MORD Kraków - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez sudix » wtorek 27 maja 2008, 15:38

Dziś, 7.30 rano , czylu 27.05.08 .

Teoria - na 20 osób zdało chyba 16... na szczeście 3 minuty i 18/18 poprawnych - Egzamin zaczął się później niż zakładali - dopiero ok 7.45-7.50 ...

Praktyka - Oblałem ..:/ Cóż :
a) jeździłem tylko 2 razy Aveo w życiu i nie czuję tego auta ...
b) niestety egzamin zdawałem będąc chorym
c) mam bardzo mocne uczulenie na pyłki traw, a akurat koło mojego łuku je kosili ...

Do rzeczy :

Wywołano mnie po 2 godzinach czekania... Egzaminator był bardzo miły i sympatyczny, ale chyba widział, że ja trochę niezbyt się czuję ( a nie stresowałem się w sumie ) . Widać było, że nie chciałby mnie odrazu uwalić . Pojechaliśmy na łuk ... i tam wszystkie swiatla, zbiorniki trzeba było pokazać ... generalnie poszło miło i przyjemnie . Naturalnie miałem problem z otwarciem maski - przyzwyczailem sie do prywatnego auta, gdzie blokada jest po prawej, a aveo jest blizej srodka maski ... ale Pomogl mi, pokazujac miejsce tej blokady. Kazano się przygotować i wszystko ok - można ruszać . Jak nigdy aveo nie robiłem łuku i nie ukrywam, że nie znoszę tego auta ... to łuk poszedł mi bardzo dobrze... Niestety - tu sie stala rzecz dziwna. Cofalem po prostej i sie zatrzymalem, bedac przyzwyczajony do tego, ze tyczki koperty jak mina maske ok 10cm to moge stanac... No i stanalem - 0,5 m za wcześnie :( Egzaminowany z łuku obok, przesunął lusterkiem jakoś dziwnie swoją tyczkę i znalazła się na mojej kopercie ( łuki te są bardzo blisko siebie ! ) przez co myslalem, ze stoje idealnie, a tu buba... :/ Wiem - mój błąd... moglem patrzec przez tylnia szybe, badz w lusterko... ale choroba mnie skolowala i zupelnie o tym zapomnialem . W 2 podejscu stres sie już odpalił i zahaczylem o slupek w łuku...

Coz... mowi sie trudno - mea culpa... wygrala ze mna choroba najpierw, a potem stres... Zal mi egzaminatora, ktory do ostatniej chwili byl mily i wrecz byl zaskoczony chyba, ze powiedzialem mu zanim On zdazyl , że nie musi nic mowic, bo wiem co za blad zrobilem i, ze dziekuje mu za te kilka minut i mam nadzieje, ze spotkamy sie nastepnym razem ....

Pozdrawiam i 3mac kciuki za 2 podejscie... musi sie udac :)
sudix
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 06 lutego 2008, 09:17
Lokalizacja: Kraków

Postprzez cman » wtorek 10 czerwca 2008, 20:37

Kat. C
Wtorek, 10 czerwca 2008, godz. 15:00

Teoria + praktyka, czteroosobowa grupa. Egzaminator Janusz B., ten sam, który egzaminował mnie na kat. A i przed laty przeprowadzał teorię na kat. B.
Teoria - bezbłędnie, wszyscy uwinęli się w miarę szybko.

Praktyka:
Losowanie manewrów - trafiło nam się parkowanie równoległe i ruszanie na wzniesieniu.
Przygotowanie do jazdy - wszystko po kolei, bezproblemowo (chociaż dokładnie tę ciężarówkę widziałem pierwszy raz w życiu z bliska).
Jazda po łuku - formalność. Ponieważ wiele osób ma problemy z oceną odległości (chodzi o zatrzymanie przy cofaniu, nie dalej niż 1 metr od pachołków), to z pomocą przychodzi studzienka pod tylnym, lewym kołem, najlepiej dojechać do niej kołem na styk, chociaż osobiście, będąc w kabinie nawet jej nie widziałem (może przez okulary 8)).
Parkowanie równoległe - chciałem tak blisko krawężnika, że aż zacząłem przycierać o niego kołem, no ale wszystko ok.
Ruszanie na wzniesieniu - :rotfl:.

Jazda na miasto:
Na początek trochę kulawo ustawiłem się wyjeżdżając z bramy, swoją drogą dojazd do niej (zwłaszcza od prawej) nie jest raczej szczególnie przeznaczony dla pojazdów większych niż osobowe. W każdym razie jechałem dosłownie na milimetry od krawężnika i do tego niezbyt wiele widziałem z prawej strony, no ale jakoś poszło. Z Koszykarskiej w prawo, prosto do ronda Dywizjonu, tam w prawo, do ronda Czyżyńskiego, na nim w lewo, tam tradycyjny tłok, więc trzeba było poczekać na zielonym. Potem do skrzyżowania dwupoziomowego, na nim w prawo i najbliższy skręt również w prawo, cały czas prosto do słynnego ronda bez świateł, na nim oczywiście w lewo. Na "rondzie" Maczka zgodnie z nakazem w prawo, do ronda Kocmyrzowskiego, na nim w lewo, na kolejnych światłach w prawo przez nowohuckie osiedla, na niedoznakowanym łamańcu w prawo, przez światła prosto i na kolejnych w prawo, w kierunku Czyżyńskiego. Na Czyżyńskim w lewo, jak zwykle tłok, więc znowu czekanie na zielonym, potem na rondzie Dywizjonu znowu w lewo, cały czas prosto, no i potem w lewo, powrót na Koszykarską.

Na koniec opieprzył mnie tylko, że jadę za szybko po dziurach :twisted:. Rozpędzałem się zawsze z gazem do dechy i trzymałem się tuż pod 50-ką :). Wynik oczywiście pozytywny.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez sudix » wtorek 15 lipca 2008, 17:21

Dziś było II podejście :) no i tym razem poszło gładko i elegancko - ZDAŁEM :)

Na początek : 7.30 to była moja godzina, czekałem tylko 30 minut i o 8 już zostałem poproszony . Egzaminator, to starszy już nieco, siwy, miły i raczej niższy Pan - Sympatyczny, spokojny ( aż zbyt bardzo :) )

Pojechaliśmy na łuk, szybka prezentacja, po czym zrobiłem łuk ( a tego się bałem, bo nigdy nie jeździłem po łuku aveo, które ma większe wymiary w stosunku do auta, którym jeździłem na L-ce ) . Potem wzniesienie i rura na miasto .

Z Nowohuckiej ( juz nie Koszykarska ! ) tradycyjnie w prawo, az do skrzyzowania z Centralną - W prawo w Centralną, na skrzyżwoaniu z Sołtysowską w lewo. Potem w prawo w al. Pokoju i na rondzie w lewo w J.P. II . Następnie w prawo w Dąbrowskiej i na rondku pod carrefourem w lewo . Prosto cały czas Medweckiego i potem w prawo w Stella-Sawickiego. Następnie w prawo w osiedle dywizjonu 303 i tam parkowanie przodem i zawracanie z uzyciem biegu wstecznego . Wyjazd w prawo w Stella Sawickiego i na skrzyżowaniu z Florera zawracanie . Potem prosto i w prawo w J.P.II i znów zawracanie . W prawo w Nowohucką i grzejemy prosto , a potem w lewo w Al. Pokoju i kolejne zawracanie . Następnie w lewo znów w Nowohucką i na skrzyżowaniu ze światłami znów w Centralną i w lewo kolejny raz w Sołtysowską. Wyjazd znów na al. Pokoju, ale tym razem mam skręcić w lewo ( czyli jedziemy w prawo i na zawrotkę ) . Potem prosto i na rondzie w prawo w Nowohucką, a następnie zawracanie na wiadukcie ( Tutaj ja osobiscie sugeruje sie trzymac lewego pasa do zawracania, a nie prawego ... mi tak bylo latwiej ) i znowu Nowohucka. Z Nowohuckiej odbijam w prawo w al. Pokoju i aż do Plazy prosto, a pod Plazą zawracanie na bezkolizyjnej . Potem już tylko na rondzie w prawo i grzejemy cały czas Nowohucką, skręt w dawną Koszykarską ( czyli już Nowohucka ) i na parking MORD-u i znów wjazd na plac, rundka honorowa i parkowanie skośne pod poczekalnią dla egzaminowanych .

Trasa dość długa ( godzinę mi to zabrało, a miasto nie było jakieś zapchane ) , męcząca nieco, bo miałem kilka ciekawych sytuacji ( np. tir pakujący się na mój pas, odpalajacy awaryjne i urzadzajacy sobie piknik... Byl duzy potok ruchu i nieco poczekalem, az sie wepchalem by go wyminac ) ... Generalnie bylo bardzo dobrze, poza drobna uwaga z parkowaniem ( babka mi wyskoczyla autem i sie zagapila nieco, przez co ciutke mnie przyblokowala, ale wybrnalem ) , zadnej litanii nie bylo, Egzaminator usmiechniety, ja uradowany... Podziekowalem za wszystko i sie pozegnalem, rozbijajac sie na drzwiach od poczekalni :D Szczerze Mowiac myslalem, ze bedzie krotsza, ale gorsza trasa . Ta byla dluga, ciut meczaca ze wzgledu na sytuacje drogowe .... ale raczej banalna .

Pozdrawiam !
sudix
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 06 lutego 2008, 09:17
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ButterflyEffect » piątek 18 lipca 2008, 10:55

MORD Kraków, pierwsze podejście, egzamin zakończony z wynikiem negatywnym.
Powód: przestrzeganie zasad pierwszeństwa przejazdu - interwencja egzaminatora.
Egzamin łączony.
Punktualnie o 7.30 egzaminator zaczyna wyczytywać listę osób, sprawdza z dowodu.
Potem tłumaczy wszystko po kolei, żartuje,bardzo miły ;)
o 7.45 zaczyna się egzamin teoretyczny.
Teoria zaliczona, 0 błędów.
Potem oczekiwanie na praktykę. I tutaj radzę się nie sugerować tą tablicą, na której są wyświetlone nazwiska pierwszych 16 osób.
Mnie na tablicy nie było, więc sobie siedzę spokojnie, a tu mnie egzaminator wywołuje.
Idziemy do samochodu, najpierw formalności, pozniej co i jak pod maską, tylko pokazywanie, zadnych szczegolowych pytan.
Potem światła, padał deszcz, więc siedząc w samochodzie miałam włączać po kolei światła i nazywać.
Potem miałam włączyć wszystkie i zobaczyć, czy działają.
Potem placyk (+), górka (+) i wyjazd na miasto.
Niestety, długo nie powalczyłam.
Pojechaliśmy w prawo, na hutę, to się ucieszyłam, ze będzie ok. Dojechaliśmy do skrzyżowania pod selgrosem, czerwone swiatlo, strzalka warunkowa.
Więc się zatrzymuję elegancko, patrzę w lewo - nic nie jedzie, no ale genialnie nie pomyślałam o tych z naprzeciwka, a akurat coś jechało.
Egzaminator po hamulcach i do MORDu z powrotem.
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez AgaG » wtorek 29 lipca 2008, 01:01

23.07.godz.6.15 ZALICZONY:))) moje piąte podejście,dwa razy oblałam na mieście i ostatnie dwa na placu :twisted:

Na egzaminatora nie czekałam długo i jakie było moje zdziwienie kiedy moje nazwisko wyczytał egzaminator,którego miałam na pierwszym egzaminie(mój "pierwszy raz"też jest tu opisany).Ucieszyłam się bo miło go wspominałam i miałam nadzieję,że może pojedziemy tą samą trasą co kiedyś....na nadziei się skończyło... :wink:
Pojechaliśmy na łuk...tam pokazanie co pod maską dodatkowo miałam powiedzieć w paru słowach jak sprawdzić olej :lol: ...światła również bez problemu...przyszła pora na łuk :shock: trochę się denerwowałam bo ostatnie dwa egzaminy skończyły się na łuku ale na szczęście wszystko poszło dobrze :grin2: ruszanie pod górkę :rotfl: gdyby egzamin składał się tylko z tego manewru...
Z trasy to chciałabym przestrzec tylko przed jednym miejscem-skrzyżowanie z tyłu plazy niedaleko policji tam jest nakaz skrętu w prawo,znak stopu i pasy.Zatrzymujcie się przed pasami bo stamtąd jest najlepsza widoczność dalej jak podjedziecie to drogę zasłania filar od wiaduktu i nic nie widać dlatego w tamtym konkretnym miejscu najlepiej zatrzymać się przed zankiem stop a nie za nim (mam nadzieję,że nie zagmatwalam :oops: )...egzaminator upomniał mnie raz jak omało nie ochlapalam przechodnia i jak skręcałam na rondzie czyżyńskim w prawo to nie sprawdziłam czy nic czasem nie jedzie a powinnam chociaż odruchowo zobaczyć bo nawet jak mam zielone światło to przy wjeździe na skrzyżowanie powinnam zachować szczególną ostrożność bo różni ludzie jeżdżą... bla,bla,bla...:wink:
Jak byliśmy już na koszykarskiej i po małym wykładzie egzaminator powiedział,że egzamin zaliczony to w końcu mogłam poczuć jak to jest znaleźć się wśród szczęśliwców,którzy zdali,nie ważne za którym razem bo ta radość jest chyba taka sama w każdym przypadku :jupi:...
Po wyjściu z samochodu powiedział,że już kiedyś jeździliśmy razem :shock: tylko nie pamiętał na czym oblalam...byłam w lekkim szoku bo to było prawie pół roku temu a przecież tyle osób przewija się na egzaminie...ale było mi trochę miło,że mnie pamiętał i może dlatego nie piłował mnie tak bardzo bo wiedział jak jeżdżę :wink:...ale się rozpisałam..ale chciałabym jeszcze napisać od siebie do tych,którzy mają przed sobą egzamin...najważniejsze jest to żeby uwierzyć we własne możliwości i nie dać się zwariować tymi wszystkimi historyjkami o złych i dobrych egzaminatorach.Miałam styczność z 4 egzaminatorami i jedno wiem napewno,że oni naprawdę nie oblewają za byle co.Na dużo rzeczy przymykają oko,drobne błędy niektórzy omawiają w trakcie jazdy żeby znowu ich nie popełnić...na zdanie egzaminu składa się dużo rzeczy wiem coś o tym bo oblewałam zawsze podczas pięknej pogody a zdałam w końcu w strugach deszczu :spoko:
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez tolek18 » środa 20 sierpnia 2008, 19:44

dzisiaj tj 20.08.08r II podejscie, zdane

egzamin miał się zacząć o 12:30, o godzine 14 wyskoczył po mnie egzaminator (wysoki tęgi pan, bardzo przyjemny)
powiedział że mam zaczekać jeszcze chwile bo nie ma samochodów do egzaminowania. po godzinie wyskakuje moj egzaminator z hasłem "wywalczyłem dla Ciebie samochód!" (z uśmiechem na twarzy)prezentacja i placyk bezbłędnie, w efekcie po 15stej wyjechałem na miasto, trasa standardowa. Egzaminator dosłownie dusza towarzystwa, cały czas mnie zagadywał i pytał czy mnie nie rozprasza.
1 śmieszna sytuacja: staruszka stoi przy pasach (nie weszła na nie) przejechałem, a egzaminator do mnie: Jesteś kulturalny?, - no tak, -to trzeba było babcie przepuscic, stara kobiecina, ja rozumiem ze jakby to była blondynka w mini to logiczne ze byś się zatrzymał, trzeba być kulturalnym zobacz: (i tu 2 śmieszna sytuacja) podjezdzają 2 panie samochodem obok na światłach a egzaminator:
-dzien dobry, jak tam dzionek mija bo my tu sie egzaminujemy cały czas, podoba sie chłopak,
padła odpowiedż ze egzaminator równiez sie podoba :)
i na tym zakonczyła sie lekcja kultury,
następna sytuacja, idzie chodnikiem jakaś ładna dziewczyna w mini, egzaminator do mnie " Zobacz!", a ja -nie moge! -Czemu? -bo prowadze, - a stresuję Cie?:P:P
pośmigaliśmy 45 minut po miescie, wszystko zrobiłem w miare przyzwoicie,
zawracanie na 3 na parkingu, parkowanie, zawracanie na rondzie, zawracanie przez torowisko,
na koncu jak wracalismy nowohucką to pokazał mi palcem na szybe i pyta :
- co to jest?,
ja: yyyyy no kominy nowej huty,
- nie nie... to na szybie?
ja: nooo.. krople deszczu
- albo ewentualnie ptak miał sraczkę

zacząłem sie śmiać jak głupi;p

wrócilismy na plac, egzaminator stwierdził że co prawda były małe niedociągniecia ale jazda bardzo płynna i nie ma zastrzezen by nie zaliczyć egzaminu

naprawde egzaminator pierwsza klasa, zdaje sie ze pan Jerzy, pozdrawiam i zycze powodzenia wszystkim
tolek18
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 22 czerwca 2008, 14:52

Postprzez gibsonka » czwartek 21 sierpnia 2008, 19:17

Ja tez miałam wczoraj drugie podejście i również zdałam :lol: :PP
Mój egzaminator okazał się wspaniałym człowiekiem!!!
Uprzejmy, kulturalny, konkretny po prostu NORMALNY!!!
Za pierwszym razem miałam gościa który cały czas marudził, krzyczał, i prawie mnie wyzywał, a gdy jechałam 50 to darł się szybciej!!! W końcu tak wyprowadził mnie z równowagi że oblałam na mieście z nerwów zrobiłam głupstwo.
Wczoraj gdy jechałam w samochodzie panowała cisza tylko było słychać polecenia egzaminatora, więc mogłam sie bardziej skupić, i dzięki temu nie denerwowałam się aż tak bardzo i mogłam wykonać wszystkie polecenia poprawnie.
Gdy zajechaliśmy na koszykarską egzaminator nie miał żadnych zastrzeżeń powiedział że wszystko zostało wykonane prawidłowo a na koniec mów że jest mu bardzo przykro...- z czego ja w szok bo już myślałam że mnie oblał i w sekundzie zaczęłam sie zastanawiać za co?? a on dokończył-...że się już nie spotkamy!!! Egzamin z wynikiem Pozytywnym!!!
Masakra jak się ucieszyłam!!!
Naprawdę dużo zależy od egzaminatora i od tego jaka panuje atmosfera podczas egzaminu!!!
Życzę wszystkim zdającym by trafili na tego egzaminatora, życzę wam wszystkim wyniku pozytywnego na egzaminie, a tym co zdali życzę szerokiej drogi!!! :D
gibsonka
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 18 sierpnia 2008, 11:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez madzia18crc » piątek 12 września 2008, 15:07

Zdałam:D!!!!!!!!!!!
11.09.2008r.- pierwszy termin i ostatni;) prawko zdane!
Teoria- (+)
Plac-(+)
Miasto-(+)
Normalnie cieszę się jak dziecko tym egzaminem :):)

*****

ButterflyEffect napisał(a):A gdzie relacja z egzaminu...? :roll:

Hmm z tego wszystkiego o relacji zapomniałam, ale już piszę skoro to takie istotne, tylko najforsze jest to, że nie wiem od czego zacząć...teoria jak to teoria, ale powiem, że przed nią najbardziej się stresowałam, nie wiem w smie po co skoro i tak wiedziałam, że umiem:) Najgorsze było to czekanie na praktyczny, siedziałam chyba 2.5 godziny i już mnie powoli szlag trafiał. No a jak wyszedł egzaminator, poprosił mnie do samochodu, to jakoś te wszystkie nerwy odemnie odeszły - poważnie :) Pojechaliśmy na plac, zapytał czy wiem jakie są zasady przeprowadzenia egzaminu, najpierw powiedziałam mu, że nie :D wiem, wiem ale wtopa, ale później już się ocknęłam. I było po kolei: pod maską, światła, łuk (o dziwo nie denerwowałam się jak go robiłam ) ;) później ruszanie z ręcznego pod górkę. Wszystko było ok, więc pojechaliśmy na miasto. Z koszykarskiej pojechałam w prawo (z tego co czytałam posty innych to wiem, że to trochę istotne, bo niby łatwiej czy coś takiego ). Teraz nie potrafię powiedzieć jakimi dokładnie ulicamy jeździłam, bo wolałam się skupić na jeździe :) wiem, że byłam napewno koło M1 a tak poza tym to zauważyłam po chwili, że jeżdżę dokładnie tą trasą, którą jeździłam z instruktorem, także wiedziałam praktycznie o każdym znaku itp.;) było niby łatwiej, ale wiem, że gdybym była zestresowana to by mi to nic nie dało i pewnie bym oblała. No a tak to mogę się cieszyć:) Nawet nie zorientowałam się jak staliśmy na światłach przed koszykarską, że to już koniec mojego egzaminu. Byłam w szoku, że tak szybko to minęło. Podjechaliśmy pod MORD, kilka wskazówek od egzaminatora i oświadczenie o tym jaki wynik egzaminu. Myślałam, że się tam rozpłaczę;) Ale tak jak mówię, nie warto się denerwować bo to tylko może zaszkodzić. Powodzenia wszystkim zdającym.
11.09.2008r.--> Zdany egzamin :):) (1-sze podejście-Ł)
Pora oczekiwać na prawko;)
22.09.2008r.-->Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie :D
24.09.2008r.-->Odebrane Prawko ;)
Szerokiej drogi wszystkim!
madzia18crc
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 06 sierpnia 2008, 19:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ButterflyEffect » poniedziałek 15 września 2008, 19:21

15 września, MORD KRAKÓW
placyk: (+)
miasto (+)

Jeździłam prawie 1,5 godziny.. okropnie długo, bo Nowohucka strasznie zapchana.
Ogólnie duże natężenie ruchu, ciężko się jeździło, ale dałam radę, zdane za 2gim razem ;)

Czekałam ok. 1h20minut, miałam egzamin na 14, do samochodu wsiadłam ok. 15.20-15.30
Najpierw szybciutko co pod maską, światła, bez żadnych szczegółów, później szybko łuczek, wzniesienie i na miasto.

Trasa:

Z Koszykarskiej w prawo, na Nowohucką, stanie w korku, potem na światłach pod Selgrosem w prawo, później jeżdżenie w Łęgu (gdzie się trochę pogubiłam, bo nie wiedziałam ile mam ograniczenie prędkości.. :roll: ).
Zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego, potem parkowanie prostopadłe (i tutaj egzaminator dyskretnie pozwolił mi zauważyć, że zahaczę samochód, jak tak będę cofać i że nie włączyłam kierunkowskazu :P)
Potem miałam mały problem, bo z tego parkingu nie mogłam wyjechać, przez duże natężenie ruchu i się długo zbierałam..
Potem Centralna, w prawo na Aleję Pokoju i rondo Czyżyńskie - w lewo. Później w Czyzynach w prawo na rondko pod carrefourem - w lewo.
Potem na Medweckiego zawracanie (źle zrobiłam), więc znów rondko pod carrefourem, zawracanie na rondzie i ponowne zawracanie na Medweckiego (tym razem już dobrze).
Potem na rondzie pod carrefourem w prawo, na al. Jana Pawła II, na skrzyżowaniu na Stella zawracanie, potem prosto do Czyżyńskiego, na rondzie w prawo, potem na rondzie pod M1 w lewo i już do MORDu (stanie w ogromnym korku).
Problem był ze zmianą pasa na lewy, ale się udało.

Egzaminator w porządku. Nie rozmawiał ze mną, raz mnie ochrzanił (pod koniec), ale ogólnie naprawdę był ok.
Powiedział, że zawracanie wykonane w sposób niedopuszczalny :D
Ale, że się poprawiłam i egzamin zaliczony z wynikiem pozytywnym ;)

Moja rada dla innych - bez stresu! Ja podeszłam do tego tym razem na zasadzie: zdam, to super, a nie zdam, to trudno, będzie co ma być ;)
Naprawdę mało się stresowałam i się udało :]
Życzę powodzenia reszcie 'walczących' ;)
...pensa prima di sparare, pensa prima di dire, di giudicare...
_________________________
Kobieta za kierownicą Kropki ;)
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

:(

Postprzez egzaminowany » poniedziałek 15 września 2008, 20:28

15 września, MORD KRAKÓW
teoria: 18/18
plac: (+)
miasto:(-)

A miało być tak pięknie...
Tego dnia czułem się fatalnie - bóle głowy, katar, gorączka...
Do samego egzaminu podszedłem spokojnie. Najpierw godziny czekania na teorie. Mieszkam po za Krakowem, więc wolałem przyjechać wcześniej, tym bardziej, że zabrałem się ze znajomym :D
Usiadłem na stanowisku nr. 4. Po "zabawie" z próbnym testem zabrałem się do prawdziwego. Nie minęły 3 minuty, a ja już skończyłem. Po sprawdzeniu odpowiedzi mogłem z uśmiechem na twarzy opuścić salę A...

Zadowolony z siebie wchodzę do poczekalni. Ku mojemu zaskoczeniu siedziało tam już ok. 40 osób, mimo to, że nie skończyłem teorii jako jeden z ostatnich...
Pomyślałem sobie "trudno" i usiadłem.
Po ok. 2h czekania kątem oka zobaczyłem swoje nazwisko na monitorze.... Adrenalina skoczyła mi od razu. Nagle wszystkie bóle odeszły. :) Po ok. 10-15 min wszedł egzaminator i mnie zaprosił do samochodu.
Po sprawdzeniu tożsamości przejechał na łuk. Tam na "odpieprz się" kazał mi szybko omówić co jest pod maską. Ze światłami było podobnie, wszystko szybko, nie dokładnie. Nie ukrywam, że mnie to bardzo zdenerwowało...
Wspomniany stres w połączeniu z fatalna pogodą i oschłym egzaminatorem dokończył moje starania tuż za bramą placu manewrowego - nie zauważony znak STOP oraz brak zatrzymania się spowodował zakończenie egzaminu (który się tak na prawde dobrze nie zaczął :P) z wynikiem negatywnym :(
Po odczekaniu prawie 3 godzin w kolejce do ustalenia kolejnego egzaminu dowiedziałem się, ze kolejna próba na zdobycie prawka będzie miała miejsce 31.10 :shock:
Zasmucony i nieco zdenerwowany udałem się do domu...
Na dodatek wszystkiego korki były straszne. Większość trasy pokonałem pieszo...... :(
egzaminowany
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 15 września 2008, 20:04

Postprzez Blackall » piątek 24 października 2008, 17:49

sobota, 18.10.08, 10.00
zdane :-)

na tablicy pojawilem sie bodaj o 10.43, ale egzaminator poprosil mnie juz po 11. Modlilem sie wrecz zeby mnie nie wziela pani egzaminatorka, ktora tylko wchodzila co 15 min i brala nastepne osoby i nieduzo braklo, a trafilbym do niej.
Imienia i nazwiska egzaminatora nie pamietam, z reszta i tak nie mozna podawac. Na oko powyzej 30tki, generalnie siedzial i nie odzywal sie za bardzo, tylko mowil co mam robic. Mi to baaardzo pasowalo.

Auto nr 9, łuk bez problemow, pod góre poszlo ciezej, bo wiadomo, auta sie nie zna to dodalem troche za duzo obrotow, ale ruszyc do przodu i ruszyl. Inny egzaminator, ktory z reszta oblal mnie wczesniej "bo tak mu sie podobalo", dodal tylko ni to do mnie ni to do mojego - "co to ma byc, to przeciez nie motor!", ale jako ze wszystko bylo zgodnie z przepisami, moj egz. kazal mi wyjechac za łuk, poczekalem z minutke na niego bo sie zagadal i o 11.17 wyjechalismy na miasto.

Juz na poczatku przez glupote moglbym skasowac sobie 112zł. Mianowicie słonce swiecilo wtedy dokladnie w sygnalizacje i chocbym sie uparł, nie mialem szansy ocenic czy strzalka w prawo sie swieci, czy nie. Spytalem egz. ale gosc mi odpowiedzial ze w koncu to ja zdaje i ja mam oceniac i on mi nie pomoze (a mial okulary przeciwsłoneczne). Tak wiec czekamy, czekamy, na nowohuckiej stoja i kiedy juz myslalem ze obleje za tamowanie ruchu, strzalka wyraznie sie zaswiecila :) Z reszta nei pamietam juz teraz, ale nie wiem czy nie mialem zaraz przed tym mysli zeby jednak przejechac bo wygladalo jakby sie strzalka swiecila.. W kazdym razie nie duzo braklo, ale mialem szczescie :)
Pozniej wrecz to co sobie wymarzylem - skret na skrzyzowanie centralna-soltysowska i tu nie wiem czy to zludzenie, ale chyba pomalowali podwójna ciagla ktorej nie bylo tak dobrze widac, wiec bez problemu wykonany manewr. Dalej NIE dojechalem do alei pokoju, tylko pojechalem prosto by wykonac manewr zawracania - wykorzystalem do tego niewielki parking po lewej stronie, na ktorym stalo jedno auto (bo takto nie wiedzialbym czy to faktycznie parking i nie ryzykowalbym wjechania na chodnik)
Dalej w strone alei pokoju i na czyzynskim skret w lewo. I tutaj NIE zajalem skrajnie prawego pasa komentujac to swierdzeniem, ze sie po prostu nie zmieszcze (tylek bedzie blokowal pas do jazdy na wprost), a na lewym bylo duzo miejsca. Pozniej szybki start, a ze na prawym byla elka to szybciutko sobie zmienilem pas na prawy by skrecic w prawo na rondo pod carefourem :)
tam oczywiscie w lewo i niespodziewanie brak komendy do parkowania na pobliskim osiedlu. Tu myslalem ze mi kazde gdzies zawrocic, zebym jeszcze raz skrecil w lewo bo cos moglo byc zle (pozniej sie okazalo ze chyba nie :)), ale dojechalem do stella i jazda na północ. zaraz jednak poproszony zostalem o skret w prawo, bodaj osiedle 303 dywizjonu i parkowałem w lewo prostopadle "za autem". Sobie zostawilem z pol metra wiecej miejsca, egzaminator mial chyba z 10 :), bo nikt nie stal na prawo od auta. Gdzies tam przy okazji bylo skrzyzowanie ze stopem.
Dalej wyjazd z osiedla w stella w kierunku poludniowym, tutaj tez nie zajalem skrajnie prawego pasa, bo nie bylem pewny czy jeden pas jest zatoką dla busa czy normalnym pasem - slonce strasznie oslepialo. Tak wiec po upewnieniu sie ze to jest normalny pas, zmienilem srodkowy na prawy by dostac polecenie o skrecie w prawo, a na skrzyzowaniu dwupoziomowym w lewo. Tutaj troche wystraszylem egzaminatora, bo zjezdzajac na gore w kierunku skrzyzowania robia sie dwa pasy, jednak oslepiony w ostatniej chwili hmm inaczej, wydawalo mi sie ze przez chwile za obszarem wylaczonym z ruchu jest ciągła linia i w ostatniej chwili odskoczylem zostajac na prawym pasie. Przeprosilem, powiedzialem co sie stalo i wykonalem poprawnie skret w jana pawla. Tam juz tak dokladnie nie pamietam, wiec ze gdzies zawracalem na przelaczce, chyba wlasnie na jana pawla, jechalem tez w strone ronda kocmyrzowskiego, by na nim zawrocic (tak to ja moge bez konca, uwielbiam ronda turbinowe :)).
Pozniej znow wyladowalem na rondzie pod carefourem, znow byl skret w lewo (ale raczej nie jako powtórka tamtego tylko po prostru bylo po drodze). Skrzyzowanie dwupoziomowe tez drugi raz w lewo, tutaj rowniez wyladowalem na zjezdzie w nowohucka na lewym pasie, ale chyba to akurat bylo poprawnie, nie wiem, tam jakos prawy pas do skretu dziwnie sie tworzy - po prostu pojawil mi sie nagle w momencie juz samego skretu, choc bylem pewien ze zajalem skrajnie prawy do skretu w lewo przed skrzyzowaniem. Musze sie tam kiedys przejechac i dokladniej popatrzec :)
W kazdym razie tutaj tylko jakis pan ustapil mi miejsca i pozwolil zmienic pas na prawy, widzac jak inni kierowcy po prostu wyprzedzali mnie majac w dupie kierunkowskaz i napis egzamin..
Dalej juz 70kmph nowohucka do mordu i na placu parkowanie prostopadle w lewo przed autem. Troche krzywo, ale egzaminator nie pozwolil mi poprawic tylko kazal wrzucic na luz i wylaczyc swiatla :)
Tutaj chwila niepewnosci, bo pierwsza strone szybko wypelnil samymi P, przewrocil na druga i zaczal myslec.
Opieprzyl mnie generalnie za dwie rzeczy - po pierwsze (a moze drugie?), za to co oslepiony sloncem chcialem zmienic pas i w ostatnie jchwili troche zbyt gwaltowanie zostawilem auto na tym pasie co byl. Ale wytlumaczylem dlaczego tak zrobilem, ze gdyby tam byl kawalek ciaglej to oblalbym, wiec wolalem poczekac pare metrow.
Druga rzecza bylo zaproszenie na przejscie matki z dzieckiem, gdzyz ja jej ustapilem, a inni na pasie obok oczywiscie cala kolumna wyprzedzali mnie, a poznie jnawet omijali, kiedy stalem przed pasami. Gosc kazal mi na to uwazac, zeby nieumyslnie nie zrobic komus krzywdy, gdy ja bede stal i puszczal, a kierowcy obok beda lamac prawo.
Po tym uslyszalem zdanie skladajace sie ze slow "egzamin zaliczony pozytywnie", podziekowalem, uklonilem sie i polecialem do poczekalni szczesliwy jak dziecko z bananem na twarzy :) To jest niesamowite uczucie przechodzic przez ten caly pokoj pelen ludzi i wiedziec ze to juz koniec i poki co sie tam juz nie wybieram :)
Na koniec krzyknalem na caly glos "do widzenia mordzie" tuz obok BOKu, choc nikogo tam nie bylo :P i udalem sie na autobus :)

kto zdal pozniej niz za pierwszym razem, wie co to znaczy miec spokoj z mordem. Nie trzeba juz tam latac, zalatwiac, stresowac sie.. Po prostu koniec :)
Blackall
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 18 października 2008, 18:17

Postprzez egzaminowany » środa 05 listopada 2008, 01:44

31 października, MORD KRAKÓW
plac: (-)
miasto:(-)

Po 40 min. czekania w poczekalni oblałem na... łuku. :( Prawym lusterkiem zahaczyłem o pachołek...
Co do instruktora to był to bardzo miły i uprzejmy Pan, który widząc, że potrąciłem słupek chwycił się za głowę... Chwilę z nim pogadałem i udałem się do kasy. Ku mojemu zaskoczeniu następny termin miałem za 4 dni... :D



4 listopada, MORD KRAKÓW
plac: (+)
miasto:(+)

Tym razem wszystko w porządku. Podobnie jak mój poprzednik miałem egzaminatora koło 30, małomówny, wydający polecenia...

Trasy egzaminacyjnej nie pamiętam, ale byłem na Rondzie Czyżyńskim, Dywizjonu 308, Placu Centralnym. Parkowanie było równoległe i zawracanie na parkingu...

Brak większych zastrzeżeń - wynik egzaminu - POZYTYWNY :D
egzaminowany
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 15 września 2008, 20:04

pierwsze podejście :)

Postprzez sasanka55 » czwartek 13 listopada 2008, 18:51

Ja zdałam w zeszły piątek, 7 XI 08 za pierwszym podejściem :)

Denerwowałam się straaasznie strasznie! W nocy prawie nie spałam, rano tak mnie bolał brzuch że pomimo dwóch Apapów myślałam że nie dam rady wywlec się z domu... Jednak mama mnie wyprowadziła :P Miałam na 9:30.
Teoria: na 100%; trochę mi ulżyło.
Praktyka: czekałam ponad 2h... Weźcie sobie jakąś książkę bo zajeżyć się można ;-) Wreszcie wyświetliło się moje nazwisko - wyszedł egzaminator i mnie przeczytał, zgłosiłam się a on oglądnął mnie i powiedział:
-Wiedziałem, że to pani będzie. Takie przeczucie :D
No, więc sympatyczny ;-) Aveo nr 8, placyk gładko - jak egzaminator widział, że się denerwowałam, to starał się uspokoić wskazówkami- na prawdę dobrze trafiłam.
Na mieście pojechałam w prawo, bez przerwy coś notował co mnie kompletnie przerażało - ale okazało się że po prostu pisał po każdym manewrze "P", czyli "poprawnie" - po 40 min byłam z powrotem w MORDzie ;)
Z braku czasu nie brałam żadnych dodatk. jazd choć nie szło mi na kursie idealnie. Nie wierzyłam że zdam - poszłam na egzamin kompletnie negatywnie nastawiona, ale jak widać niesłusznie: Wy też nie dajcie się pesymistycznym myślom; nie ma po co się katować! ;-)
Powodzenia zdającym!!! :*
sasanka55
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 17:47

Postprzez AgataChristi » sobota 15 listopada 2008, 00:11

Ah Mi też się udało no ale może od początku
Pierwsze podejście 12.09.2008
Godz. 8.30 –teoria – Zdana
Czekanie na praktykę Koszmarny stres. Zostałam wywołana dopiero około 12. Byłam zaskoczona bo zamiast jednego egzaminatora zobaczyłam 2. Chyba to spotęgowało mój stres. Ale Panowie egzaminatorzy byli bardzo sympatyczni. Ja się stresowałam a oni jakoś starali się mnie uspokoić. Przy sprawdzaniu świateł chyba nawet nie bardzo zwrócili uwagę na to co mówię. Później co pod maską No i tu kolejna wpadka bo nie mogłam za nic otworzyć maski. Ale Pan spokojnie czekał aż mi się uda. No a później łuk. Egzaminator ustawił mi samochód. Przed ruszeniem zastanawiałam się czy na pewno wszystko sobie ustawiłam tak jak powinno być No i ruszam do przodu. Wszystko ok. Choc miałam pewne wątpliwości czy dobrze się zatrzymałam. Ale ruszam do tyłu no i wszystko ok. Ustawiłam sobie samochodzik wiec zostało mi się tylko obrócić i patrzeć przez tylna szybę No i niestety tu nie wiem co się stało ale wjeżdżając do koperty wjechałam słupek Nie mam pojęcia jakim cudem mogłam tego nie zauważyć Nie wiem
Byłam wściekła na samą siebie jak wyszłam . Bo oblałam na tak banalnej rzeczy. Zwłaszcza ze jeszcze przed egzaminem miałam dodatkowe jazdy i łuk zawsze mi wychodził.
Nie miałam sił się zapisywac ale po telefonie do siostry i jej namowach poszłam się zapisać Jak usłyszałam termin to zwątpiłam 29.10.2008 Masakra

No i nadszedł ten dzień
Egzamin miałam dopiero o 15.30 ale byłam w MORDZ-ie już o godz. 13.30, ale to tylko dlatego że wcześniej miałam dodatkowe jazdy i nie miałam co ze sobą zrobić.
Na początku siedziałam na polu i patrzyłam na wyjeżdżające egzaminy. No ale w końcu weszłam do poczekalni no i się zaczęło. STRES Bo patrząc ile osób oblało na placu. To aż się ma ochote wyjść. Jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować, kiedy zaczęlo się robić ciemno. Bardzo się tego bałam ponieważ nigdy nie miałam jazdy wieczorami. Trochę się naczekałam bo egzaminator wywołał mnie dopiero ok. godziny 17.00
Powiedziałam dzień dobry ale niestety Pan nawet nie odpowiedział. Wsiedliśmy do samochodu. Sprawdził dokumenty Nastepnie co pod maską. Egzaminator tylko wymieniała zbiorniki a ja miałam je pokazać. Następnie światła Wymienłam i sprawdziłam. Więc pojechaliśmy na ten nieszczęsny łuk. Po ustawieniu wszystkiego ruszyłam .Nagle uświadomiłam sobie ze mam fatalnie ustawione lusterko i praktycznie nie widze linii!!! Przeraziło mnie. Pomyślałam znowu obleje na łuku Ale cóz jade do tyłu Jakoś mi się udało choć egzaminator miał pewne wątpliwości czy nie przekroczyłam lini. Ja też miałam wąpliwości co do tego Kilka razy przeszedł wokół samochodu. Już myślałam że mnie obleje Ale nie Kazal mi zjechać na tzw górkę Tu poszło ok. Wiec ruszamy na miasto. Już się uspokoiłam bo to był mój cel.
Z koszykarskiej skręciłam w prawo. Następnie koło Media Markt w prawo w centralną. Na skrzyżowaniu Centralna – Sołtysowska w lewo (z resztą jak zawsze).Tam miałam problem z wyjechaniem bo był spory ruch. Na światłach w lewo. Al. Pokoju dojechałam do ronda czyżyńskiego. Na nim w lewo. Póżniej w prawo w stronę tego małego Rona pod Cerffurem. Na nim znów w lewo. Jak z niego wyjechałam kazał mi zawrócić w najbiższym możliwym miejscu. No i zaraz jest tam takie skrzyżowanie, wiec zawróciłam. No i znów małe rondo na nim w lewo. Pojechaliśmy w stronę Dąbrowskiej. Zaraz za rondem jest skrzyżowanie, na którym kazałm mi skręcić w lewo. No i jadąc prosto a później w lewo wjechaliśmy na parking. Tam kazał mi zaparkowac prostopadle. Miałam proste zadanie bo dużo miejsca było. Wycofałam się pojechaliśmy trochę do przodu i kazał mi zawrócić I tu też było prosto bo miejsca było bardzo dużo. No i wyjechaliśmy z parkingu. Znów małe rondo Na nim prosto do węzła Jana Pawła II na którym kazał mi skręcic w lewo. No i tu miałam wpadkę bo najpierw jest jeden pas do skrętu w lewo ale on sie później rozdziela na 2 pasy No i toche za poźno zaczęłam zmieniać ten pas na prawy i chyba trochę zajechałm drogę temu samochodowi za mną No i kochany egzaminator żucił mi kąśliwą uwagę żebym może patrzy w lustreka. :roll: No ale jak już wyjchachałm to tam zaraz jest przystanek autobusowy za którym zjazd w praw. No i właśnie tam kazał mi skrećić Wjechaliśmy w ulice chyba Franciszka Wężyka. No a później na skrzyżowaniu z al. Jana Pawła II w prawo. No i tu kolejna wpadka bo tam jest pod górkę i bardzo słaba widocznośc. Z tego wszystkiego 2 razy zgasł mi samochód. Oczywiście egzaminator musiał dorzucić swoje 3 grosze i stwierdził że to nieudolność z mojej strony :shock:
No ale jedziemy dalej. Na światłach prawo. No i prosto przez Al. Pokoju, Nastepnie rondo dywizjonu 303, Nowohucka, no i powrót na koszykarską.
Egzaminator powiedziła że egzamin pozytywnie zaliczony, pomimo drobnych błedów. Jak to usłyszałam to na początku nie mogłam uwierzyć. Ale się udało
Wszystkim ktorzy maja egzamin przed sobą życze powodzenia i trzymam kciuki. na pewno wam sie uda
AgataChristi
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 01 maja 2008, 23:31

Postprzez Zdajacy » sobota 22 listopada 2008, 22:57

Pomożciue oblałem na jedym skrzyzowaniu a nie znam Huty. Z Koszykarskiej wyjechalem w prawo poźniej za mostem pierwsze albo drugie światła w prawo (cholernie spięty byłem nie pamietam) Dosyć kawałek jechałem trochę kretą drogą kilksa skrzyżowań a poźniej takie jedno z nakazem jazdy w lewo lub prawo gdzie miałem w lewo i za ostro ściąłem że prawie pod prąd. Za nim była jakas wąska ulica z garażami dalej był znak stop kazał mi tam wjechac i powiedział ze niestety wynik negatywny. Kojaży ktoś to skrzyżowanie prosze pomożcie i podajcie mi nazwę tego skrzyżowania
Zdajacy
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 22 listopada 2008, 22:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 110 gości