WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Olexy » piątek 18 listopada 2011, 02:10

17.11.2011 godz. 14:00
WORD Bemowo, ul.Powstańców Śl.
Wynik pozytywny, podejście pierwsze.

Słowem wstępu:
Czytanie relacji na forum dużo mi dało (np. pokazało, że da się zdać za pierwszym razem mimo krążących plotek), dlatego czuję się w "obowiązku" podzielić moją historią. ;)
Będzie pewnie przydługo, ale mam nadzieję, że przetrwacie.
Zapisałam się na egzamin łączony- wiadomo, o teorii nie ma co się rozpisywać, bo albo się ją zna albo nie, ale powiem tylko, że mojej grupie trafił się wyjątkowo sympatyczny egzaminator i żałowałam, że to nie z nim jeździłam.

Egzaminator na praktyce: Wojciech K.
Raczej nie wykazywał chęci "oblania za wszelką cenę" i nie dogryzał, ale ograniczał się do wydawania zimnych poleceń, znudzonym tonem "w prawo, w lewo". Taki "urzędniczy" typ, formalny aż do bólu, jedynie recytujący wyuczone zdania i regułki.
Nie oczekiwałam nie-wiadomo-czego, bo rozumiem, że to monotonna praca- ciągle te same trasy, te same błędy... Na koniec poinformował mnie o wyniku pozytywnym, powiedział, że "mogło być lepiej" podał rękę po czym na moje "dziękuję" i paplaninę radości odburknął jedynie "yhym" i poszedł w stronę budynku.
Teraz żałuję, że nie dopytałam się dokładnie co było tymi "niedociągnięciami" ale tuż po egzaminie tak się cieszyłam, że myślałam tylko o tym, żeby już iść i pochwalić się mojemu Instruktorowi, że zdałam. :P

Przed egzaminem:
Tuż przed egzaminem jeździłam 2h z z moim instruktorem- skupiliśmy się raczej na powtórzeniu manewrów- parkowania prostopadłego i równoległego, zawracania z wykorzystaniem infrastruktury, łuku i górki, trochę też pojeździłam po mieście dla "rozluźnienia" po czym podjechaliśmy pod WORD i na nogach z waty poszłam zdawać.
Z nerwów, jazdy przed samym egzaminem szły mi jak po grudzie- manewry, z którymi nie miałam żadnego problemu nagle stały się niezwykle skomplikowane i łatwe do 'spieprzenia',
Zostałam wyczytana jako druga, z czego bardzo się cieszę, bo miałam mniej czasu na nakręcanie się i denerwowanie. ;)

Plac: 14:57
Do sprawdzenia dostałam sygnał dźwiękowy i światła awaryjne (mz. najłatwiejszy i najszybszy zestaw z możliwych). Przygotowanie do jazdy też poszło bezproblemowo po czym dostałam polecenie ustawienia się na łuku- i tutaj chcę wszystkich uczulić aby pamiętali o używaniu kierunkowskazów, bo kręcenia między pachołkami, samochodami i górką jest sporo. Łuk z górką poszły bezproblemowo po czym usłyszałam, że czas wyjechać na miasto.

Trasa na mieście: 15:06-15:51 (myślę, że trasa była całkiem prosta ale ruch był już spory)
Wyjazd z WORDu w prawo (I tu uwaga! Teraz trwa remont pętli autobusowej na Bemowie dlatego autobusy zajmują prawy pas na ul.Piastów. Po ominięciu ich, za żółtymi pasami koniecznie pamiętajcie o powrocie na prawy pas!) po czym, mz. jechaliśmy trochę niestandardowo, bo dostałam polecenie skręcenia w lewo w ul.Rodła (?) (pierwsza za skrętem w Żołnierzy Wyklętych- dawną Wrocławską). Zrobiłam rundkę naokoło domów jednorodzinnych (skrzyż. równorzędne) po czym jechałam w stronę skrzyż. ul.Piastów Śl z ul.Powstańców Śl. i na ul.Piastów Śl. dostałam polecenie zatrzymania się przy znaku ostrzegawczym.
Dalej prosto, aż do ul.Obrońców Tobruku (są progi zwalniające, ograniczenie do 30), z ul.Obrońcow skręt w prawo w ul.Powązkowską i przy kościele zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury po lewej stronie (niestety nie popisałam się, bo po zatrzymaniu zgasł mi silnik...)
Następnie prosto (po drodze mijamy skrzyż. z ul.Obrońców z pierszeństw. łamanym, gdzie my wyjeżdżamy z podporzadkowanej), aż do skrętu w prawo w ul.Maczka. Na rondzie (tym "z dziurą" nad trasą S8) skręt w lewo i zawracanie na rondzie na Broniewskiego. Potem skręt w prawo w ul.Literacka, w prawo w ul.Kochanowskiego i znowu w prawo w ul.Rudnickiego po czym przejazd przez skrzyż. na wprost w ul.Perzyńskiego.
W tym momencie trochę sie pogubiłam i nie jestem pewna czy dobrze pamiętam, ale wydaje mi się, że skręciłam w ul.Magiera po czym w ul.Jarzębskiego by standardowo dojechać w jednokierunkową ul.Staffa, z której musiałam skręcić w lewo w ul.Perzyńskiego (pamiętajcie o lewej krawędzi). Dalej jechałam ul.Żeromskiego aż do skrętu w lewo w ul.Reymonta.
Na ul.Reymonta dostałam polecenie zaparkowania skośnie i tutaj popełniłam błąd- włączyłam kierunek, zatrzymałam się i wjechałam po czym usłyszałam komunikat: "Informuję Panią o błędnym wykonaniu zadania"- Dowiedziałam się,, że był ustawiony zakaz zatrzymywania się, dlatego powinnam zająć miejsce "z rozbiegu" a nie stawać, zmieniać bieg i wjeżdżać... Rzeczywiście go (znaku) nie zauważyłam, no ale na szczęście nic nie jechało za mną, więc mimo błędu, tragedia żadna się nie stała...
Dalej kontynuowałam jazdę aż do ul.Piastów Śl, gdzie skręciłam w prawo by następnie skręcić w lewo w ul.Żołnierzy Wyklętych i zaparkować prostopadle na parkingu po prawej stronie (tu się trochę wkurzyłam bo Egz. wydał polecenie o skręcie bardzo późno... mimo to włączyłam kierunek, zaczęłam skręcać po czym usłyszałam "A jednak nie, jedziemy prosto! Prosze skręcić w prawo na kolejnym skrzyżowaniu) po czym zawróciłam i wróciłam do WORDU. Uff. ;)
Dołączam mapkę, bo mówiąc szczerze, myślę, że z opisu ciężko cokolwiek wywnioskować. ;)
LINK DO MAPKI

Z innych rzeczy to:
Wiem, że trochę dopisało mi szczęście... przed rondem na Broniewskiego musiałam zmienić pas na skrajny lewy by móc zawrócić- z trasy Prymasa (S8?) zjeżdżała masa samochodów i jakoś musiałam się "wcisnąć"- na szczęście samochód, przed który wjeżdżałam zmieniał pas na prawy (czyli ten, z którego ja zjeżdżałam) i mówiąc szczerze chyba tylko to uratowało mnie przed paniką, bo było naprawdę ciasno i nie wiem czy gdyby wszyscy pędzili prosto to dałabym radę wjechać.
Wykorzystałam czyjąś dobrą radę z czekoladą przed egzaminem- pewnie nie wpływa na sam wynik, ale daje chwilę przyjemności w tym stresującym czasie oczekiwania. :P
Jeśli zjada Was stres to możecie przypomnieć sobie jakąś śmieszną sytuację albo ulubiony kawał- ja po drodze, na trasie "spotkałam" też mojego instruktora z kursantem- robił jakieś dziwne miny i też skutecznie poprawiło mi to humor. ;P

Życzę wszystkim przyszłym zdającym powodzenia!
Trr! Świeżynka na drodze! Obrazek
17.11.2011r - [pierwszy i ostatni] egzamin łączony kat.B. -> teoria [+] plac [+] miasto [+]
Avatar użytkownika
Olexy
 
Posty: 19
Dołączył(a): poniedziałek 17 października 2011, 01:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez SlawekWawa » piątek 18 listopada 2011, 20:54

18-11-11 WORD Bemowo

No to też relacja, bo także mi pomogło to forum.

9:00 teoria, 0 błądów, potem długie czekanie i patrzenie jak kolejne osoby nie dają rady już na placu albo wracają szybko z miasta... horror, widziałem tylko jedną kobietę, która zdała.
W końcu po prawie 2 godz. zostaję wywołany. Egzaminator na szczęście wygląda normalnie:)
Poziom oleju (każe tylko opowiedzieć) i światła postojowe. Łuk na szczęście bez problemu (a tego się obawiałem), górka też. Przykro było patrzeć jak tuż przede mną uwaliła na górce kobieta głuchoniema która w tej samej grupie zdawała teorię (miała osobę towarzyszącą do tłumaczenia). Nawet nie widziałem jak, bo właśnie podjeżdżałem pod tę samą górkę i ze zdziwieniem widzałem zakończenie egzaminu.
No i na miasto (11:07). Trasa: wyjazd z ośrodka w prawo w Piastów, w lewo we Wrocławską i zaraz w prawo na parking osiedlowy, parkowanie prostopadłe przodem, łatwe miejsce (właśnie wyjechała z niego jakaś eLka:). Z powrotem na Wrocławską w prawo, w prawo w Zachodzącego Słońca i do garaży na Himalajską, tam zawracanie z wykorzystaniem wstecznego. Znowu Wrocławska w prawo, w Powstańców w lewo, prosto do Carrefoure, w prawo w Piastów, na końcu w lewo i dalej objechanie całego centrum i wyjazd znowu na Powstańców. W prawo w Maczka i prosto do ronda nad Armii Krajowej gdzie zawrócenie (trafiłem zieloną falę i poszło śpiewająco). W prawo w Rudnickiego (tu zatrzymuję się przepuścić pieszych na pasach a jakiś idiota z tyłu na mnie trąbi:) po czym na full gazie wyprzedza z lewej, egzaminator westchnął coś w rodzaju "ech, dureń a na naukę już za późno":) i do Broniewskiego, gdzie w prawo a potem w lewo w Duracza. W lewo w Magiera (może jakieś jeszcze kręcenia tam były, nie pamiętam), w lewo w Perzyńskiego i tu przed Broniewskiego mały korek, ze 3 zmiany świateł, aż egzaminator miał dość:) wlokłem się za autobusem, który miał problemy ze skręceniem w lewo, jak w końcu pojawiła się mała luka na prawo od autobusu, to powiedział żebym jechał, że się zmieszczę (sam bym się nie pchał). Dalej prosto, przecięcie Maczka i w Obrońców Tobruku. I tu całe szczęście, że w ciągu ostatnich 2 tygodni wziąłem kilka dodatkowych godzin, bo właśnie w ostatnich dniach zamontowano tam spowalniacze i wprowadzono ograniczenie do 30km. Jeśli wkrótce wybierasz się na egzamin na Bemowie, a nie jeździłeś tam w ostatnich tygodniach, to bardzo polecam wybrać się chociaż autobusem 197 żeby zobaczyć jak to wygląda. Spowalniacze nieprzyjemne (ostro wystające kwadraty na środku pasa), i pomiędzy nimi (500m ??) nie ma odwołania zakazu! Trzeba się wlec, ja się wlokłem i nawet powiedziałem "Jadę 30 bo nie było odwołania zakazu", w tym czasie byłem oczywiście wyprzedany przez wielu kierowców:) (pochwalił za to na końcu mimo, że sam przyznał, że odwołanie powinno tam być, spowalniacze są zdecydowanie po to, żeby zwolnić ruch na wysokości przystanków autobusowych a nie na 400m między nimi).
W prawo w .. tą do placu ćwiczebnego koło ośrodka sportowego i dalej w prawo przez to osiedle z 30km, na końcu w lewo w Piastów (tu trochę stałem, dużo samochodów), no i.... do ośrodka. Na dojeździe do ośrodkach ostatnie zadanie - rozpędzić się do 50km i hamowanie we wskazanym miejscu.

W sumie trasa dość standardowa na Bemowie. Nie próbował mnie wpuścić w jakieś specjalne pułapki, ale też nie byłem w żadnym miejscu, którego nie znałbym z jazd, choć oczywiście nie we wszystkich tych miejscach skręcałem. No i tylko raz parkowałem, a tego się najbardziej obawiałem.

Czas: 55 minut
Wynik egzaminu pozytywny!

Nie to, żeby było tak łatwo, stres był, starałem się być 100% skoncentrowanym na sytuacji, na światłach planować przejazd, itd.
Na samym początku jak przejeżdżałem z łuku na górkę, to mi przez chwilę lewa noga drgała na sprzęgle, byłem zdumiony! Kazał mi się przecisnąć za kopertą łuku, bardzo wąsko, obok 'murek z opon'.
Miałem problemy ze sprzęgłem, ze 4 razy zgasł mi silnik ale w sytuacjach nie tworzących niebezpieczeństwa (np. po zaparkowaniu) a na światłach dopiero w drugiej połowie egzaminu. Na kursowym autku pozbyłem się tych problemów ze 20godzin temu.
Zapunktowałem chyba dobrym panowaniem nad maszyną i przepuszczaniem pieszych kilka razy.
No i po prostu nie przytrafiła mi się żadna bardzo trudna sytuacja. Wielokrotnie na lekcjach miałem dużo trudniejsze sytuacje. W piątkowe przedpołudnie było właściwie pustawo, no i pogoda idealna.

Egzaminator milczący, ale nie stresujący jakimiś uwagami.

Uczyłem się w MDK Żeromskiego 81, polecam. Ponad standardowe 30 godzin przejechałem jeszcze ok. 10 czekając na egzamin.
Mieszkam na Bielanach i właściwie wszystkie lekcje jeździłem po trasach egzaminacyjnych, uważam to za wielki bonus :)

W sumie to drugie podejście, ale pierwsze było 20 lat temu :))))
SlawekWawa
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 18 listopada 2011, 19:51

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez xxmaja » niedziela 11 grudnia 2011, 13:52

Wczoraj udało mi się zdać egzamin na kat.B za trzecim podejściem na Radarowej :)

Pierwszy egzamin miałam 8.10.11 g.12.45. Stresu wielkiego nie było, może dlatego zbyt 'lekko' podeszłam do tego pierwszego egzaminu. Egzaminator był przemiły, aż było mu przykro, że nie zdałam. Nawet pochwalił sposób w jaki jeżdżę, ale wymusiłam pierwszeństwo. Byłam strasznie zła, bo wyjeżdżałam w prawo na warunkowej strzałce, a jadąca eLka zasłoniła mi samochód, który jechał za nią z dużą prędkością. Właściwie długo sobie nie pojeździłam i nie mogłam sobie darować, że taka głupota, bo wystarczyło spojrzeć.
Drugi egzamin miałam grubo ponad miesiąc później, co przyprawiło mnie o dodatkowy stres związany z długim 'nie jeżdżeniem'. Co prawda tak samo jak przed pierwszym egzaminem, wzięłam sobie 2 godziny jazd z instruktorem co trochę mnie odstresowało i upewniło w tym, że mogę dać radę. 19.11.11 g.9.30 stres niestety przeogromny i głupia presja w głowie jak bardzo chciałabym już zdać. Zrobiłam chyba najgłupszą rzecz na świecie, nie włączyłam kierunkowskazu parkując. Tzn. przy pierwszej próbie włączyłam, ale egzaminator wybił mnie pytaniem 'czy zakończyła pani manewr?'. Od razu pomyślałam, że coś zrobiłam źle i wyjeżdżając nie włączyłam kierunku, co powtórzyłam przy drugiej próbie. Egzaminator także trafił mi się miły - może bardziej znośny niż miły. Ogarnęła mnie wielka złość co ten stres ze mną robi, bo nigdy nie zdarzało mi się zapominać o kierunkowskazie. Pomyślałam, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo zapomnę zapiąć pasy :roll:
Stwierdziłam, że napiszę podanie o przyspieszenie egzaminu, bo bałam się, że będę musiała zdawać teorię na nowych zasadach skoro egzaminy były co 1-2 miesiące. Zresztą uwzględniłam też to, że zwlekam z braniem leków na migrenę, a przy nich nie można prowadzić samochodu. Zadzwonili w piątek 9.12.11, że jeśli chcę mogę mieć egzamin jutro, tzn. w sobotę 10.12 o godz.10.
Byłam przerażona, bo mój instruktor nie miał już miejsc, a ja miałam wrażenie, że coraz mniej potrafię. Wzięłam 2 ziołowe proszki uspakajające, ale nie pomogły. Na szczęście egzaminator okazał się genialnym człowiekiem, idąc na plac manewrowy zagadał jak się czuję, że nie ma się czym stresować i że ma nadzieję, że będzie to już ostatni mój egzamin na prawko. Idealnie rozładował atmosferę, co zaowocowało tym, że skupiałam się na największej ilości szczegółów i czułam się jakbym jeździła ze swoim instruktorem. Zdziwiło mnie parkowanie, bo musiałam je wykonać na parkingu przy ośrodku (nie od strony radarowej tylko tam gdzie stoi może 5 samochodów na krzyż). W dodatku nie ma tam nawet wyznaczonych linii oraz nie musiałam parkować między samochodami tylko za jednym. Co prawda zrobiłam dużo głupich błędów (np. nie zauważyłam, że jestem na skrzyżowaniu równorzędnym i czekałam aż osoba z lewej przejedzie. Innym razem zatrzymałam się bez powodu przed skrzyżowaniem, ale powiedziałam egzaminatorowi - który zadał pytanie, po co to było - że szczerze nie wiem. Jechałam też środkowym pasem, a nie prawym, chyba na al. krakowskiej? Nie do końca wyszło mi parkowanie tyłem już przy ośrodku na miejsce samochodów egzaminacyjnych i tak samo wjeżdżając do ośrodka (nie od strony radarowej, tylko od strony parkingu) egzaminator zarzucił mi, że jest to droga dwukierunkowa, a ją "ścięłam". Byłam pewna, że nie zdam, pod koniec okropnie mi się trzęsły nogi. Egzaminator zaczął wzdychać i wymieniać moje błędy, co jeszcze bardziej mnie załamało, ale swoją wypowiedź zakończył stwierdzeniem 'z wynikiem pozytywnym'. Do dzisiaj do końca w to nie wierzę :)

Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że komuś to pomoże, bo ja bardzo często tu zaglądałam i czekałam na nowe wpisy :wink:
xxmaja
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 11 grudnia 2011, 13:19

Egzamin Kat.D Warszawa

Postprzez fafek5 » niedziela 01 stycznia 2012, 15:37

W grudniu zdałem egzamin na kategorię D. Egzamin wyznaczony na 6 rano, pora jak na egzamin bardzo wczesna ale nie mam wyjścia. Zdajemy we trzech. Egzaminator wydaje się być w porządku. Najpierw manewry potem na miaso. Manewry udaje sie nam skończyć w komplecie. Pierwszy na miasto wyjeżdża kumpel z kursu, ja idę do poczekalni. I psikus, kolega wraca po 3 minutach, oblał na wyjeździe z ośrodka za wymuszenie pierwszeństwa ( podobno naciągane). Wrażenie ( spoko egzaminatora) prysło. Moja kolej, wyjeżdżam z ośrodka, jade na rondo przy Marywilskiej, egzaminator wyluzowany, jedziemy na Brodno, w między czasie dowiaduje się o błędzie ale nie oblewam, wracamy do ośrodka, po krótkiej rozmowie omawiającej moje błędy słyszę " zaliczam Panu egzamin", wielka radość. Myślę że dużo łatwiej jest zdać egzamin na kat.D mając staż na samochodach osobowych, a mówię to po obserwacji egzaminów na kategorię"B", totalny odsiew kandydatów na kierowców.
fafek5
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2012, 15:21

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Sui1 » wtorek 03 stycznia 2012, 19:34

Witam
02.01.2012 o g.10.00 miałam wyznaczony trzeci egzamin praktyczny na prawo jazdy kat. B w WORD OKĘCIE na Radarowej. Do tego dnia wyjeździłam w sumie 88 godzin (w tym 30 godz. w ramach kursu) w czterech różnych OSK i miałam nadzieję, że tym razem egzamin zakończę sukcesem.

