przez Lutia » niedziela 08 lutego 2009, 20:52
ok,,, to wreszcie ja ,,,,
9 lat temu...
,,, robiłam kurs w znanym tyskim ośrodku,,,, jako bardzo młoda osoba nie zdawałam sobie sprawy na czym ma polegać nauka i dałam się wciągnąć w taki sposób traktowania mnie na "jazdach" ze te po mieście wyglądały w ten sposób , że za każdym razem odwoziłam koleżankę Pana Instruktora do pobliskiego miasta ,,,,, heh,, cały czas prosto,,, gdy miałam problem (a miałam :lol: ) ze zmianą biegów,,,,itp,, Pan Instruktor robił to za mnie ,,,,
Na placu pozostawiona sama sobie przez godzinę miałam ćwiczyć ,,, Pan Instruktor wracał po tej godzinie i zacierając ręce pytał "umie? "
nie czekając na odpowiedz,,,,
Zatem tak przygotowana 5 razy podchodziłam do egzaminów :roll: byłam małym głuptaskiem bo dałam się tak traktować ale nie mając porównania do innych ośrodków/instruktorów może dawało mi to jakieś prawo do bycia nim,,,,,,,,
egzaminy zawsze zaczynały i kończyły się w przeciągu jakiejś minuty,,, po prostu auto mi gasło ,,,, nie umiałam ruszać ,,,,
a płacz i zawodzenie było niemiłosierne wtedy :cry:
i myśl , że nigdy wiecej jakiejkolwiek decyzji o prawie jazdy ,,,,,,,
sierpien 2008 :wink:
siedzę w eLce , w japonkach i własnie dostaje pierwsze pouczenie od instruktora , że w takowych bucikach się nie jeździ,,,,,,,
a zła na siebie ze po co się zdecydowalam,,,,,,,,, i jeszcze moje japonki musze zamienić na adidasy,,,,,,,,,,,, :?
na poczatku instruktor starał sie ,,pierwsze dwie godziny,,, ale zaczeło się na kazdej godzinie wyskakiwanie to tu to tam na 15-20 minut,,,,,,,,,,, :evil: oczywiscie znowu się nie odezwalam,,,,
musialam prosić zebyśmy pojechali poparkować , ze chce pocwiczyć zawracania itp,,, bo on najchetniej jeździłby tylko od ronda do ronda i ,,,,,,,,,,,, tylko w prawo :wink:
29 października 2008 egzamin praktyczny TYCHY
gościu bardzo postawny, wydawał się surowy ale gdy przedstawił się sprawił miłe wrażenie ,,,,,,,,,, :roll:
sam otworzył mi maskę , powiedzialam tylko "tu jest wlew oleju" a on dalej,,, światła,,,,
włączylam światła mijania i zaczelam mówić , że "tu się świeci mała żarówka z pozycyjnych a tu,,,,,"
"dobra ja wjadę w kopertę -pani robi łuk,,"
Dobra -zrobilam ,,,
Wsiadł do samochodu,,, wjechalam na górke , ruszylam z ręcznego i na miasto.
Trasy nie bede opisywać , za duzo tego,,,, 45 minut,,, jeżdzenia po Tychach , tu tam,,,,
trudno mi do tej pory ocenić tego egzaminatora ,, zresztą po co,,
kazał mi zawracać gdzieś na bocznych uliczkach i sam mi mówił , "prosze tu wjechać , kierunkowskaz prawy , teraz wsteczny" itd,,,,
przy wyjeździe jakimkolwiek,,,sam mówił ze wolne moge jechać ,
i bardzo zagadywał :roll:
hmm,,,
podjeżdzalismy pod Urzad Miasta i kazał mi tam zaparkować i mówi "proszę zaparkować albo tu po prawej albo po lewej "
a po prawej zakaz wjazdu,,, :roll:
ok , jednak po lewej nie było ani jednego miejsca,,,
także zajechalam na basen , każdy z Tychów wie,,,, zresztą TYLKO TAM uczylam się parkowac ,,,,,,,, i do dnia egzaminu nie wiedzialam ze istnieje coś takiego jak ulica jednokierunkowa,,, po prostu nigdy mi instruktor nie pokazał jak się z niej wyjeżdza (szczególnie w lewo,,,
:oops:
zaparkowalam,,,, idealnie ,,, ale każe mi powtarzac :shock: ponieważ , owszem dalam kierunkowskaz , ale gdy skrecilam kierownica i odbilam lekko w lewo kierunkowskaz zgasł i mialam szybko włączyć,,,
ok to zaparkowalam znowu,,,,
i hasło... "ok wszystko zaliczone , jedziemy do ośrodka "
:roll:
wyjeżdzam z tego parkingu ( a to od polowy jednokierunkowa , teraz wiem :oops: :( ) i dojeżdzam do prawej ,,,,,,,,,
Egzaminator : "prosze dojechać do lewej to jest jednokierunkowa "
i nawet mi skrecił kierownicą i podjechalismy ,,, :roll:
zrobilo się wolne , powiedzial "jedziemy ! jedziemy!"
i poczulam tylko jak łupnął samochód i wrzask "co pani robi!!!!!!!"-pojechał mi po hamulcach ......
przecielam podwójną ciągłą i jeszcze pasy na dodatek,,,,
morze łez było,,,,,,,
no cóż ale wrócilam do swojego instruktora i wielce przyznał ze nie pokazał mi tego wyjazdu,,,,,,
zrobilam z 10 godzin znowu i kolejny exam,,,,,,
23 grudnia 2008 egzamin praktyczny TYCHY
musi sie udać,,,,,,,,,dzień przed Wigilią,,,,,,,
już na światłach egzaminator tak mnie zdenerwował ze cala ze strachu podskakiwalam ,,, pytal na wyrywki,,, masakra , strasznie szybko ,,,, włączyl mijania i kazał z przodu odpowiadać ,,szybko szybko (!!!)
w końcu kazał przejśc do tyłu i pyta się "swieci stop ??? swieci swieci"
samochód stał od łuku z 15 metrów,, a on kazał mi wsiąść do samochodu i samej wjechac na łuk .......
wsiadam i patrze ,,, no coś jest nie tak ,,,,, coś nie tak , a noga lewa (sprzegło :cry2: ) tak mi latała ze świat nie widzial ,,,,,,szok,,
widze ,,, awaryjne się , swiecą , wyłączam ,,,,,, i jeszcze , kuźde gościu mi przełączył na pozycyjne :evil: no uwaliłby mnie jakbym na nich ruszyla ,,,,,,,,, ech,,,,
ok,,, robie łuk , idzie kolo mnie jak cień,,,, wrr,,,,,
wracam ,,, a pan podchodzi ze przy wjeżdzaniu do koperty jeszcze moglam z 3 cm podjechać ,,,,, wiecie co? ja nie komentuje ,,,, :roll:
ok zrobilam ,,, o te 3 cm blizej podjechalam jak chcial :lol2:
dobra wzniesienie , i wyjazd,,,,,,,
Pan Egzaminator zażyczył sobie abym zawiozła go do muzeum bo chce kupić sobie bilety,,,,,,,,,,,,,,,
no tak,, wiem gdzie było stare muzeum (z Browaru ) ale niewiem gdzie nowe
:? :oops: i zagaduje go, ze niewiem no,,,,
i tak kurcze jade prosto , prosto prosto jak ciapa,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, :roll:
a , on sobie wymyslił , ze jak ktoś zajedzie za daleko prosto to musi sam wybrac miejsce do zawrócenia ,,,,
a ja wpadłam w panike i nie umialam nigdzie zawrócić , balam się , ze kazde miejsce bedzie złe :( w końcu jak zajechalam na sam Czułów :oops: (tam jeszcze jazdy egz nie widzieli ale jeszcze ZOBACZĄ!!! ) i zawrócilam jakoś w takiej zatoczce [wstyyyyyyd]
no dobra włączam skrót,,,,, doopa wyszla z tego muzeum,,, umialam jechac prosto ale jak już mialam sama decydować o czymś to :fear: w końcu na Tychach wybrał miejsce do parkowania (koperte) w dodatku na górce,,,,,,,,,,i padlam na niej totalnie,,,,
no cóż koperte robilam moze ze trzy razy, zawsze przy użyciu łap instruktora na kierownicy i jego pieprz,,, buciora na sprzegle,,,,,,,
obyło się bez płaczu,,, a egzaminator aż mnie prosił "niech pani zmieni instruktora :wink: "
do jego razy się zastosowalam ,,,,,i mialam kogoś z polecenia od znajomego,,,
szok na kółkach,,,,
moze nie bede w tym temacie opowiadac,,,, ale po godzinie jazdy musialam odsypiać tak mnie gościu przemaglował,,,,,,, koperte nauczył w 3 minuty,,, w kilka godzin przejeżdzonych z nim zmienia się wszystko,,,,,,,,,,
7 lutego 2009 egzamin praktyczny TYCHY
mialam stresy, nerwy za kazdym razem ale tym razem siegały zenitu,,,,, NIE DO OPISANIA............
11.00 egzaminator wywolal mnie,
straszny słuzbista , włączyl kamere natychmiast ,,,,,, (tamci dopiero przy wyjeździe na miasto)
zapytal jak się nazywam i przyłozyl mój dowód do czegoś tam,,, a ja podalam swoje imię i nazwisko,,,, panienskie ,,,, hehe i musialam jeszcze raz,,,
-pod maską ,,,,, musialam pokazać i sprawdzić WSZYSTKO ,,,,
światla włączyć i pokazać każde jedne ,,, bez wyjątku,,,
-łuk idealnie
z łuku wyjeżdzalam i samochód podskakiwał
:wink: powiedzialam ze musze się zatrzymac bo jestem tak roztrzesiona , ze ,,,,,,,,, no wiadomo,,,,
ale no nic się nie odzywał,,,
wzniesienie,,,,
heh i zajechalam na ten Czułów a nawet dalej,,, bylam w szoku ze kaze tak daleko jechać,,,,,,i zawrócić na Tychy az na tym wiadukcie,,,,
jak wrócilam do Tychów tez kilka razy zawracałam gdzieniegdzie ,, ruch był bardzo duzy, piesi masakra, ciągle coś ,,, ale ani raz mi autem nie szarpnęło, nic,,,, gdy mineło ponad 40 minut spytalam ile już jade a on ze jeeeszcze pojeździmy :roll: ,,,,,,,,, parkowanie równoległe zaliczylam z lewej strony,,, boshe wjechalam idealnie,,, czulam nagle ze znajduje się na drodze do ośrodka ,,
w lewo na rondzie , jeszcze jednozawracanie, przepuszczenie tych z prawej,,,,
i wjazd do ośrodka,,,
i jeszcze Pan kazał zaparkować koło samochodu tak jak byl wczesniej -uuff,,, idealnie ,,,,, :roll:
(czas jazdy 65 minut,,,,,,,,,,,)
spytal jak oceniam swoją jazde,,,,,coś tam naklepałam od rzeczy,,
powiedzial , ze zalicza,,,, podpisalam papierek z napisem "pozytywny " i polazłam taka oszołomiona ,,,,
a do tej pory nie wierzę ,,,,,,,,,,
jak ja to chcialam wreszcie napisac :wink:
w sumie 9 lat hehe,,,,,,,,,,
wszystko zalezy od dobrego instruktora ,,,,,,,, to podstawa powodzenia ,,,,,,
ps. podczytywalam forum jak wiele osób niezarejestrowana ,,,,, z planem ze zdam to zarejestruje się .....
tym razem zarejestrowalam się dwa dni przed egzaminem ,,,, moze to też przyniosło szczescie ? :wink: polecam :D
i przepraszam za tak długiego posta ,,nie dało rady krócej,,, :no: :oops: