87 » środa 04 stycznia 2012, 11:41

zawsze jak czytalem to forum to myslalem ze ludzie troszke przesadzaja z tym ze egzaminatorzy chca ich oblac ale po wlasnych doswiadczeniach zmienilem zdanie . Moj pierwszy egzamin mialem 28 grudnia - niestety oblany ale moglem sie tego spodziewac juz na placu manewrowym , opisze jak bylo : a wiec 8.01 egzamin teoretyczny o 7.30 bylem juz na miejscu pod sala nr 1 przed sala tylko jedna dziewczyna panikowala ale ogolnie nikt nikogo nie nakrecal , test poszedl szybko kazdy usiadl gdzie mu wygodnie potem kazdy podchodzil z dowodem osobistym do egzaminatora ktory przydzielal stanowisko , test to formalnosc 18 na 18 poprawnych w 3 minuty...nastepnie zeszlismy na parter w oczekiwaniu na egzamin czekalem niecala godzine na wywolanie mojego nazwiska , egzaminator wydawal sie sympatyczny ale tylko do momentu gdy znalezlismy sie w samochodzie , wjechalismy na plac manewrowy wylosowalem kierunkowskazy i zbiornik spryskiwaczy wiec otwarlem maske pokazalem zbiornik i powiedzialem ze sprawdzamy wizualnie czy jest obecny plyn w zbiorniku otwarlem zbiornik i powiedzialem ze nie widac plynu ale powinno sie sprawdzic rowniez na zbiorniku , przechylilem glowe i pokazalem ze plyn znajduje sie troszke ponizej "full" powiedzialem ze mozemy ten zbiornik nalac do pelna i wtedy egzaminator zaczal swoje : "co to znaczy ze do pelna?" wiedz z przezornoscia powiedzialem ze do lini "full" chociaz na kursie powiedziano mi ze mozna po sam korek... nastepnie swiatla kierunkowskazow wlaczam lewy wychodze z auta i podchodze do przedniego prawego i mowie "dziala" na to egzaminator : "nie prawda" zdziwiony zapytalem " no jak nie prawda jak mruga" egzaminator poaptrzyl na mnie i powiedzial " kierunkowskaz jest sprawny" i w tym momencie wiedzialem ze mnie obleje mimo tego bez stresu przygotowalem sie do jazdy najpierw fotel potem lusterka i przystapilem do luku przejechalem luk wrocilem na miejsce rozpoczecia po czym "slodki" pan egzaminator przeszedl po lini i poinformowal mnie ze musze jeszcze raz wykonac zadanie egzaminacyjne poniewaz pojazd nie jest w kopercie o.O ale poprawilem sie i za drugim razem musial mi zaliczyc nastepnie wzniesienie poszlo juz gladko. jedziemy na miasto i w tym momencie sie zaczelo : prosze w prawo na radzionkow oczywiscie kierunkowskaz i ostroznosc przy wlaczaniu sie do ruchu i jedziemy raz dwa na dwujeczke i jedziemy mialem dosc spory kawalek do nastepnego samochodu wiec przyspieszylem i bum 3 bieg i w tym momecie juz egzaminator : "ale co pan robi dlaczego pan tak szaleje przeciez widzi pan samochod przed soba" nie dalem sie i powiedzialem ze utrzymuje bezpieczny odstep jedziemy dalej wjezdzamy na rondo i tu zas "co pan robi niech pan pusci to sprzeglo" mowie zredukowalem bieg przed skrzyzowaniem a on ze powinienem tylko przychamowac skoro jedziemy w tym samym kierunku co pojazd przed nami mowie ok i zjezdzamy lewym zjazdem potem w prawo w strefe zamieszkania odrazu zauwazylem ze zaparkowany samochod wymusza na mnie przejazd przez linie ciagla wiec od razu poinformowalem o tym egzaminatora zeby sie nie czepial w strefie zamieszkania 2 razy parkowanie prostopadle tylem - bezblednie potem zawracanie z uzyciem biegu wstecznego koo smietnika i tu zas egzaminator : "ale gdzie sie pan tak spieszy za szybko pan wykonuje ten manewr!" wiec mu mowie ze zachowuje ostroznosc patrzac w tylna szybe i mam odpowiednia predkosc przy zawracaniu ... wyjezdzamy ze strefy zamieszkania w prawo tam po luku w lewo i zawracanie na trzy a potem w prawo w takie domki jednorodzinne tam prosto az do blokow gdzie znowu zawracanie z uzyciem infrastruktury a potem w dol na przejazd kolejowy zatrzymalem sie przed znakiem stopu i znowu : " dlaczego pan tu sie zatrzymal?" mowie bo powinnismy sie zatrzymac skoro jest znak stopu a on ze " zatrzymanie nastapilo za wczesnie i po co te sprzeglo podczas hamowania" i pyta mnie o przepisy wiec mu mowie ze zatrzymanie powinno byc na lini zatrzymania a jezeli jej nie ma to w miejscu gdzie ma sie dostateczna widocznosc i ze sprzegla uzywam podczas ostatniej fazy hamowania zeby silnik nie zdechl wtedy mowi do mnie ze przeciez nie widze i pyta kto mnie uczyl hamowania a ja mowie ze widze dobrze w lewo i w prawo od siebie .. jedziemy dalej jedziemy taka waska dosc ulica omijam zaparkowany samochod io nagle egzainator naciska hamulec : " co pan robi?! za blisko pan omija przeciez asfaltu panu nie brakuje!! " mowie ze omijalem z bezpieczna odlegloscia na to egzaminator otwiera drzwi i pokazuje jakies 40 cm od samochodu obok a ja mowie a co pan otwiera drzwi podczas jazdy ze za blisko? nasteponie skrecilismy w lewo i wjechalismy na jedno kierunkowa potem na stopie kolo wyspy z parkingiem tez w lewo i zas w lewo i tu mnie zatrzymal poniewaz powiedzial po skrecie w lewo powinienem zajac prawy pas jezdni a nastepnie wrocic na lewy przed kolejnym skretem i tu poinformowal mnie o zakonczonym negatywnie egzaminie i zapytal czy chce kontynuowac jazde czy wracamy do osrodka powiedzialem ze wracamy przed wjazdem na osrodek zmiana pasa na lewy i tu nagle znowu hamulec od egzamianatora : widzi pan jak pan stoi ? miedzy pasami to kolejne wykroczenie" chcialem sie wytlumaczyc ze zmiana pasa jeszcze nie nastapila do konca bo mialem jeszcze z 10 metrow zanim musialbym skrecic ale juz poprostu olalem co mi powiedzial i bez slowa wjechalem na osrodek gdzie popisalem papiery wysluchalem ze nie jechalem najgorzej mimo kilku bledow ,podziekowalem i wrocilem do domu. nastepny egzamin pod koniec lutego pozdrawiam pana egzaminatora :Cezarego S.

przepraszam za bledy pisalem w pospiechu
19woofer87
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 04 stycznia 2012, 10:59

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ziutka88 » wtorek 10 stycznia 2012, 08:55

04.01.12 zdalam. Bylo to moje 4 podejscie. Na placyku mialam do pokazania swiatla pozycyjne i bagnet, potem luczek na ktorym zaczelam sie bardzo stresowac bo poprzednim razem na nim oblalam , wzniesienie i na miasto. Deszcz padal niemilosiernie. Byla to godzina 7:30 wycieraczki na maksa i 40 km blacie. Egzaminator skupial sie tylko na tym jak wykonuje manewry i jak zachowuje sie w stosunku do innych uczestnikow ruchu, nie patrzal czy jade na 3 czy 4 nie czepial sie takich drobnostek. Kiedy dojechalam do wordu i zaparkowalam powiedzial ze zaliczy mi ta jazde, dal mi arkusz przebiegu wgzaminu i nie patrzac na mnie powiedzial dowidzenia. Bardzo nieprzyjemny Pan ale sprawiedliwy. Sprawdza umiejetnosci i nie oblewa za byle co. Pozdrawiam wszystkich zdajacych wiecej wiary w to ze zdacie.
ziutka88
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 09 stycznia 2012, 18:29

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez donPDG » czwartek 12 stycznia 2012, 22:23

Witam :)

4 Styczeń Deszczowy dzień :) (nigdy nie jezdziłem "L" w deszczu :)) Egzamin Teoretyczny i praktyczny. BYTOM Pierwsze i ostatnie podejscie :)


godzina 10.40 teoria cały w nerwach gdyż miałem czas na nauke tylko przez 2dni... mysli zdam czy nie,zero błędów :)

Poczekalnia czekałem ok 30min w ten czas 3 panie zdązyły wrocic po 3min spowrotem zapisac sie na egzamin (oblały) wiec nerwy coraz wieksze,woła mnie instruktor,wylosowałem swiatła awaryjne <hura> i spryskiwacze. wszystko ok jade łuk wszystko ok wzniesienie ok miasto ok wiec zdane !!!!!!!!!! teraz tylko czekanie najgorsze...
Mysle jak bym trafił na innego instruktora bym oblał,gdyz szczeliłem gape na przejsciu dla pieszych stałem i stałem :) ale tylko mnie upomniał :) Miał chyba dobry dzień :)

Dobra rada,NIE STRESOWAĆ SIE !!! wiem wiem fajnie sie gada tez tak myslałem ze zero stresu mowiłem sobie zdam to zdam nie to nie :) a jak przyszło co do czego to w mozgu pustka nogi jak z waty :) dopiero po 15min w samochodzie sie wyluzowałem...

AAA na łuku sobie spiewałem cicho zeby ogarnac stres hahaha Pomogło.



ZYCZE WAM ZDANIA I PAMIETAJCIE BEZBIECZENSTWO !!!!!!!!!!!!!
donPDG
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 12 stycznia 2012, 22:12

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez mania14 » piątek 13 stycznia 2012, 01:44

12.01.12 trzeci egazmin i sprawdziło się do trzech razy sztuka.
Na pierwszym egzaminie, teoria 17/18 schodze na dół czekałem kilka minut i zostałem wywałony. Trafiłem na marudnego egzaminatora Cezarego S. Łuk, obsługa auta, górka bezbłędnie. Potem na Radzionków i parkowanie na osiedlu. Następnie poprowadził mnie na pierwszą pułapke i... koniec, przejechałem STOP którego nie było widać. Cóż nie miałem żadnego argumentu żeby sie bronić i skończyłem po 20 minutach jazdy. Wcześniej czepiał się jeszce, że nie redukuje biegów, nie wrzuciłem kierunkowskazu i za wolno jade. Jednym słowem egzaminator średnio rozładował ogromny stres.
Na drugi egzamin czekalem miesiąc. W poczekalni było mnóstwo ludzi i około 90% wracało właściwie po 10-15 minutach, w końcu wywował mnie pan Zbigniew Ch. który wcześniej oblewał ludzi jeden za drugim. Obsluga pojazdu dobrze, łuk powtarzałem, ręczny z piskiem opon :lol: , wyjechałem na miasto i znów na Radzionków. Wg. mnie egzamionator był niemiły i budował napięcie które skutkowalo coraz gorszą jazdą. Zrobiłem z stresu mnóstwo błędów jakie na kursie wogóle się nie zdarzały m. in. zgasł, zmiana kierunku jazdy, wymuszanie pierwszeństwa, złe zachowanie w stosunku do pieszych, kiepskie ruszanie, hamowanie w wyznaczonym miejscu. Aż wkońcu w 41 minucie powiedział że kończymy egzamin i kazał pszesiąść. Byłem zły bo wg. mnie ewidentnie nie miał dnia przez co musiałem czekać 2 miesiące i znów wykupić jazdy, a wszystkie manewry wykonałem bardzo dobrze. Podsumowaująć co chwile słyszałem złośliwe docinki i teksty na temat mojej jazdy ale cóż z władzą nie wygrasz.
Aż w końcu przyszedł czas na 3 egzamin. Przygotowłem się do niego najlepiej z wszystkich trzech. Byłem pierwszy w ośrodku. Mialem ustaloną godzinę 15:30 aż w końcu zaczeli wywoływać. Ludzie idą a ja ciągle czekam i wszyscy wracają po kilku minutach. W końcu nadeszła moja kolei. Egzaminator wydawał się miły ale nie chcialem się rozluźniać. Obssługa pojazdu i tu piersza klapa :P nie potrafiłem pokazać światła cofania :shock: :lol: ale pan Krzysztof mi pomógł i nagle cały stres znikł. Łuk idealnie, ręczny idealnie. Na mieście bardzo szybko zacząłem robić manewry parkowania, zawracania itp poszły niezywkle sprawnie. Jedyny błąd to brak kierunkowskazu przy zmianie pasa ale egzaminator powiedział i wszystko wytłumaczył podczas trwania egzaminu. Jeździło mi się świetnie, wyluzowany ale skoncentrowany i skupiony do końca, wszystko działo się tak szybko, że niewiele pamiętam i ani sie nie obejrzałem a trzymałem kartkę z napisem POZYTYWNY :wow: :D :D :D :D :D :D uśmiech nie schodził mi z twarzy przez parenaście minut.
Cóż jedyne co mogę doradzić przyszłym zdającym do przeobrażenie stresu w koncentracje, wiem że łatwo się to mówi ale wiem z własnego doświadczenia że jeśli opanuje się emocje to bedzie dobrze. Ale mimo wszystko uważam że najwięcej zależy od egzaminatora, czy rozłąduje stres czy będzie go budował to jest najważniejsze. Nie wiem czemu ale niektórzy egazaminatorzy patrzą na zdających jakby mieli niewiadomo ile lat spędzonych za kierownicą a przeciesz wszyscy przejechaliśmy zaledwie 30 godzin plus ewentualne jazdy dodatkowe, więc egzaminaorzy powinni zwracać na to uwagę. Polecam również wypice RedBulla albo dwóch bo poprawiają koncentracje, przynajmniej u mnie, czytajcie również fora o egzaminach bo jest w nich wiele cennych informacji, czesto wazniejszych i bardziej przydatnych niz w ksiązkach.
Na koniec chcę zwrócić uwagę na to jaki ośrodek wybieracie, NIE KIERUJCIE SIĘ CENĄ KURSU ale patrzcie na opinie. Ja poszedłem do tańszego ośrodka gdzie zaoszdzędziłem ok 150 zł ale potem wykupienie dodatkowcyh 12 lekcji i 3 egzaminów kilkakrotnie przebiły tą kwotę i tyle było z oszczędności, nie wspominając o zbędnym stresie.
Życzę wszystkim powodzenia na egzaminie bo wiem że jest to dla was ważna rzecz a oderanie papierka POZYTYWNEGO to chwila bezcennna xD :spoko: . Jeśli ktoś ma pytania czy coś takiego to chętnie odpowiem na GG 5741677 ponieważ wiem jak ogramny stres towarzyszy przy robieniu prawa jazdy.
Powidzenia i do zobaczenia na trasie!!!!!!!!!!!!! :D :D :D
mania14
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 00:37

Zdany egzamin Word Bytom

Postprzez hcchorzow » piątek 13 stycznia 2012, 14:44

13.01.2012 Piątek :)

1 egzamin maj 2011:) Teoria Pass i Praktyka Fail po 45 min bezbłędnej jazdy wymuszenie pierwszeństwa przy zawracaniu z użyciem wjazdu do bramy,niestety nie dało się schować do końca i nadjeżdżająca ciężarówka musiała stanąć.Koniec egzaminu a było tak pięknie :) Powiem szczerze byłem lekko wkurzony bo jak się okazało gdy odjeżdżałem okazało się że gościu zwyczajnie stanął.Pogodziłem się z losem mimo wielkiego niesmaku w ustach.Po drodze wykład jak to prowadzę samochód. Przy wordzie hasło "trochę szkoda,powodzenia i widzimy się na następnym egzaminie".Ps niepamiętam o co pytał egzaminator ale pamiętam że łuk poszedł bezproblemowo.

2.Egzamin 13.01.2012
Do zdania cały egzamin teoria bezbłędnie,na praktykę czekałem godzinę jako ostatnia osoba z mojej grupy na test praktyczny.Egzaminator zapytał o spryskiwacz i kierunkowskazy.Zdane
1 próba łuku -najazd na linie
2 próba łuku -perfekcyjnie

1 wzniesienie -perfekcyjnie

Moja jazda trwała 65 min :D jeździłem po jakimś osiedlu, masa ograniczeń,masę czasu spędziłem na drogach jednokierunkowych,3 razy parkowałem(2 równoległe tyłem i 1 prostopadle przodem),2 razy zawracałem.Miałem przyjemność ze starszym gościem który mimo drobnych uwag dość długo testował moją znajomość poruszania się po drogach jednokierunkowych.Kilka razy miałem rozpędzić auto i zatrzymać się w wyznaczonym punkcie.Po zatrzymaniu w wordzie ocena pozytywna :) Mój uśmiech i uśmiech egzaminatora :)bezcenne :)Podziękowałem :) i usłyszałem szerokiej drogi ! :)


Dziś idę to świętować.Szerokiej drogi :)

Kurs Prawa jazdy robiłem w Chorzowskim L-Carze.Szkoły osobiście nie polecam.Lubią wozić kursantów pod Kauflandy,i do bankomatów:) Przestrzegam przed tą szkoły które chcą rozpocząć kurs prawa jazdy.
Przed egzaminem wiadomo kucie testów,2 godziny jazdy wykupione w chorzowskim elmaku z instruktorem Grześkiem bezcenne :)rzeczowo i skutecznie w przyjaznej atmosferze.

Pozdrawiam Wszystkich i Widzimy się na drodze :)
hcchorzow
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 14:00

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez maszkietnik01 » czwartek 26 stycznia 2012, 10:57

PIERWSZY EGZAMIN NA PLACU
DRUGI OBLANY NA RONDZIE NA ROJCY.NIBY WYMUSZENIE PIERWSZENSTWA CO BYŁO NIEPRAWDĄ.

edytowany przez moderatora/regulamin
maszkietnik01
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2012, 10:45

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Margaretka7 » czwartek 26 stycznia 2012, 12:38

Witam,
może trochę późno na relację z egzaminu, ale czas u mnie galopuje :P

Moja historia jest przedziwna. Kurs prawa jazdy zrobiłam w 2004 roku. Pierwsze podejście w Katowicach. Wiadomo było, że nie ma szans. Mało, że stres, to jeszcze był to czas wymiany aut w WORDach i wsiadłam do wysłużonego punto to była szybka piłka. Sprzęgło weszło jak w ciasto i dwa raz zgasło. I już dziękujemy. Ale spoko, byłam na to przygotowana. Drugie podejście za miesiąc. Placyk ok , to jedziemy na miasto. I tylko kurde STOP nie wykonałam. To znaczy wykonałam, ale przed przejściem dla pieszych na którym nie było NIKOGO!!! :lol: A jak dojechałam do STOP, to już się nie zatrzymałam. Od tej pory znaki STOP mnie prześladują. No ale miły Pan powiedział, że nawet dobrze jeżdżę tylko czemu się nie zatrzymałam? Zaćmiło mnie i tyle.
Po owym zaćmieniu, powiedziałam sobie, że się uwzięli i mam to gdzieś. Nie potrzeba mi prawka. Znaczy obraziłam się na prawo jazdy.
Najbliżsi w 2008 roku namówili mnie na kolejne podejście. Zmieniłam WORD i przeniosłam się do Dąbrowy Górniczej. Pięknie wyjeździłam lekcje, całkiem nieźle mi szło i tylko w głowie nie byłam przekonana. Znaczy się, nadal byłam obrażona, a jeszcze się naczytałam,jak to oblewają. Koniec końców był taki, że kiedy przyszedł termin, to zwyczajnie się nie stawiłam na egzamin. Takiego miałam stracha :wow:

Jest rok 2011. Zapowiadają zmiany w egzaminach. Ale mnie pogoniło!!!!! Mieszkam teraz w Zabrzu, więc szybko do Bytomia . Jazdy kupiłam w OSK LISEK. Matko Święta, jakiego miałam instruktora. Płakałam za kółkiem, tak mnie cisnął. A to kół nie wyprostowałam, a to, że trochę krzywo stanęłam, a to, że za mało dynamicznie jeżdżę. Tyrałam po Radzionkowie i Bytomiu Stroszku. wszystkie dziury, targowisko, potem koło Lidla, parkowania koło Kauflanda. Centrum Radzionkowa znam na pamięć. Pan Marek dał mi taki wycisk, że głowa mała. Na koniec usłyszałam od niego: jak nie strzelisz głupoty, to zdasz, bo kto ma nie zdać jak nie ty.

16 stycznia 2012 egzamin. A tu 13 stycznia zaczęło sypać. Myślę, sobie tak: w zimie, w Bytomiu, jak zdam, będą ze mnie ludzie. Ale warunki z dnia na dzień, coraz gorsze.
Najpierw teoria. Oczywiście dwa pytania z rondem i tramwajem. Ja to mam szczęście :o !!!! Musi że tam zrobiłam błąd, ale zdałam. No to czekamy na praktykę. Wywołali mnie jako drugą. Pan Adam R. No to idę. Myślę sobie tak: tylko się koncentruj.
Miałam pokazać chłodnicę i hamulec. Poszło. Potem łuk. Pomału, spokojnie i nawet nie zauważyłam jak poszło. Ruszanie pod górkę - no problem. No to w miasto.

Trasy Wam nie podam, bo nie znam ulic, ale na pewno z ośrodka w lewo i na światłach w prawo. Do stacji BP i w targowisko. A ludzie tam łażą jak chcą - znaczy - zawadzają :lol: . No ale jedziemy. To pieszy, tu przejście, ten cofa, temu ustąp. Ale jedziemy. Pokręciliśmy się po Stroszku. przegonił mnie po strefie 20km/h za dwa razy. Zawracanie w wykorzystaniem infrastruktury, też koło targowiska na Stroszku. No to siup na Radzionków. Ale przecież zryłam to miasto jak kret!!!!!!!! No to chwilę na Radzionkowie - już do samego centrum nie zajechaliśmy. Zatrzymanie na żądanie, potem parkowanie. Kupa miejsca była, to poszło łatwo. Za chwile patrzę a my podjeżdżamy pod ośrodek. I mówi mi, że pozytywny i szerokiej drogi.

Wnioski: trzeba umieć jeździć i mieć trochę szczęścia. Pan Adam R - swoją osobą mnie nie stresował. Był spokojny, nie gadał do mnie niepotrzebnie. Mówił gdzie jechać i tyle. Na pewno nie był nastawiony na oblanie- wykonywał swoją pracę.
Za to jak wysiadłam pod ośrodkiem, to mi dwóch facetów czekających na kogoś, powiedziało, że ten o tam ( wskazując palcem, który to facet. Akurat wysiadał z innego samochodu), to oblewa maksymalnie i że ja miałam szczęście.

Na pewno miałam trochę szczęście. Warunki były nieciekawe, ślisko, śnieg, więc za szybko nie pojechaliśmy. Ale jeździć niestety trzeba umieć. I wszyscy dobrze wiemy, że jazda egzaminie to jedno, a jazda z prawkiem w kieszeni, to drugie, bo ruch na drodze wymusza zupełnie inną jazdę.

Teraz czekam na wydanie prawka, bo dokumenty szły z WORD do WK tydzień. Pewnie na piechotę je puścili :spoko:

Na koniec dodam, że 16 stycznia zdałam, a 18 stycznie kupiłam samochód i tak oboje czekamy, patrząc na siebie tęsknie.

pozdrawiam
Margaretka7
Margaretka7
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 26 stycznia 2012, 12:08

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez katsik » poniedziałek 13 lutego 2012, 16:13

Witam,

Pierwszy egzamin 10 luty - oblany :P
Przesympatyczny egzaminator pan Waldemar S. - życzę każdemu takiego egzaminatora
Teoria - zdana
Placyk -Zdany
Miasto - oblałam (wracam już do ośrodka :(()

Z ośrodka w Bytomiu wyjechałam na prawo, dojechałam do końca drogi i znowu w prawo, dojechałam do ronda a na rondzie w lewo (3 zjazd) ominęłam stację i dojechałam do Radzionkowa (tam gdzie jest to drugie niby rondo na którym trzeba ustąpić pierwszeństwa) ale nie wjeżdżałam na nie, tylko wyjechałam z prawej strony i jechałam na wprost w jednokierunkową.. tam parkowanie równoległe tyłem (z korektą) kawałek dalej w lewo.. i prosto, ujechałam 50 metrów i zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury..poszło, zawróciłam jadę prosto, dojechałam do skrzyżowania takiego pod górkę (po lewej stronie jest jakiś supermarket nazwy nie pamiętam) w każdym bądź razie przez skrzyżowanie na wprost.. wjechałam końcu na osiedle, pojeździłam.. wracaliśmy już do ośrodka i przed skrzyżowaniem na którym miałam ustąp, nie zauważam z prawej strony pojazdu i koniec, ułamki sekund i po egzaminie. Pan Waldemar S. bardzo sympatyczny człowiek, wypytał się mnie o wszystko czym się zajmuje skąd jestem, bardzo był załamany faktem, ze popełniłam błąd przy samej końcówce.. powtarzał mi, iż był pewien tego, ze zdam szczególnie, że już wracaliśmy do ośrodka..płynna jazda, dynamiczna.. i nagle bach. Najlepsze, iż powiedział, ze gdyby ten pojazd się zatrzymał i mimo tego, ze ja powinnam ustąpić mu pierwszeństwa , gdyby on to zrobił..zaliczyłby mi ten egzamin. Niestety 50% to umiejętności drugie 50% to szczęście. W tym przypadku była to moja ewidentna wina a może fakt, ze w pewnym momencie poczułam się zbyt pewnie... kolejny egzamin o dziwo bardzo szybko, bo 15 lutego :)) Trzymać kciuki ;)

PS. Sympatyczny egzaminator to naprawdę ogromne szczęście na tak stresującym egzaminie :)
katsik
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 13 lutego 2012, 15:51

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez hajlfajer » poniedziałek 20 lutego 2012, 12:26

20.02.2012 za pierwszym podejściem zdany teoria + praktyczny

Egzamin miałem o 8 rano, przyszedłem za 10, teoria 1 błąd. Później plac, czyli sprawdzenie płynu hamulcowego i kierunkowskazy. Następnie łuk. Na sprzęgle noga mi dygotała i trudno się jechało. Gdy chciałem wyjechać z łuku tyłem to zapomniałem się zorientować jaką mam skrzynię i wrzuciłem 6 zamiast wstecznego i samochód zgasł, ale szybko odpaliłem i mój egzaminator albo się nie zorientował albo po prostu dał mi fory (pan A.B.). ;) Później wycofanie ina wzniesieni, i po ruszeniu z górki i zatrzymaniu znowu mi zgasł bo mi noga dygotała, i dostałem informacje od egzaminatora a by nie wyłączać silnika. Ruszamy na miasto, tutaj trasa: http://www.trasy.prawojazdy.com.pl/rout ... dex/id/526 . Wjeżdżamy na ośrodek i egzamin pozytywny. Ogólnie polecam każdemu takiego egzaminatora, nie było żadnego krzyczenia ani opieprzania mnie za moją jazdę, czasami dodał żeby nie ciągnął samochodu na danym biegu.

Pozdrawiam i życzę powodzenia,
hajlfajer :)
hajlfajer
 
Posty: 10
Dołączył(a): czwartek 17 listopada 2011, 20:45

Re: WORD Bytom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez coach » piątek 24 lutego 2012, 00:34

Mój egzamin był trochę szalony.. Zacznijmy od tego, że kurs zacząłem we wrześniu 2010 roku, po czym od stycznia do kwietnia zdawałem 3 razy. Za pierwszym razem zgasł mi dwa razy na placu, na wzniesieniu i łuku i się pożegnaliśmy. Za drugim razem wymusiłem pierwszeństwo wjeżdżając na skrzyżowanie obok stacji benzynowej, koło targu, przy stroszku- auto wyjechało z prawej strony, nie spojrzałem przed ruszaniem drugi raz. Za trzecim razem wyjechałem poza linię na łuku. Porażka.
W listopadzie postanowiłem zrobić egzamin przed mającymi wchodzić w życie nowymi przepisami w lutym, więc zapisałem się na teorię w styczniu- zdane. Wczoraj, 22.02 miałem praktyczny o 14:30.
O godzinie 12 byłem umówiony na 2 godziny jazd, ostatnie z 5 (+1 gratis) wymaganych po trzech nieudanych próbach. Spóźniłem się na autobus z mojej wsi, a musiałem jeszcze pojeździć.. na szybko załatwianie kogoś, na szczęście siostra mnie uratowała.. Jazdy spoko, skończyłem o 13:30 w WORDzie. Myśląc, że mam dużo czasu poszedłem do Reala po prince polo, o 14:17 wracam tyłem (tam jest taka furtka) a tutaj jakiś egzaminator do mnie:
-pan na praktyczny ?
-tak
-jak nazwisko ?
-K...
-aa ja tu na pana już czekam, proszę tam do aut :d
Od razu lekki stresik, bo musiał czekać, ale za chwilę było spokojnie i tak było wcześniej niż miałem zacząć, także egzaminator na pewno nie był z tego powodu zły.
Plac na szczęście bezbłędnie, nawet ruszanie na wzniesieniu z czym zawsze miałem problemy. Wyjechałem na miasto.. Od razu skręciłem w lewo i na światłach w lewo i oczywiście zapomniałem kierunkowskazu, na samym początku taki błąd. Porównując trasy na jazdach a tą na egzaminie, dochodzę do wniosku, że pan egzaminator Artur Ch. dał mi możliwie NAJPROSTSZĄ z możliwych. Musiał mieć dobry dzień, albo zawsze taki jest.. Jedno parkowanie prostopadłe, zawracanie z użyciem infrastruktury (na kompletnie pustej drodze, w ogóle nie musiałem się śpieszyć), zatrzymanie do punktu, zawracanie na skrzyżowaniu i 'wyspece' na drogach dwujezdniowych oddzielonych pasem zieleni, banał.. po 27 minutach wróciłem do WORDu.
Pierwszy wniosek, miałem szczęście do egzaminatora, baardzo dużo szczęścia.
Drugi- o wiele mniejszy stres po prawie rocznej przerwie od ostatniego egzaminu, ale to pewnie też dzięki egzaminatorowi :)

Kurs robiłem w XXL w Tarnowskich Górach, jeździłem z panem Darkiem (bardzo miły, praktycznie non stop rozmawiałem z nim o sporcie, głównie piłce nożnej, bytomskiej 'B' klasie ponieważ obaj dobrze ją znamy, zero stresu) oraz panią Ewą z którą nie umiałem jeździć, czułem się spięty, zdenerwowany, ciągły stres.. ale za to w środę, w dzień egzaminu, jeździłem z nią tam gdzie na egzaminie :)
coach
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 24 lutego 2012, 00:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości