WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez chapicha » środa 13 lutego 2013, 23:46

Zdałam! po 10 minutach na placyku (gdzie myślałam, że polegnę na łuku] wyruszyliśmy na miasto :). Jedną sytuację miałam na pasach, ale nic złego w sumie, a tak wszystko ok :). 30 minut jazdy po mieście, parkowanie przy chłodniach i jazda do ośrodka. Popłakałam się ze szczęścia :D
20. XII - teoria (+), placyk (+), miasto (-)
05. II - placyk (-)
13. II placyk (+), miasto (+)


27. 02. 2013 - Odbiór prawka :)
chapicha
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 31 stycznia 2013, 11:16

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez chapicha » niedziela 17 lutego 2013, 23:27

20. XII - teoria (+), placyk (+), miasto (-)
05. II - placyk (-)
13. II placyk (+), miasto (+)


27. 02. 2013 - Odbiór prawka :)
chapicha
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 31 stycznia 2013, 11:16

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Lexi » sobota 06 kwietnia 2013, 02:54

To ja też opiszę, jak było w moim przypadku.
Teoria zdana za pierwszym podejściem 11.01.2013, bezbłędnie, jeszcze udało mi się na starych zasadach. W tym samym dniu miałam też pierwszy egzamin praktyczny. Nr samochodu 68 bodaj (za fotelem kierowcy na podłodze leży charakterystyczny niebieski parasol :wink:, egzaminator F. B.)- placyk zaliczony bezbłędnie, ale egzamin oblany na mieście po kilku niezbyt przyjemnych sytuacjach (np. inteligentna inaczej kobieta zatrzymująca się przy samym skrzyżowaniu na środku drogi w celu zrobienia zakupów, dwa auta które prawie zderzyły mi się przed samą maską- reakcja egzaminatora na moje gwałtowne hamowanie z tegoż powodu to, cytuję: "Co też pani robi, dlaczego pani nie jedzie?!"). Efekt to całkowite rozproszenie i dwukrotny błąd przy skręcaniu w lewo na drogach jedno- bądź dwukierunkowych, egzamin oblany po prawie godzinie kluczenia po osiedlowych drogach.
Podłamana może nie byłam aż tak, wiedziałam, że nie wszyscy są tacy super, żeby zdać za pierwszym :mrgreen:. Wiedziałam też, że błąd ewidentnie popełniłam ja, choć byłam zła, że egzaminator stworzył dość nerwową atmosferę, szeleścił papierkiem dla rozproszenia, opryskliwie komentował moje manewry- aż w końcu nerwy mi puściły i wynik był negatywny. No, ale mówi się trudno, podeszłam do okienka i wykupiłam egzamin nr 2, który, zgodnie z rybnicką ślamazarną tradycją został mi przydzielony dopiero na 26.03. Za radą koleżanek postanowiłam na siłę jednak załapać się na wcześniejszy termin. Sposoby są dwa: albo dzwonić i wypytywać, albo jeździć co dzień do WORDu. Łatwiejsze w realizacji było dzwonienie, więc dzwoniłam- jeden dzień, drugi, czwarty... Za każdym razem nic. W końcu bez przekonania spróbowałam tydzień po oblanym egzaminie i udało się! Były terminy, pani z okienka kazała jak najszybciej przyjeżdżać. Termin z 26.03 przesunął się na 24.01, czyli na niecałe 2 tygodnie po pierwszym oblanym podejściu.
24.01 spodziewałam się praktycznie wszystkiego poza tym, że... Znów trafię na tego samego egzaminatora. Mój stres automatycznie zwiększył się razy 2... Przygotowanie do jazdy- okej (wylosowałam, o ile dobrze pamiętam, płyn chłodniczy i światła awaryjne), łuk- pierwsze podejście ze stresu zawaliłam, zbyt gwałtowne ruchy i prawie pachołek bym zmiotła, na szczęście w porę się zorientowałam i zatrzymałam. Egzaminator ustawił auto na początek łuku no i spróbowałam raz jeszcze- znów dość gwałtownie, ale poprawnie. Górkę zaliczyłam już bez większych problemów no i wyjechałam na miasto. Trasa podobna, jak za pierwszym razem, co zresztą pewnie charakteryzuje każdego z egzaminatorów- mają swoje ulubione zakamarki i raczej się ich trzymają, z małymi modyfikacjami. Niestety, egzaminator zabrał mnie w miejsce, gdzie zupełnie nie wiedziałam, jak się zachować- zjeżdżając z ulicy Rudzkiej na ulicę Energetyków mijamy światła i jeszcze przed szpitalem jest pas do skrętu w prawo. Po skręceniu w prawo zjeżdżamy na drogę, gdzie pasy ruchu są oddzielone od siebie pasem zieleni. Byłam tak zestresowana całą sytuacją (znów ten sam egzaminator, śnieg, dawka wszelkich możliwych bocznych, osiedlowych uliczek, nieudany manewr zawracania na skrzyżowaniu), że nie zjechałam maksymalnie na lewo przy skręcie w lewo. To był pierwszy błąd, drugi zrobiłam chwilę potem i w efekcie egzamin oblałam po 47 minutach z dokładnie tego samego powodu, co za pierwszym razem, choć w zupełnie innych okolicznościach- po prostu, żeby wiedzieć, jak tam przejechać trzeba na jazdach kilka razy się tam wybrać, ja nie byłam ani razu. Tutaj już moje rozgoryczenie było ogromne, wrażenie, że egzaminator się uwziął spotęgowane, myśli: "chyba się do tego nie nadaję" no i cierpiący budżet, bo znów trzeba było 140 zł wyłuskać na egzamin nr 3.
Termin- 10.04. Cóż... Tym razem moja determinacja aż tak ogromna nie była, by egzamin koniecznie przekładać. Raz tylko, w ferie zimowe, wybrałam się do WORDu z braku innych rzeczy do roboty (nie, żeby matura się zbliżała :twisted: :mrgreen: ), no i udało się przemaglować termin na 03.04. Tylko tydzień, no ale zawsze coś. Czas pomiędzy egzaminem II. a III. zleciał baaaardzo szybko...
Nadszedł ten dzień. Od 3 dni chodziłam wściekła na cały świat, z powodu "pięknej", wielkanocnej, zimowej aury. Na domiar złego w dzień egzaminu śnieg zamiast topnieć padał dodatkowo. Niecenzuralnego słownictwa przytaczać tutaj nie będę, ale zbytnio wyszukane ono nie było :roll: :D . Ale wtedy pojawiło się nastawienie (wsparte pewnie przez valerian soft), że co ma być, to będzie, muszę dać z siebie wszystko, bo przecież POTRAFIĘ. W drodze na autobus z przerażeniem obserwowałam drogę, gdzie "pasy ruchu" wolne od śniegu zupełnie nie pokrywały się z liniami czy to ciągłymi czy przerywanymi (a mówię tu o drogach głównych). W centrum Rybnika było nieco lepiej, ale też bez szału.
Egzamin miałam na 11:30. Nauczona doświadczeniem, że co najmniej godzinę muszę do tego czasu doliczyć zbytnio się nie spieszyłam, ale dotarłam do WORDu na czas. Pewnie ku zaskoczeniu niektórych spokojnie ściągnęłam kurtkę, rozsiadłam się wygodnie i zaczęłam rozwiązywać krzyżówki :lol:. Czas umilałam sobie też rozładowującymi napięcie sms`ami z ukochanym- w ten sposób jakoś minęła mi godzinka. Zorientowałam się, że przede mną pozostały 3 osoby, więc stresik powoli się pojawiał, choć o wiele mniejszy, niż przy poprzednich egzaminach. Z ulgą zaobserwowałam, że "mój" egzaminator z poprzednich dwóch egzaminów właśnie poprosił ze sobą jakąś Panią, więc szanse, że znów na niego trafię znacznie zmalały. Moja radość trwała jednak bardzo krótko... Pani oblała na placyku. Wtedy to już właściwie byłam przerażona, bo przed oczami miałam wizję zdawania po raz trzeci z tym samym Panem i oczywiście wynik negatywny. Na szczęście zza TYCH drzwi wychylił się ktoś, kogo szczerze życzył mi mój chłopak, a z którym on sam zdał za pierwszym razem- Pan A. Sz., yariska nr 58 Wtedy uwierzyłam, że jeszcze może być dobrze i jakoś dam radę i zdam ten egzamin. Placyk- bez najmniejszego problemu, do sprawdzenia pozycyjne i płyn hamulcowy, łuk spokojnie i niemal perfekcyjnie. Wtedy zeszła ze mnie spora część napięcia, zaliczyłam jeszcze wzniesienie i wyjechałam na miasto. I tutaj miła odmiana- w końcu jechałam normalnymi, głównymi drogami, bez zbędnego kluczenia po osiedlach. Wyjeżdżając z WORDu skręciłam w prawo, na skrzyżowaniu w lewo. Jechałam caaały czas prosto ul. Podmiejską, przejeżdżając nad Zalewem Rybnickim, aż do ronda na którym skręciłam w lewo (ul. Rudzka). Z ulicy Rudzkiej na Energetyków i tą drogą znów cały czas prosto (ona potem przechodzi w Żołędziową). Dojechałam do ronda Mazamet, na którym zawróciłam i zaraz potem skręciłam w lewo na Wierzbową. Tam minęłam dwa skrzyżowania równorzędne, dojechałam do Broniewskiego, gdzie parkowałam prostopadle przodem z lewej strony. Później wiem, że Broniewskiego jechałam prosto, ale niestety, czarna dziura jak dokładnie i dokąd dojechałam, co dalej robiłam :P Kolejne co pamiętam to rondo Wileńskie, zjazd na Kotucza (z adnotacją, że egzaminator kazał kierować się na Gliwice) no i skręt w prawo na Rudzką. Rudzką prosto obok Centrum Krwiodawstwa i kampusu, aż do skrzyżowania, na którym skręciłam w stronę kościoła (ul. Rybnickiego). Skręt w lewo na Cmentarną, jazda znów cały czas prosto, aż ponownie trafiłam na ul. Kotucza. W prawo i prosto, aż do ronda Gliwickiego, na rondzie w lewo na Gliwicką. Później skręt na Żużlową, tam zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury i biegu wstecznego (przy zielonej bramie). Z powrotem na Gliwicką i potem właściwie caaaały czas prosto obok Carrefoura, przez Wielopole, aż do ronda, którym się zjeżdża na Podmiejską. Rozpędzenie do 50 km/h i hamowanie przy czerwonym hydrancie, dojazd do ronda przy samym WORDzie i skręt w lewo, no i potem już do samego ośrodka :) Wynik egzaminu- POZYTYWNY :mrgreen: , błędów zero (choć kilka razy silnik mi zgasł, dwa razy wynikło to z powodu śniegu przy wyjeżdżaniu z miejsca do parkowania i zawracania). Egzaminator można powiedzieć "lajtowy"- nie wprowadzał żadnej niepotrzebnej, nerwowej atmosfery, nie komentował w jakiś mocno nieprzyjemny sposób (raz zwrócił uwagę, żebym uważała na bieg), spokojnie wydawał polecenia. Całość egzaminu- 40 minut, choć w odczuciu wydawało mi się, że jeździłam góra 25 :P.

Co mogę doradzić- mnie pomogły tabletki, choć pewnie idealny sposób to nie jest. Oczywiście gdy je kupowałam prosiłam o takie, które nie wpływają na kierowanie pojazdem no i trzymałam się zalecanej dawki. Jeśli mogłoby Wam to pomóc, to zabierzcie ze sobą kogoś bliskiego, ale zwróćcie uwagę, by nie była to osoba, która będzie się stresować razem z Wami, tylko taka, która raczej uspokoi w razie czego. Warto zabrać coś do czytania (choćby i podręcznik kierowcy, jeśli macie manię powtarzania przed egzaminem, czego sama nie popieram) no i coś do jedzenie/picia, bo w godzinach od mniej więcej 9 do 12-13 egzaminy mają zazwyczaj opóźnienie o około godzinę. No i jak dla mnie podstawa- wygodne buty na miękkiej podeszwie, sprawdzone, najlepiej takie, w których jeździliście na jazdach. Ja miałam cienkie trampeczki, w które się przebierałam albo przed samym egzaminem, już w samochodzie, albo w poczekalni. Komu mylą się prawa z lewą- dzień wcześniej bransoletka np. na lewą rękę i ciągłe wpajanie sobie do głowy kwestii "Jeśli egzaminator chce, żebym skręcił/skręciła w lewo, to skręcam za ręką, gdzie mam bransoletkę". Niby banalne i może głupie, ale wiem, że z nerwów ludzie różne głupie błędy robią. No i pozytywne nastawienie, ja gdy się przygotowywałam się do jazdy to kilka razy powiedziałam do siebie, na głos: "Teraz jest TA chwila, dasz radę, weź się w garść". Chyba podziałało... ;)

Pozdrawiam i życzę samych pozytywnych wyników, a szczęśliwym posiadaczom prawka szerokiej drogi :spoko:
Do trzech razy sztuka :)
11.01.2013: TEORIA (+), PLACYK (+), MIASTO (-) :(
24.01.2013: PLACYK (+), MIASTO (-)
03.04.2013: PLACYK (+) MIASTO (+) :D :D
15.04.2013: PRAWO JAZDY W PORTFELU :)
Lexi
 
Posty: 20
Dołączył(a): sobota 06 kwietnia 2013, 01:05

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez 19siwaa48 » poniedziałek 08 kwietnia 2013, 14:05

No to teraz ja :D Pierwszy egzamin miałam 27.03.2013 r. Nie zdałam niestety na teorii, zabrakło 3 pkt. No i była załamka, uczenie się o mechanizmie samochodu itd. itp. Kolejny egzamin miałam dzisiaj tj. 8 kwietnia. Zapłaciłam za teorię i praktykę. Teoria już zaliczona 72/74 i po jakichś 10 minutach wywołał mnie naprawdę SYMPATYCZNY pan egzaminator Piotr D. :P Wylosowano mi kierunkowskazy i płyn hamulcowy. Wszystko fajno, czynności obsługowo-kontrolne w porządku no i łuk.. Patrzę, a tu tyczki ustawione inaczej niż na jazdach! Co to będzie ?! Ale spokojnie, od czego ma się olej w głowie :) patrzyłam na linię w prawym lusterku i stopniowo dokręcałam, a gdy autko było już równolegle z linią to okręciłam i dojechałam do koperty. Wszystko ładnie, no to jedziemy na ręczny.. I tutaj 2 próby niestety nieudane (przez własną głupotę i trochę zbytnią wiarę w p. instruktor z jazd). Na jazdach kazali mi dodawać tylko gazu do 1500 obrotów nawet przy ruszaniu z ręcznego, co wg mnie było za mało i prawie za każdym razem auto mi gasło.. Więc pojechałam z siostrą na ręczny i ona mi powiedziała, że mam MEGA dużo gazu dać, nie ważne, że auto bd buczało, mam dać dużo gazu i jazda. No i miała rację. Za każdym razem pięknie ruszałam gdy dawałam gazu nawet do 4000 obrotów. A na egzaminie przypomniałam sobie p. instruktor, która cały czas mnie opierdzielała za zbyt duży gaz, mówiła, że obleję, bo to nie ekonomiczne używanie auta.. No i tak ją miałam przed oczami i robiłam "wg" jej polecenia i nie zdałam.. Sam pan egzaminator bardzo fajny gość powiedział mi "Pani Majko, zepsuła mi pani statystykę, bo dzisiaj wszyscy u mnie zdali (uśmiech). Czemu pani więcej tego gaziku nie dała, no ? Przecież może sobie auto buczeć, ważne żeby pojechało!" No i tu mu powiedziałam o instruktorce i powiedział tylko tyle "Nikt panią za za dużo gazu na ręcznym nie obleje, także bez stresu, następnym razem ma być gaz i to dużo i bd w porządku (uśmiech)". Miał rację w 100%. Mimo, że nie zdałam to nie czuję się zawiedziona, kolejna szansa 17 maja. Ale tym razem zrobię ręczny tak jak robiłam z siostrą, bo wtedy ZAWSZE wychodzi! :))

27.03.13 - teoria - negatywny - 65pkt
08.04.13 - (teoria + praktyka) - teoria 72/74pkt, praktyka - negatywny (oblany ręczny)
17.05.13 - praktyka ?
19siwaa48
 
Posty: 15
Dołączył(a): środa 27 marca 2013, 15:43

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Tobik93 » czwartek 13 czerwca 2013, 05:48

Witam dnia 12.06.13r mialem podescie 1 do egz praktycznego na godz 8 40. Wylosowalem Pana M. Kustos i odrazu mialem wrazenie ze ten gosc to "cwaniaczek" i sie nie pomylilem. Ja mu gadam dzien dobry a on wyzszym tonem do mnie zapraszam dalej nie stoimy (juz wiedzialem ze bd miec przesrane) Mowi mi zapraszam do L'ki nr 71 bodajrze, wychodze patrze stoi ich troche i niewiedzialem do ktorej mam podesc bo nr bym w wiekszosci nie widoczny- auto stalo po lewej ja poszlem na prawo i do mnie juz slowo "Halo gdzie pan idzie tu jest moj samochod czy pan slepy?" odpowiedzialem mu ze niewidzialem nr bo ich tu sporo stoi.... Mowi mi prosze przygotowac dokument potwierdzajacy pana dane osobowe - mowie ok juz wyciagam, wyciaglem dalem mu mowi znow do mnie donosnym glosem "co pan taki szybki, prosze chwile poczekac przeciez sie nie pali" Mialem do pokazania swiatla stop i poziom oleju sprawdzic. Troche bylem zestresowany ogolnie sytuacja + cwaniactwem pana egz.... Pyta mnie ile oleju musi byc troche mnie zatkalo mowie mu nie moze byc go za malo a i za duzo tez (nie cwiczylem tego z instruktorem wczesniej i niewiedzialem ze jest tam miarka max/low) zaczol mi sie jezyk matlas troche ale w koncu powiedzialem ze ponizej maxa a pow min. Powiedzial mi panie widze cos pan nie przygotowany musze to panu policzyc jako blad gdyz opowiada pan wszystko ale nie to co powinnien pan. Mowie mu ze troche mam stresa ale ogolnie powiedzialem dobrze a on mi ze ma pan 1 blad prosze nie dyskutowac dalej ( w sumie za nic policzony bo nic zlego nie powiedzialem a odp dobrze ) Dobrze kazal mi sie do jazdy przygotowac ustawilem wszystko super. Zaczynam ruszac i troche za duze obroty zrobilem i silnik glosem ruszym wrrrr.... pojechalem dalej wjechalem do koperty i najlepsze jest to- podchodzi do mnie i mowi przykro mi zrobil pan 2 blad egz nie zaliczony. ROBIE OCZY i mowie za co, przeciez wszystko ok bylo a on mi mowi NAJBARDZIEJ GLUPIA RZECZ "ZA KRZYWO PAN ZAPARKOWAL NA KOPERCIE, W TYM MOMENCIE NIE MA PAN SZANS NA WYJECHANIE BEZ NAJEZDZANIA" mowie mu napewno mi sie uda bo to nie problem a krzywo to moze dla pana jest. DO mnie ze sprobuje na nastepnym egz wyjechac teraz pan ma 2 bledy. Potem nie bylem zestresowany tylko wkurzonyna tego pacana i cwaniaczka po 30. Bylo mi smutno ;( Poszlem zapisac sie na next termin widze ze jakis inny mlody gosciu wchodzi do niego, stoje w okienku patrze idzie oblany se mysle ham z niego i cwaniaczek pewny siebie....

Oblalem z winy egzaminatora, a nie z mojej taki pech - trafila kosa na kamien- nastepny 3.07 dopiero ale mam dzwonic bo sie miejsca zwalniaja
Tobik93
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 13 kwietnia 2013, 06:15

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez santiago619 » wtorek 18 czerwca 2013, 22:14

Cześć. Egzamin teoretyczny był o wiele prostszy niż się spodziewałem, zdany za pierwszym razem na maksa. 2013-06-18 zdawałem praktyke. Trafił mi się całkiem fajny Pan Wojciech N. Na placyku cholernie się stresowałem. Do pokazania wylosowałem olej silnikowy i przeciwmgłowe. Olej poszedł gładko, gorzej przeciwmgielne... Przekręcam lekko te pokrętło na drążku, ide na tył samochodu, zerkam na światła i coś się nie palą... Pomyślałem sobie że słońce po prostu tak mocno nawala że nie widać i mówie mu że jest ok. On się pyta czy na pewno są zapalone. Nerwowo znowu ide do auta i kręcę drążkiem, dopiero po chwili dotarło do mnie że muszę mieć włączone też światła mijania/drogowe żeby przeciwmgielne działały. Pan W. swoimi tekstami w stylu "Czy chce Pan iść do domu?!" wcale nie pomagał. No ale nic. Czas na łuk. Trzęsącymi się rekami ustawiam fotel, udaję że sprawdzam zagłówek (nie miałem pojęcia jak się go ustawia!) i... ruszam. A właściwie próbuje bo mam zaciągnięty hamulec. Na szczęście zagazowałem dość lekko także mogłem to usprawiedliwić sprawdzaniem czy silnik jest włączony. Łuk - perfekcyjnie, przynajmniej w moim mniemaniu bo Pan W. podchodzi z pytaniem "Czy wie Pan do czego służy tylnia szyba?!" Podczas wykonywania manewru nie obróciłem się ani razu (na kursie mimo ani razu nikt nie zwrócił mi na to uwagi...) ale na szczęście nie musiałem nic powtarzać i pojechałem na miasto. W mieście bezbłędnie, już dojeżdżam do elektrowni z powrotem, egzaminator wypisuje karteczkę a tu nagle mini korek. Prędkość 20 km/h autobus stoi w zatoczce, wsiadają ludzie, jakieś 6 aut przede mną włącza migacze i go normalnie omija. Nie wiem co mi strzeliło do łba ale też go wyprzedziłem. "Przejechanie podwójnej ciągłej" dziękuję, proszę się przesiąść. Pan Wojciech pocieszał mnie tekstami w stylu "O, widzę że jest Pan leworęczny. Leworęczni to dobrzy ludzie. Moja córka jest też leworęczna..." Strasznie jestem wkurzony bo było to zaledwie kilometr od upragnionej bramy niebios gdzie skończyły by się me męki, a egzaminator nie chciał mnie uwalić a wręcz przeciwnie. Kolejny termin na 09.07 :/

Podejście numer 2.
W drzwiach powitał mnie prześliczny pustak. Utlenione długie włosy, gruba warstwa szpachli na twarzy, tipsy... wiecie o co chodzi. Placyk poszedł gładko, płyn do spryskiwaczy oraz przeciwmgłowe. Standardowo zaraz obok WORD'u zawracanie w bramie i ruszamy dalej. Kierunek - centrum. Już wiedziałem że mam przerąbane. Lalunia (na oko 20 pare lat) widać było że jest początkująca w swoim fachu bo polecenia często wydawała za późno i niezrozumiale. Po centrum wlokłem się wszelkimi możliwymi bocznymi drużkami, a Pani egzaminator coraz bardziej zaczynała mi działać na nerwy. Jechałem ciasną uliczką, przede mną koniec drogi a ona "W prawo." Rozglądam się nerwowo w prawo i żadnego zakrętu tam nie widzę. A ona dalej "W prawo... W PRAWO" to jade dalej z myślą że może gdzieś tam mam zawrócić, gdy nagle "W lewo proszę Pana." I pokazuje mi ręką na drogę po lewej stronie ulicy z uśmiechem jak by tłumaczyła coś umysłowo choremu. Myślałem że mnie rozsadzi. Potem przyszedł czas na parkowanie równoległe. Na kursie instruktorka powiedział mi że na egzaminach rzadko kiedy dają równoległe, w sumie ćwiczyłem je dwa razy (...). Z tego też powodu na początku zaparkowałem w taki sposób że tył samochodu trochę wystawał, pytam się więc jej czy tak może być, czy mam poprawiać. Odpowiada że ja sam mam wiedzieć czy trzeba poprawiać. Pomyślałem że jak mogę to poprawie no i tak poprawiłem że lekko musnąłem krawężnik (wysokość na oko 2 cm). "Panie Aleksandrze, nie jeździmy tutaj po krawężnikach. Manewr jest niezaliczony." Ja wnerwiony jadę dalej a ona nagle przed samym skrzyżowaniem odpala że w lewo. Przez te parkowanie trochę się pogubiłem i nie wiedziałem czy jestem na drodze jedno czy dwukierunkowej. Wybrałem źle - oblane :/ Wiem że mogłem się spojrzeć na linie bo była ledwo widoczna podwójna ciągła ale jako że ona dopiero pare metrów przed skrzyżowaniem powiedziała gdzie mam jechać to już nie było czasu na patrzenie się na znaki, linie czy cokolwiek. Oblała mnie po 48 minutach jeżdżenia a ja bez zaliczonego parkowania nawet nie zbliżałem się do WORD'u! Jak bym jeździł przepisowo to nie ma szans żebym skończył ten egzamin w czasie krótszym niż godzina. Nikomu nie życzę takiej egzaminatorki. Ewidentnie wybierała mi jak najtrudniejszą i najdłuższą trase. Próbowałem sporządzić mapkę żeby wam wrzucić ale nie da się bo zrobiłem po tym mieście tyle kółek, zakrętów że się już w tym nie łapie.

Podejście numer 3.
Z powodu wyjazdu miałem dość długą przerwę w jeżdżeniu. Ale pojeździłem trochę autem od rodziców po osiedlu i wydawało mi się że idzie mi dobrze. Siadam dnia 09.08.2013 na swoim już ulubionym krześle i czekam grając w Angry Birds na fonie. Drzwi się otwierają, ktoś mnie wywołuje, patrze a tam ta sama baba co ostatnio mnie uwaliła -_- Wiedziałem że po takiej długiej przerwie nie mam szans z nią zdać jadąc po tej trasie co ostatnio. Placyk przeszedł bardzo gładko. Po wyjeździe z WORD skręciłem w lewo i już na pierwszym skrzyżowaniu zapomniałem migacza!!! Zbytnio się nie przejąłem bo przecież i tak pewnie obleje. W standardowych miejscach kazała mi zawrócić tyłem, rozpędzić się do 50... normalka. Ale potem zjechaliśmy na osiedle i kazała mi zaparkować prostopadle. Trochę dało mi to nadziei bo to oznaczało że raczej nie zabierze mnie do centrum. Po zaparkowaniu wyjechałem koło biedronki żeby potem w kierunku mostu pojechać w lewo. Na tym wjeździe samochód mi zgasł dwa razy pod rząd! Nie mam pojęcia jak to się stało. Plastik-fantastik zaczął po mnie krzyczeć co ja to robię i jak zwykle narzekać przez 5 minut jak to ja do bani jeżdże tym samochodem. Trochę dalej jakimś cudem nie zauważyłem znaku ograniczenia prędkości i zamiast 40 jechałem 50. Totalna rezygnacja znowu powróciła. Ale ciągle jade dalej. Kiepsko znam Rybnik ale w pewnym momencie zdałem sobie sprawę że zbliżam się do WORD'u. Potem rozpoznałem te rondo przed ośrodkiem a ona kazała mi skręcić w jego kierunku! Serce waliło mi jak oszalałe, z czoła lał się pot, a ręce i nogi tańczyły jak chciały. Zaparkowaliśmy i egzamin zdany.... POZYTYWNIE! Gadała mi coś tam jeszcze że fatalnie jechałem że na granicy to zdałem ale nic mnie to już nie obchodziło :D Wkleił bym trasę po której jechałem ale na prawdę kiepsko znam Rybnik i nie potrafię jej dokładnie odtworzyć. A egzaminatorki oczywiście nie polecam. Fatalna.

A no tak, był bym zapomniał. Egzaminatorka to Pani Ewa S.
Ostatnio zmieniony niedziela 29 września 2013, 23:31 przez santiago619, łącznie zmieniany 3 razy
santiago619
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 18 czerwca 2013, 21:41

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez betty89 » czwartek 20 czerwca 2013, 13:42

Cześć, opiszę swój przypadek :D
Na kurs poszłam jak większość, jeszcze przed 18 urodzinami. Zdawałam w Gliwicach (wieki temu). Dwa razy oblałam na łuku, co było dla mnie szokiem, bo na jazdach nie miałam z tym żadnego problemu. Fakt, stres jaki przezywałam przed egzaminem był koszmarny! Walące serce, spocone ręce i noga żyjąca własnym życiem... Znamy to ;) Totalnie się załamałam i porzuciłam kolejne próby zdawania na kilka lat. W tym roku powiedziała sobie koniec! Trzeba to skończyć, tym bardziej, że w wieku 24 lat brak prawa jazdy to jak niepełnosprawność :P Przeczekałam trochę ze względu na wprowadzenie nowych testów. Teorię zdałam 14.05 za pierwszym razem na 73 punkty. Zapisałam się na praktykę na 19.06. Wykupiłam jazdy i czekałam na swój wielki dzień :)
Nadszedł! Egzamin o 12:30, wcześniej jazdy w Rybniku co by się rozjeździć i zaliczyć wszystkie trudne miejsca. Na swoją kolej czekałam 40 minut. W tym czasie starałam się uspokoić i nie dać ponieść nerwom i biadoleniu osób siedzących obok... W końcu zostałam wyczytana. Pan egzaminator (Adam D., 64 o ile dobrze pamiętam) już na początku rozładował atmosferę żartem "Pani Beato, idziemy do najładniejszego samochodu, podpowiem, że jest czerwony" :D Wiedziałam już, że będzie dobrze i że trafiłam na najlepszego Egzaminatora, wszystkim życzę takiego. W samochodzie cała procedura, chwila pogawędki o pogodzie (był nieludzki upał). Do pokazania miałam olej silnikowy i światła przeciwmgłowe. Potem na łuk - jeszcze w samochodzie przyuważyłam, czy Egzaminator zostawił wsteczny czy wrzucił luz, żebym nie miała niespodzianki. Kazał mi się przygotować jak do jazdy miejskiej, co podkreślił potem drugi raz, kiedy zajęłam już miejsce za kierownicą. Posprawdzałam wszystko (światła, ręczny, bieg) i ruszyłam. Łuk wyszedł bez najmniejszych problemów (kamień z serca biorąc pod uwagę wcześniejsze przejścia w tym temacie). Na górce trochę przygazowałam, ale poszło sprawnie. Wyjazd na miasto! Tu jest przebieg mojej trasy http://www.trasy.prawojazdy.com.pl/route/trasa/index/id/1635
Ogólnie powiem, że trasa wg mnie bardzo łatwa, bez wjeżdżania w strefy zamieszkania, z ograniczoną prędkością czy inne podstępne miejsca. Wcześniej jeździłam w tych miejscach, więc nic mnie nie zaskoczyło. Byłam za to zaskoczona swoim opanowaniem i skupieniem, noga nie latała jak oszalała. Na pewno duża w tym zasługa Egzaminatora, bo był przesympatyczny, nie wprowadzał nerwowej atmosfery i bardzo jasno, z dużym wyprzedzeniem wydawał polecenia. Zrobiłam kilka drobnych błędów np. najechałam troszkę na wybrukowaną część jezdni, gdzie był przystanek, jeden zakręt wzięłam mocnym łukiem, bez najeżdżania na linie, co zostało tylko skwitowane pytaniem "Czemy taki szeroki wjazd jakbyśmy przyczepkę mieli?" :P Miałam jedną problematyczną sytuację, bo na Rudzkiej jechał rowerzysta z wózkiem, więc zajmował trochę miejsca i nie miałam go jak wyprzedzić, bo ciągle albo linia ciągła, a to pasy. Kulałam się za nim ze 2-3 minuty, w tym czasie wszyscy nas wyprzedzali i zaczęłam się już trochę stresować. Na szczęście rowerzysta zjechał na przystanek i mogłam go spokojnie wyprzedzić. Poza tym miałam parkowanie prostopadłe przodem, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu i włączenie się do ruchu. Jeździłam po 13 jakieś 40 minut (chociaż w moim odczuciu było to max 20 :D) i natężenie ruchu było małe, więc nie miałam większego kłopotu na rondach czy wjazdach na drogi z pierwszeństwem. Egzamin zakończony wynikiem pozytywnym! Popłakałam się ze szczęścia :P Teraz tylko trzeba poczekać na odbiór upragnionego plastiku ;)
Życzę wszystkim takich Egzaminatorów jak mój, bo na prawdę dużo zależy od ich podejścia do zdającego. Powodzenia wszystkim :spoko:
betty89
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 20 czerwca 2013, 09:41

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez xMiMx » piątek 23 sierpnia 2013, 22:50

Hej, miałam bardzo podobnie jak osoba powyżej. Autko 64, ten sam egzaminator. Dodam jeszcze, że teorię zdałam za pierwszym razem, w tym samym dniu co praktykę. Szczerze, kiedy już miałam pierwszą część za sobą, dużo mniej się stresowałam. Miałam sprawdzić światła mijania i poziom płynu hamulcowego, więc prostsze rzeczy mi się nie mogły trafić :D . Łuk i górka wyszły sprawnie- wyjechaliśmy. Pan miły i uprzejmy, przy wyjeżdżaniu z WORDu dokładnie objaśnił jak będzie uprzedzał o kierunku jazdy, jakiś mały żarcik też dodał.
Już na pierwszym rondzie pojawił się błąd, bo w trakcie skręcania (kiedy byłam na rondzie) zgasł mi kierunkowskaz (nie zauważyłam tego) .Egzaminator poinformował mnie, że to błąd i spytał czy jestem tego świadoma. Odpowiedziałam, że tak i pojechaliśmy w górę. Na kolejnym rondzie powtórzyła się sytuacja. Rondo, skręt w prawo. Tym razem manewr wykonałam poprawnie (włączyłam po raz drugi kierunkowskaz, tak żeby zgasł kiedy już będę na prostej) i pan A. powiedział "że tak właśnie powinno to zostać zrobione". Taki rodzaj "pochwały" niewątpliwie pomaga :) . Trasa nie była trudna, nie wjeżdżaliśmy w skrzyżowania równorzędne.

Musiałam wykonać manewr zawracania przy użyciu biegu wstecznego. Wszystko byłoby ok, gdybym nie zapomniała na początku włączyć kierunkowskazu. Zdarzyła się też taka sytuacja, że podczas wyjeżdżania tyłem (na drodze stało jeszcze ciężarowe auto ograniczające widoczność) na jezdnię wyjechało auto. Cofanie w tym momencie już kończyłam, ale bałam się że może się do tego przyczepić, że to wymuszenie czy coś. Dlatego skomentowałam co zrobiłam, a on się zgodził. No, ale nic, zawracanie do powtórki, bo kierunkowskazu nie było. Powtórzyłam, tym razem prawidłowo. Widzę, że ten pan na prawdę daje szansę na poprawę swoich błędów, sprawdza, czy go słuchamy, czy się uczymy.

Potem miałam raczej przyjemnie parkowanie prostopadłe przodem w lewo, rozpędzenie auta do 50 km/h i łagodne hamowanie na wysokości jakiejś niebieskiej tablicy. Wyjechaliśmy też na odcinek drogi gdzie prędkość jest ograniczona do 70. Czułam się całkiem dobrze w tym aucie, ani razu mi nie zgasło, ale jak już przyspieszałam, nie umiałam wrzucić 5 biegu. Miałam czwórkę, ale kiedy chciałam rzucić 5, cały czas wchodził mi bieg jałowy. Po drugiej próbie wrzucenia 5 (jechałam z 60 km/h), stwierdziłam, że trudno, pojadę na tej 4, zresztą zostało już niewiele drogi z tym ograniczeniem. Na końcu drogi, koło znaku odwołania egzaminator skomentował " i co nie udało się jednak tej 5 wrzucić?".

Kiedy już dojechaliśmy do WORDU zaparkowałam, wyłączyłam silnik, pan A. zaczął wyliczać moje błędy i myślałam że nie zdałam. A tu, patrzę, wypisuje karteczkę i POZYTYWNY. Bardzo się ucieszyłam, nie kupowałam jazd w Rybniku i myślałam, że pierwsze podejście to takie testowe, a tu proszę - zdane. Moim zdaniem wszystko zależy od egzaminatora, ten był na prawdę fajny i wyrozumiały, bardzo polecam.
xMiMx
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 23 sierpnia 2013, 22:18

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez oskinstruktor » sobota 24 sierpnia 2013, 22:07

Statystyka zdawalności rybnickich szkół nauki jazdy za pierwsze półrocze 2013

http://bip.um.rybnik.eu/Default.aspx?Page=31&Id=20303
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez linkaj » piątek 27 września 2013, 16:11

Witam :D 6.09 miałam swój pierwszy egzamin, teorie zdałam za pierwszym razem, ale niestety praktyki już nie. Egzamin miałam z panem Włodzimierzem N., bardzo sympatyczny egzaminator, każdemu takiego życzę, ale niestety oblalam na zawracaniu "na 3"... 2 termin mialam na 17.09, znów trafiłam na pana Włodzimierza N., lecz tym razem oblalam podczas zawracania z wykorzystaniem parkingu- nie zauwazylam samochodu z tyłu... 27.09 3 podejście, wywołał mnie pan Wojciech Sz., niezbyt sympatyczny, podczas sprawdzania poziomu oleju przerwał mi wypowiedz i stwierdził, że źle mówie..., oblałam na łuku- najechałam na tyczke jadac do tyłu
linkaj
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 27 września 2013, 16:02

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez serka » wtorek 15 października 2013, 19:09

godz 7.30 podejście 3 (pozytywny)

Drzwi się otwierają i wchodzi 3 egzaminatorów wyczutując po kolei ludzi z poczekalni, mnie się trafił pan Franc.B. Generalnie mina niefajna jakby chciał mnie zjeść,nawet na "dzień dobry" nie odpowiedział. Łuk, wzniesienie spoko. Moj egzamin trwał równo 59 minut. Objechalam rybnik z każdej strony, obok katedry parkowałam równolegle. Troszkę miał pretensje że zrobiłam 2 korekty w tym parkowaniu ale potrafiłam się wybronić więc nawet nie miałam wpisanego błędu. Nie mam po co dodawać mapki bo dosłownie byłam wszędzie... Troche strachu bo straszna mgła jest wiec teraz lepiej zapisywac się na 10 zeby już tej mgły nie było. Ciesze sie ze to juz za mną bo robić łuk we mgle-nikomu nie polecam.
Powodzenia wszystkim zdającym!
OSK LewGroup Gliwice
Początek: 27.05.2013
1 jazda: 25.06.2013
ost jazda: 10.08.2013
1 egzamin06.09:Teoria (+) Placyk(-)
2 egzamin 24.09:Placyk(+) Miasto(-)
3 egzamin15.09:Placyk(+) Miasto(+)
serka
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 06 września 2013, 14:31

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez timek28 » czwartek 21 maja 2015, 20:16

jak pokonać te skrzyżowanie będąc pojazdem a

Obrazek ?
timek28
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2015, 18:59

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez oskinstruktor » piątek 22 maja 2015, 23:25

Timek powiedz że zartujesz. Serio ze zdjęć chcesz się uczyć jeździć?
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Ds3 » sobota 28 listopada 2015, 12:07

Może też coś napiszę o wczorajszym moim egzaminie.
Napiszę tylko o egzaminie praktycznym. Myślałem, że stan techniczny samochodów w WORD będzie bardzo dobry, ale tak nie było z moim. Miałem wrażenie, że pedał od sprzęgła lub od hamulca (nie pamiętam który) jest luźny - wydawał też metaliczny dźwięk; chodzi mi o miejsce w którym noga spotyka się z pedałem, drążek zmiany biegów w pozycji "luz" zamiast znajdować się pomiędzy biegami 3-4 znajdował się pomiędzy biegami 3-5 a 4-6 - schodził i to dość mocno na prawą stronę. Hamulec za to był tak ustawiony, że delikatne wciśniecie powodowało zahamowanie "na szlak" .
Egzaminator raczej ok, ale czasami cicho mówił - dlatego jak coś nie słyszałem to dopytywałem ;) . Dopiero zaczął coś więcej mówić jak już wracaliśmy do WORDu. Ciekawa też sytuacja była na placu manewrowym, mianowicie egzaminator chciał ustawić mi auto na łuku, auto zaparkowane przodem do krawężnika, patrzy się w tył daje gaz i jedziemy do przodu ;D Był na 1 biegu, a chciał jechać do tyłu, na szczęście dość szybko się zatrzymał, ale ten pan ruszał dość agresywnie (z użyciem gazu), także picem nie wjechaliśmy w krawężnik. Wrzucił bieg wsteczny i auto mu zgasło - pomyślałem wtedy, jak egzaminatorowi się takie rzeczy dzieją, to mi też mogą - mam jakiś haczyk na niego ;) Na łuku raz najechałem na linie i została mi jeszcze jedna próba, pomyślałem wtedy - "oblanie na placyku po 30H jazdy to tak jakbyś był żołnierzem na polu walki i zginął potykając się nogą o krawężnik" :P . Za drugim razem jechałem perfekcyjnie ;) Podjazd pod wzniesienie był bardzo prosty. Jeszcze wspomnę tez o samym początku; wylosowałem światło cofania i olej. Najbardziej zamotałem się podczas świateł cofania. Ale ogólnie zaliczyłem ;) Miałem też wrażenie na początku, że egzaminator chce ze mną szybko skończyć - przyznam szczerze, że miejsce do zawracania i parkowania nie były najlepszymi miejscami; do zawracania duże miejsca nie miałem (między autami na parkingu), a parkowanie miałem na parkingu pod dość mocną górkę ( jadąc od strony basenu w kierunku biedronki? skręcamy w lewo na osiedle). Wjazd przodem, wyjazd tyłem. Przy wyjeździe w tył trzeba dodać gazu - jedzie się pod górkę. Następnie chwilę pojeździłem po osiedlu, które znajduje się za biedronką - jest tam też droga 1 kierunkowa, chyba najbliższa od ośrodka WORD - oczywiście jedziemy z niej w lewą stronę. Następnie w drodze na skrzyżowanie gliwickiej dostałem polecenie rozpędzić się do 50km/h i zatrzymać przed drzewem. Na tym skrzyżowania (z resztą w poście powyżej jest zdjęcie) Wyjeżdżałem tak jak jest samochód "B" i jechałem w prawo w stronę centrum. Na następnym rondzie znowu w prawo - koło Castoramy, na następnym rondzie miałem zawrócić, później na rondzie w lewo i już cały czas prostu, aż później na rondzie odbija się w lewo - w kierunku WORDa. Co ciekawe nie miałem lewo skrętu na skrzyżowaniu na ul. gliwickiej (zdjęcie w poście powyżej). Cała jazda trwała 30min. Raz upomniał mnie o prędkość i powiedział, że jest to błąd, ale na arkuszu mam zaliczone wszystko na 100%. Być może czekał aż jeszcze raz popełnię ten sam błąd ;) Na sam koniec spytał się mnie ile mam godzin przejeżdżonych - ja mu na to 30H, a on zrobił duże oczy i powiedział, że płynnie jeżdżę, nie gaśnie mi samochód (ani razu mi nie zgasł) no i, że dobrze i pewnie pokonuję skrzyżowania. Czyli pochwalić niektórzy też umieją ;) Ogólnie o samym egzaminie nie myślałem, a jak myślałem to zawsze, że raczej nie zdam, a moja pierwsza próba będzie takim "przystosowaniem się do warunków" ;) Dlatego też nie miałem jakiś dużych nerwów, wiadomo jakieś były, ale jak już siedziałem w aucie to się jeszcze zmniejszyły.
Ds3
 
Posty: 59
Dołączył(a): niedziela 16 sierpnia 2015, 09:49

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Aaron » czwartek 07 kwietnia 2016, 19:58

...Rybnik, no coz. Zdalem za 3-cim razem. Niestety, ale musze zgodzic sie z panujacym przekonaniem, ze egzaminatorzy sa zlosliwi. O ile za pierwszym razem sam sobie przyznalem blad, to juz za drugim razem egzaminator od poczatku zalozyl, ze mnie obleje (Dariusz P. - zlosliwy, ostrzegam was). Oczywiscie przez caly czas egzaminu i w trakcie obleanie mnie usmiechal sie (taki niezdrowy grymas twarzy typowego "sprytnego" polaczka). Wielu ludzi mysli sobie: "pojade do Rybnika (miasto rond) i zdam". Kochani, to czy zdacie nie zalezy do konca od was. Mozecie miec dobre zdolnosci, ale prawda jest taka, ze jesli egzaminator nie jest po waszej stronie, to na nic nie zdadza sie wasze zdolnosci. Nie ma nadzieji. Wspolczuje wszystkim zdajacym. Prawda jest taka, ze ten egzamin moze sie ciagnac tygodniami/miesiacami i nei macie na to wplywu.
Aaron
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 06 kwietnia 2016, 17:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości