WORD Szczecin - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Malinowa » piątek 29 maja 2009, 18:53

Witam.Czytalam was od 3 miesiecy ,stresujac sie jeszcze bardziej,poniewaz jestem ze Świnoujścia i Szczecin jest dla mnie ciezkim miastem do jazdy,jednak wczoraj za 3 podejsciem zdalam egzamin.Podziele sie z wami moimi odczuciami,moze komus sie przyda ;-) Za pierwszym razem wymusilam pierwszenstwo tuz przy wyjezdzie z bramy z osrodka egzaminacyjnego,jechalam ze srednio sympatyczna za to bardzo zdecydowana pania Grazynka heh :roll: ,drugi raz zaraz po miesiacu z Panem H. ,naprawde bardzo sympatyczny pan,wydawal jasne polecenia, nie dokuczal, bardzo spokojny.W dordze powrotnej na Golisza stanelam na stopie przy wlaczonym zielonym sygnalizatorze ,dwa razy poniewaz wrocilismy na to miejsce a ja blad powtorzylam :oops: .Na 3 egzamin czekalam 40dni :shock: Wczoraj sie doczekalam z pozytywnym wynikiem :-).Pani egzaminator taka ok. 30-stki ? Wydawalo sie ze bedzie milo ale za duzo oczekiwalam ,w koncu to jej enty egzamin tego dnia.Na luku gladko potem wzniesienie, jazda po miescie.Parkowanie prostopadle przodem zaliczone, zawracanie z wykorzystaniem wstecznego z poprawka , najpierw wjechalam do bramy do ktorej pani stwierdzila ze byla brama wejsciowa a nie wjazdowa :oops: potem poprawilam i bylo ok chociaz powiedziala ze za bardzo sie wysunelam na drugi pas...Jak jechalam to dokladnie nie powiem ale najpierw pojechlaam na komuny paryskiej potem wilcza i w prawo za wiaduktem,potem znowu w prawo, gdzies tam zaparkowalam prostopadle przodem.Bylam na 3 stopach, 4 skretach warunkowych.Zawracalam na rondzie 3 pasmowym i skrecalam na nim takze w prawo.Skrecalam druga w prawo na rondzie jednopasmowym.I na wprost na dwupasmowym (sorry ze nie pisze ulicami,ale nie znam, nawet pamka nie pomaga hehe). Jezdzilam ok.50-55 min.Egzamin zaliczony. :P

Pozdrawiam wszystkich szczesliwcow ktorzy zdali za pierwszym razem i cala reszte tez oczywiscie ;)
Powodzenia, nie stresujcie sie za bardzo egzaminatorzy tez ludzie, nie gryza chociaz nie zawsze sa mili to trzeba sobie zdawac sprawe ze oni tez caly dzien jezdza i egzaminuja i tez maja dosyc ;-) I ostatnia rada to rozgladajcie sie wokol,na tramwaje i ludzi i patrzcie na znaki !:)

Aha, i jezdzilam w Igielskim, Serdecznie pozdrawiam Pana Korskiego ;)heh
Malinowa
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 29 maja 2009, 17:33

Postprzez onyx » sobota 30 maja 2009, 17:43

Witam wszystkich ! Wczoraj podchodziłam do swojego pierwszego* egzaminu na prawo jazdy, oczywiscie w Szczecinie.

Teoria bardzo miło, jak się nauczysz to i zdasz.
Proponuję przerobić wszystkie 490 pytań, np.w 3 dni, natomiast na kartce zapisywać numery pytań, na które udzieliłeś złej odpowiedzi, i potem mielić te wlaśnie pytania, a obok rozwiazywać testy. Sukces gwarantowany!

Praktyka.
Najczęściej pojawiamy się na ulicy Golisza chcąc zdać egzamin na prawo jazdy.
uuu, przepraszam, Państwowy Egzamin na prawo jazdy. Co się za tym kryje ?
Mianowicie : ubierz się jak na egzamin ! lub chociaż prawie jak na egzamin, lub jak na rozmowę kwalifikacyjną ! Wczoraj naprawdę myślę: czy ja jestem na boisku ?
Zawodnik nr.1 przygotowuje się do biegu, ooo, ruszył !!! Powyciągana bluza dresowa nie przyniosła mu szczęścia, zawodnik opuszcza plac !!!!
Nie wiem jak potoczył się los dziewczyn z dyskoteki, albo sprzedawcy jabłek.
Pamiętaj o tym,że pierwsze wrażenie nie ma drugiej szansy! Ubierz się normalnie jak na rozmowę kwalifikacyjną, a już sam ubiór wyróżni Cię od innych zdających.
Po wyczytaniu Twojego nazwiska, podchodząc do egzaminatora, powiedz Dzień dobry z lekkim uśmiechem ! Wiem ,że ciężko będzie jeżeli masz zły humor, przespałeś tylko 3 godziny, albo egzaminator wygląda jak terminator, który zaraz oderwie ci głowę.
Przynajmniej spróbuj, bo uśmiech jest często odwzajemniany i nic nie kosztuje.
Wsiadamy do auta jako pasażer, egzaminator jako kierowca pyta się między innymi: Czy zna Pan zasady przeprowadzania egzaminu ? Powiedz TAK. Ruszamy, jak chcesz zapnij pasy, chociaz nie jest to obowiązkowe.Moim zdaniem lepiej zapiąć.Egzamnator ustawia auto, co ważne PODJEŻDŻA TYŁEM, jeżeli masz problem na łuku taki, że przy cofaniu auto wystaje ci poza obrys pola, odwróć się razem z nim i patrz jak on to robi, i w jakim momencie się zatrzymuje.Bardzo ci to ułatwi sprawę.Jeżeli nie chcesz tego robic w tym momencie, zrób to przed ruszaniem z łuku. Zobacz gdzie stoi słupek, przypatrz mu się dokładnie zanim ruszysz! Wysiadamy, otwieramy maskę, nie denerwuj sie, zrób to profesjonalnie, czyli przyciśnij ten metalowy guzik? jedną reką a drugą podnieś maskę. Jeżeli trafisz na miłego egzaminatora to ci nawet maskę potrzyma!
Wymieniamy 5 rzeczy np.od prawej: zbiornik płynu hamulcowego, zbiornik płynu chłodzącego, wskaznik do pomiaru oleju silnikowego, wlew oleju silnikowego, oraz zbiornik płynu do spryskiwaczy. Omów to wszystko bez jąkania i chrząkania< ! >patrząc na zbiorniki ,a nie na egzaminatora! Moja rada poćwicz w domu jakbyś recytował wiersz <na głos !>,rób to w kazdej wolnej chwili, zacznij tydzień przed egzaminem, a nie będzie z tym problemu !
To samo tyczy się świateł ! Wsiadamy przekręcamy kluczyk w stacyjce i walimy -światła pozycyjne wraz z oświetleniem tylnej tablicy rejestracyjnej, światla mijania, drogowe, przeciwmgłowe (tylko) tylne, kierunkowskazy lewy, prawy, schodzimy niżej światła awaryjne, światła cofania < wcisnij sprzęgło i zarzuć bieg >, światła hamowania bądz stopu jak kto woli < wciśnij hamulec > oraz sygnał dzwiękowy !!!! Powtarzaj to cały czas, np.jak siedzisz w toalecie, lub pod prysznicem. Jeżeli wymienisz wszystko płynnie, i bez jąkania to egzaminator bedzie pod wrażeniem! Egzaminator wysiada, a Ty przygotowujesz się do jazdy, ustaw Fotel, Lusterka, Zapnij pas, światła bedą już właczone ale lepiej to sprawdz, rób to powoli ale stanowczo, bo głupio by było gdzieś w mieście poprawiać lusterko, bo krzywo ustawiłeś, włącz zapłon, wrzuć jedynkę i obowiązkowo popuść hamulec ręczny, oraz jeżeli chcesz lub musisz obejrzyj się do tyłu i zbadaj pozycję slupka.Jeżeli jestes gotowy Ruszaj. Płynnie i bez pośpiechu!!! Przy zatrzymywaniu najpierw wciśnij sprzęgło a na samym końcu powoli hamulec, po co ryzykować zgaśnięcie silnika. Jedziemy do tyłu, obróć się i obserwuj lewą strone łuku <po obróceniu się jest lewa> masz pięć slupków po lewej i prawej, jak zobaczysz pierwszy po lewej już kręć kierownicą w prawo i kręć powoli dalej, ostatni slupek prostuj koła czyli kręć w lewo a będzie dobrze i bez powtórek! Niestety przede mną aż 5 osób oblało na łuku, najechali na słupek znajdujący się po stronie kierowcy, za bardzo na lewo wyjeżdżają, nie wiem czemu. Jeżeli widzisz ,że zaraz najedziesz na słupek zatrzymaj się <przed słupkiem>, i będziesz mógł powtórzyć całe zadanie. Moja rada zrób to za pierwszym razem poprawnie, bo za drugim 90 procent i tak najeżdża na słupek! Łuk zaliczony BRAWO ! Jedziemy na wzniesienie, i tu była poprawka, hamulec ręczny wprawdzie spuszczony ale nie do końca ! Upewnij się ,że kontrolka się nie świeci a będzie dobrze! Za drugim się udało i ruszamy na miasto!

Miasto!
Egzaminator wydaje polecenia w prawo lub w lewo ale nie aż z tak wielkim wyprzedzeniem, pewnie sam obmyśla gdzie by tu można było pojechać.
Zamiast jechać w prawo z Golisza, <co wielokrotnie ćwiczyłam> pojechaliśmy w lewo, 50 na liczniku a tam 40 no super, potem przy skręcie w prawo, złe ustawienie auta przed znakiem stop, czego konsekwencją było najechanie na pole martwe oraz pózniej przejechanie po lini ciągłej, wow, coraz lepiej, zbyt gwałtowne zatrzymanie na światłach akurat przeskoczyło na żółte to po hamulcach, jak widać lepiej przejechać, bo egzaminator był niezadowolony.Egzamin zostaje przerwany w okolicach galaxy, lekki zakret w prawo, teraz to wiem. Mimo wszystko ogólnie uważam za sukces wyjechanie na miasto i za drugim razem napewno się uda! Tak sobie myślę. Mam nadzięję ,że komuś się przyda to co napisałam. Życzę wszystkim zdanego egzaminu i czekolady przed egzaminem< rozluznia>!

Witam ponownie!
Lipiec, lipiec mój Ty jedyny.
Na Golisza zjawilam sie o 10.50, w pospiechu pochlonelam snikersa, tak na wszelki wypadek, oraz papierosek na odswiezenie oddechu. 8) Godzina 11.00 Zapraszamy! Salon tortur psychicznych otwiera swoje bramy.Dziekujemy. Egzamin: drugi na liczniku.Nowe zasady, czyli po zajeciu miejsca pasazera w samochodzie i standardowym pytaniu egzaminatora : " Czy zna pani zasady przeprowadzania egzaminu ? " i mojej odpowiedzi nieco pewniejszej niz za pierwszym razem : " TAK " Egzaminator zaglada do tajemniczej ksiegi i oznajmia grzecznie co masz pokazac w aucie, czyli np. to co ja: Swiatla hamulcowe oraz zbiornik plynu hamulcowego ( hamulcowe to te z tylu dokladnie 3! najpierw pokazujesz swiatla, a potem wsiadasz i naciskasz hamulec noga oraz otwierasz maske i tym razem reka wskazujesz zbiornik plynu hamulcowego, po którego wewnetrznej stronie znajduje sie oznaczenie MAX, a prawidlowy poziom plynu hamulcowego znajduje sie miedzy oznaczeniem maksimum i minimum. Uff ! gadania tyle samo co za czasów starych zasad. Luk robimy dopiero po przygotowaniu sie do jazdy, czyli to wszystko co opisalam wyzej. Górke robimy jak zaliczymy luk.
Ruszamy..., jedziemy..., gnamy... przez miasto ! Glowa chodzi nam na pelnych obrotach ! Najlepiej wokól wlasnej osi! Po miescie jedz 40 km/h, bo i tak wszedzie czaja sie znaki ograniczajace predkosc oraz piesi. Na prostej mozesz przyspieszyc nawet do 50-ciu i zarzucic czwórke. Egzamin trwal ponad godzine, bylam jak balonik z którego, ktos powoli upuszczal powietrze, na Golisza dojechalam juz jako balonik flak. Nawet nie dotarlo do mnie czy zdalam czy nie, bylo mi wszystko jedno. Po odebraniu papierka od mojego ulubionego (naprawde) egzaminatora i opuszczeniu pojazdu, czytam :POZYTYWNY. No niestety, cieszyc sie na gwalt tez nie moglam. Tyle co wydusilam to dziekuje. Dziekuje Panu!!!!!

No cóz, jezeli myslicie, ze wiecej juz nic nie napisze, to sie mylicie :roll: , obecnie robie kategorie A na motor,( 7 godzin juz za mna) oraz w blizej nieoznaczonej przyszlosci C.Pozdrawiam!!!



* Będzie następny
Ostatnio zmieniony poniedziałek 20 lipca 2009, 15:18 przez onyx, łącznie zmieniany 3 razy
onyx
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 30 maja 2009, 14:23

egzamin

Postprzez basidlo1 » poniedziałek 01 czerwca 2009, 22:06

egzamin zdany za pierwszym razem. REWELACJA steres straszny ręce trzęsły mi się okropnie...
egzamin miałam dwa dni po wizycie w wordzie tak więc na biegu załatwiane dodatkowe godziny 6h w jeden dzień istna tragedia ale rezultat jest
Jeżdziłam z blondyną kto by pamiętał jak sie nazywa
oczywiście w lewo na golisza, w prawo za wiaduktem potem tez w prawo... boguhwały zaliczona rondo giedroicia(albo jak to sie pisze...) plac grunwaldzki i plac rodła jeżziłam 42 minuty efekt jest
Kurs w AUTO-STYL - polecam jak widać warto
pozdrawiam i powodzeni :)

teraz czekam na prawko a egzamin był 21-05-09 o 14 :)
basidlo1
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 01 czerwca 2009, 21:51

Postprzez mk61 » czwartek 04 czerwca 2009, 15:00

04.06.2009
Godzina 11:15, kategoria C.
Teoria razem z egzaminowanymi na kategorię B.
Wynik: POZYTYWNY (2 błędy).
Wyjście z budynku prosto do TGL'a na omówienie wyposażenia samochodu, poczekalnia. Byłem drugi. Przede mną był Niemiec, który oblał na zawracaniu (nie włączał kierunkowskazów). Gość z naszej grupy wylosował nam parkowanie równoległe i wzniesienie. Cholera, zawsze miałem problemy z równoległym, jestem gotów na porażkę. Cofanie po łuku, nie wyczułem długości i zatrzymałem się za wcześnie, powtórka. Cofam, cofam i dostrzegłem dar natury. Cień ciężarówki był idealnie prostopadły, zaliczone. Parkowanie równoległe... Spróbuję, ale i tak już mogę wysiąść. Za daleko się ustawiłem początkowo i później był problem. Powtórka. Na spokojnie, na wyczucie, tutaj cofnąć, tu skręcić, tu wyprostować, SUKCES. Idealna pozycja. Wyjazd na miasto. Na sławnym "lewoskręcie" ja skręciłem w prawo, do końca tej ulicy i przy rozjeździe na Police odbicie w prawo w stronę stoczni. Troszkę nie mogłem wyczuć prędkości, ale hamulec górski idealnie mi pomagał. Dalej już okolice stoczni, Sczanieckiej, Giedrojcia, Niebuszewo, powrót do WORD. Słowa, o których marzy każdy egzaminowany: "Zdał Pan, chociaż początkowo były problemy z prędkością, ale później było w porządku". Egzaminatorzy, jacy byli, to Pani egzaminator o blond włosach i taki niższy Pan egzaminator z wąsem. Ja miałem właśnie z tym Panem. Bardzo w porządku, nie stresował, tylko cicho siedział i dawał polecenia. Nawet porozmawiać się z nim dało, chociaż wolałem nie "rozpędzać" się z tym.

Kurs robiłem w Świnoujściu w OSK "Scorpion". Całkiem przyjazna szkoła, instruktorzy konkretni i pomocni. Później (ze względu na moją "mobilność" między Świnoujściem, a Szczecinem) 3 godzinki na TGL'u u Fedeńczaka (Pan Boguś cierpliwy, choć potrafi się unieść - i bardzo dobrze, takie zachowanie od razu nauczy nas, że tego nie wolno robić, albo trzeba inaczej). Na dzień przed egzaminem jeszcze 2 godzinki w Perfect Drive. Instruktor (niestety nie pamiętam imienia) również pomocny i służył radą, w sumie nic więcej już chyba nie potrzebowałem. MAN TGL z tej szkoły, to dla mnie chyba najlepsze auto ze wszystkich, którymi jeździłem. Nie wiem dlaczego, ale nim mi się jeździło bardzo fajnie, chociaż różnice prawie żadne w porównaniu z MANem Fedeńczaka, czy WORDu. Tak więc życzę powodzenia wszystkim.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Kuubaa » wtorek 16 czerwca 2009, 22:05

Cóż, nie sądziłem, że po egzaminie praktycznym można być tak wściekłym - i to nie na egzaminatora.
Pierwsze co zobaczyłem przy dochodzeniu do WORDu to stłuczka spowodowana przez pojazd egzaminacyjny - no rewelacja.
Teoria wszystko cacy - raz dwa trzy i zero błędów. Oczekiwanie na praktykę - o dziwo bardzo krótkie. Nie mieli egzaminatorzy jakiegoś wielkiego nawału pracy, przez co moja kilkunastoosobowa grupa została rozpracowana po co najwyżej 30 minutach.
Gdy zostałem wyczytany podszedłem - poczekałem. Przyszedł Pan Z.P. - jak się później okazało - sympatyczny egzaminator (a przynajmniej na tyle, na ile mogłem go poznać). Był jeszcze praktykant, który po wszystkim mocno podniósł mi ciśnienie, ale o tym później.
Łuk trafiłem ten najbliżej ludzi - pewnie wiecie o który chodzi. Nie byłem z tego zadowolony, ale trudno.
Miałem omówić zbiornik płynu hamulcowego i pokazać/sprawdzić... kierunkowskazy. Miłe złego początki. Przygotowałem się do jazdy, ruszam.... OK, jest. Teraz cofanie. Staję - jak mi się wydawało - w kopercie. Egzaminator do mnie podchodzi ze słowa - troszeczkę panu zabrakło, powtarzamy. No to jeszcze raz - do przodu, później cofanie.... Stanąłem. Po minie egzaminatora, widzę, ze po wszystkim. Podchodzi i mówi - stanął pan dokładnie w tym samym miejscu co za pierwszym razem. Niestety.
Wychodzę - patrzę... Myślałem, że mnie coś trafi. Ile ta przednia linia koperty (znaczy ta, po której się przejeżdża) ma grubości? Z 8cm? No to teraz wyobraźcie sobie, że najbardziej wysunięta na przód część samochodu była dokładnie w połowie tej linii. Dwa razy.
Ten samochód wystarczyło kopnąć, a stanąłby tam gdzie jego miejsce. Na wstecznym jeszcze nie zdążyłbym ruszyć a już by tam był.
No i jeszcze praktykant, który swoim komentarzem: "a przecież ma pan z tyłu tyyyleeee miejsca" zniechęcił mnie do jakiegokolwiek uśmiechu na pożegnanie.
Przez ułamek chwili liczyłem na to, że jednak przymknie na to egzaminator oko, no ale trudno.

A tak już swoją drogą to ten obowiązek zatrzymania się w kopercie jest moim (i nie tylko moim) zdaniem - głupi. Ja rozumiem - potrącenie pachołka, którym równie dobrze mogliby być ludzie, czy przejechanie linii, które mogłaby wyznaczać powiedzmy linię samochodów - ok - błąd do oblania. Ale to? Przecież w normalnych warunkach, to po prostu wsiadłbym do auta i wycofał te 10 centymetrów.

No nic, próba numer 2 za miesiąc.
Kuubaa
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 16 czerwca 2009, 21:46

Postprzez qupa » środa 17 czerwca 2009, 22:08

Egzamin zdany za 2. razem :)
Egzaminator pan Z.P. jak powyżej, rzeczywiście bardzo sympatyczny. Trasa mega łatwa, na golisza prosto (nie w lewo) :) , także spoko, Komendy wydawane jasno i wyraźnie , także polecam :) heh
qupa
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 17 czerwca 2009, 22:03

Postprzez jecia » piątek 19 czerwca 2009, 13:48

Nareszcie :lol: 13.06.2009 zdany egzamin za drugim razem! Nowe zasady, 30 minut jazdy, przesympatyczny egzaminator, (pozdrawiam pana E.S.) , łatwa trasa, niestety nie znam ulic ponieważ jestem ze Świnoujścia, pamiętam tylko, że skręciłam w lewo, a nie w prawo na Komuny Paryskiej. Teraz czekam na odbiór prawka :D Trzymam kciuki za wszystkich zdających i gratuluję pozytywnego uzyskania wyniku z egzaminu!!!!!! :wink:
jecia
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 19 czerwca 2009, 13:41

Postprzez wskrap » wtorek 30 czerwca 2009, 13:10

helo!
Po pierwsze pare uwag! Jak uczucie się testów, nie uczcie sie nigdy na testach, róbcie nauke, wszystkei pytania po kolei, bo robiac testy nawet z 500 razy traficie na pytanie którego nigdy nie widzieliscie, finisz .
Egzamin miałam 29 czerwca, zdałam za pierwszysm razem praktyczny i teoretyczny na nowych zasadach.

Testy zdane, idziemy do pozcekalni na parktycznyusiadłam zapaliłam papierosa, wziełam jedengo buha i słysze wywołują mnie..patzre do kogo mam iść, a tu pan, łysy,postawny, duży :) w okularach przeciwsłonecznych ( chociaz słonca nei było:)) dziendobry, bl bla, byłam pewna ze obleje na łuku.. udało się,wzniesienie łatwizna, miasto.. wyjezdzamy, wydaje sie miły, nawet przez chwile ze mną rozmaiwał.. komendy stanowcze, nie pamietam dobrze trasy , ale jezdziłam tam w okolicach golisza dużo, oczywiscie rodła skret w lewo, rodła zawracanie,, plac zołnierza, parkowa, dubois,żadnego ronda po drodze :), w oklocach golisza parkowanie prostopadłe, i tu popleniłam jeden bład, otóż, zaparkowałam wszystko cacy. i on do mnei co etraz robimy, a ja- wyjezdzamy..a on a co pani robi jak parkuje.. ze stresu nei zroumiałam o co mu chodzi..nie zapominajcie! włączyc reczny, na luz, swiatła ,silnik. miałam jeszecz opcje typu hamowanie, najwiecej miałam skrętów w lewo, moze z 2 w parwo, reszta w lewo..uwazajcie jak wam sie kerunkowskaaz wyłacza, np. przy zawracaniu z infrastukura, czy np. na rondach, czesto tak jest.. poparwiajcie to.... no i wracamy na golisza. pan mówi ze zdałam wrecz bezbłednie. powiedział mi ze na przyszłosc mam wykorzsytywac tez lewe pasy, i mówi wynik pozywtyny prosze sie cieszyc, a do mnei jeszecz to nie dotarło. i mówie bez wiekszego przejecia dziekuje i dowiedzenia. a on ze zdzeiwniem, " prosze sie cieszysc! zdała pani!" no i zeby było mu miło to sobie podskoczyłam:)dopiero na nastapny dzien poczułam ze zdałam:) czyli dziś:P, miałam dosyc stosunkowo łatwą trase, a egzamin trwał okolo 30 minut,Pamietajcie , trzeba myślec pozywwnie i być skupionym na drodze. powodzenia wszytskim :)
wskrap
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 30 czerwca 2009, 12:50

Postprzez EMTEC20 » czwartek 09 lipca 2009, 23:21

Witam. Egzamin miałem 29 czerwca 2009, zakończony wynikiem pozytywnym.

A oto moja trasa: Wyjazd z WORD skręt w lewo Golisza, w lewo
Komuny Paryskiej, dalej drogą z pierwszeństwem (Rugiańska), zatrzymanie na znaku STOP, skręt w prawo (Pawła Stalmacha), w prawo (1 Maja), na światłach w lewo (Emilii Sczanieckiej), prosto Gontyny, Jana Matejki, na skrzyżowaniu skręt w prawo (Jacka Malczewskiego), za skrzyżowaniem (Malczewskiego z Wyzwolenia) parkowanie skośne, w lewo (Mazurska) następnie w prawo i znowu w prawo (Piłsudskiego), na placu Grunwaldzkim zawracanie, na placu Rodła skręt w lewo (Wyzwolenia), na światłach skręt w prawo (Malczewskiego), na światłach prosto (Malczewskiego), w lewo (Parkowa), prosto do Emilii Plater i zatrzymanie się na znaku STOP, skręt w prawo (Emilii Plater), skręt w lewo (Miedziana), w lewo (Ceglana), w lewo (1 Maja), w prawo (Sczaniecka), w prawo (Komuny Paryskiej), przez skrzyżowanie prosto, w lewo (Rugiańska) zawracanie na 3, w prawo (Komuny Paryskiej), w lewo (Tomaszowska), w lewo (Willowa), w prawo (Pawła Stelmacha), w prawo (1 Maja), w prawo (Sczaniecka), Wilcza, w prawo (Komuny Paryskiej), w lewo Golisza, w prawo WORD.

Wszystkim zdającym życzę powodzenia.
EMTEC20
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 09 lipca 2009, 22:57

Postprzez maciektme » wtorek 18 sierpnia 2009, 23:10

7.08.09 miałem 5. egzamin. W końcu udało się nie popełnić żadnego głupiego błędu :D Egzaminator bardzo wporządku, trasa bardzo łatwa. Egzamin był o godzinie 12:00, a o 10:00 miałem jeszcze 2 godziny jazd i myślę, że to bardzo pomogło.
maciektme
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 22:57
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez julia_s » czwartek 20 sierpnia 2009, 19:18

Witam. Pierwszy egzamin miałam wczoraj t.j. 19.08.09 o godzinie 10.30. Wyjechałam równo o 12 (ale była tez teoria). Sama nie mogę sobie tego wybaczyć co zrobiłam... :oops: Już wracamy do Wordu ostatnie światła-> strzałka warunkowa w prawo... Spojrzałam w lewo, nic nie jedzie. i co? Najgłupszy błąd jaki można było popełnić- nie zatrzymałam się, zwolniłam ale się nie zatrzymałam. I egzaminator na to- niestety ale w tym momencie muszę przerwać egzamin... Po prostu tragedia. Jestem strasznie zła na siebie.:( Jeszcze zapytałam się czy gdyby nie ten błąd to czy bym zdała. Egzaminator na to: Tak, zdała by pani. Widać było że egzaminator był tez zszokowany ponieważ powiedział: Dlaczego pani się nie zatrzymała? Przecież miała pani taką samą sytuację wcześniej i bez problemu pani zrobiła to prawidło. Najgorsze jest to że sama nie potrafię tego wytłumaczyć. Egzaminator wydawał jasne polecenia był bardzo sympatyczny i pozytywnie nastawiony.
julia_s
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 20 sierpnia 2009, 11:51

Postprzez Kuubaa » czwartek 20 sierpnia 2009, 20:36

Moje drugie podejście, 17.07 zakończyło się, tak jak i pierwsze (opisane nieco wyżej), już na łuku. Dlatego też na wczorajszy egzamin poszedłem z nastawieniem "byleby zaliczyć łuk, dalej niech się dzieje co chce".

Tak jak wcześniej miałem za cel zdać egzamin nie później niż za trzecim razem, tak po drugim podejściu zmieniło mi się to na zaliczenie łuku nie później niż za trzecim razem.

Trzeci egzamin miałem wczoraj o godzinie 12:00. Wywołany zostałem około 12:40. Moim egzaminatorem okazał się być dość młody i całkiem sympatyczny Pan M.S.

Do pokazania wylosowałem identyczny zestaw jak przy okazji drugiego egzaminu - sygnał dźwiękowy oraz światła przeciwmgłowe tylne. Oczywiście poszło bez zająknięcia.

Egzaminator kazał mi się przygotować do jazdy... i tak dalej. Jako, że łuk już niemal po nocach mi się śnił, to stres wtedy był największy. Moje dotychaczsowe grzechy na nim, to za pierwszym razem zbyt wczesne zahamowanie (opisane wyżej), a za drugim razem zbyt późne odkręcenie kierownicy przy cofaniu i uderzenie w słupek (tak stwierdził egzaminator, bo ja nie auważyłem, że uderzyłem - nieważne). Szczęśliwie jednak, tym razem wszystko poszło w porzadku. Pomimo, że na jazdach łuk na wyczucie wychodził mi lepiej niż na sposób, na egzaminie postaowiłem zrobić go na sposób - nie sądze, by stres dałby mi go zaliczyć na wyczucie. Tak czy siak musiałem nieco ten sposób podrasować:).

Gdy egzaminator wszedł do samochodu i wydał polecenie pojechania na górkę stres ze mnie uleciał - minimum osiągnięte.

Górka, zgodnie z moimi przewidywaniami, poszła bez najmniejszych problemów.

Przyszedł czas na pierwszy wyjazd na miasto L-ką egzaminacyjną. Niestety, czy to z powodu stresu, czy z powodu niezbyt dobrej znajomości szczecińskich ulic - trasy dokładnej nie podam. Nawet Google Earth nie okazało się zbyt pomocne - wiem, na których skrzyżowaniach byłem, jednak albo dokładnie nie wiem skąd się tam wziąłem, albo nie pamiętam gdzie skręcałem. Napiszę jednak tyle ile z tego pamiętam:

Z WORDu na Golisza. Dalej w prawo na pierwszy przesiew kursantów - skrzyżowanie ze studzienką. Tam oczywiście polecenie skrętu w lewo. Udało mi się tak ustawić, by stać przed sygnalizatorem jako pierwszy samochód. Zielone światło, z naprzeciwka nikogo, ci co stamtąd jechali w prawo jeszcze stali, więc skrzyżowanie bez problemów. Dalej główną drogą, aż do wiaduktu, zaraz za którym skręcałem w prawo. Wierząc Google Earth, jest to ulica Rynkowa. Tam jest od razu nakaz jazdy w prawo w drogę jednokierunkową - Dembowskiego. Tam na skrzyżowaniu prosto, po czym jest moment, w którym nie pamiętam gdzie jechałem. Sugerując się tym, że na pobliskie jednopasmowe rondo wjechałem razem z tramwajem, wnioskuję, że skręciłem w pawo na Kadłubka, po czym w lewo na Asnyka. Tam jednopasmowe rondo, na którym miałem zawrócić. Szczęśliwie, wjechałem na nie razem z tramwajem, więc nie miałem problemu. Z tego ronda, nie pamiętam dokładnie którą drogą, dostałem się na Cyryla i Metodego. Następnie na tym dużym skrzyżowaniu skręcałem w prawo (na warunkowej strzałce). Przejechane bez zastrzeżen ze zstrony egzaminatory. Dalej Szczanieckiej -> Gontyny. Z Gontyny w prawo na ulicę Malczewskiego, na skrzyżowaniu koło Galaxy prosto, a tam na Rayskiego parkowanie skośne (sam miałem wybrać miejsce, zaparkowałem, polecenie bym sprawdził czy mogę wyjść, egzaminator też sprawdził - wszystko ok). Wyjeżdżamy, na pierwszym skrzyżowaniu skręt w prawo (nie byłem ani na Rondzie Grunwaldzkim, ani na Placu Rodła, ani na Placu Lotników).
Tu jest kolejne miejsce w którym nie pamiętam dokładnie jak jechałem. Z pewnością zrobiłem tam gdzieś kółko (prawdopodobnie Mazurska -> w prawo Śląska -> w prawo Wielkopolska -> W prawo Podhalańska -> w lewo Mazurska, ewentualnie odwrotnie). Później w lewo na Rayskiego. Tam polecenie rozpędzenia się do 50 km/h i zahamowanie przed sygnalizatorem (i tak czerwone było). Na skrzyżowaniu prosto w Malczewskiego. Tak ktoś w Punciaku czy innym czymś takim trochę wchrzanił mi się przed samochód, jednak zdążyłem zareagować zanim zrobił to egzaminator. Stamtąd bezkolizyjny skręt w lewo na Matejki. Tam na Gontyny, na skrzyżowaniu utknąłem za samochodem, który pomimo zielonego światła nie ruszał - nie wiem o co chodziło, niemniej chwile zaczekałem, ruszył. Wtedy zielone na czerwone się zamieniło i znowu trzeba było czekać. Na skrzyżowaniu prosto w Szczanieckiej. Tam akurat tuż przede mną z przystanku wyjeżdżał autobus - oczywiście ustąpiłem pierwszeństwa. Za wiaduktem w prawo na Komuny Paryskiej. Dalej drogą z pierwszeństwem. Na skrzyżowaniu Komuny Paryskiej z Rugiańską w lewo - tam musiałem stanąć jeszcze przed zjazdem dla autobusów i pasami gdyż przede mną stał jakiś większy samochód - dobrze, że o tym pamiętałem ;). Dalej w prawo na Golisza, prosto, w prawo do WORDu... Zatrzymanie pod tabliczką "koniec egzaminu". Luz, ręczny, zgasiłem światła - egzaminator pozaznaczał co tam musiał na arkuszu i wypowiedział magiczne słowa: "egzamin zakończony wynikiem pozytywnym". Podziękowanie, pożegnanie i można było zacząć wśród rodziny i znajomych rozgłaszać radosną nowinę :).

Prawdopodobnie jakieś ulice pomyliłem, czegoś zapomniałem. Na jednej z ulic miałem zawracanie z wykorzystaniem biegu wstecznego i infrastruktury, jednak kompletnie nie wiem gdzie - wystarczy nadmienić, że podczas jazd na tej ulicy ani razu nie byłem :). Jeśli dobrze pamiętam to było to gdzieś pomiędzy Rynkową a tym skrętem na warunkowej strzałce, ale kompletnie nie pamiętam w którym momencie. W okolicach (tak mi się wydaje :P) tego miejsca miałem także sytuację w której poczułem się niepewnie - jakiś samochód stał tak, że nie dało go bezpiecznie minąć bez przekroczenia podwójnej ciągłej linii - powiedziałem o tym egzaminatorowi, ten sprzeciwu nie wyraził - przejechałem bez komentarza. Na mieście jeździłem przez około pół godziny.

Ogółem wrażenia pozytywne. Po wyjeździe z łuku rozluźniłem się, a egzaminator nie wprowadzał nerwowej atmosfery. Polecenia wydawał jasno i wystarczająco wcześnie, nie komentował i za to dziękuję ;).

Trzecie podejście uważam za dobry wynik, a tym bardziej, że był to pierwszy raz na mieście ;].
Pozdrawiam
Kuubaa
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 16 czerwca 2009, 21:46

Postprzez Piotr1990 » poniedziałek 28 września 2009, 19:23

Zdałem w końcu :) Za ósmym razem, ale jest :P Trasa trudna: Na Golisza w prawo, na Komuny prosto, zawracanie na Giedroycia, potem parkowanie gdzieś w centrum, zawracanie na Grunwaldzkim, zawracanie na Rodła. Jazda około (ponad) godziny z Panią B.M. Ogólnie się cieszę baaardzo ale kto by się nie cieszył. Mimo trudnej trasy żadnych problemów na mieście (żaden borsuk mi nie wyskakiwał na drogę i żaden mi opon nie podgryzał, bo uwierzcie, że jazda z przyklejonym do kola borsukiem jest dosyć trudna).

Pozdrawiam wszystkich xD

Goł goł pałer rendżers! Naprzód megazordzie!
Piotr1990
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 28 września 2009, 19:11

Postprzez madziarka » wtorek 20 października 2009, 15:20

3 podejście
poszłam z nastawieniem "żeby tylko dobrze zrobić łuk". wywołano mnie jako drugą osobę, auto nr 11. egzaminator P.K.
po łuku do tyłu jechałam jak pijana- wężykiem, jak się egzaminator dosiadł to myślałam że koniec i i nie zdałam. łuk idealnie i na miasto.

trasa nie za łatwa ale nie tragiczna ( golisza, niebuszewo, parkowa, golisza). poprawiałam zawracanie z infrastrukturą. jeździłam pełne 49 minut
przy wordzie usłyszałam "zaliczam dzisiejszy egzamin z wynikiem pozytywnym"

najpierw ulga a potem wielka radość że to już za mną :D :D
01.07.09 teoria +, plac -
19..09.09 plac-
19. 10.09 plac, miasto +
czekam na plastik
madziarka
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 20 października 2009, 14:40

Postprzez Paige21 » sobota 24 października 2009, 13:46

Widzę, że ostatnio nikt nie zdawał relacji, więc ja sie podzielę swoimi ;p

Moj pierwszy egzamin był 1 lipca - tragedia. Godzina 14, na miasto wyjechałam okolo 15. Słońce grzało jak szalone nic nie było widać. Jeździłam około 40 minut z panią egzaminator która ciągle prawiła uwagi "proszę wyłączyć kierunkowskaz", "proszę nie nadużywać 2 biegu" bla bla bla. Chciałam jak najszybciej wysiąść z tego samochodu -.- wymusiłam na dość skomplikowanym skrzyżowaniu, którego nie robiłam z instruktorem. Egzamin zakończony wynikiem negatywnym.
Drugie podejście gdzies na początku sierpnia zapisałąm się na wczesną godzinę, żeby nie trafić na duży ruch. Niestety wyczytali mnie chyba jako ostatnią w grupie i na egzamin poszłam okolo godziny 11.30. Egzaminator dosć sympatyczny, plac zaliczony i miasto. Byłam pozytywnie nastawiona, bo zarówno pogoda jak i ruch na mieście mi sprzyjały. Gorzej zaczeło się gdy pojechaliśmy bliżej centrum. Wymusiłam na Giedroycia, chociaż uważam że to raczej na mnie wymuszono ;p no ale nic wynik negatywny.
Na trzeci egzamin poszłam już z nastawieniem że napewno nie zdam. Trafiłam na faceta, który sie wszystkiego czepiał. Nie wyjechałam nawet z placu, bo pan egzaminator stwierdził, że za długo paliła się lampka biegu wstecznego na górce. no nie wiem jak to opisać w każdym razie oblałam na górce -.-
Czwarty egzamin miałam 22 października. Egzamin miałam na godzinę 12, ale byłam wcześniej na ośrodku bo nie miałam innego autobusu. Siedząc tam ponad póltorej godziny żaden zdajacy jeszce nie wrócił za kierownicą. Wszystkich odwozili. Później dołączyła do mnie koleżanka która miała jazdy w szczecinie, chwile pogadałyśmy i poszłam na egzamin. Wywołana zostałam koło godziny 12.40. Trafiłam na egzaminatora który podczas mojego pobytu w poczekalni oblał chyba ze 4 osoby na placu. No ale cóż ;p Wymieniłam wszystko co pod maską, pokazałam światła i łuk. Nawet nie rozebrałam kurtki bo mysle że facet i tak mnie obleje wiec nie ma co, ale wszystko poszło dobrze i wyjechałam z placu ^^. Trasę miałam łatwą, na golisza w prawo i tam pózniej po jakiś uliczkach. Na rondzie puścił mnie autobus więc udało się nie wymusić ^^ skrzyżowania miałam łatwe bo wszystkie ze światłami i albo skręcałam w prawo albo miałam pełną strzałkę w lewo. Nie udało się tylko prakowanie, ale wyrozumiały pan egzaminator pozwolił mi zaparkowac w innym miejscu i mi się udało ^^. Zjechalam na ośrodek a pan egzaminator ogłosił że egzamin zakończony wynikiem pozytywnym :D udało się za 4 razem, jednak niesmak do tego miejsca i tak pozostanie ;)

Życze powodzenia zdajacym i nie martwcie się jak nie zdacie za 1 razem bo szczecin to baaardzo trudne miasto.
Paige21
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 24 października 2009, 13:27

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości