WORD Olsztyn - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

WORD Olsztyn - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ella » piątek 16 lutego 2007, 12:48

http://word.olsztyn.pl/

W tym wątku umieszczamy
- relacje zdane/oblane - pamiętaj, że mają one służyć również innym zdającym, postaraj się więc umieścić tutaj przede wszystkim istotne informacje (zachęcamy również zwłaszcza osoby, które nie uzyskały pozytywnego wyniku, do dołączenia skanu lub zdjęcia arkusza przebiegu egzaminu, dzięki któremu jednoznacznie będzie widać popełnione błędy i konkretną przyczynę niezaliczenia/przerwania egzaminu)
- informacje dotyczące danego ośrodka (tylko nie takie, że ktoś gdzieś usłyszał albo kolega dowiedział się od kolegi - niech to będą w miarę sprawdzone informacje)
- wszelkie rady i porady z nim związane
- nie podajemy nazwisk egzaminatorów (ustawa o ochronie danych osobowych)
- wszelkie off topy będą przesuwane albo kasowane

Postaraj się, aby ten wątek mógł jak najlepiej służyć innym osobom.

Pojazdy egzaminacyjne:
Kategoria B - Fiat Punto, Fiat Grande Punto, Opel Corsa
Kategoria C - Star L 24/10185 LC, Man TGL 12.240
Kategoria D - Volvo B10-M Carrocera
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Radwan » niedziela 25 lutego 2007, 21:05

Dyrekcja WORD dotrzymała danego słowa - w ubiegłym tygodniu dokonano zmiany nawierzchni wzniesienia, pokrywając dotychczasową nawierzchnię z desek, estetyczną kratą metalową. Obecnie osoba egzaminowana wykonując zadanie egzaminacyjne - ruszanie na wzniesieniu, nie musi obawiać się, że doprowadzi do zerwania przyczepności kół do nawierzchni ale należy zwrócić większą uwagę na prawidłowe korzystanie z hamulca ręcznego i sprzęgła. Jeżeli wcześniej zwolnimy pedał sprzęgła a później hamulec ręczny - silnik zgaśnie (dotychczas dochodziło do "grzania opon")
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez flex » czwartek 10 maja 2007, 23:24

Oj tak, te kraty na podjeździe to sobię chwale ;)

Atmosfera w ośrodku bardzo miła i przyjazna, tylko szkoda że na samym placyku nie można zapalić (teoretycznie) ;)

Za pierwszym razem trafiłem na bardzo niemiłego egzaminatora. Pod maską praktycznie mnie nie słuchał, gadał z kimś innym w tym czasie. Wymieniłem wszystko co pod maską i powiedziałem "już" :D Światła po prostu włączałem i mówiłem co sprawdzam. Też na mnie sie za bardzo nie skupiał. (chbya wogóle jakiś rozkojazony był, bo jeden chlopak nie zapiął pasów a on tego nawet nie zauważył) Po przygotowaniu się do jazdy po mieście spotkał mnie wykład jak będzie mówił o kierunku jazdy. Mówił gdzie skręcamy niewiele przed skrzyżowaniem a do tego jak np. kazał skręcić w lewo a na skrzyżowaniu był zakaz to znaczy że w lewo miałem pojechać na następnym. Trochę moim zdaniem nieuczciwe. Takie obejście zakazu podpuszczania. Trasy ze stresu nie pamiętam, ale wiem że wymusiłem przy skręcie w lewo :-/ I jescze bezczelnie mówił mi że liczył że ja zdam gdy było już po ptokach :-/

Drugi (czytaj. ostatni :) ) raz był o wiele przyjemniejszy, dlatego że egzaminator był bardziej miły. Trasy oczywiście nie pamiętam, wiem że ronda zaliczyłem z pięć razy. 2x te przy dworcu 2x bema 1x kwadratowe. Na sczęście na tym ostatnim skręcałem z Kajki w prawo, więc bez większych problemów. Mówił zawczasu w którą stronę skręcać. Zegarek w punciaku stał niemalże w miejscu, każda minuta wydawała się wiecznością. Patrząc po godzinie wysyłania smsów wysyłanych na bieżaco przed jazdą i tymi tuż po wywnioskowałem że jeździłem maksymalnie 25 minut! Po zaparkowaniu w WORDZIE usłyszałem niemrawe "zdał pan" :D
flex
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 03 marca 2007, 16:15

oblany

Postprzez SylwiaK » piątek 08 lutego 2008, 15:26

Wczoraj miałam egzamin w WORD-ie w Ol. oblałam niestety ale muszę przyznać że trafiłam na swietnego egzaminatora.Ktos powie że skoro świetny to powinien mnie przepuścić.Niestety nie mógł bo rażąco wymusiłam pierwszeństwo ale okazał mi duzo współczucia i poradził abym jeszcze troczhę poćwiczyła.Oni nie sa tacy żli.Oczywiście jeśli zdający jest chamem to i oni raczej nie będą przyjemni.Chociaz i zdarzaja się wredni, ale to sporadyczne przypdki. Ja wybrałam sobie okropnego instruktora który nawet mnie jeżdzić tyłem nie nauczył.Odstukał te swoje 30 godzin i bay.To jest niezwykle ważne .Dobry instruktor.
SylwiaK
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 08 lutego 2008, 15:03

Postprzez krisow » wtorek 12 lutego 2008, 02:13

Swój egzamin miałem w sobotę, 9 lutego. Razem z kumplem mieliśmy wyznaczony na godzinę 8:15. O 6 dla treningu wyjechaliśmy z instruktorem "swoją" Corsą ze szkoły nauki jazdy. Każdy z nas przejechał około godzinki (30 minut po trasie i 30 minut po mieście). Nawiasem mówiąc świetnie się jeździ na rondzie Bema o 7 rano jak jesteście tylko Ty i światła, ruchu zero ;).

8:15 - teoria
Po wejściu do sali porozdzielano nas do stanowisk. Egzaminator wyjaśnił wszystko. Przetestowałem szybko aparaturę do zdawania na egzaminie testowym, wcisnąłem start i zaczęło się. Miałem troszkę obaw, bo na wewnętrznym zrobiłem aż 2 błędy. Tutaj jednak szło mi bardzo dobrze i po około trzech minutach zakończyłem egzamin. Dla pewności poprosiłem egzaminatora o pomoc, żebym czegoś nie pomylił. Wynik 18 odpowiedzi / 18 prawidłowych.

09:15 - plac
Po teorii całą grupa przeszłą do sali nr 104, gdzie przemiły egzaminator wyjaśnił cała procedurę egzaminu praktycznego i przeszliśmy na plac. Losowanie numerków (trafiłem 922), kilka minut oczekiwania i mój numerek. Podchodzę, egzaminator wydaje się miły, w średnim wieku z uśmiechem na ustach. Podchodzimy do czerwonej Corsy. Obsługę pod maską mam opanowaną, więc szybko idzie. Potem światła, mały błąd, ale naprawiłem natychmiast po pytaniu egzaminatora (wyłączyłem za wcześnie światła mijania zanim sprawdziłem przeciwmgłowe). Wsiadam i zaczynam łuk po ustawieniu lusterek i fotela. Od razu w momencie ruszenia wyczuwam, że sprzęgło chodzi doskonale i to mi dodaje pewności. Łuk miałem wyuczony do perfekcji więc praktycznie bez stresu go wykonałem. Jadę na podjazd, zatrzymuję się i widzę mojego kumpla jak rusza. Niestety dwa razy samochód mu gaśnie i wychodzi z auta. Troszkę mnie to zdenerwowało, ale nic, ruszam ja. Wjeżdżam, zatrzymuję się, obroty około 3000, zwalniam powoli sprzęgło, czuję jak Opel zaczyna brać, hamulec powolutku w dół i samochód bez problemu wjeżdża na wzniesienie - zaliczone :). Egzaminator wskazuje mi miejsce, gdzie mam zaparkować Corsę, zaciągam ręczny i wysiadam. Czekam kilkanaście minut obserwując innych egzaminowanych. Kilka osób tratuje słupki, kilka nie umie ruszyć pod górę. Zapamiętałem jedną panią, której samochód zgasł za pierwszym razem, ale za drugim dołożyła tyle gazu, że tylko Punciak zabuksował kołami i wystrzelił do przodu jak auto Formuły 1. Mało elegancko, ale skutecznie przecież. Po oczekiwaniu okazuje się, że egzaminator, który mnie egzaminował na placu pomylił grafiki i miał pracować od 10:00, więc na miasto pojadę z innym. Jest nim ten, który nam wyjaśniał zasady praktycznego. Wydawał się sympatyczny, więc nie denerwuje się za bardzo.

10:15 - Podjeżdża Corsa, wsiadam, egzaminator każe mi wszystko ustawić i wysiada z kimś rozmawiając. Mija kilka chwil, ja poustawiałem sobie wszystko on wsiada. Każe mi się przedstawić głośno aby system nagrał i wyjaśnia rzeczowo jak będzie mi wydawał polecenia i, że jak nic nie mówi mam jechać prosto. Zapinam pasy, uruchamiam samochód, włączam światła i ruszamy. Zaraz po wyjeździe natrafiam na wlokącą się ciężarówkę, troszkę niepewnie, ale decyduję się wyprzedzić. Jedziemy prosto, potem na rondzie w prawo obok PKP, rondo Bema i w prawo na Zatorze. Krótko tam i powrót przez Bema, potem na skrzyżowaniu w prawo i dwa razy z różnych stron pokonane kwadratowe przy Manhatanie. Za drugim razem jedziemy w prawo i parkowanie oraz zawracanie. Z każda minutą czuje się pewniej, uważam na pieszych, obserwuję znaki. Jest godzina 10:44 wracamy z kwadratowego. Na Dworcowej trafiam na niepewnie jadącą "L". Szybko ją wyprzedzam, jeszcze kilka manewrów. Skręt w lewo, zmieniam pas na prawy za skrzyżowaniem, zbliżam się do przejścia, a tam czai się jeden pieszy. Skoncentrowałem się na nim czy nie wejdzie na pas, za bardzo na nim... Popełniam pierwszy (jak się okazuje ostatni) błąd na mieście, zapominam o wyłączeniu kierunkowskazu. Egzaminator gestem ręki pokazuje mi to i natychmiast wyłączam. Wracamy do WORD. O 10:58 zatrzymuję się i słyszę, że jazda płynna i, że zdałem. Jeszcze kilka słów jak przebiega odbiór prawka, podziękowałem grzecznie za egzamin i szczęśliwy wyszedłem, życząc powodzenia dziewczynie, która wsiadała za mną (niestety nie zdała).


Ogólnie dla tych co zdają co uważam za ważne

UMIEJĘTNOŚCI:
- starajcie się zrozumieć pytania z teorii, a nie wykuwajcie ich na pamięć;
- szkoła jazdy musi Was nauczyć jeździć, a łuk i ruszanie pod górę powinniście wykonać w środku nocy wyrwani ze snu;
- jeśli to możliwe warto uczyć się jazdy na kilku samochodach i z kilkoma różnymi instruktorami (ja swoje 30 godzin spędziłem za kierownicą Punto, Punto-Grande i Oplem Corsa z 6 różnymi instruktorami);
- jeżeli jakiś manewr wam nie wychodzi ćwiczcie go intensywniej niż inne sprawy;
- podczas jazdy na mieście uważnie obserwujcie znaki, aby zawsze wiedzieć czy to jedno czy dwukierunkowa i z jakiego pasa gdzie możemy się skierować na kolejnym skrzyżowaniu;
- uważnie obserwujcie co jakiś czas co się dzieje za wami w lusterkach, to naprawdę pomaga;

SZCZĘŚCIE:
- samochód, mój kolega skarżył się na sprzęgło w swojej egzaminacyjnej Corsie, więc auto na jakim zdajecie ma na pewno duży wpływ na wynik dlatego właśnie warto na kilku wozach się uczyć by nauczyć się radzić sobie z nimi;
- prawdopodobnie można trafić na jakiegoś niebyt miłego egzaminatora (ale tutaj wypowiadać się nie mogę), u mnie obaj i na placu i ten na mieście, to duża kultura osobista, rzeczowe podejście do sprawy i życzliwość do egzaminowanego, mam nadzieję, że większość taka jest w WORD Olsztyn;
- sytuacje na drodze, to też się liczy, ja na pewno nie miałem praktycznie żadnej trudniejszej, np. ani razu w ostatniej chwili nie zaświeciło mi się żółte gdy dojeżdżałem na zielonym;

I to tyle. Może ktoś przez to przebrnął ;) Powodzenia wszystkim w przyszłości i jak najmniej nerwów, a jak najwięcej pewności siebie !!!
krisow
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2008, 01:09

Postprzez koti » czwartek 14 lutego 2008, 01:04

krisow napisał(a):.. Jadę na podjazd, zatrzymuję się i widzę mojego kumpla jak rusza. Niestety dwa razy samochód mu gaśnie i wychodzi z auta. ...


Niestety oblałem z własnej głupoty i chyba szczęścia nie miałem.
Pierwsza próba na wzniesieniu: auto mi zgasło bo chyba z nerwów nie wcisnąłem sprzęgła jak zatrzymałem się na wzniesieniu.
Druga szansa: obroty 3000 puszczam powoli sprzęgło i nic, puszczam dalej i nic, może coś nie tak robię - myślę - sprawdzam kątem oka - pierwszy bieg jest - niby wszystko OK. Puszczam lekko ręczny i czuję jak auto się stacza, ponownie zaciągam ręczny puszczając ciągle sprzęgło i utrzymując obroty na 3 tys i nic, autko nie "bierze", puszczam więc sprzęgło dalej i niestety popuściłem ręczny, autko się stoczyło i straciłem swoją szansę :(
Z rozmów z innymi osobami które zdawały na tej Corsie (srebrna) wynika iż sprzęgło "bierze" wysoko i dużo z nich oblewa właśnie na wzniesieniu.

Zdecydowałem jednak się na jazdę po mieście, pomimo negatywnego wyniku. Chciałem zobaczyć jak to jest i trochę wyczuć ten samochód. Egzaminator bardzo miły, dużo wcześniej informował mnie gdzie będziemy skręcać co bardzo ułatwiało jazdę. Ogólnie miasto poszło dobrze. Zdarzyły się małe błędy ale ogólnie było OK.

Przede mną kolejny egzamin i miejmy nadzieję że nie trafię na srebrną Corsę. :lol:


Czy ktoś zadawał na srebrnej Corsie i oblał lub zdał?


I udało się. Wczoraj (01.03.) wreszcie zdałem. :lol:
A myślałem, że znowu obleje. Zachodzę na plac a tam czeka na mnie srebrna Corsa :roll: Ale to już nie ta sama Corsa co ostatnio, sprzęgło chodzi wręcz idealnie.
Jazda była trochę utrudniona przez parujące szyby. Pogoda była fatalna. Padał deszcz i trochę wiało.
koti
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 14 lutego 2008, 00:47

Oblany egzamin

Postprzez agawinn » wtorek 22 kwietnia 2008, 12:56

18-04-2008 Pierwsza próba oblany na mieście wdurny sposób. :oops: Obsługa bardzo miła, tyle że placyk z przygodami. Rozładował sie akumulotor w samochodzie egzaminacyjnym i panowie egzaminatorzy pchali samochodzik, żeby ruszył i doładował się akumulator bo za chiny nie można było włączyć samochodu. :shock: Manewry na placu zaliczone, tyle że niepotrzebny stres i strach związany z niemożnością odpalenia samochodu, przez rozładowany akumulator.
22-04-2008 Usiłuję ustalić termin poprawkowego. Najlepiej opłacić bezpośrednio w kasie gdyż termin egzaminu natychmiast ustalają.
agawinn
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 12 marca 2008, 11:24

Postprzez Driver'ka » wtorek 22 kwietnia 2008, 15:40

W sumie w tym wątku nie dzieliłam się jeszcze relacją z moich egzaminów. 1.08.2007 egzamin oblany na mieście na skrzyżowaniu Kętrzyńskiego/Kościuszki ;) Myślę, że w głównej mierze przez pecha. Relację z tego pisałam w innym wątku.
Z kolei mój drugi egzamin odbył się 28.08.2007 o godz. 11:50. Pojechałam oczywiście z koleżanką, podobnie jak poprzednim razem. Od razu moja grupa przeszła na plac i zostaliśmy przydzieleni do egzaminatorów. Znając moje szczęście, w sam raz trafił mi się egzaminator słynący z surowości i niekoniecznie lubiany wśród kursantów ze względu na sporą ilość oblewania ;) Ale w czasie egzaminu był wobec mnie całkiem uprzejmy, więc nie mam mu nic do zarzucenia pod tym względem. Na placu wszystko poszło mi sprawnie, chociaż miałam w pewnym momencie lekką obawę, że zawalę łuk, bo wydawało mi się, że trochę za późno odkręciłam kierownicę wyjeżdżając z łuku, ale na szczęście wszystko poszło ok. Podobnie ruszanie z górki. Niestety połowie osób z mojej grupy nie udało się na placu.
W między czasie, jak już czekałam przed WORDem na swoją kolej do jazdy po mieście, przyjechał mój instruktor, żeby mi pokibicować bo miał akurat przerwę w pracy ;) Wpadł dosłownie 10 minut przed tym, jak wyjechałam na miasto. Moja kolej przyszła ok. godziny 15 (oczywiście godziny szczytu :] ). Byłam w środku mocno spięta (ten charakterystyczny ścisk w żołądku), ale dzięki Bogu nie trzęsłam się na zewnątrz jak galareta. Egzaminator wszystko wytłumaczył co i jak i ruszyliśmy. Pamiętam, że odkręcił na maxa klimę i wiało mi mocno na prawą rękę. Zdrętwiała mi już po kilku minutach, ale nie chciałam nic mówić, żeby się przypadkiem nie czepiał ;P Najbardziej się obawiałam pierwszych minut jazdy, żeby wyjechać z WORDu i żeby już na starcie mi gdzieś samochód nie zdechł (i to jeszcze przy obserwującym wszystko pod WORDem instruktorze ;P ). Pamiętam, że już wyjeżdżając z terenu WORDu na Towarową dostałam jakąś uwagę od egzaminatora. Oczywiście grzecznie przytaknęłam i pojechałam dalej, w dół Towarowej. Później miałam skręcić przy OBI w lewo w stronę zajezdni MPK. Tak też pojechałam i zaraz przy MPK miałam zaparkować skośnie (jedno jedyne parkowanie na egzaminie). Ku mojemu zdziwieniu egzaminator mi trochę w tym pomógł, poprawiając kierownicę. Myślę sobie wtedy "ocho, pewnie mnie obleje :] " Po tym parkowaniu nie pamiętam dokładnie jaką miałam trasę, ale kręciłam się trochę w okolicach Pana Tadeusza, tam miałam też gdzieś już pod koniec egzaminu zawracanie na trzy, przy którym też dostałam uwagę od egzaminatora, że nie upewniłam się czy coś nie jedzie z mojej lewej. Na rondo Bema mnie nie zabierał, dlatego, że o tej porze trafilibyśmy tam na spore korki. Pokręciliśmy się też chwilę po centrum miasta, osiedlu Kościuszki. W centrum na Pieniężnego na skrzyżowaniu pod ratuszem miałam jechać w prawo w stronę Alfy, więc postanowiłam ruszyć tam z ręcznego ze względu na sporą pochyłość jezdni, choć egzaminator wcale mnie o to nie prosił. Instruktor zawsze mi mówił, żebym tam ruszała z ręcznego nawet jak egzaminator nic nie mówi, bo to zawsze dodatkowy atut będzie.
Kilka razy przepuszczałam też pieszych (kultura jazdy i te sprawy ;) ) Wracając już do WORDu, znowu dostałam uwagę od egzaminatora, bo skręcając na światłach z Kołobrzeskiej w lewo do OBI, o mało co nie wymusiłam pierwszeństwa na samochodzie jadącym na wprost. Zbliżał się on do skrzyżowania, a ja w sumie wjechałam przed nim, ale egzaminator powiedział, że mam uważać, bo tamten był z mojej prawej i miał przede mną pierwszeństwo. Trochę mnie wtedy strach ogarnął, czy mnie nie obleje za to. Ale dojechaliśmy do WORDu, egzaminator powiedział, że zdałam i że mi gratuluje ;P No to ja cała w skowronkach wyleciałam z samochodu, wyściskałam koleżankę i instruktora, a potem jeszcze spotkała mnie miła niespodzianka, bo instruktor będąc elką, pozwolił mi ją po zdanym egzaminie przez pół miasta jeszcze poprowadzić w nagrodę :D Musiałam trochę "popiracić" bo spieszyło mu się do OSK, ale był niezły czad. I w ogóle to był jeden z fajniejszych dni w moim życiu :D
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez speedy » środa 23 kwietnia 2008, 23:14

Czekajac na swoja kolej na placyku można schowac sie w stojącej obok budce. Problem w tym ze nie widac z niej wyswietlajacych sie numerków :(. Co lubia egzaminatorzy....szczególnie rondo bema. Najczestasza trasa to jadac od dworca pkp na rondzie w lewo.
Lub od wiaduktu prosto. Czesto zabieraja tez na rondo przy PKP. Wspomne tez o kwadratowym rondzie przy Manchatanie. Po za tym jeszcze Zatorze na parkowanie. Ci najbardziej wymagajacy biora Was na rondo przy Urani. Oczywiscie jeszcze centrum. ( z tego co wymieniłem ja bylem raz na robdzie pkp, raz na kwadratowym, Zatorze i centum).

Obsługa bardzo mila, choc sa dlugie kolejki do zapisu na egzamin - czesto siedzi jedna Pani ;/

***
W Olsztynie na placyku najpierw wszyscy podchodza z jednym egzaminatorem do takiej małej budki, gdzie sa czytane nazwiska i dostaje sie karteczke z numerkiem. Nastepnie wszyscy odchodza nabok a na 2-óch słupach pojawia sie numerek np. 040. Wtedy osoba z tym numerkiem podchodzi do wolnego egzaminatora. Ale jesli siedzi sie w tej budce co napisalem wczesniej to nie widac tych wyswietlajacych sie numerków
Obrazek
Avatar użytkownika
speedy
 
Posty: 107
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:28
Lokalizacja: Morąg - Olsztyn

Postprzez Driver'ka » czwartek 24 kwietnia 2008, 16:58

No zdawałam, ale kompletnie nie pamiętam, żeby były jakieś numerki i inne tego typu... :roll: A zdawałam niedawno bo w sierpniu 2007, więc zaszły takie drastyczne zmiany od tej pory???
U mnie było tak, że całą grupą się szło na plac, na placu stało ze 3 egzaminatorów i każdy z nich wyczytywał nazwiska osób, które zostały przydzielone do niego. Nie było żadnych numerków. Potem się podchodziło do łuku, a po ustawieniu na kopercie przez egzaminatora samochodu, osoby kolejno z listy szły zdawać.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez speedy » czwartek 24 kwietnia 2008, 17:53

Słyszałem ze tak bylo, nawet opowiadał o tym egzaminator. Jednak zmienili to. Na srodku jest ta budka, przy niej słup, a na nim wyswietla sie numerek. Od kiedy to jest nie mam pojęcia ;) Rozwiązanie chyba dosc dobre - szansa, ze nie trafisz na tego samego ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
speedy
 
Posty: 107
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 16:28
Lokalizacja: Morąg - Olsztyn

Postprzez Alex13 » sobota 26 kwietnia 2008, 10:40

no hej wszystkim.ja pierwszy raz zdawałam egzamin 5 marca 2008.niestety oblałam na luku troche bylam zla bo go umialam ale moze po prostu nerwy mnie zjadly he he.nastepna i zarazem ostatnia proba przypadla na dzien 2 kwietnia(rocznica śmierci Jana Pawła II) ile ja sie modlilam zeby zdac ten egzamin.i zdalam :D trafiłam na super egzaminatora.była świetna atmosfera podczas egzaminu.łuk zaliczyłam wznisienie takze.poźniej 2godz czekania na miasto.dziewczyna ktora wysiadala z egzaminu przede mna powiedziala zebym sie nie bala bo facet jest ok i ona zdala.wsiadlam do elki zapielam pasy ustawilam lusterka i ruszylam.dokładnie nie pamietam gdzie bylam.wiem ze dwa razy na rondzie bema i dwa razy na ty prz dworcu.wiem rowniez ze bylam na zatorzu i tam musialam zaparkowac-nie za bardzo mi to wyszlo ale udalo sie-i zawrocic z wykorzystaniem wjazdu na parking.a i pamietam ze zwrocil mi uwage ze nie spojrzalam w prawe lusterko przy zmiani4e pasa na rondzie.balam sie ze mnie obleje ale nie. :roll: a potem jechalam jednokierunkowymi.raz nie zatrzymalam sie przed STOPem ale jakos poszlo.bylam ostatnia wiec szybko skonczylam egzamin.pogratulowal mi a ja wysiadlam i o malo nie padlam.rece mialam cale spocone.życze wszystkim powodzenia!!! :)
Alex13
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 26 kwietnia 2008, 10:24

Postprzez Zierek » wtorek 15 lipca 2008, 16:24

Witam,
w poniedziałek 7 lipca, o godzinie 10 miałem egzamin na kategorię A.
Na teorii było 13 osób (oczywiście mi trafił się komputer numer 13 :wink: ). Dwie osoby nie zdały. Przeszliśmy na plac i chwilę czekaliśmy na egzaminatora. Po chwili przyszedł (facet, 30-35 lat, szczupły, wysoki), podeszliśmy do ósemki i egzaminator zaczął nam wyjaśniać jak będzie przebiegać egzamin.
Pierwszy z listy został zdawać, a pozostali mieli się oddalić. Kolejność mieliśmy ustalić sami.
Pierwszy zdał, drugi nie zdał (na mieście), trzeci zdał, czwarty... moja kolej :)
Podchodzę do motocykla (Yamaha SR 250) i zaczynam sprawdzać:
napięcie łańcucha, ogumienie, pokazuję gdzie sprawdza się poziom oleju i płynu hamulcowego, światła, kierunki. Egzaminator znudzony przerywa mi i każe iść się ubierać. Zakładam kamizelkę i kask (kask jest duży; ja noszę kask XL, a ten z WORD był jeszcze luźny). Wsiadam, odpalam i jadę na wzniesienie. Następnie na ósemkę (bez kierunków, z obracaniem głowy przed "skrzyżowaniami"). Dalej - slalom, bez kierunków, z patrzeniem na pachołki przy mijaniu. Po slalomie jadę na koniec placu, rozpędzam się i hamuję, ale nie awaryjnie, tylko normalni. Dopiero teraz hamowanie awaryjne. Rozpędziłem się i na znak egzaminatora hamowałem. Za mała prędkość :D . Musiałem powtórzyć. Koniec egzaminu na placyku.
Egzaminator spytał się czy znam trasę i kazał jechać dynamicznie. Jechałem w deszczu :?
Trasa jest znana, trzeba pamiętać o ograniczeniu do 40 przy szpitalu na Żołnierskiej, mogą też być (a po 14 na pewno) korki na Kościuszki.
Po przyjechaniu zdjąłem kask, kamizelkę, podchodzę do egzaminatora i ... zdałem :D
Egzamin praktyczny zacząłem około 12:20, a skończyłem przed 13.
Motocyklem dobrze mi się jechało, nie było problemów z biegami, nie gasł. Jedna osoba narzekała, że nie mogła wbić czasami luzu, ale ja nie miałem z tym problemów. Na ósemce jechałem na pierwszym biegu i minimalnym gazie.

Zaraz po egzaminie pojechałem zapłacić za wydanie prawa jazdy (70,50zł). Dziś (15.07) odebrałem nowe prawo jazdy. Stare prawo jazdy zostało unieważnione (został wycięty lewy górny róg - flaga UE) :cry:.

W razie pytań piszcie na GG lub PW.
Znajdziecie mnie też na forum.motocyklistow.pl

Powodzenia na egzaminach.
Lewa w górze.
:twisted:
Avatar użytkownika
Zierek
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 15 lipca 2008, 15:38
Lokalizacja: Piecki | Mrągowo

Postprzez abrikos » piątek 17 października 2008, 18:06

Chciałbym teraz napisać kilka zdań o swoim pierwszym (i jedynym) egzaminie w olsztynskim WORDzie :lol:
Egzamin miałem pod koniec września. Teoria była z eks wojewodą i po niecałej godzinie oczekiwania w większej sali przyszedł do nas stary, siwy, okrutnie sepleniący egzaminator z tłustymi włosami i w przedwojennych ciuszkach :? Coś tam powyjaśniał, pożniej się zapytał czy mamy jakies pytania i od razu wyszedł... po 10 minutach wraca wnerwiony i krzyczy czemu nikt nie idzie???? :wink: ciekawe czy się domyślił, że nikt go nie zrozumiał :idea:
na placyku wylosowałem numerek i poszedłem do budki, ale po paru minutach zauważyłem, że wszyscy się rozglądają dookoła - i wtedy zrozumiałem, że mam iść pierwszy bo wszyscy szukali własnie mnie :shock:
Egzaminator trafił mi się młody (nie najmłodszy, ale taki pomiędzy 30-40 lat). Nie chciał słuchać wszystkiego o światłach i tylko prosił o pokazanie paru z nich. Przy wykonywaniu manewrów na placu trzymał się z dala od samochodu i nie zwracał szczególnej uwagi na to co ja wyprawiam w punciaku :wink: Ci mi bardzo pomogło i mój wyuczony sposób przy pokonywaniu łuku "na egzamin" (pewnie większość z was wie o co dokładnie chodzi 8) ) nie do końca zdał egzamin... ale egzaminator tego nie przyuważył - za co mu WIELKA CHWAŁA :!:
Wyjechałem na miasto ostatni z 5 samochodów - musiałem zaczekać 25min w puncaku na egzaminatora. To też mi bardzo pomogło bo mogłem całkowicie się odstresować i "zaprzyjażnić" z samochodem :)
Wszędzie były wtedy OGROMNE korki (godz. 14-15). Na szczęście egzaminator wybrał bardzo łatwą trasę - zaliczylismy zawracanie przy RAŚCIE, parkowanie przy MACRO i dalej na dworcowe rondo, póżniej na sam koniec DWORCOWEJ, PSTROWSKIEGO i KOŚCIUSZKI. Troszkę się tam pokręciliśmy i KOŁOBRZESKĄ ruszyliśmy z powrotem do bazy. Droga powrotna zajęła najwięcej czasu bo stalismy prawie pół godziny w korku od MPK do WORD. :evil:
Cały czas pod górkę ruszałem z ręcznego, raz nie miałem wrzuconej 1 i egzaminator mi dyskretnie wskazal na dzwignię zmiany biegów. Innym razem pewnie pomyślał, że zapomnę włączyć kierunkowskaz więc przypomniał mi o skęcie w prawo parę razy z odpowiednią intonacją :lol:
Ogólnie bardzo miło mi się jechało, zwłaszcza kiedy zaczęliśmy rozmawiać o różnych sprawach ogólnych i prywatnych. Zdałem sobie sprawę, że trafił mi się naprawdę SPOKO człowiek. Wiem, że jestem daleki od mistrzów kierownicy (parę nieznaczących błędów popełniłem podczas jazdy, które na szczęscie nie dyskwalifikowały mnie) i dlatego szczególnie jestem wdzięczny za zaufanie jakie mi okazał ten egzaminator podpisując się pod moim zdanym egzaminem :D
Zyczę wszystkim powodzenia! i radzę wszystkim być bardziej pewnym swoich umiejętności (ale bez przesady - zaden z was nie jest Kubicą, więc szpan i arogancką pewność siebie zostawcie dla kolegów)!
Ps. skorzystałem również ze sposobu podanego na forum "By Asia" - na tzw. batonika :lol: :lol: :lol: Może w tym tkwił cały sukces :?: :!: :?: :wink:
Avatar użytkownika
abrikos
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 17:22
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Radwan » poniedziałek 30 marca 2009, 11:18

Proszę się nie martwić, egzaminatorzy w WORDzie Olsztyńskim są wspaniali, wyrozumiali,przekonasz się jak przystąpisz do egzaminu. Nie należy słuchać plotek, plotka tylko wzmaga stres. Powodzenia
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Następna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości