Ja też zdałam! I to za pierwszym razem! aż sama jestem zaskoczona!
Na jazdach jeździłam dobrze, ale w tym tygodniu, przed egzaminem stres zaczął bardzo źle wpływać na moje zachowanie na drodze. Stwierdziłam, że sobie nie poradzę, na szczęście jednak, wczoraj, przed egzaminem wzięłam się w garść i wyluzowałam trochę.
Oto jak przebiegał mój dzisiejszy egzamin:
Miałam na godzinę 10.00. Nie było, żadnego grupowego omawiania zasad egzaminu, egzaminator wszedł, zawołał pierwszą dziewczynę z naszej grupy, a zaraz za nim wszedł drugi i zawołał mnie (byłam 2. na liście). Trochę mnie to zbiło z tropu, bo myślałam że mam jeszcze czas póki ta dziewczyna co poszła przede mną nie skończy.
No ale ok.
Egzaminator okazał się spokojnym i nieśmiałym człowiekiem, nie za wiele mówił, w zasadzie to na początku nie wiedziałm czy jest miły czy znudzony.
Po sprawdzeniu dowodu wytłumaczył mi szybko zasady egzaminu i otworzył maskę samochodu, naprawdę na szybko kazał mi pokazać płyny, potem światła i potem ekspresem ustawił auto na łuku. Jak wsiadłam to się całą trząsłam bo to wszystko tak jakoś szybko się działo.. Poustawiałam lusterka itp. przygotowałam się do jazdy, pomodliłam się na szybkensa i dawaj....! Noga mi trochę latała na sprzęgle ale jakoś udało sie opanować i zrobić łuk bez żadnej wpadki, choć z nerwów pojechałam ryzykownie blisko pachołków.
Potem wjazd na rampę, ruszanie z ręcznego w porządku i egzaminator powiedział, że jedziemy na miasto.
Oto moja trasa:
- wyjazd z tyłu pod górkę, akurat to bez problemu poszło, nie było pieszych na chodniku, ani samochodów którym miałabym ustąpić pierwszeństwa - OCZYWIśCIE OBOWIąZUJE PRZY WYJEźDZIE ZNAK NAKAZUJąCY SKRęCANIE W PRAWO
- dojazd do świateł, czerwone, spokojnie sobie wrzuciłam jedynkę i na dół francuską, pod wiaduktem i na kolejnym skrzyżowaniu ze światłami w PRAWO na Damrota, tam w dół do kolejnych świateł na skrzyżowaniu z Powstańców - na tych światłam miałam znowu w prawo i przy okazji zaliczyłam zieloną strzałkę :)
- Powstańców w dół do kolejnych świateł, tam w prawo (znowu strzałka i piesi którym musiałam ustąpić) i w górę Graniczną.
- na Granicznej miałam zawrócić (ale nie na światłach gdzie nie WOLNO tylko wcześniej w miejscu gdzie była przerwa w pasie zieleni, po zawróceniu wjazd w osiedle i parkowanie prostopadłe (którego nawet nie chcę wspominać) i wyjazd spowrotem na Graniczną i spowrotem w dół w stronę skrzyżówania z Powstańców.
- na skrzyżówaniu prosto i zaraz potem skręt w prawo w ul. Sikorskiego, tam w tych rejonach oczywiście UWAGA na prędkość, znaki stopu i zakazy skrętu. Ja jechałam prosto cąły czas, minęłam skrzyżowanie z Paderewskiego i na osiedlowym prakingu miałam zadanie zrobić zawracanie z wykorzystaniem uliczki i biegu wstecznego (to poszło ok).
- wyjazd z tego miejsca (uwaga stoP) i skręt w prawo, jazda prosto Paderewskiego i na kolejnym skrzyżowaniu wjazd w lewo na ul. Krasińskiego, tam ominięcie robót drogowych, i prosto do świateł, skręt w lewo w Graniczną, tu było trochę gorąco, bo musiałam ładnie ustąpić pierszeństwa wszystkim z naprzeciwka, potem zaraz przejście dla pieszych, jeszcze w ostatniej chwili pieszy mi wyskoczył ale udało mi się w porę i spokojnie wyhamować.
- dalej Graniczną do skrzyżowania ze światłami koło pogotowia, tam ładnie zmiana pasa ruchu i w prawo, znowu strzałka zaliczona i w górę Powstańców do skrzyżówania na Francuskiej. Tam miałam skręcać w prawo, na Francuską, dostałam po tym manewrze info że na drugich światłach mam skręcić w lewo, więc głoopia od razu kierunkowskaz i zjazd na lewy pas BEZ PATRZENIA W LUSTERKO, a tam z tyłu oczywiście było zajęte. Uff, stresior robi z mózgu papkę ;)
Na szczęście obyło się bez przesiadania. Jadę dalej na tych światłach skecam w lewo w JAGIELLONSKą, i potem caały czas prosto (UWAGA TUTAJ NA PIESZYCH!!!!!) DO PLACU MIARKI (TAM UWAGA NAKAZ SKRETU W PRAWO), w dół KOCHANOWSKIEGO (PIESI!!!!! I PILNOWAć TRZEBA PASóW RUCHU) w lewo w Konopnickiej i potem znowu w lewo w Kościuszki (UWAGA TRAMWAJE, PIESI, TRZYMAć SIę PRAWEJ STRONY).
W górę Kościuszki (dużo pieszych i ruszania z miejsca bo były korki, a tam jeszcze pod górke jest).
Prosto KOśCIUSZKI aż do świateł i skrzyżowania, w lewo w Ceglaną. Ceglaną prosto aż do skrzyżowania i tam w Meteorologów, Zgrzebnioka do tego dziwnego niby rondka niby skrzyżówania, tu miałam zawrócić (pomagały mi znaki na jezdni w obeznaniu się czy ustępuję pierwszeństwa czy jadę).
Spowrotem do Ceglanej, Francuskiej i wjazd do ośrodka od tyłu, z górki.
"Zaliczony egzamin, poza tym spięciem przy parkowaniu było całkiem dobrze" :D