PORD Gdańsk-relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Aniula82 » środa 30 grudnia 2009, 19:05

Witam. Cały czas śledziłam ten temat. Wczoraj tj. 29grudnia zdałam za 4 razem. Egzamin miałam na 6:10. O 6:10 wywołali nas do sali. Po wyjściu z sali może z 3min czekałam. Wywołali mnie w pierwszej 8. Miałam iść do auta 10. Podchodzę a zajęty. Przychodzi egzaminator i pyta czy pani Anna bo się pomylił i idziemy do 6 ale musimy go poszukać. Nerwy poszły na bok. Wylosowałam płyn do spryskiwaczy i światła postojowe bezproblemowo. Następnie rękaw. Do powtórki bo pan stwierdził że lekko wystaję. 2 podejści zaliczone. Następnie wzniesienie. Dałam 3000 obrotów. Była szklaneczka, koła się ślizgały ale dał rade :) Z ośrodka w prawo, potem w prawo, znowu w prao potem w lewo. Troszke po oruni i trochę po chełmie. Ulic za bardzo nie znam bo nie jestem z gdańska. Ale parkowanie na nowych ogrodach. Parking prawie pusty :) Zawracanie koło urzędu wojewódzkiego. Jednokierunkowe. Pan egzaminator wydawał polecenia, nie komentował. Egzamin trwał ponad godzine. Po przyjeździe do pordu nie przeciągał tylko pani Anno egzamin z wynikiem pozytywnym. Powodzenia dla zdających. Stres nieziemski
Aniula
Aniula82
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 30 grudnia 2009, 18:34

Postprzez incadessence30 » piątek 08 stycznia 2010, 18:06

Witam serdecznie...:)
dzisiaj miałam 1 egzamin na kat.B i ZDAŁAM!!!!!!:):):)
jejku cóż za radość..:)
Egzamin miałam na 7.15 rano.....

**na placu byłam 7 minut a na mieście jeździłam TYLKO 26 minut**

poprosili naszą grupę do salki-testy-zero błędów...objaśniono co i jak z egzaminem..:)
potem czekanie na jazdę....i tu zaczął się stres...stwierdzam że to jest najgorsze.....(głośniki cały czas brzęczą bez przerwy-to denerwowało mnie na maksa)-dosyć długo czekałam na swoja kolej...
po wywołaniu na plac przywitał mnie egzaminator P.Tomasz-sympatyczny człowiek..:)
wylosowałam światła przeciwmgłowe i zbiornik płynu chłodniczego...
po tym egzaminator podjechał na kopertę i kazał wykonać rękaw....po poprawnym wykonaniu manewru miałam jechać na wzniesienie i zgasł mi samochód( do tej pory nie wiem jak to się stało..:)) zapaliłam szybko i ruszyłam...wtedy jak na zawołanie zaczęła latac mi stopa-ale jak!!?!Egzaminator na to żebym zdjęła nogę na podłogę i się nie stresowała..:)
wzniesienie bezbłędnie....i wyjazd na miasto..:)
tam najpierw w prawo potem znowu w prawo i reszty nie pamiętam..hi hi..:) pod koniec jazdy jechałam juz w stronę Pordu i myślałam że już koniec ale kazał mi jechać jeszcze na przejazd kolejowy-za nim w lewo ,zawracanie w bramie i spowrotem juz do pordu.....tam jeszcze pod zadaszeniem parkowałam tyłem prostopadle....
( w trakcie jazdy miałam parkować prostopadle-wjazd przodem-kazał jeszcze raz wykonać manewr bo za głęboko wjechałam i miałam zaparkować przy krawędzi jezdni-drugim razem było ok.:)-ale ogółem to nie powiedział dlaczego mam jeszcze raz wykonać to zadanie-miałam się sama domyśleć)
przepraszam że tak chaotycznie napisałam ale jeszcze jestem przejeta..:)
Najważniejsze że już jestem po.....nie będę Wam pisać żebyście się nie denerwowali bo to nic nie daje...są nerwy i nerwy będą...
powodzenia dla przyszłych zdających..:)
ps.pozdrawiam Krzysztofa bo to On mnie tak dobrze nauczył jeździć..:)

*****************************************
troszkę przypomniałam sobie jak przebiegała moja trasa ale to i tak nie jest dokładnie:
więc wyjazd z pordu->ul Równa->Sandomierska->Mostowa->Dolna Brama->Pod Zrębem->Koło Baszty w Okopową->Kierunek Gdynia(koło zieleniaka)->Al.Zwycięstwa+zawracanie(gdzieś na wysokości czołgu)->Błędnik->Podwale Grodzkie->Wały Jagiellońskie(kierunek Warszawa-na most)->Żabi Kruk->Pod Zrębem->(chyba Plac wałowy jazda po jednokierunkowych+parkowanie)->Mostowa->Sandomierska->Równa->Wschodnia(zawracanie w bramie)->Równa -> pord.
tam gdzieś były jeszcze ze 3 uliczki ale nie pamiętam jakie i gdzie to było...:)
Ostatnio zmieniony środa 13 stycznia 2010, 18:13 przez incadessence30, łącznie zmieniany 4 razy
EGZAMIN KAT.B-zdane za 1 podejściem..:) 08.01.2010r
Testy + Plac + Miasto +
Prawo Jazdy w kieszeni..:):):)
incadessence30
 
Posty: 26
Dołączył(a): poniedziałek 17 sierpnia 2009, 19:30
Lokalizacja: 3city

Postprzez ania_91 » poniedziałek 11 stycznia 2010, 14:34

Ja miałam dzisiaj egzamin. Teoretyczny poszedł mi bezbłędnie, ale jak wyszłam, to już nie mogłam się doczekać aż mnie wywołają i zaczął mnie zjadać stres. Im dłużej czekałam, tym większy stres. Po ok.40 minutach wywołali mnie do auta nr 11 (od dzisiaj najbardziej pechowa liczba dla mnie). Egzaminator od początku był nieprzyjemny. Nie odpowiedział nawet na moje "Dzień dobry" tylko odrazu kazał usiąść na miejscu pasażera. Okazałam dowód i wylosowałam karteczki: płyn hamulcowy i światła drogowe. I tutaj pan egzaminator już był na mnie zły, bo zamiast mu odrazu powiedzieć, jak się sprawdza ilość tego płynu, to ja czekałam, aż on sam zada mi to pytanie :D no ale powiedziałam mu i wsiedliśmy. Pan kazał mi się przygotować do jazdy, a sam poszedł porozmawiać z kolegą. Przygotowałam się i czekam, czekam, ale on ma czas. W końcu wsiadł po 5 minutach, bo pani z samochodu obok też już chyba chciała zacząć egzamin. Egzaminator się pyta: "Ruszamy?" Ja na to "Tak". To proszę pojechać w lewo. Samochód mi elegancko ruszył i w tym momencie dostałam po hamulcu i skończył się mój egzamin. Egzaminator powiedział, że nie mam zamkniętych drzwi i nie jestem przygotowana do jazdy. Kłóciłam się z nim, bo jak ruszałam, to nie paliła mi się żadna czerwona kontrolka, ale pan był tak niemiły, że powiedział, że muszę się nauczyć przygotowania do jazdy.Ja ,mu na to, że uważam, iż byłam przygotowana do jazdy. A on mówił, że nie. I jeszcze powiedział, że był na tyle łaskawy iż dał mi aż 8 minut na przygotowanie się do jazdy, a nie 5 minut. Naprawdę był wspaniałomyślny facet. . Wysiadłam, zabrałam papierek i nawet nie powiedziałam "do widzenia". Tak więc mój pierwszy egzamin prakyczny trwał aż 9 minut. Wstając dzisiaj rano wiedziałam, że obleję, ale nie przypuszczałam, że nie przejadę nawet metra. No cóż, za miesiąc mam następny egzamin i tym razem chyba trzasnę drzwiami, żeby były na pewno zamknięte. I nie chciałabym znowu trafić na pana Michała :/ Dodam jeszcze, że moja następczyni, która również po mnie poszła do tego samego egzaminatora i auta, wróciła równie szybko.
ania_91
 
Posty: 0
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 13:21

Postprzez carlito » poniedziałek 11 stycznia 2010, 15:09

Dziś również miałem egzamin. Rano teoria a później praktyka.
Teoria poszła bezbłędnie i po ok pół godziny od wyjścia z sali zostałem wywołany aby podejść do samochodu.
Egzaminator od razu sprawiał wrażenie oschłego bez żadnych emocji i chyba za bardzo mu się spieszyło.
Wylosowałem zadania - awaryjne i klakson... czyli pikuś.
Następnie rękaw i również bez problemu. Potem podjechałem na górkę i niestety tu pierwszy problem - zgasł mi. No ale co się nie... :) Za drugim razem już poszło ok. No to śmigamy na miasto, wyjazd z bramy, rozglądam się: lewo, prawo, lewo, ruszam, a egzaminator proszę puścić kierownicę i nie naciskać pedałów. Egzamin zakończony wynikiem negatywnym, brak włączonych świateł :D
No ale co tam, idę sobie już do domu po opłaceniu drugiej praktyki, a tu mój super egzaminator oblewa drugą osobę dokładnie w tym samym miejscu i z tych samych powodów :)
Pozdrawiam i życzę szerokiej drogi tym co zdali i tym co nie zdali :D
carlito
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 14:57

:))))

Postprzez crazybarbie » sobota 16 stycznia 2010, 15:52

Witajcie!! Zdawałam aż 6 razy iw końcu udało się!! Może to dziwne, ale jestem super szczęśliwa :) Nie znam dokładnie Gdańska, ale może opiszę pokrótce swoje egzaminy :) A więc..... swoją przygodę z prawem jazdy zaczęłam w sierpniu 2008r. zaraz po 18 urodzinach- taki prezent :P Bardzo się cieszyłam... teorię ukończyłam we wrześniu iiii... nie poszłam na jazdy, bo miałam problemy w szkole... Jazdy rozpoczęłam dopiero w ferie, w styczniu i dość szybko (bo w miesiąc) wyjeździłam 30h.. Egzamin teoretyczny zdałam 30 kwietnia- to pamiętam... potem miesiąc czekania na praktykę i w końcu:
I podejście- plac bezbłędnie i wyjazd na miasto.. 40 minut jazdy, powrót do ośrodka iii- "niestety ocena negatywna" powód "zbyt mała dynamika jazdy" dziwna sprawa, ale wybaczam, bo było to zaraz po aferze łapówkarskiej :P <nieprzyjemny facet, mlaskał>
II podejście- byłam bardzo zdenerwowana i zrobiłam błąd na "rękawie" potrąciłam boczną tyczkę ;/
III podejście- już bardzo zdenerwowana, 26 sierpnia (chyba), za bardzo się starałam i wyjechałam za linię....
DODATKOWE 5H- MOBILIZACJA!!!!
IV podejście- wyjazd na miasto, ponad 40 minut jazdy i oblałam- zły manewr parkowania ;/ cóż <facet pisał smski>
KOLEJNA TEORIA PO PÓŁ ROKU
V podejście- zestresowana wyjechałam na miasto, dwa razy zawracałam- raz przodem, raz tyłem, parkowanie itp. wszystko fajnie... widzę "ustąp pierwszeństwa" czekam.... czekam... widzę, kierunkowskaz w lewo i myślę "skręca".. ruszam i BUM! hamulec naciśnięty przez egzaminatora i gadka "czemu Pani to zrobiła? trzeba czekać.. mógł chcieć zawracać!" i duużo komplementów na temat mojej jazdy i gadka, że mam się nie stresować :p <bardzo fajny, spokojny i milczący>
VI podejście- "rękaw" za drugim podejściem, bo za pierwszym stwierdziłam, że zaraz wyjadę i miałam rację... facet kazał odetchnąć itp. udało się... wzniesienie bezbłędnie- wyjazd na miasto, jest ok, zapomniałam przy omijaniu o kierunkowskazie, jest ok... facet strasznie narzekał i mówił sam do siebie ;/ wszystkie manewry poprawnie... po 55 minutach powrót i zaczął narzekać- myślę, znów nie zdałam! Ale nie... wynik pozytywny mimo jego narzekań stwierdził, że ogólny obraz jazdy bardzo dobry :) było to 14.01 i już nie mogę się doczekać plastiku :P
DODAM jeszcze, że w tym dniu po raz pierwszy towarzyszył mi i czekał na mnie Tata, więc logiczne, że całą zasługę przypisał sobie :P Hehe...

Pozdrawiam wszystkich "walczących" i nie poddawajcie się- w końcu się uda.... Ja wiedziałam, że dobrze jeżdżę, ale jestem osobą nieodporną na stres ;/ w końcu jakoś go opanowałam :) Wam też się uda!!![/color]
Avatar użytkownika
crazybarbie
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 15 stycznia 2010, 20:29
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Postprzez Jolkagda » poniedziałek 25 stycznia 2010, 18:44

ja jestem już ponad miesiąc od zdanego egzaminu za 5 razem.
Moja droga do zdobycia prawka trwa z przerwą 3 lata.
3 lata temu skończyłam kurs podeszłam 3 razy (negatywnie) i przerwałam bo kłopoty finansowe. W 2009 roku w czerwcu postanowiłam że ponownie stanę do walki o prawko.
W lipcu teoria bezbłędnie po 3 latach przerwy (oczywiście przygotowanie miesięczne sama w domu po nocach jak moje dziecko poszło spać)
19 sierpnia pierwsze podejście oblane na mieście
24 września drugie podejście również na mieście
W14 października trzecie tu już oblewanie na placu ( stres i nerwy górą)
18 listopada podejście czwarte i ten sam egzaminator co ostatnio znowu plac
18 grudnia piąte podejście w godzinach późno wieczornych.
Wylosowałam światło mijania i sprawdzenie poziomu oleju, poszło łatwo, pas ruchu udane za 2 razem, wzniesienie bez zarzutu.

Moja trasa to kierunek Chełm, bałam się tej trasy:
Równa- Dworcowa- Trakt. Św. Wojciecha- do góry na Podmiejską- Zamiejska- kręcenie się po jednokierunkowych- Łużycka (zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego)- Worcella- Witosa- Łódzka- Małomiejska- Okulickiego- Małomiejska- Podmiejska- Sandomierska (przy rampie parkowanie przodem)- Równa do ośrodka.
Egzamin zakończony po 53 minutach z wynikiem pozytywnym.
P.S
napisałam szczegółowo ulice abyście mieli mniej więcej wyobrażenie.
A między 4 a ostatnim podejściem brałam przez miesiąc magnez to pomaga nogi nie latają aż tak mocno, nastawienie pozytywne że egzamin to nieścięcie głowy, nie słuchać co mówią inni bo to tylko napędza większego strachu- ja się wyłączyłam, tv oglądałam.
Powodzenia :)
Jolkagda
 
Posty: 18
Dołączył(a): środa 30 grudnia 2009, 15:49
Lokalizacja: gdańsk

Postprzez Ferrari82 » poniedziałek 01 lutego 2010, 13:17

Moja droga do prawka okaże się także niełatwa..jak widać:( Jestem po drugiej porażce na pasie ruchu i szlag mnie jasny trafia, ponieważ o ile pierwsze podejscie - chybione miało ewidentny związek z nieumiejętnościami, to dzisiejsza porażka - z niesprzyjającymi okolicznościami (ćwiczyłam kilka godzin sam pas i wychodziło 100 %). Przy prostowaniu kierownicy zwrócona byłam w stronę tylniej szyby i lukania w prawe lusterko i nagle (nie zdążyłam do końca wyprostować) egzaminator, szanowny Pan Krzysztof wydarł, za przeproszeniem, mordę. Automatycznie zwróciłam głowę, myśląc, że przerywa egzamin, że zrobiłam jakiś błąd, że o czymś zapomniałam. Wiecie przecież, jak to wygląda w stresie. Efekt był taki, że przejechałam linię po prawej stronie. Jak się później okazało, miły pan krzyczał, żebym nie używała gazu, bo mają nowe samochody w PORDZIE i że niszczę im sprzęgło. Wsiadł i dodał elokwentnie, że mam szczęście, że nie muszę zdawać trudniejszych egzaminów, np. na prawie, czy medycynie. Po fakcie, jestem zła, że nie powiedziałam, co myślę na temat takich wątków pobocznych. Wszystko, co wówczas udało mi się powiedzieć, to: "przestraszył mnie pan..".Wówczas Pan, znów niezbyt uprzejmie, spytał, czy sugeruję, że przez niego oblałam. Oczywiście, że nie - przyznałam pokornie, choć nielojalnie względem swoich odczuć. Powiedzcie mi coś na pocieszenie, bo wściek mnie ogarnia.
Ferrari82
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 01 lutego 2010, 12:53

2 Egzaminy zakonczone niepowodzeniem :( PORD-Gdansk

Postprzez Asiame » środa 03 lutego 2010, 23:57

To ja najpierw pochwale tym ze zdawalam 2 razy teorie :) a zaczelo sie tak: Dnia 25 listopada mialam pierwszy egzamin teoretyczny,z czego zle sie przygotowalam i nie zaliczylam - 4 bledy, druga teorie mialam 22 grudnia przed swietami i ta teorie zdalam. Polecialam szybko do biura i tam wyznaczyli mi pierwszy egzamin praktyczny na 26 stycznia, naczekalam sie troche az przyszedl w koncu ten dzien.Oczywisty byl moj stres gdyz pierwszy egzamin praktyczny. Mialam na godzine 6:10 ale weszlam o 7:30 na plac po wczesniejszym wezwaniu.Samochod nr 6... to ja biegne bo mysle ze on tam stoi ale ptrze a on idzie z usmiechem do mnie to przestalam. I w koncu mowie Dziendobry,on Witam prosze przygotowac dokument,to ja podalam. I losuje... mialam olej silnikowy swiatla pozycyjne . No to szybko szybko pokazuje wszystko i na rekaw. Rekaw poszedl standardowo bezblednie to pan mowi ze dobrze i jedziemy na wzniesienie( po calym placu mnie kierowal,nawet podpowiadal ze mam prostowac,zawsze mowil skrecamy w lewo... i teraz prostujemy ,potem w prawo itd).Jak jechalam z rekawa to noga mi sie trzesla ale jak na wzniesienie wjechalam juz nie.Wzniesienie z malym oporem ale za pierwszym razem dobrze. No to na miasto jade.po wyjezdzie z PORDU skrecam w prawo.potem sobie jade jade Rowna i skrecam w prawo w sandomierska. Pozniej jade ta ulica i skrecam w lewo w Mostowa i nastepnie w prawo pod ten tunel co zwezenie drog jest i trezba przepuszczac z naprzeciwka. To jade dalej przez tunel,potem prosto i skrecam w lewo (ulica pod zrebem) potem w prawo w Rzeznicka, i na koncu jej w lewo,mysllaam ze te samochody nigdy nie przestana jechac ale tak po 3 minutach skrecilam i mialam zawrocic na skrzyzowaniu, to ja zawrocilam i jade z powrotem caly czas prosto przez torunska i potem skrecam w Wrobla i jade jednokierunkowa,jade jade Łakowa nagle i wjezdzam na Glowna droge,z nakazem jazdy w prawo na Podwale Przedmiejskie i dalej jade ,zmienialam pas na prawy bo mialam zmienic i dalam kierunkowskaz w lewo,ale sie obeszlo bez uwagi, i jade wtedy elblaska w strone makro.Tam moglam sie rozpedzic wiec bylo dobrze:D I dalej skrecam w prawo w cos takiego jakby obwodnica ze do okola sie jedzie ,nie wiem co to, i wyjechalam na Most Jana pawla II.Jechalam przez chwile Sucharskiego i potem na skrzyzowaniu skrecilam w lewo i wjechalam w ulice w Lenartowicza i tam juz dalej kierowalam sie na nowe ogrody zeby zaparkowac,kazdy chyba wie jak tam dojechac. No to ja jade, pierwsze podejscie parkowania skosnego nie wyszlo bo kierunkowskazu w lewo nie dalam. Drugie idealnie. I juz potem jechalam prosto na pord,najkrotsza droga . Wjezdzam w ulice Zabi kruk z Glownej jade w prawo w lewo i zatrzymalam tak ze chwile sie toczylam i nagle STOP.na hamulec mi nacicnal... Ja tak patrze o co chodzi,a on prosze pani... tam byl znak STOP. I tak skonczyla sie moja jazda przez glupi znak. Tzn moze nie glupi ale tam byl.Chcialam Go wyrwac z powrotem :P Sie rozpisalam troche. Pomijajac to facet byl na prawde w porzadku,zdrabnial moje imie,uprzejmy, jechalam pod prad a on tylko lekko zwrocil uwage.I na prawde chcial mnie przepuscic ale jak stop to stop ,nie ma rady na to.Wszystkim zycze takiego egzaminatora.Swietny byl Drugi egzamin byl krotki i nieprzyjemny. Samochod nr 7. Pan byl od poczatku nie mily i jakies dziwne uwagi stawial ,i juz od poczatku mialam ten atak drzacej nogi.Przez caly egzamin noga mi sie trzesla. rekaw zrobilam, wzniesienie 2 razy,ze stresu mi sie stoczyl,recznego nie moglam spuscic. Nawet nie usmiecha mi sie o tym mowic. I wyjechalam, skrecilam w to nieszcesne lewo i za petla zawracanie za pomoca infrastruktury. Szanowny pan stwiedzil ze najechalam na sasiedni pas co bylo nie mozliwe bo tam jak calkowicie sie skreci kierownica w lewo to wychodzi idealnie.Ale co tam,moglam zaczekac az tamten przejedzie. Jeszcze bezczelnie sie pyta czy nie widzialam tego samochodu jak na prawo zjechal... bzdura,wtedy wylosowalam znowu olej i awaryjne. Pytal sie o rzeczy ktore nie wplywaly na wynik egzaminu. Te stare rupiecie nie powinni egzaminowac bo nie przechodzili tych w pordzie egzaminow. Za komuny zdawali egzamin kiedy 2 auta na krzyz jezdzily. Kolejny egzamin bedzie lepszy.Jeszcze wracajac do budynku spotkalam mojego pierwszego egzaminato i usmiechnelam sie do niego a on odwzajemnil moj usmiech.Pamietal mnie,wkoncu 45 minut jechal ze mna... Mile uczucie :)
Asiame
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 23:02
Lokalizacja: Gdańsk

Egzamin w Gdańskim Pordzie

Postprzez Pati80 » czwartek 04 lutego 2010, 14:36

Moja próba była szóstą, zdawałam 03.02.2010, niestety bez powodzenia, głupi błąd, ewidentnie moja wina ale chciałabym podziękować panu Lechowi K. oby więcej takich egzaminatorów jak pan, życzę każdemu tak spokojnego i sympatycznego egzaminatora :lol:
pati
Pati80
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 03 lutego 2010, 15:55
Lokalizacja: trójmiasto

Postprzez aneczka90 » piątek 05 lutego 2010, 18:55

Ja pierwszy egzamin miałam 7wrzesnia,oblałam na górce(sympatyczna pani Gabriela Z. mnie egzaminowała) drugi termin 5 pazdziernik oblałam na miescie zgasł mi silnik( swietny i wspanialy egzaminator pan Janusz T.) i 3 podejscie 9 listopad,oblalam aż wstyd sie przyznac na..rękawie,mialam zly dzien wtedy i prawko tez nie poszlo,egzaminator byl sympatyczny pan Sebastian G. Teraz 4 marca 4 podejscie..zobaczymy jak bedzie :> mam nadzieje,ze nie bede miec samochodu 11 bo 11 to moja pechowa liczba:D
aneczka90
 
Posty: 13
Dołączył(a): środa 04 listopada 2009, 19:26
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez carlito » środa 10 lutego 2010, 11:42

09.02.2010
Egzaminator: Wiesław K. (ok)
Do omówienia na placu:
- plyn do spryskiwaczy
- swiatła postojowe
Trasa:
Dojazd do Równej i skręt w lewo. Za torami kolejowymi polecenie zawrócenia na skrzyżowaniu. Następnie cały czas prosto aż do skrzyżowania Okopowej z Toruńską. Na skrzyżowaniu zawracanie i jazda Traktem przez chwilę. Następnie skręt w prawo na Zaroślak i Stoczniowców. Później Hirszfelda, Wronki, Buczka, Chałubińskiego (tu parkowanie prostopadłe). Dojazd do Sikorskiego i AK w dół do centrum. Przez skrzyżowanie AK z Okopową prosto i polecenie skrętu w prawo (Zabi Kruk). Następnie Pod Zrębem, Dolna Brama, Mostowa, Sandomierska (tu zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego i infrastruktury), Równa i PORD.
Egzamin zakończony wynikiem POZYTYWNYM.
Było to moje drugie i ostatnie podejście :)
Pozdrawiam i życze szerokiej drogi :)
carlito
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 14:57

Postprzez unknown » środa 24 lutego 2010, 17:00

Być może moja relacja okaże się dla kogoś pomocna, więc napiszę jak mniej więcej wyglądała u mnie pierwsza próba - niestety nieudana.

O godzinie 10:15 rozpoczęła się teoria i zakończyła się bez problemów i bez błędów niedługo później.

Na wezwanie przez egzaminatora czekałam około 15-20 minut. Egzaminator mówił niezbyt przyjemnym oficjalnym tonem, co nie pomagało w przezwyciężeniu stresu. Bez problemów wskazałam zbiorniczek na płyn do spryskiwaczy oraz światła stop. Jazdę po łuku zaliczyłam dość sprawnie przy pierwszej próbie. Jazdę pod górkę także przy pierwszej próbie, tu jedynie drobnym problemem okazał się trochę za słabo zaciągnięty hamulec ręczny, co poprawiłam zanim auto zdążyło się stoczyć. Pan egzaminator zwrócił uwagę, próbę jednak zaliczył. Za bramą skręciłam w lewo, za pierwszym przejazdem kolejowym w prawo (tak jak leci główna ulica), tam pojawiły się przeszkody w postaci robót drogowych, które udało się bez problemu ominąć. Przerwanie egzaminu nastąpiło w najmniej oczekiwanym momencie. Na przejeździe kolejowym z zaporami ustawiłam się jako trzecia lub czwarta. Kiedy zapory zostały uniesione wszystkie samochody przede mną ruszyły. Zbliżyłam się do sygnalizatora, ale zupełnie nie przyszłoby mi do głowy że światło wciąż mogło nie zgasnąć, nie zwróciłam na nie uwagi. Egzaminator gwałtownie zahamował kiedy przednie drzwi znalazły się na wysokości sygnalizatora. Wtedy światło już zgasło, więc sytuacja nie była jednoznaczna, nie chciałam jednak się spierać, bo nie zaczekałam do zgaśnięcia światła, i nawet jeśli tak naprawdę zgasło w momencie, w którym już mogłam przejechać, to popełniłam błąd.

Mogłabym wymienić sporo usprawiedliwień, przede wszystkim, że trzej inni kierowcy przede mną, którzy przejechali tuż po podniesieniu zapór, dość mocno mnie zmylili i mimowolnie sugerowałam się ich jazdą. Poza tym, był dość jasny dzień, wiec światło (zwłaszcza migające, a nie świecące się) nie było dokładnie widoczne (nie biło po oczach;), a metoda egzaminowania zdecydowanie zwiększyła stres. Wiem że to wszystko nie zwalnia z przestrzegania przepisów, dlatego nie chcę się usprawiedliwiać i obwiniać egzaminatora. Jednak nie spodobało mi się, że po tym, jak zamieniliśmy się miejscami nie powstrzymał się od nieco złośliwych uwag, które moim zdaniem były całkowicie zbędne. Pytał czy w mieście też lekceważę sygnalizację, a na moją odpowiedź, że oczywiście że nie, stwierdził że nie byłby taki pewien po tym co przed chwilą zrobiłabym, gdyby nie zahamował.

Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii o egzaminatorach z PORDu uznałam że narzekanie na egzaminatorów i pisanie o ich zarozumialstwie, oschłym tonie głosu itd. to raczej mit stworzony przez tych, którzy oblali, jednak dzisiejszy egzamin pokazał, że prawda leży po środku i trzeba mieć szczęście, aby trafić na egzaminatora, z którym można czuć się w miarę swobodnie, a ma to duży wpływ na zachowanie za kierownicą :wink:
unknown
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 24 lutego 2010, 16:01

Postprzez Dominika91 » niedziela 28 lutego 2010, 00:37

hej!!!
Mój pierwszy egzamin teoretyczny odbył się 27 stycznia 2010 :D oddałam kurtkę do szatni i oczywiście dostałam nr 13 więc już sie pożegnałam ze zdaniem :P , godzina 7-15 (weszłam na teorie którą zakończyłam z wynikiem bezbłędnym).
po 50 minutach zostałam wywołana do pojazdu nr 11, (wywołała mnie egzaminatorka-a tego najbardziej się bałam :roll: )
na placu szybciutko ( zbiornik płynu hamulcowego i światła przeciwmgielne tylne).
Następnie rękaw, który moja egzaminatorka pochwalila i była pod wrażeniem( dziękuje mojemu kochanemu instruktorowi Adasiowi-bo to jego zasługa:) on mnie nauczył), potem górka-też rewelacja. no i potem się zaczęło troche stresu miałam tylko jak wyjeżdżałam z bramy PORDu. Na drodze ślizgo jak na lodowisku :? jechałam 30 km/h. co nie odpowiadało zbytnio mojej egzaminatorce i kazała mi przyspieszyć ale powiedziałam,że warunki mi nie pozwalają na szybsza jazdę to ucichła :) ale nie mogę narzekać, bardzo sympatyczna Pani :) pozdrawiam Pania Emilie :)

mój egzamin trwał prawie godzine. manewry które wykonywałam to : zawracanie z uzyciem infrastruktury, parkowanie przodem, zawracanie i tyle Pamiętam. zjeżdżałam juz i wjeżdżałam w brame do PORDu i w tym momencie zgasł mi po raz pierwszy :( no ale szybciutko odpalilam i zaparkowałam pod zadaszeniem. Egzaminatorka uświadomiła mnie że egzamin zakończony został z wynikiem pozytywnym. :D :D :D :D udało mi sie zdac za pierwszym razem co w Gdańsku dziwne:) jak uslyszalam wynik poplakalam sie jak glupia i dopoki nie odebralam prawa jazdy nie moglam w tro uwierzyc. :D

Bradzoe dziekuje instruktorkowi Adasiowi- bo sama w siebie nie wierzylam. a on od poczatku mowil ze zdam :) normalnie buziaczki dla Ciebie dzidzia :)
"NIGDZIE NIE ZNAJDE TAKIEGO ZDOLNEGO, PIEKNEGO JAK TY_-BO TAKICH JUZ NIE MA :D :D !!!!!!!"
Dominika91
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 28 lutego 2010, 00:19

odwolanie

Postprzez Christian » poniedziałek 01 marca 2010, 23:22

Witam wszystkich... 8) to bylo moje drugie podejscie do egzaminu na kat. C niestety z wynikiem negatywnym.Za pierwszym razem trafil mi sie bardzo mily egzaminator ale za drugim razem niestety bylo odwrotnie baaardzo nie sympatyczny Pan. Mojego kolege ktory nawet nie zdazyl ruszyc na pasie ruchu oblal go za to ze skrzynia biegow byla nie sprawna co rowniez doswiadczylem,dwojka nie wchodzila, ja sobie poradzilem bo ruszylem z jedynki, ale i tak mnie oblal.. z kolega napisalismy skarge do Dyrekcji PORD na tego Pana ,,EGZAMINATORA" i odwolanie co jest ponizej.. jesli to nie pomoze to bede pisal do wyzszych istancji, Komuna dawno sie skonczyla ale niestety ludzie zostali..to tak na marginesie. Moja rada: jesli wam sie trafi Pan Marcin to lepiej miec przygotowane zwolnienie lekarskie .
Umyslnie nie podaje nazwiska tego Pana chyba to jest zrozumiale,ale jesli ktos chce to podam na PW 8)

Zycze wszystkim zdania za pierwszym razem.. :D

Pozdrawiam.. :spoko:




ODWOŁANIE

Proszę o unieważnienie mojego egzaminu w dniu 23 luty 2010 r. o godz.13:55 na kat. ,,C”. Prośbę swa motywuje tym iż, w tym dniu na spotkaniu w Sali nr 3 Pan Marcin wprowadzili bardzo nieprzyjemna atmosferę, po wyjaśnieniu nam rysunku na tablicy zapytał czy ktoś ma jakieś pytania. Na pierwsze pytanie, w/w Pan mi odpowiedział i wyjaśnił, ale na drugie pytanie (czy te kreski oznaczają zarys auta..) bardzo się uniósł i bardzo wysokim tonem prawie krzycząc w moim kierunku cyt: ,, a Pan to ciągle pyta nie chodził Pan na kurs!! , to wszystko miał Pan na kursie!!” mogą to potwierdzić osoby zdające ze mną w tym dniu. W związku z powyższym proszę mi wyjaśnić, po co jest takie spotkanie w Sali nr 3, skoro okazuje się, że lepiej nie pytać, aby nie urazić Pana egzaminatora. Uważam, ze zdający powinien mieć prawo zapoznania się z placem manewrowym nie tylko na tablicy rysując jakieś dziwne kreski.

Po jakimś czasie zostałem zaproszony na plac manewrowy w celu zaliczenia egzaminu praktycznego. Po wylosowaniu kart z pytaniami przystąpiłem do czynności wynikających z tych kart,następnie przystąpiłem do wykonania manewru na pasie ruchu, chcąc ruszyć z dwójki (bo jest tak przyjęte że, w ciężarówkach ruszamy z tego biegu, tak mnie uczono w szkole jazdy). Niestety auto nie reagowało. Kolega który przede mną zdawał uprzedzał mnie, że jest coś z dwójką, a wiec szybko włączyłem pierwszy bieg i auto ruszyło, ale już się zestresowałem i myślałem jak to będzie w mieście i czy sobie poradzę z tymi biegami. Po wykonaniu manewru pasa ruchu egzaminator stwierdził że nie zmieściłem się w jednym metrze od słupka tylnego, kazał powtórzyć manewr. Manewr powtórzyłem, ale w trakcie wykonywania manewru to jest pod sam koniec jazdy, Pan egzaminator kazał mi zatrzymać auto przez włączenie hamulca awaryjnego. Cofając do tylu pod sam koniec manewru wcisnąłem sprzęgło, żeby zmniejszyć prędkość do minimum tak, aby auto dotoczyło się powolutku na właściwe miejsce patrząc uważnie w lusterko wsteczne. Po otrzymaniu polecenia przez w/w Pana w trakcie wykonywania manewru przed zatrzymaniem auta na właściwym miejscu, nie wiedziałem co się stało, bo nie skończyłem jeszcze manewru. Uważam że, Pan Marcin tendencyjnie nie dal mi szansy, abym samodzielnie zakończył manewr Pasa ruchu twierdząc, że sam zatrzymałem auto nie na właściwym miejscu.

Ja osobiście nie zgadzam się z takim twierdzeniem Pana egzaminatora, gdyż gdyby nie wydane polecenie przez egzaminatora w trakcie manewru, ustawiłbym pojazd na właściwym miejscu. W instrukcji nie jest napisane jaka prędkością ma się wykonywać pas ruchu tylko, jest napisane - ciągła jazda bez zatrzymywania się.

Uważam, że wynik negatywny został wydany bezzasadnie, zwłaszcza że na pierwszym egzaminie otrzymałem od egzaminatora pochwalę, iż plac manewrowy wykonałem bezbłędnie. Uważam, że Pan Marcin wykazał tendencyjne i subiektywne podejście do mnie jako egzaminowanego, a jego zachowanie i niegrzeczne odzywki w bezpośrednim kontakcie z ludźmi, a zwłaszcza w stosunku do osób zdających, dalece odbiegały „in minus” od zasad normalnego komunikowania się między ludźmi.

Drugą sprawa jest to, że pojazd na którym był przeprowadzony egzamin był niesprawny technicznie (drugi bieg skrzyni nie wchodził prawidłowo) ,co potwierdził jeden z kierowników, który przy mnie potwierdził usterkę.
GDYNIA
Christian
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 01 marca 2010, 12:55
Lokalizacja: internet

Kultura i zasady egzaminowania w Gdańskim Pordz-ie

Postprzez romeo » poniedziałek 26 kwietnia 2010, 08:52

Pytam się kto poskromi zachowanie egzaminatorów i całej dyrekcji w Gdańskim PORDZ -ie .W dniu 22 04 2010 podchodziłem po raz 3 na kat C ; 1 raz nie umiałem włączyć świateł przeciw mgłowych - zero pretensji miły Pan egzaminujący po prostu moje frycowe , 2 raz bardzo arogancki egzaminator Marcin nie zdałem , ponieważ nie można było włączyć 2 biegu - dziwne że taki samochód podstawiony jest do egzaminu no cóż gdański PORD - odwołałem się Urząd Marszałkowski uznał reklamację , gdyby było inaczej sprawę oddałbym do sądu. 3 raz zdawałem 22 04 2010r i tutaj rozpoczęły się schody domyślacie się zapewne dlaczego , już w sali egzaminator nie chciał odpowiedzieć na pytanie ile jest wariantów losowania dopiero za 3 razem odpowiedział - ok może nie musiał.W momencie opisywania przeze mnie jak mierzy się olej - egzaminator krzyknął nie powiedział proszę wyjąć rękę z kieszeni - ludzie to prosi o pomstę do nieba rzeczywiście trzymałem lewą rękę w kieszeni , nawet jeżeli to nie było w dobrym tonie , egzaminator nigdy nie powinien tak się zachować przecież on w tym momencie pomijając fakt pokazania swojej wyższości wprowadza już nerwową atmosferę wiadomo po co , żebym nie zdał i do kasy wpłynie 160 zł za następny egzamin - ale w myśl zasady ryba psuje się od głowy co opiszę póżniej.Po poprawnym wykonaniu rękawa i parkowania skośnego [ tutaj uwaga żle jest to tłumaczone w sali wymagajcie od egzaminatorów dokładnego wyjaśnienia aż do pełnego zrozumienia nie bójcie się że za to was obleje póżniej .Ostatnie zadanie na placu parkowanie prostopadłe - wyobrażcie sobie , żę egzaminator stanął naprzeciwko mnie przy samej lewej lini pasa na którym miałem ustawić samochód do parkowania prostopadłego i pochylając się jednocześnie pokazując ręką żebym ustawił samochód jak najbliżej lewej lini patrząc z kabiny kierowcy dla niego była to prawa linia - no cóż kupił mnie podjechałem zgodnie z jego wskazówkami wbrew swojej woli ponieważ na kursie uczono mnie inaczej chyba autosugestia - nie dajcie się zwieść nikt nie wykona prawidłowego manewru parkowania prostopadłego jeżeli ustawi samochód przy samej lewej lini - po prostu jest to nie realne ustawiając po srodku tak a najlepiej przy prawej lini - drugie podejście analogicznie jak poprzednio.Po opuszczeniu kabiny samochodu wdalismy się w dyskusję polityczną i znowu bezszczelne zachowanie egzaminatora tam są drzwi mówi do mnie albo póżniej juz na poczekalni proszę opuścić budynek PORD-u , litości prywatny folwark,Wracam do wątku , że ryba psuje się od głowy - gdy wszedłem do poczekalni za kilka minut pojawił się dyrektor w towarzystwie egzaminatora i jeszcze jednego Pana wywołano mnie ponownie na plac - dziwne że nie do jakiegoś pomieszczenia wewnątrz - no cóż gdański PORD. Ja chyba niepotrzebnie wyszedłem jak królik - stanąłem naprzeciwko tych WIELMOŻNYCH panów i słuchajcie cyt; dyrektor zwraca się tymi słowami do mnie ; proszę opuścić ręce prawdą jest że miałem ręce założone na piersiach - ludzie w jakim kraju ja żyję - przecież tutaj w gdańskim PORDZ-ie człowiek jest traktowany jak śmieć jak przedmiot a nie jak podmiot . Na koniec proszę wszystkich , którzy czują się skrzywdzeni tak jak ja nie bójcie się opisujcie wszystkie zdarzenia - nie słuchajcie takich zdań , że teraz będziesz już spalony tylko tą metodą przezwyciężymy nonszalancję , pyszałkowatość ,zarozumialstwo , chamstwo i wszelkie nieprawidłowości jakie spotykamy w Gdańskim PORDZ-ie
romeo
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 25 kwietnia 2010, 19:10

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości