Egzaminy zdawałam na Odlewniczej.
Po szkole nauki jazdy "COBRA" (Marysin Wawerski) miałam złudne poczucie, że w sumie to mi nieźle szło i może uda się zdać za pierwszym razem... Błyskawicznie, bo już na łuku, przekonałam się, że w rzeczywistości wciąż nie czuję samochodu, nie mam pewności siebie, a co gorsze - NADAL BOJĘ SIĘ WYKONYWANIA PODSTAWOWYCH MANEWRÓW.
(Nie polecam tej szkoły nikomu, parkowanie i zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury przed egzaminem ćwiczyłam może dwa razy, łuk robiłam metodą "na słupki" - przy tym słupku obrót kierownicą dwa razy w prawo, przy tamtym raz w lewo - a mój instruktor lubił sobie Super Express poczytać w samochodzie, poza tym zawsze były koszmarne problemy z umówieniem się na jazdy na sześciobiegowej toyocie.)
Załamywałam się coraz bardziej, przez co oblałam trzy egzaminy... w ogóle nie wyjeżdżając z placu. Masakra no. Czułam się jak ostatni dureń, zwłaszcza gdy widziałam wszystkich moich bliskich wywierających na mnie presję.
Po namyśle zdecydowałam się zdawać czwarty raz (żeby zdążyć jeszcze przed początkiem zimy), ale tym razem dobrze wybierając instruktora i nic nikomu nie mówiąc o egzaminie
Pana MATEUSZA ...(
post edytowany przez moderatora) znalazłam zresztą na tym forum - kilka osób go polecało i to bardzo, bardzo, więc się skusiłam, zwłaszcza że ceny jazd doszkalających ma rewelacyjne, co dla maturzysty jest całkiem istotne. Postanowiłam, oprócz obowiązkowych 5h, wziąć jeszcze 3h dla pewności i na spokojnie wszystko powtórzyć.
To była GENIALNA decyzja.
Uspokoiłam się, uwierzyłam, że naprawdę nie jestem zagrożeniem na drodze, wyczułam wreszcie to cholerne delikatniutkie sprzęgło, nauczyłam się obracać tym autem tak, że już nie miałam stracha przed parkowaniem na zatłoczonym Bródnie, a przede wszystkim - wyluzowałam się. I powiedziałam sobie, że to TYLKO PRAWO JAZDY, jeśli się znów nie uda, to tylko ja będę o tym wiedzieć, a jeśli się uda - to będzie super.
Czwarty egzamin?
Tym razem nie zapomniałam ani przekręcić kluczyka w stacyjce, ani zwolnić hamulca ręcznego przed ruszeniem, a wcześniej ze stresu mi się to udawało
Łuk idealnie.
Górka idealnie.
Wyjeżdżając z ośrodka, poczułam, że będzie dobrze. Że jeśli wygrałam z placem, to dalej już dam sobie radę. No i mój egzaminator wyglądał bardzo sympatycznie.
Jeździłam w sumie jakieś 35 min, aż wyjechaliśmy na Annopol, w stronę WORD... i gdy już byliśmy z powrotem na placu, zrobiłam jeden jedyny błąd - przy wrzucaniu na wsteczny i próbie ruszenia zgasł mi silnik
no, ale zaparkowałam, a egzaminator podał mi karteczkę z napisem POZYTYWNY!
Polecam, polecam pana Mateusza z całego serca, bo rzadko trafia się na instruktora, który potrafi łączyć taki profesjonalizm z cierpliwością, pasją, dobrym nastawieniem i życzliwością. Naprawdę.
A poza tym teraz ma nowe promocje dla uczniów i studentów, widziałam na stronie:)
http://www.twojfachowiec.net/szkoly-jaz ... odlach,726http://drive-school.pl/index.htmlA wszystkim tym, którzy martwią się oblewanymi egzaminami, życzę dużo luzu. Mnie się przydało.