Poprzednie dwa egzaminy w WORD na Radarowej oblałam na łuku (stres!!), więc nie ma o czym pisać poza tym, że miałam bardzo miłych egzaminatorów.
Równie miłego egzaminatora trafiłam i tym razem. Kiedy dochodziliśmy do samochodu pan powiedział, żebym od razu usiadła za kierownicą. Było to dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ na poprzednich egzaminach to ja byłam podwożona pod łuk, a nie odwrotnie. Ucieszyłam się ponieważ wiedziałam, że przed przystąpieniem do zadania, którego najbardziej się obawiałam, będę miała więcej czasu na wyczucie samochodu.
Pierwsze zadanie wykonane: wskazać światło cofania płyn hamulcowy.
Po przygotowaniu się do jazdy zostałam poproszona o skierowanie się na łuk. Ruszyłam, aż tu nagle pan egzaminator zapytał się czy nic mnie nie niepokoi na desce rozdzielczej. No tak ! Nie zwolniłam do końca hamulca ręcznego!!!! Robię co trzeba i jedziemy dalej na łuk. Jazda po torze do przodu i do tyłu. Udaje mi się wykonać to zdanie, więc jedziemy na górkę. Po drodze zorientowałam się, że nie włączyłam świateł mijania, a tego dnia było dość pochmurnie. Górkę zaliczyłam bez problemu i szybko, pod nieobecność egzaminatora cyk -włączam światła mijania :)

Kolej na miasto!

Za bramą na Radarowej dostałam polecenie skrętu w prawo i od razu parkowanie prostopadłe po prawej stronie. Nie mogło być lepiej, bo parkowałam mając obok tylko jeden samochód, prawej stronie. Szybka kontrola egzaminatora, zadanie zaliczone i jedziemy dalej w lewo, w Lechicką.
Dojeżdżamy do skrzyżowania Lechickiej z Al. Krakowską i polecenie skrętu w lewo. Mam zielone światło, więc szybciutko przemykam. Na Bakalarskiej pustki, nikt nie wyjeżdża w prawo w Al .Krakowską i od razu udaje mi się zająć prawy pas. Wiem, że skręcając w lewo mogę zająć dowolny pas, ale pamiętając różne opinie instruktorów na ten temat uznałam, że lepiej od razu zająć prawy pas, żeby pan egzaminator nie mógł się przyczepić.
Chwilę później dostaję polecenie zawrócenia na najbliższym skrzyżowaniu tj. na Rondzie Wojnara. Bez problemu zmieniam pas na lewy. Godz.11.00, poniedziałek, a na Al. Krakowskiej prawie pusto. Szok, czyżby wszyscy się przede mną pochowali?! :) :o Potem kolejne miłe zaskoczenie, bo na Rondzie Wojnara trafiłam na zieloną falę, zero oczekiwania, co na przestrzeni półrocznych jazd w tej okolicy zdarzyło mi może trzeci raz. Na ogół o tej porze jest tam tłoczno.
Po zawróceniu na rondzie jedziemy dalej prosto aż do skrzyżowania Grójeckiej z Korotyńskiego i tam polecenie skrętu w prawo. Jedziemy Korotyńskiego prosto. Po chwili pan egzaminator daje polecenie zatrzymania się we wskazanym miejscu tj. na wysokości jakiegoś drzewa. Jeśli chodzi o ten manewr, to różnie byłam szkolona. Jedni instruktorzy mówili, żeby włączyć prawy kierunkowskaz, a ruszając lewy, inni twierdzili że nie trzeba tego robić. Ostatecznie stwierdziłam, że dojeżdżając maksymalnie do prawej krawędzi wrzucę prawy kierunkowskaz. Po chwili pan egzaminator prosi, żebym ponownie włączyła się do ruchu. Manewr sygnalizuję lewym kierunkowskazem, upewniam się o możliwości kontynuowania jazdy i ruszam. Na skrzyżowaniu Korotyńskiego z Mołdawską jedziemy w lewo. Dalej z jednokierunkowej na tym odcinku Mołdawskiej w lewo w Pruszkowską. Kolejny lewoskręt na skrzyżowaniu Pruszkowskiej z Pawińskiego. Zaliczam znak „stop” , potem polecenie skrętu w prawo. Jedziemy parę metrów, zatrzymuję się na czerwonym świetle. Wtedy pan egzaminator daje polecenie skrętu w prawo na najbliższym skrzyżowaniu, a ręką wskazuje lewą stronę. Upewniam się czy na pewno chodzi mu o skręt w prawo. Pan egzaminator przeprasza mnie i mówi, że lewo :) .
Wykonuję manewr, przepuszczam samochody jadące z mojej prawej strony. Jeden kierowca macha ręką dając znak że mi ustępuje. Pytam się pana egzaminatora czy mogę skorzystać z jego uprzejmości. W odpowiedzi usłyszałam „tak, oczywiście” :)
Pomykam dalej Sierpińskiego, dalej Racławicką, Sąchocką i Okińskiego. Skręcam w lewo w Mołdawską. Po drodze najeżdżam na podwójną ciągłą, ponieważ ktoś źle zaparkował o czym głośno informuję pana egzaminatora. Chwilę później dostaję polecenie zawrócenia z wykorzystaniem infrastruktury po lewej stronie (wjazd na osiedle). Szybciutko wykonuję to zdanie i jedziemy dalej prosto Mołdawską, aż do skrzyżowania z Racławicką. Po drodze trzeba uważać na przejście dla pieszych, które jest namalowane chyba aż do sklepu i nie widać go dobrze pomiędzy zaparkowanymi samochodami.
Następnie dostaję polecenie skrętu w prawo. Jestem na podporządkowanej i znowu wszystko mi sprzyja :) Ktoś po mojej lewej stronie przepuszcza pieszego na pasach, ruch samochodów z tej strony jest chwilowo wstrzymany, więc dalej gazu i jazda. Dojeżdżamy do skrzyżowania Racławickiej ze Żwirki i Wigury. Po cichu modlę się o skręt w prawo i jest!!! :D Dalej prosto Żwirki i Wigury. Przed skrzyżowaniem Żwirki i Wigury i 1 Sierpnia dostaję polecenie wyprzedzenia samochodu nauki jazdy. Z powodzeniem wykonuję to zadanie. Na skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z Hynka skręt w prawo i po chwili moim oczom ukazuje się brama wjazdowa WORDU od strony Hynka. Na terenie ośrodka dostaję jeszcze polecenie parkowania prostopadle wjazd tyłem, wyjazd przodem, które oczywiście nie jest obowiązkowe na egzaminie. Pan egzaminator prosi mnie o wrzucenie biegu na luz, wyłączenie świateł, silnika, a następnie ogłasza wynik egzaminu, który jest dla mnie POZYTYWNY!!! :D
Cały mój egzamin, łącznie plac i miasto, trwał ok.40 minut.

Na koniec wszystkim mogę polecić jazdę z wieloma instruktorami a tym samym różnymi samochodami. Każdy z moich instruktorów, a było ich siedmiu, czegoś nowego mnie nauczył, zwrócił uwagę na coś innego w mojej jeździe. Poza tym przed egzaminem na 99,9 % byłam pewna, że pojadę znajomą trasą, ponieważ każdy z nich pokazał mi ulicę, której wcześniej nie znałam, a która mogła wystąpić na trasie egzaminacyjnej.
Natomiast doświadczenie zdobyte na pięciu Skodach Fabia jeżdżących na gazie, jak i na benzynie (egzaminacyjne są na benzynę, bardziej dynamiczne) pozwoliło mi szybko dostosować się do samochodu egzaminacyjnego, wyczuć sprzęgło, gaz i hamulec. Dzięki temu podczas egzaminu ani razu mi nie zgasł.

Link do mojej trasy egzaminacyjnej WORD Okęcie
http://www.trasy.prawojazdy.com.pl/rout ... dex/id/348
Ostatnio zmieniony czwartek 05 stycznia 2012, 13:49 przez Sui1, łącznie zmieniany 8 razy
Sui1
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 02 stycznia 2012, 17:14

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez user007 » niedziela 22 stycznia 2012, 21:51

Zdawałem 3 razy w WORD Radarowa-Okęcie

1. Październik 2011 - oblany
2. Listopad 2011 - oblany
3. Grudzień 2011 - oblany

Za każdym razem spotykałem się z chamstwem ze strony egzaminatorów i kosmicznie odległymi terminami. Kiedy po 3 nieudanej próbie podano mi kolejny termin za 1.5 m-c postawiłem wszystko na jedną kartę i kazałem wysłać swoje dokumenty do WORD Łomża. 20 stycznia miałem egzamin w Łomży - 25 min. egzamin - niesamowicie miły egzaminator - wynik oczywiście pozytywny :-)

Moja rada: uczcie się jeździć w Warszawie i po Warszawie, a na sam praktyczny polecam Łomżę (a jeśli już nie Łomżę, to chociaż WORD Bemowo, który jest przystosowany do egzaminów na prawo jazdy, nie to co ten beznadziejny WORD Okęcie).

Pozdrawiam i życzę powodzenia :-)
user007
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 22 stycznia 2012, 21:42

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Agata135 » wtorek 24 stycznia 2012, 12:44

WORD Warszawa Bemowo.
Data egzaminu: 20.01.2012 godz. 11.00
Czas trwania egzaminu- jakieś 45 minut (łącznie z placem)
Egzaminator: Pan Marcin J.
Podejście trzecie- wynik pozytywny

Podejście 1 (listopad 2011. Nie pamiętam dokładnej daty).
Plac- sygnał dzwiękowy i światła awaryjne. Łuk z korektą, wzniesienie bez problemu. Wyjechałam na miasto i po ok. 20 min egzamin został przerwany. Wyjeżdżałam z podporządkowanej (miałam skręcić w lewo). Widok z lewej strony zasłaniała mi kamienica i zamiast się zatrzymać, wolno się toczyłam na skrzyżowanie. Natomiast z lewej strony jechał z dużą prędkościa autobus. Egzaminator zahamował. Egzamin przerwany. Powrót do WORDu.

Podejście 2 (8.12.2011)
Plac- zbiornik płynu chłodzącego, światła mijania.
Niestety egzamin zakończył się na łuku...

Podejście 3 (20.01.2012)
Plac- zbiornik płynu do spryskiwaczy i światła kierunkowskazów. Łuk i wzniesienie bez problemu.
Wyjazd na miasto. Z WORDu wyjechaliśmy w lewo i później prosto przez skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Na następnym skrzyżowaniu w prawo. Dalej parkowanie skośne, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury (wjazd na osiedle z lewej strony odgrodzony szlabanem).
Wracamy na skrzyżowanie. Skręt w lewo. Później znowu skrzyżowanie Piastów Śl.-Powstańców Śl. i skręt w prawo. Jechaliśmy prosto przez Powstańców, później Reymonta, skręciliśmy w prawo w Broniewskiego. Zawracanie na rondzie pod trasą Armii Krajowej.
Później kręciliśmy się po uliczkach osiedlowych. Nie pamiętam już dokładnie gdzie i jakie to były ulice. Skręt w lewo z jednokierunkowej, skrzyżowania równorzędne. Wszystko to czego uczymy się na jazdach...:)
Powrót do Ośrodka, wynik pozytywny.
Jak już napisałam, było to moje trzecie podejście. Stres chyba większy niż przy poprzednich. Chyba dlatego, że nie chciałam kupować pakietu dodatkowych 5 h jazd doszkalających ;)
Egzaminator fantastyczny. Widział moje zdenerwowanie i od początku starał się je rozładować. W trakcie jazdy zagadywał, żartował, nie wymyślał miejsc żeby złapać mnie na jakimś błędzie. Żeby wszyscy tacy byli !

Teraz czekam na odbiór dokumentu i życzę wszystkim powodzenia !
Agata135
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 21 stycznia 2012, 15:19

Re: WORD Warszawa Radarowa_luty 2012

Postprzez DorotaWarszawa » środa 08 lutego 2012, 11:58

7 lutego 2012. godz. 19.00 WORD Radarowa. Kurs 3 lata temu. Teraz dokupionych 30 jazd doszkalających.
Pierwszy egzamin praktyczny - oblany.
Krótko czekałam na wywołanie. 19.03 juz był egzamin. Egzaminator pan Andrzej O. Miły na początku, spytał, który to raz. Wyjasnil, żeby robić tylko polecenia.
1. Wylosowane: płyn do spryskiwaczy + kierunkowskazy - łatwe. Egzaminator pomógł mi przytrzymac maskę. Wsieliśmy poprosił, żeby podjechać pod łuk i cofnąć się do koperty. Idealnie wyszło. Dzięki temu można przyzwyczaić nogi do auta.
2. Łuk - ruszamy tak jak na wzniesieniu - jest lekko poczyło i ja się staczałam. Egzaminator nie oblał mnie - powiedział - przypominam ruszamy do przodu nie do tyłu :D i.. pochrzaniły mi sie tyczki i zatrzymałam sie idealnie równo - ale z drugim łukiem :lol: Masakra. Podchodzi Egzaminator i mówi: Proszę do tyłu i jeszcze raz. Drugi raz - OK, na swoim pasie, pod linijkę. Myślę, że dał mi jeszcze jedną szansę, bo widział, że zatrzymałam się idealnie jak dojeżdżaliśmy, kiedy jeszcze nie rozpoczął się egzamin, a za pierwszym razem tez idelanie tylko nie z tą kopertą :oops: Górka - OK. Wyjeżdżamy. Egazminator pyta czy jesteśmy gotowi o jazdy. Mówię tak. Czy na pewno? Cholerka myślę, o co chodzi? Światła są, pasy są, dzrzwi. Mówię Tak. A Egz. to jedziemy - zestresował mnie na wstępie. Wyjeżdżamy na prawo w Radarową, Egzaminator przypominam wjazd do strefy 30 km, miło z jego strony. Od razu parkowanie prostopadłe po prawej stronie - Ok z małą korektą. Kierunkowskazy Ok. Mówię sama do siebie (żeby mi było łatwiej): nie ma samochodów to mozemy jechać, a on: po co komentuje Pani rzeczywistość.Zestresowałam się. Potem w Lechicką w lewo. Z al. Krakowskiej zawracanie na rondzie na Hynka. Potem znów w Al. Krakowską, za drugimi światłami w prawo - zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury ( w lewo był wjazd do bramy). Nie włączyłam kierunkowskazu. Zaliczone. Potem skręcanie w prawo, ulice podporządkowane, dwukierunkowe, równorzędne... Potem jedziemy w lewo z jednokierunkowej. Za chwilę znów w innym miejscu. Wydawało mi się ok zjechalam do lewej. Egzaminator mówi egzamin niezaliczony. 2 razy nie dojechała pani do lewej strony skręcając w lewo. A ja pyskata więc mówię, że sie nie zgadzam, bo jednak trochę nadałam kierunku w lewo autem. A Egzaminator, że chyba wie lepiej, i z gębą, że to jeszcze nie czas na prawo jazdy, że mało dynamicznie zmieniam pasy ruchu, że zmniejszam prędkość przed przejsciem dla pieszych, a jak nikogo nie ma to nie trzeba zmniejszać tylko jechać, że przepuszczam samochody jak jadę z podporządkowanej - więc ja do niego, że teraz tak a potem by było wymuszenie. I tak źle i tak. A i jeszcze sie przyczepił (gdyby to był jedyny bład to bym się odwołała), że jak jest znak STOP to nie trzeba się zatrzymywać przed linią zatrzymania tylko jak nic nie jedzie to jechać :? . A ja do niego, że uczyli mnie wszyscy ze jak jest STOP to trzeba sie zatrzymać bezwzględnie. A on do mnie: to widać ze Pani nie zna zasad, i tylko liczy az instruktor panią nauczy. Masakra. Dobrze myślę sobie, mogłeś mnie nie stresować. Potem oddaje mi arkusz egzaminu a tam: wszystko pozytywnie dynamika jazdy pozyt, dostosowanie prędkosci pozyt. i inne. Tylko w pkt. zmiana kierunku jazdy w lewo - 2x błąd. Kwestia dyskusyjna, ale niech będzie. Jestem zła na siebie za taką głupote, były iealne warunki i co miłe inni kierujący tez mili, następnym razem może nie byc tak dobrze, i szczerze Wam powiem, że nie rozumiem tego, bo inne osoby tu na forum mówią, że gasł im silnik (mi ani razu!), że z biegami problem, u mnie płynnie, że popełniają rażące błędy. Miałam oczy dookoła głowy. Nie rozumiem wyniku egazminu, mógłi mi już to zaliczyć. Trudno. Następnym razem się uda.
Powodzenia dla wszystkich zdających :D !
DorotaWarszawa
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 08 lutego 2012, 11:15

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez beatanna » środa 15 lutego 2012, 22:47

również opiszę swoje starcie z WORD Warszawa Bemowo. :)
egzamin teoretyczno-praktyczny 1.02.2012 , wynik pozytywny ! za 1 podejsciem :)

zacznijmy od tego, że miałam STRASZNE problemy ze szkołą jazdy, wieczne zmiany terminow, ciągle odchodzacy instruktorzy...masakra.
na jazdy dodatkowe dopiero trafiłam na świetnego instruktora, kierowca z powolania, świetny facet.

poszłam na ten egzamin z myslą, ze na bank nie zdam praktyki.:D
teoria zdana - 1 błąd (na jakimś głupim pytaniu o międzynarodowe prawo jazdy)
praktyka, czekałam jakies 1,5 h. przez ten czas obserwowałam tylko jak kolejni wywołani wychodzili , wracali i płacili za następny :D
egzaminator nie wyglądał zbyt przyjaźnie niestety, no ale cóż, nie zmienie przeciez.
dostałam światła cofania i płyn hamulcowy, czyli coś czego najbardziej nie chcialam .;/
juz przy sprawdzaniu świateł myslałam ze nie zdałam. zestresowałam sie niesamowicie i przekręciłam kluczyk (nie wiem co mi odwaliło) , sprzęgło- wsteczny. BACH. samochód zrobił kangurka i zgasł... nie no błagam..na takiej głupocie oblac? egzaminator spojrzał na mnie- paaaaani Beato, co pani zrobiła? prosze jeszcze raz :D
łuk i górka bez żadnego problemu. :)
wyjechałam z ośrodka...i 1 błąd. z nerwów pomyliła mi sie prawa z lewa (od zawsze mam z tym problem..) i zamiast na prawą strone wyjechałam na lewą... koleś mówi ze "nieprawidłowo wykonane zadanie blablabla" - myśle kur...co ja zle zrobiłam?? wtf??? nagle ogarnęlam ze jade po lewej stronie, bach kierunkowskaz i zjechałam. ale mysle nic tylko juz oblałam..no ale nie dał po hamulcach ani nic wiec jade dalej.
wszystko pięknie, zawracanie na rondzie przy gen maczka, parkowanie prostopadłe na lewo, wszystko dobrze.
potem o mały włosik egzaminu nie zepsuła mi ELKA. w sensie kursant jakis..
a potem zrobiłam piękny błąd który niemalze kosztował mnie oblanie egzaminu. jechałam prosto drogą z pierwszeństwem ale z prawej równiez mieli pierwszenstwo. za późno to do mnie dotarło i przejechałaaaaaaaaam. no ale znow ani nie dostalam po hamulcach ani nic..powiedział tylko ze nieprawidłowo wykonane blablabla. i tak sadziłam ze nie zdałam. potem zatrzymanie w wyznaczonym miejscu, zawracanie w bramie.. potem drobny błąd przy torze jazdy ale to juz straszna głupota.
wróciłam do osrodka, byłam w 10000% pewna ze nie zdałam. a on mówi ze wynik egzaminu POZTYWNY. "paaan sobie ze mnie żartuje prawda???????????????" :DDD

nie skończył mi egzaminu bo nic tam nie jechało, miałam farta :)

pare rad:
1) SPOKÓJ ! przede wszystkim. spokojnie i ze skupieniem. patrzcie na znaki, nie śpieszcie sie nigdzie jedźcie poprostu tak jak trzeba. kroczek po kroczku.
2) oczy otwarte ! uważajcie na wszystko, nie dajcie sie zaskoczyć.
3) uwaznie słuchajcie egzaminatora.
4) egzaminator naprawde nie chce was udupić. jesli bedziecie robic wszystko dobrze to was nie udupi. pozatym, jesli was udupi to możecie mu podziekować, bo nie wyjedziecie na droge i nie zabijecie siebie albo kogoś innego.

powodzenia :D
beatanna
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 15 lutego 2012, 22:23

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Ailinon » czwartek 16 lutego 2012, 01:14

W trakcie przygotowań do egzaminu opracowaliśmy z moim mężem mapkę trudnych miejsc w okolicach WORD Bemowo. Jeżeli komuś się chce to przerzucić gdzieś do systemu tras, to zachęcamy :)

http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&msa=0&msid=215702634896054638427.0004b0fe0f07a0a6226a8
Teoria: 10.01.2012 - zaliczona
Praktyka: 10.01.2012 - plac zaliczony, oblane na parkowaniu :(
Praktyka: 15.02.2012 - ZDANE! :)
Ailinon
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2012, 22:53

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez patgaw » środa 07 marca 2012, 00:30

Dzis oblalem egzamin z panem Piotrem C.
oblalem na wymuszeniu pierwszenstwa na tym skrzyzowaniu:
http://maps.google.pl/?ll=52.267591,20. ... 5&t=h&z=19
nie ogarnalem ze to rownorzedne, a mialem samochod po prawej, jadac ulica kochanowskiego.
chcialem dodac trase ale po kliknieciu wysilij "wystapil blad" (fantastyczna obsluge bledow macie).
egzaminator momentami mily a momentami prawil jakies niepotrzebne uwagi (chyba tylko zeby mnie zdenerowac)
np jechalem srodkowym pasem, na lewym pasie korek do skretu w lewo i nagle ktorys z tych samochodow wlacza kierunkowskaz i wjezdza przedemnie wymuszajac na mnie pierwszenstwo przy zmianie pasa. zahamowalem i egzaminator sie zaczal czepiac ze za gwaltownie hamuje, ze co z tego jak nie bedzie moja wina, jak auto bedzie do naprawy. a wcale jakos gwaltownie nie hamowalem.
ale np na gorce ruszylem z poslizgiem kol i zaliczyl mi.
patgaw
 
Posty: 48
Dołączył(a): środa 07 grudnia 2011, 19:06

WORD Okęcie (Radarowa)

Postprzez rogalik » wtorek 17 kwietnia 2012, 15:35

Kategoria A:
teoretyczny: 24.01.2012 (za pierwszym)
praktyczny: 16.04.2012 ( za pierwszym)
Kategoria B:
teoretyczny: 17.04.2012 ( za pierwszym)
praktyczny: 17.04.2012 ( za pierwszym)


PLAC KAT. A:
Wyczytano mnie i jakiś dwóch facetów.Na placu ja rozbiłam wszystko jako pierwsza. Egzaminator bardzo miły, wszystko wytłumaczył na poczatku (przebieg egzaminu). Kazał wskazać jak sprawdzić naciąg łańcucha i powiedzieć ile powinno wynosić ugięcie ( odp. 2-3 cm). Następnie to co wylosował komputer czyli ja miałam pokazać i powiedzieć jak sprawdzić poziom oleju i światła pozycyjne. Później przeprowadzić motor na odległość 5 metrów ( nie trzeba odwracać głowy), później odpalić i zrobić sobie próbne kółko wokół placu, zatrzymać się na linii przed slalomem, rozejrzeć się i wjechac na ósemkę, póżniej od razu slalom i górka.

MIASTO KAT. A:
osoba, która była na placu to później jest ostatnia do jazdy po mieście.
Trasa bardzo prosta, hamowanie awaryjne i w wyznaczonym miejscu.
radarowa->Lechicka->Krakowska ( zawracanie na rondzie)-> Korytyńskiego-> w lewo w jednokierunkową w Mołdawskiego-> w prawo do Zwirki i Wigóry-> w prawo w 1 Sierpnia-> Strubiczów-> Lechiacka-> Radarowa



PLAC KAT.B
Egzaminator może trochę chlodny, ale dawał jasne polecenia.
Miałam pokazać kierunkowskazy i płyn chłodniczy ( powiedzieć jak sprawdzić jego poziom).
Łuk na początku coś mi nie wychodził i wiedziałam, że zaraz najadę na linię, więc się zatrzymałam i zrobiłam drugi raz. Noga strasznie mi się trzęsła, ale dałam radę :)
Górka bez problemu.

MIASTO KAT. B;
nie trzeba włączać świateł mijania, bo są włączone dzienne.
Trasa na początku taka jak na motocykl, ale na Korodyńskiego miałam wykonac w bezpieczny sposób hamowanie w wyznaczonym miejscu " proszę o zatrzymanie pojazdu w bezpieczny sposób na wsokości ostatniego samochodu na parkingu po prawej stronie, wczesniej rozpędzając pojazd do 50 km/h ( prawy kierunek, zatrzymanie, lewy kierunek, wyjazd). Na Korodyńskiego prosto przecinając Mołdawskiego i tam zawracanie z wykorzystaniem wjazdu do garażu po lewej stronie ( trochę tam wszystko zastawione, ale dałam radę :)). Później w jednokierunkową Mołdawską po lewej i na jej końcu w lewą stronę ( uwaga na linię ciągłą!!!) Puszkowską do Pawińskiego w lewą stronę ( ciężki wyjazd, długo stałam.....) i jak jest znak stop to w lewą stronę w Korodyńskiego, a następnie w prawo w Mołdawską i dalej skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym. Póżniej w prawo na Żwirki i Wigury, aż do ronda i na nim w prawo, a później w Radarową i tam parkowanie prostopadłe (baaaardzo dużo miejsca, na trzy samochody)


Uwaga na pieszych, którzy chcą was przepuścić!!! Nie jedźcie!! Miałam tak przy skecie w Strubiczów, bo pijaczki chcieli mnie przepuścić, ale wytrwale stałam, aż nie usłyszałam w słuchawce "jedź"

Po egzaminie na motor dosłałam pochwały, żadnych uwag :D
Na samochód, jak wiechałam na plac to czepnął się, że trzymałam źle ręce na kierownicy ( uznał to jak błąd ) i że na żółtym nie musiałam tak od razu hamować, ze byłam blisko świateł i mogłam przejechać i tyle :)


POWODZENIA :)
wszystko zależy od was, a nie od egzaminatorów. Jak ktoś potrafi jezdzić to zda :)

Też byłam zestresowana, noga przez pierwsze 20 min cały czas mi sie trzęsła, ale na światłach wrzucałam luz, aby odpoczęła:) Samochod zdawałam od 11 do 11:50

Na moto miałam fatalną pogodę, lało i było ślisko, ale to mi nie przeszkodziło w osiągnięciu celu :)
rogalik
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 17 kwietnia 2012, 14:57

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Rubily » poniedziałek 30 kwietnia 2012, 17:11

WORD: Bemowo, ul.Powstańców Śląskich

Kategorię B zdawałam 4 razy i w końcu mam ;) Za pierwszym razem byłam tak zestresowana, że egzamin oblałam już przy wyjeździe z wordu na skrzyżowanie.
Przy drugim podejściu jeździłam 45min. Zaliczyłam parkowanie prostopadłe z elementem zawracania, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury, zawracanie na rondzie (skrzyżowanie Gen. Maczka i Prymasa Tysiąclecia) wszystko fajnie :) Niestety wpadłam na pomysł ominięcia autobusu który przede mną zatrzymał się na przystanku zajmując cały pas ruchu - widoczność była zza niego kiepska, z naprzeciwka zaczęły jechać samochody, a ja nie chcąc się za bardzo wychylać nie zachowałam odstępu od autobusu i o mało co nie zahaczyłam lusterkiem - w tym momencie dostałam po hamulcach. Tu uwaga: stres robi swoje - ja nie chcąc jechać jak pierdoła ;) i chcąc zachować płynność ruchu za bardzo się pospieszyłam. Na egzaminie trzeba się wyluzować i czekać, im dłużej postoicie tym mniej manewrów potem zdążycie wykonać :P
Trzeci raz zakończyłam po 30 min przez głupie wymuszenie pierwszeństwa na skrzyżowaniu: nie zauważyłam że samochód stojący naprzeciwko, za skręcającym w lewo, będzie jechał prosto i myślałam że przejadę :/
4 raz: błędy które mi policzył to nie zachowanie odstępu 1m od omijanego pojazdu (bo z drugiej str była podwójna ciągła i próbowałam pójść na kompromis :D ) i zapomniałam dać kierunku przy skręcie w lewo z tego wszystkiego :) Z wordu jechałam 2 razy w lewo, potem maczka, dalej mam czarną dziurę :D na pewno jechałam Rudnickiego który przechodzi w Powązkowską, tam skręcałam w prawo w Obrońców Tobruku na skrzyżowaniu z łamanym pierwszeństwem. Potem Z. Pieniążka dojechałam do E. Osmańczyka i tam znowu na łamanym pierwszeństwie w lewo i do wordu. Miałam jedno zawracanie na skrzyżowaniu, parkowanie prostopadłe. Tuż przed wordem wredny typ nie dał mi się pocieszyc bo kazał mi jeszcze rozpędzać się do 50km/h i hamować, a za wjazdem do wordu zrobić na drodze zawracanie na 3 więc nerwy trzeba trzymać na wodzy do ostatniej chwili.

Egzaminator tylko za 2 razem trafił mi się szczególnie sympatyczny - próbował mnie uspokoić i powiedział że mam jechać poprawnie a nie idealnie, odpuszczał mi drobne przewinienia. Poza tym są milczący, ale nie robią nic co mogłoby dodatkowo stresować.Po zdanym egzaminie dostałam kilka uwag, które faktycznie mi się należały bo jechałam średnio dobrze ale stres robi swoje. Ważne żeby jechać na tyle powoli żeby nie utrudniać ruchu ale mieć czas na wszystkie manewry, obejrzenie znaków, rozejrzenie się jak idą pasy ruchu na skrzyżowaniach, czy nie pojawiają się piesi, rowerzyści którzy potrafią szybko pojawić się przy przejeździe itp. Jak ktoś umie jeździć to trzeba sobie powiedzieć że w końcu się uda i robić swoje :)
Rubily
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 30 kwietnia 2012, 15:49

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Archiek » sobota 05 maja 2012, 13:18

WORD: Odlewnicza
Kat.: A (teoria + praktyka).
Start: 8:00 plac, 9:07 miasto.
Koniec: 9:29.

Teoria bez niespodzianek. Z grupy 8 osobowej, na kat A podchodziły 3 osoby.

Praktyka, ten sam egzaminator co w teorii. Przed wyjściem na placyk objaśnił manewry. Posiadał już przygotowane wylosowane przez komputer elementy, które trzeba omówić. Oprócz tego - element obowiązkowy - łańcuch. Mnie stres wchłonął i zapytany o element obowiązkowy dostałem amnezji - o co chodzi? Dostałem drobną podpowiedź i odzyskałem świadomość :)

Następnie manewry. Przygotowanie się do jazdy (pamiętamy o lusterkach), 5m przejazd do kolejnej linii (ten przejazd jest poza protokołem! Jest po to, żeby wyczuć motocykl. Jak zgaśnie, szarpnie, albo coś - nie stresujcie się!). Niestety w ten sposób jeden z naszej trójki oblał. Zestresowało go zduszenie silnika, a później przy ruszaniu do ósemki nie sprawdził czy ma możliwość jazdy (koniecznie trzeba się oglądać przy ruszeniu). Egzaminator stwierdził, że tego nie odpuści, bo się kiedyś w ten sposób właduje pod TIR'a i będą go skrobać z asfaltu, a tak - nauczy się. Później czarę goryczy przelało przejechanie przez zdającego ciągłej linii na ósemce.

Ah, ósemki liczył egzaminator. Powiedział o tym przed egzaminem, także ta część była z głowy. Oczywiście slalomy i ósemki - pamiętamy o głowie. Do mnie się o to przykleił. Fakt faktem, że nie oglądałem się za siebie tylko spoglądałem na pachołek mijając go. Ale po pogadance manewr został uznany.

Miasto - z ośrodka w lewo, przejazd przez przejazd kolejowy (zwalniamy i rozglądamy się), na światłach w prawo, a dalej jakimiś bocznymi ulicami. Z głównych kojarzę z nich tylko Płochocińską. Oczywiście zawracanie na fantastycznym rondzie przy jakichś dziwnych zakładach. Na mieście przychaczyłem lekko kołem na ciągła linię przy zmianie pasa.

I tyle, egzaminator normalny. Nie czepiał się, wydawał proste i klarowne polecenia. Żadnego motania, wydziwiania i kombinowania.

Po powrocie dostałem informacje o liniach na mieście i informację o pozytywnie zdanym egzaminie.
Archiek
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 05 maja 2012, 12:22

Re: WORD Warszawa - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez mgregor » wtorek 15 maja 2012, 14:38

Podejscie: 1
Data: 14 maja 2012, godz. ~16:30-16:45 (nie patrzylem na zegarek)
Teoria: 1 blad (nawet wiem gdzie...)
Jazda po placu bez bledow: luk, gorka, do sprawdzenia kierunkowskazy i plyn do spryskiwaczy.
Wyjazd na miasto:
z osrodka w lewo. Wyjazd na Hynka, w prawo w Sabały. W prawo w Trapez. Zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury drogowej i biegu wstecznego (dziekuje L-ce ktora zablokowala caly ruch na tej malej uliczce ;-) ).
W prawo w Sabały, w lewo w Lechicka, w lewo w al. Krakowska. Zawracanie na rondzie.
Znowu al. Krakowska prosto. W prawo w Racławicka. I potem jeszcze raz w prawo. W prawo w Sąchocka, w lewo w Okińskiego, w lewo w Mołdawską, w prawo w Racławicką, w prawo w Mołdawską, w lewo w Pruszkowską, w lewo w Pawińskiego, w prawo w Korotyńskiego, w lewo w Grójecką, w lewo w 1 Sierpnia, w prawo w Radarową i do ośrodka. Na koniec parkowanie prostopadle tylem gdzie juz z nerwow mi sie wszystko pozajączkowało i parkowalem ze 3 min ;-) A egzaminator tylko wymamrotal: dlaczego to musi tyle trwac? ;-)

Pan egzaminator bardzo sympatyczny, cichy, w trakcie jazdy mowil tylko gdzie skrecic, gdzie wykonac jaki manewr. W polowie jazdy stres odpuscil i jechalem juz na spokojnie. Przy zatrzymaniu w wyznaczonym miejscu lekko najechalem na kraweznik, co egzaminator skomentowal westchnieniem i slowami: a to trzeba tak najezdzac na wysoki kraweznik i niszczyc sobie kolo? Ehhhh... Potem jeszcze raz zatrzymalem sie bo wydawalo mi sie, ze sie nie zmieszcze i padlo pytanie: a dlaczego stoimy?

Generalnie karta egzaminacyjna bez bledow i uwag. Kartonik do odbioru za jakies 2 tyg :)
mgregor
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 15 maja 2012, 13:27

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości