Termin: 05.07.12
Kategoria: A
Wynik egzaminu: POZYTYWNY
Zdawałem dzisiaj pierwszy raz egzamin na kategorię A (motocykl). Następny egzamin na B mam dopiero 16 lipca, tak więc było to moje pierwsze doświadczenie z WORD i jakże pozytywne. Wynik pozytywny, żadnych zastrzeżeń egzaminatora, teoria bezbłędna.
Przebieg egzaminu co by komuś się przydało/na otuchę:
O 7:30 miałem teorię, poszedłem na pierwsze piętro, sala nr. 1, czekałem, poschodzili się ludzie, egzaminator otwarł drzwi i zaprosił nas do środka. Następnie po zajęciu miejsc egzaminator prosił po kolei nazwiskami do siebie do biurka i trzeba było pokazać dowód tożsamości. Następnie egzaminator ostrzegł nas, że nie wolno wychodzić z sali bez jego pozwolenia. Wytłumaczył nam z czego składa się klawiatura i rozpoczął się test próbny trwający 5 min, ale w praktyce po 3 minutach był koniec, test miał 3 pytania, w jednym musielismy odznaczyc jedna odpowiedz aby wiedziec jak sie odznacza, następnie kliknięcie koniec i TAK/następne. Potem klikalismy START i tak (albo zatwierdz, nie pamietam). Egzaminator trochę ostry, w miarę młody, ale bardzo w porządku. Po skończeniu podnosiło się rękę, egzaminator podchodził i przy nim kończyliśmy, koniec i tak (albo zatwierdz). Można było wyjść z sali i skierować się do końca korytarza pod salę 2 (egzaminator powiedział, że tam). Minęło troche czasu, wszyscy wyszli, egzaminator do nas przyszedl, otwarl salę i zaczął opowiadać jak będzie wyglądać egzamin. Potem pytał się czy ktoś ma pytania, wszystko musiało być jasne. Następnie wyszliśmy z sali i po schodkach wyszliśmy na plac. Egzaminator pokazał nam gdzie co robimy, wszystkie pacholki do zatrzymania się w wyznaczonym/awaryjnym miejscu, szlismy za nim po calym placu. Następnie omówił troszkę motocykl i pytal o pytania. Tyle z jego strony. Zostala jedna osoba, reszcie w tym mi kazal isc stanać obok budynku i czekac na swoja kolej. Byłem drugi. Przebieg całej procedury opisuję poniżej:
1. Wcześniejsza osoba podeszła do grupy i wypowiedziała moje nazwisko, przekazując mi kamizelkę, musiałem dojść do samochodu egzaminatora obok którego stał wczęśniej rozgrzany motocykl (
przed 1 osobą już motocykl był rozgrzany).
2. Podałem paszport (dowodu jeszcze nie mam, 18 lat).
3. Egzaminator pokazał mi kartkę, na której miałem jeden element wybrany chyba przez komputer (klakson), drugi element mogłem sobie wylosować i wylosowałem światła pozycyjne.
4. Zacząłem omawiać 2 elementy + łańcuch obowiązkowo (nie kazał mi się brudzić). Następnie założyłem kask (mam bardzo duży łeb, brałem największy kask a i tak był mi mały, do tego musiały mi wejść okulary, który mnie bardzo uwierały, ale udało się.
5. Zapiąłem kask, kamizelke wcześniej miałem założoną. (Uwaga: kaski w WORD Bytom są w 3 rozmiarach, są to kaski pełne, więc jak ktoś na kursie miał taki pół kask z szybką to moze nie być przyzwyczajony, można mieć swój kask - powiedział egzaminator).
6. Chwyciłem motocykl, zdjąłem stopkę, obróciłem się w lewo prawo i ruszyłem przepychając motocykl. Po 2 metrach egzaminator powiedział wystarczy. Następnie musiałem przygotować się do jazdy - wsiadłem na motocykl, ustawiłem lusterka, włączyłem silnik, rozglądnąłem się lewo prawo i ruszyłem.
Motocykl w WORD był ustawiony na 1600 obrotów, więc na jedynce bez gazu moto dosyć żwawo jechało! Róbcie manewry slalom/ósemke właśnie na jedynce.7. Płynnie ruszyłem, zrobiłem małe kółko i zacząłem jechać ku ósemce. Wjechałem, egzaminator nie wymagał kierunków, tylko upewniania się. Po 5 kółku egzaminator wskazał mi, że mam wyjechać i pojechałem od razu na slalom, czyli znowu małe kółko po placu i bez zatrzymywania się można było robić slalom (ja się zatrzymałem bo miałem ciężarówkę przed sobą - ktoś zdawał kat. C. Ruszyłem, zrobiłem slalom dwókrotny między 5 pachołkami i pojechałem do wyjazdu z placu.
8. Tam była "górka" co w Bytomskim Wordzie wygląda komicznie - prawie nie ma górki. Ruszyłem, zawróciłem się zaraz obok parkingu.
9. Wracając z górki musiałem się rozpędzić niby do 50, ale miałem niecałe 40. Hamowałem w miejscu wyznaczonym przez egzaminatora w wyznaczonym miejscu. Następnie po zatrzymaniu kolej na następne zadanie. Obróciłem moto i zacząłem jechać w kierunku górki.
10. Tam znowu się obróciłem i znowu z górki jechałem do egzaminatora, tym razem miało być hamowanie awaryjne. Koło tylnie może przy tym hamowaniu piszczeć. Po hamowaniu pojechałem do miejsca gdzie startowałem, ściąglem kask i kamizelkę. Egzaminator poinformował mnie o tym, że zaliczyłem plac.
11. Wróciłem do grupy i czekałem jakieś 1,5h aż wszyscy skończą plac. (umówiliśmy się z egzaminatorem, że najpierw wszyscy plac, a potem wszyscy miasto). Po 1,5h jazd wszystkich (oblała jedna osoba, która się wywaliła + jedna na testach) egzaminator ogłosił przerwę 30 minut. Wrócił, poszła pierwsza osoba i wyjechała na miasto. Wróciła po mniej więcej 20 minutach.
12. Teraz moja kolej. Ubieram kamizelkę (egzaminator czekal na mnie wraz z jakims pomocnikiem, który ubrał mi kamizelkę z krótkofalówką, a następnie po ubraniu niebieskiego czepka na łeb, pomocnik ubrał mi opaskę ze słuchawkami. Po tym założyłem kask i znowu moje nieszczęsne okulary. Wsiadłem na moto, ustawiłem lusterka iiii...o mało co prawie zapomniałem, aby zapiąć kask! Uwaga na to! niby głupota a można oblać). Zapiąłem, upewniłem się, załączyłem silnik, jedynka i jazda do wyjazdu. Potem trasa egzaminacyjna jakieś 15-20 minut i powrót. Egzaminator kazał zatrzymać się w miejscu startowym. Zszedłem z moto, zdjąłem kamizelke, kask, opaske, czepek, schowałem kask do samochodu egz. Wreszcie egzaminator powiedział upragnione słowa "wynik pozytywny" i wręczył arkusz przebiegu egzaminu praktycznego. Po czym musiałem powiedzieć dwóm osobom, że następnie będzie ich kolej. No i cały happy wróciłem do domu
Egzaminator mgr. W.M.. Bardzo fajny egzaminator, trochę srogo wyglądał, jak zapytacie się go o coś, o czym wcześniej mówił to was co prawda opier...skrzyczy, ale gość w porządku. Wszystko tłumaczył, nie wymyślał niewiadomo czego - elegancko.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś skorzysta z mojego opisu egzaminu
Bardzo ważne, aby wiedzieć co po kolei się robi na egzaminie, gdyż podczas egzaminu on nic do nas nie mówi! Dlatego jak ktoś nie miał wewnętrznego z prawdziwego zdażenia to warto to przećwiczyć! Oczywiście egz. wszystko omówił jak będzie wyglądać, ale wiadomo - lepiej wiedzieć samemu.Przy hamowaniach nie jedźcie bardzo wolno, bo was upomni. Nie musicie jechać 50km/h bo tam strach się rozpędzić do tylu, ale ma być szybko. Upomniał parę osób w grupie.Każde ruszanie - obroty głową czyli upewnianie się, przy każdym zatrzymaniu!Słuchać egzaminatora, jak czegoś nie mówił to znaczy, że tego nie wymaga.
Motocykl na egzaminie to była srebrna/szara honda CBF 250, trochę porysowana mimo crashpadów, widać, że nie raz nie dwa leżała, ale była ok. Jedyne co każdy w grupie mówił to luz nie wchodził za pierwszym razem, ale ja np. jak nie umiałem wbić luzu to powiedziałem to egzaminatorowi, a ten polecił mi wyłączenie silnika, włączenie zapłonu i wbicie, wtedy elegancko wszedł luz.