WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez annGCE » piątek 18 lutego 2011, 22:50

Egzaminator p. F. B. też w porządku, od samego początku byłam wyluzowana, nie wprowadzał nerwowej atmosfery. Sam nie mógł przeboleć, że na sam koniec, w 43 min. przez takie coś musiał przerwać egzam.


Też miałam z tym Panem egzamin (1 termin w połowie grudnia), też długo jeździłam, też na sam koniec oblałam ;)

A drugi termin w walentynki. Wynik POZYTYWNY. Byłam ostatnia na liście na godzine 7.30, więc zdziwiłam się że o 7.37 już siedziałam w aucie z panem egzaminatorem (Pan A. - bardzo miły i uśmiechnięty. Wyjaśnił mi że to komputer ustala kolejność a na drzwiach jest tylko lista alfabetyczna)
ok 7.45 byłam gotowa żeby zacząć łuk. Ćwiczyłam łuk tylko na puncie, więc stres był ogromny. Dostałam ostatni łuk (tuż obok wzniesienia, ten z którego patrząc w prawo widać pachołki z innych łuków). Udało się. Wzniesienie też szybko zaliczone i wyjechaliśmy z egzaminatorem na miasto. na 1 stopie w prawo, potem w lewo, po pierwszeństwie, na rondzie w lewo na światłach w prawo, na rondzie zawracanie. Na tych głupich światłach prosto, potem parkowanie prostopadłe na jakimś osiedlu, potem jeszcze sobie troche pojeździliśmy po mieście no i pod koniec egzaminu zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury po prawej no i powrót na worda (po drodze jeszcze rozpędzanie pojazdu do max prędkości i hamowanie w wyznaczonym miejscu). Parkowanie prostopadłe pod ośrodkiem i ... KONIEC !!!!!!!! :D:D:D Wydawało mi się że po mieście jeździliśmy 5-10 minut, a okazało się że spędziliśmy tam ponad 40 minut. Najbardziej z egzaminu pamiętam trzęsące się nogi, które utrudniały mi jazdę. Drogi były w miare przejezdne o tej porze (7.50-8.35), minęłam po drodze chyba z 4 inne jazdy egzaminacyjne ;)
Cieszę się, że pan egzaminator potwierdził moje umiejętności jazdy, bo nie wyobrażam sobie czekać kolejne 2 miesiące na następny termin egzaminu. Obecnie czekam na prawko i już nie mogę się doczekać jazdy bez literki "L" na dachu :) Życzę powodzenia wszystkim zdającym egzamin w Rybniku.
annGCE
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 18 lutego 2011, 21:11

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Johnny » wtorek 22 lutego 2011, 01:39

Witam wszystkich, ja miałem egzamin 9 lutego i załapałem się już na Yarisy - niekorzystnie ale cóż. 9:40 wejście do sali, egzamin teoretyczny omówiony, zrobiony - 0 błędów bezproblemowo, z początku myślałem, że zapomniałem kliknąć "zatwierdź" ale okazało się, że wszystko gra tak jak powinno.

Pan egzaminator wyczytał mnie jako drugiego z mojej grupy. Standardowo - sprawdzenie płynu spryskiwaczy i świateł awaryjnych - no problem a więc ciśniemy na łuk : ). Miałem pewnie
obawy ale łuk poszedł wręcz idealnie chociaż noga trzęsła się na sprzęgle. Górka bezproblemowo i płynnie a to jej się najbadziej obawiałem bo dzień wcześniej kompletnie nie wychodziła mi na jazdach. Pomijam fakt, że jak zjeżdżałem z górki nie umiałem utrzymać nogi na sprzęgle z nerwów ale jakoś się udało. Padło pytanie :

E-Czy jest pan przygotowany do jazdy?
Ja- Tak (i wtedy dopiero włączyłem światła)
E- No, teraz pan jest przygotowany do jazdy.

Ciśniemy na miasto. Spod ośrodka STOP i w prawo, potem STOP i w lewo. Przypuszczam, że pierwszą próbę miałem na łamanym rondzie, gdzie kazał mi pojechać prosto a prosto tam to jest praktycznie skręt w prawo. To nic - perfectly done. Zaraz później zawrócenie na skrzyżowaniu bez biegu wstecznego - to był lekki hardcore, zrobiłem to odruchowo ale wyszło spokojnie. Potem jazdy po osiedlach, ustąpienie pierwszeństwa psowi na jezdni : P jakieś remonty, parkowanko prostopadłe, i SKRĘT Z JEDNOKIERUNKOWEJ... Komenda - na skrzyżowaniu w lewo, złe wykonanie, wpisał błąd a więc 2x w lewo i to samo miejsce, tym razem poprawnie. Potem prosta droga po mieście i do ośrodka.

Wynik egzaminu POZYTYWNY a więc japa się cieszy, nie da się ukryć a więc usatysfakcjonowany wracam do Gliwic : )

Po swoich doświadczeniach mogę powiedzieć, że mój egzaminator którego ktoś wcześniej nadmienił okazał się egzaminatorem naprawdę OK, chwała mu za to w każdym razie : )

Pozdrawiam
Johnny
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 05 lutego 2011, 00:20
Lokalizacja: Gliwice

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez MArtynn » czwartek 24 lutego 2011, 11:24

Ja swój egzamin (3w Rybniku) wspominam super. 9 lutego egzamin na godzinę 12.30 co troche mnie przerażało bo zależało mi jeździć z samego rana ale noo nie dało się a może to i dobrze. Do Yariski weszłam drugi raz w życiu o 13.18(pierwszy raz to 2 godzinki wykupione na dzien wcześniej). Wywołał mnie p. Wojciech Sz. młody z kamienną twarzą. Rozmowa przy masce nie była zbyt prawidłowa bo wyciagał odemnie wszystko..ale poszliśmy dalej.Na kierunkowskazach musiałam pokazać palcem wszystkie lampki świecące się także chyba dla rozliźnienia miałam spacerek wokół samochodu. Łuk i wzniesienie wyszło mi idealnie bo nigdy nie stanowiło to problemu,samochód nr.58 też jest chętny do współpracy. Przy wyjeździe 2x w prawo stop i na ul. Gliwicką. Straszną męką było jechanie 20 ale o dziwo nie przekroczyłam prędkości. Na światełkach w lewo i na rondzie zawracanie by znów na tym samym skrzyżowaniu jechać w lewo na rondo koło carrefoura. Miałam szczęscie, że Lka z naprzeciwka która jechała w prawo zgasła takze ja po gazie i szybko przed siebie.Potem rozpędzenie się do 70 i w stronę elektrowni na most. Na rondzie przy moście pierwsza w prawo i niewiem jakim cudem nie zmieściłam sie zachaczając od swojej strony kołem o krawężnik ale przeprosiłam i jedziemy dalej. Potem jeździliśmy po tych osiedlach z ograniczeniem 40, potem na domki jednorodzinne gdzie było 20 i skrzyżowania równorzędne..pojawiły sie też 2 razy jednokierunkowe i wkońcu w stronę kominów. Wtedy już byłam względnie spokojna bo myślałam, że najgorsze za mną. W drodze gdzie po prawej stronie ma się kominy było zawracanie z wykorzystaniem wstecznego i tuż obok parkowanie prostopadłe na bardzo zatłoczonym parkingu. Wszystko wyszło idealnie wiec jechaliśmy już do wordu i nagle po przejechaniu torów koleś mówi, że na wysokości trzeciej latarni mam się zatrzymać a teraz rozpędzać do 50. Byłam zszokowana bo myślałam,że robią to tylko na tej prostej w polach ale ładnie sam liczył mi latarnie i potem już tylko spokojnie na parking z wordu. Egzamin zakończył się o 13.52, miał troche uwag,że nie zwracam uwagi na prawe lusterko ale uznał, że mógł ze mną chociaż odpocząć. Najtrudniejsze tego dnia było słońce które było bardzo ostre i ledwo widziałam innych kierunkowskazy. Ale wszystko już mniejsza o to byle zdane i dziś można jechać odebrać:) Pan Wojciech trzyma dystans, wogule nie rozmawia tylko polecenia wydaje ale nie stresuje dodatkowo co napewno jest jego atutem bo nic nie wypomina w czasie jazdy i nie stresuje. Na koniec niestety nie podał mi dłoni kiedy chciałam podziękować i pożegnać sie ale i tak uważam, że fajnie sie jeździło z tym panem:)Powodzenia:)
MArtynn
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 24 lutego 2011, 11:00

hej

Postprzez radzio8969 » piątek 04 marca 2011, 16:32

Czy możecie mi powiedzieć, mając doświadczenie z instruktorami w Rybniku: czy będą sie czepiać jeśli przy parkowaniu bd kręcił jedną ręką? Miał ktoś już taką sytuację? Wiem, że to nie ten temat ale może przy okazji komuś pomogę :wink Mój instruktor twierdzi, że dobrze jeżdże i że o tą rękę nie bedą się czepiać. Egzamin dokladnie za tydzień. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam, Radzio :)
radzio8969
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 04 marca 2011, 16:27

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez ryba89 » piątek 04 marca 2011, 23:40

Dużo zależy na kogo trafisz. Ja zdawałem 1 marca we wtorek praktykę + teorię. O testach pisać nie będę bo to wszyscy wiedzą. Na jazdach natomiast pełen komfort. Strasznie się stresowałem żeby nie oblać testów więc na jazdach już mi stres przeszedł. Mój egzaminator przy wyjeździe na miasto założył okulary, otworzył lekko swoją szybę i jechaliśmy. Zbytniej uwagi na moje ruchy nie zwracał. Bardziej na płynność i jakość jazdy. Zawracałem przy wykorzystaniu infrastruktury, zatrzymanie na wysokości latarni i parkowanie prostopadłe. Prawdę mówiąc nie pamiętam czy zwracał szczególną uwagę na moje ręce :P Ogólnie mówiąc egzamin pełen wypas, super lajt :)

3/4/11 - Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

Orientuje się ktoś jak długo może potrwać czas oczekiwania na odbiór ??
ryba89
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 04 marca 2011, 23:33

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez radzio8969 » piątek 11 marca 2011, 17:46

Zaczne od tego, ze zdane :) Pan egzaminator Jaroslaw (bardzo mily gosciu) zaprosil mnie na plac do auta nr.71. Nie wyobrazalem sobie czekania kolejnych 2 miesiecy na kolejny egzamin wiec bardzo sie ciesze, ze udalo sie za 1 razem :) a trasa? hmm standard..chociaz.: na 1 stopie w lewo, nastepnie w prawo na ta smieszna droge z polami wokol. tam rozpedzenie sie do 50 i zatrzymanie na wysokosci zatoczki. zawracanie na 3 i w lewo. Stop - lewo, kolo wjazdu na elektrownie droga z pierwszenstwem. Pozniej kolo biedronki i droga z pierwszenstwem w ksztalcie litery S. W lewo na jednokierunkowa (wjazd na osiedle), tam parkowanie przodem i znowu na glowna. Pozniej lipowa, zawracanie na rondzie, w prawo w gliwicka i infrastruktura pozniej. i na Rudy (ograniczenie 20) i do osrodka, stres nie byl wart tego egzaminu. Rada: warto sie wylaczyc wiem ze nie kazdy tak potrafi ale skupic sie na jezdzie i poleceniach. Moj egzamin teoretyczny zaczal sie o 13:00. Na placu bylem ok 13:50. Wrocilem z miasta o 14:15 :). Da sie zdac, Rybnik nie jest rudny. Zycze serdecznie wszystkim powodzenia i da sie zdac:)

11.03 - teoria (+)
- plac (+)
- miasto (+)

Udalo sie !! :))))
radzio8969
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 04 marca 2011, 16:27

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez erinso » czwartek 17 marca 2011, 20:22

witam .

Udało sie za 2 razem , 01.03.2011 zdałem teorie ale stresu nie wytrzymałem , naszczęscie miałem za 10 dni poprawke z praktyki , udało sie 11.03.2011 ,do pokazania miałem "sygnał dzwiękowy" i "światła awaryjne", jak wsiadłem do samochdu to zaczołem ustawiac sie od lusterek , wiec jechałem jak król na egzaminie bo nie ustawiałem fotela , więc zaczynam jazde na łuku i ciach zgasł , i pan egzaminator mówi zgasł panu samochód , i sie go pytam czy juz koniec , a on mówi musi pan zrobic jeszcze raz ta czynność , a więc jeszcze raz i zrobiłem łuk i tą górke też zrobiłem bez problemu ,wyjechałem na misto i jade jade , przez cały czas myslałem ze powie prosze zjechac na pobocze , ale nic takiego nie miało miejsca , dojechałem do loku bez wiekszego przekonania że zdałem , a egzaminator cos tam se gada pod nose i usłyszałem z jego bełkotu "pozytywny" i sie zapytałem czy zdałem bo nie wierzyłem w to za bardzo . taka była moja historia ,

pszepraszam ,za błedy ortograficzne
TORCIDA
1.egz. 01.03.2011- Teoria(+) Plac(+) Miasto (-)
TORCIDA
2.egz.11.03.2011- Plac(+) Miasto (+)
TORCIDA
(3/28/11) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
TORCIDA
erinso
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 14 marca 2011, 15:49

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez mmw » czwartek 17 marca 2011, 21:41

Na pierwszy egzamin 3,5 tyg. temu poszłam pewna siebie; postawa "fightera", bo chciałam wszystkim pokazać jakie to proste i jak łatwo można zdać za pierwszym razem. Nawet egzaminator, który straszy wyglądem, zachowaniem i postawą, nie był dla mnie wyzwaniem. Byłam gotowa zawalczyć o swoje prawo jazdy, adrenalina wyzwoliła we mnie taką energię, że aż mnie rozpierało. Egzaminator dostrzegł mój wielki luz i pewność siebie i wyraźnie nie był zadowolony, z takiej "zarozumiałej" postawy. Szybko mnie "utemperował" - już przy czynnościach kontrolno - obsługowych. Kiedy powiedziałam, że płynu chłodzącego ma być pomiędzy minimum a maksimum, stwierdził, że na tym powinien skończyć się mój egzamin, ponieważ nie jestem do niego przygotowana. Wywiązała się dyskusja przed maską samochodu o płynie chłodzącym :? Były pertraktacje, no bo przecież nie chciałam oblać tak szybko! Ale przecież na kursie mówili nam, że tyle ma być tego płynu! W końcu pan egzaminator powiedział, że płynu ma być maksimum (bzdura! Ten płyn zwiększa swoją objętość i nie można nalać go do pełna!) i jeśli powtórzę za nim to sformułowanie, to może ewentualnie dopuścić mnie do dalszej części egzaminu. Żadna książka nie potwierdza jego wersji, ani mój tata, ani moi dwaj instruktorzy, ani internet. O co chodziło? Nie wiem. Nic jednak straconego, nie tam, to gdzie indziej postanowił oblać mnie mój egzaminator. Nie podobało mu się, że w czasie jazdy powiedziałam na głos, że przyhamuję i puszczę kogoś, bo się razem nie zmieścimy; uznał też, że źle hamuję, źle kieruję, źle jadę i wszystko robię źle. Jednak za nic mnie nie oblał, nie wpisał do karty żadnego błędu, tylko narzekał. Nic mu się nie podobało, a każdym kolejnym komentarzem coraz bardziej wyprowadzał mnie z równowagi (choć właściwie już od płynu chłodzącego moja pewnosć siebie ustąpiła miejsca stresowi). W końcu oblał mnie za wymuszenie pierwszeństwa, choć właściwie to nie wymusiłam i kilkanaście minut wcześniej obroniłabym się przed tym zarzutem, ale byłam już tak zdenerwowana, wystraszona, zestresowana i zmęczona, że z wielką ulgą się przesiadłam i z radością zakończyłam tę okropną przygodę. Później dowiedziałam się, że ten egzaminator ma bardzo negatywną opinię wśród kursantów. Podobno ludzie się ostrzegają, że jak na niego trafisz, to od razu sobie odpuść. I tak cię obleje, a szkoda nerwów. Mój instruktor zna tego egzaminatora ze "starych" czasów, określił go samymi niecenzuralnymi słowami.
Tydzień później drugi egzamin oblałam na łuku (który notabene robiłam dotychczas bezbłędnie). Byłam kłębkiem nerwów, trzęsły mi się ręce, nogi i nie wiedziałam jak się nazywam. Jak tylko wsiadłam do samochodu i czułam, że serce mi zaraz wyskoczy, wiedziałam, że będzie źle. Podczas jazdy do tyłu noga mi się trzęsła, puściłam sprzęgło, samochód popędził, nie zapanowałam nad nim, kierownica żyła własnym życiem i wylądowałam na linii. Nerwy mi puściły do końca, popłakałam się. Egzaminator - pan Darek - bezskutecznie próbował mi przetłumaczyć, że to żaden wstyd i że on codziennie oblewa na łuku co najmniej pięciu młodych chłopaków, którzy powinni z zamkniętymi oczami robić takie manewry. Polecił melisę, gorzką czekoladę, opanowanie nerwów i stresu, wykupienie łuku na takiej toyocie jak na egzaminie i koniecznie zapisanie się na kolejny egzamin (uparłam się, że już więcej moja noga w tym ośrodku nie postanie). Gdyby nie łuk, może zdałabym ten egzamin, pan Darek był bardzo miły i życzliwy. Albo tak podziałały na niego łzy niewieście ;)
2 tyg. później, czyli dziś, przystąpiłam do trzeciego egzaminu. Piłam melisę od trzech dni, rano zjadłam gorzką czekoladę. Jak zobaczyłam swojego egzaminatora, to stwierdziłam, że to już połowa sukcesu - młody, wyglądający "normalnie". Pogoda nie sprzyjała, lało jak z cebra, wycieraczki chodziły jak szalone. Ale sprzyjała mi godzina - 7.30. Piesi i rowerzyści zostali w domu - w taką pluchę i o takiej godzinie. Brak ruchu. A egzaminator - rzeczowy i konkretny. Wydawał tylko polecenia, nic nie komentował. Brakowało mi potwierdzenia, że wszystko robię dobrze, ale uznałam, że skoro nie mówi, że źle, nie każe poprawiać, to jest ok.
Trasa standardowa: okrążyłam WORD, hamowanie z 50 w wyznaczony miejscu, zawracanie w bramie na wstecznym. Byłam na osiedlu na Elektrowni (parkowanie prostopadłe, droga jednokierunkowa). Jechałam Lipową, 2 razy przejeżdżałam przez skrzyżowanie na Wielopolu. 70 km/h i wykorzystanie wszystkich 6 biegów. Chwilę stałam za autobusem przy przystanku - nie mogłam go ominąć, bo była podwójna ciągła, za to kilkunastu niecierpliwych kierowców ominęło i mnie i autobus, z czego jeden omal nie spowodował przy tym wypadku. Kilka razy ruszałam z ręcznego, bo stałam na górkach. Przestrzegałam prędkości (na Elektrowni - 40, na osiedlu - 20). W sumie 52 minuty. Egzaminator - pan Tomasz.
Trochę nerwów mnie to kosztowało - to prawo jazdy. Finansowo też mnie szarpnęło. Gdybym dziś nie zdała - obowiązkowo 5h jazd przed kolejnym egzaminem, każda po 45 zł - tragedia.
Za to dziś nie czeka się już 2 miesiące na egzamin, zapisują na wcześniejsze terminy. II egzamin miałam wyznaczony 2 miesiące po pierwszym, ale w piątek, 4 dni po oblanym I, zadzwoniłam do WORDU i okazało się, że za 5 dni jest wolny termin - więc się przepisałam. Po oblanym II okazało się, że III mogę mieć za 2 tyg.
Nie chciałam zapisywać się na III egzamin, rodzice mnie zapisali. Po tym oblanym łuku ze wstydu poszłam schować się do samochodu i ukryłam ten fakt przed rodziną i znajomymi. Wydawało mi się, że łuku nie można nie zdać i że to straszna hańba. Uważa, że łuk oblewa się z powodu stresu; jeśli zapanuje się nad emocjami, wszystko można pokonać.
Dziś też serce mi waliło, choć byłam otępiała przez przedawkowanie melisy i miałam świetnego egzaminatora i bałam się, że znowu obleję przez nerwy. Trzeba nad nimi zapanować.
Dziwny jest ten egzamin na prawo jazdy. Zdawałam już bardzo wiele egzaminów w swoim życiu, w zeszłym roku odwoływałam ślub, bo okazało się, że mój narzeczony jest poligamistą. Wydawało mi się, że w życiu przeszłam już tyle stresów, że jestem na nie uodporniona, a okazało się, że nie, że egzamin na prawo jazdy to coś zupełnie "wyjątkowego", emocja silniejsza od wszystkich ;)
mmw
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 08 marca 2011, 22:58

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez grysek » piątek 18 marca 2011, 15:53

Witam, mój 1. egzamin (Oblany) był 10. lutego 2011r. Stres stres i jeszcze raz stres, na testach ledwo co zdałem, bo miałem 1 błędy, na dodatek przedostatnie pytanie poprawiłem i dzięki temu testy mam zaliczone. Później oczekiwanie na praktykę, egzaminator Pan Wojciech Sz.bardzo miły i konkretny, sprawdzenie sygnału dźwiękowego oraz światło przeciwmgielne tylne. Później łuk do przodu ok do tyłu już nie, ponieważ za szybko cofałem i przodek na zakręcie dotknąłem pachołka i tu daję dobrą radę: półsprzęgło w Toyocie jest megaczułe więc radzę tylko minimalnie puszczać pedał, żeby samochód się minimalnie toczył !! Jak już mówiłem, egzamin oblany. Następny termin 7.04.11r. nie chciało mi się tak długo czekać, więc dzwoniłem co jakiś czas do WORDu z pytaniem o wolne miejsca, zwolnił się termin na 14. marca na godzinę 13.00, oczywiście zaraz jechałem do Rybnika z kartką, żeby się przepisać, nadszedł dzień drugiego egzaminu, wykupiłem 2 godziny jazd na Toyocie u mojego instruktora (www.marospoludnie.pl) Marka. W końcu egzaminator Pan Adam D. wywołał moje nazwisko, oczywiście stres, ale nie aż tak wielki jak na 1. egzaminie, poszedłem tam z myślą "co ma będzie to ma być" . Miałem do pokazania płyn do chłodnicy i światło "STOP" , później przygotowanie do jazdy, w którym zapomniałem włączyć światła, ale o tym za chwilę, na łuku przy ruszaniu samochód zgasł... i już mi się zrobiło ciepło, na szczęście miałem 2. próbę, i wszystko poszło OK. następnie wzniesienie i znów "Bouuuooołłł!!" zgasł, tak jakby pedał gazu w ogóle nie reagował. 2. próba OK. Wyjazd z WORDu, stop w prawo, kolejny STOP i w lewo, następnie jadę i koło jakieś hurtowni egzaminator każe mi się zatrzymać na parkingu i pyta się czy na pewno jestem przygotowany do jazdy, no to się rozglądam czy wszystko OK, ale mi coś na liczniku brakowało, mówię "Światła!!!" i pan Adam na to "Ok, możemy jechać" następnie w kierunku elektrowni i parkowanie prostopadłe na parkingu, 1. próba niezaliczona, bo krzywo stanąłem, druga OK, następnie przejazd koło elektrowni w kierunku mostu, przed mostem w lewo, gdzie jest strefa ograniczenia prędkości do 40km/h, później do strefy zamieszkania, tam 20km/h, i skrzyżowanie równorzędne, nikt nie jechał, więc jadę dalej jakąś drogą, pola, domy itp. 50km/h i zatrzymanie przed jakąś tablicą, później koło basenu i Carefoura na rondzie w lewo, przez jakieś zadupczyce, i wyjazd na skrzyżowanie ze sygn. świetlną w lewo, znowu w kierunku Carefoura, i jak jedziemy w lewo to temu z naprzeciwka, może się zaświecić strzałka, więc go mamy po prawej i puszczamy, na rondzie zawracanie, i główną drogą na Gliwice prosto, później w lewo w kierunku WORDu gdzie jest ograniczenie do 20km/h, i na WORD. Wynik egzaminu: Pozytywny! podziękowałem Panu Adamowi za jazdę i telefon do taty, by kupił mi wódkę. Powodzenia wszystkim zdającym!
grysek
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 18 marca 2011, 15:25

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez saanaa » poniedziałek 21 marca 2011, 13:57

Dziś miałam egzamin. Testy na 8 rano. Zdane bezbłędnie. Czekałam ok 20 minut, wywołał mnie egzaminator p. Jakub. Bardzo młody, miły i uśmiechnięty człowiek. Na początku nie wiedziałam, że to egzaminator, rozmawiał i żartował ze mną, myślałam, że to jakiś pracownik, który tylko odprowadzi mnie na plac :lol:
Wylosowałam sprawdzenie świateł pozycyjnych i sprawdzenie poziomu oleju.
Potem łuk i ręczny - bezbłędnie. Wyjazd na miasto.
Z ośrodka w lewo, skrzyżowanie - w prawo. Na drodze zawracanie "na trzy". Przez skrzyżowanie prosto, potem w prawo - na drogę z ograniczeniem do 20km/h. Następne skrzyżowanie - w prawo. Na skrzyżowaniu w wielopolu na światłach - w lewo, zawracanie na rondzie w lesie i ponownie na skrzyżowanie w wielopolu - w lewo. Rondo koło carrefura - prosto, światła - prosto. Na rondzie gliwickim - prosto. Na ul. Gliwickiej druga ulica w lewo (ul. Na Górze, taka stroma). Potem chyba druga w lewo, na skrzyżowaniu w lewo i wyjechałam na ul. Piasta. Potem skręt w prawo, na rodzie gliwickim prosto. Skręt w prawo na ul. Żużlową. Druga w prawo, na końu w prawo i znów w prawo i tak w kółko. Obiechałam tak 2 razy, na końcu każdej drogi był znak STOP. A i to była strefa ograniczenia prędkości do 30 km/h. Potem w końu w lewo i wyjechałam na ul. Wyzwolenia. Tam w prawo i na rondzie gliwickim zawracanie (znów na ul. Wyzwolenia). Przed światłami w prawo (chyba ul. Św. Antoniego). Tam cały rząd samochodów a ja musiałam skręcić w prawo. Zatrzymałam się i powiedziałam, że muszę przejechać przez podwójną ciągłą, egzaminator pozwolił. Więc skręt w prawo - na ul. Piasta. Kawałek prosto i na skrzyżowaniu w prawo, na rondzie gliwickim - prosto. Przy ruszaniu zgasł mi samochód. Ale zapaliłam i szybko do przodu :) Cały czas prosto a potem w prawo na parking przy basenie Ruda. Myślałam, że się przesiadamy przez to zgaśnięcie auta ale miałam tam parkowanie prostopadłe. Wyjazd z parkingu w prawo, na rondzie w lewo i jazda z wykorzystaniem 5 biegu. Na skrzyżowaniu w prawo do ronda, skręt w prawo na most i jazda już prosto do ośrodka. Po drodze jeszcze hamowanie w wyznaczonym miejscu i włączenie się do ruchu.
Wynik egzaminu POZYTYWNY. To był mój pierwszy egzamin od 8 lat. Wcześniej zdawałam kilka razy i niestety nie udawało się.
Dodam jeszcze, że 2 razy zgasł mi samochód, raz zapomniałam kierunkowskaza i raz zatrzymałam się przed STOPem "mało wyraźnie" (pewnie dlatego pan egzaminato razał mi jeździć tymi uliczkami w kółko, żeby sprawdzić czy się zatrzymam przed stopem ;) )
Nigdy wcześniej nie jeździłam tamtymi dróżkami, ale wystarczyło patrzeć na znaki ;)

Teraz jakieś 2-3 tygodnie i mogę śmigać autkiem :D
saanaa
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 21 marca 2011, 13:28

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Ajka_86 » czwartek 24 marca 2011, 12:52

Moje trzecie podejście było wczoraj, 23.03. Egzamin wyznaczony na 12:30. Do Wordu podjechałam sama, ponieważ jeszcze przed samym egzaminem jeździłam 2h po Rybniku ( na jazdach szło mi niezbyt, dlatego minę miałam nietęgą mając świadomość, że za pół godziny trzeba będzie jechać z egzaminatorem). Pożegnałam się z instruktorem no i zasiadam w poczekalni. Tego dnia egzaminatorzy mieli wyjątkowo dobre humory (a przynajmniej na takich wyglądali przy wyczytywaniu nazwisk :P). Zostałam wywołana o 12:50, ku mojemu zdziwieniu a zarazem wielkiej radości, przez p. Franciszka B. z którym miałam przyjemność jeździć na moim drugim egzaminie (pisałam o nim parę postów wyżej). Nawet nie przypuszczałam, bo jakieś pół godzinki wcześniej minęłam się z nim „moją” L, więc byłam pewna, że będę jeździła z kim innym.

Pan Franciszek jak zwykle uprzejmy, spokojny i nie stresował. Do pokazania miałam światła mijania i płyn chłodzący. Później przygotowanie do jazdy, w trakcie której słyszę za sobą okrzyk radości z innego samochodu :P – jakaś dziewczyna wyrwała z samochodu jak z procy i zaczęła piszczeć „zdałaaaaam!”. W tym momencie mój egzaminator i jeszcze jeden, który czekał obok zaczęli się śmiać i mówią „noooooo to jest radość!” :). Ależ jej w tym momencie zazdrościłam :P. Zaczynam łuk, do przodu ok, potem cofam i chociaż nie jestem zwolenniczką jazdy na tyczki (zawsze jeździłam na obserwację linii), to naprawdę metoda na jeden obrót gdy druga tyka jest w połowie okna pasażera – jest niezawodna ;-). Zatrzymuję się w kopercie po cofaniu...i słyszę „proszę dać na luzik, zaciągnąć ręczny i wyjść z samochodu”. No to sobie myślę.. pięknie...po egzaminie :/. Wyszłam..patrzę a tam minimalnie wystaje zderzak..dosłownie na 5 cm. Patrzę na minę p. Franciszka, a on się uśmiecha i mówi „to co..? powtórzymy”. To pakuję się jeszcze raz do samochodu i znów to samo. Na szczęście druga próba udana, jadę na wzniesienie, które chociaż przejechałam na mega gazie to było ok.

Jedziemy na miasto. Na pierwszym STOPie w lewo, tak jak poprzednim razem w tym miejscu zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (przy pierwszym drzewie za znakiem ostrzegawczym). Później skręt w podporządkowaną i zawracanie z użyciem wjazdu po lewej stronie (tam trzeba uważać, żeby nie pakować się w pierwszy lepszy wjazd, po chyba 2 czy 3 pod rząd są wyłączone z ruchu). Po zawróceniu jesteśmy na drodze podporządkowanej, jedziemy prosto, a za chwilę dojeżdżamy do drogi głównej, która biegnie po łuku. Tam też trzeba uważać, żeby nie wymusić pierwszeństwa, bo „starzy” kierowcy niestety nie mają nawyku włączania kierunkowskazu jeśli jadą po drodze głównej, która biegnie łukiem (czasami nawet nie włączają jak jest pierwszeństwo łamane :/). Dlatego dla bezpieczeństwa, gdy widzimy samochód nadjeżdżający z przeciwka to najlepiej zwolnić lub się zatrzymać, bo jeśli jedzie prosto (w podporządkowaną) to pół biedy, ale jeśli jedzie główną bez włączenia kierunku to może być boom. Oczywiście patrzymy czy też jakiś agent z prawej nam nie nadjeżdża ;). Później jesteśmy już na głównej i łamane pierwszeństwo z ulicą główną z prawej strony (miejsce gdzie oblałam za drugim razem). Uważajcie na te cholerne ciężarówki, które same nie wiedzą co mają robić i czekają na zbawienie...a wtedy to my się musimy zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa. Później STOP za torami i jazda wzdłuż Elektrowni. Jeździłam bardzo długo po tych wąskich osiedlowych uliczkach, gdzie są niby 2 kierunki, a przez zaparkowane samochody przy posesjach mieściła się tylko „L”. Ograniczenie prędkości, bardzo stromo więc trzeba ciągle nogę na hamulcu trzymać, żeby się nie rozbujać za bardzo. Tam skrzyżowania równorzędne, strefa 40, kilka jednokierunkowych, skrzyżowanie na Wielopolu, ale od strony ul. Lipowej (tam gdzie zielona strzałka). Skręt w prawo do ronda, przez rondo prosto, potem w lewo w strefę 30. w ul. Żużlową no i znowu uliczki gdzie m.in. miałam zawracanie bez użycia biegu wstecznego i potem parkowanie prostopadłe. Z takich charakterystycznych punktów to wiem, że na pewno raz zjeżdżałam z ronda w drogę z ograniczeniem pręd. do 70 km i tam pokaz włączania 5 biegu :P ( ktoś pisał, że tam wykorzystywał wszystkie 6 biegów, ale wydaje mi się to zupełnie zbędne, chyba, że sam egzaminator się uprze). Raz przy próbie wjazdu na rondo zgasł mi silnik, ale egzaminator powiedział tylko „spokojnie, proszę się nie denerwować, idzie pani bardzo dobrze, byle tylko ten wynik utrzymać do końca”. Takie słowa naprawdę potrafią zdziałać cuda i obniżają niepotrzebną adrenalinę. Spokojnie ruszyłam i kierowaliśmy się już w stronę WORDu.

Na miejscu jeszcze chwilę porozmawialiśmy, (p. Franciszek nie jest typem egzaminatora, który pośpiesznie wypisuje arkusz i chce się Ciebie pozbyć, tylko zawsze ucina sobie przez chwilę pogawędkę ;-) jeśli egzamin jest zdany to gratuluje, a jeśli oblany to tłumaczy gdzie się popełniło błędy i na co należy przy następnej próbie zwracać uwagę – doświadczyłam obu opcji :P) opowiadał o przypadku dziewczyny, która chwaliła się wśród znajomych, że na egzaminie nie została oblana przez niezatrzymanie się na znaku STOP, zachowała się jak przy znaku ustąp pierwszeństwa. Po 2 miesiącach od otrzymania prawka właśnie przez niezatrzymanie się na znaku STOP spowodowała poważny wypadek. No i tutaj słowa p. Franciszka „a gdyby wtedy ją oblał za to, że się nie zatrzymała, to by pamiętała do końca życia, że STOP jest świętym znakiem i TRZEBA się zatrzymać”. Bardzo często się zdarza, że ci, którzy już mają prawko w kieszeni ignorują ten znak...ot choćby na przejazdach kolejowych, a potem sami dobrze wiemy jak to się zwykle kończy.
Podsumowując – bardzo się cieszę, że trafiłam znowu na p. Franciszka i każdemu życzę takiego egzaminatora :)...no a radości z wyniku pozytywnego chyba nie muszę opisywać :P.

Z technicznych spraw to :
*jazda na mieście trwała 36 min.
* toyota nr 60 ( licznik kołowy, nie ten jak w elektronicznym zegarku, gdzie w oczy od razu rzuca się prędkość)
Do 3 razy sztuka ;-) - Rybnik
17.11.2010 plac(+), miasto (-)
21.01.2011 plac (+), miasto (-)
23.03.2011 plac (+), miasto(+)
Ajka_86
 
Posty: 10
Dołączył(a): niedziela 22 sierpnia 2010, 20:26

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez kania93 » sobota 09 kwietnia 2011, 14:10

Witam wszystkich! :wink:
Zacznę od tego, że zdane :D
II podejście:
8 kwietnia 2011
13:11 - 13:47 - czyli egzamin trwał 36 minut.
Bardzo sympatyczny i wyrozumiały egzaminator- pan A.D.
Dokładnie nie pamiętam gdzie i jakimi ulicami jechałam, ponieważ byłam zestresowana :D
W skrócie to z WORDU jechałam w lewo, później też w lewo, na STOPIE w prawo.
Dalej to zawracanie na rondzie, w lewo na skrzyżowaniu w Wielopolu, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury drogowej, parkowanie prostopadłe przodem na parkingu oraz rozpędzenie się do 50 km/h i zatrzymanie się w zatoczce, a później włączenie się do ruchu.
Fajna, przyjemna trasa, jasne polecenia, więcej takich egzaminatorów :P
Szczęśliwe autko: nr 64 :D
Moja rada: może to banalnie zabrzmi, ale trzeba wierzyć w siebie i w to, że się zda! Oprócz tego trzeba się maksymalnie skupić, oczy naokoło głowy :D

Pozdrawiam wszystkich zdających i życzę powodzenia!
kania93
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 09 kwietnia 2011, 13:46

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez kursant/kursantka » poniedziałek 11 kwietnia 2011, 22:07

witam
Egzamin miałam w marcu.
Ogromnie zestresowana podchodziłam po raz kolejny.
Pan egzaminator Adam P. bardzo rzeczowy, konkretny, wydawał zadania zrozumiale i jasno.
Na następnym skrzyżowaniu o ruchu okrężnym w prawo lub w lewo. Tam zawrócić z wykorzystaniem prawej strony, tam zawrócić z wykorzystaniem drogi, tam się zatrzymać po rozpędzeniu samochodu do 50h, tu zaparkować. Od tego miejsca kierować się według znaków na Rudy, a od tego miejsca na Centrum. Pierwsze skrzyżowanie w Rybniku Wielkopole przejechane z każdej strony po kilka razy. Musiałam pokazać jak rozpędzam samochód i daje wszystkie biegi. Oczywiście pełno wszędzie jednokierunkowych, stref prędkości, stref zamieszkania i skrzyżowań równorzędnych-jak to w Rybniku. Ale trasa spokojna ok 40 minut.
Totalne skupienie i ostatecznie wynik pozytywny.
Za co P. Egzaminatorowi ogromnie Dziękuję. pozdrawiam
i każdemu życzę takiego egzaminu jaki ja miałam.
kursant/kursantka
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 11 kwietnia 2011, 21:29

Kategoria B.

Postprzez kajbrz » piątek 22 kwietnia 2011, 16:21

20.04.2011 10:20 Początek egzaminu.

Pierwszy raz w WORD-zie zdawałem, kompletnie nie wiedziałem, gdzie iść, ale na szczęście skierowano mnie w dobrą stronę.

Teoria: Woła egzaminator według listy, jestem pierwszy, siadamy przy stanowisku coś tam gada i zaczęła się teoria. Wynik 16/18 - byłem bliski oblania już w tym momencie, bo jedno pytanie strzelałem.

Praktyka: Egzamintaor: inż. Andrzej S. Toyota Yaris (R- do przodu)
Najpierw regułka Pan i Ja.

Wylosowałem:
-Sygnał dźwiękowy: Uderzyłem w klakson, mówię "działa". Zaliczone.
-Światło przeciwmgłowe tylne: Tutaj był już większy problem. Czytałem, że trzeba najpierw mieć włączone światła. To włączam i próbuję przekręcić i... SIĘ NIE DA! Egzaminator "Spokojnie, bo Pan urwie"... odetchnąłem jakieś 2 milisekundy i teraz przekręcam do końca światła i zadziałało. Uff... Zaliczone

Przygotowanie:
Miałem regułkę: ŚLP (silypy) - Światła, Lusterka, Pasy i bez problemowo

Łuk:
Niestety. Wrzucam jedynkę, sprawdzam czy ręczny nie jest zaciągnięty i próbuję popuszczać powoli sprzęgło i co? Nie jedzie, zaczynam dodawać gazu. JEB zgasł. Egzaminator "Ojć, zgasł samochód? To proszę jeszcze raz odpalić i ruszyć, ale tym razem musi być bezbłędnie" . No teraz od nowa, ale sprawdzam ten ręczny i o dziwo był zaciągnięty. Ruszam przejechałem łuczek. I już wiedziałem na co będę chorował, samochodu kompletnie NIE SŁYCHAĆ. Nawet jak mi zgasł to tego nie zauważyłem. Zaleta (wada na egzaminach) nowych samochodów.

Wzniesienie:
Każe mi nawrócić. To już z gazikiem troszeczkę. I patrzę: "CHOLERA! Od kiedy na wzniesieniu są pachołki, jak najadę to mnie obleje automatycznie". Jednak wjechałem, i wykonałem polecenie. Zjeżdżając Egzaminator: "Proszę na mnie poczekać!" (trochę miałem z tego pompę, ale nie dawałem po sobie poznać). Wsiadł: "Czy jest pan gotowy do jazdy?" Moja odp: "Nie, muszę poprawić nogi na pedałach". Luz, ręczny, poprawiam nogi. "Już?" Moja odp: "Tak" , EGZ: "To jedziemy!"

Wyjeżdżam z tego ogrodzenia: Prawy (że sobie pozwolę nie używać poprawnych nazw) migacz, lewy migacz, pierwszy stop, prawy migacz, drugi stop, lewy migacz i tutaj mi się 4 razy wybił, ale ładnie poprawiłem.

Drogi nie będę opisywał tylko, lecz dam wspomnieć kilka rzeczy.

1)Przy elektrowni jest ograniczenie do 30km/h, sądziłem, że to po lewej to droga gruntowa (kafle były) , i jechałem 30km/h, ale powiedział, że z powrotem pokaże mi to skrzyżowanie, i o dziwo to było skrzyżowanie (przecięcie dwóch jezdni).Ale nie uznał mi tego za błąd, ale to już od egzaminatora mogło zależeć. Zaznaczam, że zawsze jechałem z wyznaczoną prędkością: było ograniczenie do 70km/h to tyle jechałem.

2)
-Nie namalowane pasy numer (1): strefa 40km/h i jedziemy i nagle mi każe skręcić w lewo. To ja zwalniam i patrząc na drogę zacząłem zadawać sobie pytanie. "Gdzie ku*wa, kończy się ta ciągła" już byłem zmoczony, że obleję na szczęście dobrze się ustawiłem.
-Nie namalowane pasy numer (2): Tutaj wyłącznie polegałem na swoim zmyśle kierowcy, gdyż o tamtych rejonach to nawet nie myślałem, że istnieją. Dwu jezdniowa z dwoma pasami droga, lecz bez linii. Zjazd przed żabką w lewo. Kazał mi jechać, ale nie dałem się podpuścić, ładnie kierunkowskazów używałem, na końcu drogi zawracanie, i z powrotem to samo.

3)Skrzyżowanie ze światłami na GLIWICE. Na szczęście wyczytałem to w tym wątku. Skręt w lewo, i musiałem ustawić się na samym środku jezdni.

Wracając, kazał mi uważać na wjazd do WORD-u, ciągła a tylko 3 kwadraty do wjazdu.

Wjechałem SAM do ogrodzenia, i kazał mi zaparkować przodem, i wjeżdżam, i dup w samochód... żartowałem. Musiałem się zatrzymać wycofać z 1,5 m i jeszcze raz wjechać.
Egzamin zdany za pierwszym podejściem!

Myślę, że to co napisałem, troszeczkę się przyda ; )
kajbrz
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 22 kwietnia 2011, 15:47

Re: WORD Rybnik - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Ysiu » środa 04 maja 2011, 14:48

Witam wszystkich przyszłych kierowców jak i tych którzy posiadają wymarzone prawko , temat zacznę od tego że zdałem swój egzamin na prawo jazdy za 2 razem i jestem przeszczęśliwy ;))))

1 egzamin miałem 18 kwietnia, testy miałem bezbłędnie. Potem oczekiwanie w poczekalni jakieś 1,5h, w końcu wywołano moje nazwisko. Wylosowałem sprawdzenie płynu do spryskiwaczy i św. mijania. Już przy tym etapie miałem nerwówkę, powiedziałem egzaminatorowi gdzie znajduje się płyn, i że on tam się znajduje lecz go nie widać. Ten zaczął mnie męczyć że może go tam nie ma i że trzeba dolać. Odp. że jest tylko go nie widać a jak chcemy sprawdzić to włączamy spryskiwacze i patrzymy czy coś na szybę poleje. Odburknął, potem św mijania to wiadomo.
Oblałem natomiast na łuku :/, stres był silniejszy odemnie. Już gdy ruszyłem to miałem nerwówkę bo gość idzie w moim kierunku i twarzą do mnie coś mówi. To ja się pytam o co chodzi a ten że nie do pana mówię :/. A potem to było tak że najpierw podjechałem do koperty i że tylni zderzak wystawał niby za linię ( o co mogłem się kłócić ale odpuściłem bo jeszcze miałem 1 szanse.). Natomiast 2 raz zgasł i dziękuje koniec egzaminu. Godność egzaminatora nie znam bo miałem takiego agresora że nic nie docierało co do mnie mówi.

2 egzamin w dniu 4 maja, z wynikiem pozytywnym. Egzaminator pan Jakub, naprawdę do rzeczy gość, wyraźne komendy, krótko i na temat. Wylosowałem płyn hamulcowy i św. cofania. Później łuczek, trochę zatrzęsła się noga gdy jechałem do tyłu ale łuk bezbłędnie. Potem wzniesienie, zero problemów.

Trasa:
Na 1 stopie w lewo, później w prawo i podjechalismy tam do konca pod brame i wykonałem zawracanie. Później cały czas prosto i na tym 2 skrzyżowaniu w prawo, później też w prawo na ulicę gliwicką. Później w lewo na Wielopolską, zawracanie na rondzie i w lewo na centrum przez to głupie skrzyżowanie na Wielopolu ale dałem radę. Potem cały czas prosto do centrum, w lewo w ulicę Na górze ( nie jestem pewien nazwy ) ale była tam droga 1 kier. i potem miałem skręcić w lewo to podjeżdzam do lewej krawędzi a się okazuje że tam dalej był ruch dwukierunkowy i to był pierwszy błąd, pan Jakub zakomunikował to spokojnym tonem tak że się nic nie zestresowałem i jeszcze wyjaśniłem mu swój błąd. Później w lewo, droga 1 kier i skręt w prawo na gliwicką, tutaj cały czas prosto i na rondzie gdzie jest carrefour kierunek rudy i jazda z prędkością 70 km/h. Potem w prawo na Rudy i cały czas później kierunek gliwice, po drodze było rondo, potem droga z pierwsz. w prawo i już prawie przy ośrodku byłem, pan Jakub wydał polecenie rozpędzenia się do prędk. 50 km/h i zatrzymanie się w zatoczce i następnie włączenie się do ruchu. Gdy to zrobiłem to zostałem poinformowany że wracamy do ośrodka a ośrodek był jakieś 200m od zatoczki. Później ładnie zaparkowałem przy krawężniku iii......... WYNIK POZYTYWNY ;))))))))))
Potem tak na luzie porozmawiałem z egzaminatorem, on udzielił mi parę rad odnośnie techniki kierowania i ogólnego zachowania w czasie ruchu.

Życzę wszystkim osobom takiego egzaminatora, z chęcią jeszcze raz bym się przejechał z takim egzaminatorem ;)
Ysiu
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2011, 14:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości