WORD Łomża - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

WORD Łomża - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ella » piątek 16 lutego 2007, 12:50

http://www.word.4lomza.pl/

W tym wątku umieszczamy
- relacje zdane/oblane - pamiętaj, że mają one służyć również innym zdającym, postaraj się więc umieścić tutaj przede wszystkim istotne informacje (zachęcamy również zwłaszcza osoby, które nie uzyskały pozytywnego wyniku, do dołączenia skanu lub zdjęcia arkusza przebiegu egzaminu, dzięki któremu jednoznacznie będzie widać popełnione błędy i konkretną przyczynę niezaliczenia/przerwania egzaminu)
- informacje dotyczące danego ośrodka (tylko nie takie, że ktoś gdzieś usłyszał albo kolega dowiedział się od kolegi - niech to będą w miarę sprawdzone informacje)
- wszelkie rady i porady z nim związane
- nie podajemy nazwisk egzaminatorów (ustawa o ochronie danych osobowych)
- wszelkie off topy będą przesuwane albo kasowane

Postaraj się, aby ten wątek mógł jak najlepiej służyć innym osobom.

Pojazdy egzaminacyjne:
Kategoria A1 - Mińsk
Kategoria A - Suzuki GN 250, MZ ETZ 150
Kategoria B - Fiat Grande Punto
Kategoria B + E - Fiat Ducato + przyczepa
Kategoria C - Star 1145, Starman L 220
Kategoria C + E - Star 1145, Starman L 220 + tandem muler
Kategoria D - Autosan
Kategoria T - Zetor 5320 + przyczepa
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gozdek » piątek 16 lutego 2007, 15:49

moze kolega sie nie obrazi ale niedawno tworzylem taki topic i jedna osoba sie wypowiedziala wiec postanowilem to tutaj wkleic:)

KOC napisał(a):Cześć

Zdawałem w Łomży i muszę przyznać, że egzamin był bardzo łatwy.

Z tego co widziałem, nie ma tam żadnych skomplikowanych rond, jest kilka bardzo małych ( pierszeństwo na rondzie ).

Podczas jazdy warto zwracać uwagę na :
- by w jednokierunkowych uliczkach, skręcając w lewo, zbliżyć się do lewej krawędzi jezdni.
- jest pewne skrzyżowanie, na którym łatwo przejechać na czerwonym, ponieważ światła szybko się zmieniają ( kilka osób właśnie przez to wróciło na siedzeniu pasażera )
- sporo znaków stopu
- uważać na "zakaz wjazdu"

Pan egzaminator był w porządku i jeśli się uważa co się robi na drodze, nie będzie problemów ze zdaniem.

Powodzenia na egzaminie


Zapomniałem dodać : na rondzie możesz dostać polecenie "zjeżdżając z ronda proszę się kierować do centrum (albo jakiejś miejscowości, miasta itp)" - czyli patrz na znaki i po kłopocie
Gozdek
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 11:13
Lokalizacja: Ząbki

Postprzez Szorstki » sobota 10 marca 2007, 20:05

Mój egzaminator mówił, że samochód może zgasnąć do 4 razy nawet, jeśli nie utrudni to ruchu innym. W innym wypadku normalnie-2 błędy i przesiadka.

Ja zdawałem 7 marca, udało się ;]
Choć było kilka nieporozumień...na początku egzaminator przy parkowaniu nie dał mi szansy na korektę i już powiedział że źle (parkowanie bylo proste, to fakt, bo prostopadłe w lewo, ale powiedział mi dość późno, a ja wybrałem pierwsze wolne miejsce i zmieściłem się w nim, aczkolwiek byłem za blisko prawej linii), zmienił zdanie dopiero jak się upomniałem o 1 korektę. Kolejną rzeczą która mnie zdziwiła, było to że nie pozwalał mi zjeżdżać na prawy pas (po skrzyżowaniu miałem wolny prawy, więc chciałem zmienić z lewego, jednak powstrzymał mnie szarpiąc kierownicę i mówiąc "nie dostałeś jeszcze żadnego polecenia"- a przecież obowiązuje ruch prawostronny i za jazdę lewym pasem można oblać...). Rzeczą która mnie denerwowała było to, że dostałem "ochrzan" przy prędkości 44km/h że jadę zbyt szybko (na drodze dwujezdniowej o 2 pasach ruchu w każdym kierunku), przez co się zdekoncentrowałem, bo go słuchałem i za późno włączyłem kierunek :P
Kolejną rzeczą, której nie rozumiem, jest to że zdenerwował się gdy umożliwiłem autobusowi włączenie się do ruchu z przystanku (sygnalizował to już dużo wcześniej, a pomiędzy mną i pojazdem poprzedzającym było sporo miejsca). Powiedział dokładnie tak "to jest ostatni taki twój błąd, jeszcze raz i nie zdajesz. Autobus wpuszczamy jedynie gdy już ruszył". Mnie uczyli że ustąpić należy już w momencie gdy sygnalizuje manewr włączenia się do ruchu.
Specjalistą jakimś nie jestem, ale do tej pory za błąd mógł chyba uznać tylko ten zbyt późno włączony kierunek. Błąd też zrobiłem przy wjeździe na rondo Kościuszki z ul. Wojska Polskiego, noga mi z nerwów drgnęła i za szybko puściłem sprzęgło...

Na szczęście wszystko się skończyło dobrze :) Sam byłem zdziwiony, bo egzaminator ciągle do czegoś się przyczepiał, ale jazda prawym pasem, tak jak wpuszczenie autobusu chyba jest obowiązkowa? A prawo do korekty przy parkowaniu przecież miałem, choć było proste...
Szorstki
 
Posty: 18
Dołączył(a): niedziela 07 stycznia 2007, 15:47
Lokalizacja: Łomża

Postprzez Gozdek » niedziela 22 kwietnia 2007, 20:29

no wiec tak zdawalem 20 kwietnia teorie + praktyke. Całe szczęście zaliczone:)

Egzaminator taki młody wysoki.....Praktycznie nic sie nie odzywal tylko wydawal polecenia jakie mam zrobic. Przed egzaminem mowil dokladnie co bedziemy robic. Egzamin był podzielony na 2 czesci czyli po zaliczeniu teori cala grupa szla na placyk bylo przygotowanie do jazdy nie mowil co mam sprawdzic tylko prosze przygotowac samochod do jazdy i sprawdzic czy wszystko dziala.... Pod maska pokazalem wszystko gdzie jest i kazal mi jeszcze powiedziec jak sie sprawdza plyny. Zapomnialem o klaksonie i powiedzial zebym jeszcze sprawdzil to czego nie sprawdzilem po chwili wkoncu sie domyslilem o co chodzi:) po zaliczeniu placyku cala grupa czekala na wyjazd na miasto przed wyjazdem mowil co bedziemy robic podczas jazdy.... eLką egzaminacyjna bardzo dobrze sie prowadzilo sprzeglo ladnie bralo... Podczas jazdy na miescie mialem zawracanie na 2 pasmowej drodzie z pasem zieleni, zatrzymanie z 50km/h do zera w wyznaczonym miejscu potem na takiej drodze powiedzial ze mam sobie zawrocic sposobem jaki mi bardziej pasuje (zawracalem na 3) bylo parkowanie prostopadle na takim osiedlu gdzie bylo ograniczenie do 20km/h trzeba tez uwazac na te predkosci bo sa takie miejsca gdzie sie wjezdza i jest strefa ograniczenia do 30km/h i trzeba tyle jechac dopuki nie bedzie znaku odwolujacego tego ograniczenia:) z bledow jakich zrobilem bylo ze raz nie wlaczylem kierunkowskazu i byla taka sytuacja z pieszym ze wszedl mi na jezdnie jak bylem praktycznie juz na pasach tyle ze pieszy caly czas stal a dopiero jak podjechalem stanal jedna noga na jezdni egzaminator mi powiedzial ze ta osoba spacjalnie weszla mi na jezdnie tylko ze i tak powinienem zachowac ostroznosc i sie zatrzymac przed pieszym wsumie nie bylo nawet takiej opcji zebym zdazyl sie przed nim zatrzymac... no i to chyba wszystko na dowidzenia powiedzial tylko ze egzamin zaliczony pozytywnie:) ladnie podziekowalem i sobie poszedlem mimo ze to bylo 2dni temu to jeszcze mam banana na mordzie:) hehe teraz tylko czekac na upragniony plasticzek:) mam nadzieje ze komus pomoge tym opisem:))

Pozdrawiam
Gozdek
 
Posty: 74
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 11:13
Lokalizacja: Ząbki

Co z Tą łomża

Postprzez mi18lenka » piątek 25 maja 2007, 09:39

No więc co to znaczy łatwiej? Podam kilka przykładów Jeśli ktoś oblewa kilka egzaminów w większych miastach np Olsztyn to są dwie możliwosci albo nei umie jezdzić i wtedy przepisanie do Łomży nic nie da i druga opcja taka w której człowiek gubi się w miescie stresuje bo najzwyczajniej sobie w nim nei radzi wtedy przepisanie się do łomży może coś dać jak w przypadku moich dwuch kolegów którzy oblali 5 razy w Olsztynie a w Łomży zdali za 1 :D Do łomży wszyscy przyjeżdzają bo jest mniejsza ale tak samo jak wszędzie obowiązują przepisy są ronda światła bezkolizyjne przejscia dl pieszych wszytsko to jest tylko jest tych elementów po prosstu trochę mniej. A egzaminatorzy tak jak wszedzie trafisz na mende która cię obleje albo na fajnego którego po egzaminie będziesz wychwalać ze jest najlepszy. Na egzamin czeka się około miesiąca. A jeżeli chodzi o samochody to zawsze jakaś tam różnixa jest we wciskaniu sprzegła czy wrzucaniu biegów to jest raczej oczywiste ale nie taka żeby nie poradzić sobie.
GPS2000=> czyli wypasiona wersja Grande Punto
mi18lenka
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 23 maja 2007, 22:11

Postprzez morPh » środa 11 lipca 2007, 19:36

Zdałem za 1 razem :)

Zaczęło się od testów, których de facto zacząłem uczyć się 2 dni temu. 0 błędów. Poległy 4 osoby w grupie, 1 osoba nie przybyła.
Następnie rozpoczął się placyk. Zdawałem na tym za garażami. W grupie zostało 6 osób z czego 1 Pani nie potrafiła zaparkować w kopercie. Przeszkadzała jej jakaś nalepka na tylnej szybie Punciaka. Mi na starcie samochód zgasł, ale egzaminator dał mi drugą szansę. W ogóle fajny człowiek, polecam wszystkim ale niestety nie wiem jak sie nazywa bo z tych wszystkich nerwów zapomniałem. Był w żółtej koszuli, ciągle rozmawiał przez telefon i miał imię na M. Na początku zapytał mnie czy się denerwuje i że nie powinienem bo w końcu znam miasto jak mało kto bo w Łomży mieszkam. Przy łuku do tyłu pozwalał na lusterka, niektórzy tylno na nich polegali. Ja robiłem tylko przez tylną szybę.
W grupie pozostało 5 osób. Pierwszy chłopak (3 podejście) zdał następnie już nikt. Doszło do mnie. Pokornie poczekałem na instruktora. Spytał się mnie czy chce po nazwach ulic czy po kierunkach i ruszyliśmy. Początkowo dostałem "ochrzan" ze za wolno jeżdże ale potem już przyśpieszyłem nawet za bardzo bo przekroczyłem w 1 miejscu prędkość, ale, że wiedziałem gdzie zrobiłem błąd - zaliczyłem. Parkowałem prostopadle na Bernartowicza od lewej - pozytywnie. Potem poprowadził mnie w jakieś osiedlowe uliczki i musiałem zawrócić z wykorzystaniem bramy i wstecznego. Dopytałem sie najpierw czy ma wytyczne kiedy ma być wsteczny ale powiedział, że jego interesuje efekt nie sposób wykonania. Potem jak sie denerwowałem pocieszył mnie, że "wie że moje umiejętności + stres to jest 50% normalnej jazdy". I tak jeździliśmy. Musiałem gwałtownie hamować 2x bo raz zmieniło się światło a raz parka mi wyskoczyła przed maskę. Na szczęście za każdym razem zdążyłem przed egzaminatorem, a czułem, że też naciska hamulec. W jednym miejscu pocałowałem też krawężnik ale pochwalił mnie, że wjeżdżam dobrym najazdem a taki błąd może zdarzyć się każdemu. Na dowidzenia jeszcze spytał się gdzie zrobiłem błąd, jako świadomy użytkownik drogi wskazałem gdzie i cały egzamin zaliczył mi pozytywnie :)
Teraz banan nie schodzi mi z twarzy i mimo, że cały egzamin trwał od 13 do 17 to ciesze sie jak mało kto. Na prawdę nie ma się czego bać, nie należy tylko słuchać wyznań ludzi którzy już nie zdali kilka razy. Ja wziąłem słuchawki i relaksowałem się przy muzyce. :)
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego :D
morPh
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 08 lipca 2007, 20:40

Postprzez szczasiek » piątek 24 sierpnia 2007, 08:32

Zdawałem przedwczoraj 22 sierpnia i zdałem za 1 razem.

Teoria 1 błąd sam nie wiem na czym, chyba nie doczytałem bo przerabiałem te testy kilka razy i było ok.

Plac- no to pokazałem co trzeba, światełka. Jedna taka sytuacja co się dzisiaj z niej śmieje, jak mówię "no to są światła drogowe z przodu i z tył...., nieważne :p" tak pomyślałem po co są te drogowe niby z tyłu, wszystko przez stres.

Górka no problem nic mi nie zjechał
Łuk tu było ciężko ledwo sie tyłem zmieściłem z prawej strony, jakieś 5cm od lusterka słupek.

Miasto: zgasł na na podjeździe na rondzie bo chciałem na pół sprzęgle a do samochodu nieprzyzwyczajony i zgasł mi. Zawsze mnie pospieszał, żebym nie czekał tylko jechał, czasami się się pytałem gdzie jedziemy bo sie koleś zagapił i nie wiedziałem czy w lewo czy w prawo, a potem nie było miejsca na zmianę pasa.
Ogólnie nie było źle.

Było bardzo gorąco wtedy i mu też chyba nie chciało się siedzieć w tym samochodzie, ale nie wiem po jakim czaise wróciłem.

Egzaminator: Nowakowski, starszy z siwymi wąsami.
szczasiek
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 24 sierpnia 2007, 08:26

Postprzez rafal1989 » sobota 17 listopada 2007, 21:14

Witam
Teraz opowiem moja historie, sorki ale jest ona trochę dluga

9.11.2007 na 16:00 - egzamin łączony (teoria + praktyka)
teorii balem sie najbardziej, bo łatwo można 'zakończyć karierę' :D
Miałem 1 błąd, chyba w 11, ale mniejsza z tym. zdane.
potem czekanie na plac do godz 19:00.
w tym czasie czekali ludzie z godz 14:00 wiec były przestoje a egzaminatorzy wiadomo w jakim humorze.
w grupie 16 osób, podzielona na kilka mniejszych.
Egzaminatorem bym Stanisław S., miał gdzieś ponad 40 lat, cichy i małomówny. Na placyku bylem pierwszy mimo iz na liscie bylem 7. Przygotowanie do jazdy (za garażami, był to BL18905), ok ale ledwo co zauważyłem ze żarówka od świateł drogowych była przepalona (pewnie celowo), wiec zgłosiłem egzaminatorowi, powiedział ze ok, ale na drogowych raczej jeździć nie będziemy wiec proszę kontynuować. łuczek i górkę zrobiłem elegancko ale zapomniałem o światłach wiec eg. mi dal znak. Potem powiadomiłem wszystkich z mojej grupy ze żarówka padnięta, ze samochód na biegu, żeby uchylić szybę by słyszeć egzaminatora. O 19:45 wyjazd na miasto. Nie moglem sie włączyć do ruchu, rządek pędzących tirów wiec postałem trochę, potem w jednej chwili usłyszałem "za tym samochodem wjeżdżasz" dosłownie 2 sekundy przed, wiec ja szpula, normalnie gumę paliłem na 2 biegach, ślizgu było wiec nie dziwne, patrzałem w lusterka czy ktoś mi w tyłek nie wjeżdża. Eg. nic nie mówił i jechałem dalej (za włączenie sie do ruchu z obiektu przydrożnego mialem P), spytałem gdzie na rondzie jechać, powiedział ze mi powie w odpowiednim czasie, na wysokości przystanku powiedział "jedziemy w prawo", potem wojsk. pol. prosto, mijamy polowa, w lewo w wojsk polskiego,w lewo w Sikorskiego, musiałem uciekać przy zmianie świateł, potem Sikorskiego prosto, było mokro i ciemno, nie widziałem w ogole pasów, wiec podążałem za śladami poprzedniego samochodu licząc ze on jechał jak należy, potem w lewo w al. legionów, przyczepił sie o dynamikę jazdy choć wchodziłem na ładnych obrotach (chciał mnie popędzać), potem na światłach przy kwiaciarni marzenie świeciło sie długu zielone, wiec ja all puściłem (na trójce) i już nóżki sie czaiły do sprzęgła i hamulca, nie myliłem sie, wyskoczyło pomarańczowe, i musiałem wyhamować w 3m. Potem w prawo w polowa, na dwóch rondach prosto, i na dużym rondzie polowa-Sikorskiego-szosa z. zawracanie, zredukowałem, jakaś elka czy egzamin zjeżdżała z ronda i jedne auto zatrzymało sie przed rondem, bo elka jeszcze nie zjechała, wiec ja zwolniłem, redukcja i szpula na wew. pas (miałem puste rondo), słyszę "..pierwszeństwo, wymuszenie..." zmieniam pas na prawy i zjeżdżam z ronda, eg. sie pyta co to za znak był, mowie ze ustąp pierwszeństwa, on nic, każe jechać w prawo na parking przy szpitalu, i każe zgasić silnik, przesiadaj sie (15 min jazdy). A ja gały, mowie sobie niemożliwe, wymuszenie, gdzie? Potem eg. popinal ponad 60km/s (ewidentnie sie spieszył) bylem w takim szoku ze nawet nie dyskutowałem z nim i tego żałuję. Potem jak już wychodziłem z auta, odrazu za telefon, dzwonie do Andrzeja (instruktor, pozdr), powiedziałem ze oblałem, usłyszałem serdeczny śmiech, potem sie spytał o cala sytuacje, opisałem mu all. kazał mi pisać odwołanie. W Poniedziałek 12.11 wpadł i jeszcze raz mu objaśniłem i narysowałem. Potem napisałem odwołanie do dyrektora. Przyszedłem do wordu, zapukałem w szklane drzwi, i odraz do gabinetu, dyr. wydawał sie podenerwowany i zaczął palić, umówiłem sie ze obejrzę film, następnego dnia (czwartek 15.11 o 11:00) dostaje telefon, zaproszenie na film o 19:00, wpadam z kumplem (pozdr Pigula) ale dyr. nie życzył sobie jego obecności choć prze tel. mówił ze niema problemu (#@?!), obejrzałem sam moment gdzie wystąpiło rzekome wymuszenie, dyr. mówił ze jak jechało 7 aut na rondo (od strony wierzy ciśnień) to na rondzie znajdowało sie tylko 6, elka zjeżdżała (lub egzamin) i wg. dyr. i eg. to ten siódmy wjechał też na rondo i przed nim wymusiłem (och, jak zręcznie sie potrafią ze wszystkiego wytłumaczyć) ja przedstawiłem swoja wersje w której to ten siódmy nie wjechał w ogóle na rondo, a elka opuszczała rondo, w tedy ja wbiłem sie na wew. pas. Dyskusja trwała 50 min, eg. mi wmawiał ze pisząc do urzędu marszałkowskiego w Białymstoku nie mam szans, gdyż na filmie nie widać ze niewymuskaniem, wiec automatycznie mówi ze wymusiłem, wiec materiał filmowy jest nie użyteczny, dyr wmawiał mi ze jeśli film nie rozstrzyga to liczy sie opinia eg. bardziej niż moja. Potem chciał mnie zniechęcić mówiąc ze ta cala procedura zajmie łącznie 3 miesiące, nie wierzyłem mu bo wiedziałem o co mu chodzi, powiedziałem ze mimo wszystko napisze do marszałka, potem mówił mi ze jedyne co on może zrobić to przyspieszyć mi termin kolejnego egzaminu. Po 50 minutach walki psychicznej zmierzaliśmy do wyjścia, potem zadzwoniłem do instruktora i opowiedziałem all, powiedział mi ze jeśli na taśmie nie widać mojego błędu, to eg. nie ma prawa mi przerwać egzamin, a jeśli było by tak jak mówił eg. ze siódmy pojazd byl na rondzie to eg. powinien mi dać po hamowni już przed wjechaniem na rondo, co nie miało w ogolę miejsca. Powiedział także ze w takiej sytuacji ja czekam 3 miesiące (pewnie mniej) wygrywam, mam powtórek egzaminu na koszt ośrodka, a dyr, i eg. dostają po dupie brzydko mówiąc,a ja prawdopodobnie będę miał przewalone w wordzie w Łomży. Instruktor poradził mi abym brał szybszy termin i nie bawił sie w korespondencje z marszałkiem bo szkoda czasu, mimo ze bez problemu bym wygrał. W Pt 16.11 przychodzę do dyr. mowie ze jednak nie chce czekać 'tych' 3 miesięcy tylko chce jak najszybciej zdawać, musiałem dopisać do odwołania ze po obejrzeniu nagrania wycofuje oskarżenie, napisałem prośbę o przyspieszenie egzaminu egzaminu praktycznego, i dostałem pytanie od dyr. "kiedy?", odpowiedziałem "jak najszybciej", dyr: "jutro o 12:00", ja na to w porządku, pasuje, dyr:"ale proszę nie liczyć na jakieś ulgi itp.". xD
Pozdr dla Adama a.k.a Trezege, który dał mi sie karnąc na placu, tylko 3 razy ale mi styka :D

Teraz opisze drugi egzamin, wiec proszę o cierpliwość :)
dziś 17.11 o 12:00
Na placu (z przodu) znów byłem pierwszy (a na liście 4), pomyślałem ze dyrektor coś w tym maczał palce, już chciałem otwierać maskę a ty zjawia sie dyr. i mówi ze zabiera samochód bo już kamera nie nagrywa i miejsce sie skończyło, i poprosił egzaminatora (imię na M, nazwisko na K, siwy, szczupły, spoko typ) ze sobą. Nie no wszystko jasne, dyr, coś już kreci, potem przyprowadzają drugi samochód (BL18907), ale ok, podnoszę machę a eg. mówi ze zaraz wróci, wiec ja spaceruje sobie ok 5 min, pogadałem z pewna dziewczyna i opowiedziałem na co uwazac, i czekam, ok, pokazałem all, zrobiłem łuczek i górkę i git, czekam na miasto. W grupie było 4 dziewczyny i ja, wszystkie zdały, wiec ja poczekałem sobie na sam koniec, start o 16:20
Teraz opisze trasę, wspomaganie city było włączone, wiec je wyłączyłem, ale po chwili eg. mi je włączył, ale nie pytałem dla czego, skoro chce abym na nim jechał to no-problem, przy 40km/h sie i tak wyłączy, pojechałem prawo na plac kosciuszki (rondo), na wawe, olsztyn, ostroleka (woj. pol.), prawo w wiejska, lewo w jakas tam, potem lewa w bernartowicza, parkowanie po lewej (bez korekty), potem prawo w nowogrodzka, zawracanie na 3 po lewej w bramie przy nadleśnictwie, prosto nowogrodzka, prawo w wojsk. polsk, na światłach wojsk polsk z sikorskiego, tir przejechał na czerwonym a za nim misiaczek (policja) i go zhaltowały, mieliśmy o czym gadać z eg. chwilkę potem była kolizja i posypało sie szkoło, pogadaliśmy chwilkę i zauważyłem strzałkę, wiec ruszyłem, ominelem skasowane auto i szpula, zawracanie na tej wysepce-przesmyku, lewo w wojsk. pol. na rondzie (placu) kosciuszki w prawo, prosto (roboty na drodze wiec 20 ograniczenie) i w prawo w pisudzkiego, przez tory, prawo w spokojna, lewo w wesola, strefa 30, prawo w wojsk. pol. prawo w polowa, zatrzymałem sie bo 2 zajefajne szczeniaczki wyskoczyły wiec nie chciałem im skracać życia ;), lewa w al. legionow, zawracanie na rondzie, lewo w polowa, lewa w gielczynska, lewa w rzadowa, prawa w zjazd, lewo w word, finito (o 17:00). Eg. powiedział ze zero błędów, żeby tak ładnie wszyscy jeździli jak ja, szerokiej drogi i powodzenia, podziękowałem mu chyba ze dwa razy, i z bananem na mordzie odszedłem.

Mam nadzieje że sie to komuś przyda, czasem warto "kopać się z koniem", wiele osób mi odradzało pisania odwołań itp. (a sami zdawali po 2-4 razy).
Jeśli jesteś pewien ze masz racje, to warto o nią powalczyć. Bez względu na wszystko.
rafal1989
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 12 listopada 2007, 20:51

Postprzez antek » środa 02 stycznia 2008, 14:38

Dziś zdawałem 1. raz. Szło mi całkiem nieźle, plac bezproblemu, potem na mieście też wmiare, z manewrów które wykonywałem to parkowanie prostopadłe, zawracanie z wykorzystaniem bramy, zawracanie normalne. Niestety oblałem, przy skręcaniu w lewo przejechałem przez podwójną ciągłą.
Ogólnie miasto łatwe, myśle że za 2. razem zdam, wiem już co i jak także aby sie skupić i nie popełnić głupiego błędu jak dziś.
Egzaminator bardzo uprzejmy, bezproblemowy, pan Jankowski, życze każdemu zdającemu egzaminu z tym panem.
Następne podejście niestety dopiero 25 lutego.
Pozdrawiam
antek
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 02 stycznia 2008, 13:59

Postprzez uniwers18 » wtorek 15 stycznia 2008, 12:35

WItam Wszystkich!

Tak się składa że dziś miałem przyjemność zdawać na prawko. Nie Pamietam jak nazywał się instruktor bo szczerze mówiąc nie ineteresowało mnie skupiony byłem na czymś innym ale najważniejsze jest że egzamin z jazdy zaliczyłem pozytywnie:):):)Banan nie schodzi mi z ust :) Zycze wszystkim szerokiej drogi i jedna rada abyscie wyluzowali sie i nie denerwowali patrzcie na znaki i dobrze słuchajcie egzaminatora i sukces

Pozdrawiam wszystkich przyszłych kierowców
uniwers18
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 15 stycznia 2008, 12:30

Postprzez pscoo3ka » czwartek 17 stycznia 2008, 18:09

Witam wszystkich,

Zdawałam egzamin praktyczny w łomżańskim WORDzie 8.01.2008r. Pisze dopiero teraz, bo musiałam nieco ochłonąć :D

Godzina 11:00- bardzo przyjemny egzaminator (p. Marek Kołodziejczyk) wyczytał moje nazwisko, automatycznie nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Zaprosił nas na plac( ten za garażami), powiedział wyuczona formułkę( swoją drogą, nieźle mu poszło:lol: )

W mojej grupie było 6 osób- 5 dziewcząt, 1 mężczyzna.

Byłam druga na liście. Koleżanka przede mną bezbłędnie wszytko zrobiła, kolej na mnie: zbiorniki bezbłędnie, ale już przy pokazywaniu świateł pozycyjnych prawa przednia żarówka odmówiła posłuszeństwa. :shock: Zgłosiłam usterkę panu egzaminatorowi. On, magicznym uderzeniem w reflektor, przywrócił żaróweczkę do porządku 8) . Kolejne światła na szczęście działały bez zarzutu. Pora na łuk. I tu zaczynają się schody :? Niesamowicie bałam się łuku, że o górce już nie wspomnę :D

Łuk niestety musiałam poprawiać, ponieważ hamulce były bardzo "wyczulone" i nawet najmniejszy dotyk pedału powodował zatrzymanie samochodu w miejscu:D; Nieposłuszny tylny zderzak wystawał z koperty. Ciśnienie podskoczyło mi momentalnie. Pan egzaminator poprosił mnie, żebym wysiadła i zobaczyła, jak zaparkowałam. Oczywiście wsiadając do samochodu, zapomniałam o pasach. W porę jednak oprzytomniałam, zapięłam je. Jednak egzaminator to zauważył. Następna próba udana.

Pora na ruszanie pod górkę. Udało się, ale, jako perfekcjonistka uważam, że mogłoby być lepiej :lol:

12:34 Wyjazd z ośrodka, jazda po mieście. Domknęłam drzwi i w drogę:D Wyjechanie z bramy WORDu zajęło mi dobrych kilka minut:D Polecenia wydawane były z dużym wyprzedzeniem, bez problemu mogłam zastanowić się, który pas zająć, czy mogę zawrócić na skrzyżowaniu, itp.

Już na początku miałam dwa parkowania- jedno po drugim. Egzaminator powiedział: "Proszę jechać powoli, będziemy parkować". tej części egzaminu bałam się najbardziej... Jestem chyba dzieckiem w czepku urodzonym, bo na parkingach zalegał śnieg, nie było widać linii:D Egzaminator wyznaczył mi miejsce parkingu, mówiąc: "Proszę zaparkować skośnie pomiędzy czerwonym, a srebrnym samochodem". Udało się idealnie. Wyjeżdżam z parkingu, za 10 m kolejne parkowanie. Tym razem prostopadłe. Również bez korekty:D

Zawracanie. Usłyszałam: "Proszę zatrzymać się po prawej stronie". Zdębiałam. Zaczęłam się zastanawiać, co zrobiłam nie tak :shock:. Póżniej słyszę: "Proszę zawrócić z wykorzystaniem bramy". Uff, odetchnęłam. Wjechałam przodem w bramę i nagłe zaćmienie :? Nie miałam zielonego pojęcia, w którą stronę powinnam wyjechać- wiem, wydaje się absurdalne, a jednak ;). Po 30 sekundach udało się:D- wyjechałam. Egzaminator zapisał coś w swoich mądrych kartkach- kolejny powód do stresu. Kolejna zawracanie na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną. Bez najechania na krawężnik- sukces :D

Przejechałam kilka rond, jeden raz z wjazdem na wewnętrzny pas ruchu. Żadnych przejazdów przez próg zwalniający, żadnych podchwytliwych poleceń.

W 30 minucie popatrzyłam na zegar i od tego momentu chyba wracałam już do ośrodka:D. Przejechałam przez placyk, zaparkowałam samochód koło garaży i czekam na wyrok. Wymienił, co zrobiłam źle. jakieś dwie rzeczy, ale do mnie to niestety nie dotarło- taka byłam przejęta.

Na koniec: "Wynik egzaminu pozytywny. Gratuluję.". Egzaminator uścisnął mi rękę, zabrałam swoje rzeczy i w ryk :lol: . Nie mogłam się powstrzymać i do dziś nie wierzę, że mi się udało :D

Życzę wszystkim zdającym powodzenia! nie uważam się za ekspertkę, ale jeśli ktoś chciałby o coś mnie zapytać, nie krępujcie się. Z chęcią postaram sie pomóc.


( Podczas trwania całego kursu schudłam 4 kg :lol: )
Avatar użytkownika
pscoo3ka
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 17 stycznia 2008, 17:00
Lokalizacja: z groty króla gór :)

Postprzez karolkam » poniedziałek 04 lutego 2008, 10:00

Witam,
ja również zdawałam w Łomży...niestety poległam ale nie mogę niestety psioczyć na egzaminatora.Zacznę od początku-manewry zaliczyłam jako jedyna z grupy i jako jedyna wyjechałam na miasto.Najczęstszym błędem towarzyszy mojej niedoli było wyjeżdżanie za linię i uderzanie w słupek.
Co do części egzaminu na mieście to jeździłam już 40 minut i było dobrze niestety skręcając z jednokierunkowej w lewo w dwukierunkową ustawiłam sie za blisko lewej strony i najechałam lewym kołem na początek podwójnej ciągłej :( W zasadzie nie jest to tragiczny błąd i biorąc pod uwagę resztę egzaminu można było mnie puścić ale przepisy przepisami. Jedyne za co jestem wdzięczna egzaminatorowi że od wejścia do samochodu był dla mnie miły i nawet jak oświadczał że egzamin jest niezdany to też to robił miło. Starał się mnie pocieszyć i udzielał wskazówek na przyszłość. Takie zachowanie egzaminatora to dla mnie nowość bo jak zdawałam w Warszawie to facet od początku się na mnie darł co podwajało moje nerwy. W tym tygodniu jadę do Łomży na kolejny egzamin i mam nadzieję że będzie dobrze-nie denerwuję się już bo wiem że mam tam do czynienia z normalnymi ludźmi a nie wściekłymi chamami....Jak zdam będzie super jak nie to nadal będę ćwiczyć. W końcu jak mam wozić swoje dzieci samochodem to muszę prowadzić świetnie a sama czuję że na poprzednim egzaminie miałam pewne braki....
Trzymajcie kciuki i powodzenia dla wszystkich
karolkam
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 04 lutego 2008, 09:50

Postprzez karolkam » wtorek 12 lutego 2008, 09:39

No to się melduję po egzaminie. Zdałam za drugim razem ale zdałam. Było bardzo w porządku. Egzaminator nie ten z tychnajbardziej przychylnych podobno ale nie robił trudności i wszystko się dla mnie dobrze skończyło. Polecam Łomzę w 100%
karolkam
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 04 lutego 2008, 09:50

Mój pierwszy i ostatni raz :) ŁOMŻA

Postprzez jokero24 » sobota 05 kwietnia 2008, 12:33

Witam Wszystkich !
Egzamin mam już za sobą, wiec teraz napisze coś od siebie. Zdawałem wczoraj testy i praktyczny za jednym zamachem , testy 0 błędów, łuk bezbłędnie...
W grupie miałem tylko 2 osoby ja 3, ale jakimś cudem na plac tylko ja poszedłem z egzaminatorem: miły blondyn z niebieskimi oczami około 32 lat. Powiedziałem mu po drodze ze bardzo sie denerwuje, tak spojrzał na mnie kątem oka i powiedział ze całkiem niepotrzebnie. Gdy już placyk zaliczyłem, egzaminator powiedział co wolno, czego nie wolno i pojechałem na miasto. Ruch nie był duży (18:04), polecenia wydawane były dość szybko i mogłem sie zastanowić co trzeba zrobić i jak sie zachować. Egzaminator był dość łaskawy i podczas całego
54-minutowego egzaminu miałem tylko 1 parkowanie (i to skośne na dodatek), raz zawracanie z wykorzystaniem wstecznego i zawracanie na rondzie i normalnym takim skrzyżowaniu. Kiedy wjeżdżałem na rondo, przepuściłem 2 samochody i gdy była taka większa luka chciałem już jechać ale, zobaczyłem kątem oka jak egzaminator przygotowuje nogę do hamowania, to ja bach od razu na hamulec, a w szybie AUDI .. (egzaminator nawet nie dotknął pedała). No udało sie... :D
Gdy usłyszałem "gratuluje zdanego egzaminu" tak sie ucieszyłem jak nigdy. Podziękowałem ładnie, życząc miłego dnia i poszedłem :)

PODCZAS EGZAMINU TRZEBA MIEć OCZY SZEROKO OTWARTE, NAJLEPIEJ JEST SIE NIE DENERWOWAć, choć wiem, ze to trudne ...
Powodzenia na egzaminie !
CZEść !
jokero24
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 05 kwietnia 2008, 09:20
Lokalizacja: Wysokie Mazowieckie

Postprzez antek » środa 16 kwietnia 2008, 18:35

W piątek zdałem za 3 razem. W grupie było 2 facetów (w tym ja) i 4 dziewczyny. Jedna odpadła na placu, 3 na mieście, chłopak i ja zdalismy. Egzaminator pan N., nie bardzo sympatyczny, troche krzyczał i straszył ale pomimo paru błędów wynik egzaminu pozytywny więc i oceniam tego pana pozytywnie.
Ulga i radość po opuszczeniu samochodu - niedoopisania.
Chyba od tego tygodnia (14.04.08.) nastapiła zmiana samochodów egzaminacyjnych z Fiata Punto na Grande Punto.

P.S. Z opinii o egzaminatorze słyszałem, że średnio puszcza 2 osoby z grupy.

Powodzenia wszystkim zdającym !
antek
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 02 stycznia 2008, 13:59

Następna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości