przez jon » sobota 08 marca 2008, 17:57
04.03.03 - WORD TYCHY, godz. 11:30
Egzamin teoretyczny zaczął się z lekkim opóźnieniem z powodu awarii komputerów, musieliśmy chwilkę poczekać. Następnie myk na salę, gość rzeczowy i konkretny - powtórzył zasady i kryteria. Teorię zdałem z jednym błędem, z tego co zauważyłem nie było osoby która nie zdałaby teorii. Część osób zdawała tylko egzamin teoretyczny, część osób łączony - ta druga grupa od razu poszła z egzaminatorem na plac. Ja byłem trzeci w kolejce.
Mimo, że gość prosił żeby się nie rozchodzić, ja szybko poleciałem do biedronki po coś do żarcia żeby z głodu nie umrzeć : ) wracam na placyk, patrzę... corsa. No to myślę sobie, będzie ładnie, corsą nigdy nie jeździłem i nie wiem jak co wygląda : ) ekipa była jednak bardzo miła, parę osób coś tam podpowiedziało, resztę sam ogarnąłem - czekam.
Pierwsza osoba oblała na mieście, druga zdała. Następny byłem ja. Otwieranie maski w corsie zajęło mi niecałą minutę, musiałem wszystko po kolei pokazać, następnie światła - gość poprosił żeby włączyć wszystkie, na marginesie - zamiast włączyć długich powłączałem wycieraczki najpierw, potem jakimś cudem je wyłączyłem i w końcu odpaliłem długie : ) pokazałem gdzie są które światła, wszystko na szczęście ok - miałem zrobić łuk.
Łuk poszedł mi dość gładko, co było dziwne tym bardziej że ostatni raz robiłem łuk w czerwcu 2007 roku. Nie pamiętałem żadnych zasad skręcania przy tym czy innym pachołku, zrobiłem "na czuja", poszło. Swoją drogą nie wiem jak można oblać łuk - przy uważnej obserwacji nie ma szans żeby przejechać z jednego na drugi. Następnie ruszanie na wzniesieniu - i tu ważna uwaga - sporo egzaminatorów wymaga włączenia prawego kierunkowskazu przy przejeżdżaniu z pola startowego łuku na miejsce ruszania na wzniesieniu.
Ruszanie na wzniesieniu - też spoko. Od razu pojechałem na miasto, szczerze mówiąc byłem pewien że nie zdam od samego początku, więc nie denerwowałem się w ogóle - i chyba dlatego zdałem, bo nie robiłem głupich błędów. Gość bardzo do rzeczy - na początku wydawał mi się strasznym służbistą, jednak po jakimś czasie byłem zadowolony, że właśnie taki mnie egzaminował - wszystkie informacje podawał mi z odpowiednim wyprzedzeniem, wyraźnie wychodził z założenia że nie ma sensu dodatkowe rozkojarzanie osoby egzaminowanej - umiejętności ma zweryfikować jazda. Dobre podejście.
Nie wychodziłem z założenia że znam całe Tychy na pamięć, miałem mało jazd w Tychach więc ze zdumieniem dowiaduję się teraz dopiero że wiele miejsc w których byłem to klasyczne miejsca 'uwalania'. Powiem szczerze - wystarczy się nie denerwować, mieć oczy otwarte, nie spieszyć się - wszystko da się ogarnąć. I tak:
- parking pod Urzędem Miasta - jak wjeżdżamy na parking w połowie jego długości (parking jest położony równolegle do drogi głównej) to od razu widać że jadąc w lewo mamy do czynienia z jednokierunkową - oczywistym więc jest żeby spojrzeć od razu w prawo - zakaz wjazdu jest duży i wyraźny.
- miejsce opisane przez Chupacabrę - 1 odcinek cyklu :) miałem zasłoniety znak zakazu ruchu, ale zatrzymałem się przed nim w ostatniej chwili, skręciłem w lewo i miałem parkowanie od razu na tamtejszym parkingu.
- strefy osiedlowe, dwie - przede wszystkim należy nie przekraczać prędkości, mieć oczy dookoła głowy i wręcz przesadnie uważać na pieszych - w przeciwnym razie nie zrobimy dobrego wrażenia. Pamiętajmy - nigdzie się nie spieszymy na egzaminie, a strefa osiedlowa to idealna okazja żeby zaprezentować się od dobrej strony, spokojnego i dojrzałego kandydata na kierowcę : D aha - strefa obowiązuje aż do znaku ją odwołującego, więc mimo że w strefie zdarzają się drogi które są lepsze od tych na których można pocinać 50, pamiętajmy że jesteśmy dalej w strefie!
- zielone strzałki - zatrzymywać się należy przed sygnalizatorem
- zawracanie - wiadomo, tam gdzie można,
- ronda - jeśli egzaminator nic nie mówi, przez rondo przejeżdżamy prosto, oznacza to że gdy już zbliżamy się do ronda, należy zmienić pas na lewy. zarówno w przypadku rond jak i zawracania - pierwszą rzeczą którą robimy, to powrót na prawy pas (zdarzają się miejsca gdzie prawy pas jest zawalony autami i trzeba jechać lewym) - nie zapominać o sygnalizowaniu i nie zmieniać pasów bezpośrednio przed pasami / na pasach! Przed pasami mamy ciągłą linię pojedynczą, pamiętajmy żeby jej nie przecinać.
- skrzyżowanie z wyspą centralną traktujmy jako standardowe drogi jednokierunkowe gdzie trzeba ustąpić przejazdu, zastanawianie się co autor miał na myśli może tylko nas rozproszyć.
Oprócz tego chwila jazdy na dwupasmówce w kierunku Krakowa, powrót drogą gruntową do ośrodka. Jedyny błąd - przekroczenie prędkości w strefie osiedlowej, ale delikatne.
Nie mogę powiedzieć złego słowa na egzaminatora. Bardzo w porządku gość, jeśli to, że odwiedziłem tych kilka 'dziwnych' miejsc oznaczało że chciał mnie uwalić, to chciałbym żeby wszędzie mnie tak uwalano. Zero stresu miałem i dzięki temu zdałem - byłem przygotowany na najgorsze, a raczej nieprzygotowany : D
Orass Corsa po pierwszym kontakcie wydaje mi się samochodem bardziej zwrotnym i dynamicznym, 'kółko od świateł' to lepszy patent w mojej opinii niż magia świąt na manetkach w punto. Pod maską można wszystko ładnie rozróżnić - zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego 'wyłazi' z chłodnicy, olej i bagnet - wiadomo, na płynie do spryskiwaczy jest namalowana szyba z wycieraczką - ten ostatni to zbiornik wyrównawczy płynu hamulcowego : )
Życzę powodzenia wszystkim zdającym - mniej nerwów, mniej spinania się, mniej ciśnienia 'ja muszę zdać, ja muszę zdać' - i będzie OK : )