WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Ant3K » wtorek 08 grudnia 2009, 16:42

7 grudnia 2009r. 14:00 - pierwszy egzamin na prawo jazdy kat. B.
14:00-14:15 - teoria (18 pozytywnych)
14:50-15:00 - plac i czynności kontrolno-obsługowe
15:00-15:50 - egzamin na mieście (pozytywny)

Czynności kontrolno-obsługowe - stan oleju silnikowego i światła mijania. Łuk zrobiłem fajnie, a na wzniesieniu mi zgasł... Następnie wyjechaliśmy na miasto.
Egzaminator chciał wywołać na mnie presję, ale nie za bardzo mu się to udało. Po prostu chciał sprawdzić, czy umiem jeździć. Na początku uczepił się, że podczas wyjeżdzania z WORD-u do kręcenia kierownwica używałem tylko lewej ręki. Mimo błędów: przekroczenie prędkości i 3 razy zgasło mi auto. Uznał, że umiem jeździć.
Z, powiedzmy, trudnych manewrów wykonywałem parkowanie prostopadłe w prawo przodem oraz zawracanie z wykorzystanie infrastruktury miejskiej w lewo. Obie czynności wykonałem (bez chwalenia) idealnie: dynamicznie, bezpiecznie i precyzyjnie.
Auta na egzaminie są dużo słabsze, niż te którymi się uczyłem jeździć, ale to ma swoje dwie strony. Dobra: nie przekroczymy prędkości 50 km/h po zmianie biegu na 4. Zła: trudno się nimi rusza, z powodu słabego silnika oraz zużytej.... tam jakieś części... nie wiem nie zam się, ale wiem, że sprawne auto tak nie rusza.
Na egzamin czekałem 3 tygodnie, więc stosunkowo krótko.
Polecam.
Ant3K
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 07 grudnia 2009, 21:44

Postprzez Wietszyk » środa 09 grudnia 2009, 12:57

9 grudnia 2009r. 7:30 - pierwszy egzamin na prawo jazdy kat. B. - czekałem równe 7 dni.
7:40-7:50 - teoria (18 pozytywnych)
8:10-8:15 - plac i czynności kontrolno-obsługowe (stan oleju , światła pozycyjne/postojowe)
8:20-8:58 - egzamin na mieście (pozytywny)

No więc wszystko miałem dobrze, Egzaminator przyczepił się tylko do tego że przepuszczam za dużo pieszych z czego wniosek więcej stoimy niż jedziemy.

Do 14 dni odbiór upragnionego prawka :).

Pozdrawiam
Wietszyk
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 09 grudnia 2009, 12:53
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Michal91 » czwartek 17 grudnia 2009, 17:56

Ja egzamin miałem 7 grudnia było to moje druie podejście wna pierwszym oblałem na łuku ale testy zdane więc drugi egzamin i odrazu mniej stresu :D Egzaminator był bardzo konkretny co mi się podobało nie zagadywał tylko wykonywał swoją pracę. W grupie było Nas czterech co nie sprawiało że każdy będzie czekał 1-2h. Do sprawdzenia miałem poziom oleju w silniku (bagnet) i światła pozycyjne-postojowe. Na mięście już bez takiego stresu czułem się jakbym jechał z instruktorem. Parkowanie przodem prostopadle, zawracanie z użyciem biegu wstecznego, zawracanie na rondzie, i sporo innych rzeczy jechałem ogólnie 40 minut ale zleciało szybko i nie było czasu na spokojną jazdę bo co parę sekund czekały mnie kolejne zadania do wykonania ale całe szczęście bez stresu i wszystko się udało :D

Teraz mam takie pytanko dlaczego takie coś pokazuje mi strona https://www.kierowca.pwpw.pl/??

(12/11/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(12/17/09) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany
(12/17/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

Wiem że to może potrwać bo kolega czekał aż 4 tygodnie ja czekam 10 dni ale dlaczego pisze że są niepoprawne dane i dwa razy że przyjęto wniosek??
Michal91
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 19 sierpnia 2009, 00:28

Postprzez blackalice » środa 06 stycznia 2010, 12:02

Witam, na początku wielkie dzięki dla tych, którzy opisali tutaj przebieg swoich egzaminów. Teraz relacja z mojego, który odbył się przed wczoraj, czyli 4 stycznia.

Zapisać poszłam się 1 grudnia i pani w okienku dała mi do wyboru dwa terminy:
1) 3 grudnia
2) 4 stycznia
Niestety, z tego powodu, że miałam jeszcze do wyjeżdżenia 6 h doszłam do wniosku z moim instruktorem, że zapiszę się na 4 stycznia. Nie wiem dlaczego pomiędzy tymi dwoma terminami było aż miesiąc przerwy :? Nieważne.

Na 8:10 miałam egzamin teoretyczny. Trochę się przeciągnęło, może z 15-20 minut, zanim weszliśmy wszyscy do sali. Wynik pozytywny. Później czekanie na egzamin praktyczny - 1,5 godziny. Było nas sporo, więc też powoli ubywało nas z poczekalni.
Ok. godziny 10:00 egzaminator (ten, który przeprowadzał z nami testy) wywołał mnie i zaprosił na plac manewrowy. Wtedy już wiedziałam, że połowa sukcesu za mną - bardzo spokojny, miły i wesoły człowiek :) . Do pokazania miałam światła awaryjne i sygnał dźwiękowy - lepiej trafić się nie dało :D Cały czas mi powtarzał, że mam się nie stresować i pokazywać światła powoli oraz po kolei (bo w tym stresie biegałam wokół samochodu jak oszołom ;) )
Później przygotowanie do jazdy i łuk. W tym stresie zapomniałam wyłączyć światła awaryjne i trochę łuku zrobiłam zanim dotarło do mnie, że ciągle są włączone. Na szczęście pan egzaminator był wyrozumiały. Jedno co mnie tylko bardziej zestresowało to to, że robiąc łuk szedł krok w krok obok samochodu, ale udało się. Później ruszanie z użyciem ręcznego ze wzniesienia i na miasto.
Wyjazd o ośrodka (STOP) i od razu w prawo (tam też STOP). Później w lewo ( w kierunku basenu). Na parkingu obok wspomnianego przed chwilą basenu parkowanie skośne (i tu zrobiłam malutki błąd, bo wyjeżdżałam w lewo, a włączyłam prawy kierunkowskaz - pan egzaminator od razu mi przypomniał i poprawiłam się). Później wyjazd z parkingu w lewo (czyli jechałam w tą stronę, z której przyjechałam). Na najbliższym zakręcie prosto (droga z pierwszeństwem szła w prawo). Tam zawracanie w bramie i znów wyjazd w prawo (czyli w kierunku ośrodka). Cały czas prosto aż do ulicy Gliwickiej. Tam również w prawo i cały czas prosto aż do pierwszego ronda. Na rondzie zawróciłam i znów prosto aż do pierwszych świateł. Na światłach w lewo. Cały czas prosto, później gdzieś skręciliśmy w jakieś osiedle, tam trochę pojeździłam i wyjazd na drogę z główną. Później znów na jakieś osiedle w drogę jednokierunkową, tam skrzyżowanie równorzędne, wyjazd z osiedla i znów koło basenu prosto do ośrodka.
Mam nadzieję, że w miarę udało mi się wytłumaczyć moją trasę, nie pamiętam jej zbyt szczegółowo.
Wynik egzaminu pozytywny, egzaminator bardzo miły, nie mówił żadnych uwag. Całość trwała dokładnie 38 minut. Myślę, że wpływ na to jak przebiegał mój egzamin miało też to, że niechcący udało mi się go rozśmieszyć składając mu życzenia noworoczne. Dziwnie to wyszło, śmiał się z dobre kilka minut i dlatego atmosfera rozluźniła się całkowicie a ja po kilku minutach jazdy na mieście pozbyłam się stresu :D Teraz powoli to do mnie dociera, że już mam zdane :D

Każdemu z Was, którzy jeszcze będą walczyć o prawko życzę takiego egzaminu jaki ja miałam :) Pozdrawiam! :D

Ps. Jak uda mi się połapać w tej mapce na zumi to dołączę graficzny przebieg mojego egz ;)
blackalice
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 05 stycznia 2010, 13:18
Lokalizacja: Rybnik

Postprzez magdalenka7447 » czwartek 07 stycznia 2010, 22:42

Ja swój pierwszy egzamin miałam 19 listopada (krótka relacja kilka postów szybciej :) ), niestety oblałam praktyczną część na mieście (pożarł mnie stres do tego stopnia, że nie udało mi się przy zwykłym parkowaniu prostopadłym). Drugi termin wyznaczono mi na któregoś lutego, ale 4 dni uporczywego dzwonienia do WORDu zaowocowały szybszym terminem (4 stycznia, godz. 9:30- żeby zdążyć się wyspać i wypić kawę :wink: ). Podeszłam do egzaminu bez stresu- zapomniałam po prostu o nim przez święta i Sylwestra (nie licząc wykupionych 4h dodatkowych jazd) i postanowiłam nastawić się do sprawy pesymistycznie- wmawiając sobie, że pewnie nie zdam i jadę tylko po to, by nie pójść do szkoły :D . Nie chciałam przeżywać drugiego rozczarowania. W rzeczywistości bałam się trochę, bo świateł i wnętrzności samochodu nie powtarzałam, a łuk ostatni raz robiłam na pierwszym egzaminie, ale pomyślałam, że jeśli dane jest mi zdać, to wszystko pójdzie dobrze bez tego. Wywołano mnie dopiero o 10:40 (czyli 70 minut czekania). Na szczęscie od razu było sympatycznie, bo egzaminator był uśmiechnięty, miły i młody :wink: . Miałam za zadanie sprawdzić sygnał dźwiękowy i światła przeciwmgłowe tylne. Potem łuk i wzniesienie (ku mojemu ogromnemu zdziwieniu wykonane bez problemu). No i miasto: wyjazd z WORDu, skręt w prawo i znów w prawo, wyjazd na ulicę Gliwicką, przejazd przez światła, w lewo do lasu, w którym jest rondo (zawracałam na nim), potem znów na te same światła, ale jechałam w lewo- w stronę Carrefoura. Przy kolejnym rondzie w lewo, wyprzedzanie rowerzysty :D , w prawo i prosto Rudzką (przez Orzepowice), na rondzie "z żarówką" w prwo, w stronę ER, potem skręt w prawo obok "Biedronki", prosto i za G4 skręt w lewo w wąską uliczkę jednokierunkową, skręt w prawo, następnie w lewo i parkowanie prostopadłe (sporo śniegu i nie było widać linii, więc starczyło w miarę prosto stanąć :wink: ), przejazd przez jakieś osiedle, z powrotem koło "Biedronki". Potem jechaliśmy obok ER, wjechaliśmy do tej strefy przemysłowej, gdzie miałam cofanie w bramie, przejazd przez tory i rozpędzenie (wcześniej był znak ograniczający prędkość do 30km/h, więc rozpędziłam się :D do tej 30 i zachamowałam bezpiecznie jak mnie poproszono). No i przyjazd do WORDu. Do tej pory nie wierzę i tak naprawdę się jeszcze nie ucieszyłam- chyba zrobię to dopiero, gdy odbiorę prawo jazdy :D . Wszystkim życzę tak miłego i spokojnego egzaminatora (chociaż konkretnego i wyglądającego czasem na groźnego :D- przynajmniej on sam chciał takie wrażenie sprawiać), jadąc z nim właściwie się nie stresowałam. Na egzaminie trzeba opanować nerwy i mieć szczęście tak naprawdę, bo chociaż ostatnio byłam doskonale, przygotowana, stres i trochę pecha zaważyły na negatywnym wyniku. Pozdrawiam wszystkich zdających :D I proszę nie bać się śniegu! Tak naprawdę całkiem miło zdaje się w taką pogodę, a egzaminatorzy nie każą nam jeździć niemiłosiernie długo po tych dziwnych uliczkach, bo jest tam mnóstwo śniegu i błota, więc wszystko ma swoje plusy :wink:
Ostatnio zmieniony piątek 08 stycznia 2010, 21:45 przez magdalenka7447, łącznie zmieniany 1 raz
magdalenka7447
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 19 listopada 2009, 14:36

8 stycznia

Postprzez madziocha » piątek 08 stycznia 2010, 21:36

Witam. Dzisiaj tj. 8 stycznia o 14:00 rozpoczelam swoj egzamin w Rybniku. Wasze wiadomosci mi pomogly dlatego po krotce opisze swoj egzamin. Na wstepie zaznacze ze jestem z Zabrza i mialam do wybory Rybnik albo Bytom - wybralam Rybnik i nie zaluje. Zdane za 1 razem, mimo ze na jazdach bylam tu tylko 3 razy ( po 3 godziny).
Testy bez problemowo. Czekanie na wywolanie okolo 20 minut. Do sprawdzenia plyn hamulcowy i swiatlo stopu. Luk w porzadku. Egzaminator - bardzo sympatyczny starszy pan. Zagadywal co studiuje i z ema syna w moim wieku i takie tam :) Podczas jazdy mniej sie odzywal ale i tak nie bylo potrzeby sie stresowac :) Jako ze Rybnik znam słabo to nie napisze dokładnej trasy. Pamietam ze na 1 stopie w prawo a potem w lewo. Pogoda byla fatalna. Ciagle padal snieg, drogi nienajlepiej odsniezone i slisko bylo. Trzeba bylo jechac bardoz powoli bo inaczej auto "tanczylo". Mimo ograniczenia 70 jechalo sie 40. Zawracanie mialam na 3wlotowym skrzyzowaniu na jakims osiedlu. Nie udalo mi sie zawrocic na raz i w koncu wyszlo na 3. No ale pan nic na to nie powiedzial. Po prostu zaspy duzo utrudnialy. Jazda po sniegu ma swoje plusy - nie widac linii wiec to tak jakby ich nie bylo. Parkowanie prostopadle przodem na osiedlu - troche mnie przerazilo bo jak sie zatrzymalam przed miejscem parkingowym to musialam ruszac z recznego; a ze bylo slisko i wasko miedzy autami to moglo sie to skonczyc nieciekawie. Ale bylo ok, mimo tego ze jak juz zaparkowalam to mi zgaslo auto. Jezdzilam w sumie dlugo bo 55 minut. PRzed wjazdem do osrodka pan egzaminator sie spytal czy nie chce jeszcze pojezdzic po centrum ;) Ale grzecnzie odmowilam i zakonczylismy egzamin. Pan mi ladnie pogratulowal ostroznej o rozwaznej jazdy w trudnych warunkach. Rady dla zdajacych? Podejsc do tego na spokojnie, nie nastawiac sie ze sie zda ale tez nie zakladac ze sie nie zda. Wszytsko zalezy od sytuacji jaka akurat bedzie na drodze. A poza tym to skupic sie mocno i rozgladac co sie dzieje na drodze. Powodzenia wam zycze!
madziocha
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 08 stycznia 2010, 21:25

Postprzez Coma » poniedziałek 11 stycznia 2010, 18:04

Dzieki za wypowiedzi poprzednikow. Teraz moge sie zrewanzowac i opisac swoj dzisiejszy egzamin. Czekalam na niego od wrzesnia, nie wiem czemu tak odlegly termin mi wylosowano, bo egzamin ustalal mi instruktor, no ale nic, cieszylam sie ze w nowym roku, bo poprzednie 2 oblalam w 2009 (I na luku, II wjechalam na zakaz ruchu). Jazdy na kursie mialam w maju/czerwcu, wiec w zupelnie innych warunkach niz aktualne, ale trzeba bylo zdawac skoro termin nadszedl...
Oczywiscie teoria bezblednie, bo minelo pol roku i trzeba bylo powtarzac, te terminy sa masakryczne... Pozniej podziwialam popisy innych i sporo osob oblalo na luku, co juz mnie lekko przerazilo, ale moj luk udal sie swietnie, to samo gorka i na miasto. Pojezdzilam troche przy elektrowni, z Wordu w prawo i znow w prawo pozniej w lewo, tam zawracanie z lewej strony i przy wyjezdzaniu pod gorke gdzie przod auta ciagnelo w dol a do tego na glownej ulicy jechal tir z ktorym nie chcialam sie zderzyc przy wyjezdzaniu z zawracania dodalam troche za malo gazu, by tylko troche sie wychylic i ocenic jego odleglosc, a z racji ze tam mase sniegu i pod gorke do tylu to silnik zgasl, na szczescie ostatni raz... Po drodze sporo lamanych pierwszenstw, stopow i torow, a pod kolami snieg, dobrze ze bylo ograniczenie do 30, wiec na spokojnie mozna bylo jechac z taka predkoscia... Zreszta takie warunki, ze chyba tak czy siak by sie nie czepiali.
Pozniej juz wyjazd na glowna ulice chyba Gliwicka, nie znam Rybnika, wiec nie napisze dokladnych ulic, ale trasa dosc podobna do opisanych wczesniej, strasznie duzo lewoskretow i na swiatlach bezkolizyjnych i po zawroceniu na rondzie lewoskret na swiatlach z przepuszczaniem tych jadacych z naprzeciwka i tu ciezarowka przede mna zupelnie nie zareagowala na zielone swiatlo, ja juz trzeci raz ruszalam, a ona nic, w koncu ruszyla, upewnilam sie czy nadal jeszcze swieci zielone, gdyz sie nasluchalam historii jak ktos np. na warunkowej strzalce zatrzymywal sie, a pozniej bez sprawdzenia czy nadal swieci jechal dalej i za przejazd na czerwonym mial dane po hamulcach;) Byl tez oczywiscie wjazd w jednokierunkowa, w strefe zamieszkania tu parkowanie prostopadle, wyjazd w lewo, tu skrzyzowanie rownorzedne. Przed jakims rondem skret w prawo i tam wlaczanie sie do ruchu z pasa, ktory sie konczyl. Akurat ktos jechal, wiec musialam sie zatrzymac, by go przepuscic, gdyz pas bardzo krotki. Na nastepnym skrzyzowaniu w prawo, jakis most gdzie musialam ominac piesza idaca ulica, ale akurat samochod za mna zasygnalizowal manewr wyprzedzania mnie, wiec ja wtedy tego wykonac nie moglam... i troche przyhamowalam, by za szybko nie zblizyc sie do pieszej i dopiero jak juz przejchal obok wlaczylam kierunkowskaz w lewo i ominelam te pania... Ogolnie jazda bardzo fajna, Pan egzaminator skupiony na drodze, konkretny, wiec ok. Przy rozpedzeniu sie do 50 hamowanie na sniegu i lodzie na wysokosci napisu... Byly oczywiscie ograniczenia predkosci, duzo pod gorke, wiec reczny przynajmniej z 5 razy uzyty. W miescie bylo dosc odsniezone, wiec tam normalnie 50 jechalam. No i do osrodka:) Na miescie jezdzilam 38 minut. Wynik egzaminu POZYTYWNY i jestem przeszczesliwa, zwlaszcza ze jestem w 5 miesiacu ciazy (pod zimowa kurtka nic nie bylo widac, zreszta Pan egzamintor nie byl rozmowny, wiec na nim taka okolicznosc i tak nie zrobilaby wrazenia ani zadnej roznicy przy ocenianiu mej jazdy i bardzo dobrze, bo miec prawko to duza odpowiedzialnosc i naprawde trzeba umiec jezdzic, by nie byc zagrozeniem dla siebie i innych uczestnikow ruchu) i teraz juz sie moge na tym skupic, a nie stresowac kolejnymi terminami...
Wszystkim zdajacym zycze powodzenia. Naprawde bardzo fajnie sie jechalo, trzeba byc skupionym na drodze, znakach, znac przepisy i smialo pokazac swoje umiejetnosci. Strasznie balam sie jazdy w zimie, a tu prosze jak milo sie nowy rok zaczal... Nie dygac sie i 3mam kciuki za kolejnych zdajacych!
Ostatnio zmieniony środa 13 stycznia 2010, 19:20 przez Coma, łącznie zmieniany 1 raz
Coma
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 17:32

Postprzez piegusek818 » poniedziałek 11 stycznia 2010, 20:28

Witam :)
to może i ja podzielę się swoją historią.
Zdawałam drugi raz, ale pierwszy w Rybniku., 26.08.2009r.
wynik: pozytywny.
Mój egzamin do teraz służy jako niezła anegdota na rodzinnych(i nie tylko!) imprezach


na 11.30 miałam egzamin. Byłam 15 minut wcześniej. 11.35 rozpoczęłam egzamin. Poszłam na plac, przedstawiłam się, formalności były za mną. Sprawdzał mnie przy samochodzie. Nie pamiętam co miałam pokazać pod maską, ale jako drugie wiem, że miałam światła mijania. Potem Egzaminator poprosił mnie bym przygotowała sobie samochód do jazdy i jak będę gotowa, mam jechać. Spoko. Ustawiłam sobie siedzenie, oparcie, lusterka, zapięłam pas i jadę. łuk o dziwo zrobiłam z tempie ekspresowym. Jak nigdy nie używałam gazu na łuku, tak teraz nie wiedzieć czemu, chciałam to mieć jak najszybciej za sobą. Poszło gładko. Potem ruszanie z ręcznego i wio na miasto.
Dodać muszę, że w rybniku jeździłam eLką tylko raz dzień wcześniej i to jeszcze w godzinach wieczornych(było po 20). Byłam strasznie zestresowana. Było tam dużo znaków STOP, bałam się, że pominę jakiś. Ale było okej.
Egzaminator był bardzo miły, trochę rozmawiał ze mną, ale i tak większość czasu spędził skupiony na gazecie, bo jak powiedział: poranna prasa to podstawa.
Ledwo wyjechałam na drogę, zorientowałam się, że mam źle lusterka ustawione!! widziałam tylko jezdnię, a właściwie linie na jezdni. Nic więcej. Dobrze, że chociaż górne lusterko miałam dobrze ustawione :))
Nie pamiętam dokładnie trasy, którą jechała, bo rybnika nie znam. Byłam na jakimś osiedlu, tam parkowałam. I po zakończeniu manewru popełniłam pierwszy błąd, który mam zaznaczony na arkuszu, a mianowicie: PRZEKROCZENIE DOPUSZCZALNEJ PRĘDKOŚCI. Można było jechać 20km/h, ja natomiast miałam na liczniku prawie 40 <zawstydzony>. " PAni M... gdzie się tak spieszymy? Powolutku proszę, bo dobrze idzie, szkoda gdyby pani oblała". Po tym tekscie ja już do końca egzaminu nie wiedziałam gdzie ile moge jechać!! Masakra.Jako drugi błąd mam zaznaczony punkt DYNAMIKA JAZDY, bo za wolno się zbierałam na skrzyżowaniu. Zawracanie miałam na rondzie.

Jak już wracałam w stronę WORDu, napotkałam na swej drodze rowerzystę i dwie linie ciągłe. Egzaminator pyta, czemu nie wyprzedzę, to mu mówię, że nie mogę, bo linie... A on do mnie "pani M... ale nie przesadzajmy, spieszymy się do ośrodka, prosze jechać". No i to tak na tyle:)

o 12.12 byłam już po egzaminie.
Ale to nic. Najlepszy był koniec.. Dojeżdzam pod WORD, wjeżdżam na plac, egzaminator mówi, ze mam zaparkować w cieniu. Zaparkowałam, zatrzymałam się, a on mi zaczyna mówić: "no, luz, ręczny, ale proszę nie wyłączać silnika" A mi się zapaliło czerwone światełko w głowie więc zapytałam "A MOGĘ ODPIĄĆ PASY??" (uczyli mnie, że póki nie wyłączę silnika, nie mogę odpinać pasów, bo może mnie na końcu oblać:P). Jak mi powiedział, że wynik pozytywny i wzięłam tę kartkę to zapłakana(ze szczescia) pobiegłam do samochodu zapominając o swoich rzeczach pozostawionych w samochodzie! Egzaminator biegł za mną, by mi torebkę oddać...

Masakra! Taki stres był pod koniec... ja przed dwie godziny płakałam!! Taka radocha :))
piegusek818
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 18:11

Postprzez lukas... » wtorek 12 stycznia 2010, 13:26

Witam ja także podzielę się w kilku słowach egzaminem. Także egzamin zdany za 1 razem :D

o godzinie 8:15 rozpoczął się egzamin teoretyczny zdany bezbłędnie.
później czekanie aż mnie wywołają do godziny 9:55

Pan Egzaminator wezwał mnie i już na początek miałem do sprawdzenia światła cofania i poziomu płyny hamulcowego.
Potem oczywiście łuk który również wyszedł bezbłędnie.
Następnie ruszanie na wzniesieniu i o godzinie 10:07 wyjazd na miasto :)

A więc po wyjeździe z Wordu Znak STOP później w prawo kolejny znak STOP a potem w lewo mijamy tory kolejowe gdzie na samym końcu jechałem jak droga z pierwszeństwem. później na pierwszym skrzyżowaniu w lewo na taki parking na który się wjeżdża pod górkę i tam egzaminator kazał mi zaparkować prostopadle przodem, niestety auto odmówiło posłuszeństwa, bo było zbyt ślisko i nie dało się wjechać, w końcu kazał mi zaparkować prostopadle tyłem i wyszło OK. Nie pamiętam dokładnie ulic jakimi jechałem, więc dokładnie nie napiszę ale coś postaram sobie przypomnieć.
Potem z parkingu w prawo na ustąp pierwszeństwa w lewo do pierwszego ronda i tam egzaminator kazał mi zawrócić. Następnie pamiętam, że na następnym rondzie w prawo, a potem skręciliśmy w jakieś skrzyżowanie gdzie na końcu była brama ze znakiem zakazu ruchu, a tam miałem zawracanie na trzy, tyko z powodu śniegu i wąskiej ulicy zawracałem chyba na 6. Następnie wyjazd w prawo i prosto do ronda na nim w prawo po czym pamiętam, że miałem się kierować cały czas na Gliwice. I tą samą ulicą wróciliśmy do ośrodka, po czym Pan egzaminator kazał mi zaparkować przy środkowym łuku i dał arkusz egzaminu z wynikiem POZYTYWNYM :D
Cały egzamin praktyczny trwał maksymalnie 35 minut.

Mam nadzieję, że Ci co znają Rybnik jakąś skojarzą sobie tą trasę, bo ja ulic niestety nie znam :cry:

Dla zdających pamiętajcie, że trzeba opanować stres i tyle. Ja sobie wmawiałem, że to mój instruktor i jakoś poszło :D
Ps: Egzaminator nie był zbyt miły i już na sam początek chciał chyba mnie zestresować ale ja się nie dałem i jakoś poszło :wink:
lukas...
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 12 stycznia 2010, 12:39

Postprzez misiaganges » czwartek 14 stycznia 2010, 00:33

Aż Wam normalnie zazdroszczę jak czytam : "ZDANE " :( Ja do egzaminu bd podchodzic po raz ... trzeci :| A wszystko przez to , że za pierwszym razem jechałam za bardzo "wyluzowana" ( ale to te dwa razy na Jastrzębiu zdawałam) i i egzaminator mnie podpuścił na skrzyżowaniu ... :roll: chwila nieuwagi i ... klapa ( a do końca dużo nie brakowało) . A za drugim razem to wgl ... totalna porażka :| Stres ... i ... oblany łuk :cry: :| . I teraz czekam do lutego (już ponad 3 miechy) na mój trzeci egz w Rybniku :)
Ale teraz to normalnie bd totalne skupienie :D Szkoda tylko,że AŻ tyle muszę czkac,bo nie powiem ale takie czekanie baaaardzo negatywnie wpływa na "dynamikę" jazdy no i wybija to z tego "rytmu" :(:(:(
Także ... nadzieje mam :D
Fajnie,że opisujecie swoje egz :] Bo przynajmniej nadzieja rośnie czytając "POZYTYWNIE" :)
Wiadomo ... umiejętności , umiejętnościami , ale takie wiadomości to normalnie aż trzymają przy nadziei "a może teraz dam radę zdac :) " - OBY :) Bo prawko bardzo potrzebne jest ;) No i wiadomo,że każdy chciałby to już miec za sobą z wynikiem POZYTYWNYm :)
Fajnie ;) Gratulacje wszystkim szczęśliwcom ! :):):):)
misiaganges
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 09 listopada 2009, 23:42

Postprzez milagros85 » niedziela 24 stycznia 2010, 16:40

Witam wszystkich:)W końcu udało mi się za trzecim razem zdać egzamin także podziele się wrażeniami.
Pierwsze podejście 28 września 2009 18:30
Przygotowanie do jazdy(płyn do spryskiwaczy, światła awaryjne)
Łuk oblany:(

Drugie podejście 8 stycznia 2010
09:45 Przygotowanie do jazdy(olej, światła pozycyjne)
Łuk zdany
Górka zdana
10:00 do 10:25 Oblane na mieście. Przejechanie na żółtym świetle aczkolwiek Pani Egzaminator stwierdziła że już było czerwone. Jeździłam tylko po zadupiach elektrowni przez 25 min. Z ośrodka za drugim stopem w prawo, później na skrzyżowaniu w lewo w dróżkę z torami zawracanie w bramie poźniej wyjazd na głowną ulicę gliwicką i krążenie w kółko. Ogólnie przemieszczanie się w rejonie elektrowni i bliskich okolicach. Pani egzaminator przez pierwsze 10 min gadała non stop przez telefon a z tyłu siedział pan uczący się na egzaminatora.

Trzecie podejście 23 styczeń 2010
10:40 Teoria zdana(niestety po raz drugi musialam zdawac bo miałam ważną tylko do 12 stycznia:/)
12:45 Przygotowanie do jazdy (sygnał dźwiękowy, światła stop)
Łuk zdany
Górka zdana
13:00 do 13:40 Miasto zdane!:D Jeździłam 40min od razu z ośrodka do centrum obok plazy, targowiska, sądu. Pan egzaminator przez 30min rozmawiał przez telefon praktycznie cały czas jechałam prosto na skrzyżowaniach bo nic nie mówił. Jak nie było możliwości pojechania na prosto to musiałam się zapytac bo sam to pewnie nic by nie powiedział:/ Zero parkowania na mieście dopiero juz pod samym ośrodkiem. Ogólnie pan egzaminator cały czas nawijał przez telefon juz na łuku jak jeździłam. Dopiero pod koniec jazdy kazał zawrócić obok chłodni na elektrowni i wróciliśmy do ośrodka zaparkowałam pod ośrodkiem i to było uznane jako parkowanie prostopadle. To były najdłuższe 40min w moim życiu:) szczególnie że to sobota, obok targu pełno ludzi centrum zakorkowane, ludzie wyskakujący na ulice nie na pasach. Trzeba mieć oczy dookoła głowy Ale udało się:)


Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia.
milagros85
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 24 stycznia 2010, 16:19

:)

Postprzez Kasia1988 » środa 03 lutego 2010, 21:52

Zdałam za pierwszym razem hurra! :) Egzamin miałam 28.01 z przesympatycznym , młodym, przystojnym Panem egzaminatorem! Jeden z najlepiej wspominanych przeze mnie egzaminów. Atmosfera wymarzona. Spokój, opanowanie. Prosto sformułowane polecenia. Życzę wszystkim również takiego egzaminu i pozdrawiam Pana Darka :):)
Kasia1988
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 03 lutego 2010, 21:44

:)

Postprzez maghdalenka » sobota 13 lutego 2010, 12:27

No, więc i na mnie kolej.:)

Zdawałam wczoraj. Egzamin miałam z panem M.
Instruktor wydawał konkretne polecenia, nie zagadywał,cały czas pełna powaga. Brak rozmowy było właściwie ok,bo nic mnie nie rozpraszało.
Miałam dwa parkowania prostopadłe- jedno na basenie (w dalszej części) i jedno już pod samym WORDem. Zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury drogowej oraz na rondzie. Rozpędzenie się do prędkości 50km/h i zatrzymanie w wyznaczonym miejscu, bodajże na ulicy lipowej. Oczywiście po drodze ograniczenia, 30km/h, 20km/h jak i 70km/h gdzie dostałam wyraźne polecenie szybkiej jazdy. :D
Przejazd przez skrzyżowanie na lipowej (uważajcie na nie-mimo ,że macie zielone czasami trzeba ustąpić!). Generalnie egzamin przebiegał spokojne, konkretnie.
Najważniejsze to spokój. aaa,i ZDAŁAM za pierwszym razem. :)
I-sze podejście:
12.02.2010
-teoria ( 18/18 )
-placyk (+)
-miasto (+)

Prawko w kieszeni. :)
maghdalenka
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 06 lutego 2010, 22:28

Postprzez aguska_a27 » czwartek 18 lutego 2010, 19:08

No i oblałam. To było moje drugie podejście. Nie będę opisywać trasy bo to nie ma sensu za bardzo, napiszę tylko tyle że jeździłam już 30 minut i jechałam w stronę ośrodka, więc zostało by mi zawracanie, hamowanie i to chyba wszystko. Przejechałam stopa. Pomyślicie: nie patrzy na znaki. Patrzałam. Znam znaki stopu w tej okolicy na pamięć. Jak jechałam, to se myślałam: Aga, musisz się zatrzymać. I nie wiem co mi strzeliło do głowy, ze go przejechałam, jak 3 s wcześniej myslałam żeby się zatrzymać. Normalnie masakra. Nie wiem czy to z nerwów czy z czegoś innego. Jeszcze na dodatek z tyłu siedział inny facet i wszystko nadzorował. Dodatkowy stres. Nie tłumaczę się, bo oblałam ewidentnie z mojej winy przez ten głupi stop. Mówi się trudno. Mam nadzieję ze za 3 razem się uda. A trasa była znośna, egzaminator bardzo miły, wydawał wyraźne polecenia. Gdy zawracałam to lekko walnęłam w zaspę i na końcu egzaminator mi powiedział ze chciał mi dać 2 szanse, no ale niestety zawaliłam se prawko na stopie. Więc chciałabym mieć nastepnym razem tego samego egzaminatora lub tego jak zdawałam 1 raz. Kiedyś w końcu muszę go zdać:P
aguska_a27
 
Posty: 20
Dołączył(a): sobota 02 stycznia 2010, 17:17

Postprzez anussqaa » poniedziałek 01 marca 2010, 17:20

No i zdałam za 3 razem :) trasa moim zdaniem prosciutka była moze dlatego ze teraz na prawde solicnie sie [przygotowałam na ten egzamin :P moim zdaniem kluczem do sukcesu jest to aby sie nie przejmowac i brać to na tzn "Lajcie" aby sie nie sterowac ;D Pozdrawiam gorąco :)
anussqaa
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 21:27
Lokalizacja: Gliwice

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości