WORD Radom - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

zdałem !!!

Postprzez maxpw » czwartek 29 stycznia 2009, 14:52

dziś zdałem egzamin za 1 razem

nerwówka, opóźnienie ok 40 minut, potem wywyłony idę ...
pytania o płyny, światła, łuk wzniesienie z nerwami i w miasto.
spokojna jazd, choć było kilka chwil nerwowych ale najważniejszy wynik
parkowanie skosem, zawracanie z bramy, 3 ronda,
maxpw
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 20 stycznia 2009, 17:51

Postprzez loitzl9006 » wtorek 23 czerwca 2009, 12:59

teoria - to było jakoś w lipcu 2008

Grupa jakieś 15 osób, jeden gość oblał już na wstępie (od razu musiał chyba nacisnąć ten guzik KONIEC :( ) A ja skończyłem jako 3-ci . Wynik : 2 błędy. Udało się :D
-----------------------------
praktyka - 2. września 2008

Czekam, czekam... w tym ośrodku już z godzinę (byłem 30min przed planową godziną rozpoczęcia egzaminu. W końcu po 0,5h opóźnienia, ok. 11: "Kursanci z godziny 10.30 proszeni są do sali"(czy jakoś tak). W sali już było mniej czekania (z grupy ok. 15 osób zostałem wyczytany jako 3-ci). Tu był największy stres... Miałem za egzaminatora jakiegoś starszego gościa. Łuk jeździłem na 2 razy. Pierwszy bardzo powoli przejechałem (chyba jechałem z minutę - trzeba dobrze wyczuć samochód :P ). Powiedział, że się zatrzymałem i trzeba powtórzyć (toczyłem się na łuku jakieś 2-3 km/h, wcale się nie zatrzymałem). No więc powtarzam (szybko śmignąłem). No OK. Górka to luz. Bardzo mało stroma - zaliczona. No i jadymy na miasto.
Wyjazd z ośrodka. Przygód na mieście (szczęśliwie) nie miałem za dużo. Jedyne - to stojący częściowo na jezdni peugeot 407 (musiałem najechać na podwójną ciągłą by go ominąć). Zgłaszam egzaminatorowi, że muszę go ominąć i najechać na linię. A on: jedź śmiało!! No i dobra.
Druga przygoda - z pieszym. Długi, prosty odcinek, jadę jakieś 40 km/h, pieszy się zbliża do przejścia. Myślę, w sumie trzeba by go przepuścić. Zatrzymuję się przed przejściem, a on nie przechodzi. Chyba zasugerował się samochodem, który jechał sąsiednim pasem ruchu i ominął mnie. śmignął przez przejście. No ale machnąłem mu ręką, żeby przechodził i po jakichś 5s przeszedł. Ogólnie miałem łatwą trasę. Proste parkowanie prostopadłe (dużo miejsca między samochodami), zawracanie w bramie z użyciem wstecznego miałem na w ogóle (!!!) nieuczęszczanej ulicy i chodniku (ani jednego pieszego! ok. godz. 11 - 11.30). Na tym "dziwnym" rondzie z pasami miałem tylko skręcić w prawo - też banał. 2 albo 3 razy na przejeździe kolejowym. Nie miałem parkowania równoległego ani zawracania na 3.
Ogólnie moja jazda po mieście trwała jakieś 35 do 40min. Raz podczas całej jazdy chyba niepotrzebnie włączyłem lewy kierunek. Egzaminator dawał jasne uwagi jak jechać ale dopytywałem się dokładnie (trochę się wkurzał chyba wtedy - mówił: "Co, niewyraźnie mówię??" :D ). Podczas jazdy cały stres mi minął, egzamin traktowałem jak kolejną jazdę na kursie. A wózek to prawie nówka - 2 lata miał i 19000 na liczniku! Jazda - sama przyjemność, choć to tylko Micra. :D Ostatnie słowa egzaminatora: Zaliczam panu ten egzamin, ale tak jakoś za wolno pan jechał (jakoś tak). Nieważne to, po 2 tygodniach , dokładnie 15. września ub.r. miałem dokument w ręku :D

Tak ogólnie, to na teoretycznym chyba miałem większy stres niż na jeździe. (może dlatego, że pierwszy egzamin w WORD-zie?)

Radzę wszystkim naprawdę obserwować przejścia i wtedy powoli jechać, a także uważać przy skręcaniu w prawo w uliczki jednokierunkowe w centrum miasta (można głupio nie zauważyć pieszego).

Pozdrowienia dla przyszłych kierowców :wink:
loitzl9006
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 22 czerwca 2009, 17:24
Lokalizacja: Starachowice

Postprzez renek » wtorek 15 września 2009, 12:50

teoria: 31.07 zdany
praktyka: 10.08 plac - oblany
Praktyka: 14.09 plac - zdany, miasto - oblany

moja trasa z wczoraj:
z ośrodka wyjechałam na lewo, na światłach prosto, na następnych światłach w prawo w 1905roku, potem w lewo w młodzianowską, sedlaka i mariacką na do ronda, na rondzie w prawo w narutowicza, potem zaraz w lewo w podwalną i w prawo w tochtermana do końca i w prawo w trauguta i prawo w kopernika i tu zawracanie przodem w bramie, z kopernika w lewo w trauguta i.. pojechałam na krzyżówce z tochtermana prosto a stał tam sobie znak zakaz ruchu :] i było po egzaminie
ogólnie egzaminatora jak zobaczyłam to chciałam uciekać (tak miły wyraz twarzy miał), ale pomyślałam rób swoje, na początku zapowiedział że będzie mówił odpowiednio wcześniej w którą stronę mam jechać jak nie powie znaczy że prosto albo mam się stosować do znaków, nic więcej się nie odezwał
dopiero jak już wysiadłam i mnie odwoził pod word zaczął ze mną rozmawiać i rozładowywać atmosferę cóż przyjadę raz jeszcze na egz ;]
powodzenia dla wszystkich zdających na suchej
renek
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 14 września 2009, 19:37

:)

Postprzez luciss » czwartek 05 listopada 2009, 13:39

Pierwszy egzamin zawaliłam już na górce, więc nie ma o czym mówić.

Dziś szczęśliwie zdałam :)
Do sprawdzenia miałam płyn do spryskiwaczy i światła awaryjne, więc bez wysiłku większego intelektualnego. Trafiłam też, generalnie mówiąc, na mniej 'wydeptany' samochód niż na pierwszym egzaminie, po prostu reagował normalnie na moje tupy ;)

Ze stresu nie ruszyłabym na łuk, bo parę sekund minęło zanim się zorientowałam, że przecież ręczny jest zaciągnięty. Po dojechaniu do końca łuku, tak jak i na poprzednim egzaminie, nie chciał mi wskoczyć wsteczny, więc najpierw dałam na luz, a potem dopiero wsteczny - i pojechał.

Acha, egzaminator poinformował mnie, gdy przygotowywałam się do jazdy, że na placu nie używamy świateł.
Stres minął po górce, na mieście nie było większych atrakcji.
Dwa razy skorzystałam z uprzejmości kierowców - za pierwszym razem gość z naprzeciwka tak naprawdę nie musiał mnie wpuszczać, bo ewidentnie mogłam chwilę poczekać, więc zapytałam egz., czy mogę to wykorzystać - dostałam odpowiedź, że tak i że decyzje takie należą na egzaminie do mnie.

Dokładna trasa:
Limanowskiego (z WORDu w lewo) - Wierzbicka - Wierzbicka - Żakowicka (tam w osiedlowych uliczkach parkowanie prostopadłe oraz zawracanie przodem) - dalej Wierzbicka - ks. Łukasika - 1905 roku (uwaga na czerwone światło z zieloną strzałką) - Tytoniowa - Limanowskiego (w prawo) - zawrotka na rondzie - Młodzianowska - dalej jakoś tam uliczkami nie wiem jak tak naprawdę dojechaliśmy z powrotem do 1905 roku, na pierwszych światłach prosto a dalej w lewo, czyli z powrotem Limanowskiego do WORDu. Na tym skrzyżowaniu Limanowskiego/Maratońska zielone zmieniło mi się na żółte, więc już zostałam dla bezpieczeństwa przed skrzyżowaniem i zjechałam z niego sugerując się ruchem z naprzeciwka (bo sygnalizatora już nie widziałam).
Wszystko trwało równo 40 minut.

Uwagi:
- w Radomiu ciągle są teraz jakieś roboty czy coś, więc naprawdę szczególnie trzeba obserwować znaki, bo się zmieniają,
- z pierwszego egzaminu jeszcze: uwaga na skrzyżowanie Limanowskiego/Sucha - gdy wyjeżdżałam jeszcze na poprzednim egz. z WORDu i skręcałam właśnie z Limanowskiego w Suchą w lewo, nie dało się tego inaczej zrobić, jak wjechać na zielonym do środka skrzyżowania, a opuścić je już na czerwonym - nie ma co się tego bać,
- mocno trzymać hamulec przed linią stopu, bo mnie się dziś podobno na nią potoczył (i jeden błąd wpisany),
- egzaminator zwrócił mi również uwagę na jednej z uliczek, że za daleko wyjechałam na jezdnię ustępując pierwszeństwa pojazdom z lewej strony (skręcałam w prawo),
- warto być zdecydowanym! i nie czekać za długo żeby gdzieś skręcić itp.
luciss
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 05 listopada 2009, 13:10
Lokalizacja: Radom

Postprzez karina19101 » czwartek 10 grudnia 2009, 17:22

Pierwszy egzamin 10.10.2009 godz 10.00 POZYTYWNY!!

Do sprawdzenia miałam klkson i światła przeciwmłowe tylne.

Na luku stres nieziemski noga latala okropnie ale poszlo:), wzniesienie... bez problemu;)

zapomnialam wlaczyc swiatel ale mi podpowiedzial ...:)

Wyjazd na miasto w lewo oczywista sprawa, skorzystalam z uprzejmosci kierowcy .

Trasa:
Limanowskiego- w prawo i 1905 roku, potem prawo (nie wiem co ta uliczka chyba Mlodzianowska) potem do ronda na Limanowskiego tam mialam zawracanie, za rondem pierwsze skrzyzowanie w prawo... tez nie wiem co to za ulica, ale tam podchwytliwie nieoznaczona droga jednokierunkowa, nastepnie parkowanie prostopadle i wyjazd tylem.... po tych uliczkach caly czas po prostej az do walowej tam za przystankiem taka krotka uliczka.... zawracanie na 3.... i znow rondo na Limanowskiego w prawo i caly czas prosto az do skrzyzowania na borkach w miedzy czasie kazal mi sie rozpedzic do 50 i zatrzymac za najblizszym samochodem na skrzyzowaniu prosto az do ośrodka:D

mialam banalna trase i egzaminatora super:)

na koncu zaparkowalam na placu i jak uslyszalam ze egzamin pozytywny to padlo z mojej strony pytanie "Pan zartuje sobie?" :D he he i na dopwidzenia na pamiatke dal mi karteczke:)


aleeee jestem happy!!!

pozdrawiam gorąco przyszył egzaminowanych powodzenia z instruktorami :)
karina19101
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 17:11
Lokalizacja: radom

Postprzez agata1 » sobota 12 grudnia 2009, 17:20

praktyczny pierwszy 7 wrzesien 2009 niestety oblalam na placu... :cry: ale juz moj drugi praktyczny byl 5 pazdziernika 2009 i okazal sie o wiele lepszy... :) trafil mi sie taki sympatyczny starszy egzaminator...na miasto wyjechalam tak po 11, a o 11.50 wrocilam z powrotem do osrodka i uslyszalam"gratuluje, egzamin zdany pozytywnie" normalnie nie mogłam w to uwierzyć...pozdrawiam wszystkich ktorzy zdawali lub beda zdawac w WORD Radom.... :lol:
20 sierpień 2009-teoria:)
7 wrzesień -praktyka:(
5 październik -praktyka:)
2 listopad 2009-własne autko ;)
agata1
 
Posty: 12
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 18:32
Lokalizacja: zwoleń

Postprzez Deevana » piątek 09 kwietnia 2010, 21:45

17 marca 2010 godz.14.00- teoria
Egzamin zdany za pierwszym razem...
Chyba wszyscy w mojej grupie zdali...
Wyszłam ostatnia...
Sprawdzałam swoje odpowiedzi do samego końca danego czasu...

01 kwietnia 2010 godz.9.00 - praktyka
Ale zaczęło sie z godzinnym opóźnieniem,niestety...
Na placu poszło mi nieźle.
Miałam włączyć światla pozycyjne i powiedzieć jak sprawdza się poziom oleju.
Egzaminator - bardzo oszczędny w słowach...
Zaczęłam się denerwować.
Potem łuk... . I górka... dobrze.
Pot lał się ze mnie strugą....

Wyjazd na miasto....
Daleko nie pojechałam.
Z ośrodka w lewo. Nawet zgrabnie mi poszło, bez szarpania, choć długo czekałam na możliwość wyjazdu. Potem na pierwszym skrzyżowaniu miałam zielone światło, plynnie, bez szarpania zmieniałam biegi....
Dojechalam zgrabnie z redukcją biegów na lewy pas z lewym kierunkowskazem do skrzyżowania Limanowskiego i Maratońskiej. No i ten fatalny skręt w lewo. Z przeciwka również w lewo skręcał tir. Tak nieszczęśliwie się "złamał", że niezbyt dobrze widziałam przeciwny środkowy pas. Na skrzyżowaniu hałas. Wydawało mi się, że silnik mi zgasł. Zamiast sprawdzić rzutem oka przyrzady na pulpicie, zaczęłam uruchamiać silnik na chodzie. A w tym czasie mogłam opuścić skrzyżowanie. No i stało się... Zmiana świateł... Jeszcze ktoś nie wiadomo skąd, chyba zza mnie wjechał przede mnie.... Zakorkowałam skrzyżowanie....

Oblałam....

No i tak jak tu większość piszących mówiła... Oszczędny dotychczas w słowach egzaminator nagle okazał się "bardziej ludzki"...

Wkrótce mnie czeka drugie podejście...
Ci, którzy walczą - nie przegrywają...
Nigdy...
Avatar użytkownika
Deevana
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 01 kwietnia 2010, 15:44
Lokalizacja: Radom

Postprzez Aga12 » poniedziałek 12 kwietnia 2010, 11:07

19 marca 2010 godz. 14.00 egzamin teoretyczny
zdany za pierwszym razem ....
4 osoby nie zdały, a ja - 0 błędów,

30 marca 2010 godz. 14.00 praktyka
pokazałam kierunkowskazy i sprawdziłam płyn do spryskiwaczy,
no i ten nieszczęsny łuk nie poszedł.
OBLAŁAM
9 kwietnia 2010 godz. 12.30 praktyka
oczywiście wyszłam ostatnia przed samą 13.00
obsługa poszła dobrze miałam włączyć światła mijania i powiedzieć jak się sprawdza poziom oleju.
Potem Łuk, Górka - też dobrze
I ten wyjazd na miasto:
Oczywiście środkowa brama - w lewo, na światłach prosto, na nastepnym skrzyżowaniu w prawo i dalej prosto ul.1905r., przed stacją paliw w prawo zawracanie, potem w lewo i na światłach w lewo.Oj co tam będę mówić najdłuższe 45minut w moim życiu.Wynik egzaminu POZYTYWNY jeszcze do dziś nie wierzę.
Aga12
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 12 kwietnia 2010, 10:32

Postprzez Deevana » sobota 17 kwietnia 2010, 12:12

17 kwietnia 2010 - drugie podejście do praktycznego...

Miałam fantastycznego egzaminatora. Emanował spokojem...
To bardzo pomaga.
Tym razem jazda w ruchu drogowym trwała dłużej niż poprzednio. Zaczęłam ją o 9.46, skończyłam o 10.05.
Wydawało mi się, że jeżdzę bardzo długo, a teraz widzę, że to tylko 21 minut...
Tylko? Nie...Aż...
Stworzyłam zagrożenie na rondzie... Już w zasadzie wracałam do ośrodka. Nie mogę sobie tego darować..to moje ulubione rondo:Limanowskiego, Mariacka, Narutowicza.....
Miałam pojechać prosto z Narutowicza z zewnętrznego pasa.
Dałabym sobie głowę uciąć, że ten samochód na wewnętrznym nie dał kierunkowskazu do skrętu w prawo....


Dziękuję Egzaminatorowi za ciepłe słowa i wsparcie...
Dzięki temu chyba spróbuję jeszcze raz....


23 kwietnia 2010 - trzecie podejście do praktycznego

Porażka totalna. Nawet nie wyjechałam z placu. Oblałam na łuku. Sama nie wiem, jak to się stało... do teraz nie mogę uwierzyć.
Pytania:
- sprawdzenie poziomu płynu hamulcowego
- światła stopu
Ostatnio zmieniony czwartek 20 maja 2010, 19:54 przez Deevana, łącznie zmieniany 1 raz
Ci, którzy walczą - nie przegrywają...
Nigdy...
Avatar użytkownika
Deevana
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 01 kwietnia 2010, 15:44
Lokalizacja: Radom

Postprzez dedeka5 » wtorek 27 kwietnia 2010, 14:06

23.04.2010 pierwszy praktyczny oblany
D sprawdzenia światło cofania,poziom plynu hamulcowego.
Luk i gorka bez wiekszego problemu.Wyjazd na miasto...
Wszystko było fajnie,ronda,skrzyżowania itp Do czasu az skecilam w jednokierunkowa i zniej mialam skrecic w lewo.Nie wykonalam tego manewru od lewego kraweznika :roll: Normalnie zalamka!!
Jutro ma nastepny.Mam nadzieje,ze bedzie pozytywny
dedeka5
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 27 kwietnia 2010, 13:57

B

Postprzez Deevana » środa 12 maja 2010, 20:32

To znowu ja....

12 maja 2010 godz.12.00 - podejście czwarte...

Pytania:
- sprawdzanie oleju
- sprawdzenie świateł mijania

No i ten łuk...
Tym razem wypadłam z łuku jeszcze bardziej niz poprzednio.....

O jeździe po mieście mogłam tylko w tej sytuacji pomarzyć.... :oops:


20 maja 2010 godz.7.30 - podejście piąte

Pytania:
-sprawdzanie oleju
-sprawdzenie świateł pozycyjnych

Łuk,górka - za pierwszym razem.

Wyjazd z placu w lewo czyli Limanowskiego, na pierwszym skrzyżowaniu ze światłami w lewo, czyli Sucha, potem w pierwszą w prawo... Spokojnie przejechałam cała uliczkę - nie było nawet żadnego auta do omijania. Tak dojechałam do Maratońskiej, tu w prawo do skrzyżowania ze światłami. Na skrzyżowaniu w lewo aż w prawo w Tytoniową, z Tytoniowej w lewo w Sedlaka, z Sedlaka w lewo w Młodzianowską. Wyjazd w prawo w Limanowskiego - nauka jazdy ustąpiła mi pierwszeństwa - poinformowałam egzaminatora o tym, że korzystam z uprzejmosci kierowcy. Potem miałam skręcić na rondzie w lewo. By zająć lewy pas znowu musiałam skorzystać z uprzejmości kierowcy, informujac o tym egzaminatora również. Dojechałam do ronda pod Technikum Energetycznym i.... Koniec jazdy..... Kiedy się zdecydowałam wjechać na wewnetrzny pas ronda podobno wymusiłam pierwszeństwo. Według mnie - zdążyłabym, ale kto to wie...może się mylę....

A tak mi dobrze szło.....



:oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Ostatnio zmieniony piątek 28 maja 2010, 16:32 przez Deevana, łącznie zmieniany 2 razy
Ci, którzy walczą - nie przegrywają...
Nigdy...
Avatar użytkownika
Deevana
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 01 kwietnia 2010, 15:44
Lokalizacja: Radom

Postprzez ajs1 » piątek 21 maja 2010, 15:54

20 maja czyli wczoraj miałam swój pierwszy egzamin. Niestety zakończył się wynikiem negatywnym. Miałam pokazać światła cofania i sprawdzić poziom oleju w misce olejowej. Wsiadam do samochodu, nerwy takie, że aż mi tchu brakuje. Odpaliłam silnik ruszam i zgasł mi silnik:( Każdy samochód ma inne sprzęgło i uważam, że każdy powinien mieć szanse najpierw wyczuć sprzęgło. Dostałam szanse jeszcze raz spróbować. Tym razem łuk wyszedł idealnie. Ruszanie pod górkę również. Wyjechałam z bramy w lewo. Na pierwszym skrzyżowaniu kazał mi w lewo skręcić a ja z tego zdenerwowania nie myślałam co robię. Niestety ustawiłam się na prawym pasie. To był mój koniec niestety:( Poszłam do Wordu zapłacić za kolejny egzamin i poczekać na koleżankę. Koleżanka wróciła dosłownie minutę po mnie. Ustawiła się na skrzyżowaniu zbyt blisko samochodu, który był przed nią. Posiedziałyśmy tam jeszcze chwilę i niestety wrócili wszyscy, którzy mieli z nami egzamin teoretyczny tzn NIKT NIE ZDAŁ.
ajs1
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 21 maja 2010, 15:43

Postprzez Kozerius » środa 26 maja 2010, 17:34

Swój egzamin miałem 25 marca 2010 roku. Wiem, że to trochę dawno ale dopiero teraz znalazłem to forum.
Może nie powinienem tego pisać ale zrobię to, żeby nie było, że wszystko było kolorowo. Stresowałem się dosyć mocno. Nie jest to jednak powód do niepokoju - to normalna reakcja nas wszystkich w obliczu tak ważnego wydarzenia. Znaczenie egzaminu wzrasta, gdyż w dzisiejszych czasach bardzo ciężko jest zdać egzamin za pierwszym razem. Każde miasto ma swoje 'haczyki', Radom również. Liczne rozkopy i remonty są poniekąd utrudnieniem jednak uwagę należy zwrócić w szczególności na pieszych. Ale do rzeczy...
Na plac wyszedłem jako drugi od końca. Trafiłem na egzaminatora po czterdziestce, był wyraźnie zmęczony. Temperatura w okolicach 30 stopni, godzina bliżej 15. Moje pierwsze zadania zaraz po przedstawieniu się itd. polegało na sprawdzeniu stanu płynu do spryskiwaczy oraz sprawności światła biegu wstecznego. Poszło szybko i bezproblemowo.
Kolejna sprawa to łuk. Tutaj miałem pewien dylemat jeszcze przed egzaminem. Mianowicie nie wiedziałem czy zrobić to na słynnym 'patencie' czy po prostu 'na czuja'. Zdecydowałem, że postawię na ten drugi wariant co jak się później okazało było słuszną decyzją. Przy jeździe do przodu noga drżała mi na sprzęgle. Jazda do tyłu odziwo nie była już tak stresująca. Potem górka - również bez problemu.
Wyjazd na miasto rozpoczął najtrudniejszą część egzaminu. Tutaj pragnę zauważyć jedną rzecz, która jest bardzo ważna. Mianowicie, jeśli widzą Państwo, że któryś z kierowców Państwa przepuszcza - koniecznie przed ruszeniem poinformujcie o tym egzaminatora. Jest to kwestia o tyle istotna, że jeden egzaminator to zauważy ale już drugi może potraktować to jako wymuszenie pierwszeństwa gdyż akurat nie zwrócił na to uwagi. Sytuacja bardzo częsta, gdyż inni kierowcy widząc napis 'Jazda egzaminacyjna' na samochodzie radykalnie zmieniają swoje podejście do egzaminowanego. Są bardzo uprzejmi i dają wyraźne znaki, dzięki którym widzimy, że nas przepuszczają.
Dalsza część egzaminu to m.in. hamowanie do wyznaczonego miejsca (nie mylić z hamowaniem awaryjnym), parkowanie przodem/wyjazd tyłem, zawrócenie z wykorzystaniem podjazdu do posesji itd.
Byłem mocno skupiony na jeździe i nawet nie wiedziałem, w którym miejscu w Radomiu dokładnie się znajdowałem. Jakież było moje zdziwienie kiedy nagle po serii prawych zakrętów znalazłem się na placu WORD-u. Usłyszałem wtedy to magiczne 'Panie Jakubie wynik egzaminu pozytywny'. Powiedziałem sobie, że nie będę okazywał radości w przypadku zdania ale to było silniejsze ode mnie i chcąc nie chcąc cały czas byłem uśmiechnięty. Dostałem zaświadczenie o wyniku egzaminu i po zapytaniu egzaminatora gdzie mam się z tym udać usłyszałem odpowiedź - 'Do domu'. Egzamin trwał 39 minut.
Tak oto zakończył się mój praktyczny egzamin zdany za pierwszym razem - podobnie jak teoria.
Jeśli chodzi o rady dla kandydatów na kierowców to muszę tu wspomnieć o słynnym łuku. Nie ma sensu jeździć na 'patencie'. Łuki są umieszczone jeden obok drugiego. Przez to można łatwo pomylić pachołki i skręcić w złym momencie. Trzeba jechać powoli, obserwując lusterka ale przede wszystkim widok przez tylną szybę.
Kolejna rzecz to ruszanie pod górkę. Ja zrobiłem to bardzo prosto - 'wkręcenie' silnika do 2 000 obr/min, powolne puszczanie sprzęgła i kiedy przód uniesie się do góry - zwolnienie hamulca ręcznego. Tutaj nie ma filozofii.
Należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy. Kiedy na łuku egzaminator prosi o przygotowanie się do jazdy - zapnijcie Państwo pasy. To nic nie zaszkodzi, a może tylko pomóc. Przygotowanie do jazdy może być odebrane przez egzaminatora bardzo dosłownie, czyli tak, jakbyśmy już wyjeżdżali na miasto. Oczywiście to zależy od egzaminatora ale jak to mówią - przezorny zawsze ubezpieczony.
Pamiętajcie również o światłach. Bardzo ważna rzecz biorąc pod uwagę to, ile osób przez to nie zdaje.
Na mieście przede wszystkim nie ulegajcie presji innych kierowców. Pamiętajcie, że oni już zdali swoje egzaminy. Jedźcie swoim tempem, 40-45km/h. To optymalny próg, gdyż łapiecie punkty za 'dynamikę jazdy' i nie ryzykujecie przekroczenia prędkości. Pamiętajcie Państwo jednak, że klakson nie zawsze znaczy irytację osoby z tyłu, czasem to znak, że już mamy zielone światło itd.
Nie będę mówił o tym, żeby się nie stresować itd, bo sam nie mogłem usiedzieć na miejscu. Mogę Państwa jednak pocieszyć, bo zaraz po wyjeździe na miasto cały stres zniknął. Trudno w to uwierzyć ale często się to zdarza.
Pamiętajcie Państwo również, że egzaminatorzy to też ludzie. Nie zawsze wszystko widzą, nie zawsze myślą tak jak państwo. Tutaj nie ma miejsca na indywidualne sposoby na jazdę po mieście. Są sztywne reguły, których trzeba przestrzegać. Reagujcie troszkę wcześniej. Dzięki temu nie dacie się 'wyprzedzić' egzaminatorowi w sytuacji gdy np. pieszy wtargnie na jezdnię. Uważajcie na osoby starsze. Nie zawsze są w stanie określić właściwie odległość od samochodu do przejścia. Przepuszczajcie osoby niepełnosprawne i matki z dziećmi. Łapiecie Państwo dzięki temu plusy za 'kulturę na drodze'.
Jeśli chodzi o przepuszczanie to nie róbcie Państwo też tego przesadnie często. Nieoficjalnie mówi się, że taka bezpieczna granica oscyluje w granicach 5-6 razy i mniej. Egzaminator może zwrócić uwagę na to, że tamujecie Państwo przez to ruch.
Nie przepuszczajcie innych kierowców na siłę. Jeśli nikt za Państwem nie jedzie - nie ma to sensu. Delikwent poczeka te 2-3 sekundy i pojedzie sobie spokojnie.

To chyba wszystko co chcę Państwu przekazać na temat egzaminu. Mam nadzieję, że chociaż część moich wywodów pomoże w pomyślnym zdaniu egzaminu tym, którzy robią to po raz pierwszy ale i tym, którym już się nie powiodło.

Życzę wszystkim Państwu powodzenia w drodze po upragnione prawo jazdy.
Do tych Państwa, którym się nie powiodło - niech niepowodzenie będzie dodatkową motywacją w drodze do celu. Trzeba zacisnąć zęby i cały czas pracować nad swoimi niedoskonałościami. Nikt nie jest idealny - po prostu niektórzy mieli więcej szczęścia.
Jeszcze raz - powodzenia i szerokiej drogi mili Państwo.


Z wyrazami szacunku, Kozerius...
Kozerius
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 26 maja 2010, 16:49

Postprzez Deevana » sobota 29 maja 2010, 06:58

28 maja 2010 godz.12.30
Podejście szóste...

Pytania:
- sprawdzić płyn do spryskiwacza
- sprawdzić kierunkowskazy


Łuk poszedł mi wyjątkowo ładnie...
Górka tez nieźle, choć po łuku noga mi tak zaczęła drżeć, że niemal nie do opanowania...
Ostatnio zmieniony czwartek 24 czerwca 2010, 16:47 przez Deevana, łącznie zmieniany 2 razy
Ci, którzy walczą - nie przegrywają...
Nigdy...
Avatar użytkownika
Deevana
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 01 kwietnia 2010, 15:44
Lokalizacja: Radom

Postprzez ajs1 » sobota 29 maja 2010, 19:57

Wczoraj czyli 28- go maja miała swój drugi egzamin. Niestety również nie zdany. Miałam pokazać światło przeciwmgielne tylne i klakson. Byłam bardziej zdenerwowana niż poprzednio. Nie mogłam oddechu złapać aż egzaminator mi powiedział żebym się uspokoiła, bo zauważył, że na bezdechu siedze. Niestety stres mnie zżarł. Na łuku potrąciłam pachołek. Niewiem jak to się stało...:( Łuk potrafiłam zrobić idealnie a na egzaminie... :(
ajs1
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 21 maja 2010, 15:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość