WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

egzamin word rybnik

Postprzez agnese1981 » czwartek 04 marca 2010, 09:47

Witam!zaczne moze od tego ze zdalam za pierwszym razem..Rybnik 12.02.2010 godz 7.31 teoria..tu jesli ktos obleje to chyba moze winic tylko siebie..ewentualnie stres..bo jak sie poswieci troche czasu na nauke to nie ma sily..trzeba zdac.Na placyk weszlam jako pierwsza z grupy byla , juz po przekroczeniu progu magicznych drzwi wiedzialam ze mam szczescie..Pan egzaminator (jak sie pozniej okazalo Pan Dariusz)powital mnie usmiechem i mila rozmowa majaca chyba na celu rozluznienie mnie a moze poprostu bal sie ze za chwile umre na placyku :D
Krotka rozmowa..i zaczelo sie..pod maska musialam wskazac zbiornik plynu hamulcowego..a pozniej swiatlo cofania ,Pan egzaminator spytal jak mam zamiar je sprawdzic i czy moze mi jakos pomoc..i nie czekajac na odpowiedz juz stal za samochodem..wszystko ok..przygotowanie do jazdy(skupcie sie na max!)szybki w dol..zeby slyszec Pana egzaminatora i ruszam na luk..do przodu pikus..katem oka widze jak na luku obok porazka..przed jazda tylem skupiam sie na swoim torze jazdy i bardzo powoli ruszam..krece..jak wyprostowalam kierownice wiedzialam ze juz jest dobrze..stanelam w kopercie..i jedziemy na wzniesienie..nie jest za wielkie..szczerze jest malutkie,ale uwazac trzeba :lol: poszlo bez problemowo..mimo trzesacych sie ze stresu nog..wyjazd z osrodka uwaga na STOP!jedziemy w prawo i znowu STOP!jedziemy w strone gliwickiej..i w prawo..do ronda kolo carrefoura i slysze "Pani agnieszko tu sobie zawrocimy"wiec mysle spoko zuzlowa sciana placzu mnie ominie :D....jedziemy gliwicka (caly czas zajeci przesympatyczna rozmowa) i polecenie "pojedziemy na Rudy" wiec na swiatlach ustawiam sie na pasie do skretu w lewo..swiatlo zmienia sie na zielone..jade..zostalam pochwalona za dynamike jazdy..wjechalismy na osiedle kolo elektrowni..tam parkowanie prostopadle (cwiczone z instruktorka w tym samym miejscu :lol: )..miejsca bardzo duzo..wszystko ok..wyjazd..i na ulice podmiejska (mysle sobie to juz chyba koniec..ale troche krotko.. :hmm: ) ale kolo elektrowni zamiast w prawo(droga z pierwszenstwem do osrodka) jedziemy prosto..do pierwszej malej uliczki " moze sobie tu zawrocimy z wykorzystaniem biegu wstecznego?"wiec zawracam..dojezdzam do skrzyzowania..i slysze ze jedziemy w lewo..przed osrodkiem hamowanie z 50km/h do zera i mysle ze skrecimy w brame osrodka..ale slysze ze dalej prosto.. :dumb: ale juz nastepne polecenie mi sie podoba "w prawo i jeszcze raz w prawo" a to oznacza ze wjezdzam na plac osrodka.."gdzies tu sobie zaparkujemy" :lol: gasze silnik...i slysze ze jazda ze mna to czysta przyjemnosc..podzielnosc uwagi..umiejetnosci..ze dawno nie spotkal tak dobrze przygotowanego kursanta.."Pani Agnieszko z najwieksza przyjemnoscia stawiam na Pani arkuszu P"myslalam ze ze szczescia sie poplacze..Zycze Wam wszystkim takiego egzaminatora jak Pan Darek..duzo szczescia..skupienia i koncowego sukcesu na egzaminie..ja dzisiaj ide po prawko!! :jupi:
agnese1981
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 25 lutego 2010, 09:21
Lokalizacja: gliwice

Postprzez efcia73 » poniedziałek 08 marca 2010, 11:58

Jestem tu nowa więc i ja opiszę moje dramatyczne przygody na egzaminach. Kurs na kat.B zaczęłam 17.11.08 więc biorąc pod uwagę moje umiejętnosci + to że na każdy kolejny egzamin czekam średnio 2,5 miesiąca, prawka dalej nie mam- to strasznie długo :(
Opiszę tylko praktyczne egzaminy bo z teorią nie miałam problemu.
-1- (27.03.09)To było jeszcze w Gliwicach na placyku po prawidłowym wykonaniu "łuku"egzaminator kazał mi wyjechać z koperty,pewnie za chwilę miał wsiąść na miejsce pasażera po czym miałam pokonać wzniesienie jak wszyscy..niestety po zwolnieniu hamulca autko stoczyło się odrobinę w tył opierając zderzakiem o pachołek. To była pierwsza porażka i rozczarowanie. Egzaminator podsumował- musi pani panować nad pojazdem w każdej sytuacji- i miał rację!
-2-(1.06.09-Dzień Dziecka..i ja z moim 6miesięcznym maleństwem pod sercem) Też w Gliwicach. To miał być mój szczęśliwy dzień, byłam spokojna,skupiona,pełna nadziei. Egzaminator trafił mi się idealny, dlatego w trakcie pierwszych 30 min. zdawania wcale nie czułam że w ogóle coś zdaję, po prostu robiłam to co mi kazał. Po każdym manewrze mnie uspokajał, to dodawało mi odwagi.. W pewnym momencie wjechałam w zakaz wjazdu w miejscu gdzie uczyłam się jeżdzić nie raz. Wcześniej jednak ominęłam nakaz skrętu w prawo bo ten z kolei znak zasłonił mi zaparkowany przed nim wysoki sprinter. Tak byłam zaabsorbowana manewrem omijania że kiedy ponownie znalazłam się na swoim pasie, był czas najwyższy żeby ponownie włączyć prawy kierunkowskaz i skręcić w prawo a ja pojechałam prosto w ten Zakaz. Egzaminator sprawiał wrażenie jakby też żałował tego co się stało. Myślałam że się zapadnę pod ziemię i nie wrócę do domu :(
-3-(16.10.09- ja i moje 3tygodniowe maleństwo w Rybniku)..CDN..

*****

CD.. Egzamin praktyczny nr-3- (16.10.09.) Rybnik. W poczekalni sporo osób, w tym ja, moja maleńka córeczka i siostra, która trzymając kciuki pilnowała malutkiej podczas egzaminu. Egzaminatorzy (panowie) wywołują osoby, ja czekam i coraz bardziej się denerwuję. Nagle otwierają się drzwi a w nich młoda dziewczyna z teczką pod pachą- wywołuje właśnie mnie. Zaskoczona idę więc za nią, po drodze na plac manewrowy zapytałam -a gdzie egzaminator? a ta mi na to że to ona przeprowadzi ze mną egzamin.. No cóż, to również nie był ten upragniony dzień, choć szło mi całkiem dobrze. Po 25min jazdy po mieście, na skrzyżowaniu z sygnalizacją podobno wymusiłam pierwszeństwo na drugim z przeciwka samochodzie jadącym prosto. Dodam że pierwszy z przeciwka jechał w lewo ,jak ja, więc mieliśmy swoje tory jazdy i mogliśmy na zielonym ruszyć jednocześnie.. Ten drugi za szybko się zebrał i to właśnie jemu nie ustąpiłam, ale skrzyżowanie przejechałam i w pierwszej chwili kiedy kazała mi zjechać w uliczkę, zatrzymać i się przesiąść, nie wiedziałam o co chodzi? Koniec egzaminu i powrót do WORDu na miejscu pasażera- kurcze! jakie to parszywe uczucie!
CDN...

*****

Właśnie mam taki zamiar bo to już ostatni dotychczasowy nieudany wypad do Rybnika. Więc sorki że zdeko przynudzam :(
- 4 - (27.01.10) Początek jak zwykle ok. Po tylu przejechanych na placyku OSK łuków nie sposób było na tym oblać.. Egzaminator starszy pan ale w porządku. Odzywał sie tylko wtedy kiedy chciał mnie pokierować. Po wyjechaniu z ośrodka 2 stopy i w lewo w stronę elektrowni, tam gdzie obowiązuje 40stka, dalej nie bardzo pamiętam ale było wymijanie małego dziwnego pojazdu, skrzyżowania ze stopami, parkowanie równoległe, jazda ulica z pierwszeństwem przez skrzyżowanie takim dziwnym zygzakiem, potem pamiętam skręt w lewo w uliczkę jednokierunkową i dalej z niej znowu w lewo.. tu po prawej stronie zaparkowane częściowo na jezdni (z racji zasp śnieżnych) samochody.Z naprzeciwka zbliża się eLka, wiec zjechałam maksymalnie na prawo żebyśmy jednak mogli spokojnie przejechać. I nagle po prawej stronie usłyszałam PUK.. To moje prawe lusterko zahaczyło o zaparkowany samochód. Załamka, już po prostu straciłam wszelkie nadzieje. Na papierku ów egzaminator napisał- wynik negatywny- kolizja drogowa
Trochę z nim pogadałąm w drodze powrotnej. Powiedział mi że podstawą jest zanim się podejdzie do egzaminu, dobrze się przygotować i wyjeżdzić tyle godzin ile trzeba żeby to osiągnąć. Jak widać moje 6 wykupionych godzinek przed każdym egzaminem to za mało :( Ciekawe na czym teraz obleję?? to już koniec. Pozdrawiam wszystkich Szczęściarzy
27.01.2009-teoria (+)
27.03.2009-praktyka (-)
01.06.2009-praktyka (-)
29.07.2009-teoria (+)
16.10.2009-praktyka (-)
27.01.2010-praktyka (-)
30.03.2010-?????
efcia73
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 02 marca 2010, 08:47

Postprzez Brzydula89 » piątek 12 marca 2010, 18:30

Moje trzecie podejście również zakończyło się niepowodzeniem :cry:

Łuk zrobiłam idealnie, ruszanie z ręcznego tak samo.
Jeździłam po mieście prawie 20 minut i wszystko szło bardzo dobrze. Miałam tylko poprawić parkowanie prostopadłe, bo za pierwszym razem zapomniałam włączyć kierunkowskaz :roll:
Nie ustąpiłam pierwszeństwa przy zmianie pasa, co skończyło się interwencją egzaminatora, bo na tamtym pasie jechał samochód.

Teraz muszę kupić 5h jazd i zapisać się na kolejny egzamin. Ehhhh
:roll:
Brzydula89
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 24 listopada 2009, 22:27

Postprzez path » sobota 27 marca 2010, 00:59

No to rozpocznę od tego,że zdany!!i to za piewszym razem! Jazdy po Rybniku miałam tylko raz! :lol: :lol: :lol: Nie wierzyłam:D Cudowna data 25.03.2010. Spełnione największe marzenie :D :D . Byłam strasznie wystraszona. Najbardziej bałam się teorii. Ale Pan rozluźnił atmosferę i było super. Potem na korytarzu modliłam się o przychylnego egzaminatora. Do pokazania światła mijania i poziom oleju w silniku. Dodam,że było ich(egzaminatorów) dwóch. Więc dodatkowego stresu trochę było. Następnie łuk :D przejechany idealnie a dodam,że dzień wcześniej miałam jazdy i nie potrafiłam przejechać ;/. Potem na miasto i tradycyjnie na stopie w prawo, potem w lewo. Zawracanie z użyciem infrastruktury. Poszło bez problemu. Jeździłam po obrzeżach. Musiałam wykorzystać wszystkie biegi. Parkowanie trochę nie wyszło więc poprawiałam, za mało miejsca do wyjścia. Chciałam zażartować i powiedziałam,że ja się przecisnę. Niestety musiałam poprawić. Następnie powrót do ośrodka. Już myślałam,że mam skręcać w prawo ale nie jedziemy dalej. Na niepozornym skrzyżowaniu powrót. I wielkie szczęście. Patrzcie na znaki taka moja rada! pozdrawiam rowerzystę który zablokował mi ruch ;/. Ogólnie dobrze. Nie denerwujcie się. Ja jak wyszłam na plac to nerwy puściły. I jakoś poszło. :D :wink: :wink: :wink:
a zapomniałam dodać musiałam zatrzymać sie w określonym miejscu. Rozpędzić samochód do 50 i zatrzymać się. Wyszło jak po maśle. :) .
path
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 27 marca 2010, 00:43

Postprzez aguska_a27 » czwartek 08 kwietnia 2010, 15:05

No więc tak: zdałam dzisiaj za 3 razem:D:D
Zacznę od tego, że jak zobaczyłam kto mnie będzie egzaminował, to się przestraszyłam, gdyż słyszałam że on jest ostry. Ale to jakoś przebolałam. Jak dla mnie facet rzeczowy i konkretny. Do pokazania miałam sygnał dźwiękowy i światła awaryjne. Następnie przygotowanie do jazdy i łuk. Musiałam go powtórzyć, ponieważ jadąc do przodu za wcześnie się zatrzymałam i nie zmieściłam się w kopercie ale do tyłu było już git. Następnie wzniesienie. Też git. Pan egzaminator się przysiadł, kazał wziąć 2 wdechy i ruszyć. Wyjeżdżając z WORD-a na stopie skręciłam w prawo, potem znowu stop i znowu w prawo a następnie w lewo. Jadę jadę, po czym mam wjechać w bramę po lewej stronie i zawrócić z wykorzystaniem biegu wstecznego. Gdy jechałam to miałam jechać prosto ale se skręciłam w prawo z nerwów. Egzaminator zwrócił mi na to uwagę ale się nie czepiał. Jechałam prosto, potem tam koło bloków parkowanie prostopadłe z korektą lekką. Następnie wyjazd tyłem tam skąd przyjechałam i jadę dalej, na skrzyżowaniu równorzędnym w lewo, potem znowu w lewo i ogólnie tak tam krążyłam. Z ulicy lipowej jechałam prosto do lasu na światłach, na rondzie zawracanie i skręt w lewo (trzeba pamiętać, że jest ustąp pierwszeństwa!). Następnie koło Carrefur'a na rondzie w lewo przez las, na rondzie tym co poprzednio w lewo i na światłach w prawo. Jazda prosto aż do skrzyżowania gdzie się skręca na Word, potem w lewo z pierwszeństwem przejazdu i prosto, wjechanie na parking i normalne zawrócenie (bez biegu wstecznego bo parking taki kwadratowy), następnie na tej samej ulicy rozpędzenie się do 50 km/h i hamowanie ale nie gwałtowne, egzaminator zaznaczył że mam się zatrzymać przed trzecią lampą. No i skręt w prawo i wjazd do ośrodka:D Zaparkowanie na placu za ostatnim autem i słyszę upragnione zdanie: "egzamin zakończony z wynikiem pozytywnym.":D Może dodam jeszcze że się denerwowałam i myślałam że mnie pan obleje (raz mi auto zgasło) ale nic mi złego nie powiedział. Nie słuchajcie ludzi którzy mówią, że ten a ten koleś to sieka albo co. Każdy może mieć zły lub lepszy humor. Byłam pewna że dzisiaj tego nie zdam ale zdałam. Życzę innym powodzenie:)

I podejście: 13.11.2009; teoria +, placyk +, miasto -
II podejście: 16.02.2010; placyk +, miasto -
III podejście: 08.04.2010; placyk +, miasto+ :D
aguska_a27
 
Posty: 20
Dołączył(a): sobota 02 stycznia 2010, 17:17

Postprzez MoniQ991 » piątek 09 kwietnia 2010, 16:46

"Nie słuchajcie ludzi którzy mówią, że ten a ten koleś to sieka albo co. Każdy może mieć zły lub lepszy humor" - O jakiego egzaminatora chodzi?

Ja niestety swój pierwszy egzamin oblałam :( Teoria bezbłędnie. Później najbardziej nerwowe chwile w moim życiu - oczekiwanie na jazdę. W końcu mnie wywołano, do sprawdzenia miałam sygnał dźwiękowy i światła awaryjne (o ile dobrze pamiętam :) ) Wszystko spoko, czas na łuk. Próba ruszenia zakończona niepowodzeniem, auto zgasło. Poprawka zaliczona, jechałam badzo powoli (najwolniejszy łuk w moim życiu :lol: ). Czas na góreczkę i ruszanie z ręcznego. O zgrozo auto zgasło mi drugi raz na góreczce przy próbie ruszenia, jednak trafiłam na fajnego egzaminatora który powiedział: "Pani Moniko... co sie dzieje? spokojnie :) W tym momencie egzamin powinien zostać przerwany, ale dam pani jeszcze jedną szansę" . Postanowiłam wziąć się w garść, dałam znacznie więcej gazu i sie udało :) . Tak więc wyruszamy na miasto, wyjazd z ośrodka w prawo, stop, znowu z prawo, później w lewo na elektrownię, ograniczenie do 30km/h , po drodze przejazd kolejowy i stop. Zawracanie z wykorzystaniem bramy - lajt :) Jedziemy prosto, mało ważne rzeczy, po czym skrzyzowanie z sygnalizacją świetlną (niedaleko Carrefour'a ) najpierw przejazd spoko, drugi przejazd przez to samo skrzyzowanie tez dobrze, zawracanie na rondzie i kolejny raz na to samo skrzyzowanie!!! (ileż można?!) Aż w końcu sobie piwa nawarzyłam :? Światło zielone, więc mogę jechac, jednak przy skręcaniu z lewo trzeba ustąpić pierszeństwa nadjeżdżającym z naprzeciwka, jednak ja jechałam prosto... tylko niewiem dlaczego się zatrzymałam... :? Egzamin oblany :x Bałam sie ze wymusze pierszeństwo w jakiś głupi sposób i z nerwów niepotrzebnie się zatrzymałam :?

Egzaminator niby miły i w porządku, dał mi drugą szansę (na placyku), ale w sumie to mam mieszane uczucia odnośnie niego... Zastanawiam sie dlaczego az 3 razy kazał mi jechac na to samo skrzyżowanie (ponoć bardzo duzo ludzi na nim oblewa) Wygląda to tak jakby sie rozmyślił i jednak chciał mnie oblać :? A mowa o panu Adamie D.
24.03.2010
Teoria poSitiV :D
Placyk poSitiV :D
Miasto oblane :(
1.06.2010
ZDANE :D
W końcu dzień dziecka, niee? :P
MoniQ991
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 09 kwietnia 2010, 15:42

Postprzez aguska_a27 » piątek 09 kwietnia 2010, 18:26

To ja miałam tego samego egzaminatora. Na rondo do lasu jechałam 2 razy. Z ulicy lipowej prosto przez skrzyżowanie ze światłami, na rondzie zawracanie i w lewo na światłach- i tam jest te ustąp pierwszeństwa. Następnie koło Carrefura na rondzie w lewo, na rondzie ponownie w lewo- w kierunku Gliwic- czyli znowu na te światła, i na nich w prawo w kierunku Gliwic.
Nie wiem czy specjalnie tam z Tobą jechał. Ja miałam drobne błędy i myślałam że obleję, ale zdałam. Powiedział mi na koniec że mam jeździć mniej nerwowo:P
aguska_a27
 
Posty: 20
Dołączył(a): sobota 02 stycznia 2010, 17:17

zdane

Postprzez ruda-190410 » środa 21 kwietnia 2010, 13:20

cześć - oto moja historia - zacznę jednak od tego ze na szczęście zakończona szczęśliwie czyli - EGZAMIN ZDANY :-)))))) !!!!
Kiedyś dawno temu w odległej Galaktyce - czyli w Jastrzębiu - nigdy nie udalo mi się zdać a próbowałąm 3 x.
19.04.2010 - piekny dzień. Na 8.00 egzam teoria - zdane. Na korytarz i oczekiwanie jak u lekarza na korytarzu, aż wywołają nazwisko. No i doczekałąm się - idę za jakimś Panem.
Palcyk - łuk i góra po 2 x ale jakoś sie udało i jedziemy na miasto. Od razu 2 x STOP, potem w lewo na strefe przy Elektrowi - i super szybciej niz 30 km sie nie pojedzie a czas mija : -).
Potem na Osiedle - tam parkowanie, na ul. Lipowa - tam uwaga na 40 km/h - ja nieco przekroczyłam i egazminator zwrócił mi uwagę. Skrzyżowanie ze swiatłami prosto, zawracanie na rondzie i z powrotem na te swiatła - teraz w lewo - cwiczyłam to wiec spoko - pod Carrfour, na obwodnice i w kierunku Rud wiec myśle ze do WORDu już wracamy. Egzaminator bardzo bardzo wyrozumiały ale nic nie mówił - oprócz uwagi o predkości przekroczonej : -)
ruda-190410
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 12:55

Postprzez aneczk@ » czwartek 22 kwietnia 2010, 12:13

Hej ja zdawałam prawko 20.04 niestety oblałam na mieście. Dostałam takiego dupka... Cały czas mówił mi, kiedy mam biegi wrzucać itp. Stresował mnie strasznie. Przez całą drogę po mnie wrzeszczał.
Najgorsze jest to że następny termin mam dopiero na 16 czerwca czyli prawie za 2 miesiące. To jest straszne jak długo trzeba czekać. Word w Rybniku znowu schodzi na psy:/
aneczk@
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 12:05

Postprzez bart0 » czwartek 22 kwietnia 2010, 15:16

Ja zdawałem wczoraj(tj. środa) stres ogromny nieraz słyszałem że jest stres ale myślałem ok ja to jakoś ukryje... niestety nie przed egzaminatorem.
Testy poszły dobrze i szybko, następnie czekanie ok 70 min na jazdy :?
Zostałem wywołany i kiedy mineliśmy z egz. tajemnicze drzwi próbowałem jakoś rozluznic sytuacje i podejsc z usmiechem ale niestety koleś był niemiły. Na placu manewrowym doszedł praktykant i już wiedziałem że będę królikiem pokazowym jak i na czym oblewać zdającego. Przygotowanie,Obsługa ok ale pan egz. sie czepiał wszystkiego i gadał od rzeczy, Łuk dobrze i szybko tak samo podjazd na ręcznym idealnie... Wyjazd na miasto 4 razy hamowanie z prd 50km/h za każdym razem było dobrze ale pan egz stwierdził że musze sie oswoić z biegami(pewnie myślał że na tym mnie ustrzeli),parkowanie prostopadłe "ale czemu tak powoli i czemu tak pan szarpie kierunkowzkazami?", później zawracanie z bramy ok 3 razy w różnych miejscach, i jazda przez tory i z 4 razy był stop w tamtych okolicach aż wkońcu kazał mi skrecać w ciągu minuty lewo,prawo,lewo itd strasznie sie zestresowałem i miałem takie klapki na oczach ze przejechałem na stopie. Ośmieszył mnie kazał wysiasc i isc zbaczyc jaki był znak. Ogólnie mina praktykanta była wymowna "Przepraszam ale to było wliczone w moją naukę". Egzaminator wyprowadzał mnie z równowagi każąc mi omijać małą dziure mimo że z naprzeciwka jechał samochód a ja jechałem niespełna 25km/h i podwozie by przetrwało, otworzyć drzwi przy wyjeździe z word-u bo wdłg niego 2 auta by tam nie przejechały, oczywiście nie robiłem tego bo by mnie oblał. Szkoda gadać facet stary i egzaminował po staremu przecież zamiast utrudniać egz oni powinni troche rozluźnic atmosfere a nie czepiac sie czegoś co wogóle nie ma miejsca i jedynym ich zadaniem podczas egz powinno być wzkazywanie trasy i na koniec kilka zdań dot egz a nie zagadywanie na złość i czepianie się. Kiedy wracaliśmy z egz powiedziałem facetowi kilka zdac na temat jego braku profesjonalizmu i oczywiscie nie powiedziałem dowidzenia bo mam nadzieje ze na dziadka juz nie trafie. Ogólnie jeździłem 37 min i zostało mi rondo,zawracanie na nim i powrót... szkoda ze tak sie dałem ale nastepnym razem ja będe górą hehe. Pozrdawiam wszystkich i życze powodzenia chociaż stres was nie ominie.
bart0
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 14:52

Postprzez aneczk@ » czwartek 22 kwietnia 2010, 17:28

Bart0 ja miałam dokładnie tak samo. Jechałam taką śmieszną ulica gdzie na moim pasie były same dziury na całej szerokości. I egz. mówi do mnie "bardzo bym prosił omijać dziury" starałam się je omijać ale jak są wszędzie to trudno w w nie nie wjechać. A nie chciałam przekroczyć podwójnej ciągłej. Wiec jechałam jak najwolniej i nagle on wyjeżdża z tekstem "pani mi to robi specjalnie, na złość mi pani robi?" Ja tak na niego patrze i myślę koleś o co ci chodzi? :/ więc mówię "jak mam ominąć te dziury jak są na całej szerokości, a podwójnej ciągłej nie mogę przejechać. A on na to "a co jest ważniejsze linie czy auto", w tym momencie wyprowadził mnie z równowagi ale przemilczałam to co miałam na końcu języka. I tak mnie oblał. Cały czas się o coś czepiał. Jak nie o dziury to o sprzęgło, że niby za szybko wciskam. A szkoda gadać:/ zamiast ułatwi młodym życie to jeszcze je utrudniają. A chamski był....
aneczk@
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 22 kwietnia 2010, 12:05

Postprzez gp24 » czwartek 22 kwietnia 2010, 19:42

Kurcze, połowa, a nawet i więcej szczęścia zależy od egzaminatora. Czy wprowadzi miłą i spokojną atmosferę, czy chamską, stresującą i nieprzyjemną...Ja oblałam już 3 razy..teraz muszę wykupić 5 godzin dodatkowych jazd i czekać znów 2 miesiące na egzamin w Rybniku...Pozdrawiam wszystkich zdających, oby więcej poztywnych postów się tutaj pojawiało!
gp24
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 11 kwietnia 2010, 13:24
Lokalizacja: rydułtowy

Postprzez rybcia1085 » piątek 23 kwietnia 2010, 20:00

pewnie ze zalezy wszystko od egzaminatora ,ja mialam pierwszy egzamin w listopadzie i mialam naprawde niemilego goscia chcial mnie oblac to bylo widac w jego oczach i udalo mu sie ,nastepny egz mialam w lutym i modlilam sie zeby na niego nie trefic i udalo mi sie mialam przemilego goscia smialismy sie w aucie mowil o swoim zyciu prywatnym i zawodowym normalnie pelny luz w aucie i tak az dotarlam na miejsce egzaminowania pozdrawiam i zycze wszystkim takiego egzaminatora jak ja mialam i stres zaraz was ominie, jak najwiecej zdajacych z wynikiem pozytywnym zycze ....
rybcia1085
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 15 listopada 2009, 20:24

Postprzez margaretkaaa » niedziela 25 kwietnia 2010, 18:04

ja zdawałam prawie miesiąc temu... no cóż, nie zdałam;p
to było moje pierwsze podejście, więc jakoś przebolałam. A jak to było?
na godzinę 13:01(ach, ta drobiazgowość polskich urzędników;d) stawiłam się na część teoretyczną. Wszystko fajnie, miła atmosfera, strasznie zabawny egzaminator, no i stres trochę zszedł. Po 5 minutach wychodzę z wynikiem 18/18.
A potem czekanie, aż te tajemnicze drzwi się otworzą i wywołają Twoje nazwisko. Ja miałam to szczęście, że nawet nie zdążyłam się porządnie zestresować, bo wyszłam do ubikacji i jak wróciłam, to okazało się, że już mnie wołali;p więc poszłam się dowiedzieć co i jak, no i przyszedł ON. Przedstawił się jako Dariusz Cośtam(nie zrozumiałam nazwiska) zaprosił do drzwi, no i poszliśmy. Po chwili zaprosił mnie do pojazdu numer 10, no to wsiadłam. Pierwsze wrażenie dosyć pozytywne, stwierdziłam, że to chyba nie jest typ gościa, który chce uwalić na byle czym.
Sprawdzenie dowodu, pojechaliśmy na łuk(miałam ten najbliżej górki). Wylosowałam płyn hamulcowy i kierunkowskazy. Wszystko super, łuk też, górka za pierwszym piękna porażka:D Słyszę potem ,,Proszę opuścić wszystkie hamulce, zjechać i znów zatrzymać się przed linią, jak się Pani uda to spotkamy się na dole"-wszystko oficjalnym tonem. Pełna mobilizacja, dużo gazu i poszło;d No i spotkaliśmy się na dole.
Trasę miałam dziwną, nie słyszałam, żeby ktoś tam jeździł na egzaminie. Więc tak: z ośrodka w prawo, potem znowu w prawo i potem...znowu w prawo....wyjechałam na główną drogę, która prowadzi z Gliwic do Rybnika, trochę się zdziwiłam, ale co zrobić, jedziemy. I tutaj pierwszy błąd, na liczniku 55 km/h, a możemy jechać 50, no spoko, myślę sobie, pierwsze życie poleciało, ale nie jest źle, walczymy dalej. Potem pojechałam znowu w prawo. Nie pamiętam dokładnie całej trasy, na pewno byłam na Wielopolskiej i tam skręcałam w lewo(pamietajcie, żeby tam uważać na martwe pole i ustawić się jak najbliżej lewej strony). Miałam zawracanie na rondzie w lesie i byłam koło Carrefoura, na drodze z podwyższoną prędkością do 70 km/h(tam przyspieszcie, bo chodzi o to, żebyście pokazali, że wiecie, że istnieje 4 bieg). No i jakoś tak leci, leci, cały czas kierujemy się na centrum. Wjechaliśmy w ulicę, która jest równoległa do centrum, nie wiem jak się nazywa, są tam dwa pasy, jeden do skrętu w lewo, drugi do jazdy prosto. No i skręciliśmy w lewo. Potem dostałam polecenie skręcenia w prawo przed małą sygnalizacją świetlną(to była taka droga, która wyglądała w sumie jak chodnik, więc upewniłam się, czy to na pewno jest droga;p okazało się, że tak) Był to dość ostry zakręt, pełno aut na ulicy, bo to osiedle z domkami i tu włączyła mi się lampka, że chyba tutaj nie będzie można jechać 50, ale też nie widziałam ograniczenia. A że najczęściej spotykanym ograniczeniem w Rybniku jest ograniczenie do 30, to stwierdziłam, że pojadę sobie 30. No i nagle słyszę "A ile tutaj możemy jechać?"..ja na to, że nie wiem, może 30? a on, na to: "A czy jest tutaj strefa zamieszkania?", ja mówię, że jeśli tak, to 20 km/h. No i przesiadka. Chociaż trochę się zdziwiłam, nie powiem. No i powrót do ośrodka na miejscu pasażera:) w drodze powrotnej zostałam pochwalona za znajomość przepisów, usłyszałam, że gdyby nie liczniki na kamerach, to pewnie bym zdała, że w sumie jak ludzie jeżdża 30 km/h to też oblewają;p więc i tak źle, i tak niedobrze;p i chyba widziałam błysk satysfakcji w jego oku, że udało mu się. Pytał mnie, czy to pierwszy raz, jak usłyszał, że tak, to stwierdził ,,Młoda krew";p
Egzaminator w trakcie egzaminu w sumie nie odzywał się, poza poleceniami i uwagami. No i tak zakończyła się moja przygoda, następny termin 8.06:) Mam nadzieję, że mój opis, komuś pomógł:)
margaretkaaa
 
Posty: 6
Dołączył(a): niedziela 25 kwietnia 2010, 17:37

Postprzez krzysiekk0 » środa 28 kwietnia 2010, 14:19

Właśnie jestem świeżo po zdanym egzaminie :D Za drugim podejściem, ale mimo to jestem strasznie szczęsliwy. To forum bardzo mi pomogło wiec dla innych opisze obydwie trasy egzaminu i rzuce jakieś porady od siebie. :)
I egzamin - 23.02.2010r. Oblany
Zostałem wywołany przez młodego egzaminatora ale niestety inny, starszy pan Ryszard "nadzorował" egzamin na placyku kiedy ten młody sprawdzał moje umiejętnosci a po zrobieniu przeze mnie placyku usiadł jako pasażer z przodu i to on wydawał polecenia a egzaminator z placu który usiadł z tyłu. Trasa egzaminu wyglądała tak - z ośrodka w lewo(uwaga na linie ciągłą), w lewo, znowu w lewo(linie), następnie z drogą z pierwszeństwem czyli trochę w lewo i w kierunku elektrowni. Na skrzyżowaniu trójwlotowym przy elektrowni w prawo i cały czas prosto aż dojechałem do znaku "zakaz ruchu", zatrzymałem się kazał zawrócić. Więc wracamy ponownie na trójwlotowe skrz. na nim prosto aż za basen i za światłami w lewo na osiedle (strefa 40 km/h). Jadąc przez osiedle drogą z pierwszeństwem miałem parkowanie prostopadłe w prawo. Wyjazd w tą samą stronę i jedziemy prosto nastepnie w prawo a poźniej w lewo w strefę zamieszkania(20 km/h!). Jadąc tą ulicą na jej końcu miałem zawracanie(na skrzyżowaniu trójwlotowym) wracamy i wyjeżdżamy w lewo następnie w prawo i kierujemy się w stronę skrzyż. obok biedronki. Na nim w lewo, następnie przez most nad zalewem, na rondzie z żarówką w lewo, następnie skręt w kierunku szpitalu na Orzepowicach. Jechałem tą drogą aż do ronda koło "Ekonomika" i "Budozbytu" na nim w lewo a na następnym (koło mcDrive :P ) w prawo. Od razu kazano mi skręcić w lewo(zmiana pasu) i jechałem tą drogą aż do straży gdzie następnie jest skrzyżowanie na którym nie zauważyłem linii ciągłej przy skręcie w lewo i tak zakończył się mój pierwszy egzamin.
II egzamin - 28.04.2010r Zdany :)
Tym razem trafiłem na bardzo fajnego egzaminatora, który nie stresował a wręcz pomagał przy niektórych czynnościach, szczególnie na placyku :) Po zrobieniu zadań na placu manewrowym wyjechaliśmy na miasto. Trasa - z ośrodka w prawo(uwaga na STOP), znowu w prawo(STOP), i w lewo w drogę z kostką. Przejazd przez tory i kawałek dalej zawracanie w bramie. Wracamy tą drogą do głownej, nastepnie w prawo i cały czas główną tak aż do skrzyżowania gdzie jest Biedronka. Po drodze zatrzymanie na wysokości niebieskiej reklamy. Nastepnie skret w ulice z biedronką i prosto aż do skrzyżowania z dziwnym przebiegiem w kształcie litery S.
Za tym skrzyżowaniem w lewo w jednokierunkową, nastepnie w lewo i po prawej stronie prostopadłe parkowanie. Wyjazd i na skrzyżowaniu rownorzędnym w lewo, na nastepnym również w lewo i jechałem w kierunku skrzyżowania ze światłami w wielopolu. Na tym skrzyżowaniu prosto, na rondzie zawrócenie i na światłach w lewo(uwaga na pierwszeństwo :P). Następnie na rondzie obok Carrefoura w prawo i 70tką do skrzyżowania, na nim w prawo i powrót do ośrodka bez żadnych rewelacji.
Naprawdę to jest do zdania, moje rady to - być MAKSYMALNIE skoncentrowanym, wierzyć w siebie(przecież robileś to wszystko nie raz!) i jechać spokojnie i nie agresywnie. Lepiej dostać opieprz za dynamike niż wymusić i przerwać egzamin. No i zwracajcie uwagi na znaki a w szczególności na linie! :wink: Gdy egzaminator wyda Wam polecenie "w lewo" niech to będzie zapłon żarówki w Waszych głowach - "aha muszę uważać". Mam nadzieje że pomogłem i życze szerokiej drogi :wink:
krzysiekk0
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 28 kwietnia 2010, 13:42

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości