Re: WORD Bielsko-Biała -relacje z egzaminów, informacje i op
Napisane: środa 26 października 2011, 18:19
Zdałam za pierwszym razem, 20 czerwca tego roku. Mając do wyboru godziny 7 rano i 13.15 wybrałam jak głupia 13.15 bo mi się nie chciało o 5 wstawać żeby dojechać z Oświęcimia.
Największego stresa miałam przed teorią, tak że zaznaczyłam wszystkie odpowiedzi w niecałe dwie minuty i zakończyłam egzamin.Fuks,dwa błędy. Jakbym przeczytała polecenia na spokojnie to by ich nie było.
Potem do poczekalni,kto był to kojarzy przeszklone pomieszczenie w widoczkiem na plac manewrowy. Byłam jeszcze dosyć mocno zdenerwowana,zwłaszczajak tak patrzyłam na czerwone Yarisy wyjeżdżające i wracające na plac, większość w drodze powrotnej prowadzonych przez egzaminatorów. Oczekujących na egzamin było mnóstwo, po godzinie przestałam się denerwować i na miejsce stresu przyszło zniecierpliwienie i przestało mi zależeć na wyniku,byleby to się szybko odbyło bo musiałam wrócić do Oświęcimia na generalkę spektaklu w którym grałam.
W końcu uznałam,że i tak sobie jeszcze poczekam i stwierdziłam,że mogę sobie pozwolić na wyjście do ubikacji. Ledwo zamknęłam za sobą drzwi i w głośniku usłyszałam swoje nazwisko i nr pojazdu.13. Pobiegłam na plac,wywoływali mnie już po raz drugi,pomachałam egzaminatorowi (wiedziałam który siedział w 13 bo obserwowałam jak wcześniej przywiózł kilka osób pod rząd).
Egzaminator Andrzej H. - bardzo polecam,starszy pan,uprzejmy,rzeczowy,sprawiedliwy. Do sprawdzenia sygnał dźwiękowy i światła awaryjne,dostałam mozliwość wyboru tunelu na którym chcę jechać łuk (wybrałam nr1 bo nie widać go z poczekalni). Miałam wrażenie że zahamowałam za wcześnie,ale egzaminator nic nie mówił więc dokończyłam manewr. Mało brakowało a egzamin skończyłby się dla mnie przy lustrze,za zwlekanie z włączeniem się do ruchu. Pomyślałąm sobie,że skoro pierwsze ostrzeżenie mam już na starcie to nie zdam tego egzaminu, wyluzowałam sięi tak sobie po prostu jeździłam jakby to była zwykła jazda. Egzaminator wydawał polecenia,upominał przy najdrobniejszych błędach,chwalił jeśli poprawiałam błędny element. Tak sobie jeździłam,aż zdałam sobie sprawę,że jestem na drodze dojazdowej do WORDa. Zahamowałam w wyznaczonym miejscu,gadka egzaminatora,że były co prawdamniejsze i większebłędy,ale wynikały one z braku doświadczenia,w dodatku jestem skupiona,wyciągam wnioski i dążę do poprawy więc może uznać ten egzamin za pozytywny
Największego stresa miałam przed teorią, tak że zaznaczyłam wszystkie odpowiedzi w niecałe dwie minuty i zakończyłam egzamin.Fuks,dwa błędy. Jakbym przeczytała polecenia na spokojnie to by ich nie było.
Potem do poczekalni,kto był to kojarzy przeszklone pomieszczenie w widoczkiem na plac manewrowy. Byłam jeszcze dosyć mocno zdenerwowana,zwłaszczajak tak patrzyłam na czerwone Yarisy wyjeżdżające i wracające na plac, większość w drodze powrotnej prowadzonych przez egzaminatorów. Oczekujących na egzamin było mnóstwo, po godzinie przestałam się denerwować i na miejsce stresu przyszło zniecierpliwienie i przestało mi zależeć na wyniku,byleby to się szybko odbyło bo musiałam wrócić do Oświęcimia na generalkę spektaklu w którym grałam.
W końcu uznałam,że i tak sobie jeszcze poczekam i stwierdziłam,że mogę sobie pozwolić na wyjście do ubikacji. Ledwo zamknęłam za sobą drzwi i w głośniku usłyszałam swoje nazwisko i nr pojazdu.13. Pobiegłam na plac,wywoływali mnie już po raz drugi,pomachałam egzaminatorowi (wiedziałam który siedział w 13 bo obserwowałam jak wcześniej przywiózł kilka osób pod rząd).
Egzaminator Andrzej H. - bardzo polecam,starszy pan,uprzejmy,rzeczowy,sprawiedliwy. Do sprawdzenia sygnał dźwiękowy i światła awaryjne,dostałam mozliwość wyboru tunelu na którym chcę jechać łuk (wybrałam nr1 bo nie widać go z poczekalni). Miałam wrażenie że zahamowałam za wcześnie,ale egzaminator nic nie mówił więc dokończyłam manewr. Mało brakowało a egzamin skończyłby się dla mnie przy lustrze,za zwlekanie z włączeniem się do ruchu. Pomyślałąm sobie,że skoro pierwsze ostrzeżenie mam już na starcie to nie zdam tego egzaminu, wyluzowałam sięi tak sobie po prostu jeździłam jakby to była zwykła jazda. Egzaminator wydawał polecenia,upominał przy najdrobniejszych błędach,chwalił jeśli poprawiałam błędny element. Tak sobie jeździłam,aż zdałam sobie sprawę,że jestem na drodze dojazdowej do WORDa. Zahamowałam w wyznaczonym miejscu,gadka egzaminatora,że były co prawdamniejsze i większebłędy,ale wynikały one z braku doświadczenia,w dodatku jestem skupiona,wyciągam wnioski i dążę do poprawy więc może uznać ten egzamin za pozytywny