przez Coma » poniedziałek 11 stycznia 2010, 18:04
Dzieki za wypowiedzi poprzednikow. Teraz moge sie zrewanzowac i opisac swoj dzisiejszy egzamin. Czekalam na niego od wrzesnia, nie wiem czemu tak odlegly termin mi wylosowano, bo egzamin ustalal mi instruktor, no ale nic, cieszylam sie ze w nowym roku, bo poprzednie 2 oblalam w 2009 (I na luku, II wjechalam na zakaz ruchu). Jazdy na kursie mialam w maju/czerwcu, wiec w zupelnie innych warunkach niz aktualne, ale trzeba bylo zdawac skoro termin nadszedl...
Oczywiscie teoria bezblednie, bo minelo pol roku i trzeba bylo powtarzac, te terminy sa masakryczne... Pozniej podziwialam popisy innych i sporo osob oblalo na luku, co juz mnie lekko przerazilo, ale moj luk udal sie swietnie, to samo gorka i na miasto. Pojezdzilam troche przy elektrowni, z Wordu w prawo i znow w prawo pozniej w lewo, tam zawracanie z lewej strony i przy wyjezdzaniu pod gorke gdzie przod auta ciagnelo w dol a do tego na glownej ulicy jechal tir z ktorym nie chcialam sie zderzyc przy wyjezdzaniu z zawracania dodalam troche za malo gazu, by tylko troche sie wychylic i ocenic jego odleglosc, a z racji ze tam mase sniegu i pod gorke do tylu to silnik zgasl, na szczescie ostatni raz... Po drodze sporo lamanych pierwszenstw, stopow i torow, a pod kolami snieg, dobrze ze bylo ograniczenie do 30, wiec na spokojnie mozna bylo jechac z taka predkoscia... Zreszta takie warunki, ze chyba tak czy siak by sie nie czepiali.
Pozniej juz wyjazd na glowna ulice chyba Gliwicka, nie znam Rybnika, wiec nie napisze dokladnych ulic, ale trasa dosc podobna do opisanych wczesniej, strasznie duzo lewoskretow i na swiatlach bezkolizyjnych i po zawroceniu na rondzie lewoskret na swiatlach z przepuszczaniem tych jadacych z naprzeciwka i tu ciezarowka przede mna zupelnie nie zareagowala na zielone swiatlo, ja juz trzeci raz ruszalam, a ona nic, w koncu ruszyla, upewnilam sie czy nadal jeszcze swieci zielone, gdyz sie nasluchalam historii jak ktos np. na warunkowej strzalce zatrzymywal sie, a pozniej bez sprawdzenia czy nadal swieci jechal dalej i za przejazd na czerwonym mial dane po hamulcach;) Byl tez oczywiscie wjazd w jednokierunkowa, w strefe zamieszkania tu parkowanie prostopadle, wyjazd w lewo, tu skrzyzowanie rownorzedne. Przed jakims rondem skret w prawo i tam wlaczanie sie do ruchu z pasa, ktory sie konczyl. Akurat ktos jechal, wiec musialam sie zatrzymac, by go przepuscic, gdyz pas bardzo krotki. Na nastepnym skrzyzowaniu w prawo, jakis most gdzie musialam ominac piesza idaca ulica, ale akurat samochod za mna zasygnalizowal manewr wyprzedzania mnie, wiec ja wtedy tego wykonac nie moglam... i troche przyhamowalam, by za szybko nie zblizyc sie do pieszej i dopiero jak juz przejchal obok wlaczylam kierunkowskaz w lewo i ominelam te pania... Ogolnie jazda bardzo fajna, Pan egzaminator skupiony na drodze, konkretny, wiec ok. Przy rozpedzeniu sie do 50 hamowanie na sniegu i lodzie na wysokosci napisu... Byly oczywiscie ograniczenia predkosci, duzo pod gorke, wiec reczny przynajmniej z 5 razy uzyty. W miescie bylo dosc odsniezone, wiec tam normalnie 50 jechalam. No i do osrodka:) Na miescie jezdzilam 38 minut. Wynik egzaminu POZYTYWNY i jestem przeszczesliwa, zwlaszcza ze jestem w 5 miesiacu ciazy (pod zimowa kurtka nic nie bylo widac, zreszta Pan egzamintor nie byl rozmowny, wiec na nim taka okolicznosc i tak nie zrobilaby wrazenia ani zadnej roznicy przy ocenianiu mej jazdy i bardzo dobrze, bo miec prawko to duza odpowiedzialnosc i naprawde trzeba umiec jezdzic, by nie byc zagrozeniem dla siebie i innych uczestnikow ruchu) i teraz juz sie moge na tym skupic, a nie stresowac kolejnymi terminami...
Wszystkim zdajacym zycze powodzenia. Naprawde bardzo fajnie sie jechalo, trzeba byc skupionym na drodze, znakach, znac przepisy i smialo pokazac swoje umiejetnosci. Strasznie balam sie jazdy w zimie, a tu prosze jak milo sie nowy rok zaczal... Nie dygac sie i 3mam kciuki za kolejnych zdajacych!
Ostatnio zmieniony środa 13 stycznia 2010, 19:20 przez
Coma, łącznie zmieniany 1 raz